Właśnie ukazuje się „Święty Chaos” – najnowsza powieść Cezarego Harasimowicza – pisarza, aktora, dramaturga, scenarzysty filmowego. Książka otwiera trylogię o superagentce CIA, Jamili Jamy Ulan, która staje się narzędziem w rękach tajemniczych mocodawców pragnących wprowadzić nowy ład na świecie.
Skąd pomysł na trylogię łączącą takie gatunki jak political fiction, powieść szpiegowska, science fiction?
Zawsze byłem fanem odkrywania tajemnicy, szpiegowania i pytań: „Kto za tym wszystkim stoi?”, „Jaka czeka nas przyszłość?”. Jeśli to się zbierze do kupy, wyjdzie nam szpiegowska opowieść plus political i science fiction.
Bohaterką Pańskiej książki jest Jamila Jamy Ulan – nieprzeciętna, silna kobieta, oficer Centralnej Agencji Wywiadowczej, świetny analityk, była komandoska. Co warto podkreślić, Jamy jest Tatarką polskiego pochodzenia. Skąd zamysł na tak niezwykłą postać?
Bo kocham kobiety. Szczególnie te, które są ponadprzeciętnie inteligentne, skomplikowane wewnętrznie, piękne, silne i do tego potrafią zabić długopisem.
Dodajmy, że Jamy wielokrotnie zostaje pozbawiona swej prawdziwej tożsamości, a nawet płci. Jej kobiecy umysł i dusza zostają zamknięte w męskim ciele. Czy podjęcie tematyki zmiany płci stanowi odzwierciedlenie przetaczającej się obecnie dyskusji na ten temat?
Oczywiście. Bo kobiety zaczynają rządzić światem. Meżczyźni stracili swoją męskość. Ktoś musi wypełnić tę lukę. Kto? Kobiety.
Powróćmy do głównej bohaterki. Superagentkę Jamy Ulan werbuje tajemnicza siła pragnąca wprowadzić nowy ład na świecie. Kim są mocodawcy Jamy i jakie jest jej zadanie?
Och, proszę mnie nie namawiać, bym strzelił sobie w kolano i zdradził tajemnicę, którą skrywam na końcu powieści. Dobra, uchylę rąbka tajemnicy: może klucz do sekretu znajduje się w tytule powieści? Ale nie jestem tego pewien…
Akcja „Świętego Chaosu” rozgrywa się na czterech kontynentach i kilku płaszczyznach czasowych. Bohaterka zostaje wrzucona w centrum konfliktów światowych. Poznajemy kulisy technik operacyjnych służb specjalnych. W jakim stopniu wszystkie te elementy fabuły są oparte na faktach i udokumentowane, a w jakim stanowią wytwór wyobraźni autora?
Odpowiedź jest prosta. Zasadniczo techniki operacyjne są prawdziwe, ale niektóre z nich wymyśliłem, a raczej przewidziałem. Nie zapominajmy – to szpiegowska science fiction. Akcja wybiega dziesięć lat w przyszłość. Służby specjalne będą już operować nowymi środkami inwigilacji.
W „Świętym Chaosie” uderza celna analiza światowych wydarzeń. Między innymi trafnie przewidział Pan wybór „papieża faweli”, papieża z Ameryki Południowej. Czy jest Pan prorokiem? W kontekście niektórych elementów fabuły można odnieść takie wrażenie.
(śmiech) Proszę nie robić ze mnie proroka, bo prorocy przeważnie źle kończyli. Po prostu artyści, w tym i pisarze, mają szczególny rodzaj intuicji i przewidują przyszłość lepiej niż politycy. Jeśli chodzi o moje przewidywania, to w niektórych przypadkach wolałbym nie być złym prorokiem.
Jak Pańskim zdaniem będzie wyglądał świat w niedalekiej przyszłości, czy pogrąży się w chaosie?
Cóż… Zachęcam do przeczytania książki. Tam jest odpowiedź.
A jak będzie kształtować się sytuacja za naszą wschodnią granicą?
Będzie ciężko. Ale jest jakieś światełko w tym ciemnym tunelu, który się nazywa Rosja. Spróbowałem zaświecić w powieści ten promyczek nadziei. Ale czy ktoś nie będzie chciał go zdmuchnąć?
Na kanwie książki powstał pierwszy polski audioserial realizowany przez „Audiotekę”. Czy może Pan zdradzić, jakie inne projekty są w przygotowaniu?
Prawa do powieści w wersji anglojęzycznej zakupił światowy koncern FremantleMedia. Ma powstać anglojęzyczny serial, powstaje już komiks, komiks interaktywny i gra komputerowa.
Jamy Ulan ma zatem duże szanse, by stać się polską postacią popkulturową rozpoznawalną nie tylko w Polsce, ale także za granicą.
Jeśli spodoba się publiczności. Mnie się podoba. Jamy to nadzwyczajna kobieta. Piękna, silna, piekielnie inteligentna, z wielkim poczuciem sprawiedliwości. Potrafi nie tylko zabić długopisem, ale jak każda z czytelniczek ma pragnienia, chce być kochaną. Aha, nie powiedziałem jeszcze, że „Świety Chaos” to powieść nie tylko dla „twardych mężczyzn”, ale także dla wrażliwych kobiet...
Dziękuję za rozmowę.
Komentarze (0)