4/5
20-01-2019 o godz 19:47 przez: Gypsy_Girl_Recenzuje
Ostatnie królestwo. Wojny Wikingów tom 1. Bernard Cornwell Znacie seriale Wikingowie i The Last Kingdom?? Jeżeli tak, a na dodatek wam się podobały to Ostatnie królestwo jest pozycją dla was. Dodam na zachętę jeszcze, że serial The Last Kingdom powstał właśnie na podstawie cyklu Bernarda Cornwella. A teraz przejdźmy do fabuły. Akcja książki dzieje się w czasie najazdów Wikingów na Wyspy Brytyjskie w 9 wieku naszej ery. Uhtred z Bebbanburga to główny bohater, który w wieku 10 lat został porwany przez Duńczyków, czyli Wikingów. Wychowany on zostaje przez Ragnara, który notabene go porwał, a jednocześnie traktował jak swojego syna. Właśnie to z perspektywy Uthera pisana jest książka i poznajemy jego losy od porwania poprzez życie z Wikingami po..... A żeby dowiedzieć się co się dalej stało, czy Uther przyzwyczaił się do życia z Duńczykami i będzie tacy jak oni, czy też ciągle myślał o tym jak wrócić do Anglii będziecie musieli przekonać się sami i sięgnąć po tę pozycję. Na imię mam Uhtred. Jestem synem Uhtreda, który był synem Uhtreda, którego ojca także zwano Uhtredem. Powiem wam, że byłam napalona na tę powieść jak szczerbaty na suchary, ponieważ po obejrzeniu Wikingów bardzo polubiłam ten temat ( ach ten Ragnar ;). I nie zawiodłam się, a bałam się tego strasznie. Przy takich książkach czytelnik boi się suchych faktów i mnóstwa zbędnych opisów. Całe szczęście, że tutaj tego nie było. Żeby nie było, Ragnar z Wikingów i Ragnar z kartek tej powieści to zupełnie inne osoby Pomimo tego, że autor wprowadza do książki prawdziwe postacie historyczne to nie czytasz tego jako typowej książki historycznej. Autor ma naprawdę ,,sympatyczne" pióro, i bardzo dobrze się go czyta, można powiedzieć, że przez kartki jego powieści płynie się jak statek Wikingów przez morze :) . Przeplatanie fikcji z prawdziwym wydarzeniami wyszło Cornwellowi genialnie. Człowiek nie wie gdzie kończy się prawda, a zaczyna fikcja. Postacie w tej powieści są wykreowane w najdrobniejszych szczegółach, ten fikcyjne i te prawdziwe. Wielki ukłon dla autora za research, ponieważ widać w książce bardzo dobrą znajmość tamtego okresu, którą widać w opisach miast, wsi i zachowań ludzkich. Praca domowa odrobiona na piątkę. Co do książki, to gdyby każda książka historyczna była tak pisana, w takim stylu i takim językiem, to większość z nich byłaby w topce wielu księgarni. Wiem, że moja recenzja jest chaotyczna i niespójna, ale chciałam wam napisać jednocześnie tak dużo i tak mało. Zachęcić was do przeczytania tej książki nie zdradzając zbyt dużo z fabuły :) Podsumowując, Bernard Cornwell stworzył książkę, którą naprawdę warto przeczytać. Świetna historia, dobrze wykreowani bohaterowie sprawili, że spędziłam z tą powieścią naprawdę przyjemne godziny. Pomimo tego, że książka ta jest pełna przemocy ( należy pamiętać, że to IX wiek, a Wikingowie nie płynęli do Anglii na herbatkę ), to przepadając pomiędzy jej kartkami nie odczuwamy tego aż tak bardzo. Kochani, kupujcie, czytajcie i oceniajcie sami czy warto. Chociaż w mojej skromnej opinii warto. Na koniec dodam, iż jest to początek cyklu, i czeka nas jeszcze kilka tomów. I każdy z nich dla was zrecenzuję. I jeszcze jedno: to wydanie kapitalnie się prezentuje. Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwo Otwarte
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-01-2019 o godz 01:01 przez: Michelle
Zabierając się za ten tytuł, nie bardzo wiedziałam, czego powinnam się spodziewać. Najbardziej obawiałam się scen batalistycznych. Krwawe jatki i drastyczne, mocno realistyczne opisy to zupełnie nie moja bajka. Napawają mnie obrzydzeniem i zniechęcają do brnięcia dalej w daną historię. Bardzo szybko jednak przekonałam się, że Bernard Cornwell wie, jak posługiwać się słowem i ująć opisy bitew tak, by pomimo negatywnych konotacji, czytelnik z pasją i pewnego rodzaju przyjemnością przedzierał się przez pola nasiąknięte krwią wojów i stawiał czoło brutalności dziewięciowiecznych Anglików i Duńczyków. Liczyłam się, czytając Ostatnie królestwo, że lektura okażę się nieco bardziej wymagająca niżeli inne powieści. Nie oznacza to jednak, że czyta się ją wolno i ciężko. Owszem z mojej strony wymagała większej uwagi i spokojnego otoczenia przede wszystkim. Na ogół włączony telewizor, czy radio wraz z hałasem, jaki potrafią robić bawiące się dzieci, mi nie przeszkadza i nie stanowi problemu w zatopieniu się w lekturę, jednak... Pierwszy tom Wojen wikingów potrzebował specjalnej oprawy, ciszy prawie absolutnej, która skutkowała tym, że nie byłam w stanie oderwać się od książki. Wsiąkałam w tę historię od razu, ilekroć mi przerywano lub musiałam odłożyć książkę na później. Zupełnie jakby rzeczywistość i świat wykreowany przez autora dzieliła delikatna, cienka granica, która można przekroczyć, kiedy tylko ma się na to ochotę, a samo jej przestąpienie nie sprawia najmniejszej trudności. Tak jakby światy istniały równolegle. Bernard Cornwell ma niezwykły styl. Genialnie łączy historie i fikcję literacką. Prawdziwe wydarzenia i postacie niesamowicie współgrają z tym, co wymyślił autor, tworząc niewiarygodną mieszankę, która zaskakuje rozdział po rozdziale, nie pozwalając nudzić się czytelnikowi. Serwując za to niezapomniany czas, z którego nie chce się wychodzić. Bernard Cornwell posługuje się przyjemnie plastycznym językiem, który sprawia, że czytanie przypomina oglądanie filmu w kinie. Obrazy same przesuwają się przed oczami, zachwycając sposobem, w jaki autor przedstawia miejsca i postaci. W książce tej występuje taka ilość postaci, że... teoretycznie czytelnik powinie czuć się odrobinę zdezorientowany, kto jest kim itd. W praktyce nie następuje taka sytuacja, w której nie wiedziałabym, o kim czytam, nawet jeśli jedno imię nosiło kilka postaci. Bernard Cornwell świetnie rozpisał i „oznaczył” imienników, tak by lektura była czystą przyjemnością, a nie walką z pamięcią i próbą przypomnienia sobie kim jest ten czy inny bohater. Narracja poprowadzona z perspektywy Uhtreda, który nieśpiesznie snuje swoją opowieść zachwyca. Daje takie poczucie intymności i ciepła, tak jakby siedziało się przy ognisku i wysłuchiwało opowieści ukochanego dziadka. Ma to swój czar i powoduje, że magia unosi się wokół tej historii, choć daleko jej do powieści fantasy. Konkludując: Ostatnie królestwo to książka, która zapewni Wam długie godziny ciekawej lektury, od której nie będziecie w stanie się oderwać. Jestem szalenie ciekawa, co wydarzy się dalej. Dobry wstęp do dziesięciotomowej serii. Oby każdy kolejny był co najmniej tak dobry, jak ten!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-01-2019 o godz 21:50 przez: Justyna Sikora
Bernard Cornwella kojarzę przede wszystkim z niesamowitych opisów batalistycznych. Ten autor rewelacyjnie łączy zdobytą na studiach wiedzę o dawnych dziejach z własną wyobraźnią, tworząc doprawdy fascynujące i solidnie zbudowane powieści historyczne, od których nie sposób się oderwać. Nic dziwnego, że królowa Elżbieta II postanowiła odznaczyć owego pisarza Orderem Imperium Brytyjskiego, a George R.R. Martin niesamowicie go zachwala - zasłużył na wszelkie nagrody w pełni. Zacznę od tego, bo od tego zwyczajnie zacząć muszę, że najnowsze wydanie „Ostatniego Królestwa” prezentuje się cudownie. Twarda oprawa, wspaniale zgrana grafika pod względem motywu i kolorystyki, wewnątrz: piękna mapka na czarnym tle i ilustracja przedstawiająca głównego bohatera. Zakochałam się po prostu od pierwszego wejrzenia i wciąż mam wielkie „wow” wymalowane na twarzy, gdy na tę książkę spoglądam. Wydawnictwo Otwarte i Eliza Luty (ta Pani zaprojektowała okładkę i wyklejki) wykonali naprawdę niesamowitą robotę! A wygląd to nie wszystkie atuty tej książki... Pierwszy tom cyklu, mimo niemal pięciuset stron, pochłonęłam niezwykle szybko. „Ostatnie Królestwo” już od pierwszych stron wciągnęło mnie w swój świat, w historię, a dorastający z wolna bohater od razu przypadł mi do gustu. Autor wspaniale poprowadzi pierwszoosobową narrację, wplata w opowieść Uthreda wiele interesujących ciekawostek i okrasza ją przednimi dialogami. Z początku nie do końca rozumiałam postępowanie głównego bohatera, ale z czasem zrozumiałam motywy i pobudki, którymi się kieruje (z perspektywy dalszych losów wiem, że są słuszne). Zatraciłam się również w bitwach, które u Cornwella opisane są niezwykle wartko. Autor jest bez dwóch zdań mistrzem militarnych opisów. Jednakże nie tylko walki autor umiejętnie ujmuje. „Ostatnie królestwo” jest również wspaniałym portretem człowieka rozrywanego przez dwa światy - postać Uthreda, miejscami nieco tragiczna, niejednemu czytelnikowi przypadnie do gustu. Ja polubiłam go bardzo i nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z nim. Jestem pewna, że każdy kto sięgnie po „Ostatnie królestwo”, uzależni się nie tylko od „saskiego wikinga”, ale i od pióra Bernarda Cornwella. To nie tylko przyjemna odskocznia od rzeczywistości, ale i wspaniała lekcja historii. Polecam tę książkę każdemu, kto pragnie zasmakować niepowtarzalnego stylu, odbyć swoistą podróż w przeszłość oraz przeżyć batalie niczym z najlepszych filmów akcji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-01-2019 o godz 20:09 przez: Dominika Stryszowska
"Lecz ja jestem Uhtredem, synem Uthreda, a to właśnie jest opowieść o krwawej rodowej zemście, o tym, jak odbiorę wrogowi to, co według prawa należy do mnie. Jest to także opowieść o kobiecie i o jej ojcu królu." Nie będę ukrywać, że tak normalnie to nie czytam takich książek. Wikingowie, bogowie nordyccy i bitwy, to totalnie nie mój klimat. Ale skoro nowy rok, nowa ja, to może trzeba otworzyć się na nowe gatunki? Bo przecież taka Gra o Tron czy właśnie Wikingowie, cieszą się dużą popularnością chyba nie bez przyczyny. A że lubię książki historyczne, podjęłam się tego wyzwania. Mamy IX wiek, czasy anglosaskie, gdzie przez tereny dzisiejszej Wielkiej Brytani, przetaczają się wojska Duńczyków. Wydarzenia opowiada nam młody Anglik Uthred, który od małego chce zostać wojownikiem. Niestety, albo stety, podczas jednej z bitew trafia do duńskiego obozu, gdzie jeden z panów postanawia się nim zaopiekować. Traktowany jak własny syn dorasta i staje się duńskim wojownikiem. Prządki lub Bóg, chcą jednak inaczej i Uhtred musi stanąć do walki, po drugiej stronie barykady. "Tamtego zimowego dnia jego pola zostały solidnie użyźnione ludzką krwią i kośćmi. Poeci mogą ułożyć tysiące wersów na temat tego, co się wówczas stało, ale bitwa to bitwa. Wtedy giną ludzie." Nie powiem, że jest to łatwa i przyjemna lektura. Ode mnie wymagała większego skupienia i uwagi, by w natłoku bitew nie pogubić wątków. Bo główną siłą napędową powieści jest wojna. Wojna między Duńczykami i Anglikami. Wojna o panowanie, o ziemię i wpływy. Myślę że fani batalistycznych opowieści będą całkowicie usatysfakcjonowani, bo autor bardzo barwnie i dokładnie nakreśla nam bitwy i ich historyczne aspekty. Mimo że bez problemu przebrnęłam przez lekturę, bardziej jednak wyczekiwałam momentów obyczajówych. Opisów dorastania Uhtreda, jego zmagań z przeciwnościami, problemów z nauką czytania czy nagabywań do przejscia na chrześcijaństwo. Bo chociaż autor skupił się na walce, dał nam też dobre studium dorastania wojownika, od małego chłopca patrzącego na śmierć ojca, poprzez nieokrzesanego nastolatka, uczącego się walki, aż do dorosłego, pełnego dumy stratega. Uważam, że jest to niebywała gratka dla koneserów gatunku. Bardzo dobra powieść w pięknym wydaniu. Nawet jeśli nie czytacie takich książek, warto mieć ją pod uwagą, jako prezent dla taty czy chłopaka. Polecam ja, laik batalistyczny. Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-01-2019 o godz 20:47 przez: Jace
Muszę przyznać, że temat wikingów nigdy nie był mi szczególnie bliski. Już jako małe dziecko zraziłam się do wszelkiego rodzaju mitologii i przez długi czas nie mogłam się do nich przekonać. Dopiero ostatnimi czasy postanowiłam, że chcę nadrobić zaległości i skupić się przede wszystkim na mitologi skandynawskiej. Świetnie się składa, że w moje ręce trafiła powieść Cornewella. Przed sięgnięciem po tą pozycję bałam się, że nie podołam stylowi autora, oraz przerośnie mnie natłok nowych nazw i informacji. Na szczęście większość moich obaw okazała się niesłuszna. Pióro Cornwella okazało się niezwykle barwne i łatwe do przyswojenia. Autor ma niebywały dar do opisu krajobrazów oraz przebiegu walk. Mimo że, jest ich bardzo dużo w powieści to ani przez chwilę nie były one nużące, a ja płynęłam przez książkę z taką samą przyjemnością jak Duńczycy po angielskich wodach. Co prawda natłok imion w pewnym momencie mnie przytłoczył, ale już po około 200 stronach zaczęłam odróżniać bohaterów. Jednym z największych plusów powieści jest niewątpliwie główny bohater. Uthred jest małym chłopcem, a mimo to mogę spokojnie nazwać go jednym z ciekawszych książkowych bohaterów z jakimi miałam do czynienia. Chłopiec jest niezwykle fascynującą postacią pod względem charakterologicznym. Przez całą powieść bohater jawi się jako odważny, ale i zagubiony młody mężczyzna. Tak naprawdę do końca "Ostatniego królestwa" nie wiemy czy stanął po stronie Duńczyków, czy też wygrała w nim angielska krew. Uthred przez cały czas trwania książki poszukuje prawdziwego siebie i błądzi pomiędzy dwiema kulturami oraz dwiema religiami. W "Ostatnim Królestwie" znajdziemy mnóstwo motywów historycznych, które niezwykle przypadły mi do gustu. Autor w bardzo przystępny sposób przybliża nam idee mitologii skandynawskiej oraz przekonania dwóch stron konfliktu. Pokazuje on również, że nie wszyscy wikingowie byli bezdusznymi ludźmi bez serca, ale można było wśród nich znaleźć osoby, które pomimo swojej okrutności miały zasady i potrafiły docenić wielkie czyny. "Ostatnie Królestwo" jest świetnym wprowadzeniem do serii. Znajdziemy w tej książce bitwy, miłość zarówno partnerską jak i rodzicielską oraz spiski i dziki pęd za władzą. Powieść Cornwella mnie pochłonęła i zagłębianie się w każdą kolejną stronę sprawiało mi ogromną radość. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy tej fascynującej sagi
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-01-2019 o godz 22:45 przez: Małgorzata Augustynik
„Ostatnie Królestwo” pierwszy tom z cyklu „Wojny Wikingów” to powieść historyczna oparta na wydarzeniach autentycznych. Losy głównego bohatera są mocno zakotwiczone w historii i geografii IX wiecznej Anglii w trudnych czasach duńskich najazdów. Opowieść zaczyna się gdy 10 letni angielski chłopiec, trafia do duńskiej niewoli. Obserwujemy świat z perspektywy chłopca, który skonfrontowany z inną kulturą, szybko się w niej odnajduje. Wydaje się nawet, że jest w tej nietypowej niewoli właściwie szczęśliwy, wikingowie stają się jego rodziną. Dzięki temu, że wszystko jest dla bohatera nowe, w narrację wplecione są ciekawe opisy życia codziennego, obyczajów, praw, praktyk religijnych, rytuałów, zwyczajów i taktyk wojennych ludzi północy. Poznajemy „charakter” Duńczyków, na który ogromny wpływ mają ich wierzenia. Skonfrontowano to z głębokim chrześcijaństwem ówczesnych Anglosasów. Poganie i chrześcijanie – wiele ich dzieli, ale też wiele łączy. Dla Duńczyków najważniejsze jest przeznaczenie dla chrześcijan ich Bóg i jego opatrzność. Łączą ich działania, decyzje, rozterki związane z czasem brutalnej wojny i krwawej zemsty. Pomimo, iż Duńczycy są najeźdźcami a Anglosasi się bronią, ci pierwsi nie są ukazani jako jednoznacznie źli a ci drudzy ostatecznie dobrzy. Na tle wojny między Duńczykami a Anglosasami bohater staje przed trudnymi wyborami i toczy „prywatne wojny”. Kieruje nim duma. Jest napędzany zemstą, a jego wybory również są moralnie względne. Z bohaterem przemierzamy nieomal całą Anglię i poznajemy jej geografię. Interesujące jest, że w powieści zachowano oryginalne nazewnictwo geograficzne końca IX wieku (widać jakim niezwykłym przekształceniom uległy niektóre nazwy). Niewątpliwą zaletą książki jest wartka akcja, przerywana interesującymi opisami, stosunkowo krótkie opisy walk oraz powierzchowne potraktowanie spraw sercowych, czytelnik na pewno nie będzie zmęczony ani przydługimi scenami batalistycznymi ani ciągnącymi się wątkami miłosnymi. Zdecydowanie polecam! 😊
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-02-2019 o godz 11:36 przez: Varia
Ostatnie Królestwo to pierwszy tom poczytnej serii o wikingach. Wydana już częściowo jakiś czas temu, powraca w nowej szacie graficznej, a także, z obietnicą wydawcy, że tym razem przetłumaczone zostaną wszystkie tomy. Opowieść rozpoczyna się w 866 roku, w Northumbrii na terenie twierdzy w Bebbanburgu. Nieopodal, w okolice Lindisfareny płyną trzy statki duńskie. Ludzie Północy szykuję się powoli do walki. Nasz bohater, zwany jeszcze wtedy Osbertem, ma zaledwie 9 lat. Umie już czytać i pisać. Jego ojciec, Ealdorman Uhtred, pewnego dnia wysyła do obozu duńskiego, swojego starszego syna, również Uhtreda. Niestety, syn już nie wraca z wyprawy, a raczej za sprawą wodza duńskiego, pod bramą twierdzy ląduje jego ścięta głowa. Tym samym, nasz 9 letni Osbert, staje się Uhtredem, dziedzicem, do którego należeć powinien Bebbanburg. Kluczowym epizodem, na początku powieści, jest rok 867, kiedy to ojciec Uhtreda postanawia wesprzeć oddziały króla Osberta i Aelli. Wyruszają do Eoferwicu zmierzyć się z Duńczykami. Armia angielska upada, złapana w zasadzkę wikingów. A Uhtred, trafia do niewoli. Oszczędzony przez Ragnara. W tym momencie należało by zakończyć ten przydługi wstęp. To co dzieje się dalej to niesamowicie opisana historia, młodego chłopca, który poznaje zupełnie inną kulturę. Jest niewolnikiem, ale tak naprawdę ma pełną swobodę. Ragnar traktuje go niczym swojego pierworodnego syna, a Uhtred zapowiada się na wyśmienitego wojownika. Cornwell, świetnie wplata mitologię nordycką, mieszając ją z historiami o chrześcijaństwie. Co rusz dowiadujemy się co nieco o jednym i drugim. Poznajemy wikingów nie tylko od strony walecznych wojowników, ale również ich postrzeganie świata i ciągłą pogoń za poszukiwaniem żyznej ziemi, aby móc osiedlić się na stałe. Historie opowiadane przez Uhtreda, są spójne, interesujące, pozwalające nam poznać ówczesny świat. Trudno jest w pierwszym tomie doszukać się jakiś niedociągnięć. Mam nadzieję, że kolejne będą trzymać równie wysoki poziom.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-01-2019 o godz 19:56 przez: Catherine H.
Ostatnie Królestwo jest niesamowitą literacką ucztą. Bernard Cornwell plecie swoją opowieść, przykładając dużą uwagę do najdrobniejszych szczegółów. Nie jest to jednak książka dla każdego. Historia Uthreda, syna Uthreda, to zapis odczuć wojownika. Myśli mężczyzny, którego największym marzeniem jest udział w wojnie, zajęcie pozycji w murze tarcz i złamanie szyku wroga. To coś więcej niż opis pchnięć śmiertelnie niebezpiecznym ostrzem, zabójczych uderzeń toporem - to opis pełen emocji, walka nie o zwykłą ziemię, a o ojczyznę. W pierwszym tomie autor serwuje raczej pokaźne opisy dotyczące nie tylko walki, ale też pogańskich bogów, w których wierzy Uthred. Opisuje także jak postrzega on chrześcijan. W większości przypadków jest to opis mocno negatywny, a Uthred wręcz szydzi z króla Alfreda, który całymi dniami leżałby krzyżem przed ołtarzem. Neguje głęboką wiarę księży i drwi z zapisów żywotów świętych. Kwestia wiary odgrywa najważniejszą rolę w tej historii. To patyczki runiczne Ubby decydują o tym, czy wódz zaatakuje Sasów, a modlitwa o wcześniej ustalonej godzinie jest ważniejsza nawet od rozmów pokojowych. Czy zagorzały poganin może stać się dowódcą armii chrześcijańskiego władcy? Jest coś pięknego w tej historii, misternie zaplanowanej i poruszającej serce. Pierwszy tom Wojen Wikingów jest swoistego rodzaju zapisem dojrzewania Uthreda, który zabrany w dzieciństwie przez wroga jest teraz rozdarty. Nie wie, w których bogów wierzyć. Nie wie, jak to się stało, że zabójca jego ojca stał się dla niego o wiele bliższy niż prawdziwy ojciec. W końcu nie wie też, po której stronie muru tarcz powinien stanąć. To dopiero początek, rodzina musi zostać pomszczona, a Bebanburg jeszcze nie został odzyskany. Opis trzech kobiet przędących nici życia u stóp Yggdrasilu naprawdę fascynuje. To im Uthred zawierzył swój los, bo w końcu... Przeznaczenie jest wszystkim.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-01-2019 o godz 20:04 przez: dasia147
Według mnie koniecznie trzeba zakosztować książki ,, Ostatnie królestwo”. I choć wydawać by się mogło, że tematyka jest bardzo męska. Wikingowie, wojna, niech Cię to dziewczyno nie zmyli, bowiem otrzymasz kawał świetniej historii, która przybliży Ci tradycje, wierzenia oraz prawa Duńczyków. Dlatego uważam że czytelniczki będą równie zachwycone co czytelnicy. Wszystko to napisane lekkim, barwnym piórem, które sprawi, że zapomnisz iż czytasz książkę, a nie oglądasz filmu. Piękne opisy, ciekawe dialogi i wspaniały świat, w którym liczy się władza, honor, ojczyzna oraz Bóg. Czy można mówić tu o nudzie? Absolutnie nie, akcja jest wartka i jak zaczniesz czytać, to nie będziesz potrafił(a) się od niej oderwać. Wciągająca, zachwycająca, ukazująca nam życie w IX wiecznej Anglii, która stara się bronić jak może przed dzikim najeźdźcą z nad morza. Między tym wszystkim miłość, przyjaźń, śmierć i zdrada. Zastosowana przez pisarza forma retrospekcji, sprawia, że zaczynasz wierzyć w każde słowo naszego bohatera. On to widział, słyszał, a przede wszystkim przeżył na własnej skórze. Czułam się tak, jakby Uthred zaprosił mnie na piwo i zaczął opowiadać mi, co działo się przez ten czas kiedy się nie widzieliśmy? Dziewczyny i chłopaki tę książkę czyta się z wypiekami na twarzy i to nie za sprawą zabaw pod kołdrą, a za sprawą wspaniałych bohaterów, porywającej historii, ukazującej czasy brutalne i lud, który słynął ze swych podbojów i ujarzmienia wielkich wód.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-02-2019 o godz 11:36 przez: Anonim
Bitwy,trudne decyzje,spiski,zdrady,ciągłe zwroty akcji przez które nie potrafiłam jej odłożyć, bohaterowie,których nie da się nie polubić i świetnie wykreowana rzeczywistość. Przyznam szczerze, że bałam się trochę tego spotkania. Przygodowki, z wieloma wątkami i ciaglymi konfliktami często są rozwleczone albo nadmiernie opisowe. Ale nie tu! Autor świetnie operuje słowami, bohaterowie są nam bliscy, i musze was ostrzec- nie przyzwyczajajcie się do nich! Wśród ciągłych potyczek i walk nic nie jest pewne . Dodatkowe gdy czytamy długie opisowy związane z polem bitwy bez przerwy towarzyszą im nagle i zupełnie niespodziewane zwroty akcji, co sprawia, że nawet wtedy się nie nudzimy. Jestem zaskoczona, to naprawdę dobra książka. Gdyby kogoś nudziły wątki militarne, obok rozwijają się też religijne, miłosne, polityczne ekscesy. Dla mnie bomba, będę czytac kolejne 9! Anglia, IX wiek. Duńczycy napadają i plądrują ziemię i Uthred trafia do niewoli duńskiej, po tym jak cała jego rodzina zostaje zabita. Chce zapłaty za śmierć brata i rzuca do walki z tym, który pozbawił go zycia - Ragnarem. I tak rozpoczyna się ich wielką przyjaźń. Dorasta wśród Wikingów, staje się jednym z nich, jest duńskim wojownikiem na angielskiej ziemi, wszystko co umie i ma zawdzięcza Ragnarowi. Co stanie się gdy będzie w końcu musiał wybrać? Jest Anglikiem czy Duńczykiem?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-04-2019 o godz 11:40 przez: Anonim
Kiedy tylko pojawiło się wznowienie 10 tomów Wojny wikingów napisanych przez Bernarda Cornwella od razu wiedziałem, że muszę JE mieć! W końcu powieść historyczna to mój ulubiony gatunek. Jeśli do tego sprawdziłem opinie i polecenia innych osób, w tym fanów bloga, wiedziałem, że to dobra decyzja. Nie wiedziałem jednak, że się tak zatracę w jej lekturze… Akcja książki dzieje się w średniowiecznej Wielkiej Brytanii. Młody książę Babbengurga Uhtred wyrusza na bitwę wraz ze swoim ojcem, by zaobserwować, jak wielkie angielskie wojsko ściera z powierzchni ziemi pogańską armię duńskich wikingów. Kiedy po początkowym sukcesie młody Uhtred wbrew zaleceniom ojca urywa się pilnującemu go księdzu i wjeżdża do miasta wpada w zasadzkę, jak i całe angielskie wojsko. Armia zostaje wycięta w pień a on przeżywa tylko dlatego, że odważnie ruszył na największego i najdzielniejszego woja z nożem do patroszenia ryb 🙂 ten doceniając jego odwagę postanawia darować mu życie i włączyć go do swoich szeregów. Tak zaczęła się tułaczka Uhtreda, który pokochuje duńskie pogańskie zwyczaje i uczy się duńskiego rzemiosła oraz sposobów walki... ---- Dalszą część recenzji znajdziesz na: https://ebookoo.pl/2019/04/05/ostatnie-krolestwo-bernard-cornwell/ ---- Więcej ciekawych recenzji znajdziesz tutaj: https://ebookoo.pl/recenzje-a-z
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-01-2019 o godz 22:27 przez: paratexterka
Aż niewiarygodne, jak Cornwell potrafi wciągnąć w wir wydarzeń, rozgrywających się ponad tysiąclecie temu. Gdyby uczono historii tak, jak on o niej opowiada, wieki ciemne byłby czymś więcej niż nieostrym wspomnieniem. “Ostatnie królestwo” otwiera sagę o wojnach wikingów i wcale nie trzeba być miłośnikiem przeszłości, żeby dać się porwać pasji autora. Wystarczy dusza odkrywcy i czujność obserwatora. Główny bohater, dorastający wśród Duńczyków plądrujących Anglię, z wiekiem stawiany jest przed wyborami, jakich rodowity Anglik dokonywać nie powinien. Wieczne rozdarcie walczy o prymat z przeznaczeniem, co niejednokrotnie odbija się na czytelniku, który z kolei jest pochłonięty lekturą, nawet jeśli nie pochwala decyzji Uhtreda. Cornwell należy do mistrzów gatunku. W autentyczne wydarzenia wplata wytwory swojej wyobraźni, które jako niezłomne, charakterne postacie ożywiają czasy, ku którym mogliśmy nie mieć powodu się zwrócić. Wyprawa wyjątkowa - hats off!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-02-2019 o godz 15:53 przez: Monika
Promowanie tej książki jako "Gra o tron, ale prawdziwa" ma dużo wspólnego z rzeczywistością. To prawdziwie epicka historia, pełna wojen, strategii, małych i dużych konfliktów, a wśród całego tego zamieszania chłopiec, który w brutalny sposób zostaje wciągnięty w wir mieczy i toporów. Czy odnajdzie się w tym wszystkim? Jestem raczej historycznym laikiem, choć uwielbiam o niej czytać. Cornwell dał mi to, czego w powieściach historycznych szukam - wartkiej akcji, złożonych bohaterów i, przede wszystkim, przystępną formę, dzięki czemu nie zostałam przygnieciona stylizacjami językowymi, a to zdecydowanie psułoby mi odbiór całej powieści. Już w "Ostatnim królestwie" jest dobrze, a to przecież dopiero pierwszy tom serii. Jak dla mnie - zapowiada się prawdziwy majstersztyk!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-04-2020 o godz 14:44 przez: malgosia
Wlasnie zamknelam tom I i napewno rusze do czytania nastepnych. Cornwell pisze podobnie do Davida Gemmell'a (Saga Drenajow) chociaz to bardziej fantazy ale duzo bitew , magii, milosci, zdrady itd. Cornwell siedzi w faktach historycznych postacie jak krol Alfred z jego poboznoscia i chorobami jak rowniez obrona Wessex przed najazdami wikingow to fakty. Dla mnie ciekawe jest postrzeganie kleru przez pisarza w tamtych czasach i wlasciwie blogoslawienstwo napadow i trzepania klasztorow i kosciolow : .... bo tam byly nagromadzone bogactwa. Polecam przeczytanie tej ksiazki jest pisana lekko jest wniej pasja, emocje.... swietny relax
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-01-2019 o godz 08:44 przez: Katarzyna
Mogłabym napisać, jak dobrze przedstawieni są główni bohaterowie, jak obrazowo Cornwell przedstawia potyczki i bitwy, jak nie oszczędza czytelnika, a jednocześnie zapewnia mu mnóstwo wrażeń. Ale nie napiszę – przekonajcie się o tym sami!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-02-2019 o godz 00:07 przez: Anonim
Powiem jedno.. W końcu doczekałem się ponownego wydania serii "wojny wikingów". Polowałem na nie od 2 lat, ale nigdzie nie mogłem dostać pierwszych tomów, a jak już były to używane za około 100zł. Gorącą polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji