Kurna chata, Zerowy bilans, czyli pero pero, Czego się boisz głupia, Do serca przytul psa i wiele innych, jakże miłych sercu, piosenek Jana Kaczmarka można usłyszeć w spektaklu Album Rodzinny, wystawianym z powodzeniem na deskach warszawskiego Teatru Ateneum. Błyskotliwe zabawne „przedstawienie muzyczne, poetyckie acz żartobliwe”, wyreżyserował Andrzej Poniedzielski, który z pomocą tekstów Jana Kaczmarka niezwykle udanie: „do hasła „POLAK POTRAFI” dodaje dyskretną wątpliwość „ale czy trafi...?"
„Kolejne epoki, pod sztandarem rozwoju podążają. I znikają. Za zakrętem Historii. Różnią się swoimi epokowym odkryciami. I stopniem poniechania Człowieka. Stopniem nierozumienia epoki przez owego Człowieka.
I muszą być tacy, którzy podejmują się trudu rozkodowania epoki. Przetłumaczenia jej samozadowoleniowych podrygiwań na język rozumu i serca.
A jeśli robią to w sposób lekki, niezobowiązujący z ironią ale nie bez autoironi to i droga do rozkodowania ciekawsza i obowiązkowo przez rozum i serce prowadzi.
Takie są Piosenki Jana Kaczmarka”
Andrzej Poniedzielski
O spektaklu:
„Piosenki i teksty Jana Kaczmarka - znakomitego satyryka, współtwórcy i gwiazdy wrocławskiego kabaretu Elita - posłużyły Adamowi Opatowiczowi i Andrzejowi Poniedzielskiemu do stworzenia intrygującego widowiska muzycznego. Inteligentny dowcip i perfekcyjne wykonanie sprawia, że przedstawienie można śmiało polecić każdemu, choć szczególnie ludziom z poczuciem humoru.
Duża w tym zasługa Andrzeja Poniedzielsłriego, który okazał się znakomitym prowadzącym. Nadawał ton widowisku, opatrując piosenki Jana Kaczmarka trafnym komentarzem.
W ten sposób stawały się czytelniejsze dla młodego widza, który nie doświadczył realiów poprzedniej epoki.
Kilkanaście piosenek pobrzmiewa znajomo, bo w latach 70. czy 80. minionego wieku były przebojami. (…) Niektóre interpretacje zaskakiwały aranżacjami, np. w stylu modnego dziś rapu, w którym Grzegorz Damięcki brylował jako solista. Każdy z członków zespołu miał tu swój numer - jak Arkadiusz Nader w udanej parodii stylu przemówień towarzysza Wiesława. (…). Najważniejszą zasługą twórców jest jednak ukazanie Jana Kaczmarka nie tylko jako prześmiewcy. Także jako proroka i wspaniałego liryka. Jego piosenki wciąż nas bawią i wzruszają.”
Janusz R. Kowalczyk, "Rzeczpospolita"
"Album rodzinny" w warszawskim Teatrze Ateneum to seans nieoczekiwany. Piosenki Jana Kaczmarka nie układają się w beztroską całość. Po latach zaskakują potężną dawką goryczy i ironii. (…). Jakoś niewystarczająco poważałem dotąd Jana Kaczmarka. Nie ekscytując się kabaretem, czasem uśmiechnąłem się przy skeczach jego Elity, ale tylko tyle. Piosenek Kaczmarka słuchałem w locie, zupełnie nie zdając sobie sprawy z ich siły. Trzeba mi było dopiero spektaklu "Album rodzinny", żeby zrozumieć, że miejsce Kaczmarka jest w elicie właśnie - elicie poetów piosenki. (…)
W rewelacyjnych piosenkach Kaczmarka, w jego śpiewanej poezji, człowiek zawsze znajduje się w drodze. Z domu do domu, z miasta do miasta, w końcu: ze świata do świata. O tym świecie Kaczmarek nie ma najlepszego zdania. Podobnie jak o tej Polsce, jak i o naszej historii. Dostrzega zło, głupotę, pełzający, rozprzestrzeniający się wszędzie absurd. Jego bronią jest śmiech i zrozumienie, rodzaj podszytego spokojną pobłażliwością współczucia. Autor "Kurnej chaty" zachowuje je dla ludzi, nawet jeśli oni na to nie zasługują. (…).
Piosenki śpiewane przez aktorów z wigorem i swadą układają się w punktowanie absurdów nie tak znowu dawno minionej przeszłości, które nie zdezaktualizowały się i dziś. Wszystko rozpięte między śmiechem a smutkiem scala się w ironiczny portret epoki, z której nie wyleczyliśmy się do dziś. Teksty Kaczmarka zanurzone są w PRL-u, wystawiają komunistycznemu reżimowi gorzką cenzurę, ale dziś nie etykiety mają znaczenie. Przede wszystkim liczy się człowiek zanurzony w absurdzie historii i polityki, zagubiony w nim i piekielnie zdziwiony. (…).
"Album rodzinny" to seans gorzkiego śmiechu, ale i pamięci. Kolejny po "Wagonie" ze Współczesnego spektakl, który pamięci nie unieważnia, ale na niej buduje teatr. Teatr dla inteligencji, który swoje wie i pamięta właśnie. Dobrze, że jeszcze ma się gdzie schronić.”
Jacek Wakar, „Dziennik”
Teatr Ateneum, Jan Kaczmarek - Album Rodzinny (premiera w lutym 2007 roku)
scenariusz i reżyseria - Adam Opatowicz, Andrzej Poniedzielski
kierownictwo muzyczne – Wojciech Borkowski
scenografia – Mariusz Napierała
choreografia – Dorota Furman
Występują:
Anna Dereszowska (gośc.), Dorota Nowakowska, Grzegorz Damięcki,
Tomasz Kozłowicz, Arkadiusz Nader/Marek Lewandowski, Jan Matyjaszkiewicz, Andrzej Poniedzielski (gośc.)
Spektakle w maju:
11 maja, godz. 19.00 i 21.15
13 maja, godz. 19.00
I.J/Teatr Ateneum

Aktualności
Album rodzinny, czyli bilans niezerowy
Kurna chata, Zerowy bilans, czyli pero pero, Czego się boisz głupia, Do serca przytul psa i wiele innych, jakże miłych sercu, piosenek Jana Kaczmarka można usłyszeć w spektaklu Album Rodzinny, wystawianym z powodzeniem na deskach warszawskiego Teatru Ateneum. Błyskotliwe zabawne „przedstawienie muzy
Komentarze (0)