Amerykańska inwestorka i milionerka Kim Kiyosaki gościła wraz z mężem Robertem w Polsce od 12 do 14 lipca. Amerykanie przyjechali na zaproszenie Instytutu Praktycznej Edukacji, by wziąć udział w promocji debiutanckiej książki Kim: poradnika inwestycyjnego dla kobiet Bogata kobieta. Ponieważ nie znoszę, gdy ktoś mi mówi, co mam robić! EMPiK był patronem tego spotkania.
- Zajmuje się pani inwestowaniem od dluższego czasu. Dlaczego dopiero teraz zdecydowała się pani napisać i wydać książkę?
- Tak naprawdę nie zamierzałam napisać żadnej książki. Podróżujemy z Robertem od 20 lat po całym świecie. Mój mąż opowiadał o filozofii bogatego ojca, a ja przez chwilkę mówiłam do kobiet o pieniądzach i inwestowaniu. To, co zmobilizowało mnie do napisania książki to fakt, że podczas tych spotkań poznałam problemy, z którymi borykają się kobiety. Zobaczyłam, że muszą rezygnować z pracy, żeby opiekować się na przykład starszymi rodzicami. Niektóre rozwodzą się i zostają po rozwodzie z niczym. Mają problemy, kiedy przechodzą na emeryturę. Problemem zaczyna być to, że zanika opieka socjalna. Był taki przypadek, że kobieta straciła po śmierci męża emeryturę, ponieważ okazało się, że świadczenie było zapisane na niego. Kiedy została wdową nie było jej stać nawet na lekarstwa. Inna kobieta pracowała przez 47 lat dla jakiejś korporacji, nagle otrzymała zwolnienie i pozostała bez środków do życia czy z bardzo niską emeryturą. Zauważylam kryzys finansowy kobiet. Coraz więcej z nich żyje w niedostatku.
- Czy to zjawisko nasila się? W swojej książce przewiduje pani krach systemu emerytalnego w Stanach Zjednoczonych.
- Tak, jeśli kobiety są zależne od emerytur swoich mężów, albo zależą od pensji w firmach, w których są zatrudnione albo od opieki socjalnej. Wyobraźmy sobie, że bankrutuje duża firma wypłacająca byłym pracownikom emerytury. Co wtedy? Czy utrzymujący się z niej człowiek, który ma 70-80 lat ma zacząć pracę od nowa?
- Czy pani czuje się w tej chwili zabezpieczona na przyszłość?
- Oczywiście wiem, że wszystko w każdej chwili może się zmienić, choćby jutro. Jednak nawet gdybyśmy wszystko nagle stracili, to i tak jesteśmy w stanie szybko odbudować nasz majątek. Jeśli ludzie nie mają takiej wiedzy, jak my, wtedy mają problem.
- Czy opowiadając kobietom o inwestycjach należy używać innego języka niż podczas rozmów z mężyznami?
- Używa się tego samego języka, ale kobiety muszą się go nauczyć. To jest pierwszy krok. Stąd w mojej książce słownik terminow finansowych i inwestycyjnych. To bardzo ważny punkt, ponieważ wiele kobiet nie zna tego słownictwa. Kiedy zrozumiesz słownictwo, przestajesz czuć się niepewnie.
- W pierwszym momencie, kiedy widzi się tytuł Bogata kobieta można pomyśleć: wreszcie pojawiła się książka, która wskaże łatwą i szybką drogę do zdobycia pieniędzy. A tymczasem nic z tego!
- Koncepcje są bardzo proste, ale samo podjęcie wyzwania wcale nie jest prostą sprawą. To proces. Potrzebujemy czasu, wysiłku. Przede wszystkim jednak trzeba chcieć podjąć takie wyzwanie. Chciałabym, żeby to było prostsze, żeby istniała magiczna tabletka zapewniająca osiągnięcie sukcesu. Ale zajmowanie się biznesem i inwestycjami to ciężka praca. Warunkiem podjęcia wyzwania, jakim jest inwestowanie w nieruchomości, jest edukacja finansowa i znajomość rynku. Ale ciekawe jest to, że podczas inwestowania w pewnym momencie możesz przestać to robić. Ja prawdopodobnie nigdy nie zrezygnuję.
Rozmawiała Magdalena Walusiak/Zdjęcia Paweł Raźniewski

Aktualności
Kim Kiyosaki w Polsce - fotorelacja
Amerykańska inwestorka i milionerka Kim Kiyosaki gościła wraz z mężem Robertem w Polsce od 12 do 14 lipca. Amerykanie przyjechali na zaproszenie Instytutu Praktycznej Edukacji, by wziąć udział w promocji debiutanckiej książki Kim: poradnika inwestycyjnego dla kobiet Bogata kobieta.
Komentarze (0)