„Dlaczego prezydentura Kwaśniewskich, uwielbiana przez tyle lat przez większość społeczeństwa, nagle zaczęła uwierać? Jak inaczej można sprawować najwyższy urząd?” – pyta Janicki. Przecież: „Prezydent wraz z żoną przez długie lata byli bohaterami pięknego snu. Styl Billa i Hillary Clintonów, jaki przenieśli na polski grunt, wydawał się idealnie dopasowany do potrzeb wyborców” a „Kwaśniewskiemu wybaczano potknięcia, jak mijanie się z prawdą co do wykształcenia, całowanie ziemi przez jego ministra Marka Siwca, „chorą goleń” podczas uroczystości w Charkowie, słynne wsiadanie do bagażnika na Białorusi”.
Nagle szast- prast i po (nomen omen) kaczorach.
Socjolog Radosław Markowski uważa, że – „Kwaśniewski po prostu zleciał z dewiacyjnie wysokiego, niezasłużonego poziomu popularności (…) prezydentura Kwaśniewskiego (Kwaśniewskich?) znormalniała (…) wcześniej Kwaśniewski korzystał z jakiejś niesamowitej bonifikaty, promocji, której czas minął”.
Jakiego zatem prezydenta oczekują teraz Polacy. „Być może teraz nadchodzi czas prezydentów zdecydowanie politycznych, którzy nie mają ambicji bycia idolem wszystkich obywateli, ale tylko tych, którzy ich wybrali. Nowy prezydent prawdopodobnie „będzie „prezydentem połowy Polaków”.
I może lepiej, w końcu, jak mawia stare przysłowie: jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził” Więc po co udawać, że jest inaczej.
Iza J. 21.06.2005 r.
Komentarze (0)