To życie pełne cierpienia i codziennej walki o byt, o przetrwanie, ale nie pozbawione uczuć wzniosłych, chwilowego szczęścia – chwilowego, bo bezwzględna rzeczywistość nie daje mu szans, tłamsi je, unicestwia; bohaterowie są bezradni, są niczym postaci antycznej tragedii wobec nieubłaganego losu…
25 czerwca w Starej Gazowni odbędzie się poznańska premiera „La Boheme”. Przygotowuje ją, od strony reżyserskiej i scenograficznej, Agata Duda-Gracz.
To jej debiut operowy. Muzycznie nad przedstawieniem czuwa Gabriel Chmura, światowej sławy dyrygent, stale współpracujący w obecnym sezonie z Teatrem Wielkim w Poznaniu.
Pytana o zamysł realizatorski, Agata Duda-Gracz powiedziała Sylwii Wilczak, dziennikarce poznańskiej „Gazety Wyborczej” (GW. 24.05.2010 – „Opera odrzuconych”):
„- Zaczynamy od pytania czym jest śmierć w operze. Moim zdaniem śmierć w operze jest ciszą. Kiedy nie można wydobyć z siebie żadnego dźwięku. I od tego zaczyna się spektakl - od niemocy wydobycia dźwięku. Pojawia się dziewczyna, która nic nie może wyartykułować. Nie może nie tylko zaśpiewać, ale nie może nic powiedzieć. Pojawia się śmierć - Thanatos. I Thanatos daje jej cztery ostatnie oddechy. I w tych czterech ostatnich oddechach - czyli czterech aktach - ona ma przeżyć swoje życie jeszcze raz. Doświadczyć w tym śnie, w tej podróży, w tej "krainie czarów" to, czego w życiu nie zaznała.
(…) Chcę opowiedzieć w tej CYGANERII o dwóch zjawiskach, które są obecne w całej masie tekstów: o miłości i o śmierci. O śmierci z miłości, o śmierci bez miłości i o miłości, która staje się śmiercią.”
Poznańska „Cyganeria” pozostaje – zgodnie z oryginałem – opowieścią o trudnym uczuciu, jakie połączyło Rudolfa i Mimi. Zmieni się jednak kontekst. Nie sztuczna scenografia będzie tłem dla tej opery, ale industrialny pejzaż Starej Gazowni, umierające budynki ze śladami dawnej architektonicznej urody, symbol odchodzenia, zapomnienia, upadku. Być może więc spektakl stanie się pretekstem do rozmowy nie tylko o uczuciach łączących ludzi, o emocjach towarzyszących życiu, ale i o naszym „tu i teraz”, o naszej dzisiejszej egzystencji, w której coraz mniej uwagi i czasu oddajemy innym.
„To miejsce wypędzonych, gorszych, salon odrzuconych – mówi Agata Duda-Gracz w cytowanym już wywiadzie. - Mansarda Marcella i Rodolfa u nas jest przyczepą campingową, przed którą stoi stara wersalka. Oni w tej "umieralni" próbują zorganizować sobie życie. Są tam knajpy, burdele, kluby, sklepy. W przestrzeni Gazowni powstaje całe miasto, prze które chcę przeprowadzić widzów - jak przez zoo. Ze swej strony zrobię wszystko, żeby czuli się tutaj jak najmniej bezpiecznie. Bo do teatru przychodzi się na własne ryzyko i trzeba się liczyć z wszystkimi konsekwencjami.”
Przedstawienia w Starej Gazowni odbędą się: 25,26,27 czerwca oraz 2,3,4 lipca o godz. 21.30.
2 lipca spektakl dla pań, które nie poddają się mundialowej gorączce.
4 lipca spektakl dla publiczności Malta Festival i studentów (bilet maltański lub legitymacja studencka upoważniają do kupna biletu za 20 zł)
Patronem przedstawienia jest empik
www.opera.poznan.pl / K.P.

Komentarze (0)