Mamy dla Was wyjątkowy konkurs w którym nagrodą główną jest dziesięć fantastycznych koszulek od wydawcy Świat Książki. Koszulki nawiązują do okładki i tematyki książki Jolanty Wrońskiej "Fanaberie".
O książce:
Klara Werner, piękna właścicielka świetnie prosperującej sieci cukierni, ma kłopoty. Obiecujący adorator właśnie okazał się nieporozumieniem, udziałowcy przestają jej ufać, a na dodatek na firmę ostrzy sobie zęby bezwzględny rekin biznesu Arnold Lejman. Klara kiedyś odrzuciła jego względy – teraz musi za to zapłacić. Ale od czego są przyjaciele oraz dorastające dzieci Klary, których sprytu i samodzielności chyba nie doceniała. Czy uda jej się uratować firmę, ujść cało z finansowych tarapatów i nie popaść w inne, tym razem… miłosne? Emocjonujące rozgrywki biznesowo-uczuciowe, żywy język i barwne tło obyczajowe współczesnej Polski – debiut Jolanty Wrońskiej to znakomita powieść nie tylko dla bizneswoman.
Co należy zrobić by zdobyć jedną z koszulek?. Używając maksymalnie 1000 znaków (licząc razem ze spacjami) udzielić ciekawej i kreatywnej odpowiedzi na zadanie konkursowe. Odpowiedzi udzielamy w komentarzach.
Konkurs trwa od 25.09.2012 do 29.09.2012 (godzina 23.59). Zwycięzców wyłoni komisja konkursowa do dnia 3.10.2012. Zostaną oni poinformowani o wygranej drogą mailową. Bierzemy pod uwagę pierwszą umieszczoną odpowiedź przez każdego z użytkowników.
Zadanie konkursowe: Napisz nam o swoich fanaberiach!
* Zwycięzców poprosimy o podanie rozmiaru koszulki. Jako, że posiadamy jednak ograniczoną liczbę koszulek w każdym z rozmiarów w przypadku wyczerpania któregoś z nich wyślemy koszulkę w losowym rozmiarze.
Komentarze (8)
Komentarze
Każdy z nas ma swoje małe lub większe fanaberie. Ja wącham książki, zapach farby drukarskiej działa na mnie jak narkotyk. W księgarniach staram się powstrzymywać, ale w domu siedzę z nosem w książkach i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Im przyjemniejszy zapach, bo musicie wiedzieć, że nie wszystkie książki pachną jednakowo , tym dłużej wdycham, Najkrócej wąchałam „Polskę według Kreta”, użyli tak śmierdzącego kleju , ze mój nos nie odczuł żadnej przyjemności, a wręcz przeciwnie był rozczarowany i zniesmaczony. Nie umiem zasnąć bez mojego ukochanego „jaśka”, więc targam go na wakacje i wyjazdy weekendowe. Zanim zasnę robię tzw”obchód” , sprawdzam okna, gaz, krany i oczywiście drzwi. Raz tak namiętnie dokręcałam kurek, że przedobrzyłam, a stary mało mnie nie zabił, kiedy w środku nocy podniosłam „alarm powodziowy”.Nie płacę rachunków w poniedziałek, nawet jak w tym dniu mija ostateczny termin, wolę zapłacić odsetki, niż nierozważnym ruchem pobudzić odpływ gotówki do końca tygodnia. M
Moją największą fanaberią od kilku lat jest kupowanie filmów. Przyłapałam się na tym, że częściej wchodzę do Empiku na dział z filmami, niż do sklepów z ciuchami. Czasem stoję przed wyborem, czy kupić sobie kolejną bluzkę, czy może genialny film, na którym byłam kilka miesięcy temu w kinie. Oczywiście wybór jest jasny... wybieram film, który po obejrzeniu ląduje na półce obok innych tytułów, które ubóstwiam. Potem odczuwam wielką przyjemność z samego patrzenia na wyeksponowane okładki DVD i nawet jeśli nie mam czasu ponownie oglądać samych filmów, to zwyczajne spojrzenie na ich okładki daje mi wielką frajdę ;)
Troszkę mnie zaniepokoiło to pytanie. W pierwszej chwili chciałam napisać, że każdy (a zwłaszcza kobieta!) ma swoje fanaberie, a kiedy chciałam wypisać listę swoich doszłam do wniosku, że ja nie mam żadnych. Wszystkie zachcianki, choćby te najdziwniejsze w kobiecym wydaniu są całkowicie normalne. Przykład? Uwielbiam prezenty, ale gdyby mojemu Umiłowanemu przyszło do głowy podarować mi buty czy zegarek, które namiętnie kupuję, wściekła bym się nie na żarty. Czy to fanaberia? Ależ skąd!
Moja narzeczona sama jest jedną wielką fanaberią. A dla mnie oczywistym tego przykładem są sytuacje gdy doskonale zdaje sobie sprawę z tego że spełnienie jej zachcianek jest niemożliwe ze względu na moje obowiązki. Mam tu na myśli chwile gdy moja truskaweczka prosi mnie o myzianie po plecach gdy ja oddaje się lekturze książek niezbędnych do zdobycia jej przez żołądek w trybie pilnym po kolejnej kłótni, sprzeczce z mojej winy.
Odkąd pamiętam słowo "fanaberie" wydawało mi się niezwykle czarujące, jak te drobne zachcianki, na które pozwalam sobie w chwilach słabości. Dobra książka, kubek parującej kawy i odrobina kojącej muzyki stanowią najlepsze zestawienie, właściwie swoisty zestaw ratunkowy damy w opałach. I czy to kłopoty w pracy, czy stresująca rozmowa z bliskimi, jeszcze mnie nigdy, rozsądnie dawkowane, moje fanaberie nie zawiodły.
Fanaberie? Dla mnie to taki mały moment, gdy nagle coś zwyczajnego staje się czymś upragnionym, niezwykłym co w danej chwili zapewnia ""raj na ziemi"". Mogą to być zwykłe truskawki z bitą śmietaną zjedzone z ukochaną osobą z okazji celebracji kolejnej rocznicy lub jagodowe babeczki spałaszowane z najlepszą przyjaciółką podczas oglądania ulubionego serialu.
... pieczenie muffinek - przynajmniej raz na tydzień, wymyślanie "smaków", dodatków, dekorowanie; a później z prawdziwą celebracją zjadanie ich w towarzystwie rodziny lub przyjaciół i pysznej kawy :) taka mała muffinka potrafi nas wszystkich zjednoczyć przy rodzinnym stole, a przyjaciółkom - zapomnieć o codzienności - słodka chwila przyjemności
Moje fanaberie? By o 12 w nocy zjeść łososia w ziołach prowansalskich, a chwile później kanapkę z pastą kiwi, no i popić gorącą czekoladą z syropem klonowym. Jak kochany mąż nie spełni fanaberii to jest rozpacz, ale czego się nie robi dla kobiety w ciąży?:)