Hollywoodland, głośny film o tajemniczej śmierci odtwórcy Supermana, ukaże się w Polsce 7 sierpnia na DVD. Film był nominowany do Złotych Lwów na festiwalu w Wenecji, a grający główną rolę Ben Affleck otrzymał podczas włoskiej imprezy nagrodę dla najlepszego aktora. Wśród dodatków w polskiej edycji znajdą się m.in. komentarz reżysera, materiał o Hollywood końca lat 50., materiały poświęcone realizacji filmu oraz sceny niewykorzystane.
Samobójstwo czy morderstwo?
Scenariusz Hollywoodland został zainspirowany jedną z najbardziej tajemniczych spraw kryminalnych w historii fabryki snów. Jest to opowieść o życiu aktora George'a Reevesa, któremu niebywałą popularność przyniosła tytułowa rola w serialu telewizyjnym Przygody Supermana. Reeves (Affleck) umarł w swoim domu na wzgórzach Hollywood 16 czerwca 1959 roku. Policja uznała, że aktor popełnił samobójstwo i zamknęła sprawę. Jednak matka aktora, Helen Bessolo (Lois Smith) nie chciała pozwolić, by zagadkowe okoliczności tej tragedii pozostały niewyjaśnione. Wynajęła prywatnego detektywa (Brody), który znalazł ślad - być może klucz do zagadki. Reeves miał bowiem romans z Toni Mannix (Diane Lane), żoną byłego gangstera i jednego z szefów studia filmowego MGM.
Z komiksu do filmu
W 1950 roku George Reeves przyjął propozycję zagrania Clarka Kenta/Supermana w niskobudżetowym godzinnym filmie telewizyjnym Superman and the Mole-Man. Reeves wywarł tak duże wrażenie na reżyserze Lee Sholemie, że zaproponowano mu dłuższą współpracę. W 1951 roku Reeves podpisał niezbyt intratny, ale za to wieloletni kontrakt na serial Przygody Supermana. Aktor zdawał sobie sprawę, że telewizja to nie ten sam prestiż, co kino, jednak ogromna popularność zrekompensowała mu zmianę statusu. Choć postać Supermana była już od wielu lat znana z komiksów, radiowych słuchowisk, filmów animowanych i dwóch seriali telewizyjnych, dopiero kreacja Reevesa nadała jej unikatowy charakter, który zaistniał w świadomości publiczności na całym świecie. Serial stał się obowiązkowym programem dla milionów dzieci, a jego bohater ich bezsprzecznym idolem. Wielki sukces pierwszej serii zaowocował kolejnym, dwudziestosześcioodcinkowym cyklem. Kolejne lata Reeves spędził na planie serialu. W sumie nakręcono 104 odcinki, Reeves wyreżyserował trzy z nich. Całe pokolenia oglądały premiery i powtórki Przygód Supermana w imię „prawdy, sprawiedliwości i Ameryki”. Związek Reevesa z postacią Supermana zaszedł jeszcze dalej. Kontrakt zobowiązywał go do publicznych występów w kostiumie superbohatera oraz spotkań z dziecięcą widownią, która chętnie sprawdzała jego prawdziwą siłę. Szczytowym momentem supermanomanii był specjalny odcinek łączący dwa najpopularniejsze seriale lat pięćdziesiątych: Kocham Lucy i Przygody Supermana, pt. Lucy i Superman. Ostatni nowy odcinek serialu pojawił się na antenie stacji ABC w kwietniu 1958 roku.
Zakochany heros i gangsterzy
Jeszcze zanim kariera Reevesa w roli Supermana na dobre się rozkręciła, nawiązał on romans z Toni Mannix, żoną jednego z szefów studia filmowego MGM - Eddiego Mannixa. Eddie, niegdyś gangster z New Jersey, podejrzany w kilku sprawach o morderstwo, podczas swojej kariery w Hollywood utrzymywał dość ścisłe kontakty z mafią. Świetnie radził sobie z rozwiązywaniem problemów gwiazd, utrzymywaniem w tajemnicy przed prasą ich zatargów z prawem, sekretów i skandali. Małżeństwo Mannixów było dość niestandardowe i otwarte. Romans Toni i Reevesa stał się tajemnicą poliszynela, sprawą skrzętnie ukrywaną, ale ogólnie znaną. Toni była starsza od George’a o co najmniej osiem lat i mimo, że to on był gwiazdą, płaciła za styl życia, który go satysfakcjonował. W połowie 1958 roku Reeves porzucił ją jednak dla młodszej niby-gwiazdki, Leonore Lemmon. To załamało Toni i porządnie rozsierdziło Eddiego. Zaczynał się trudny okres dla Reevesa. Nie miał propozycji filmowych, a kolejne odcinki Supermana miały być kręcone nie wiadomo kiedy. Bezrobotny aktor rozważał nawet występy w wrestlingu. A Lemmon nieprzerwanie urządzała w jego domu przyjęcia. Tego poranka - 16 czerwca 1959 roku, była na parterze rezydencji, gdy George Reeves został zastrzelony we własnej sypialni. Miał 45 lat.
Oficjalnie stwierdzono, że popełnił samobójstwo, jednak po dziesięciu dniach dochodzenia odkryto w pokoju jeszcze dwie kule pochodzące z tej samej broni. Matka Reevesa, Helen Bessolo, nie uwierzyła w jego samobójstwo. Podjęła śledztwo na własną rękę. Mimo to, sprawa śmierci George’a Reevesa pozostaje do dziś dnia nierozwiązana. Helen Bessolo zmarła w 1964 roku, rok wcześniej odszedł Eddie Mannix, a jego żona Toni 20 lat później.
Super, ale tylko dla dzieci
Śmierć George’a Reevesa - ikony dla milionów widzów - to tajemnica niewyjaśniona od pięćdziesięciu lat. Jest jednak tak skrzętnie udokumentowana, że scenarzysta Hollywoodland, Paul Bernbaum, miał ogromny materiał faktograficzny. - Jako dzieciak żyłem Przygodami Supermana. Czytałem komiksy, oglądałem kreskówki. W postaci Reevesa było coś szczególnego - wspomina Bernbaum. - Wiedziałem, że gdyby Superman był prawdziwy, byłby dokładnie taki jak on. Przemówił do mnie i do każdego dzieciaka, który oglądał serial. Już jako dorosły, gdy spojrzałem wstecz na tę moją fiksację, nadal to coś dostrzegałem. Od lat chciałem napisać ten scenariusz.
- Reeves był barwną, zniewalającą i bardzo tragiczną postacią - przekonuje scenarzysta. - Chciałem też udramatyzować jego niełatwą sytuację jako Supermana. Był aktorem, który chciał zostać gwiazdą. I stał się nią! Stał się gigantyczną gwiazdą, większą niż mógł to sobie wymarzyć - ale tylko dla dzieci. Choć wiedział, że bycie Supermanem zablokowało mu szansę innej kariery, zawsze pamiętał o tych milionach małych fanów. Nigdy ich nie zawiódł, dla nich zawsze był Supermanem, i to według mnie zrobiło z niego bohatera.
W pułapce Hollywood
- Moim zdaniem Reeves cierpiał na poczucie wielkiego niespełnienia jako aktor - mówi reżyser Hollywoodland Allen Coulter. - Miał problem z tym, że jest postrzegany nie jako poważny artysta, ale jako facet, który grał Supermana. Wszyscy mamy pomysł na siebie do momentu, kiedy ten pomysł nie zostanie zweryfikowany przez życie. Reeves świetnie zaczął (od Przeminęło z wiatrem), ale kiedy wrócił z wojny, nie potrafił znów się wpasować w hollywoodzki system.
- Śmierć Reevesa była stratą dla wielu ludzi, ale kiedy spojrzycie na nagłówki z gazet z tamtych dni wszędzie pisało się Superman nie żyje, a nie George Reeves nie żyje. Jego własna osobowość została zredukowana. Chcieliśmy pokazać, kim naprawdę był ten człowiek - mówi producent filmu Glenn Williamson.
- Reeves nie mógł być do końca sobą - uważa odtwórca roli Reevesa Ben Affleck. - Odkryłem, że kiedyś brał udział w wypadku samochodowym i zemdlał. Gazety napisały wtedy: Superman mdleje na widok własnej krwi. Ludzie byli wobec niego niezwykle obłudni, sadzę, że zasłużył na coś więcej. Ten kontrast mnie zaintrygował. Był bardzo sfrustrowany i smutny, ale wobec ludzi musiał być wiecznie wesoły - opowiada dalej aktor. - Wziął tę robotę, żeby zarobić na życie i pracować. Był jednym z pierwszych aktorów, którzy odczuli na własnej skórze prawdziwą frustrację zaszufladkowania. Każdy, kto obejrzał program, czuł coś na kształt familiarnego porozumienia z bohaterem. Reeves musiał się czuć z tym niekomfortowo i niepewnie. Ludzie wymagali od niego, żeby faktycznie był Supermanem. Dla mnie Hollywoodland to film o tym, jak czcimy, a potem pożeramy ikony naszej kultury - podsumowuje Affleck.
Hollywoodland miał światową premierę podczas ubiegłorocznegorocznego 63. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Film startował w konkursie głównym, a Ben Affleck otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora.
Imperial CinePix/M.W.

Aktualności
Hollywoodland w sierpniu na DVD
Hollywoodland, głośny film o tajemniczej śmierci odtwórcy Supermana, ukaże się w Polsce 7 sierpnia na DVD. Film był nominowany do Złotych Lwów na festiwalu w Wenecji, a grający główną rolę Ben Affleck otrzymał podczas włoskiej imprezy nagrodę dla najlepszego aktora.
Komentarze (0)