W roku 1972 Kansas City żyło filmem o dzielnych, przebojowych, zawodowo jeżdżących na wrotkach dziewczynach. W roli głównej wystąpiła zjawiskowa Raquel Welch, w jednej z drugoplanowych - młodziutka Jodie Foster. Obraz nosił tytuł „Kansas City Bomber” i obok kultowego „Shafta” jest do dziś uznawany za jeden z najlepszych, jakie się pojawiły na początku lat siedemdziesiątych. A teraz całkiem poważnie - wiedzieliście o tym? Ktokolwiek dziś pamięta przygody wojowniczych wrotkarek? Nie oszukujmy się, dla większości dzisiejszych fanów, rok 1972 w Kansas City jest wart zapamiętania z zupełnie innego powodu. To właśnie wtedy, 17 października, w podmiejskim St. Joseph, urodził się Marshall Bruce Mathers III, znany powszechnie jako Eminem.

Curtain Call 2 (CD) Eminem

Eminem - gwiazda numer 1 lat 90.

W Kansas City żył do dwunastego roku życia, później zmienił adres na Detroit, gdzie zaczął bardzo poważnie interesować się rapem. Codzienne życie Marshalla i jego rodziny było - jak się później niejednokrotnie okazało - gotowym scenariuszem nie tylko dla tekstów rapowych piosenek, ale też dla filmu, który porwał publiczność, zarobił sześć razy więcej niż kosztował, zdobył Oscara za najlepszą piosenkę i MTV Movie Award za najlepszą rolę męską. Ten film to oczywiście „8 Mila”. Eminem wystąpił w nim grając samego siebie, więc mamy do wyboru dwie wersje wydarzeń. Pierwsza - wiedział dokładnie jak wyglądała prawda i pokazał ją bez zbędnego lukru i druga - wiedział, że prawda sama się nie obroni i trochę ją podkręcił na potrzeby Hollywood. Nawet jeżeli nigdy nie poznamy odpowiedzi na to pytanie, to i tak pozostaje nam znakomity film, który pokazuje rap w takiej formie, w jakiej był, kiedy zawojował cały świat. Wówczas, w latach dziewięćdziesiątych nie był jeszcze „parodią samego siebie” jak go określił jeden z czołowych, polskich raperów. Eminem, stał się wtedy gwiazdą numer jeden, najlepiej sprzedającym się artystą zarówno w gatunku rap, jak i jednym z najważniejszych w historii muzyki popularnej w ogóle.

Kto stoi za sukcesem Eminema?

Czy osiągnął by te wszystkie sukcesy, gdyby nie spotkanie z charyzmatycznym producentem Dr. Dre? Można o tym dyskutować, ale nie zapominając, że pierwszy - dziś kompletnie nieznany - album Eminema „Infinite” okazał się kompletną porażką. Nie chodzi tu wyłącznie o nieznośnie nużący i banalny temat pogoni za pieniędzmi, który zdominował teksty, ale też o stronę muzyczną, która pozostawiała sporo do życzenia. Całe szczęście, determinacja i wiara we własne siły pomogły młodemu artyście podnieść się po porażce, zapomnieć o miażdżących recenzjach i ruszyć dalej. A łatwo nie było - problemy rodzinne oraz nadmiar alkoholu i narkotyków, nie pomagały się pozbierać. Jednak mimo tych wszystkich przeciwności, Eminem wrócił na scenę, aby brać udział w kolejnych bitwach freestyle'owych. Taśmy z nagraniami z tych imprez szybko trafiły do obiegu i w końcu pewnego dnia, zadzwonił telefon. „Cześć, tu Dr. Dre, wpadniesz do mnie do wytwórni na spotkanie?”. Eminem oczywiście skorzystał z zaproszenia. Dre wspomniał później: „Przyszedł w żółtej bluzie i z żółtymi włosami. Wyglądał jak ptaszek Tweety”. Jakkolwiek śmiesznie nie wyglądał nasz bohater, stał się niemal natychmiast, jednym - obok Snoop Dogga - z ulubionych współpracowników Dr. Dre. Album, który razem nagrali „The Slim Shady LP” to do dziś jedna z najważniejszych pozycji w katalogu rapowych albumów wszechczasów.

The Slim Shady

Świetne recenzje i uwielbienie fanów

Kolejne lata, to pasmo absolutnie oszałamiających sukcesów, miliony sprzedanych albumów, miłość fanów i szacunek krytyków. Naprawdę niewielu artystom, szczególnie na scenie rap, udało się te wszystkie elementy tak sensownie pogodzić. Zdarzało się nie raz, że płyty kochane przez słuchaczy były brutalnie niszczone przez krytykę i na odwrót – to, co podobało się wymagającym recenzentom, nijak nie trafiało do przekonania zwykłym dzieciakom. Eminem dokonał sztuki niezwykłej - pogodził obie strony. Fani wariowali na jego koncertach, a dziennikarze wystawiali najwyższe noty w recenzjach. Kolejne płyty, „The Marshall Mathers LP” z roku 2000, „The Eminem Show” z 2002 czy „Encore” wydany w 2004, zdobywały szczyty list bestsellerów i pomagały sprzedawać gigantyczne trasy koncertowe. Eminem stał się instytucją, człowiekiem, który rzucił całkiem nowe światło nie tylko na muzykę rap, ale też na całą amerykańską kulturę. Oczywiście nie osiągnął tego wszystkiego bez start na własnym zdrowiu i psychice, przez wiele lat zmagał się z uzależnieniem od alkoholu a później leków nasennych. Jak sam twierdzi: „bywały takie chwile, że chciałem się poddać”. Jednak się nie poddał i od wielu lat jest trzeźwy i czysty. I wciąż absolutnie wyjątkowy.

The Marshall Mathers

Jaki jest nowy album Eminema?

Na półki sklepów trafił właśnie jego nowy album „Curtain Call 2”. Jak łatwo się domyślić po tytule wydawnictwa, jest to kontynuacja albumu „Curtain Call” z roku 2005 i jest to kompilacja najważniejszych, największych i najbardziej lubianych przebojów artysty, wzbogacona o nowe utwory, w których pojawiają się między innymi CeeLo Green i Snoop Dogg. Dwupłytowe wydawnictwo to aż trzydzieści cztery kompozycje nagrane z udziałem takich gości jak: Ed Sheeran, 50 Cent, Gwen Stefani, Lil Wayne, Beyoncé, Rihanna czy Dr. Dre. Fanów nie trzeba zachęcać do zapoznawania się tym albumem, dla całej reszty może on być idealnym wprowadzeniem w świat Eminema. A dzieje się w nim naprawdę dużo niesamowitych rzeczy. Przekonajcie się sami, dlaczego naszego bohatera nazywają „Królem Rapu”.

Więcej artykułów o muzyce znajdziecie w pasji Słucham.