5/5
30-10-2023 o godz 23:17 przez: Jolanta Kniaziuk | Zweryfikowany zakup
Pochłonęłam, cudowna, lektura.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-07-2020 o godz 22:02 przez: ejotek
Życiem dwudziestoczteroletniej Nataszy rządzi matka - oschła i nieczuła Elżbieta. Od czternastego roku życia dziewczynki wytyczała jej ścieżkę kariery, która wiodła poprzez wybiegi, filmy czy sesje zdjęciowe. Nadal dba o dietę córki i jej udział w castingach, decyduje też o tym, co ma na siebie włożyć. Natasza nie zna normalnego życia, ma tylko jedną przyjaciółkę - Weronikę, wciąż podróżuje między różnymi krajami. Ma samochód, mieszkanie i pieniądze na każdą zachciankę, ale czuje się jak kukiełka. Nie chce, by jej życie tak wyglądało. Dlatego pewnego dnia, pod wpływem chwili, zamiast na spotkanie z rodzicielką i znanym reżyserem, dziewczyna wyrusza w nieznane... Kieruje się na Podlasie, gdzie w Zielonej mieszka Weronika, jednak po zmroku zabłądziła, gubiąc zasięg. Z opresji ratuje ją staruszka z lampą naftową, która zaprasza dziewczynę do swojej chaty. Okazuje się, że to Salma - miejscowa szeptucha, która twierdzi, że Natasza miała tam trafić. Dziwny styl bycia znachorki początkowo przeraża Nataszę (mnie przypomniał o pannie Zuzannie ze Stacji Jagodno), jednak z czasem zaczyna łączyć je specyficzna więź. Po kilku dniach oderwania się od codzienności, dziewczyna musi wrócić do Warszawy a na odchodnym dostaje od Salmy zielnik oraz pamiętnik niejakiej Mildy - staruszka twierdzi, że kiedy przeczyta to jeszcze tutaj wróci. Jakie tajemnice kryje pamiętnik? Pojawienie się Nataszy w starej chacie, było dla szeptuchy niezwykle naturalne, jakby wiedziała co stanie się udziałem modelki. Co ukrywa starsza kobieta? I dlaczego Natasza wciąż śni te same, tajemnicze sny? Tak oto zwykłe życie Nataszy, z chwilą pojawienia się w nim Salmy, stało się magiczne. Wiele w jej myśleniu zmieniła również lektura pamiętnika młodziutkiej Mildy, z którą Natasza często się utożsamiała. A od kiedy coraz częściej zaczęła zrywać się matce "ze smyczy", udało jej się poznać i zjednać wiele ludzi. Obcy stali się przyjaciółmi i wpłynęli na decyzję Nataszy o potrzebie życiowych zmian. Odwiedziła też pełne klimatu miejsca, które wciąż ją do siebie przyciągały. Wtedy jeszcze nie wiedziała, jak wiele ma z nimi wspólnego. A potem na jaw zaczęły wychodzić kłamstwa i tajemnice matki... Tylko czy wszystkim jej wyjaśnieniom można wierzyć? Na ile Elżbieta chce podzielić się z córką prawdą a na ile raczy ją półprawdami? Dlaczego nawet ciocia Greta nie chce wyjawić prawdy? Co strasznego mogła zrobić matka? Jak bardzo ucierpią na tym ich wzajemne relacje? "Pamiętnik szeptuchy" to nie tylko wątek Nataszy i jej problemów z matką. Każda nowa postać, która wzbogaca swoją osobą tę historię, przynosi swój bagaż doświadczeń, traum, trudnej przeszłości, wnosi żałobę po kimś bliskim oraz marzenia. A z każdą kolejną stroną ich rola staje się coraz ważniejsza, los coraz mocniej splata ich codzienność z Nataszą: Joachim, Aleks, Olga, Sonia czy Dalius. To sześciuset stronicowa historia, która mogłaby się nie skończyć, bowiem z każdą kolejną kartką, pochłania czytelnika bardziej. Nie pozwala się oderwać a wręcz "zmusza" do zagłębienia się w świat malarstwa, zielarstwa, modelingu, książek a przede wszystkim zagadek. Poszczególne macki wydarzeń przywołują czytelnika do lektury, by poznał kolejne intrygi, kradzieże, skutki zemsty czy narodziny miłości. Bo nie byłoby powieści obyczajowej, do której nie wkroczyłyby przyjaźń i miłość. Choć w tym przypadku zostaną wystawione wręcz na "próbę ognia", przetrwają tylko najsilniejsze uczucia. Ta książka rozkochała mnie w sobie, sprawiła że przeniosłam się do innego świata i byłam ogromnie niezadowolona, gdy dotarłam do końca i musiałam go opuścić. Wyśmienita powieść, dla której zabraknie mi skali ocen (na LC), bowiem znalazłam w niej wszystko, co cenię w dobrej oraz odprężającej lekturze... Chociaż tak jak wspominałam, liczba tajemnic, zagadek i spraw do rozwikłania było dość sporo, co sprawiało że podnosiła mi się adrenalina. Gąsiorowska wielokrotnie próbuje "wpuścić czytelnika w maliny", mnie udało się nie wpaść we wszystkie pułapki a gdy podczas sceny ze znaleziskiem w szufladzie, zanotowałam w notesie moją wersję wydarzeń, to w finale okazało się, że byłam naprawdę blisko prawdy! :) Bardzo podobały mi się zbiegi okoliczności, bowiem dotyczyły głównie pozytywnych rzeczy a kroki bohaterów wielokrotnie kierowały się ku przeszłości, szukając rozwiązań nawet w Wilnie. Jaka część układanki czeka tam na Nataszę? Podsumowując - "Pamiętnik Szeptuchy" to powieść wielowątkowa i pełna tajemnic, zagadek i splotów zdarzeń. Historia o porządkach w życiu i trudnych decyzjach, niezwykłych więziach, przeczuciach, pasjach i niedomówieniach, a także o bólu, strachu, porzuceniu, potrzebie akceptacji przez matkę, niepewności czy wyrzutach sumienia. Nie wyobrażam sobie, że wielbiciele polskiej literatury obyczajowej a tym bardziej twórczości autorki, mogliby jej nie poznać. Przepełniona emocjami gorąco polecam - cudowna powieść!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
27-01-2021 o godz 16:52 przez: Szanuka
ODNALEZIONA CZĄSTKA DUSZY Z twórczością Doroty Gąsiorowskiej spotkałam się już w 2015 roku, kiedy to otrzymałam zaszczyt zrecenzowania jej debiutu, „Obietnicy Łucji”. Właściwie była to moja pierwsza recenzja „na poważnie”, która zapoczątkowała moją przygodę z tym hobby. Dlatego mam ogromny sentyment do tej autorki, a także dlatego, że po prostu jest świetną pisarką. Niejednokrotnie pisałam w recenzjach jej książek, że czuję w niej ukrytą magię, niezrozumiałą dla mnie do końca, ale piękną i pociągającą mnie bez reszty. I przez to, z jednej strony, Dorotka zaskoczyła mnie, gdy w rozmowie przyznała, że „Pamiętnik Szeptuchy”, pierwszy tom serii „Dni mocy”, był jej pierwszą napisaną książką, a z drugiej wydawało mi się to oczywiste. Ponieważ już wtedy rozumiałam, skąd bierze się ta magia, którą autorka tak pięknie wprowadza do życia swoich bohaterów. Główną bohaterką jest Natasza, która zawodowo zajmuje się modelingiem. Niby robi to od zawsze i bardzo dobrze jej to wychodzi, ale trudno nie odnieść wrażenia, że to raczej ścieżka, którą obrała dla niej oschła i apodyktyczna matka. Elżbieta zresztą skrywa głęboko w sobie wiele mrocznych tajemnic i jej rola w tej powieści będzie ogromna. Wracając do Nataszy: zmęczona biegiem swojego życia dziewczyna, postanawia wybrać się w odwiedziny do swojej przyjaciółki, Weroniki, która mieszka na Podlasiu, ale… nieoczekiwanie gubi się, pośrodku ciemnych, nieznanych dróg, porośniętych zewsząd gęstym lasem i trafia do domu pewnej staruszki. Salma, choć może się wydawać nieprzystępna i opryskliwa, daje dziewczynie tymczasowy wikt i opierunek, a także coś jeszcze… Pamiętnik z błękitną okładką, na którym widnieje obrazek jaskółki i wypisane imię „Milda”. Jak szybko się okazuje, staruszka jest znachorką, do której przybywają okoliczni mieszkańcy, licząc na pomoc. Sama Salma udziela również Nataszy wielu cennych wskazówek i życiowych lekcji, które, choć początkowo brzmią tajemniczo, w swoim czasie okazują się jasne i bardzo pomocne. „Kiedy drogi za bardzo się gmatwają, trzeba się zatrzymać i znaleźć tę właściwą”. Od tej pory w życiu Nataszy następuje wiele ciekawych i nieprzewidzianych zwrotów akcji, a może właśnie to wszystko miało się wydarzyć? Dziewczyna szybko trafia do tajemniczego miejsca, gdzie przybywają turyści, aby wypowiedzieć życzenie przy magicznej, starej studni, wrzucając do niej kamyk. Obok tego miejsca mieszka Joachim, artysta malarz, z którym bardzo szybko się zaprzyjaźnia. W międzyczasie, podróżując pomiędzy rodzinną Warszawą a Białymstokiem, poznaje Olgę – bratanicę Joachima, z którą połączy ją nie tylko przyjaźń, ale niemal metafizyczne połączenie dwóch dusz, które odnalazły się w końcu po wielu latach osobnej wędrówki. Natasza zdobywa też miłość pewnego fotografa, Aleksa, z którym jej ścieżki też zaplątają się w przedziwny sposób. W święto przesilenia, gdy wspólnie z Olgą rozpalają ognisko nad brzegiem rzeki, wszystko staje się możliwe i ten szczególny dzień napełnia obie mocą. Od tego momentu wszystko, zarówno w życiu jednej, jak i drugiej zaczyna się klarować. Odtąd „wszystkie ścieżki” prowadzą Nataszę do Wilna, gdzie mieszka Olga i gdzie główna bohaterka będzie powracać, czując, że właśnie tam zostawiła cząstkę siebie, choć sama tego nie umie pojąć. „Ona sama czuła, jakby właśnie się przepoczwarzała z niepozornej larwy w wielobarwnego motyla. Wprawdzie nie miała jeszcze skrzydeł, nie mogła więc latać, by podziwiać świat z innej perspektywy. Wiedziała jednak, że jest na najlepszej drodze, żeby to zmienić”. Tajemnice i rodzinne sekrety. Skrywane uczucia i niejasna przeszłość. A nade wszystko magia, która napełnia siłą i wewnętrznym światłem. To wszystko znajdziecie w „Pamiętniku szeptuchy”. Niezwykle polubiłam się z bohaterami tej książki i będę za nimi tęsknić. Czas spędzony z tą lekturą zaliczam do tych najmilszych chwil relaksu i odpoczynku. Na szczęście już na horyzoncie drugi tom „Dni mocy”, więc jeśli jeszcze nie przeczytaliście pierwszego tomu, serdecznie do tego zachęcam. www.recenzje-szanuki.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-06-2020 o godz 14:31 przez: Dorota Grabowska
Od jakiegoś czasu zaobserwowałam u siebie bardzo dziwne, aczkolwiek miłe zjawisko – za każdym razem, gdy tylko widzę w zapowiedziach, że Dorota Gąsiorowska wydaje nową książkę – automatycznie na mojej twarzy pojawi się uśmiech. I od razu zaczynam odliczać dni do jej premiery i czekam. Jeszcze nigdy się nie zawiodłam na książkach autorki, a każda z nich jest nową literacką podróżą, w której czekają na mnie ciekawi bohaterowie, doświadczani przez los, z problemami i tacy ludzcy. Tym razem w „Pamiętniku Szeptuchy” otwierającym nową serię Dni Mocy autorka zabierze czytelników między innymi na piękne Podlasie. A co jeszcze na nas będzie czekać? Główną bohaterką jest Natasza, której matka od małego wytyczyła i rozpisała w najmniejszym elemencie, jak ma wyglądać jej życie. Matka nie mogła spełnić marzeń, to teraz zrealizuje je córka. Natasza więc jest wziętą modelką, sesje zdjęciowe w Paryżu to jej chleb powszedni, lecz z każdym dniem bohaterka zauważa, że nie jest szczęśliwa i to nie są jej marzenia. Spontanicznie wyjeżdża z Warszawy na Podlasie, do przyjaciółki mieszkającej w Zielonej. Dojeżdża i całuje klamkę, bo dziewczyny nie ma w domu. Wybawieniem okaże się siwa zielarka Salma, która przygarnia dziewczynę pod swój dach i twierdzi, że właśnie do jej domu miała trafić. Dziwna staruszka jest szanowaną zielarką i niespodziewanie wręcza Nataszy stary pamiętnik, mówiąc, że jego lektura będzie odpowiedzią na wszystkie dręczące dziewczynę pytania. Co znachorka ma na myśli? I czy pojawienie się w życiu Nataszy Aleksa sprawi, że dziewczyna zupełnie inaczej spojrzy na swoje życie? Żyjąc na pięknych Mazurach – podczas lektury tej książki natychmiast zapragnęłam przenieść się na magiczne Podlasie, zazdrościłam głównej bohaterce, że dostała szansę poznania Salmy i zamieszkania w jej skromnym domu. Dzięki książce mogłam przespacerować się tajemniczym lasem, znaleźć przy studni życzeń i poczuć atmosferę pełną ziół. Tak, muszę to od razu napisać, ale to postać starej Salmy mnie najbardziej zaintrygowała, zwłaszcza to, że staruszka na każde pytanie Nataszy odpowiada bardzo wymijająco i zdawkowo. Gdy odkładałam książkę to pierwszą myślą, która mi się pojawiła była, jak byłoby pięknie poznać historię właśnie tej bohaterki, dowiedzieć się więcej o jej przeszłości i życiu. Może kiedyś się tego dowiem. Autorka pisze w taki sposób, że wszystkie postacie pojawiające się jej książkach budzą w nas zawsze uczucia. Jednych da się polubić od razu, innym trzeba dać szansę. Główną bohaterkę zaakceptowałam już po kilku stronach, lecz nie raz miałam ochotę powiedzieć coś do słuchu jej matce. To najbardziej irytująca postać, fakt, ma mnóstwo tajemnic, ale sposób, w jaki traktuję córkę, pozostawia wiele do życzenia. Na szczęście pojawią się tu też bohaterowie, na których dziewczyna może liczyć, będzie to jej ciotka, przyjaciółka oraz nowo poznani: Joachim, Olga oraz Aleks. I skoro już jestem przy Aleksie, to odegra on w życiu Nataszy rolę najważniejszą. Ale czy będzie można powiedzieć tu o happy endzie? Książka nie należy do najcieńszych i nie można powiedzieć, że nic tutaj się nie dzieje, że jest przegadana. Choć parę razy miałam wrażenie, że dane wydarzenie spokojnie można by wykreślić, to zainteresowanie nie opuściło mnie ani na chwilę. Pochłonął mnie bez reszty ten słowiański klimat, ten ciepły styl i aż się nie chciało tej książki Kończyc. Będzie i Warszawa, Podlasie, ale i przeniesiemy się do Wilna! Cały czas towarzyszyć nam będą tajemnice związane z przeszłością, pojawią się fragmenty pamiętnika Mildy i trzeba też będzie podjąć kilka ważnych decyzji związanych z obraną przez bohaterów ścieżka. Nie zabraknie tu opisów toksycznej relacji matka-córka, nie zabraknie i niedomówień i wewnętrznych rozterek. A wszystko to okraszone słowiańską magią. Jestem ogromnie ciekawa, co wydarzy się dalej, czy zostaniemy przy poznanych bohaterach, czy może odkryjemy życiorys Salmy, albo zanurzymy się w zupełnie inną historię. Będzie na co czekać!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-06-2020 o godz 12:36 przez: werka777
Po bardzo powierzchownej ocenie można byłoby stwierdzić, że Natasza to kobieta sukcesu. Jest piękna, dobrze zarabia, pomimo młodego wieku osiągnęła już renomę, wie jak się zachować i sprawnie kamufluje emocje. Nic bardziej mylnego. Zmęczona życiem dyktowanym przez matkę, która dzięki córce realizuje swoje własne niespełnione ambicje, łaknie normalności. Oddechu złapanego poprzez rzeczy prozaiczne. Chce miłości i codzienności niewystawianej na pokaz. Ale to nie jest takie proste, kiedy u boku tkwi Elżbieta, apodyktyczna, oślepiona przez blichtr i hołdująca sukcesom matka. Natasza w najbardziej przełomowym momencie swojego życia, którego tak naprawdę nie jest do końca świadoma, spotyka dwóch mężczyzn. Aleksa z Podlasia, z którym współpracuje przy okazji jednej z sesji i Joachima, napotkanego przypadkowo mężczyznę, który był niegdyś znanym malarzem. To właśnie w jego domu zauważa obraz przedstawiający tajemniczą kobietę z jej własnego snu. Kim jest? I kim okaże się być Joachim? Smaczków do odkrycia, nawet w przypadku postaci drugoplanowych, nie brakuje. Jest jeszcze jedna postać, o której na pewno nie można zapomnieć. Salma. Odziana w lnianą sukienkę, z lampką naftową w dłoni i koszem ziół. Szeptucha. Uzdrowicielka, w którą jedni wierzą, korzystając z jej leczniczych zdolności, inni unikają jak ognia, na lęku i obawach budując mniej czy bardziej słuszne legendy. Podobno ma konszachty z diabłem. Podobno znika nie wiadomo gdzie. Choć to życzliwa dusza, budzi respekt. Autorka tak nakreśliła jej osobę, że każdorazowo przy scenie z jej udziałem ciarki przechodziły mnie po plecach. Brawo! Stary pamiętnik, powracający wtedy, kiedy trzeba. Zapiski datowane na rok 1903 rok oraz imię Milda. Zatarte fragmenty spisane atramentem i historia, która w końcu doczeka się odkrycia. Zielona polana, magiczna moc ziół, kobieta z portretu. Usypany kurhan, Święto Przesilenia i kot. Pośród magii słowiańskich wierzeń uwiła autorka życiową historię, w której nie zabrakło ani ludzkich rozterek, dylematów czy nieszczęść, ani też miłości. Poszukiwanie szczęścia, próby przebaczenia, walka o spokojną przyszłość. Świat rozgłosu i sukcesu zostaje tutaj skontrastowany z sielskim, a jednak niemniej ciekawym środowiskiem małej społeczności, w której nie ma miejsca na pozory. Tutaj nazywa się rzeczy po imieniu. Historia o tym, że nie pieniądz czyni człowieka szczęśliwym, a wartości będące ponad nim. O ludzkiej życzliwości, niesłusznych stereotypach, wyrządzonych krzywdach, z tajemnicami i kolejnymi tropami na czele. Iście magiczna przygoda. Lektura niekrótka. Jako że Dorota Gąsiorowska opisem buduje klimat, wyszło ładne tomiszcze, które zabiera czytelnika na podlaskie ziemie, tam, gdzie Szeptucha prawdę ci powie. Bardzo ciepła, malownicza historia, prowokująca do rozmyślań i zachęcająca do odkrywania. Płynąca niby niespiesznie, a jednak zaskakująca wydarzeniami. Z klimatem delikatnej niepewności, w końcu w Noc Przesilenia może zdarzyć się wszystko. Polecam wszystkim wielbicielom literatury obyczajowej, w której nie brakuje magii, klimatu, tajemnic i opisów. W jej aurze można się zatracić. https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2020/06/pamietnik-szeptuchy-dorota-gasiorowska.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-05-2021 o godz 02:14 przez: Tomasz Kosik
Po przeczytaniu powieści „Dwór Rusałek” tak bardzo zauroczyłem się stylem Pani Doroty Gąsiorowskiej, że postanowiłem sięgnąć po pierwszy tom serii „Dni Mocy”. „Pamiętnik szeptuchy” to kolejna książka, którą autorka wprowadziła mnie w wyjątkowy stan. I choć książki tego cyklu przeczytałem w odwrotnej kolejności, to nie miało to wpływu na poznawanie historii, gdyż można je czytać niezależnie. A ja przyznam szczerze, że uzależniłem się od twórczości autorki, tak bardzo, że często sprawdzam zapowiedzi kolejnej, trzeciej części, po którą sięgnę z nieskrywaną przyjemnością. Czytając „Pamiętnik szeptuchy”, zniknąłem, a żona zastanawiała się, dlaczego w domu panuje taka cisza. Fakt, nie było mnie w domu, choć tak naprawdę w nim przebywałem. Gdzie zatem byłem? Otóż byłem oddany lekturze, wnikając w magiczny świat wykreowany przez Dorotę Gąsiorowską. Ponad sześćset stron tej powieści to pięknie utkana historia, która zapisała się w mej pamięci. Magnetyczny styl autorki, wyjątkowy i niemożliwy do skopiowania język sprawiają, że „Pamiętnik szeptuchy” w pełni mnie pochłonął, zawładnął moimi najczulszymi emocjami. „Pamiętnik szeptuchy” to pierwsza część cyklu „Dni Mocy”, w którym autorka opowiada o zwyczajach związanych ze słowiańskim kalendarzem. Jego magiczna moc ma wpływ na losy bohaterów. W pierwszej części poznajemy Nataszę, która postanawia sprzeciwić się swojej surowej matce. Kobieta spełniona jest w życiu zawodowym, lecz nie potrafi odnaleźć szczęścia w życiu prywatnym. Zmęczona ciągłą dyktaturą ze strony swej matki, postanawia wziąć swój los we własne ręce. Ucieka do podlaskiego lasu, by w ciszy zadbać o harmonię w swoim życiu. Poznaje zielarkę Salmę, która ofiaruje jej stary, tajemniczy pamiętnik. Co takiego ukrywają zapiski za starą, chropowatą okładką? Jak bardzo zawarty w nich przekaz wpłynie na dalsze życie Nataszy? Myślę, że nie tylko Natasza weźmie dla siebie wiele wartościowych treści, lecz również każdy z nas, kto sięgnie po „Pamiętnik szeptuchy”. I właśnie to jest ogromną wartością w powieściach Doroty Gąsiorowskiej. Nie tylko poruszająca historia, lecz przekaz i mądrość z niej płynąca jest dla nas czytelników ważnym przesłaniem. Niezwykle interesującym wątkiem jest również historia Joachima oraz Aleksa. Jeśli chcecie dowiedzieć się, co wydarzy się w Noc Przesilenia, to koniecznie sięgnijcie po „Pamiętnik szeptuchy”. Przeczytałem wiele powieści obyczajowych, które cenię. Ta autorstwa Pani Doroty jest cenną ze względu na wspomniany styl, wyjątkowy sposób operowania słowem, które ułożone jedno obok drugiego składa się na treść, która przenika czytelnicze serca i umysły. Dlatego warto umieścić tę powieść na półce Najlepszych Interesujących Książek. Zdecydowanie polecam! „Pamiętnik szeptuchy” sygnowany jest wydawniczym znakiem jakości Wydawnictwo Znak, Znak Literanova http://www.czyt-nik.pl/recenzje/wyjatkowy-styl-doroty-gasiorowskiej/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-06-2020 o godz 11:01 przez: kit_katbooks
Czasami niespełnione marzenia rodziców, zostają przenoszone na dzieci. Niekiedy dziecko nie ma wyboru i musi kroczyć, wybrana ścieżka przez rodzica. Zadaje sobie pytanie, co kieruję takim rodzicem? Szczęście dziecka, miłość, a może własna pusta ambicja. Pamiętnik szeptuchy to niezwykła książka, która jest owiana wielką tajemnicą. Sposób, w jaki autorka opisuje wszystkie szczegóły, jest wprost namacalny. Czytając tę książkę, czułam, jakbym była obecną w tym lesie, jak mogłabym sama poznać Salmę, tajemniczą staruszkę, która miała w sobie jakąś dziwną magię, taką wewnętrzną, pradawną. Kobieta była uważana za znachorkę, pomagała ludziom ze wsi leczyć rany i różne schorzenia. Salma nazywana szeptuchą, miała dodatkowo do wypełnienia pewną misję. Natasza wiodła życie, którym kierowała jej matka, jednak kobieta nie wytrzymała, musiała złapać powietrza. Postanowiła wyjechać na Podlasie do przyjaciółki, jednak obca droga, dodatkowo po zmroku, bez zasięgu ją przerosła. Tak na jej drodze stanęła wspomniana staruszka. Przeszłość w tej książce, nie chce dać o sobie zapomnieć. Dziewczyna, przebywając w tym miejscu, czuje się jak w domu, mimo iż wychowała się w mieście, ten las, towarzystwo Salmy, mają na nią dziwny wpływ. Wszystko działo się tak szybko, dziewczyna trafiła do starej chaty, bez żadnych wygód, jednak nie było to dla niej straszne, w końcu poczuła się wolna. Na drodze Nataszy, pojawiają się inni ludzie, z którymi nawiązuje przyjaźnie. Jednak wszystko, co tak szybko przyszło, musi odejść. Kobieta musi wrócić do swojego dawnego życia, jednak nie zamierza w dalszym ciągu, żyć życiem matki. Klimat w tej książce jest wyjątkowy, ciężko domyślić się misji staruszki, a także roli, jaką ma odegrać Natasza. Jedno jest pewne, matka dziewczyny Elżbieta, ma na ten temat dużo do powiedzenia, a raczej do ukrycia. Tajemnice, które sięgają danych czasów, legendy i wierzenia, które także mają znaczenie w tej książce, przenoszą nas w ten niezwykły czas, jakim jest święto przesilenia. Tu nic nie dzieje się bez przyczyny. Osoby, które pojawiają się w książce, są tak jakby kierowane dawną siłą, ich drogi się spotykają, by móc wrócić do przeszłości i wyjawić wszystkim prawdę, która nie będzie łatwa. Będzie zaskoczeniem, dla wszystkich oprócz staruszki Salmy. W tej książce znajduje się także miejsce na miłość, taką prawdziwą, jednak, aby być w pełni szczęśliwa, musi rozwiązać pewne niedomówienia i problemy. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że tak dobrze odnajdę się w tej historii. Ta książka chyba jest pierwszą w takim klimacie, jaką miałam okazję czytać, z pewnością nie będzie to ostatnia. Bardzo podoba mi się styl autorki, który nie męczy, pobudza wyobraźnię, możemy przeżywać wszystko wraz z bohaterami. Bardzo mi się podobała ta książka, była dla mnie takim powiewem świeżości, czytałam ją z przyjemnością.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-08-2020 o godz 14:21 przez: Książkowo czyta
Dorota Gąsiorowska zadebiutowała zaledwie pięć lat temu, w marcu 2015 roku, powieścią „Obietnica Łucji”, a po niej pojawiło się dziewięć kolejnych historii. Najnowszą spośród nich jest „Pamiętnik Szeptuchy”, który swoją premierę miał 17 czerwca, a tytuł ten stanowi otwarcie nowej serii DNI MOCY. Jedną z głównych bohaterek opowieści, którą poznajemy już na samym początku jest Natasza Potocka, młoda, śliczna dziewczyna, która od najmłodszych lat pod czujnym okiem matki perfekcjonistki rozwija swoją karierę w branży modelingowej. Przychodzi jednak moment, w którym dziewczyna jest już zmęczona nieustającą presją, apodyktycznością i bezkompromisowością Elżbiety oraz całym swoim dotychczasowym, zaganianym życiem, w którym czuje się jedynie pionkiem… Wiedziona nagłym impulsem i nie informując o tym fakcie nikogo postanawia wybrać się do przyjaciółki na Podlasie, jednak jak to się niekiedy zdarza GPS wyprowadza ją w przysłowiowe pole i w ten oto sposób, zupełnie niespodziewanie jej życiowe ścieżki krzyżują się z postacią miejscowej szeptuchy o imieniu Salma. Po zaskakującym tygodniu, który ostatecznie Natasza spędza w chacie staruszki, życie młodej kobiety zaczyna stopniowo podążać właściwym torem, a ona sama odnajduje wewnętrzny spokój i samozadowolenie. Jeśli chcecie poczytać opowieść iście letnią, tchnącą magicznym słowiańskim klimatem, a przy tym pełną zawiłych ludzkich losów i rodzinnych tajemnic, które stopniowo odsłaniają się przed naszymi bohaterami to koniecznie zajrzyjcie na karty „Pamiętnika Szeptuchy”. Autorka w sposób niezwykle wyrafinowany, a zarazem ogromnie plastyczny splata przeszłość z teraźniejszością. Oprócz tego czytelnik ma szansę przyjrzeć się niełatwym relacjom rodzinnym oraz ogólnoludzkim, których jak się okazuje nigdy nie należy oceniać jedynie po pozorach, czy różnorakich domysłach. Zawartość niniejszej książki jest jedynym w swoim rodzaju koktajlem uczuciowo-emocjonalnym, który coraz bardziej porywa odbiorcę z każdą kolejną przeczytaną stroną. Jeżeli marzycie o lekturze nieoczywistej i wciągającej, w której baśniowa opowieść nierozerwalnie łączy się z ważnym przesłaniem dotyczącym tego, iż w życiu ogromnie ważna jest równowaga właściwie w każdej jego dziedzinie, a jej brak prowadzi człowieka na różnego rodzaju egzystencjalne manowce to koniecznie zapoznajcie się z losami Nataszy, tajemniczej Salmy oraz zawartością pamiętnika zagadkowej Mildy, a także z perypetiami wszystkich pozostałych bohaterów, z których każdy wnosi szczyptę niezwykłości do tej historii. Gwarantuję, że się nie zawiedziecie, a wypieki na twarzy podczas tej lektury są w pakiecie. Gorąco polecam Wam tę powieść i z niecierpliwością wyczekuję na jej drugi tom! * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2020/08/nigdy-nie-trac-cierpliwosci-to-jest.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-08-2020 o godz 14:21 przez: Książkowo czyta
Dorota Gąsiorowska zadebiutowała zaledwie pięć lat temu, w marcu 2015 roku, powieścią „Obietnica Łucji”, a po niej pojawiło się dziewięć kolejnych historii. Najnowszą spośród nich jest „Pamiętnik Szeptuchy”, który swoją premierę miał 17 czerwca, a tytuł ten stanowi otwarcie nowej serii DNI MOCY. Jedną z głównych bohaterek opowieści, którą poznajemy już na samym początku jest Natasza Potocka, młoda, śliczna dziewczyna, która od najmłodszych lat pod czujnym okiem matki perfekcjonistki rozwija swoją karierę w branży modelingowej. Przychodzi jednak moment, w którym dziewczyna jest już zmęczona nieustającą presją, apodyktycznością i bezkompromisowością Elżbiety oraz całym swoim dotychczasowym, zaganianym życiem, w którym czuje się jedynie pionkiem… Wiedziona nagłym impulsem i nie informując o tym fakcie nikogo postanawia wybrać się do przyjaciółki na Podlasie, jednak jak to się niekiedy zdarza GPS wyprowadza ją w przysłowiowe pole i w ten oto sposób, zupełnie niespodziewanie jej życiowe ścieżki krzyżują się z postacią miejscowej szeptuchy o imieniu Salma. Po zaskakującym tygodniu, który ostatecznie Natasza spędza w chacie staruszki, życie młodej kobiety zaczyna stopniowo podążać właściwym torem, a ona sama odnajduje wewnętrzny spokój i samozadowolenie. Jeśli chcecie poczytać opowieść iście letnią, tchnącą magicznym słowiańskim klimatem, a przy tym pełną zawiłych ludzkich losów i rodzinnych tajemnic, które stopniowo odsłaniają się przed naszymi bohaterami to koniecznie zajrzyjcie na karty „Pamiętnika Szeptuchy”. Autorka w sposób niezwykle wyrafinowany, a zarazem ogromnie plastyczny splata przeszłość z teraźniejszością. Oprócz tego czytelnik ma szansę przyjrzeć się niełatwym relacjom rodzinnym oraz ogólnoludzkim, których jak się okazuje nigdy nie należy oceniać jedynie po pozorach, czy różnorakich domysłach. Zawartość niniejszej książki jest jedynym w swoim rodzaju koktajlem uczuciowo-emocjonalnym, który coraz bardziej porywa odbiorcę z każdą kolejną przeczytaną stroną. Jeżeli marzycie o lekturze nieoczywistej i wciągającej, w której baśniowa opowieść nierozerwalnie łączy się z ważnym przesłaniem dotyczącym tego, iż w życiu ogromnie ważna jest równowaga właściwie w każdej jego dziedzinie, a jej brak prowadzi człowieka na różnego rodzaju egzystencjalne manowce to koniecznie zapoznajcie się z losami Nataszy, tajemniczej Salmy oraz zawartością pamiętnika zagadkowej Mildy, a także z perypetiami wszystkich pozostałych bohaterów, z których każdy wnosi szczyptę niezwykłości do tej historii. Gwarantuję, że się nie zawiedziecie, a wypieki na twarzy podczas tej lektury są w pakiecie. Gorąco polecam Wam tę powieść i z niecierpliwością wyczekuję na jej drugi tom! * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2020/08/nigdy-nie-trac-cierpliwosci-to-jest.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-06-2020 o godz 23:29 przez: Książkowe wisienki
Natasza to dziewczyna, która mimo swojego młodego wieku w swoim życiu osiągnęła już naprawdę dużo. Znana modelka, rozchwytywana przez projektantów za sprawą niezwykłej urody i profesjonalizmu cieszy się dobrą opinią w świecie show biznesu. Pieczę nad sukcesami Nataszy skrupulatnie sprawuje jej surowa i dosyć oziębła matka Elżbieta, która w kontakcie z córką nie okazuje jej zbyt ciepłych uczuć. Ułożony rytm dnia Nataszy pewnego razu zaburza niespodziewane wydarzenie, podczas którego Natasza trafia na odludne i urokliwe Podlasie. Piękne i ciche miejsce, którego ozdobą są barwne kwiaty i pachnące zioła roztacza dookoła magiczną aurę oraz robi spore wrażenie na Nataszy. Dziwnym trafem podczas tego nieplanowanego wyjazdu w leśnej głuszy dziewczyna spotyka dość niespotykaną postać - szeptuchę Salmę, która nie wiedząc nic o dziewczynie, traktuje ją w życzliwy sposób, wręcza jej tajemniczy pamiętnik i często wypowiada słowa: "Dowiesz się, kiedy nadejdzie pora." . Nieco skołowana dziewczyna nie wie, co o tym wszystkim sądzić, ale czuje dziwnie znajomą więź z nowo poznanymi na swej drodze ludźmi. Czyżby dziwny zbieg okoliczności będzie początkiem czegoś nowego w życiu bohaterki? Do czego doprowadzi Nataszę spotkanie z tajemniczą szeptuchą? Kiedy rozpoczęłam czytać "Pamiętnik szeptuchy" moja czytelnicza dusza przepadła w kartach powieści. Interesująca fabuła, barwne postaci, bardzo przyjemne pióro pisarki sprawiły, że już na początku lektury miałam wrażenie, że ta książka mnie kupiła. Magiczna otoczka leśnej głuszy, tytułowa szeptucha, opisy urokliwych miejsc ma Podlasiu sprawiły, że poczułam się trochę jak Alicja w Krainie Czarów. I choć takie miejsca na pewno istnieją w Polsce i na świecie, to w trakcie lektury siedząc w domowym fotelu poczułam się trochę jak w bajce. Niesamowity klimat książki, nawiązanie do dnia przesilenia, najkrótszej nocy w roku, puszczania wianków na wodzie dodają powieści sporo wyjątkowości i wyraźnie nawiązują do elementów słowiańskich. Autorka umiejętnie połączyła zarówno nieco magiczne i bardziej realne elementy sprawiając, że wszystko ma tutaj dobre proporcje. Książka nie jest oczywista i do samego końca nie domyślałam się, jak rozwiąże się historia Nataszy i co z tym wszystkim ma wspólnego tajemniczy pamiętnik. "Pamiętnik szeptuchy" to spora dawka magii, tajemnic, nierozwiązanych zagadek i przeszłości, która nieodkryta w końcu sama zacznie domagać się wyjścia na światło dzienne.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
22-07-2020 o godz 12:18 przez: PolecamGoodBook
Opis mnie zachwycił i dlatego sięgnęłam po najnowszą powieść Gąsiorowskiej. Nigdy wcześniej nie czytałam nic tej autorki, więc nie wiedziałam, czy jej styl pisania przypadnie mi do gustu. Szybki spoiler: przypadł. Natasza, z wielkiego miasta, modelka chce odpocząć od stresu, pracy i apodyktycznej matki. Wyjeżdża na Podlasie. Cóż, nie będzie to niespodzianka, że świat na Podlasiu wydaje jej się zupełnie inny. Czeka na nią przyjaciółką, do której jednak nie trafia... Już na samym początku na jej drodze staje tajemnicza Salma. Bezpośrednia, starsza kobieta, która odmieni życie Nataszy. Coś, co od razu mi się nie podobało i muszę na to zwrócić uwagę, to ekspozycja wszelkich faktów o bohaterach. Uważam, że to bezsensu, aby serwować wszystko na pierwszych stronach powieści. Autorka zaczyna od długiego monologu wewnętrznego bohaterki, która przybliża szczegóły matki i przyjaciółki. Po pierwsze – mało z tego zapamiętałam od razu, po drugie powinniśmy dowiadywać się tego na bieżąco, podczas czytania. To był mój pierwszy zarzut, ale nie zniechęcił mnie do czytania. Miałam lekką obawę, czy Pamiętnik Szeptuchy nie będzie przypominał serii Katarzyny Bereniki Miszczuk, ale nie, zdecydowanie jest to inna historia. Barwna, ubrana w tradycje i zabobony, ciekawa i wciągająca. Przemierzamy z bohaterką lasy, wiejskie pola, zahaczamy o przeszłość i historie. To wszystko buduje świat przedstawiony, który nie pozwala odłożyć książki. Zostawiłam ją na gorący lipiec, bo lato jest idealną porą na tę powieść. Pamiętnik Szeptuchy obfituje w liczne zwroty akcji i zbiegi okoliczności, które mają ogromny wpływ na życie Nataszy. Podejmuje ona decyzje, których nie spodziewała się w swoim życiu. Zaskakują ją losy przodków. Zmienia się perspektywa patrzenia w przyszłość. Książka potrafi zaskoczyć czytelnika, co jest jej ogromnym plusem. Nie nudzi, nie sprawia, że ziewamy nad rozdziałami. Jednak nie sparaliżowała mnie i nie sprawiła, że odkryłam coś nowego. To książka przyjemna, wciągająca i jestem pewna, że licznym czytelnikom polskich autorek przypadnie do gustu. Ze swojej strony mogę zapewnić, że bardzo polubiłam Nataszę i długość tej powieści nie sprawiła, że historia na ty ucierpiała. Myślę, że to była optymalna ilość, by dopełnić całość. Nie przestraszcie się tego, zarykujcie. Pamiętnik Szeptuchy może Was oczarować, tak jak oczarował i zaciekawił mnie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-06-2020 o godz 11:10 przez: Nie tylko oksiążkach
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA 46\2020 „Pamiętnik szeptuchy” – Dorota Gąsiorowska Seria: Dni Mocy Wydawnictwo: Znak Liczba stron: 600 Premiera: 17.06.2020 r. Dorota Gąsiorowska znowu to zrobiła! Stworzyła tajemniczą historię, pełną magicznego napięcia, słowiańskich legend i obrzędów, trudnych relacji rodzinnych i ważnych decyzji. Tym razem, zabiera nas w miejsce, gdzie wszystko toczy się swoim rytmem, zgodnie z prawami natury, ma swój czas i miejsce. „Bała się, ale ten strach był niczym wobec bólu, jaki zagnieździł się w jej duszy i miał pozostać z nią już na zawsze.” Jak się okazuje, nie bez powodu na Podlasie trafia główna bohaterka Natasza, zmęczona życiem aranżowanym tak skrupulatnie i konsekwentnie przez matkę Elżbietę. Przybywa do pachnącej ziołami chaty znachorki Salmy, kobiety o specyficznym charakterze i podejściu do otaczającego świata. Od tego momentu aura lektury staje się magiczna, tym bardziej, że zbliża się Noc Świętojańska. "Ciemna toń jeziora wydawała się szeptać i snuć własną opowieść. Spojrzała na podniszczoną niebieską okładkę pamiętnika, na bliskie jej sercu imię "Milda", na rozpostarte w locie skrzydełka jaskółki, gładząc je." „Pamiętnik szeptuchy” owiany jest niejedną tajemnicą, sięga do bolesnej przeszłości i odkrywa nowe, niespodziewane relacje. Tutaj zarówno Natasza jaki i czytelnik doświadcza czegoś niesamowitego! Tytułowy sekretnik z niebieską okładką, należący do kobiety o imieniu „Milda”, stanowi klucz do odkrycia prawdy o życiu bohaterki. Pokazuje jak ważna jest wiedza o naszych korzeniach i świadomość skąd pochodzimy oraz jak wpływa to na nasze decyzje. Niedomówienia, zatajanie prawdy i ukrywanie przeszłości wcześniej, czy później wyjdzie na jaw, zadając przy tym nieunikniony ból i wywołując lawinę pytań. Książka przeniosła mnie w magiczny świat natury, pokazała wyjątkowe krajobrazy i pozwoliła zagłębić się w słowiańskie legendy, delektując przy tym zapachem ziół i ich niezwykłymi właściwościami. Lekturze „Pamiętnika szeptuchy” czytałam niespiesznie, chcąc jak najdłużej pozostać w zaczarowanym świecie bohaterów. Jestem zachwycona wyobraźnią i sposobem opisywania przez autorkę otaczającej nas przyrody, przekazując wyłącznie słowem niezmierzone jej piękno. Niecierpliwe czekam na dalsze losy bohaterów, których życie nieoczekiwanie zmieniło tory.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-05-2021 o godz 05:58 przez: Kacper
"Pamiętnik szeptuchy" Dorota Gąsiorowska Natasza od dzieciństwa żyje w złotej klatce. Dziewczyna ma już dość apodyktycznej matki, więc na zaproszenie koleżanki udaje się do niej na Podlasie. Splotem przypadków, a może i nie, trafia do chaty tajemniczej znachorki Salmy twierdzącej, że los chciał, by Natasza się tutaj znalazła. Gdy pobyt kobiety u szeptuchy dobiega końca ta ofiaruje jej pamiętnik niejakiej Mildy. Jakby tego było mało okazuje się, że Elżbieta skrywa coś przed córką. Cóż to może być? "Pamiętnik szeptuchy" to historia, która zachwyci czytelnika w każdym wieku. Traktuje ona o trudnej i toksycznej relacji matka-córka, miłości, przyjaźni ponad wszystko oraz poszukiwaniu siebie i własnego szczęścia wśród zakrętów przygotowanych przez los. Autorka pokazuje też, że choć relacje z matką mogą być czasami ciężkie to jest ona w życiu każdego człowieka tą najcenniejszą. Dorota Gąsiorowska skonstruowała niezwykłą powieść obyczajową, w której nie zabraknie tajemnic, sekretów rodzinnych, niedomówień, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego, a dziś wpływają na wierzch, by zmienić życie bohaterów. Umiejętność autorki do rysowania zadziwiających portretów psychologicznych nie pozwala czytelnikowi pozostać obojętnym wobec przeżyć bohaterów. Są momenty śmiechu, dobrej zabawy, ale i smutku, łez i wzruszenia. Dodatkowo podczas lektury wejdziemy w ten leśny, słowiański klimat, poczujemy zapach ziół, kwiatów i lasu, a także zanurzymy się w tą magiczną atmosferę Podlasia, która ze swych skrzydeł nie wypuści nas do ostatnich stron, do ostatnich słów. W "Pamiętniku szeptuchy" znalazł swoje miejsce wątek romantyczny, który idealnie wpasował się w ramy fabularne. Został bardzo subtelnie, nie zbyt nachalnie wpleciony w całość tej jakże wspaniałej historii. Dorota Gąsiorowska udowadnia nam, czytelnikom, że czasami warto odciąć się od pracy, problemów, miejskiego zgiełku i zacząć oddychać całym sobą, robić to co się lubi oraz skupić się na swoich potrzebach chociaż na jakiś czas. Ta opowieść wciąga, zaskakuje, zachwyca, porywa i sprawia, że staramy się jak najszybciej do niej wrócić, aby móc poznać dalsze losy Nataszy i jej przyjaciół. Gorąco polecam. ⭐8/10 Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-06-2020 o godz 12:18 przez: Coolturka
"Pamiętnik Szeptuchy" to pierwszy tom nowej serii Doroty Gąsiorowskiej "Dni mocy". Autorkę znam z poprzednich powieści obyczajowych i przeczytałam prawie wszystko co wyszło spod jej ręki. Więc to, że sięgnę po kolejną, było tylko kwestią czasu. Natasza, to jak najbardziej współczesna dziewczyna, modelka i aktorka. Jest zmęczona życiem w szalonym pędzie, pod dyktando matki. Mimo jej sprzeciwu wybiera się do przyjaciółki na Podlasie. Gubi jednak drogę i trafia do chatki w środku lasu. Mieszka w niej staruszka Selma, która twierdzi, że nic nie dzieje się bez przyczyny i oferuje dziewczynie gościnę w zamian za pomoc w prowadzeniu gospodarstwa, ta bez chwili wahania zgadza się. Selma jest znachorką a obejście, w którym żyje, wydaje się być samowystarczalne. O okolicy krążą legendy dotyczące zaczarowanej studni, gdy Natasza wybiera się tam wybiera, poznaje miejscowego malarza Joachima. To dzięki niemu i nowo poznanym ludziom o dobrych sercach, nabierze pewności, że pragnie innego życia. Kocham słowiańskie klimaty, wiedźmy, szeptuchy, znachorki. I choć spodziewałam się trochę więcej w tym temacie to motyw ten jest tutaj delikatny i nienachalny. Więź z naturą, czerpanie z niej pełnymi garściami, życie według pór roku - czas w chacie Selmy się zatrzymał. Każda z książek pisarki to historia kobiet pragnących zmiany, zmiany wywołanej niekoniecznie tragicznym wydarzeniem czy splotem okoliczności, wystarczy pewien impuls, zmęczenie dotychczasowym życiem, które okazuje się jałową egzystencją. To pragnienie bywa tak silne, że nic nie jest w stanie odciągnąć ich od obranego celu, którym jest odnalezienie swego miejsca na ziemi.  Wraz z bohaterką uczestniczymy w tym procesie, kibicujmy jej w dążeniu do spełnienia marzeń, czasem zadumamy się nad własnym życiem. Okazuje się, że uroda i dobra materialne to nie wszystko, Natasza posiada oba te dary a mimo to nie jest szczęśliwa, zaczyna odkrywać co naprawdę liczy się w życiu i co daje jej prawdziwą radość. Czasem są to naprawdę drobne i proste rzeczy lecz pozostają niezauważone w pogoni za tymi wielkimi. PREMIERA 17/06/2020
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-06-2020 o godz 08:03 przez: kasia.rzymowska
Magiczna (momentami dosłownie), osadzona w pięknej scenerii Podlasia historia o dziewczynie, poszukującej siebie, odkrywającej tajemnice przeszłości i starającej się poukładać rzeczywistość na nowo. Okraszona dawką słowiańskich wierzeń i starodawnej magii. Pachnąca ziołami, świeżym chlebem i kurzem starego pamiętnika. 💐 Główna bohaterka, Natasza, jest modelką. Od najmłodszych lat przygotowywana przez matkę do tego zawodu, nadal jest pod bardzo dużym wpływem rodzicielki. Matka jako jej menadżerka umawia kolejne spotkania, pokazy, nadzoruje kolejne etapy kariery i bardzo pilnuje poczynań córki. Zmęczona obecnym stanem rzeczy Natasza postanawia spędzić kilka dni u swojej znajomej w podlaskiej wsi Zielona. Jednak po drodze gubi się, a z opresji wybawia ją tajemnicza staruszka, która w dość obcesowy i zaskakujący sposób zaprasza dziewczynę do siebie. Salma, bo tak nazywa się gospodyni żyje skromnie w podniszczonej chatce🏚, znajdującej się na leśnej polanie. Mimo niewygody Natasza spędza noc bardzo przyjemnie, a nazajutrz postanawia udać się dalej w drogę. Niestety znajoma, u której miała się zatrzymać wyjechała na szkolenie, a Natasza wraca do chatki Salmy, przed którą spotyka grupkę oczekujących na uzdrowienia ludzi. Okazuje się bowiem, że Salma jest szeptuchą, powszechnie szanowaną w okolicy. Szeptucha wręcza dziewczynie pamiętnik w niebieskiej okładce, który należał niegdyś do Mildy, a który ma "wyjaśnić wszystko" dziewczynie. 💐 Książka napisana jest w niemalże bajkowy sposób, choć same wydarzenia są mocno osadzone w realnym świecie. Opisy scenerii pozwalają przenieść się w świat Podlasia, do chaty starej Salmy by tam skosztować chleba z twarogiem. Historia Nataszy wciąga ogromnie. Ta opowieść, w której rzeczywistość miesza się z magią, a teraźniejszość z przeszłością. Odmieniona dziewczyna, która zaczyna śnić powtarzalny, niezwykły sen, powoli odkrywając tajemnice, nawet te najbardziej bolesne, odkrywa siebie. 💐 Mi powieść bardzo przypadła do gustu i na pewno sięgnę po kolejne tomy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-06-2020 o godz 15:09 przez: weź_przeczytaj
Natasza żyje życiem jakie wybrała dla niej matka. Choć czuje, że nie jest szczęśliwa, nie potrafi się przeciwstawić. Pewnego dnia postanawia spontanicznie wyjechać do przyjaciółki. Trafia jednak w zupełnie inne miejsce. Nowo poznana zielarka, Salma, wie o Nataszy zaskakująco dużo. W dodatku daje jej pamiętnik, który Natasza ma przeczytać, aby wszystko zrozumieć. Wokół niej pojawia się coraz więcej nowych osób, które od razu znajdują miejsce w jej sercu. Zaplanowane dotąd życie Nataszy w jednej chwili przestaje być dla niej wystarczające. Pojawia się coraz więcej pytań i tajemnic do odkrycia. Zbliża się również Święto Przesilenia. Jest to magiczny dzień, w którym może wydarzyć się wszystko. Czy Natasza odnajdzie prawdziwą siebie i zacznie żyć tak, jak sama tego chce? "Pamiętnik Szeptuchy", to pierwszy tom serii "Dni Mocy". Zanim książka trafiła w moje ręce wiedziałam już, że będę zachwycona. Uwielbiam twórczość Doroty Gąsiorowskiej i żadna przeczytana dotąd książka mnie nie zawiodła. Z tą było dokładnie tak samo. Panuje w niej tak niesamowity klimat, że mimo 600 stron pochłonęłam tę pozycję w dwa dni. Ziołolecznictwo, słowiańskie wierzenia, tajemniczy pamiętnik z przeszłości i cała ta magiczna otoczka sprawiły, że bez problemu odnalazłam się w tej historii i zżyłam z bohaterami. Każdy z nich jest inny, ale wszystkich cechuje dobroć serca. No, może za wyjątkiem matki Nataszy, której do końca nie rozgryzłam i nie mogłam pojąć jej postępowania. Historia Nataszy przede wszystkim opowiada o szukaniu prawdziwej siebie. O wsłuchaniu się w swoje serce i duszę tak, aby odnaleźć tę właściwą drogę. Natasza musiała zmierzyć się z wieloma przeciwnościami, odkryć wiele tajemnic, a przede wszystkim naprawić relacje z matką. Czy jej się to udało? Sprawdźcie sami :) Jestem zachwycona tą pozycją i z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Już w samej okładce można się zakochać, a dodając do tego treść otrzymujemy coś naprawdę niezwykłego. Coś, co na długo pozostanie w pamięci. Gorąco polecam! :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
21-06-2020 o godz 20:27 przez: wybitna.marzycielka
Zbyt wiele opisów, zbyt mało dialogów. Jest to opowieść o Nataszy, której matka nie dała spokojnego dzieciństwa, tylko przelewała na nią swoje niespełnione marzenia. Jak najbardziej Natasza przypomina mi dziewczynę z okładki. Troche dziwnie postąpiła idąc za nieznajomą. Była typową kobietą z dużego miasta. Nie wiem jak mogła porzucić samochód 😂 Przypominała mi swoją historią z przeszłości bohaterkę książki "Poza rytmem" Brittainy C Cherry. Decydując się aby powrócić do Salmy, porzuciła wszystko. Z całą pewnością chciała odetchnąć od tego całego zgiełku, lecz nie rozumiem dlaczego akurat u nieznajomej zielarki. Natasza zostaje wybranką losu. Muszę brać korektę trochę na tą książkę ze względu na to, ze dzieją się tu magiczne rzeczy. Choć znachorka kojarzy mi się tylko z serialem "Ranczo"😂 Z Joachimem znała sie tyle co nic, a ich relacja od samego początku sprawiała wrazenie jakby znali się od lat. Trochę za szybko wszystko się działo w tej historii, a książka wcale nie jest krótka bo ma 600 stron. Kiedy Natasza tylko siegnela po pamietnik poczula głęboką więź z Mildą, a kiedy poznala Salme, to zachowywywala się jakby to jej babcia byla. Następujące wydarzenia byly dość przewidywalne. Tak jak to spotkanie z Ksawerym. Kibicowałam Nataszy i Aleksowi. Nie rozumiem dlaczego córka nie widziala nic o przeszłości swojej matki. Zachowywała sie jakby nie miala własnego rozumu i dopiero poznawała świat. Joachima zarówno jak i Olgi nie polubiłam. Czułam, że jest z Joachimem cos nie tak, a Olga byla bardzo samolubna. Całą książkę pomiatano główną bohaterką. I to zamieszanie z pamiętnikiem, kiedy Natasza jeździła ciągle do Wilna i z powrotem. Myślę, że to po prostu książka nie dla mnie, nie mój gust, na pewno komuś się ona spodoba, lecz myślę, że trafi raczej do starszych ode mnie czytelniczek.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-11-2021 o godz 20:07 przez: pandam_liber
Książka opowiada o Nataszy, która od dziecka zajmuje się modelingiem pod władczym okiem swej matki. Nagle jednak chce od tego odpocząć i wyjeżdża na podlasie w odwiedziny do swojej przyjaciółki. Los jednak chciał, że zamiast do Weroniki trafiła do chaty Salmy - lokalnej szeptuchy. Od tego momentu jej życie nabiera innego koloru i zmienia się z dnia na dzień. Zaczyna widzieć coś czego wcześniej nie dostrzegała. Poznaje ludzi i tajemnice, z którymi w dziwny sposób czuje się związana. Wiejskie życie, klimat lasów i łąk podoba się Nataszy tak bardzo, że ma wrażenie, że to jest jej miejsce na ziemi. Podczas czytania książki, autorka zabiera czytelnika do odległych czasów i życia przodków niektórych bohaterów. Przedstawione są wątki związane z zielarstwem i obrządkami najkrótszej nocy w roku. Ze względu na tytuł miałam mieszane uczucia przed rozpoczęciem czytania tej pozycji. Jakoś nigdy nie przepadałam za książkami w takim klimacie i nie sięgałam po tytuły związane właśnie z szeptuchami, ziołami, starodawnymi wierzeniami, czarami itp. Natomiast przy czytaniu tej książki byłam tak pozytywnie zaskoczona, że na myśl o powrocie do domu z pracy, cieszyłam się jak szalona, że zaraz zacznę ją znowu czytać. Nie jest to pozycja przesiąknięta gwarą i gusłami. Jest to książka obyczajowa z wątkami baśniowymi, które nadają tej historii niesamowitego uroku. Przy czym jak to w literaturze obyczajowej bywa, historia ta porusza również ważny temat jakim są trudne relacje rodzinne matki i córki. Co mogą powodować tajemnice i niedomówienia i jak one mogą wpływać na nasze życie. Ponadto Pamiętnik Szeptuchy ma 600 stron i po ich przeczytaniu poczułam, że gdyby było kolejne 600 to chętnie bym czytała dalej! Jeśli będzie kontynuacja tej historii, na pewno się na nią skuszę. Bardzo Wam polecam tę książkę! 🌿
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-04-2021 o godz 18:31 przez: Patrycja Kuchta
Natasza kompletnie się pogubiła- dosłownie i w przenośni. Dziewczyna jest zmęczona życiem w biegu, ciągłą presją i oczekiwaniami wymagającej matki. Spełniając jej marzenie o sławie i bogactwie, nie miała czasu zastanowić się czego sama tak naprawdę chce od życia. Spontaniczne odwiedziny u znajomej mieszkającej na Podlasiu miały być pierwszym od lat wyrazem buntu. Jednak zepsuty GPS i splot wypadków sprawił, że Natasza wylądowała w samym środku lasu, nie wiedząc, dokąd dalej jechać. Wtedy na jej drodze pojawia się tajemnicza Salma- miejscowa szeptucha, która oferuje jej schronienie. Natasza nie podejrzewa jednak, że kilka dni spędzonych w chatce staruszki rozpocznie lawinę zmian w jej życiu. W powieściach Doroty Gąsiorowskiej nie ma czegoś takiego jak przypadek. Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, a sieć tajemnic jest misternie utkana w najdrobniejszych szczegółach. Każda osoba, miejsce a nawet przedmiot mają znaczenie i mogą się okazać kluczem do rozwiązania zagadki sprzed lat. Prosta historia o młodej modelce szukającej sensu w swoim życiu, zmienia się w skomplikowaną opowieść o rodzinnych sekretach i tajemnicach przeszłości. Autorka mistrzowsko poprowadziła fabułę, a masa niedomówień i fałszywych tropów sprawiła, że ciężko było się domyślić jaki będzie finał tej historii. Choć przez znaczną objętość zdarzały się w książce nudniejsze momenty, a niektóre sceny były niepotrzebnie powielane, historia Nataszy ma w sobie magię, która nie pozwoliła mi odłożyć książki na bok. Jedyne czego mi zabrakło, to obiecywany słowiański klimat, bo jak na motyw przewodni serii było go tutaj zdecydowanie za mało. Pełną recenzję znajdziecie na blogu: http://beauty-little-moment.blogspot.com/2021/04/pamietnik-szeptuchy-dorota-gasiorowska.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-06-2020 o godz 16:02 przez: siemamoniaczyta
4,5/5 Natasza jest piękną, odnoszącą sukcesy modelką, jednak jej kariera okupiona jest wyrzeczeniami i całkowitym podporządkowaniem się matce. Kiedy takie życie zaczyna jej ciążyć postanawia udać się na Podlasie do swojej przyjaciółki. Nieoczekiwany splot różnych wydarzeń sprawia, że Natasza trafia do domku szeptuchy. Ten nieplanowany urlop jest początkiem nowego życia dziewczyny, która z dnia na dzień dowiaduje się coraz więcej o swojej przeszłości. Najkrócej? Bardzo dobra rzecz! Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona "Pamiętnikiem szeptuchy" i mam dwa wnioski po przeczytaniu tej książki: 1. bardzo czekam na drugą część "Dni mocy", ale serio baaardzo!; 2. koniecznie muszę sięgnąć po inne książki Doroty Gąsiorowskiej. Zanim zacznę zachwycać się fabułą, muszę oddać ukłon w stronę wykonania! Niby mówi się, że nie liczy się ilość tylko jakość, ale w tym przypadku te dwie rzeczy idą ze sobą w parze. Ta książka ma 600 stron, więc zdecydowanie nie jest to mała ilość, a czyta się ją w takim tempie, że nie da się tej grubości zauważyć. Lekko i przyjemnie. Nawet opisy natury (które jak chyba powszechnie wiadomo - nie każdy lubi) są tu opisane tak, że się je pochłania. No cudo! Co do samej historii - niesamowicie wciągająca. To moja dopiero druga książka w klimacie słowiańskim, więc ekspertem nie jestem, ale wydaje mi się, że mało tu było takich szeptuchowych rzeczy, ale opowieść o życiu Nataszy i całej reszcie bohaterów (przy okazji - świetnie wykreowanych!) jest na tyle intrygująca, że był to dla mnie naprawdę tylko maleńki minus. Muszę przyznać, że "Pamiętnik szeptuchy" jest bardzo udanym początkiem serii! Pozwala poznać bohaterów, wprowadza w ich świat i przygotowuje na kolejne wydarzenia. Czytajcie, bo jest super!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji