5/5
29-05-2021 o godz 14:29 przez: Anonim
Devney Maxwell i Sean Arrowood znają się od małego. Są przyjaciółmi na dobre i na złe. Choć życie ich trochę rozdzieliło, to nadal są blisko. Ona już na zawsze zostanie w Sugarloaf. Ma ku temu dosadny powód. Obecnie jej chłopakiem jest Oliver. Miły, uprzejmy i kulturalny mężczyzna, który planuje się oświadczyć ukochanej. Jednak to nie podoba się Sean'owi... Sean opuścił Sugarloaf lata temu, a teraz ponownie powrócił do miejsca, którego nie wspomina zbyt miło. Obecnie jest gwiazdą baseballu i jest związany kontaktem. Mimo wszystkich wydarzeń ciągle może liczyć na jedyną kobietę, która go rozumie jak nikt inny. Devney jest tą jedyną. Pewnego dnia pod wpływem alkoholu dochodzi pomiędzy nimi do pocałunku, który wszystko zmieni. On jest gotów walczyć. Ona też mogłaby pójść za głosem serca ale musi myśleć nie tylko o sobie. Poza tym oboje skrywają tajemnice. Czy zdobędą się odwagę i prawda ujrzy światło dzienne? Czy będą w stanie wszystko zaakceptować? Czy są sobie pisani? Czy będą razem? Trzeci tom świetnej serii już za mną. Uwielbiam to, jak autorka oddaje romantyzm. Jak podnosi na duchu. Jak dodaje otuchy i nadziei. Z powieści bije realizm. Tu wszystko płynie swoim nurtem. I tak jak w rzeczywistości, tak i tutaj los bywa przewrotny. Potrafi zaskoczyć a także wstrząsnąć dogłębnie. Autorka ma fajny i lekki styl. Potrafi czarować i kolejny raz porwała mnie. Lubię u niej ten sielski obrazek, który w tej serii jest podstawą wszystkich wydarzeń. Wyjątkowość miejsca i ludzi. Tę pasję i charyzmę bohaterów. Tym razem było tak samo. Od początku wydarzenia mnie pochłonęły. Bawiły, rozweselały, momentami rozpalały policzki do czerwoności a innym łzy zbierały się w oczach i kilka popłynęło po mych policzkach. To niezwykle emocjonalna powieść. Naszpikowana emocjami. Lekturę czyta się szybko. Mi wystarczyło jedno popołudnie. I kolejny raz żałowałam, że tak szybko się skończyła. Bardzo spodobała mi się historia głównych bohaterów. Nieświadomych miłości, swoich uczuć pary przyjaciół. Przyjaźń damsko-męska może istnieć i oni są tego doskonałym przykładem. Autorka przybliżała stopniowo ich wspólną przeszłość. Pokazywała te wszystkie momenty, które krok po kroczku ich do siebie przybliżały. Przeszłość i teraźniejszość, która okazała się być nie lada wyzwaniem. Z przyjemnością obserwowałam rozkwit ich uczuć. Tę grę, którą prowadzili. Ich relacja stopniowo nabierała pikanterii i erotyzmu. Sceny rozgrzewały i pobudzały wyobraźnię Odpowiednio dobrane do charakterów bohaterów oddały tę magię. A oni sami byli uparci niczym te zwierzątka. Szczególnie Devney. Nie mogłam jej zrozumieć ,ani odgadnąć pobudek, którym się kierowała. Dopiero w momencie ujrzenia pełnej prawdy wszystkie puzzle wpadły na swoje miejsca. no nie powiem, byłam w szoku. I to niemałym. Uff. Co za emocje. Nie mogłam się doczekać kolejnych wydarzeń i tego, jak się zakończy ten tom. A finisz - innego się nie spodziewałam. Czekam na kolejny tom. Z niecierpliwością. Chciałabym go mieć na już. Ta seria idealnie wpasowuje się w mój czytelniczy gust. Po prostu ma w sobie wszystko to, od czego zaczęłam czytelniczą pasję. Historia miłosna niczym samym życiem pisana. Uwielbiam ją w takim właśnie wykonaniu. Zachęcam do czytania. Warto. W sam raz na relaks z lampką wina. Na odetchnięcie i oderwania się od rzeczywistości. Pikantna, przewrotna i pokrzepiająca. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-05-2021 o godz 20:23 przez: glinka_54_czyta
❤❤Recenzja przedpremierowa❤❤ Premiera 26.05.2021 r. "On jest dla mnie" - Corinne Michaels Książka Corinne mają to do siebie, że są piękne i bardzo mocno nacechowane emocjami. Każde słowo, każda rozmowa, każdy opis zawiera tyle uczuć, że wlewają się w czytelnika, burzą jego spokojny świat i zostają na zawsze. Wydaje się, że miłość, która rodzi się między przyjaciółmi jest oklepanym i takim samym tematem we wszystkich książkach. Ta historia pokazuje nam inna stronę przyjaźni. Sean i Devney kochają się, wiedzą o tym, okazują ja sobie, ale jednocześnie boją się co może z tego wyniknąć i jak będzie wyglądać ich przyszłość. W ich relacji głównie czuć więź jaka ich łączy. Jest silna i nierozerwalna. Mogą sobie powiedzieć wszystko i nadal będą się przyjaźnić. Sean, mężczyzna który ma pozornie wszystko - sławę, fanów i pieniądze. Ale to nic w porównaniu z bycia kochanym i bycia przy tej ukochanej. Kiedy wraca do rodzinnego domu, żeby wypełnić ostatnią wolę ojca, nawet się nie spodziewał, jaki piękny dar szykuje dla niego los. A kiedy go otrzymuje robi wszystko aby go zatrzymać. Za każdym razem kiedy stara się o Devney, czuć szczerość i miłość. Nie daje za wygraną. Jest typem faceta, który nie da siebie odebrać tego czego pragnie. I to wszystko składka się na faceta idealnego, tylko, że nawet ten z pozoru idelany mężczyzna, ma w sobie ból i strach. Devney, kobieta pełna życia, uśmiechnięta i otwarta. Ma przyjaciół i rodzinę. Chociaż nie zawsze czuje się szczęśliwa. Są tajemnice w jej życiu, które zmieniły ją, jej rodzinę a w przyszłości mogą zmienić jeszcze więcej. Strasznie boi się uczucia jakie daży Seana. Boi się bólu jaki może odczuwać, kiedy by odszedł. Ale podejmuje to ryzyko, które daje jej nowe możliwości. Daje jej miłość i bliskości ukochanego. Ale czy to nie będzie tylko piękny i krótki sen ? Relacja która łączy tych bohaterów jest niesamowita. Taka szczera i pełna ciepła. W każdej sytuacji się wspierają. Czuć to wsparcie w każdym aspekcie ich życia. A żeby to wszystko podkreślić, autorka serwuje nam delikatne i pełne miłości zbliżenia. Które nie tylko wywołują szybsze bicie serca ale także gęsią skórkę, przy każdym miłosnym wyznaniu. Autorka pokazuje nam jak powinna wyglądać prawdziwa przyjaźń. Powinna być szczera, odpowiedzialna i bezpieczna. Nie powinniśmy się obawiać, że nasze tajemnice ją zrujnują. Jeśli jest wystarczająco silna przetrwa wszystko. Takim sposobem szybko można przekroczyć linię między przyjaźnią a miłością. Bo czasami sami nawet nie wiemy kiedy ktoś kogo lubimy zmienia się w kochanie. Autorka przedstawiała nam sytuacje z życia wzięte. Mocno prawdziwe, bolesne ale w tym wszystkim piękne. Nie raz i nie dwa miałam łzy w oczach. Przeżywałam wszystko z bohaterami. Razem z nimi byłam szczęśliwa i razem z nimi płakałam. Pięknie przedstawiona jest także więź jaką łączy braci. Są dla siebie ogromnym wsparciem, a kiedy trzeba, potrafiłą wypowiedzieć słowa, które wstrząsają drugim. Ich braterska miłość, powoduje, że każdy by życie oddał za drugiego. Przepiękna historia miłosna, o sile przyjaźni i miłości. Takie książki dają nam poczucie, że szczęście mamy tuż obok siebie, potrzebna jest tylko jedna chwila, by to zrozumieć. Z całego serca polecam, tak jak pokochałam Connor i Declana, tak takim samym uczuciem obdarzyłam Seana. Teraz czekam na ostaniego brata ❤❤ 10/10❤
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-06-2021 o godz 01:25 przez: Anna
Sean i Dev znają się od zawsze, przyjaźnili się w dzieciństwie, przyjaźnią się teraz. Chociaż nie widują się często, zawsze mogą na siebie liczyć. Kiedy Sean ma wrócić do znienawidzonego domu, aby mieszkać pół roku, jak chciał ojciec w testamencie, tylko świadomość, że się uśmiecha i wie, że da radę. Mężczyzna jest sławnym bejsbolistą, osiągnął w swoim życiu wiele, pokonał traumę z przeszłości, a przynajmniej w większości. Kobieta ma niebawem wyjść za mąż, jest coś, co sprawia, że nie wyjedzie z Sugarloaf, jednak praktycznie nikt nie zna prawdziwego powodu. Oboje się cieszą ze spotkania, planują wspólny czas, opowiadają sobie o tym, co się działo w ich życiu, kiedy się nie widzieli. Alkohol, doskonała zabawa i jeden pocałunek zmieniają bardzo wiele. Zaczynają dostrzegać, coś, czego nie widzieli wcześniej, zaczynają znaczyć dla siebie więcej, niż znaczą dla siebie przyjaciele. Nie planowali miłości, jednak kiedy ją wpuścili, czują, że wszystko będzie dobrze. Mają solidną podstawę w postaci wspaniałej, wieloletniej przyjaźnili, dlatego nic nie może się stać. Czy aby na pewno? Tajemnica, którą ukrywa Devney, tragiczny wypadek i decyzje, które muszą podjąć, zmieniają wszystko. Czy zawalczą o miłość? Czy pokonają przeciwności losu? Co ukrywa Devney? Do jakiego wypadku doszło? To trzeci tom z serii o braciach Arrowood i nie wiem, jak to się mogło stać, ale przegapiłam tom drugi. Na szczęście każdy jest o innym barcie, więc nie przeszkadzało mi to za bardzo (jednak zamierzam go nadrobić). Historia ciekawa, wciągająca, wywołująca wiele emocji podczas czytania. Momentami wzruszająca, momentami zabawna, z dość szybką akcją i ciekawymi zwrotami. Nie była to pozycja, która wielokrotnie mnie zaskoczyła tym, co się działo, nawet mogę stwierdzić, że czasem wiedziałam co będzie dalej, a mimo to wciągnęła mnie na tyle, że nie mogłam się od książki oderwać. Bohaterzy ciekawi, dość dobrze wykreowani. Devney pozornie ma ułożone życie. Pracuje, planuje ślub, czas spędza z bratem i jego rodziną, a bratanka kocha ponad życie. Jednak to tylko pozory, swojego narzeczonego tak naprawdę nie kocha. Z rodzicami, a w szczególności z matką się nie dogaduje, kobieta ma do niej pretensję, ciągle jej dogryza i przywołuje wspomnienia, których nie powinna. Devney przeżyła coś, co znacząco na nią wpłynęło, skrywa tajemnicę, z którą nie do końca sobie radzi. Podjęła kiedyś decyzje, których teraz żałuje. To bohaterka, którą polubiłam, chociaż nie zawsze popierałam jej wybory. Sean ma za sobą trudne dzieciństwo, które tak naprawdę przeżył dzięki miłości do bejsbolu i przyjaźni Devney. Teraz jest zawodowym bejsbolistą, osiąga sukcesy, a powrót do miejsca, którego nie znosi, otwiera zabliźnione rany. Jednak są i plusy, czas spędzony z przyjaciółką i miłość, którą odkrył i o którą zamierza walczyć. To bohater, którego zdecydowanie polubiłam, któremu mocno kibicowałam. „On jest dla mnie” to ciekawa pozycja podczas czytania, której towarzyszyło mi wiele emocji. Mnie się podobała, ze swojej strony polecam. Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2021/06/wydawnictwo-muza-ksiazka-pt-on-jest-dla.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-06-2021 o godz 15:42 przez: ewfor
Kto miał przyjemność przeczytać dwie wcześniejsze części, ten z pewnością nie zawaha się przed sięgnięciem po kolejną. I chociaż moim zdaniem nie jest ona z tych bardziej przyciągających (mnie osobiście najbardziej poruszyła część pierwsza) to nie można się tak właściwie od niej oderwać. Jeżeli jednak ktoś nie czytał wcześniejszych książek to śmiało może zacząć od tej, ponieważ autorka dość precyzyjnie wprowadza czytelnika z fabułę wyraźnie nawiązując do tego, co wydarzyło się w przeszłości i co wydarzyło się w życiach dwóch braci, którzy już spełnili to, do czego tak właściwie „zmusił” ich zmarły ojciec. No cóż, młodzi, bogaci, przystojni… która dziewczyna mogłaby się im oprzeć? Autorka świetnie manipuluje emocjami i wyobraźnią kobiecą i myślę, że odniosła w tej materii spory sukces, ponieważ czytelniczki, zwłaszcza młode, zapewne chciałyby znaleźć się na miejscu partnerek braci Arrowood. Jest to romans ze sporą dawką erotyki, ale nie brakuje w nim również zmysłowego romansu i (niestety) dość znacznego dramatu. Narracja jest w pierwszej osobie, rozdziały w których narratorem jest Sean przeplatają się z rozdziałami, w których narratorką jest Devney. Być może jestem już trochę przesycona książkami typu: „nie chcę-nie mogę-on nie jest dla mnie-pragnę go nad życie-marzę o nim”. Te wszystkie „podchody” tego typu są jednak nieco infantylne i potrafią zepsuć najpiękniejszy romans. Miłość jest piękna i albo się kogoś kocha, albo nie, a wymyślanie miliona wymówek dla wytłumaczenia własnego podejścia do uczucia opierając się na strachu, bo może jednak się nie uda, jest po prostu mało oryginalne. Myślę jednak, że autorka z premedytacją stworzyła mądrą, wykształconą i bardzo uczuciową, a zarazem bardzo trudną emocjonalnie kobietę. Główna bohaterka tej części jest pełna sprzeczności. Ale jednocześnie jest świetnie wykreowana pod względem charakterologicznym, bo stworzyć taką osobowość to z pewnością nie lada sztuka. Bardzo podobały mi się przedstawione w powieści relacje przyjacielskie, ale również Do połowy książki, fabuła jest dość monotonna. Ciągłe zapewnienia o miłości i określenia wyidealizowanych trochę kochanków i taka niestabilność w zachowaniu – pragnę go i nie mogę bez niego żyć, pragnę go, ale nie mogę żyć z nim i inne tego typu błahostki jak dla mnie były momentami nudnawe. Ale w drugiej połowie fabuła nabiera tempa, jest mocno dramatycznie, można wręcz powiedzieć tragicznie i czyta się na przysłowiowym wdechu aż do samego końca. Książka jest napisana dość lekko, w trakcie czytania można się i uśmiechnąć niezliczoną ilość razy, ale można się też solidnie wzruszyć. Myślę, jednak, że nudzić się w trakcie czytania nikt nie powinien. Polecam tę powieść zwłaszcza miłośnikom gorących romansów, ale moim zdaniem książka nie zawiedzie czytelników lubiących mocne wrażenia dramatyczne.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-05-2021 o godz 21:08 przez: Ania Antosiewicz
„On jest dla mnie” to trzecia część serii #thearrowoodbrothers i póki co najlepsza. Książka od samego początku mnie wciągnęła, a autorka wie jak skraść serce czytelnika. Corinne po raz kolejny stanęła na wysokości zadania i mnie nie zawiodła. Książka o przyjaźni mocnej jak stal, miłości, wsparciu i rodzinie, która zawsze postawi Cię na pierwszym miejscu. Nieważne co zrobisz oni zawsze są z Tobą. I taka jest rodzina Arrowoodów. Bracia są dla siebie oparciem w każdej trudnej sytuacji i zawsze mogą na siebie wzajemnie liczyć. Chociaż dokuczają sobie na każdym możliwym kroku to kochają się najbardziej na świecie, jeden za drugiego życie by oddał. Sean jest przyjacielem Devney od najmłodszych lat i zna ją na wylot. Jednak czy tych dwoje może poprzestać tylko na przyjaźni? Dopiero jako dorośli ludzie dopuszczają do siebie uczucia jakie tłumili w sobie przez lata i przyznają, że to coś więcej niż przyjaźń. Mężczyzna jest zakochany w dziewczynie po uszy i jest w stanie dla niej zrobić wszystko. Na każdym kroku jej udowadnia, że jest kobietą jego życia i za nic w świecie nie odpuści, nieważne ile go to będzie kosztować. Devney ma swoje powody, dlaczego nie chce opuszczać Sugarloaf i nie są to byle jakie argumenty. Kobieta nie chce wywracać życia swojego i swoich bliskich do góry nogami, ale o tym za chwilę. Sean to taki bohater, który dociera prosto do Twojego serca i w każdy zakamarek duszy. Nie da się go nie kochać. Ja jestem w nim zakochana od pierwszej części i podczas czytania tej książki tylko się w tym utwierdziłam. Devney to odpowiednia kobieta dla Seana i razem tworzą idealną całość. Dopełniają się wzajemnie i widać to na każdym kroku. Autorka w piękny sposób na naszych oczach zamienia przyjaźń w najpiękniejszą miłość na świecie. W końcu przyjaźń to fundament każdego udanego związku. Wszystko co piękne szybko się kończy. Tak było i tym razem. Czy Sean i Devney znajdą wspólne rozwiązanie czy ich wspólna droga dobiegnie końca w mgnieniu oka ta samo jak się zaczęła? Druga część książki była dość przewidywalna i mimo tego, że się spodziewałam  co się wydarzy to i tak nie mogłam w to uwierzyć. Autorka złamała serca czytelników w najmniej odpowiednim momencie, tylko po to, żeby później poskładać w całość. Przysięgam, myślałam, że się popłaczę, a to co wycierpiałam to moje. Nikt nie jest w stanie sobie poradzić z taką tragedią. Nowa rzeczywistość spada na Devney jak grom z jasnego nieba, a przy jej boku bez względu na wszystko stoi Sean. Nie wiem jak to możliwe, ale ta książka była jeszcze lepsza niż poprzednie. Wstrząsnęła mną do głębi i pozbieranie się po niej na pewno nie będzie łatwe. Teraz nie pozostaje nic innego jak czekać na czwartą część i kolejnego Arrowooda – Jackoba. Na sam koniec najważniejsze pytanie na świecie. Dlaczego jest tylko czterech Arrowoodów?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
17-06-2021 o godz 16:55 przez: books_holic
https://www.instagram.com/books_holic/ Seria „The Arrowood Brothers” bardzo przypadła mi do gustu i z niecierpliwością wyczekuję kolejnych tomów. Zalążek historii Devney i Seana już mieliśmy w poprzednich częściach, zwłaszcza w „Zawalcz o mnie”, więc byłam naprawdę ciekawa, co autorka wymyśliła tym razem. Mamy w tej części zachowane niektóre schematy znane z poprzednich tomów, ale to właśnie one tworzą moim zdaniem całość tej serii. Podobało mi się to, co Corinne Michaels stworzyła tym razem. Ta powieść mnie wciągnęła, nie ukrywam. Mamy też tajemnicę, która sprawiła, że całość stała się ciekawa i ciągle się zastanawiałam: o co chodzi? Przyznaję, że podejrzewałam, o co może chodzić, ale sam pomysł uważam za dość niespotykany. Autorka wykreowała tym razem nieco inaczej fabułę, więc nie mamy po raz kolejny tego samego i mogę śmiało przyznać, że postawa Seana pozytywnie mnie zaskoczyła. Jednak dlaczego, tego nie zdradzę, by nie odbierać wam przyjemności z czytania tej książki. Uważam, że „On jest dla mnie” to dobra, wartościowa pozycja i jeśli podobały wam się poprzednie części, to teraz będzie tak samo. Bywały smutne momenty, ale też takie, w których nie zabrakło humoru. Zdarzył się nawet w pewnym momencie mały zwrot akcji, co działało jak najbardziej na plus. Sceny seksu, oczywiście się pojawiły, ale nie musicie się martwić, bo są napisane subtelnie i nie wybiegają przed fabułę. Podobało mi się to, że Sean i Devney wiedzieli, czego chcą. Co jednak nie znaczyło, że wszystko nagle stawało się proste. Musieli zmierzyć się z pewnymi sprawami, problemami, bo życie nie zawsze jest idealne, a rozwiązania łatwe. Wciąż się zastanawiałam, w jaki sposób rozwiążą niektóre kwestie, co sprawiało, że chciałam czytać dalej. Na pewno ta książka, jako całość, mnie zaskoczyła, bo sięgając po nią, nie sądziłam, że wszystko tak się rozwinie i że tak będzie wyglądała historia tych dwojga bohaterów – których swoją drogą naprawdę polubiłam. Obserwujemy, jak prawdziwa, głęboka przyjaźń między nimi rozwija się w coś znacznie silniejszego. Mimo poważniejszych uczuć, wciąż pozostali dla siebie przyjaciółmi i naprawdę przyjemnie to wszystko się czytało, ale jak napisałam wcześniej – nie zawsze bywa idealnie. Oczywiście, że wam tę książkę polecam i to z całego serca. Stała się moją ulubioną częścią tej serii, nie ukrywam i cieszę się, że ją przeczytałam. To naprawdę dobra książka, która mnie wciągnęła i na pewno prędko o niej nie zapomnę. Myślę, że większości fanom romansów się spodoba. Jestem też bardzo ciekawa ostatniego tomu serii, który już czeka na swoją kolej. Jeśli więc szukacie czegoś dobrego, i dobrze napisanego, co czyta się przyjemnie, lekko i gdzie nie wieje nudą – polecam z całego serca. Myślę, że jeśli sięgniecie po „On jest dla mnie”, to nie pożałujecie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-06-2021 o godz 20:13 przez: Magia słowa
Okładka została utrzymana w tym samym stylu co poprzednie. W centralnej części widzimy mężczyznę. Tym razem kolorem przewodnim jest żółty, który zdobi tytuł. Oczywiście wraz z bielą. ;) Satynowa z wytłuszczonymi napisami. Ależ się cieszę, że mam ją w swoich zbiorach! Czekam jeszcze na ostatni tom, czwarty. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy kilka słów o autorce, Corinne Michaels, a na drugim ujrzycie dwie okładki poprzednich tomów. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane, a literówek brak. Wstawki w postaci strzał nadal są obecne, co fajnie utrzymuje klimat. Podzielona na rozdziały między dwójkę głównych bohaterów, jednego z braci Arrowood, Seana oraz jego najlepszą przyjaciółkę, Devney. Kolejne spotkanie z autorką, którego ogromnie wyczekiwałam. Strasznie się męczyłam z książką, jaką czytałam przed zaczęciem tej, bo... chciałam poznać szybko losy trzeciego z braci. Gdy skończyłam ciągnącą się w nieskończoność powieść, sięgnęłam po ten tom i od razu odetchnęłam z ulgą. Zaczęłam myśleć, że to może ze mną coś nie tak, że to mi jakoś to czytanie ostatnio nie idzie... A po prostu trafiłam na kiepską książkę. Niemniej jednak, jak tylko zaczęłam "On jest dla mnie" - przepadłam już od pierwszych stron. Byłam zaintrygowana losami bohaterów i trzymałam za nich kciuki. Standardowo czyta się szybko, lekko i przyjemnie, bez jakichkolwiek blokad. Cieszę się, że miałam okazję przeczytać kolejną książkę z dorobku Corinne i nie żałuję. Żałuję tylko tego, że o kilka pozycji jestem w plecy, ale kiedyś nadrobię, obiecuję! Książki autorki czyta się w trymiga i ja akurat, za każdym razem (prawie) jestem zadowolona. Ostatnio się zdarzyło, że akurat drugi tom tej serii był słabszy, ale ten wynagrodził mi wcześniejszą gafę. Jeśli lubicie proste historie, w których czai się pożądanie, miłość, tajemnice z przeszłości, ale i smutek i żal - to serdecznie zachęcam do sięgnięcia po nią! Sean był bohaterem, który nie irytował mnie w porównaniu do jego brata, jednego z braci, Declan'a. Tamtego miałam ochotę bić patelnią po głowie, a tutaj było zgoła inaczej i super! Chyba bym nie zniosła kolejnego irytującego chłopa, który jest gorszy z humorkami niż kobieta w ciąży. :D Częściowo to jest taki ideał, którego chciałaby każda z nas. Opiekuńczy, przystojny, wierny... To ostatnie i pierwsze, bardzo się ceni. Jednak i on zostanie wystawiony na próbę, czy ją przetrwa, przekonacie się sami. Ale wierzcie mi, nikomu nie jest łatwo. Polubiłam go i trzymałam za niego kciuki przez cały czas, by to wszystko jakoś się ułożyło... Cała recenzja na blogu :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
31-05-2021 o godz 11:33 przez: Agnieszka Caban
Nadchodzi czas na przyjazd na rodzinną farmę trzeciego z braci, Seana Arrowood. Teraz to on będzie wypełniał ostatnią wolę ojca. Podobnie jak Connor i Declean, wyjeżdżając, kogoś tu zostawił. To Devney- przyjaciółka z dzieciństwa, z którą niegdyś byli nierozłączni i o którą dbał od najmłodszych lat. Tym razem przyjaźń to za mało dla tej dwójki, tylko czy odważą się zaryzykować to co kiedyś ich łączyło? Jakby tego było mało, przed nimi jeszcze wiele bolesnych chwil, odkrywania tajemnic z przeszłości i podejmowania życiowych decyzji. To już trzecie spotkanie z bohaterami tej serii, i za każdym razem wracam do nich z ogromną przyjemnością. Przyznam Was szczerze, sama jestem ciekawa, historia którego z braci podbije moje serce najbardziej. Sean to kolejny mężczyzna, który nie zamierza zostać w Sugarloaf dłużej, niż jest to absolutnie konieczne. Tym bardziej że mężczyzna jest związany kontraktami i napiętym terminarzem gry w baseball. Ma chyba też ułatwione zadanie, bo dom jest już wyremontowany, na miejscu ma też dwóch braci i przyjaciółkę, z którą bardzo chętnie będzie spędzał czas. To, co podoba mi się w tym bohaterze, to to, że nie zwodzi Devney. Konsekwentnie za to ją uwodzi, by przekonać do siebie i pokazać, że naprawdę mu na niej zależy. Devney Maxwell, to dziewczyna, kobieta z przeszłością, a jej tajemnice poznajemy etapami. Ma skomplikowane stosunki z matką, co przyczynia się do wyprowadzki z rodzinnego domu. Kiedy ją poznajemy, kończy też związek, który lada chwila miał skończyć się ślubem. Spotkanie po latach z Seanem zacznie nowy etap w jej życiu. Z jednej strony budzące się uczucie, a z drugiej strach przed utratą najlepszego przyjaciela, nie ułatwia relacji między nimi, ale co ciekawe nie komplikuje ich przesadnie. Przed tą parą są poważniejsze wyzwania i bardzo bolesne chwile. Podobnie jak we wcześniejszych tomach, i tutaj autorka stawia na relacje rodzinne. Poznajemy kolejne dziecko, które odegra ogromną rolę na finał całej historii, brata Devney, który wzbudzi waszą sympatię, a także rodziców dziewczyny. Autorka po raz kolejny serwuje nam świetną lekturę, którą czyta się rewelacyjnie. Uwielbiam wracać do tych klimatów, farmy, sprawdzać co słychać u poznanych wcześniej bohaterów i poznawać historię tych pierwszoplanowych danego tomu cyku. Tym razem wraz z Seanem i Devney zwiedzimy kawałek świata, zerkniemy za kulisy rozgrywek baseballa i spełnimy trochę marzeń. Po raz kolejny mamy tu powroty do przeszłości, rozkwitające uczucie, namiętność, bolesne tajemnice i mnóstwo romantyzmu. Poznamy także różne strony macierzyństwa. Ja już czekam na finałowy tom! Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-06-2021 o godz 12:34 przez: Snieznooka
Niejednokrotnie wspominałam o tym, że Corinne Michaels potrafi wykrzesać w czytelniku niesamowite pokłady emocji, przedstawić historię bohaterów w taki sposób, żeby ścisnęła człowieka za serce. Kiedy rozpoczęłam swoją przygodę z cyklem Arrowood Brothers nie spodziewałam się, że okaże się taki fajny i że tak mocno mnie wciągnie. „On jest dla mnie” to trzeci tom cyklu i przedstawia historię Saena. Szczerze powiedziawszy byłam jej bardzo ciekawa, jaką kobietą okaże się Devney, co tak na prawd będzie ich łączyć? Głównym bohaterem książki „On jest dla mnie” jest Sean Arrowood, mężczyzna spełnia swoje marzenie, jako profesjonalny gracz baseballu. Jest bogaty, sławny i jednym z największych łapaczy wszechczasów. Jest kawalerem, a baseball stał się jego ukochaną. Do pełni szczęścia nie potrzebuje zbyt wiele, sport i jego najlepsza przyjaciółka Devney. Znają się od ponad dwudziestu lat, a kiedy wraca do Sugarloaf na rodzinną farmę na sześć miesięcy, nie może się doczekać, by spędzić z nią trochę czasu. Kiedy okazuje się, że dziewczyna zamierza wyjść za mąż, Sean wie, że musi w końcu zacząć walczyć o nią, o kobietę, którą kocha, a której nigdy tego nie powiedział. Devney Maxwell to dziewczyna z małego miasteczka z Sugarloaf w Pensylwanii, która wciąż próbuje dowiedzieć się, czego chce. Kiedy jej najlepszy przyjaciel Sean wraca do domu, musi zmierzyć się z nowymi uczuciami. Był najlepszą częścią jej życia od drugiej klasy i jedyną osobą, na którą może liczyć bez względu na wszystko. Coś się między nimi ostatnio zmieniło, kiedy jest blisko, czuje, że jej samokontrola słabnie. Zacieranie linii między przyjaźnią i miłością może być niebezpieczne. Czas przestać się nad tym zastanawiać i dotrzeć do sedna tego, co jest między nimi. Czy kiedy sekrety zostaną ujawnione to zrujnuje ich przyszłość i to, kim mogą się stać? Czy zaryzykują dla miłości? „On jest dla mnie” jest powieścią, która chwyta za serce, to emocjonalny romans opowiadający historię wspaniałych przyjaciół, którzy stają się kochankami. To także opowieść o rodzinie, zaufaniu, niezaprzeczalnej chemii i nierozerwalnych więziach. To niezapomniana historia miłosna z wspaniałym bohaterem, którego długo będzie się wspominać. Devney to taka silna kobieta. Przeszła przez własne piekło i walczy jak diabli, aby się z niego wydostać. Zawsze miała marzenia wykraczające poza jej małe miasteczko, ale teraz odmawia wyjazdu. Kiedy pojawia się Sean, jest zdeterminowany, by przekonać ją, jak byliby razem idealni, gdyby tylko zaryzykowała. Ich miłość jest tak wyjątkowa, że wszyscy powinniśmy dążyć do czegoś takiego.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-06-2021 o godz 12:39 przez: bookaholic.in.me
racamy do Sugarloaf by poznać historię świetnego baseballisty- Seana. Teraz jego kolej by pozostać w miasteczku na pół roku. Przy okazji będzie mógł w końcu poświęcić czas swojej najlepszej przyjaciółce od 20 lat- Devney. I choć wszyscy widzą, że są dla siebie stworzeni to tylko oni wzbraniają się przed tym uczuciem. "Zawsze jest jakiś wybór. Czy nam się to podoba, czy nie, istnieją różne możliwości." Siadając do tej historii odrobinę znałam już bohaterów, wiedziałam też doskonale jaki będzie finał, a mimo to nie mogłam się doczekać aż poznam ich perypetie. I Autorka jak zwykle mnie nie zawiodła. Choć domyśliłam się sekretu Dev szybciej to jednak fabuła została tak poprowadzona, że byłam oszołomiona wydarzeniami. "Życie jest zbyt krótkie, a żal niepotrzebnie nas obciąża." To książka o ogromnej mocy przyjaźni i jeszcze większej i magicznej sile miłości. O pokonywaniu trudności, o ujawnianiu tajemnic z przeszłości, o tym, że dużo łatwiej stawić czoła wszelkim przeciwnościom jeśli ma się kogoś obok. Jeśli ktoś nas trzyma. Jak zwykle urzekła mnie niesamowita więź między braćmi Arrowood. Są zupełnie różni, jednak ich wspólne sceny są niesamowite. Wątek rozwoju uczuć Seana i Dev był poprowadzony z pomysłem i zdecydowanie czułam te iskry, które się sypały ze stron. Autorka jak zwykle oprócz śmiechu i mnóstwa ciepła dostarczyła nam też powodów do wzruszeń. Szczerze mówiąc dalej nie otrząsnęłam się po tym jak poprowadziła fabułę... Z niecierpliwością czekam na historię Jacoba, mimo, że wiem już z kim to jestem niesamowicie ciekawa jak :D Jednak śmiało mogę stwierdzić, że uczucie Dev i Seana jest zdecydowanie najpiękniejszym w historii braci i raczej zdania nie zmienię. Nadaj najbardziej kocham Declana za tę jego pozę dupka, jednak miłość Seana i Dev przyćmiła wszystkie pary i zostawiła je daleko w tyle. "Lepiej nie pozostawiać niczego przypadkowi. Trzeba konsekwentnie podążać za marzeniami i cieszyć się każdą chwilą, bo czas szybko płynie." "W imię miłości musimy wyrzec się naszych pragnień. Przedkładamy potrzeby drugiej osoby nad własne i postępujemy wedle tej zasady, nawet jeśli jest to źródłem naszego cierpienia." "Nie zawsze wygrywamy. Czasem zdarza się przegrać. Ale warto mieć poczucie, że przynajmniej próbowaliśmy." "Ale wszystko, co zostało popsute, da się jakoś naprawić. Potrzeba jedynie miłości, poczucia więzi i mnóstwa cholernej cierpliwości."
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
26-05-2021 o godz 13:43 przez: wioletreaderbooks
Po ten tytuł sięgnęłam że względu na dwa aspekty. Bohater sportowiec oraz miłość przyjaciół. Zawsze lubię te momenty w książkach, kiedy swoje ludzi uświadamia sobie, że są dla siebie czymś więcej, aniżeli przyjaciółmi. Jednak najciekawsze pozostaje to, jak druga osoba na to zareaguje i czy przyjaźń, która zostaje wystawiona na próbę przetrwa. „Jeśli nie chcesz mnie stracić, to mnie pokochaj.” Sean zobowiązany do półrocznego powrotu z jednej strony się cieszy, ale wiadomość, że jego największą przyjaciółka oraz wieczna miłość Devney wychodzi za mąż. Ale przecież nie za niego, a to już błąd. Czy przekona dziewczynę do zmiany zdania i udowodni, że życie w związku może być jeszcze lepsze, aniżeli tylko w strefie przyjaciół ? Nie będzie łatwo udowodnić tego kobiecie szczególnie, że on zaraz musi wyjechać, a ona musi tu zostać. „Czasami zdarza się przegrać. Ale warto mieć poczucie, że przynajmniej próbowaliśmy, prawda ?” Na światło dzienne wychodzą kolejne sekrety, czy Sean sobie z nimi poradzi ? Czy będzie w stanie nadal widzieć w swojej przyjaciółce kobietę, z którą chce spędzić życie ? „Wasza przyjaźń jest nierozerwalna, a ja ciągle walczę o jej miejsce w twoim sercu, choć ono należy do niego.” Jest to moje drugie spotkanie z tą Autorką i jakoś nie mogę wczuć się w jej język, jakość tekstu i emocje. Dla mnie brakuje książce polotu. Jest taką niedoprawioną zupą bez soli i pieprzu. Wiem, że wiele z Was uwielbia jej pióro, ale dla mnie jest to po prostu płaski tekst, z przewidywalną na wylot akcją, która w żaden sposób nie zaskakuje, nie wzrusza. Po prostu moje serce podczas lektury nie zabiło szybciej, nie drgnęło. Teraz jestem przekonana, że ta Autorka po prostu nie wpasowuje się w moje gusta czytelnicze oraz emocjonalne. Nie bawiłam się przy niej dobrze, bardziej się męczyłam. Może nie o całą historię chodzi, ale o jej jednostajny w moim odbiorze przekaz. Wiem, że wiele pewnie z Was pomyśli, co ona gada, ale ja tak mam, że Autor książki musi mnie zdobyć umiejętnością przekazywania akcji i przenoszenia mnie do niej. Tutaj niestety tego mi zabrakło. Absolutnie nie odradzam lektury, wręcz zachęcam do niej, bo może Wy się w niej zakochacie. Mi niestety z Panią Corinne nie jest po drodze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-05-2021 o godz 18:15 przez: Izabela Wyszomirska
"On jest dla mnie" jest trzecim tomem serii o braciach Arrowood. Na każdą kolejną część cyklu czekam z wielkim utęsknieniem. Cirinne Michaels podbiła moje serce tymi historiami. Tym razem powieść poświęcona jest Sean'owi. Oczywiście autorka pozwala nam również sprawdzić co słychać u pozostałych członków rodziny, gdyż ta się zdążyła już nieco powiększyć. Jak zwykle dzieje się dużo, a ich wszystkich nie sposób nie pokochać. 😊 Autorka porusza sporo ważnych tematów. Jednym z nich jest zaufanie, które raz nadszarpnięte trudno odzyskać. Kolejną istotną kwestią jest strach przed utratą przyjaźni. Bohaterowie boją się wyznać to, co do siebie czują. Czy odważą się zamienić przyjaźń na miłość? Szczerze przyznam, że spodziewałam się, iż ta część okaże się najspokojniejsza. Ale jakże się pomyliłam. Autorka w pewnym momencie rzuca na Devney i Sean'a taką tragedię... To naprawdę może złamać. Czy sobie z tym poradzą? Musicie koniecznie sprawdzić. Ta historia zdecydowanie jest tego warta. 😊 Bardzo podobała mi się relacja między parą głównych bohaterów. Napięcie było wręcz namacalne. Sean ujął mnie swoim zachowaniem, tym że nie poddawał się, walczył do końca. Taki właśnie powinien być prawdziwy facet - nigdy nie odpuszczać! 😊 Ta historia udowadnia, że czas leczy rany. Trzeba tylko dać sobie na to szansę. Nie w pojedynkę, najlepiej z ukochaną osobą lub z bliskimi. Strach i wątpliwości nie mogą przejąć nad nami kontroli. Czasem trzeba odważyć się i zaryzykować, by zawalczyć o to, na czym nam zależy. 😊 Sceny miłosne znajdują się na drugim planie, są niezwykle smaczne, delikatne, a jednocześnie gorące. Ponownie jestem pozytywnie zaskoczona jak ta sfera naszego życia została pięknie przedstawiona. 😊 "On jest dla mnie" to porywająca, wzruszająca, zabawna powieść o sile rodziny, tajemnicach, próbie ponownego zaufania, przyjaźni i miłości, o którą trzeba zawalczyć. To książka udowadniająca, że nigdy nie należy rezygnować, poddawać się bez walki. Ból, cierpienie, trudne decyzje, tląca się nadzieja, walka - przygotujcie się na ogrom emocji! Ja już jestem ciekawa historii ostatniego z braci i trochę smutna, że seria nieuchronnie dobiega do końca.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-05-2021 o godz 11:44 przez: ananke144_czyta
Trzecia odsłona cyklu o braciach Arrowood . Tym razem na tapecie mamy Seana i jego dziwną relację z Devney. Niby przyjaźń, ale w którymś momencie coś zaczyna się dziać między nimi, a uczucia i oczekiwania wymykają się spod kontroli. Siedzą obok siebie jak najlepsi kumple i stwarzają pozory tej niby przyjaźni, ale tak naprawdę całe życie gonią się wzajemnie. On uwielbia w niej bezczelność, błyskotliwe riposty i luz. Ona wypełnia jego życie kolorami, jakich wcześniej nie znał. A kiedy zdaje sobie z tego sprawę- już nie uśmiecha mu się życie w bezbarwnym otoczeniu. On jest z kolei dla niej jedynym mężczyzną na świecie, który mógłby ją zniszczyć, bo zna jej serce i całą jej duszę, oddała mu z siebie więcej, niż komukolwiek innemu. I nie powinien jej całować, bo kiedy to robi - ona zdecydowanie pragnie, by już nie przestawał. Tylko, że: - On jest osobą, która zamierza jednocześnie mieć ciastko i zjeść ciastko - On jest osłem z koszmarnie rozdętym ego, tak wielkim jak Teksas i zachowuje się często jak kompletny pajac - On jest nieziemsko atrakcyjny, gorący jak ogień, całuje jak wariat, jakby konał z głodu, sprawia, że ona czuje się silna i piękna, jakby była jedyną godną pożądania kobietą na świecie i za każdym kolejnym razem przesuwa wierzchołek rozkoszy jeszcze bliżej nieba. Nic więc dziwnego, że emocje piętrzą się, jak cegły w stawianym budynku. Ale życie to niestety nie tęcza i stado jednorożców... . Początek słaby. Chciałam cisnąć książkę gdzieś w kąt, tak irytowało mnie zachowanie głównych bohaterów. Jakoś ciężko mi było zrozumieć sposób na podryw poprzez kręcenie gołym męskim tyłkiem lub w skąpym ręczniku, strasząc, że kiedy się osunie - to będzie można zobaczyć TAAAKIE rzeczy... Chyba miało być seksownie, a wyszło trochę desperacko. Kiedy jednak autorka dodaje całej historii dramatyzmu- zaczyna się dziać i jest OK. Nie ma już tego lukru i żenujących scen, od których chce się zwracać tęczą. W drugiej części były już emocje. Było trochę seksownie i romantycznie, trochę zabawnie. Duża doza dramatyzmu uratowała książkę. Ogólnie autorka trzyma poziom- https://www.instagram.com/ananke144_czyta/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-05-2021 o godz 22:16 przez: Anonim
"Celny drugi strzał wytycza właściwą drogę.” Znacie to uczucie kiedy sięgacie po następny tom serii i zastanawiacie się czy autorka dała radę, czy przebije poprzednie skoro wcześniej postawiła sobie poprzeczkę wysoko? Ja tak właśnie miałam kiedy zaczynałam czytać “On jest dla mnie” Corinne Michaels. Teraz już wiem i podzielę się z wami moimi wrażeniami. Historia Connora była piękna, Declana wzruszająca i wywołująca łzy, ale to Sean staje się moim ulubieńcem. Jestem ciekawa który z braci zdobył wasze serce? Sean Arrowood, sławny baseballista, kolejny z braci przybył do Sugarloaf, by wypełnić swoją część testamentu. Od zawsze przyjaźni się z Devney, ale od ostatniego spotkania cos się miedzy nimi. A raczej zmienił to jeden pocałunek? Czy przekroczyli tę cienką linię między przyjaźnią, a miłością? Sean jest pewny swoich uczuć, czy nie zmieni swojego zdania, kiedy okaże się, że dziewczyna zataiła przed nim ważny fakt z jej życia? A przecież mówili sobie wszystko… "Zaufanie jest wszystkim. Lecz jeśli pęknie bezpowrotnie zniszczy wszystko". Ależ to była piękna historia miłosna! Zaskakująca, bo myślałam że po tajemnicy braci Arrowood już nic mnie nie zaskoczy, a kolejny brat będzie chciał odzyskać utraconą miłość. Natomiast autorka wystrzeliła taką strzałę, która trafiła w moje serce i na pewno trafi też w wasze. Przygotujcie chusteczki, będą łzy smutku, wzruszenia, ale i radości. Stajemy się świadkami jak cudowna przyjaźń jaką pielęgnowali przez lata dojrzewa i zmienia się w jeszcze głębsze uczucie. Jak stopniowo narasta między bohaterami pożądanie. Devney wzbrania się przed tym uczuciem, boi się że jeśli przekroczą tę niewidzialną granicę, utracą coś pięknego, co łączyło ich od dzieciństwa. Coś co oboje nie chcieli ubierać w słowa, a działo się już od dawna. “Trzymam cię Devney. Zawsze cię trzymałem i nigdy nie puszczę” Dla mnie to jak na razie najbardziej wzruszająca i emocjonalna część, ale jestem bardzo ciekawa czwartego tomu, ostatniego z braci Jacoba, bo jego jako jedynego nie będzie łączyć z główną bohaterką żadna przeszłość. Oni dopiero napiszą swoją historię.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-05-2021 o godz 19:03 przez: em.love.book
Uwielbiam wracać do tej serii ze względu na emocje jakich dostarcza. Nie ma utartych schematów, za każdym razem dostaję całkiem nową, świeżą historię w której przepadam. Bardzo podoba mi się stosowany zabieg z "prawdą o strzale", który zawsze jest ważnym przekazem i zapowiedzią tego co nas czeka na stronach książki. Autorka obdarza czytelnika całym spektrum uczuć, od radości po łzy. Tak, tym razem potrzebowałam momentami, odwrócić wzrok od kartek, ponieważ wzruszenie brało górę. Uważam, że do tej pory ta część okazała się dla mnie najlepsza i najbardziej trafiła w moje najczulsze punkty, więc chusteczki jak najbardziej się przydały. Fundamenty z których zbudowany jest związek w tej powieści, są bardzo solidne, gdyż Devney i Sean mieszkają w Sugarloaf od zawsze i przyjaźnią się od szóstego roku życia. Jako dorośli ludzie, mimo pewnych życiowych zawirowań, nadal mogą na siebie liczyć i w dalszym ciągu darzą się ogromnym zaufaniem. Wszyszcy poza samymi zainteresowanymi doskonale widzą i rozumieją łączące ich uczucie, a kiedy wreszcie i do nich to dociera, nadchodzi strach i wątpliwości, jak to wszystko się skończy. Autorka nie skupia się tylko na aspekcie, jakim jest obawa przed zniszczeniem wieloletniej przyjaźni. Stworzyła bardzo rozbudowaną i dojrzałą fabułę, w której porusza takie tematy jak różnice w postrzeganiu przyszłości, utracone szanse, rodzinne tragedie, a przede wszystkim ogromne tajemnice, które ciążą przede wszystkim na kobiecie i finalnie sprawią, że życie jej oraz jej bliskich zmieni się na zawsze. Przyznam, że nie spodziewałam się kierunku w jakim potoczy się ich związek, a kiedy już strzała wystrzeliła i nastąpił zwrot akcji, to nie byłam w stanie przestać czytać. Musiałam jak najszybcie dowiedzieć się, jakie będą kolejne kroki. Polecam całą serię, a ta konkretna część napewno zagości w moim sercu na bardzo długo. Książki Corinne Michaels są warte przeczytania, dostarczają multum refleksji, a także wywołują lawinę uczuć. Charaktery bohaterów, a przede wszystkim podejście Seana sprawiło, że jest to przepiękna historia miłosna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-05-2021 o godz 13:31 przez: kaktus_love_book
"Wszystko, co zostało popsute, da się jakoś naprawić. Potrzeba jedynie miłości, poczucia więzi i mnóstwa cholernej cierpliwości." @corinnemichaels Przyjaźń między Devney a Seanem jest niesamowicie silną łączącą ich więzią, oraz granicą, której oboje boją się przekroczyć. Kiedy przychodzi czas na to aby Sean zmierzył się z przeszłością, nic nie zapowiadało większych zmian w jego życiu. Życie od zawsze zaskakuje, a skupiony na karierze sportowej Sean, miał już wytyczony kierunek, który nie uwzględniał żadnych ustępstw i poświęceń. Oboje myśleli, że znają się na wylot jednak każde ukrywało mroczne i szokujące tajemnice. Los da im szansę na stworzenie związku i przeniesienie relacji na wyższe poziomy. Czy będą w stanie dokonać drastycznych zmian, poświęcić dotychczasowe życie, podołać wyzwaniom i walczyć? Piękna historia kolejnego braci Arrowood, która wycisnęła ze mnie morze łez. Niesamowicie wzruszająca, wstrząsająca i zakorzeniająca się głęboko w sercu książka. Sean to gwiazda baseballu, która ma już ułożone życie, tak bynajmniej myślał. Pobyt umowny w rodzinnych stronach zmieni wszystko, co dotychczas zbudował. Przyjaźń z Devney już dawno przestała mu wystarczać, pora wziąć się w garść i walczyć o największą miłość życia. Nie będzie łatwo pokonać mury, które wzajemnie utworzyli. Byli blisko i daleko, z powodu obaw i strachu postanowili zachować pewne sekrety, które po ujawnieniu mogą zmienić wszystko. Relacja, którą postanowią przenieść na wyższe poziomy, będzie miała do pokonania wiele przeszkód. On nie chce zmienić własnego życia, a ona z pewnych przyczyn nie zamierza się dostosować. Miłość na drodze, której stoi wiele przeszkód, lecz największymi są strach, poświęcenie, zmiany do których oboje nie dorośli. Albo zaryzykują i będą walczyć, albo stracą największy skarb. Igraszki losu, tragiczne wydarzenia, tajemnice wychodzące na jaw i oni zakochani, przepełnieni obawami, silnie kochający, a lęki mogą ich pokonać. Kocham tą serię. Przepiękna, pochłaniająca, opowieść z życia wzięta, pełna bólu, tęsknoty i głębokiej miłości.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-06-2021 o godz 18:21 przez: MrsBookBook
Trzeci z braci to Sean, jest gwiazdą futbolu i teraz wypada jego kolej by spędzić pół roku na rodzinnej farmie. Z Devney przyjaźnił się od najmłodszych lat. Wiadomo w pewnym momencie ich drogi się nieco rozeszły, a wraz z tym, ich kontakt również osłabł. Jednak z czasem dociera do Seana, że to Devney jest jego prawdziwą miłością. Tylko czy może to mieć jeszcze jakiekolwiek znaczenie, po tylu latach? Devney to młoda dziewczyna, która pracuje jako asystentka w kancelarii prawnej. Jednak jest bardzo mocno związana z Sugarloaf i za żadne skarby nie chce opuścić tego miejsca. Tak się stało po powrocie ze studiów. Najlepszy kontakt utrzymuje z bratem i bratową oraz bratankiem. Jej relacja z mamą jest bardzo skomplikowana. Rodzicielka ma do głównej bohaterki pretensje o sprawy z przeszłości. Jednak Devney z niecierpliwością czeka na oświadczyny Oliviera, ale też cieszy się na powrót przyjaciela, mimo iż wie, że nie wszystko może mu wyjawić. Czy Sean wytrzyma pół roku na farmie blisko Devney? Czy ona kiedykolwiek wyjedzie z Sugarloaf? I w końcu jak potoczą się losy dwojga przyjaciół? Z ogromną przyjemnością wróciłam do braci Arrowood. Historia Seana i Devney również, wzbudziła we mnie wiele emocji. Przyznam, że był nawet moment, że łza zakręciła mi się w oku. A mało kiedy się wzruszam. Uważam, że bardzo wiele zaciekawienia wprowadziły w tę historię tajemnice głównej bohaterki. Choć muszę stwierdzić, że dosyć sporo przewidziałam. Bardzo podobała mi się postać Seana bo mimo, iż jest gwiazdą futbolu to w dalszym ciągu jest zwyczajnym chłopakiem, któremu sława nie uderzyła do głowy. Jednak uważam, że drugi tom był ciut lepszy od tego. Trochę mi się dłużyło czytanie tego jak potoczą się relacje między dwojgiem przyjaciół, czy w końcu Sean odważy się wyznać prawdę Devney, oraz czy ona zdradzi swoje tajemnice. Jednak nie zmienia to faktu, że w dalszym ciągu uwielbiam tę serię i już nie mogę się doczekać, aż zacznę czytać czwartą część. Więc wam również polecam zapoznanie się z braćmi Arrowood, na pewno nie pożałujecie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-05-2021 o godz 23:05 przez: wybitna.marzycielka
„Znasz to uczucie, kiedy jest tak cudownie, że aż zaczynasz się martwić?” Trzeci tom już był nieco lepszy od drugiego, choć wszystkie są do siebie bardzo podobne pod względem całokształtu akcji. Całość opowieści (poza wyjątkiem świątecznego wyjazdu) odbywa się w znanym już Sugarloaf. Czas na kolejnego z braci, który musi odpokutować testament ojca - Seana - znanego baseballistę. Od dwudziestu lat jest w stałym kontakcie ze swoją najbliższą przyjaciółką z rodzinnego miasteczka - Denvey. Jak można się domyśleć to im została poświęcona ta historia. Denvey jest bardzo uparta. Wie, że Sean niedługo wyjedzie, ona musi zostać, bez względu na wszystko. Czy ich miłość będzie tak silna by przetrwać? Czy dadzą radę? . Skrywają sekrety, Sean od początku jest z nią szczery, jednak Denvey coś ukrywa. Szczerze? Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji, więc wielkie brawa dla autorki, bo zostałam całkowicie zaskoczona. . „Nic nie stoi wam na przeszkodzie oprócz waszych błędnych wyobrażeń.” - to podsumowanie jedynej z przyjaciółek głównej bohaterki, która dobrze mówi. Momentami miałam wrażenie, ze bohaterowie przesadnie dramatyzują i zawsze mogą w spokoju usiąść i znaleźć najdogodniejsze rozwiązanie sprawy, jednak temat rozłąki zawsze wywoływał wielkie kłótnie, bądź był oddalany do przeszłości. Żyli tu i teraz. . „Celny kolejny strzał wytycza właściwą drogę.” - powiedzenie Seana, które moim zdaniem dotyczy nie tylko strzały, ale i baseballu 😂 . Historia przepełniona jest pięknymi cytatami. Pokazuje, ze nic nie dzieje się bez przyczyny. Poruszane są motywy śmierci, samotności, niezrozumienia, zdrady, oszukania. Jak w poprzednich tomach, ten na końcu wyraźnie pokazuje o kim będzie następny tom. Cóż tak naprawdę został już tylko Jacob, ale można się domyślić, która kobieta owinie go sobie wokół palca ;) Jego premiera zaplanowana jest na koniec czerwca. Kto czeka?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-06-2021 o godz 19:55 przez: ZaczytanaAnia
„…lepiej nie pozostawiać niczego przypadkowi. Trzeba konsekwentnie podążać za marzeniami i cieszyć się każdą chwilą, bo czas szybko płynie.” Bracia Arrowod nie dają nam zaczerpnąć tchu i jeden po drugim podbijają serca polskich czytelniczek. Ledwo zdołałam odetchnąć po Declanie, a już w mojej głowie utknął Sean. Ale coś mi się zdaje, że nie na długo, bo Jacob zbliża się wielkimi krokami… Jeśli lubicie książki obyczajowe z wątkiem romansu, to ten tytuł będzie trafionym wyborem. Ja po takie tytuły sięgam pomiędzy thrillerem a sensacją. Takie urozmaicenie gatunkowe dobrze robi mojej głowie ;p Krótki zarys historii? A proszę bardzo – Ona kocha, On kocha, ale przyjaźń dla tej dwójki znaczy więcej, dlatego nie chcą jej stawiać na szali. Jednakże jak to w takich historiach bywa, pragnienia, pożądanie itp. bierze górę i nici z ich postanowień… Zaczyna się romans pełen pojedynczych kroków do przodu i podwójnych do tyłu. I tak tkwimy w sinusoidzie emocjonalnej Dev, bo to ona jest tą niezdecydowaną stroną, podczas gdy Sean szybko podejmuje prawdziwie męskie decyzje. Jednakże, żeby nie było tak słodko, to mamy też drugą stronę medalu, tę mroczniejszą… Dlatego decyzje, które musi podjąć ta dwójka, wcale nie należą do najłatwiejszych, a zaważą nie tylko na ich życiu, ale także ich najbliższych. Książki Corinne Michaels pochłania się w kilka godzin, więc i tym razem nie było inaczej. Oczywiście jest to także zasługa polskiej tłumaczki. Choć zakończenie tej książki jest do przewidzenia, to historia wciąga czytelnika w swoje meandry i nie pozwala o sobie zapomnieć. Emocje, które towarzyszą lekturze są niepowtarzalne i dobrze nastrajają do opowieści. Choć bohaterowie są wyidealizowani, może czasem zbyt dramatyczni, to i tak lekturę tej książki zaliczam do bardzo udanych! Z pewnością nie było to moje ostatnie spotkanie z autorką!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-05-2021 o godz 09:32 przez: siedzewksiazkach
W braciach Arrowood zakochałam się już kilka miesięcy temu, a historia kolejnego z nich znów mnie urzekła 😍🥰 Sean jest zawodowym baseballistą, wygrzewa się na słonecznej Florydzie, ale nieustannie jest myślami ze swoją najbliższą przyjaciółką Devney. Kiedy nadchodzi jego czas na zamieszkanie na rodzinnej farmie, Sean wie, że nie odstąpi ukochanej nawet na krok. Od lat zmaga się z uczuciem jakim ją darzy, ale nadal nie przemógł się, aby wyznać jej prawdę. Devney nie może opuścić Sugarloaf za żadne skarby. Choć w głębi też kocha Seana, boi się do tego przyznać. Kiedy już zaczyna się pomiędzy nimi układać dzieje się coś, co burzy wszelkie plany. Czy zdołają odnaleźć się w rzeczywistości na nowo? "On jest dla mnie" to już trzecia część serii od Corinne Michaels i na szczęście nie ostatnia. Autorka po raz kolejny pokazuje, że wie jak zaskarbić sobie serca czytelników na całym świecie. Sean Arrowood to kolejna męska postać stworzona przez nią w sposób niebywale idealny, takiego faceta szuka wiele kobiet i wręcz nie sposób źle o nim pomyśleć. Devney jest świetna, jednak decyzje podjęte przez nią w przeszłości nie dają jej spać spokojnie. Choć przyjaźnią się od dzieciństwa, nadal coś ich oddziela. Co sie stanie, kiedy ta przeszkoda zniknie? Uwielbiam twórczość Michaels i znów będę ją Wam polecać. Nie dość, że opowieść jest wzruszająca, momentami zabawna, ale też i poważna, bo porusza niełatwe tematy, to ma w sobie to coś, co przekonuje moje czytelnicze serce od razu i to bez dwóch zdań. Autorka wie, że życie to nie tylko słodkie chwile i potrafi naprawdę dobrze to ukazać. Każda ze scen przez nią opisanych, jest dopracowana, a drobne szczegóły jedynie dopełniają całości. Choćbym chciała znaleźć tu jakiś przytyk, to nie mogę. Jeśli szukacie historii pełnej uczuć i sprzeczności to zdecydowanie sięgnijcie po ten tom.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji