Odzyskać utracone (okładka  miękka, 07.2017)

Wszystkie formaty i wydania (2): Cena:

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

Białystok 1950 rok. Miranda, córka przedwojennego oficera Wojska Polskiego, wraca z zesłania po dziesięciu latach katorżniczej pracy na dalekiej Syberii. Przez cały ten czas marzyła o domu, rodzinie, dawnym życiu. Tylko że tego dawnego życia już nie ma; nie ma tamtego domu ani tamtej rodziny i przyjaciół, a przedwojenny Białystok przestał istnieć. Ukochany ojciec dziewczyny nie żyje i nikt z bliskich nie chce o nim rozmawiać, jakby wszyscy nagle zapomnieli, że w ogóle był. Każdy jest zajęty własnymi sprawami i stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości.

Doskonale daje sobie z tym radę matka Mirandy. Maria prowadzi podejrzane interesy, handluje czym się da, potrafi wszystko załatwić i na wszystkim zarobić. Dziewczyna nie może jej darować sprzeniewierzenia się dawnym, przedwojennym zasadom, uważa ją za winną całego zła, jakie dotknęło ich rodzinę. W dodatku Maria całkowicie usunęła z pamięci zmarłego męża, nawet wróciła do panieńskiego nazwiska.
Między matką a córką narasta coraz większe napięcie… Czy obu tak ciężko doświadczonym przez los kobietom uda się wyjaśnić fałsz i nieporozumienia nagromadzone przez ten trudny czas?

Inspirowana wspomnieniami rodziny autorki i opowieściami mieszkańców Białegostoku historia o trudnych latach wojny i niełatwych czasach powojennych, o dramatycznych decyzjach, konieczności dokonywania wyborów, walce o przetrwanie i tragicznych skutkach podejmowanych działań.
 

ksiazka


Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1144312279
Tytuł: Odzyskać utracone
Seria: Kobiety to czytają!
Autor: Kołczewska Katarzyna
Wydawnictwo: Prószyński Media
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Liczba stron: 448
Numer wydania: I
Data premiery: 2017-07-04
Forma: książka
Wymiary produktu [mm]: 127 x 199 x 40
Indeks: 22239617
średnia 4,3
5
8
4
3
3
2
2
1
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
6 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
5/5
30-10-2020 o godz 21:42 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Piękna, porywająca książka o trudnych relacjach matki i córki, która po wieloletniej zsyłce wraca do domu. Dziewczyna doświadczona przez życie nie potrafi się odnaleźć w powojennej Polsce. Dopiero po jakimś czasie zaczyna oddając na nowo rzeczywistość, dobrze , że może poświęcić się opiece nad chorym bratem i wtedy dopiero powoli zaczyna rozumieć od nowa swoją matkę. Warto przeczytać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-03-2018 o godz 17:47 przez: jagoda | Zweryfikowany zakup
Zajmująca pozycja ukazująca trudne przeżycia matki i córki, próby bycia razem, potrzeby wyjaśnienia rzeczy nieznanych,a koniecznych do wyjaśnia. Pokazuje, jak silna jest więź matki i córki. Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
20-03-2018 o godz 10:48 przez: Barbara Szwaja | Zweryfikowany zakup
Bardzo ciekawa fabuła, mimo trudnego tematu czyta się lekko. Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-07-2017 o godz 10:07 przez: Matka Puchatka
Książka Katarzyny Kołczewskiej "Odzyskać utracone" to opowieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, dla której tło stanowi II wojna światowa. Dlaczego tło? Bowiem najważniejsze jest nie to, co na zewnątrz – chociaż oczywiście te zdarzenia miały ogromny wpływ na fabułę – ale relacja, która nie może się odrodzić po tym, co zaszło. Dziś będzie o miłości, która nie przemija, powalającym smutku i małym, choć wątłym światełku nadziei. Miranda wraca po zsyłce na Sybir do domu, którego już nie zna. Minęło 10 lat odkąd ostatni raz spojrzała w oczy matki. Nic nie jest takie, jakie pamięta: ojciec nie żyje, rodzinny dom został zrównany z ziemią, a po powrocie dowiaduje się, że ma małego braciszka, z którym najprawdopodobniej wkrótce będzie musiała się pożegnać, bowiem maluch jest bardzo chorowity i słabnie z dnia na dzień. Młoda kobieta nie potrafi pogodzić się z zastaną rzeczywistością, a wciąż mając w pamięci obraz ukochanego ojca – oficera Wojska Polskiego – nie może zrozumieć zachowania swojej matki, która go nie wspomina. Miranda jest wyniszczona nie tylko zewnętrznie – mróz i głód znacząco odcisnęły się na jej ciele – ale również wewnętrznie; to dziecko, które musiało walczyć o życie, patrzyć na śmierć swoich bliskich, najbliższych... Maria przyjmuje pod dach córkę, którą już dawno opłakała; nie miała pojęcia, zabrakło nadziei, zatem przeszła już żałobę. Dziecko, które opłakiwała przez te wszystkie lata, jest teraz dorosłą kobietą – obcą, wrogo do niej nastawioną, wyniszczoną i zdziwaczałą. Wszelkie próby nawiązania kontaktu z Mirandą kończą się klęską, a na wierzch wciąż wypływa temat jej zmarłego męża, o którym nie chce pamiętać. Maria podjęła w przeszłości decyzje, które – mimo najlepszych chęci – okazały się tragiczne w skutkach. Chciała chronić swoje dzieci, ale wojna odpowiednio wszystko zweryfikowała. Teraz staje przed koniecznością walki z przeszłością, o której nie chce pamiętać; dla niej wojna i wszystkie te zdarzenia to już dawno pogrzebana przeszłość, ale dla córki to zupełnie nowa sytuacja, w której musi się odnaleźć, obie muszą... Trudne relacje są głównym motywem tej powieści. Mowa będzie o zgliszczach, które wojna pozostawiła na ciałach i w umysłach, ale to teraźniejszość i przyszłość będą zajmować nas najbardziej. Z uwagą prześledzimy wypadki z 1940 roku i z duszą na ramieniu oraz cichą nadzieją spojrzymy w rok 1950. Szybko zżyjemy się z bohaterkami, a kiedy poznamy "kulisy", dowiemy się, jak to wszystko wyglądało, z czym i matka, i córka musiały się zmierzyć... Łatwo nie będzie. To moje drugie spotkanie z twórczością Autorki. Pierwsza jej książka, z którą miałam do czynienia, dotykała zupełnie innej tematyki, zatem zdziwiłam się, kiedy okazało się, że Katarzyna Kołczewska proponuje teraz historię w takiej odsłonie... i to w takim wydaniu! Opowieść bardzo mi się podobała; choć liczy ponad 400 stron, została pochłonięta w jeden wieczór. Magia jakaś. Zresztą pewnych "magicznych" – chociaż prawdopodobnych – elementów doszukacie się w chłodzie Sybiru – tym w sercu Mirandy. Kiedy myślę o tej powieści, od razu nasuwa mi się skojarzenie o życiu naznaczonym śmiercią. Tragedia jest wszechobecna, głęboko zakorzeniona w mentalności kobiet, choć każda przeżywa to, co zdarzyło się w czasie wojny na swój sposób. Mają podobne doświadczenia, jednak nie są świadome tego, jak wiele je łączy – widzą tylko to, co je dzieli. W tej niełatwej nowej rzeczywistości muszą odnaleźć wspólną drogę, co wydaje się ponad ich siły. Odzyskać utracone to historia bolesna, ale taka, która daje nadzieję i udowadnia, że czasem wystarczy jeden mały gest i wspólna walka o miłość, życie, by nawiązać nić porozumienia – wątłą, bo wątłą, ale jednak. To niesamowite, jak groźba śmierci potrafi zmobilizować do życia... Wojna niszczy wszystko, co napotka na swojej drodze. Może nawet nie wojna, ale ludzie, którzy są przekonani o swojej wyższości, racji, posiadający środki i przyzwolenie. Wojna rozbija rodziny – nie tylko odbierając życie, ale również pozostawiając głębokie bruzdy w sercach tych, którzy pozostali.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-07-2017 o godz 20:39 przez: Ruda Recenzuje
Spotkały się po wojnie. Próbują żyć na nowo. Niby razem, a jednak każda po swojemu. W cieniu krzywd, ze śladami łez na policzkach i smutnych doświadczeń w postaci posiwiałych przedwcześnie włosów na ich skroniach. Niby sobie bliskie, a jednak obce. Matka i córka. Książki dotyczące tematyki wojennej lub mocno z nią związane zawsze są u mnie mile widziane. To jeden z głównych powodów, dla których nie mogłam przejść obojętnie obok najnowszej powieści klubu „Kobiety to czytają”. Akcja powieści rozgrywa się kilka lat po zakończeniu wojny, jednak w sercach bohaterów jest ona wciąż żywa. Nie może to jednak dziwić- jak zapomnieć o czymś takim? Jak wymazać z pamięci utraconych bliskich, człowiecze okrucieństwo i czyny, których z różnych powodów się dopuściło? Powieściowe bohaterki to najlepszy przykład tego, że wojna wypełniająca umysł i serce na zawsze tam pozostanie. Mirusia spędziła ją na dalekiej Syberii. Jej matka, Maria, w Polsce. Obydwie jednak doświadczenie to zmieniło na zawsze. Przez lata narastało w nich poczucie krzywdy i głębokiej niesprawiedliwości, a niewyjaśnione sprawy kładły się cieniem na wspomnieniach i uczuciach żywionych wobec bliskich. Kołczewska zabiera nas w podróż szalenie smutną, emocjonalnie poruszającą, nastrojoną melancholią. Pokazuje nam różnorodne światy bohaterek, którym w końcu znowu przyszło żyć wspólnie. Ale ich życie już nigdy nie będzie takie samo jak wcześniej. „W pewien sposób boimy się Mirusi. Boimy się jej wspomnień, jej przeżyć. Nie potrafimy z nią rozmawiać. Boimy się tego, co czai się w jej oczach. Obawiamy się tego, co mogłaby nam powiedzieć”. Mirusia i jej matka to postacie, które autorce udało się stworzyć w niesamowity sposób. Bardzo wyraziste, charyzmatyczne, naznaczone czasem, bólem i wspomnieniem. Ich przykre doświadczenia, ślady łez, dziesiątki dramatów widoczne są na każdej kartce i w każdym zdaniu opisującym ich smutny los. Kołczewska uderza prosto w czytelnicze serce, wielokrotnie je łamiąc kolejnymi rozdziałami. Stosunki między kobietami bardzo mnie uwierały, ich żale dotykały mnie głęboko. Miałam wrażenie, jakby na kartki powieści przeniesiono prawdziwą historię. Tak wiele znalazłam w niej realizmu, prawdziwego życia, goryczy i poczucia klęski. I wtedy dowiedziałam się, że Kołczewska inspirowała się historią własnej rodziny. Wojna zmienia każdego. Na zawsze. Niezależnie od okoliczności. Na przykładzie Mirusi i jej mamy zdajemy sobie sprawę, że nie może być inaczej. Lata rozłąki i gnębiące je pytania wyżłobiły w ich sercach rany, które nigdy się nie zagoją, a umysły wypełniły pytaniami, na które nie sposób znaleźć poprawnej odpowiedzi. Wciąż nie mogę wyjść z podziwu, jak pięknie udało się autorce wykreować te postacie. Niewiele by jednak było do chwalenia, gdyby w tym wszystkim zabrakło realistycznego i wiernego tła historycznego. Autorka pokazuje nam obraz miasta zniszczonego wojną, ludzi, którzy w tym mieście ginęli, tych, którzy przeżyli za wysoką cenę. Karty powieści wypełnione są wciąż gorącą krwią, mocno oddziałującą na czytelnika śmiercią i sowiecką okupacją. Kołczewska zadbała o każdy szczegół. Przedstawienie miasta, język będący mieszanką polskiego i rosyjskiego, wierne ukazanie klasy wyższej. Niczego w tej książce nie zabrakło, do niczego nie można się przyczepić ani nic poprawić. Kolejne rozdziały pochłaniałam w wielką gorliwością, wciąż odczuwając czytelnicze nienasycenie. Dodatkowo napędzały mnie rodzinne sekrety, których autorka wcale nie chciała łatwo zdradzić. A cała historia została napisana czysto, pięknie, wzruszająco. Kołczewska to nazwisko, z którym już raz się zetknęłam, ale wtedy przeszłam obok niego dość obojętnie. Zupełnie inaczej sytuacja ma się tym razem. Autorka całkowicie podbiła moje serce.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-10-2017 o godz 10:01 przez: Katarzyna
Białystok 1950 rok. Miranda, córka przedwojennego oficera Wojska Polskiego, wraca z zesłania po dziesięciu latach katorżniczej pracy na dalekiej Syberii. Miranda została zesłana na Syberię w 1940 rok. Miała wtedy zaledwie 13 lat. Powrót po latach do rodzinnego domu, którego już w zasadzie nie ma, nie przynosi ulgi, ukojenia. Jest wręcz odwrotnie. Miranda oskarża wszystkich w kolo, a najbardziej matkę. Wini ją za to co ją Mirandę spotkało, wini za śmierć ojca, za to, ze nie ma już domu, za wszystko. Matka sama siebie także obwinia. Przed laty podjęła decyzje, które uznała wtedy za słuszne, a które (jak to zweryfikował czas) okazały się największymi błędami w jej życiu. Po latach katorżniczej pracy, śmierci najbliższych, patrzenia, doświadczania- tortur, gwałtu, nędzy, głodu, chorób, Miranda nie potrafi znależć z matką wspólnego języka. Miranda nie tylko nie potrafi się porozumieć z matką, ale nie potrafi także być obok niej, słuchać jej głosu, nie pozwala się dotknąć. W trakcie lektury, gdy teraźniejszość przeplata się z minionymi dziesięcioma latami (akcja toczy się dwutorowo), z koszmarem zesłania, wydaje się, że Miranda z matką się nie porozumieją, że nie będą potrafiły żyć obok siebie. Czy tak będzie faktycznie? Czy wojna zmieniła je aż tak bardzo? Historia przedstawiona przez Kołczewską porusza i to bardzo. Autorka opowiada z jednej strony historię, jakich wiele, a z drugiej wyjątkową, chwytająca za serce. Do lektury podchodzi się z dodatkowym wyczuleniem na wszelkie wartości, gdy weźmie się pod uwagę, iż autorka oparła się częściowo na doświadczeniach własnej rodziny. Odzyskać utracone, to lektura z typu tych, które (jak ja to określam) czytają się same i które na długo pozostają z czytelnikiem. Niecierpliwie przewracałam kartki i byłam zła, gdy musiałam przerwać lekturę. Drobnym minusem jest odrobinę zbyt szorstki język, ale i tak czyta się z przyjemnością (o ile w przypadku lektur o takiej tematyce może być mowa o przyjemności) i błyskawicznie. Polecam., ale uprzedzam, historia opowiedziana na kartach książki i wszechobecne cierpienie sprawią, iż wiele razy zakręci wam siew oku niejedna łza.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0

Zobacz także

Podobne do ostatnio oglądanego