Spis treści:
- Toshikazu Kawaguchi – „Zanim wystygnie kawa” jako klasyczny comfort book
- O czym jest najnowsza część „Zanim zapomnimy o życzliwości” Toshikazu Kawaguchi?
- Książki podobne do „Zanim wystygnie kawa” – wybór tytułów
Choć początków azjatyckich comfort books możemy doszukiwać się już w końcu XX wieku, czytelnicy i czytelniczki w Polsce „uzdrawiające” książki z Japonii i Korei zaczęli odkrywać stosunkowo niedawno. Obecnie jednak tego typu literatura cieszy się w naszym kraju ogromną popularnością. Wątku comfort books z Azji nie może więc zabraknąć na Targach Książki Empiku, które odbędą się w dniach 7-20 maja 2025. Martyna Wawryło poprowadzi spotkanie autorskie z Kim Ho-Yeonem – autorem powieści „Jeszcze bardziej nietuzinkowy sklep całodobowy”.
Toshikazu Kawaguchi – „Zanim wystygnie kawa” jako klasyczny comfort book
Pretekstem do stworzenia tego zestawienia stała się piąta część z serii „Zanim wystygnie kawa” autorstwa dobrze znanego już polskim czytelnikom i czytelniczkom japońskiego pisarza Toshikazu Kawaguchi. Nie ma w końcu wątpliwości co do tego, że to właśnie ten cykl w dużym stopniu przyczynił się do trwającego od kilku lat w Polsce boomu na azjatyckie comfort books.
Dla przypomnienia: najpierw, w 2015 roku, ukazała się debiutancka „Zanim wystygnie kawa” (polskie wydanie: 2022), która opowiada o pewnej niezwykłej kawiarni. Gdy siada się w niej na konkretnym krześle, można przenieść się w przeszłość. Część druga, „Zanim wystygnie kawa. Opowieści z kawiarni” (2017, polskie wydanie: 2023) powtarza formułę i układ pierwszej: cała sceneria i fabuła ogranicza się – trochę jak na teatralnej scenie – do wnętrza tytułowej kawiarni. A tę odwiedzają różne osoby skuszone wizją spotkania osób ze swojej przeszłości i cofnięcia na chwilę czasu.
W pierwszych dwóch częściach „tą” kawiarnią była Funiculi Funicula w Tokio. W odsłonie trzeciej pt. „Zanim wyblakną wspomnienia” (2018, polskie wydanie: 2023) razem ze znanymi nam z dwóch pierwszych części Kazu i Nagare udajemy się w okolice góry Hakodate na Hokkaido. Tam znajduje się należąca do matki Nagare kawiarnia o wdzięcznej nazwie Donna Donna. Pięknie położona z widokiem na malowniczy port kawiarnia także ma krzesło, które chętnych przeniesie do przeszłości. A tych nie brakuje. Jest wśród nich młoda samotna dziewczyna, którą wcześnie osierocili rodzice, a także komik, który cierpi z tęsknoty za ukochaną. Ich wszystkich obowiązują te same zasady przenoszenia w czasie, co w Funiculi. Czy ich dotrzymają? I czy znajdą to, czego szukają w przeszłości? Przewijający się przez Donnę Donnę goście kogoś stracili, za kimś tęsknią, marzą o relacji. Jednym ukojenie przynosi myśl o powrocie do przeszłości, innym – cicha rozmowa z kimś bliskim o swoich potrzebach. A w kawiarni czas płynie niespiesznie.
W części czwartej, „Zanim się pożegnamy” (2021, polskie wydanie: 2024) Toshikazu Kawaguchi wraca do Tokio do znanej nam już kawiarni Funiculi Funicula, w której poznamy opowieści o stracie czwórki bohaterów. Oto zafascynowany archeologią i podróżami profesor, który nawet nie zauważył przyjścia na świat i dorastania swoich dzieci, postanawia cofnąć się o trzy lata, by choć na chwilę porozmawiać ze swoją żoną, zanim ta ulegnie wypadkowi. Co można przekazać kobiecie, z którą prawie nie spędzał czasu?
Z kolei kobieta, której dopiero co zmarł ukochany pies, chce go zobaczyć jeszcze raz, bo ominęły ją ostatnie godziny tuż przed jego śmiercią. Czy uda jej się opanować chęć pozostania dłużej przy ukochanym pupilu? A przecież spotkanie musi skończyć się zanim wystygnie kawa. Jest też córka, która, dźwigając w sobie od lat ogromne poczucie winy, pragnie odbyć raz jeszcze ostatnią rozmowę ze swoim ojcem. Pewna dziewczyna marzy z kolei o cofnięciu się do przeszłości, by przyjąć oświadczyny ukochanego, którego źle potraktowała.
O czym jest najnowsza część „Zanim zapomnimy o życzliwości” Toshikazu Kawaguchi?
Już 21 maja nakładem Grupy Wydawniczej Relacja polską premierę będzie miała kolejna część bestsellerowej serii Kawaguchiego, czyli „Zanim zapomnimy o życzliwości” w przekładzie Joanny Dżdży. W piątej odsłonie cyklu znów odwiedzamy słynną kawiarnię Funiculi Funicula. Tym razem poznamy historię chłopca przeżywającego rozwód rodziców, matki, która nie zdążyła jeszcze nadać imienia swojemu dziecku, niemogącego pogodzić się z wyborem własnej córki ojca oraz kobiety, która żałuje, że nie wręczyła drugiej osobie walentynkowego upominku. Choć historie bohaterów Kawaguchiego są różne, łączy je jedna rzecz: wszystkie przypominają nam o sile życzliwości. Często to ona pozwala odnaleźć ukojenie i nadzieję, a także dodaje sił niezbędnych do tego, by z ruszyć do przodu.
Bohaterowie Kawaguchiego, gdy na chwilę stają twarzą w twarz z przeszłością, uświadamiają sobie, że nie tyle mogą ją zmienić, ile zmienić samych siebie – mają okazję spojrzeć na siebie oraz na swoje relacje szczerze i bez oszukiwania się. I dzięki temu zadbać o innych – nie tylko o siebie.
Książki podobne do „Zanim wystygnie kawa” – wybór tytułów
W ostatnich latach na rynku pojawiło się wiele książek podobnych do „Zanim wystygnie kawa” – takich, które przypominają nam o niezwykłej sile codziennych, prostych gestów i które pokazują, jak mierzyć się z troskami i cieszyć się życiem. Oto tytuły, po które warto sięgnąć.
„Nietuzinkowy sklep całodobowy”, Kim Ho-Yeon
Na chwilę przenieśmy się do Korei Południowej. Fabuła azjatyckich comfort books często koncentruje się wokół konkretnego miejsca – na pierwszy rzut oka zwyczajnego i niepozornego, ale jednak mogącego odmienić życie osób, które (przypadkiem lub celowo) do niego trafią. O ile u Kawaguchiego jest to magiczna kawiarnia, o tyle u Kim Ho-Yeona, południowokoreańskiego pisarza, scenarzysty i twórcy komiksów, jest to całodobowy sklep znajdujący się na jednej z mało uczęszczanych uliczek Seulu. Nie ma powodu, by zatrzymywać się w nim na dłużej – dręczeni różnymi troskami klienci wchodzą, kupują to, po co przyszli, i – razem ze swoimi problemami – wychodzą.
Wszystko zmienia się, gdy pani Yeom, właścicielka sklepu, gubi swoją torebkę. Zwraca ją jej bezdomny mężczyzna, którego – choć biedak nie wzbudza zaufania – pani Yeom zatrudnia u siebie. Szansa, jaką wielki Dokko otrzymuje od właścicielki sklepu, odmienia nie tylko jego los. Wkrótce w życiu pracowników i klientów sklepu zaczynają się dziać rzeczy, których się nie spodziewali: ktoś wychodzi z wieloletniego nałogu, ktoś znajduje w sobie odwagę, by iść naprzód, a ktoś inny postanawia zawalczyć o, wydawałoby się, przegraną relację. Kim Ho-Yeon w „Nietuzinkowym sklepie całodobowym” (Znak Literanova, przełożył Łukasz Janik) pokazuje, że w życiu nie można się poddawać i każda przeciwność losu może być lekcją, z której da się wyciągnąć coś pozytywnego.
Twórczość Kim Ho-Yeona skłania do refleksji – o sile empatii, o tym, jak jedno przypadkowe zdarzenie może pozytywnie wpłynąć na losy wielu osób, ale też o różnych drogach życiowych. Warto sięgnąć po tę książkę, tym bardziej że właśnie premierę ma druga część historii – „Jeszcze bardziej nietuzinkowy sklep całodobowy”. A miłośnicy i miłośniczki twórczości Kim Ho-Yeona koniecznie powinni się pojawić na zbliżających się coraz większymi krokami Targach Książki Empiku – już 16 maja z autorem spotkamy się w salonie Empik przy ul. Marszałkowskiej 99 w Warszawie na wydarzeniu współorganizowanym z Centrum Kultury Koreańskiej w Polsce.
„Sklep pory deszczowej”, You Yeong-Gwang
Książka „Sklep pory deszczowej” (wydawnictwo Albatros, przełożyła Dominika Chybowska-Jang) powinna zainteresować osoby, które sięgają co jakiś czas po mangę albo pozycje z gatunku young adult. Nastoletnia Serin mieszka z zapracowaną mamą w klitce w budynku przeznaczonym do rozbiórki. Po tym, jak spłonął ich dom, obie nie posiadają prawie nic, a Serin może tylko pomarzyć o pójściu na studia. Pewnego dnia pisze list o swoim ponurym życiu i wysyła go na adres opuszczonego domu. Plotka głosi, że jeśli historia nadawcy okaże się wystarczająco smutna, to otrzyma on bilet do sklepu, w którym można sprzedać swoje niepowodzenia, a w zamian dostaje się szansę na odmianę losu. I jakimś cudem Serin taki bilet otrzymuje. Dzięki niemu nie tylko trafia do magicznej krainy zamieszkałej przez gobliny, ale może także zajrzeć w przyszłość, by sprawdzić, jak potoczy się jej los, jeśli zdecyduje się na jedno z wielu swoich życzeń.
Tymczasem ktoś podąża jej tropem, a w krainie goblinów zaczynają znikać cenne kryształy, które spełniają życzenia. Czy Serin uda się znaleźć kryształ, którego życzenie będzie dokładnie takie, jakiego potrzebuje? Czy zdąży wrócić do prawdziwego świata z magicznego miejsca, zanim będzie za późno? A może cała ta kraina to sen – kolorowy i niezwykły, taki, z którego budzimy się, żałując, że przyszedł już ranek? You Yeong-Gwang zaprasza nas do odbycia niezwykłej podróży po krainie, w jakiej dawno my, dorośli nie byliśmy. Warto choć na chwilę dać się ponieść cudzej fantazji.
„Kamogawa. Tropiciele smaków”, Hisashi Kashiwai
W bardzo podobnym klimacie co seria „Zanim…” utrzymana jest książka „Kamogawa. Tropiciele smaków” autorstwa japońskiego pisarza Hisashi Kashiwai (Grupa Wydawnicza Relacja, przełożyła Anna Zalewska). A w niej historia ciut podobna. Otóż w bocznej uliczce, poza centrum Kioto trafić można do małej restauracji. Trzeba wiedzieć, gdzie szukać, bo nie ma szyldu ani nazwy. Prowadzi ją ojciec – emerytowany policjant – razem z córką. Za dnia wspaniale gotują, a po godzinach zajmują się pracą detektywistyczną. Konkretniej – odszukują smaki i potrawy z przeszłości na życzenie swoich klientów. Starsza pani prosi o odtworzenie mięsnej potrawki z ziemniakami, podczas której oświadczył jej się nieznajomy, a odnoszący sukcesy młody biznesmen chciałby raz jeszcze zjeść obiad, który serwowała mu mama, zanim zmarła, gdy ten miał pięć lat. Pewna kobieta chciałaby z kolei przyrządzić umierającemu byłemu mężowi kotleta w sposób, który tak kiedyś lubił.
Wszystkie przypadki wydają się beznadziejne, ale parze zapalonych detektywów-kucharzy o dziwo udaje się. Natomiast ważne są nie tyle same potrawy, smaki i zapachy zapamiętane zazwyczaj z dzieciństwa lub z tych rzadkich, dobrych chwil w życiu, ile związane z nimi wspomnienia i uczucia, jakie przywołują. Bo to są te momenty, kiedy czuliśmy się kochani, otoczeni troską, uwagą, poczuciem bezpieczeństwa. Trudno dziwić się bohaterom, że poprzez jedzenie – a przecież kuchnia japońska i tak jest prawdziwą bombą smakowych doznań – chcą raz jeszcze zaznać dobrych chwil w życiu.
Powieść „Kamogawa. Tropiciele smaków” od początku miała być początkiem cyklu. W 2024 roku ukazała się druga część – „Kamogawa. Tropiciele smaków. Drugie danie”. Po nią również zdecydowanie warto sięgnąć!
„Kameliowy sklep papierniczy”, Ito Ogawa
Do wymienionych wyżej tytułów jak ulał kolejny japoński hit, „Kameliowy sklep papierniczy” popularnej japońskiej pisarki Ito Ogawy (wydawnictwo Tajfuny, przełożyła Alicja Kaniecka). W Kameliowym sklepie pracuje Hatoko, nazywana przez bliskich Poppo. Sklep z artykułami papierniczymi odziedziczyła po babce. Oprócz prowadzenia sklepu zajmuje się pisaniem listów na zlecenie. Ale nie są to zwykłe listy. Hatoko posiadła trudną sztukę listownej korespondencji, która w Japonii rządzi się swoimi prawami, a na dobrze napisany list składa się wiele zasad. Nie wystarczy tylko poprawnie sformułowana treść, zależnie od tego jak bardzo formalny czy nie formalny jest list. Ważne, żeby oddać w nim styl nadawcy, odpowiedni ton, a przesłanie wzmocnić właściwie dobraną papeterią, ozdobnym wzorem, kaligrafią, ale także techniką jej wykonania, czy to piórem czy długopisem. Nic tu nie jest przypadkowe, a każdy list jest absolutnie osobistym wyrażeniem stylu, osobowości nadawcy, wagi samej wiadomości, jak i klimatu, w jakim list ma zostać odczytany przez odbiorcę.
Ogawa bierze na warsztat tradycyjną sztukę wypowiedzi listownej jakby w opozycji do technologicznych możliwości naszych smartfonów. Swoją drogą to ciekawe, że wszystkie te książeczki, niedługie, niepozorne, wydawane jakby w mniejszym formacie, o pięknych okładkach pokazują te małe sklepiki, restauracyjki, kawiarenki, w bocznych uliczkach, jakby na marginesie wielkiego życia dużych japońskich i koreańskich miast. Gdzieś tam są firmy, przepływające między kontami pieniądze, codzienny uliczny ruch, pęd i bieg. A w tych mikroświatach życie zdaje się toczyć w swoim rytmie, na swoich uroczych zasadach, w klimacie tak kuszącym, że chcemy rzucić pracę, założyć tradycyjne drewniane obuwie geta, udać się tam i zostać. Jeśli istnieje coś takiego jak comfort book, to właśnie to są te książki.
„Moje dni w antykwariacie Morisaki”, Satoshi Yagisawa
Na tym nie koniec. „Moje dni w antykwariacie Morisaki” (wydawnictwo Kwiaty Orientu, przełożył Dariusz Latoś), to debiut Satoshi Yagisawy, japońskiego pisarza urodzonego w 1977 roku. Wraz z dwudziestoparoletnią Takako trafiamy do tokijskiej dzielnicy antykwariatów i księgarń Jinbōchō. Takako właśnie przeżywa żałobę po gwałtownie zakończonym związku. Rzuca pracę i – za namową wujka, zapalonego księgarza – przeprowadza się na pięterko jego antykwariatu. Po pewnym czasie zaczyna doceniać towarzystwo starych książek, białych kruków, a także osób, dla których czytanie i rozmawianie o książkach jest najlepszym sposobem spędzania czasu. Książka Yagisawy to nie tylko pochwała rezygnacji z pędu życia, jaki narzuca duże miasto i praca w korporacji, ale przede wszystkim ruchu slow. W odkrytym przez Takako świecie czas płynie inaczej – na rozmowach o książkach, o relacjach i o wyborach jakich dokonujemy w życiu. Zostaje dużo przestrzeni na docenianie innych osób, które chcą nam towarzyszyć w naszych codziennych zmaganiach z rzeczywistością i własnymi demonami.
Książka otrzymała nagrody, doczekała się ekranizacji, a autor pospieszył z częścią drugą: „Moje miejsce w antykwariacie Morisaki”. Po kilku latach Takako wraca do antykwariatu wuja, do tych samych znajomych. Na pewien czas przejmuje prowadzenie ukochanego antykwariatu, ale musi też zmierzyć się ze stratą. Ale przecież takie jest życie, prawda? „Moje dni…” i „Moje miejsce…” to zdecydowanie najlżejsze z wymienionych tu comfort books, a i tak dostarczają odpowiedniej dawki refleksji.
„Pójdę sama”, Chisako Wakatake
Wreszcie zupełnie inny kaliber, choć w podobnym klimacie. „Pójdę sama” (wydawnictwo W.A.B, przełożył Dariusz Latoś). Chisako Wakatake pod wieloma względami różni się od dotąd wymienionych książek. Jej bohaterką jest pani Momoko, siedemdziesięcioparoletnia emerytka, która mieszka sama w niewielkim mieszkaniu w Tokio. Córka rzadko ją odwiedza, syn właściwie w ogóle, a jej doskwiera samotność, odkąd kilkanaście lat temu pochowała ukochanego męża. Co jakiś czas w głowie spędzającej każdy dzień samotnie pani Momoko od czasu do czasu odzywają się różne głosy. Nie wiadomo, czy to oznaka choroby, czy może dopiero teraz, w późnym wieku, zaczyna ona dopuszczać do siebie myśli, wspomnienia i poglądy, które wcześniej siedziały cicho, żeby nie przeszkadzać w jej codzienności. Ale głosy stają się okazją, by zmierzyć się z trudną przeszłością, z nieprzyjemnymi chwilami, jakich doświadczała, a także z decyzjami, których konsekwencje ponosi do dziś. Pani Momoko postanawia jednak posłuchać tych głosów w sobie, a co za tym idzie, decyduje się zmierzyć z nie zawsze miłymi prawdami na swój temat. Czy dzięki temu poczuje się mniej samotna, bardziej wolna, bardziej swobodna? Czy uda jej się naprawić relacje z bliskimi? To bardzo poruszająca opowieść i niezwykle wyciszona historia osobista.
Chisako Wakatake pokazuje, że czasem bycie samemu ze sobą przez cały dzień to jak bycie w tłumie różnych osób. „Pójdę sama” to debiut japońskiej pisarki, gospodyni domowej. Otrzymała za książkę prestiżową literacką Nagrodę im. Akutagawy.
Tak prezentuje się nasze zestawienie azjatyckich comfort books. O czymś zapomnieliśmy? Nie uwzględniliśmy czegoś, co waszym zadaniem powinno się tu znaleźć? To możliwe – w końcu literatura ta obfituje w wyjątkowe pozycje. Dajcie znać w komentarzu, jakie są wasze ulubione książki z nurtu comfort books!
Więcej artykułów znajdziecie na Empik Pasje w dziale Czytam.
Zdjęcie okładkowe: źródło: Shutterstock
Komentarze (1)
Komentarze
Zapomnieliście o świetnej serii z Żurawiem z mocną reprezentacją książek japońskich! (ostatnio Sto kwiatów!)