Amerykański dziennikarz Dan Kurzman, autor książki „Misja specjalna”, zdradza, w jaki sposób dotarł do sensacyjnych informacji o planie porwania papieża Piusa XII przez hitlerowców. Tych informacji nie ma w żadnych podręcznikach historii: Hitler zaplanował zajęcie Watykanu, złupienie go, porwanie Piusa XII i eksterminację kilkuset tysięcy Żydów ukrywanych na polecenie papieża w watykańskich instytucjach i włoskich kościołach. Rozkaz przeprowadzenia całej akcji otrzymał jeden z najbardziej zaufanych podwładnych Hitlera: generał Karl Wolff.


Jak udało się Panu nawiązać kontakt z człowiekiem, który miał porwać papieża Piusa XII, czyli generałem Karlem Wolffem?

Kiedy byłem reporterem jednej z amerykańskich gazet, dowiedziałem się, że generał Wolff został wypuszczony z więzienia. Doszedłem do wniosku, że niezłym pomysłem byłoby przeprowadzenie z nim wywiadu. Wiedziałem, że w czasie wojny był szefem sztabu i był w wiele spraw mocno zaangażowany. Pojechałem do jego rodzinnego miasta, zadzwoniłem do niego i powiedziałem, że chciałbym przeprowadzić z nim wywiad o jego życiu. Na początku bardzo mu się ten pomysł nie podobał, ale szybko znalazłem tłumacza i w ciągu dwudziestu minut byłem już u niego w domu. Rozmawialiśmy przez pięć godzin. Zaczął swoją historię od faktów, które wcześniej znałem, ale potem opowiedział o rozkazie, który otrzymał bezpośrednio od Adolfa Hitlera: zajęcia Watykanu, przejęcia wszystkich jego skarbów i porwania papieża Piusa XII. Nigdy wcześniej o tym nie słyszałem. Zacząłem wypytywać go o szczegóły tej sprawy i dowiedziałem się, że istnieją dokumenty na potwierdzenie jego słów i gdzie powinienem ich szukać.

Gdzie szukał Pan potwierdzenia informacji od generała Wolffa?

Rozmawiałem w wieloma Niemcami zamieszanymi, według Wolffa, w ten spisek. Każda z tych osób podawała mi kolejne szczegóły, które z czasem zaczęły do siebie pasować. Z kolei w Watykanie kontaktowałem się z ludźmi, którzy mieli dostęp do dokumentów dotyczących pontyfikatu i osoby papieża Piusa XII. Zgromadzono je w związku z przygotowaniami do procesu beatyfikacyjnego*. Rozmowy z urzędnikami watykańskimi potwierdziły rewelacje Wolffa, postanowiłem zatem napisać książkę o nieznanym dotąd, a ważnym epizodzie II wojny światowej: spisku mającym doprowadzić do porwania, a może nawet zabicia papieża.
Wykorzystałem w swojej książce także dokumenty z innych źródeł. Na przykład we włoskim archiwum uniwersyteckim znaleziono list pewnego włoskiego przywódcy faszystowskiego, powiązanego z SS, bo, jak wiadomo, włoscy i niemieccy naziści współpracowali wtedy ze sobą. List ten, który zacytowałem, zawiera pewne szczegóły planu zajęcia Watykanu i porwania papieża.

Jaki był cel planowanego zamachu na papieża Piusa XII?

Chodziło o uniemożliwienie mu ratowania Żydów. Dzięki papieżowi wielu Żydów znalazło schronienie w rozmaitych instytucjach watykańskich i kościołach, dzięki czemu przetrwali do czasu zajęcia Włoch przez Amerykanów.
Po zdymisjonowaniu i aresztowaniu Mussoliniego w 1943 roku Hitler podjął decyzję o odbiciu Rzymu. Stwarzało to możliwość realizacji planu porwania Piusa XII. Usunięcie papieża pozwalałoby też na realizację planu stworzenia podstaw nowej religii, w której „papieżem” byłby sam Hitler.

Dlaczego plan Hitlera nie został zrealizowany?

Usunięcie papieża nie powiodło się, ponieważ jego wykonawca - generał Wolff - zdradził Hitlera. Był szefem sztabu podległym Himmlerowi, administratorowi holocaustu. Jednym z głównych zadań Wolffa było dopilnowanie, aby Żydzi z krajów okupowanych przez Niemców trafili do obozów zagłady. Zatem sam Wolff był w ogromnej mierze odpowiedzialny za holocaust. Gdy Wolff zdał sobie sprawę z tego, że Niemcy tak czy inaczej przegrają wojnę, zaczął się obawiać, że zostanie powieszony. Uznał, że jedyną drogą ratunku jest sprawienie wrażenia, że ocalił życie papieżowi, który spłaci dług wdzięczności wstawiając się za nim, gdy Wolff zostanie schwytany przez aliantów. Tak więc generał zdradził Hitlera sabotując plan porwania Piusa XII.
Papież wiedział o planie Hitlera. Wolff przekazał mu przez swoich ludzi w Rzymie informacje o planie zajęcia Watykanu i porwania, a może nawet zabicia następcy świętego Piotra.

Jaki wpływ, Pana zdaniem, miałby udany zamach na papieża Piusa XII na dalsze losy II wojny światowej?

Na pewno ogromny, chociaż papież Pius XII nie chciał się wypowiadać publicznie w sprawie holocaustu, co stało się przyczyną wielu oskarżeń pod jego adresem. W mojej książce chciałem udokumentować powody, które go do tego skłoniły. Nie chodziło mi o wyciąganie konkluzji i ocenianie, czy było to postępowanie słuszne czy nie. Większość ludzi nie znaje sobie jednak sprawy z tego, jak zagorzałymi wrogami byli Hitler i papież. Wkrótce po wstąpieniu na Stolicę Piotrową w 1939 roku, Pius XII nawiązał kontakty z niemieckimi wojskowymi, którzy chcieli obalić Hitlera. Naturalnie wiązało się to z ogromnym ryzykiem dla papieża: gdyby Hitler się o tym dowiedział, natychmiast nakazałby wkroczenie do Watykanu. Niestety, nie udało się przekonać Brytyjczyków do współpracy z członkami antyhitlerowskiego spisku. Anglicy nie zaufali niemieckim wojskowym i spisek upadł. Papież był bezpośrednio zaangażowany w tę sprawę i niemiecko-brytyjskie negocjacje wspierał swoimi działaniami dyplomatycznymi.

Milczenie Piusa XII w kwestii holocaustu wydaje się zastanawiające.

Jeszcze jako sekretarz stanu w Watykanie włożył wiele wysiłku w rozbudowę Kościoła. Jako papież obawiał się, że cała ta wcześniejsza praca pójdzie na marne, jeśli zacznie wypowiadać się publicznie na temat holocaustu, a Hitler zaatakuje Watykan. Istniało zagrożenie, że w takiej sytuacji zostaną przeszukane instytucje i kościoły, w których ukrywano Żydów, a było to kilkaset tysięcy osób. Papieża poinformowano też prywatnymi kanałami, że publiczne wypowiedzi na temat holocaustu mogłyby nie tylko nie wstrzymać ludobójstwa, ale wręcz zwiększyć jego skalę. Milczenie pozwalało na ocalenie większej liczby Żydów - to był argument Watykanu. Tak czy inaczej nie są prawdziwe zarzuty stawiane Piusowi XII, że był on przyjacielem Hitlera czy z nim współpracował. Obaj pogardzali sobą nawzajem. I ostatecznie to Hitler został obalony, a Watykan ocalał.

Alianci przez długi czas nie chcieli dawać wiary informacjom o planowej polityce mordowania przez niemieckich nazistów ludzi narodowości żydowskiej czy cygańskiej. Jak Pan sądzi, dlaczego, mimo dokumentów i relacji świadków, nie udało się przekonać świata zachodniego o ludobójstwie dokonywanym przez Niemców na terenach okupowanych?

Świat zachodni był do pewnego stopnia świadom ludobójstwa, szczególnie od 1942 roku. Problem w tym, że Hitler starał się, by dokumenty związane z ludobójstwem nie były w żaden sposób archiwizowane. Niemniej do świata zachodniego docierały liczne relacje świadków, miedzy innymi uciekinierów z obozów koncentracyjnych.
Moim zdaniem Roosevelt i Churchill popełnili ogromny błąd. Wiedząc o ludobójstwie unikali jakichkolwiek działań, które mogłyby je powstrzymać. Rozważali na przykład zbombardowanie obozów koncentracyjnych, ale zdecydowali, że należy czekać do końca wojny, by ocalić większą liczbę Żydów. Uważam, że był to jeden z największych błędów w historii zarówno amerykańskiej, jak i brytyjskiej. Rządzący nie uczynili nic, by uratować ludzi od ludobójstwa. Prawdopodobnie nie zdawali sobie sprawy z prawdziwych rozmiarów holocaustu. Niemniej nie uczynili niczego, co uczynić powinni. Także dzisiaj nie robi się wszystkiego, co możliwe, by ratować społeczności zagrożone ludobójstwem. Dla powstrzymania ludobójstwa powinny być organizowane akcje międzynarodowe.

Rozmawiała Magdalena Walusiak

*Proces beatyfikacji Piusa XII rozpoczęty na wniosek Jana Pawła II w 1990 r. został wstrzymany na polecenie papieża Benedykta XVI w grudniu ubiegłego roku.