Autorka: Olga Kowalska

 

Każda z tych opowieści jest jak cios obuchem w czytelniczą głowę, każda serwuje wrażenia, po których czytelnik musi wziąć oddech, przetrwać tego emocjonalnego kaca. Magdalena Witkiewicz, Przemysław Piotrowski i Ewa Przydryga udowadniają, że literatura gatunkowa potrafi dać do myślenia i nie boi się stawiać trudnych pytań, nawet jeśli robi to w lekki, przystępny sposób.

„Wizjer” Magdaleny Witkiewicz. Thriller technologiczny

Do tej pory miłośnicy twórczości Magdaleny Witkiewicz – uwielbianej, bestsellerowej autorki licznych powieści romantycznych i obyczajowych – mieli sprawę jak najbardziej jasną. Sięgając po jej powieści, mogli spodziewać się fabuł pełnych ciepłych, dobrych emocji, urokliwych perypetii, które mogą skończyć się tylko sprawdzonym happy endem (w końcu to sami czytelnicy nadali autorce przydomek Specjalistki Od Szczęśliwych Zakończeń). Co prawda jaskółką zmiany i mrocznego przewrotu była już pisana w duecie z polskim mistrzem horroru Stefanem Dardą dylogia „Cymanowski Młyn”, ale jako że Magdalena Witkiewicz wracała zawsze do tak poczytnych obyczajówek, to nikt nie miał jej za złe tego literackiego skoku w bok. Aż tu nagle autorka rzuciła czytelników na jeszcze głębszą wodę, sięgając po gatunek thrillera, ale... z technologicznym twistem!

 

Wizjer Witkiewicz

 

W kleszczach technologii

Ta mroczna, technologiczna odsłona Magdaleny Witkiewicz może zaskakiwać, ale tylko przez chwilę, dopóki nie przypomnimy sobie, że autorka z postępem jest przecież od lat za pan brat. Interesuje się programowaniem, pracowała nawet w firmie zajmującej się nowymi technologiami. W „Wizjerze” podejmuje temat z wprawą i doświadczeniem, przybliżając zagadnienia mniej obytym w temacie czytelnikom.

Autorka wprowadza nas w pozornie spokojne życie Laury – młodej, samotnej, dynamicznej matki, która na co dzień pracuje w korporacji, zajmując się projektowaniem oraz prognozowaniem zachowań i potrzeb konsumentów. Wokół niej zaczyna jednak dziać się coś dziwnego. Znajomi znikają, popełniają samobójstwa, a kolejne niewytłumaczalne wydarzenia wydają się być związane właśnie z jej pracą. Czy to możliwe?

Opowieść ku przestrodze

„Wizjer” zabiera czytelnika za kotary wielkich korporacji technologicznych, do świata, w którym najcenniejszą walutą jest... konsument. A raczej - INFORMACJA o konsumencie. Wiedza o jego zachowaniach, o wstydliwych pragnieniach, o mniejszych i większych grzeszkach, a wszystko to wyciągnięte prosto z jego własnych urządzeń, podane korporacyjnym gigantom jak na tacy. Magdalena Witkiewicz pokazuje ciemną stronę wirtualnej rzeczywistości, w której obracamy się na co dzień. Serwuje opowieść ku przestrodze, ujawniając mroczną odsłonę popularnych aplikacji czy rosnącej w siłę sztucznej inteligencji. Co bowiem stanie się, jeśli całkowicie oddamy się mocy technologii? Jeśli kontrolę nad naszymi pragnieniami, marzeniami – nad naszym życiem – przejmie ktoś z zewnątrz, komu nie zależy na naszym dobrobycie, ale na czystym zysku?

Podejrzewam, że do tej mrocznej odsłony Magdaleny Witkiewicz niejeden czytelnik podejdzie entuzjastycznie, bo trzeba przyznać, że od „Wizjera” nie sposób się oderwać, a na telefon pod ręką już nigdy nie spojrzymy tak samo jak przed lekturą.

Premiera książki już 16 czerwca.

„Krew z krwi” Przemysława Piotrowskiego. Thriller psychologiczno-obyczajowy

Nie tylko Magdalena Witkiewicz zdumiewa najnowszą powieścią swoich czytelników, bo nie lada zaskoczenie zaserwował również Przemysław Piotrowski, który po krwawej, brutalnej trylogii z komisarzem Igorem Brudnym w roli głównej serwuje opowieść niezwykle czułą, ponurą i bolesną, która zdaje się być sprytnie utkaną mieszanką thrillera i obyczajówki.

 

Krew z krwi, Przemysław Piotrowski

 

Co jesteś gotów zrobić?

Przemysław Piotrowski stawia w swojej najnowszej powieści jedno, dręczące pytanie – do czego zdolny jest człowiek, by uratować własne dziecko? To właśnie wokół tego pytania obraca i buduje całą fabułę z kryminalnym wątkiem na czele.

Pisarz kryminałów Daniel Adamski zawsze miał nieco pod górkę, ale nigdy nie sądził, że jego życie przybierze tak dramatyczny obrót. Gdy jego pięcioletni synek zachorował, świat rozsypał się w posadach. Śmiertelna choroba dziecka, odejście żony… A teraz policja puka do jego drzwi, by oświadczyć, że ktoś w okolicy zabija ludzi na modłę mordercy z książek Daniela. Sytuacja zagęszcza się z każdym kolejnym dniem, ofiar przybywa, a Daniel musi podjąć grę, której zasad sam jeszcze nie jest do końca świadomy.

Bez kompromisów

Niby kryminał, niby thriller, a jednak są w powieści takie momenty, które wzruszają czytelnika. Autor zdradził, że tworząc „Krew z krwi”, czerpał z własnych rodzicielskich doświadczeń, z pokładów ojcowskiej miłości, ukazując intymną, piękną relację ojca i jego śmiertelnie chorego syna. Ale chociaż „Krew z krwi” wydaje się być całkiem odmienna od „Piętna”, „Sfory” czy „Cheruba” – które przecież skupione były na zagadce kryminalnej, serwując rozpasane naturalizmem opisy zbrodni – to można w niej wyczuć to, co tak doskonale charakteryzuje całą twórczość Piotrowskiego. Pewien gniewny rys, bezkompromisowe nuty, podbijanie stawek do nieskończoności.

Przemysław Piotrowski udowadnia, że potrafi zaskoczyć, celnie uderzyć i wciągnąć czytelnika w grę pozorów oraz skomplikowanych emocji, a wszystko to w tak charakterystycznym dla siebie stylu. Czekam na kolejne powieści tego wyjątkowego polskiego twórcy. Wiem już, że jest czego wyczekiwać.

„Topieliska” Ewy Przydrygi. Thriller psychologiczny

Jeden z najgłośniejszych tytułów sezonu należy jednak do Ewy Przydrygi, która thrillerem psychologicznym „Topieliska”, według wielu czytelników, rozbiła emocjonalny bank. O tej powieści lepiej nie napisać za wiele, by za wiele nie zdradzić. Można jednak na pewno napisać, że to prawdziwa psychologiczna jazda bez trzymanki, którą czyta się zachłannie, z szeroko otwartymi oczami.

 

Topieliska Ewa Przydryga

 

Na grząskim gruncie

Życie Poli rozpadło się w ciągu zaledwie kilku chwil. Most, wypadek, woda... Tamtego dnia straciła ukochanego męża, a synek zaginął bez śladu. Chociaż Pola próbuje się jakoś pozbierać, to nic już nie jest takie jak przedtem. Jej stan pogarsza się jeszcze, gdy okazuje się, że jej mąż skrywał niejeden brudny sekret i teraz wszystko wraca właśnie do Poli, odkrywającej kolejne, niebezpieczne karty przeszłości.

Niczego nie można być pewnym

W Topieliskach wszystko jest tajemnicą, każda sytuacja ma drugie dno i tym samym – niczego nie można być pewnym aż do samego końca. Ewa Przydryga przypomina tutaj władczynię marionetek, która ciągnie za sznurki zarówno swoich nieprzygotowanych na ciosy bohaterów, jak i zaskoczonych czytelników. To według jej wskazówek przedzieramy się przez mgłę domysłów,

pływamy wokół kłamstw, krążymy wokół niewyjaśnionych sennych majaków. Przyglądamy się półprawdom i niedopowiedzeniom, próbujemy rozedrzeć kotarę tej dziwnej rzeczywistości, by wreszcie przekonać się, że to, co ujrzymy na końcu drogi może rozerwać serce na strzępy.

Na czytelników czeka podróż po zdruzgotanym umyśle u boku kobiety pogrążonej w rozpaczy – podróż duszna i mroczna, której długi nie można będzie jeszcze zapomnieć. Ewa Przydryga będzie kontynuować tę historię i aż się boję na jak grząskie terytoria zabierze czytelników następnym razem.

„Wizjer”, „Krew z krwi” i „Topieliska” – jesteście gotowi na emocjonalną jazdę bez trzymanki?