5/5
24-03-2023 o godz 22:58 przez: Maja | Zweryfikowany zakup
Czekam na terapie 💋😭
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-01-2023 o godz 11:40 przez: Estonia | Zweryfikowany zakup
Fantastyczna przygoda
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-08-2023 o godz 14:48 przez: Kinga | Zweryfikowany zakup
końcówka💔💔
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-05-2023 o godz 10:58 przez: Ewelina | Zweryfikowany zakup
Dorogaja 🥹
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-04-2023 o godz 22:47 przez: Laura | Zweryfikowany zakup
Fav cześć
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-07-2023 o godz 23:49 przez: Julia | Zweryfikowany zakup
Świetnie
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-12-2023 o godz 14:37 przez: Elżbieta Purol | Zweryfikowany zakup
Ekstra
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-08-2023 o godz 21:47 przez: Agata | Zweryfikowany zakup
😍😍
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-04-2023 o godz 23:19 przez: Julia | Zweryfikowany zakup
Mega
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-05-2023 o godz 00:14 przez: Anna | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-10-2022 o godz 19:21 przez: Anonim
W przeciwieństwie do pierwszego tomu – These Violent Delights – w Our Violent Ends akcja zaczyna się od pierwszych stron i nawet kiedy są wolniejsze sceny, nie jesteśmy w stanie złapać wytchnienia, a już na pewno poczuć nudy. Książka bardzo wciąga i nawet nie zauważyłam, kiedy przeczytałam ją całą. Jest lepsza od pierwszego tomu, dla mnie 10/10 bez żadnego „ale”. Ta dylogia jest fantastyczna! I jestem przekonana, że to najlepsza adaptacja wątków z Romea i Julii jaką poznałam. Świetnie połączone są wątki: polityczny, romantyczny i fantastyczny. Potwory nie odstają od reszty fabuły, ale prowadzą ją. „Dwa cienie splecione w jeden w drżącym blasku świecy”. Mimo że bardzo lubię spicy sceny w wątku enemies to lovers czy hate/love, to tu nie były potrzebne do zbudowania niezwykłego napięcia między Juliette a Romą. Czuć je było w każdym momencie, gdy oboje pojawiali się na tej samej stronie. Przez tajemnicę i pozorowaną śmierć kogoś bliskiego Romie między głównymi bohaterami pogłębia się konflikt i nienawiść. Widzimy, jak cienka linia jest między miłością a nienawiścią. „To miasto mnie zniszczyło. Zawsze tylko zabierało, tym razem zabrało zbyt dużo”. Ściskało mnie gardło, dławiło mnie ze smutku, widząc, ile żyć i bólu kosztowała miasto ta bezsensowna wojna gangów. Autorka świetnie przedstawiła bezwzględność, jaką potrafią okazać gangsterzy tylko po to, żeby osiągnąć swoje cele. Jest mega brutalnie. W jednym momencie musiałam przerwać na chwilę, bo nie byłam w stanie czytać o okrucieństwie, którego dopuściła się pewna postać przepełniona chorą ambicją, zazdrością i uprzedzeniem. Uwielbiam Juliette i Romę. Ich zawziętość, odwagę i upór. To że są w stanie zrobić dla siebie wszystko, chociaż nie chcą, żeby drugie o tym wiedziało. Jednak moją absolutnie ukochaną postacią tej części jest Marshall. Pokochałam go już w pierwszym tomie, ale w tym przepadłam całkiem. Słuchajcie, to Jesper z Szóstki Wron tej serii. Zabawny, zawadiacki, nie boi się ryzykować swoim życiem, by ratować tych, których kocha. On i Benedict (który w mojej głowie wygląda jak Benedict z Bridgertonów) są cudowni! Poza tym uwielbiam jego przyjaźń z Juliette. No musicie go poznać i kropka! Również w tym tomie nie brakuje plot twistów, które wywracają wszystko do góry nogami. Końcówka Our Violent Ends jest jak ta szybka część Lata Vivaldiego – Burza czy wybijające się dźwięki Offenbacha w Kankanie tuż przed główną częścią. Napięcie rośnie, tyle się dzieje, a ty masz nadzieję, że zdążą na czas. Według mnie zakończenie jest idealne. Myślę, że to najlepsze zakończenie, jakie mogli dostać Juliette i Roma. No dalej, na co czekacie! Czytajcie to!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
25-01-2023 o godz 11:36 przez: Luna
„-Czego się boisz? - spytał Roma Montagow. -Konsekwencji miłości w mieście rządzonym przez nienawiść- wyszeptała.” „Our Violent Ends. Burzliwe zakończenia” to książka Chloe Gong wydana przez Wydawnictwo Jaguar. Jest to drugi tom serii These Violent Delights, retelling Romea i Julii. Szkarłatny Gang i Białe Kwiaty to organizacje przestępcze, które nieustannie ze sobą rywalizują. W pierwszym tomie poznaliśmy historię Juliette Cai, Szkarłatnej Księżniczki, i Romy Montagowa - przyszłych bossów nienawidzących się gangów. W drugim tomie poznajemy dalsze losy Juliette i Romy. Młodzi mają za sobą burzliwą przeszłość. Czy czeka ich również „burzliwe zakończenie”? Jest rok 1927, a Szanghaj chwieje się na skraju rewolucji. Tutaj wszystko jest możliwe. Jak utrzymać swoją pozycję w gangu i nie dopuścić do zapowiadającej się zagłady? Jak współpracować z kimś, kto tak bardzo wystawił zaufanie na próbę? Jak chcieć zabić kogoś, kogo w takim samym stopniu się kocha i nienawidzi? Jak uchronić się przed powracającymi uczuciami? Jak funkcjonować w mieście, które jest spowite wojną gangów? Czy dla wspólnego dobra Białe Kwiaty i Szkarłatni połączą swoje siły? Tego dowiecie się z lektury „Our Violent Ends”. Książka od pierwszych słów intryguje. Początkowa akcja w Grand Theatre jest zapowiedzią dalszych wrażeń, których Chloe Gang nam nie szczędzi. („No dobrze – mruknęła Juliette półgłosem – Nadal jest na mnie wściekły” XD) Autorka ma bardzo dobry styl, warsztat i widać, że jak coś robi, to na sto procent. Nie brakuje jej również poczucia humoru – specyficznego i porządnego humoru. Od samego początku też mamy zarysowany klimat Szanghaju, zapowiedź skrzętnie skrywanych tajemnic, mrocznych przeszłości bohaterów, silnych i kontrowersyjnych relacji i wciągającej czytelnika akcji. Plusem dla mnie jest to, że autorka skupia się na wydarzeniach prawdziwych, dodając do nich fikcję literacką i przyspieszając tło tak, aby pasowało pod akcję książki. Jest to powieść rozgrywająca się na tle prawdziwych wydarzeń historycznych. Przez to wszystko czytelnik nie zanudza się historycznie, a wczuwa w klimat i z przejęciem pochłania kolejne rozdziały. Autorka bardzo dobrze oddała klimat Szanghaju, masakry szanghajskiej, zawirowania polityczne i wojnę domową, będącą skutkiem zerwania sojuszu między komunistami a nacjonalistami. Śledząc losy Juliette i Romy, śledzimy losy Szanghaju. A Szanghaj w tym przypadku to jedna, wielka masakra, której nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Martwe ciała na ulicach, zamieszki, odcięte głowy nadziane na latarnie jako groźby użycia siły wobec nielojalności, utrzymywanie ludzi w strachu… („To miasto dzieliło się na nazwiska, barwy i terytoria, ale krwawiło dokładnie takim samym odcieniem przemocy”.) Plusem z pewnością są emocje, wszelkie zawirowania, w których czytelnik musi się odnaleźć, a także perfekcyjnie, autentycznie i brutalnie podsycany wszelkimi emocjami wątek hate-love. To, jak autorka poprowadziła niektóre wątki, sprawiało, że cofałam strony i czytałam ponownie, aby utwierdzić się w przekonaniu, że to, co czytam, jest prawdziwe. Brutalność, zdrady, spiski – autorka nie oszczędza tutaj żadnej ze stron konfliktu. Nie oszczędza również czytelnika, podnosząc mu ciśnienie. „Our Violent Ends” to istny rollercoaster emocjonalny na najwyższym poziomie, który złamie Wasze serca niejeden raz. Kolejna zaleta książki - zakończenie, które sprawia, że zbieramy szczękę z podłogi. Niby człowiek się spodziewał, okej, ale… No jasna cholera! Ważne jest dla mnie też to, że zwyczajnie polubiłam Juliette i Romę. Ich historia pozostanie ze mną na długo. Jeśli macie ochotę na książkę, w której dominuje mrok, romans, brutalność, polityka, wojna gangów, tajemnice i klimatyczny Szanghaj, to sięgnijcie po książki z serii These Violent Delights. Gwarantuję Wam, że są to pozycje napisane tak, że nie oderwiecie się od lektury. Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-01-2023 o godz 21:29 przez: Nastka_diy_book
Lata 20 poprzedniego wieku, Szanghaj i zakazana miłość, może być coś bardziej klimatycznego? Z ogromną przyjemnością powróciłam do świata, który mnie oczarował swoim klimatem, do świata brutalnego, płynącego krwią, opętanego szaleństwem z potworem, który przemierza uliczki Szanghaju. “These violent delight” autorstwa Gong Chloe doczekała się drugiego tomu, który jednocześnie jest ostatnim tej świetnej historii o dwóch zwaśnionych gangach i miłości, która nie ma prawa bytu. “Our violent ends” to godne zakończenie tej historii, pełne emocji i pełne jeszcze większej ilości krwi. Jeśli podobał się wam pierwszy tom, to tym będziecie zachwyceni. Mnie osobiście porwał i nie mogłam się od niego oderwać, otrzymałam to, na co oczekiwałam po lekturze pierwszego tomu, było wzruszenie, napięcie i brutalność, która podkręca tę historię.    “-Czego się boisz? - spytał Roma Montagow.  -Konsekwencji miłości w mieście rządzonym przez nienawiść- wyszeptała.”    Nadszedł rok 1927, a Szanghaj jest u progu rewolucji, coraz więcej głosów krzyczy o wypędzeniu gangów z ulic miasta. Nacjonaliści rosną w siłę, za to władza Szkarłatnego gangu i Białych kwiatów chwieje się w posadach, jednocześnie stanowiąc o ich istnieniu. Szanghaj stoi na progu wojny domowej. Juliette Cai próbuje utrzymać stanowisko następcy bossa Szkarłatnego gangu, za to Roma Montagow pielęgnuje swoja nienawiść do pięknej Juliette, która zamordowała jego przyjaciela. Roma nie wie, że jej czyn jest tylko ułudą, która ma chronić jej interesy.    “Wolałbym, żeby wasza dwójka nie niszczyła całego świata za każdym razem, kiedy wybieracie siebie nawzajem.”    Wolicie zwięzłe historie, które są opowiedziane góra na 300-400 stronach, czy preferujecie, tak jak ja, opasłe tomy, które rozciągają się na ponad 600 stron. Moje upodobanie do sporych tomów jest uwarunkowane historią, wiadomo, jak coś mi nie podejdzie do gustu, to nic nie przekona mnie do kontynuowania historii, lecz jeśli fabuła wciąga od samego początku, to może się ciągnąc i przez 1000 stron.  Niektórzy zastawiają się pewnie, o czym można pisać przez tyle stron, a tu was zaskoczę, mnie najbardziej porwała historia Szanghaju. Rozpad dotychczasowego ustroju władzy, walki między nacjonalistami a przybyszami z innych krajów, to wszystko mnie pochłonęło. Przypis autorki, że opierała się na prawdziwych działaniach gangów i nacjonalistów w latach 20, spowodował nie tylko jeszcze większy zachwyt nad książką, ale również chęć zagłębienia się w ten temat.   Klimat tej książki jest niesamowity, nie jestem pewna, czy sięgnęłabym po nią gdyby nie fantastyczne elementy, które autorka zawarła w swojej książce, a tym bardziej, gdyby głównym jej aspektem byłby tylko romans głównych bohaterów. Tak się nie stało i autorka połączyła te trzy aspekty, dając nam niesamowitą historię, która dosłownie odurza, jak te ciasne i pełne muzyki oraz krwi uliczki Szanghaju.  Uwielbiam brutalność tej książki, autorka nie oszczędza czytelnika, strony tej książki dosłownie spływają krwią i łzami, a zakończenie pozostawia wyrwę w sercu, lecz nie wyobrażałabym sobie innego zakończenia.  Bohaterowie są dopracowani w każdym szczególe i kocha się ich bądź nienawidzi. Sam motyw potworów na ulicach, oraz owadów powodujących szaleństwo, jest ciekawym pomysłem, który urozmaica książkę. Nie jest to płaska historia, jest złożona i przedstawia nam wiele aspektów. Jestem nią zwyczajnie zachwycona, a klimat, który stworzyła autorka, mnie kupuje i chciałabym więcej.  Za książkę, którą otrzymałam w ramach współpracy barterowej, dziękuję bardzo wydawnictwu Jaguar.    “Czasem nienawiść nie ma wspomnień, które mogłyby ją podsycać. Wyrasta na tyle silna, że może się podsycać sama, a jeśli nie będziemy z tym walczyć, nie będzie nam to przeszkadzało. Nie osłabi nas to.”   
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-11-2022 o godz 09:56 przez: Heather
Przyznaję, że Chloe Gong tak bardzo porwała mnie w wir przygody pierwszego tomu swojej ekscytującej serii, że z zapartym tchem wyczekiwałam kontynuacji. Miałam przeczucie, że część druga wkroczy na scenę z jeszcze większym przytupem i wcale się nie pomyliłam. Autorka przeskoczyła poprzeczkę, którą sama sobie postawiła i na przestrzeni prawie sześciuset stron zawarła opowieść emocjonalną, zaskakującą a czasami wręcz przyspieszającą bicie serca. Aby w pełni zaangażować się w fabułę odsyłam Was do zachowania chronologii. To konieczny warunek, ponieważ autorka nie zwalnia, by wytłumaczyć wcześniejsze wydarzenia a podąża wyznaczonym sobie torem, co jakiś czas wprowadzając nowe motywy, by zagęścić atmosferę. To fantasy utrzymane na najwyższym poziomie, przepełnione intrygami, wyzwaniami czyhającymi na drodze bohaterów, kształtującymi nasze postacie tak, że w finale drugiego tomu żegnamy zupełnie inne osoby niż te poznane na początku pierwszej części. I właśnie to imponuje mi najbardziej: ten wiarygodny rozmach, ta zachowana dynamika, która udowadnia, że autorka zaangażowała się w swoją pracę jak tylko mogła. Juliette nieustannie mi imponuje. To silna i niezależna bohaterka, która potrafi rozróżnić priorytety w swoim życiu i wybrać to co należy, a nie to co dyktuje jej serce. Chociaż trudno było przekonać się do takiego rozwiązania, bo przecież dla ulubionej postaci chcemy jak najlepiej. A jednak poświęca ona swój związek z Romą na rzecz misji i utrzymuje nienawiść chłopaka, mimo że nie jest winna zarzucanego jej czynu. Roma pogrążony w żałobie po śmierci Marshalla nie potrafi racjonalnie ocenić sytuacji a wzajemne sekrety niszczą tą dwójkę od środka. Chociaż ciężko się na to patrzyło i bezradność wręcz rozsadzała mnie od środka to muszę przyznać, że autorka rewelacyjnie poradziła sobie ze wszechobecną intrygą. Kontrolowany chaos wkradł się do życia bohaterów, akcja goniła akcję, nieustannie coś się działo, twisty fabularne wyciskały ze mnie skrajne emocje. Konstrukcja wydarzeń była w pełni przemyślana, sposób działania bohaterów logiczny i racjonalny a sama walka o przetrwanie w świecie, w którym wszystko jest możliwe przyprawiała o dreszcz przerażenia. Nawet jeśli chciałabym na coś ponarzekać dla przyzwoitości to trudno byłoby mi znaleźć element nie pasujący do reszty, ponieważ w tej książce znalazło się wszystko: szekspirowski romans, polityka, walka o władzę, przyjaźń czy indywidualne wartości połączone w jedną spójną całość. "Our Violent Ends. Burzliwe zakończenie" to klasa sama w sobie. Jednak żeby zrozumieć jej monumentalność polecam samemu wkroczyć do tego nietuzinkowego świata. Powieść odważna, w pełni dopracowana, z cudownymi bohaterami na pierwszym planie, która odrywa nas od ponurej codzienności i przenosi do miejsca, którego nie ma się ochoty opuszczać. Opowieść o drugich szansach, stawianiu czoła przeciwnościom, o samotności, dążeniu do celu raz realizacji piekielnie trudnych założeń. Wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju, chwytająca za serce. Aż trudno przyjąć, że to koniec, bo chciałabym, by ta historia trwała jeszcze i jeszcze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-11-2022 o godz 18:20 przez: Snieznooka
Zastanawiam się, czy pamiętacie pierwszy tom dylogii autorstwa Chloe Gong pod tytułem "These Violent Delights. Gwałtowne pasje"? Zwróciła moją uwagę piękną okładką, która zapowiadała niesamowite doznania, a przynajmniej wtedy miałam taką nadzieję. Moje zamiłowanie do powieści fantastycznych sprawiło, że bez wahania wskoczyłam w tamtejszy świat. Ucieszyłam się, kiedy pojawił się drugi tom pod tytułem „Our violent ends. Burzliwe zakończenie”, oznaczało to zakończenie pewnego etapu, co nieco mnie fascynowało i przerażało jednocześnie. Pożegnania nigdy nie należą do łatwych, zwłaszcza, jeśli ma się wobec nich jakieś oczekiwania, chociaż staram się tego unikać w tym przypadku jest to trudne. Wybrałam się w świat Chloe Gong do Szanghaju i tym samym mam nadzieję, że także dacie powieści szansę. Dylogia rozpoczęła się w Szanghaju, gdzie dwa niebezpieczne gangi walczyły ze sobą, dlatego też nie łatwo było wpaść w kłopoty. Główną bohaterką książki „Our violent ends. Burzliwe zakończenie” jest Juliette Cai, należy ona do Szkarłatnego Gangu. Jest osobą pełną poświęceń, odważną i czujną. Sprawy znacznie się skomplikowały, nie może doprowadzić do tego, żeby jej kuzyn został zaakceptowany, jako następca przywódcy Szkarłatnego Gangu. Romy Montagow przywódca Białych Kwiatów musi być bezpieczny, a aby tak się stało, musi wierzyć w to, że jego najlepszy przyjaciel zginął z jej ręki. W końcu mężczyzna nadal ciężko znosi śmierć Marshalla, jego emocje są rozchwiane, stara się myśleć trzeźwo i zdaje sobie sprawę z tego, że musi wiele rzeczy naprawić. Najgorsze jest to, że musi pomścić śmierć przyjaciela, co oznacza zabicie Juliett, dziewczyny, która skradła jego serce i jednocześnie budziła nienawiść. Niestety to nie jedyne problemy, z którymi przyjdzie im się mierzy. Malwersacje polityczne zaczynają prowadzić do wojny domowej, czy gangi będą w stanie przetrwać coraz większą władzę Nacjonalistów? Jedno jest pewne, aby przetrwać trzeba będzie połączyć siły. Czy Juliet i Roma będą w stanie współpracować? „Our violent ends. Burzliwe zakończenie” to historia, której z pewnością nie da się zdublować. Autrka złączyła w całość tak wiele elementów tworząc spójną całość, że nie mogłam wyjść z podziwu przez dłuższy czas. Akcja powieści uderza wprost ze wszystkich stron sprawiając, że nie chce się odłożyć jej na chwilę. Chloe Gong wykreowała coś, co z pewnością na długo ze mną pozostanie. Czułam się przytłoczona emocjonalnie, z jednej stronie sfera romantyczna, niedopowiedzenia, chęć ochrony ukochanej osoby, nawet, jeśli oznacza to rozłąkę. Polityczne zagrania, intrygi, tajemnice i niebezpieczeństwo, które zagraża wszystkim. Powiem Wam szczerze, że uwielbiałam relacje Juliette i Romy, tak mocno trzymałam za nich kciuki, że pobielały mi palce. „Our violent ends. Burzliwe zakończenie” to także skarbnica pięknych cytatów, mam wrażenie, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie Chloe Gong potrafi poruszyć nawet najbardziej zatwardziałym sercem. Gdzieś między nienawiścią narodziła się miłość, która była na tyle silna, że dało się ją poświęcić, a ona i tak trwała.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-02-2023 o godz 18:48 przez: Inthefuturelondon
Lektura książki These Violent Delights. Gwałtowne pasje przyniosła mi wiele emocji i dostarczyła niesamowitej rozrywki. Retelling Romea i Julii w takim klimacie okazał się strzałem w dziesiątkę, a ja z niecierpliwością oczekiwałam zakończenia. Jednak tom drugi musiał chwilę odczekać na swoją kolej. Czy mimo tego okazał się on dobrym zwieńczeniem tej historii? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie poniżej. Rok 1927 – Szanghaj powolutku i po cichutku szykuje się do rewolucji i wojny między dwoma wrogimi sobie gangami - Szkarłatnymi i Białymi Kwiatami. W tym samym czasie między Juliette i Romą dochodzi do licznych spięć, które mogą skończyć się różnie... Na jaw wychodzą kolejne zdrady i tajemnice, a miasto jeszcze nigdy nie było tak blisko katastrofy. Czy uda się zdusić ten ogień w zarodku, nim będzie za późno? Na to odpowiedź znają tylko główni bohaterowie. Przyznam się szczerze, że książkę zaczęłam, doczytałam do jakiejś setnej strony i... ją odłożyłam. Może to zabrzmi dziwnie, ale w tamtym momencie czułam, że to nie jest odpowiedni czas na tę lekturę, a nie chciałam potraktować jej w nieodpowiedni sposób. Do czytania powróciłam po upływie kilku dni i przepadłam całkowicie w historii Juliette i Romy. Główni bohaterowie zaskoczyli mnie pod wieloma względami, jednak nie w sposób negatywny. Odniosłam wrażenie, że zarówno Roma, jak i Juliette zrozumieli, jakie błędy popełnili w przeszłości i mogą ich teraz unikać. Cieszę się, że autorka ukazała te postacie właśnie w taki sposób - związałam się z nimi podczas poznawania Gwałtownych pasji i powrót do ich historii był dla mnie jak powrót do domu. Brzmi może górnolotnie, ale tak właśnie było, nic na to nie poradzę. Na plus oceniam fakt, że autorka o wiele więcej uwagi poświęciła tutaj bohaterom pobocznym, którzy okazali się nie tylko interesujący, ale i bardzo dobrze wykreowani. Różne wątki ich dotyczące skutecznie przykuły moją uwagę i sprawiły, że ostatnie strony przeczytałam w ekspresowym tempie – to już wiele znaczy. Nie będę jednak zdradzać konkretnie, o co chodzi – nie chciałabym komuś czegoś niechcący zaspoilerować. Chloe Gong po raz kolejny udowodniła mi, że w sposób bardzo umiejętny przyciąga i utrzymuje uwagę czytelnika, a stworzona przez nią historia jest czymś absolutnie genialnym. Mówię to oczywiście z czysto subiektywnego punktu widzenia – ten oto retelling Romea i Julii bardzo przypadł mi do gustu i szczerze? Szkoda mi, że to już koniec, że już nie spotkam tych bohaterów w kolejnej odsłonie ich przygód. Jednocześnie cieszy mnie perspektywa nowych powieści spod pióra autorki i na to czekam już z niecierpliwością. Wracając jednak do samej pozycji: jeżeli akurat poszukujecie czegoś z rozbudowaną i dynamiczną akcją oraz ciekawie przedstawionym światem (w którym wydarzenia bazują na rzeczywistości) lub czegoś, co w nowy sposób ukazuje znaną już historię, to koniecznie sięgnijcie po tę dylogię i dajcie się porwać Chloe Gong.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-12-2022 o godz 12:17 przez: Anonim
„Our Violent Ends” to drugi tom emocjonującego retellingu Romea i Julii osadzonego w Szanghaju lat dwudziestych ubiegłego wieku. W poprzedniej części głównym zagrożeniem dla bohaterów była nieznana choroba atakująca mieszkańców miasta, tutaj natomiast na pierwszy plan wysuwają się wątki polityczne. Szanghaj zaczyna upadać – nadchodzą kolejne protesty komunistów, nacjonaliści niebezpiecznie się zbliżają, a rywalizacja między wrogimi gangami jeszcze nigdy nie była tak zaostrzona. Ten tom jest jeszcze bardziej niebezpieczny, wypełniony plot twistami, zdradami i sojuszami, które nieraz was zaskoczą. Z każdą przewróconą stroną napięcie wzrasta, a krew powoli zaczyna zalewać miasto. Gwarantuję wam, że nie oderwiecie się od tej książki nawet na moment – ja w jeden dzień przeczytałam trzysta stron i niczego nie żałuję. Ta książka mnie przemieliła. Złamała mi serce, rozbiła je na miliard małych kawałeczków, które chyba nigdy nie będą w stanie się poskładać. Tu było absolutnie wszystko co kocham. Cudownie wykreowani bohaterowie, do których miło było wrócić. Emocjonujący i zapierający dech romans (a nawet romanse). Relacja Juliette i Romy to jest ultimate enemies to lovers. Naprawdę, lepszego przedstawienia tego tropu nie znajdziecie. Spijałam z kart powieści każde słowo, każde wyznanie nienawiści lub miłości, każdy wystrzał z pistoletu i nóż wbity w plecy. I kocham każdą sekundę tego. „Our Violent Ends” to opowieść, w której główną rolę gra miasto. Żywe, niebezpieczne i gotowe walczyć. Barwne i klimatyczne opisy sprawiały, że czułam, jakbym była tam naprawdę. Język autorki jest niesamowity, angażujący bez reszty i sprawiający, że jestem w stanie uwierzyć we wszystko, co napisze. Ostrzegam jednak, że jest to dość krwawa historia, dlatego polecam ją bardziej ludziom o mocnych nerwach. Pojawiają się opisy strajków i rewolucji, które przepełnione są krwią. Są strzelaniny, zabijanie niewinnych ludzi i miejscami opisy trupów. Jestem raczej mało wrażliwą czytelniczką, ale mimo wszystko musiałam robić małe przerwy od czytania, żeby przetrwać masakrę rozgrywającą się na ulicach Szanghaju. Myślę, że w tej części najbardziej wybrzmiewa to okrucieństwo. Nie przez rozległe opisy, ale charakter zbrodni – w końcu okazuje się, że największy potwór wcale nie czai się w wodach rzeki Huangpu, tylko ukrywa gdzieś w środku miasta. . Uważam, że ta dylogia spodoba się każdemu, kto uwielbia nieprzewidywalne zwroty akcji, walkę o władzę, trochę polityki i zakazany romans wpleciony gdzieś w sam środek brutalnego świata gangsterów. Jej nawiązania do „Romea i Julii” tylko dopełniają tę dopracowaną od początku do końca historię. No i jeśli lubicie mieć serce łamane tak pięćdziesiąt razy podczas jednak lektury, to już na pewno są to książki dla was.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-11-2022 o godz 19:17 przez: nesscafe11
"Kto umie czekać, wszystkiego się doczeka..." Współpraca barterowa z wydawnictwem Jaguar. Nie będę zbyt wiele mówić o fabule, by niczego nie spoilerować nawet tym, którzy nie czytali pierwszego tomu. Roma i Juliette muszą po raz kolejny współpracować, tylko tym razem nie z własnej woli. Zaraza wciąż nie została ujarzmiona, wzajemna niechęć gangów jedynie się wzmocniła, a do tego wszystkiego dołącza istotna scena polityczna. W Romie zachodzi zmiana, jednak w środku dalej jest tym samym zakochanym chłopcem, a Juliette skrywa się pod maską obojętności... Wrażenia? Podobało mi się i jestem skłonna powiedzieć, że nawet bardziej od pierwszego tomu, jednak mam pewne zastrzeżenia. Odnosiłam wrażenie, że "Gwałtowne pasje" były dopracowane na ostatni guzik, nie miałam tam żadnych wątpliwości wobec wydarzeń, wszystko następowało naturalnie i logicznie, niestety, ale w przypadku kontynuacji uderzyły we mnie pewne zgrzyty, nie chcę tu zdradzać fabuły, ale dotyczą one ponownej współpracy głównych bohaterów - tego jak do niej doszło, bo dla mnie było to bardzo naciągane, a druga wątpliwość... niestety, ale nie pamiętam już czego dotyczyła, może jednak nie była aż tak istotna. Pamiętam jednak, że zanotowałam dwie, ale właśnie! Tak jak w pierwszym tomie ostatecznie zabrakło mi TEGO CZEGOŚ, takiej iskierki rozpalającej moją sympatię do tej historii, tak ten tom czytało mi się mimo wszystko lepiej i poczucie niepełności zniknęło. Ta historia potrafiła zaskoczyć już w pierwszym tomie, ale drugi to prawdziwy rollercoaster, dużo się dzieje, jest dużo chaosu i zamieszania, sporo niespodziewanych wątków i rozwiązań, bohaterowie muszą w pełni się poświęcać, a decyzje podejmowane przez Juliette to jeden wielki ogień. Przy niektórych byłam naprawdę w ciężkim szoku. Nigdy nie stawiajcie pod ścianą zakochanej dziewczyny, która ma broń i nie zawaha się jej użyć...  Podsumowując, podobało mi się, poziom z pierwszego tomu został utrzymany, kilka rzeczy mi się nie podobało (np. poprowadzenie wątku rzekomej śmierci Juliette - wspominam o tym, bo to retelling i nikogo nie powinno to zaskoczyć), ale ostateczne moje wrażenia są ciut lepsze niż przy "Gwałtownych pasjach", które i tak mi się podobały! Spokojnie mogę polecić tę dylogię. Podoba mi się, że na końcu autorka odnosi się do tego co było prawdziwymi wydarzeniami, a co zmyśliła i przy tym wyjaśniła wszelkie nieścisłości. Epilog był świetny, klimatyczny, tajemniczy i pozostawiający nas w niepewności. Niech każdy sam zinterpretuje sobie tamtejsze wydarzenia.  Ode mnie 7/10!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-11-2022 o godz 20:33 przez: Rozważna
Wracamy do pełnego niebezpieczeństw Szanghaju. Świat bohaterów staje w ogniu, a my jako czytelnicy możemy wziąć udział w tej rozgrywce… Juliette właśnie poświęciła swoją miłość i teraz chce się skupić na swojej misji. Chce udowodnić, że to ona jest prawowitą dziedziczką Szkarłatnego Gangu i nie dopuścić własnego kuzyna do tego tytułu. To wymaga dokładnego planowania i bycia kilka kroków do przodu. Nie jest to jednak łatwe, bo akurat nie kto inny, a jej ukochany Roma chce się na niej zemścić. Tylko, że sam Szanghaj nie pozwoli odpocząć młodym gangsterom. W mieście znowu zaczynają się dziać dziwne rzeczy, a do tego nastroje wśród mieszkańców stają się coraz bardziej niepewne i wybuchowe. Wszystko przez polityczne zagrywki. Juliette i Roma zostają wmanewrowani we współpracę ponad podziałami, którą zapewniają im ich ojcowie. Zdziwienie przechodzi w chłodną ocenę, ale para stara się zachować neutralne stosunki, przynajmniej w trakcie własnego śledztwa. Tylko podczas gdy Roma niemal zdaje się odliczać do końca tej współpracy, Juliette skrywa tajemnicę, która mogłaby niemal wszystko zmienić i wyprostować. Jednak czy w przeciwnych obozach gangsterskich w ogóle można cokolwiek prostować? I jak daleko posuną się bohaterowie by spełnić swoje cele? Przyznam, że podczas lektury pierwszego tomu nie do końca wiedziałam, dlaczego to jest retelling. Wiadomo, że imiona były troszkę podobne. Wiadomo, że wrogie gangi. I wiadomo, że miłość. Ale to brzmi niemal jak przepis na klasyczną powieść, a ta dodatkowo osadzona jest w niemal egzotycznych (jak dla nas) warunkach i w czasach, które są historią. Chloe Gong jednak doskonale wiedziała co robi i w „Our Violent Ends. Burzliwe zakończenia” wkręciłam się całkiem szybko. Możliwe nawet, że szybciej niż przy poprzedniej części. Tym razem wydarzenia dzieją się szybko. Od początku towarzyszyła mi aura tajemnicy, której nie potrafiłam rozgryźć, a jej rozwiązanie wywołało szok na mojej twarzy. Postępowanie głównych bohaterów czasem mnie denerwowało, bo nie rozumiałam pewnych decyzji, ale po czasie przekonywałam się, że każda droga prowadziła nas ostatecznie, w dobrym, bądź co najmniej ciekawym, kierunku. Natomiast zakończenie zawiodło mnie. Byłam roztrzaskana emocjonalnie. Czułam jednak zamysł autorki i pogodziłam się w pewien sposób z koncepcją. Była to dobra przygoda literacka, do której chętnie bym kiedyś wróciła.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
31-12-2022 o godz 18:52 przez: Agnieszka
📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚 "Nic na tym świecie nie jest skomplikowane. Komplikacje są zazwyczaj tylko wynikiem nieporozumienia." 📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚 "Our Violet Ends. Burzliwe zakończenie" autorstwa Chloe Gong to druga i zarazem ostatnia część dualogii These Violent Delights. 📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚 "Roma i Juliette przyszli na świat w zwaśnionych rodzinach, w zwaśnionym mieście, w kraju o podziałach tak głębokich, że nie da się ich zasypać." 📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚 Pokonanie potwora nie zakończyło wojny gangów, a wrecz przeciwnie stała się ona bardziej zawzięta i krwawa. Straty są po obu stronach. Juliette poświęciła wszystko dla Romy, nawet swoją szansę na miłość i szczęście. Teraz Roma nie chce jej znać. Znowu zaczynają pojawiać się potwory, tylko tym razem ktoś nimi steruje. Kto to jest??? Co chce tym osiągnąć??? Roma i Juliette zostają zmuszeni do współpracy, razem mają przeprowadzić śledztwo w sprawie potwora w Koncesji Francuskiej. Czy im się uda??? Do Szanghaju nadciąga rewolucja, ludzie mają dosyć rządów gangów. Czy w mieście pełnym nienawiści znajdzie się miejsce dla dwójki kochanków??? Pierwsza część dualagi toczyła się wolniej. Dopiero poznawaliśmy ten świat. Teraz od początku zostajemy rzuceni na głęboką wodę. Wojna gangów, zamiast się skończyć, rozgorzała na nowo. Nikt nie jest bezpieczny. Do tego robotnicy zaczynają się burzyć, mają dość gangów i ich rozrachunków. Pełni są nienawiści i chcą zmian, niezależnie jakim kosztem. Nad miastem wisi widmo rewolucji. Wystarczy iskra, by doszło do zamieszek. A potwory i wszechobecny strach są tym początkiem. Czy miasto zasługuje na ratunek??? Muszę przyznać, że Chloe Gong stworzyła fantastyczną historię. Sam klimat, kupił mnie, od pierwszych stron. Niebezpieczeństwo, strach, wszechobecny chaos, tego możemy się spodziewać, a do tego miłość, przyjaźń, chęć uratowania miasta, które tak naprawdę tego nie chce. To nie jest tylko historia o miłości, ale i o poświeceniu. Poświęceniu dla mieszkańców. Jak wiele są w stanie poświęcić bohaterowie, by żyć w zgodzie z samy z sobą?? To już musicie dowiedzieć się sami. Ja jestem zachwycona i gorąco polecam😊
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji