Uprzedzenie do kotów

Pośród wielu rzeczy, które mnie w życiu irytują, blisko szczytu listy znajduje się wygłaszane przez niektórych ludzi przekonanie, że koty są obojętne / złośliwe / nie interesują się właścicielami/trudno z nimi nawiązać kontakt. Ja wiem: psy się uśmiechają, kładą pysk na naszych kolanach, patrzą żałośnie i z empatią, wariują z uciechy i spektakularnie wstydzą się za przewinienia. Naukowcy uważają, że za umiejętność efektywnego komunikowania się z człowiekiem odpowiadają u psów mutacje dwóch genów - obdarzone nimi osobniki wykazują mniej strachu i agresji, są więc bardziej kochane i częściej rozmnażane, że tak to skrótowo ujmę. Co więcej, sama mam psa i potrafię godzinami całować go w brzuszek i mówić do niego rzeczy, do których nie przyznam się publicznie.

 Ale mam także trzy koty: każdy ma inny charakter, o każdym mogłabym gadać godzinami. Jeden kocha do szaleństwa moją córkę, drugi czesze mi łapką włosy kiedy zasypiam, trzeci przychodzi się przytulać kiedy palę w kuchni papierosy. Mam wrażenie, że uprzedzenie ludzi do kotów pokazuje nasze wąskie horyzonty: jesteśmy w stanie przypisać osobowość tylko temu, co przypomina człowieka ekspresją lub aktywnie stara się odpowiadać na jego potrzeby. Wszystko inne jest podejrzane lub nadaje się do zjedzenia.
 

historia pewnego kota
 

Miejsce zwierząt w naszym życiu

Książka Laury Agusti w przekładzie Urszuli Żebrowskiej-Kacprzak jest na pewno znakomitym punktem wyjścia do refleksji nad miejscem zwierząt w naszym życiu - nie tyle społecznym, co osobistym.

Agusti wychowywała się na hiszpańskiej wsi, w kamiennym domu dziadków. Zimą siedziała przy piecu, lepiła z plasteliny i rysowała, ale pozostałe pory roku dzieci spędzały na dworze. Pomiędzy ustawionymi na kamiennych schodkach domu lalkami przemykają jaszczurki, dziadek znajduje w przeznaczonym do remontu domu rodzinę jeży, sąsiad przynosi żółwia, siostra hoduje chrupiące morwę jedwabniki. Papugi, sroki, owady na łąkach - wszystko razem tworzy pejzaż dzieciństwa i buduje artystyczną (i nie tylko) wrażliwość autorki. W domu są także koty i to one szczególnie przyciągają serce Agusti - nie tylko wypieszczeni ulubieńcy rodziny, ale także bezpańskie koty uliczne, od których całowania autorka łapie grzybicę. A potem szesnastoletnia Agusti wyjeżdża do miasta, żeby uczyć się w szkole plastycznej i odkrywa, że naturalny dla niej stan dom=zwierzęta w mieście wcale taki naturalny nie jest. Klauzule w umowach wynajmu mieszkań stanowczo zabraniają posiadania zwierząt. Minie sporo czasu, zanim w życiu Laury pojawi się Hej - kot syjamski, bohater tej książki.

„Historia pewnego kota” nie daje się twardo osadzić w konkretnym gatunku literackim. Jest to trochę autobiografia, oprócz opisanego powyżej dzieciństwa możemy śledzić dorosłe życie Agusti, wyłaniające się spomiędzy wierszy: kolejnych partnerów i ich stosunek do zwierząt, wspierające się grupy przyjaciół, opiekujące się wzajemnie swoimi pupilami. Jest to trochę zbiór informacji o kotach - o ich zachowaniu, potrzebach, sposobach na socjalizację, o roślinach, które koty mogą bezpiecznie zeżreć i o takich, których nie powinno się trzymać w zasięgu ich paszcz. Autorka robi też przegląd kotów w sztuce (i rysuje śliczne, małe reprodukcje obrazów). Graficzna strona książki jest urzekająca - rysowane delikatną kreską koty we wszystkich pozach i nastrojach, napuszone, rozciągnięte na dywanie, wdrapujące się na meble. Autorka umieszcza je często w roślinnych ornamentach, wieńcach i winietach. Rozpoznawanie gatunków roślin wykorzystanych w tych dekoracjach było dla mnie dodatkową przyjemnością.

Nie byłabym sobą, gdybym nie mogła się do czegoś przyczepić - są to dwie strony poświęcone manulowi, zwanemu kotem Pallasa (od nazwiska pruskiego zoologa Petera Simona Pallasa, który jako pierwszy opisał gatunek). Nie wiem, czy to niezręczność autorki czy przekładu, ale można z tekstu wywnioskować, że manul ma coś wspólnego z kotem syjamskim. Nie ma. Ma za to jako jedyny z kotowatych okrągłe źrenice i cudownie puszysty ogon, na którym stawia łapki, izolując je od zimnego podłoża. Można to zobaczyć w internecie i bardzo polecam.

Piękna, staranna książka, w sam raz na prezent (na przykład na prezent dla siebie).

Więcej recenzji znajdziesz na Empik Pasje w dziale Czytam.