Mentalność Polaków i Niemców, paranoje i niemiecki dystans, młodzieńcza inicjacja oraz męska dojrzałość i odpowiedzialność, pasje archiwistki i biografa-detektywa, specyficzne spojrzenie fotografa na rzeczywistość oraz różnorodność postaw w Kościele - to tematy, które pojawiły się na spotkaniach w plenerowym salonie empiku podczas pierwszych dwóch dni festiwalu Dwa Brzegi 2013 w Kazimierzu Dolnym.
Krótko mówiąc: temat przewodni tegorocznej imprezy, czyli tożsamość, wysuwał się 27. i 28. lipca na pierwszy plan. Zarówno podczas rozmów ze Steffenem Möllerem i Eustachym Rylskim, którzy byli sobotnimi gośćmi w empikowym namiocie, jak i w niedzielę, w trakcie dyskusji z autorką biografii Anny German - Mariolą Pryzwan, w czasie spotkania z fotografami Adamem i Marcinem Bujakami oraz podczas show, w jakie błyskawicznie przekształciła się wizyta Szymona Hołowni.
- Nie będzie tylko miło - zastrzegł najpopularniejszy Niemiec w Polsce rozpoczynając opowieść o polskich paranojach i szokach kulturowych, które przeżywa obcokrajowiec odwiedzający nasz kraj. Najbardziej męczącą polską wadą jest, zdaniem Steffena Möllera, nasza nieufność. Szokująca dla gościa z Niemiec może być również polska ciekawość, która każe przyglądać się innym z uwagą graniczącą z wścibstwem. Ale ta inteligencja emocjonalna, jak ją kwalifikuje Möller, ma też dobre strony - pomaga szybko zauważyć osoby czujące głębokie osamotnienie i izolację, i właśnie dzięki temu, zdaniem niemieckiego aktora i satyryka, w żadnej z polskich szkół nie doszło do tragedii, jakie miały miejsce na Zachodzie, gdy jeden z uczniów strzelał na oślep do swoich kolegów.
Möller zwrócił też uwagę na to, co łączy Polaków i Niemców. - Kuchnia polska i niemiecka są do siebie bardzo podobne. Tu i tam są ziemniaki, kapusta i schabowe oraz golonka i piwo. Mamy też podobną geografię. Chyba nie ma w Europie dwóch innych krajów, które mają na północy morze, na południu góry, a stolica mieści się na wschodzie.
Eustachy Rylski, kolejny gość plenerowego empiku, przyznał, że jego najnowsza powieść „Obok Julii” jest w dużym stopniu historią o przyjemnościach. - To wynika z mojego głębokiego przekonania, że warto żyć wyłącznie dla przyjemności. Nie dla żadnej misji, nie dla żadnych ideałów, nie dla dania świadectwa prawdzie itd. Warto żyć dla przyjemności. Natomiast cała sztuka i cały problem życia dla przyjemności polega na tym, żeby nie krzywdzić innych - wyjaśniał pisarz. Mówił też o umiejętności dostrzegania i głębokiego przeżywania drobiazgów, które zbyt często przemijają niezauważone. W dniu spotkania taką prostą, a ogromną przyjemnością była dla niego... jazda samochodem do Kazimierza Dolnego i przyglądanie się mijanym krajobrazom.
Pierwsze niedzielne spotkanie upłynęło na wspominaniu postaci Anny German i szukaniu odpowiedzi na pytanie, co ukształtowało jej niezwykłą osobowość.
Matka Holenderka, ojciec Niemiec mieszkający w Polsce, wczesne dzieciństwo spędzone w południowych republikach ZSRR, mądra babcia, która wychowywała Annę, protestantyzm i idąca za nim solidność, dokładność i punktualność - to tylko część elementów, które wpłynęły na to, jakim człowiekiem stała się Anna German nazywana Białym Aniołem i kwintesencją słowiańskości.
To jedna z ośmiu ulubionych postaci Marioli Pryzwan, która ma na koncie trzy książki tylko o tej wokalistce. Obecnie autorka licznych biografii pracuje nad rozszerzonym wydaniem swojej książki o Annie Jantar. Premiera planowana jest na marzec przyszłego roku, w rocznicę śmierci wokalistki.
Adam Bujak, fotograf Jana Pawła II, autor ponad setki wydawnictw książkowych, przyjechał na spotkanie w plenerowym empiku z synem, z którym wspólnie przygotowali album fotograficzny „Renesans lubelski”. Warto przy tej okazji wspomnieć, że jest to jedna z najważniejszych publikacji obchodzonego obecnie Roku Renesansu Lubelskiego. Dzięki dotacjom przyznanym archidiecezji lubelskiej udało się sfinalizować w ostatnich dwóch latach renowację takich pereł architektury odrodzenia jak fara, kamienice i spichlerze w Kazimierzu Dolnym, kościoły w Lublinie, Stare Miasto w Zamościu z przepiękną synagogą czy kościół i znajdujący się obok niego domek loretański w Gołębiu.
Bujakowie, choć specjalizują się w opowiadaniu kadrowanym obrazem, zgodzili się podzielić także doświadczeniami związanymi z fotografowaniem architektury i jej detali, wyjaśniali, jaka jest rola światła i ile czasu trzeba poświęcić, by przygotować dokumentację fotograficzną jednego obiektu.
Pierwszy weekend Dwóch Brzegów 2013 zakończyło show, w jakie przekształciło się spotkanie z Szymonem Hołownią. Żywiołowa dyskusja na tematy wszelkie, nie tylko teologiczne (widzowie na pewno nie zapomną wątku żywnościowego oraz opowieści o ośrodku Kasisi dla dzieci z Zambii, z którym Hołownia związany jest od pewnego czasu i dla którego założył w Polsce Fundację Kasisi) trwała ponad dwie godziny, a prywatne rozmowy z naszym gościem jeszcze dłużej.
Dla czytelników, którzy polubili książkową dyskusję Szymona Hołowni z Marcinem Prokopem, mamy dobrą wiadomość: panowie pracują nad kolejną książką, która będzie zawierała ważne dla nich rankingi (np. ranking świętych czy ranking „szatanistów” :) ), a mają też pomysł na trzecią wspólną publikację.
Kolejne spotkania w plenerowym salonie empiku w Kazimierzu Dolnym już od wtorku. W programie m.in. rozmowy z Melą Koteluk, Zygmuntem Miłoszewskim, Danielem Passentem i Jerzym Wróblewskim.
Komentarze (0)