1/5
17-11-2017 o godz 00:09 przez: MISZEL-NL
dno , dno nie spodziewałem się ze można takie dno naciągnięte wyprodukować szkoda kasy na takie cos doda lepsze płyty nagrywa ? a miało być tak po amerykańsku a wyszło ani nie wiem jak to nazwać, w szoku sam jestem posumowanie szkoda kasy
Czy ta recenzja była przydatna? 2 8
5/5
26-11-2017 o godz 19:18 przez: Marta Barej
Cieszę się że płyta nie jest po polsku. Do Pani 50 + .To że Marina ma męża piłkarza, nie świadczy o tym że ma śpiewać w języku polskim. Płyta jest świetna a Pani 50+ proponuję Marylę Rodowicz .
Czy ta recenzja była przydatna? 2 2
1/5
17-11-2017 o godz 13:08 przez: Sabina
.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 7
5/5
26-11-2018 o godz 02:03 przez: szymur90
Emerytowana piosenkarka. Żona piłkarza. Tak najczęściej można przeczytać o Marinie w portalach plotkarskich. A może by tak utalentowana wokalistka? Po wydaniu „On My Way” Marina z całą pewnością na to zasługuje! Młoda artystka w ostatnim czasie stała się dziewczyną do bicia, głównie dlatego, że może pozwolić sobie na dość luksusowy tryb życia. Ale czy status materialny umniejsza talentowi? Nie sądzę. Czy sześcioletnia przerwa pomiędzy dwoma płytami oznacza rezygnację? Chyba też nie. Justin Timberlake po wydaniu drugiego albumu czekał 7 lat zanim w sklepach pojawiła się płyta numer 3. Nikt nie posądzał go o muzyczną emeryturę. Cały hejt wylany w ostatnim czasie na Marinę jest więc prawdopodobnie polską przypadłością. Karierę wokalistki śledzę właściwie bardzo długo. Ba! Byłem nawet na pierwszym samodzielnym koncercie Mariny w Wodzisławiu Śląskim i wraz ze znajomymi szalałem do „Glam Popu” i rockowego „Please Don’t Leave Me Here”. Jak więc brzmi Marina kilka ładnych lat później? Doskonale! Robi to na swoich warunkach, niezależnie i udowadnia, że bez kontraktu w dużej wytwórni można nagrać świetny popowy album. Produkcja nie odbiega poziomem od tego co aktualnie dzieje się na światowych listach przebojów, a sama Marina pokazuje swój wokal w kilku odsłonach. Przy całej swojej rytmice i przebojowości na płycie najlepiej wypada jednak ballada „Flesh and Bone”, ale mocnym punktem jest też genialne „M.I.A.”. „Sin” zaskakuje nagłą zmianą tempa, a kończące album „Complete” świetnie sprawdziło by się w radiu. „Hiding In The Water” przypomina nieco utwór „Jack” z debiutu Mariny, to taka bardziej chilloutowa odsłona głosu wokalistki. Najsłabiej wypada chyba jednak wydane na singlu „Takin’ Ya Rock Out” ale rozumiem, że takie nieco rihannowe inspiracje mogą się podobać wielu odbiorcom. Marina utarła wszystkim nosa i z podniesionym czołem może iść „swoją drogą”. Ja trzymam kciuki!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
1/5
18-11-2017 o godz 09:48 przez: Anonim
Słuchałam płyty na itunes. Nic nadzwyczajnego. Tani pop dla siks nastoletnich, aby tylko się sprzedało.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 6
25-11-2017 o godz 14:47 przez: Anonim
Nie byłam fanką Mariny, jednak zaimponowała mi w PNŚ. Występ był niezły, jednak po przesłuchaniu płyty jestem zszokowana,że żona piłkarza reprezentacji Polskiej nie ma, ani jednej piosenki w j. polskim na swojej płycie osobiście jako Polkę 5O+ mnie to obraziło. Czyli, co? piłkarz reprezentacji polskiej ma żonę, która ma świetny styl, bardzo miłą osobowość , ale widać nie jest jej potrzebny do kontaktu z publicznością nasz rodzimy język polski , a tak na marginesie to chyba z polski mąż Mariny bierze nie małe pieniążki ?, więc wypadałoby jego żonie zaśpiewać piosenkę w jezyku polskim na jej nowej płycie. Chociaż jedną. W polsce ma szanse Marina zrobić kariere,ale śpiewając piosenki w języku polskim, natomiast jeśli liczy na międzynarodową kariere to sie przeliczy . To już ani nie ten wiek ,ani nie ten akcent jęz. angielskiego .Takich gwiazdeczek w krajach anglosaskich mają na tony,a potem ma Pani pretensje,że się Pani czepiają i słusznie!, ponieważ jeśli ani jednego przeboju nie potrafi wypromować w języku polskim to nawet trudno zapytać za co polacy mają Panią kochać? . Jest PANi imponującą kobietą, naprawdę spodobała mi się Pani,ale nigdy by mi nie przyszło do głowy, że Pani w ogóle nie śpiewa w języku polskim, zwłaszcza, że włada Pani językiem polskim doskonale nie kupie Pani płyty przykro mi .Pozdrawiam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 9
23-01-2018 o godz 00:00 przez: Paulina Flak | Empik recenzuje
Marina jest na dobrej muzycznej drodze. Mnie w każdym razie podoba się ten kierunek w którym podąża ta zdolna piosenkarka. Ma ambicje żeby nie być tylko i wyłącznie żoną swojego znanego męża-piłkarza i bardzo dobrze. Okazuje się, że Marina może nagrać całkiem wdzięczną i dobrą płytę na niemal europejskim poziomie. Mnie przekonała, ciekawe rytmy i brzmienie, fajny głos, akcent, gdybym nie wiedziała że to Marina, stawiałabym na jakąś znaną amerykańską bądź zachodnioeuropejską piosenkarkę. Elektryzujące i hipnotyzujące kawałki, czasami słucham głośniej i jest bardzo ok, ma to urok klimatycznego klubu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
18-11-2017 o godz 19:50 przez: kikakikowska
Zdaje mi się, że coś na tych strunach jeszcze siedzi? Przydałoby się przejść do innego lekarza. Albo może spróbować trochę innej techniki? Płyta bardzo dobrze wyprodukowana, brzmi jak zagraniczna, jednak momentami zbyt egzaltowana
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
06-01-2018 o godz 17:11 przez: monika es
Nuda
Czy ta recenzja była przydatna? 0 2
Mniej recenzji Więcej recenzji