5/5
10-05-2021 o godz 17:13 przez: Karolina
Wypowiedziałam się już wcześniej, ale chcę żeby to było jasne. Książka jest intrygująca, uzależniająca i napisana stylem, który należy wychwalać. Autorka jest młoda, ale jak sama przyznała pisała ją dla nas 3 lata. I to widać. Mnóstwo wątków, które w ostateczności doprowadzają bohaterkę pod ścianę i nie ma dokąd uciec. Andrea - główna bohaterka, to postać która nie ma na swoim punkcie obsesji, czego się bałam. Ale za to spotkało ją wiele krzywdy z powodu cudzego obłędu, zazdrości i nienawiści. Autorka pokazała do czego zdolna jest obsesyjnie zakochana kobieta i ile zła potrafi wyrządzić drugiej kobiecie. Mamy też Bradley'a. Uch, chciałabym żeby wpadł w moje ręce. Nauczyłabym go ogłady. Jednak moje serce skradła...Rose Cherry. Może dlatego, że jest w podobnym wieku co ja. Jest fantastyczna. Cudowna matka, babcia i kobieta. Dziękuję za tę bohaterkę. Sama fabuła jest bardzo ciekawa od pierwszych stron. Na początku poznajemy zwyczajne życie bohaterki, która pracuje w sklepie ze starociami, a po pracy wraca do domu, żeby zająć się córką. Mamy tu na raz 4 kobiety. Więc jest bardzo ciekawie. Cały czas coś się dzieje. Dialogi pokazują nam jakie są, a że są napisane bardzo, bardzo dobrze nie będą was nudzić. Nie ma tu zapełnionych stron o ubraniach, kosmetykach, butach, czy innych pierdołach. Powtarzam książka ma prawie 600 stron. Nasza bohaterka zmaga się z czymś jeszcze...o wiele bardziej okrutnym, ale o tym dowiecie się pod koniec. I nie będzie to dla was oczywiste. Nie podejrzewałam takiej niespodzianki nawet pod koniec, a teraz wiem, że autorka dawała nam wskazówki. Były doskonale ukryte! Bohaterzy, wszyscy, są od siebie zupełnie różni. Nicholas Blake (podoba mi się jego pełne imię) to mężczyzna władczy, bogaty i inteligentny. Jest inżynierem budowlanym i mamy pokazany kawałek jego życia od strony zawodowej, co bardzo mnie ucieszyło. Poznałam bohaterów z każdej strony i z każdą stroną przywiązywałam się do nich co raz bardziej. Andrea i Liz, to duet wyśmienity. Dwie przyjaciółki, o które tak ciężko w tych czasach, więc człowiek popada w depresje, bo każdemu marzy się taka przyjaźń. Kłócą się, kochają i wrzucają sobie w sposób tak zabawny, że często musiałam zrobić sobie małą przerwę i zastanowić czy aby na pewno to wymyślona historia? Andrea jako mama pokazana jest w sposób jak najmniej perfekcyjny, za co ogromny plus. Czasami ma dość, czasami nie, ale bardzo kocha swoją córeczkę. Czy to nie normalne? Właśnie. Autorka nie chciała, żebyśmy czytały na każdej stronie, że karmi Lily, kąpie, idzie z nią na spacer, tylko oszczędnie dawkowała informacje, bo to przecież romans. Co jakiś czas po prostu przypominała nam, że bohaterka ma dziecko, ale to jest tłem. Główna atrakcja, to Nicholas Blake i tak też jest. Główni bohaterzy. Mam z nimi zagwozdkę, bo Nicholas bardzo mnie wkurzył i nie wiem czy prędko mu wybaczę. Rozumiem, że biedak miał dość kłamstw i nie wierzy w przypadki, ale kurczę...Smutno mi. Pasują do siebie idealnie, nawet jeśli ich docieranie się przyprawiało mnie o zawał i zawrót głowy, to ciągle krzyczałam w myślach: daj mu szansę! albo: zostaw już ją w spokoju! Reasumując: Polecam książkę każdemu. Starym, młodym. I jak już wcześniej wspomniałam, ta historia na długo zapadnie mi w pamięci i nie TYLKO przez sceny miłosne ;) ale mam prawie 50 lat i po raz pierwszy zastanowiłam się...czy siebie kocham. Dziękuję.
Czy ta recenzja była przydatna? 10 0
5/5
11-05-2021 o godz 14:58 przez: Kasia
Promocja tej książki zaczyna być zrozumiała. Jest zbyt dobra, żeby zginęła w gąszczu innych. Gratuluję pomysłu i talentu. Końcówka jest napisana, żeby nas gnębić i tak też się stało. Bardzo mi się podobała, ale trzeba mieć w sobie wrażliwość, żeby ją zrozumieć. Autorka ma ogromny talent, który powinna wykorzystywać. Ta książka nie potrzebuje zachęcających recenzji, bo tak czy tak będzie miała swoich fanów.
Czy ta recenzja była przydatna? 8 0
1/5
11-05-2021 o godz 23:59 przez: Beata Krol
Książkę przeczytałam jednym tchem Nie mogłam się od niej oderwać Chce szybko kolejną część .Dawno nie przeczytałam tak dobrej książki .Przepiękna okładka .Chce więcej ,więcej i więcej .Pani Angelo wiem ,że pisanie jest pani pasja proszę nie przestawać tworzyć .
Czy ta recenzja była przydatna? 4 0
1/5
07-05-2021 o godz 11:42 przez: ksiazka_ukryta_w_puszczy
Andrea wraz z matką i przyjaciółką wychowuje swoją 5-letnią córeczkę. Ledwo wiąże koniec z końcem, zaczyna przytłaczać ją codzienne życie i obowiązki. Pewnego dnia los się do niej uśmiecha i wygrywa tygodniowy pobyt w luksusowym hotelu wraz z rodziną. Tam poznaje przystojnego i bogatego właściciela hotelu Nicka, który robi na niej ogromne wrażenie, ale jeszcze większe na Nicku robi Andrea, wręcz jest nią zauroczony. Czy zbliżą się do siebie i Nick przekona do siebie Andreę, że nie ma złych zamiarów wobec niej? Czy ta historia zakończy się happy endem? 💎 Nie wiem, od czego tu zacząć, bo tyle chcę napisać i wylać swoje żale, że aż trudno mi zebrać myśli. To zacznijmy od początku, a otóż książka miała być takim hitem wydawniczym, debiutem jakiego nie było od lat. Faktycznie, takiej książki to jeszcze nie czytałam, oczekiwałam po niej wielkich fajerwerków, historii której po przeczytaniu nie zapomnę, a tu jeden wielki niewypał. Hitem okazała się tylko okładka, jest piękna i tylko za nią daję 🌟, bo za nic innego nie jestem w stanie dać większej oceny. Naprawdę starałam się znaleźć jakieś plusy, ale nic z tego, więcej jednak tych minusów przeważyło nad ocenie. 💎 Nie mam w zwyczaju odkładać książek, nawet jak mi się nie podobają, czytam do końca, a ta miała prawie 600 stron, więc podwójnie z nią się męczyłam, bo nie wystarczy że objętościowo jest spora, to wybaczcie ale mi się nie podobała😞 💎 Cała fabuła książki jest na zasadzie bajki o Kopciuszku, ale co tu się nie dzieje, dramat za dramatem, afera ciągnie aferę. Przekoloryzowana jest strasznie. Autorka chciała tu chyba umieścić wszystko, co jej tylko do głowy przyszło. A tak na poważnie, to dobrą telenowele można by nakręcić na podstawie tej powieści. A sceny seksu z czasem zaczęły mnie drażnić i przestałam je w końcu czytać. 💎 Skupie się na bohaterach, bo to oni tu odgrywają główne role i między innymi to przez nich miałam ochotę rzucić tę książkę w kąt. Nick to przystojny milioner, do tego strasznie zazdrosny i zaborczy, ciągle musiał mieć pełną kontrole nad Andrea, jego postać przypominała mi trochę Greya. No i wisienka na torcie Andrea, którą miałam ochotę tak potrząsnąć w najgorszym wypadku zdzielić po głowie. Co za kobieta rozchwiana emocjonalnie, zachowywała się gorzej niż nastolatka. Mieszka w domu z córką, matką i przyjaciółką, istny babiniec, wszędzie je ze sobą zabierała. Tym samym jej przyszły mąż musi liczyć się z tym, że bierze rodzinkę w pakiecie. Taka kochająca matka, ale ciągle tylko córkę podrzucała matce, aby móc spędzić czas z ukochanym, na palcach można policzyć, ile razy opiekowała się córką. Irytujące było jej zachowanie jako nieprzystępnej dziewicy, która za wszelką cenę nie chciała dopuścić do siebie Nicka, a z drugiej strony mocno go pragnęła. Sama ich relacja była niezdrowa i wręcz toksyczna, bo jednego dnia jedli sobie z dzióbków, a drugiego obwiniali się o brak zaufania i nieszczerość w związku, tym samym powodując kłótnie. Polecam, aby każdy ją przeczytał i sam wyrobił sobie zdanie na jej temat, akurat mi się nie spodobała, ale komuś innemu może być genialna. Za egzemplarz książki dziękuję @proszynski_wydawnictwo ❤
Czy ta recenzja była przydatna? 3 13
5/5
14-05-2021 o godz 17:02 przez: Anna Kryska
Po nieprzyjemnych przebojach powracam dziś jak Feniks z popiołów na łono Instagrama który dziś ewidentnie mnie znielubił i dał bana nie wiem za co. Jak już wracać to z przytupem z recenzja książki "Obsesję "autorstwa Angela Santini od Prószyński i S-ka. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam okładkę i przeczytałam opis coś mnie w nim uderzyło i wręcz musiałam stanąć na głowie żeby udało mi się zrecenzować tą książkę. I nie żałuję ani chwili, choć na początku jak otwarłam paczkę gabaryt mnie troszkę przeraził. Obsesję należą do grubasków ale o dziwo szybko przeszłam przez całą historię. Za zakończenie i pozostawienie w zawieszeniu czytelnika to mam ochotę udusić Angela Santini ale kto wtedy napisze kontynuację losów Andrei i Nicka? Jak głosi blurb on nie wierzy w przypadki, ona nie wierzy w miłość a mimo to ich dwa tak odmienne światy zatrzęsły się w posadach podczas "przypadkowego "spotkania. Z Andreą poczułam od początku jakąś nic porozumienia, sympatię. O zauroczeniu Nickiem nie muszę mówić bo to oczywiste. Facet działa na kobiety w każdym wieku na tą małą, rozkapryszoną uroczą dziewczynkę, na jej zagubioną mamusię, przebojową przyjaciółkę i twardo stąpającą po ziemi babcię. Czy spotkanie tych dwojga było przypadkowe? Czy z przypadku może zrodzić się prawdziwe uczucie? I czy to uczucie będzie na tyle silne że przezwycięży obsesję? No cóż pytań wiele a odpowiedź tylko jedna ukryta w rewelacyjnej powieści. Jest romantycznie, zabawnie, uroczo, rozczulają o ale też intrygująco, niebezpiecznie, tajemniczo także mamy do czynienia z mieszanką wybuchową. Istne szaleństwo i ogromny niedosyt który może zaspokoić tylko kolejna część. Jak to mówią im dalej w las tym więcej drzew. Tutaj powiedziałabym im dalej w fabułę tym więcej tajemnic, zagadek i tytułowe obsesje nabierają rozpędu. Ta lektura dała mi do myślenia w kwestii tajemnic w związku, w relacji między dwojgiem ludzi. Czy skrywanie tajemnic przed drugą osobą tłumaczone jej dobrem ma sens? Czy większą krzywdę robi się sobie i partnerowi mówiąc gorzką prawdę czy karmiąc słodkimi kłamstwami, które kiedyś wypłyną. Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Mam jednak nadzieję, że autorka w drugiej części naprostuje losy Andrei i Nicka, bo tej stabilizacji im trzeba jak niczego innego .Wszystko inne znaleźli już pierwszego dnia gdy się spotkali. Za egzemplarz serdecznie dziękuję Prószyński i S-ka i Angela Santini z przyjemnością spędziłam czas na lekturze i chętnie zapoznam się w przyszłości z kontynuacją losów Andrei i Nicka
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
5/5
12-05-2021 o godz 10:54 przez: sunlight_vibes
Mega wciągająca! Jeśli kochacie Greya to Obsesje są dla was! Ale fabuły zupełnie różne. Po prostu obie książki mają w sobie coś co wciąga do samego końca i chce się więcej. To właśnie ta książka to odpowiedź na 50 twarzy Greya i jakiś super thriller. Ps. Ale Nick Blake tysiąc razy lepszy! 😉😈
Czy ta recenzja była przydatna? 2 1
5/5
12-05-2021 o godz 11:00 przez: A.B.C
Wkręciłam się do tego stopnia, że chyba wyślę mejla do Prószyńskiego , żeby jak najszybciej wydał dwójkę. Nie wytrzymam teraz czekając i już żałuje że ją skończyłam. Zdecydowanie mocny debiut i na pewno jakiego nie było NIGDY.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
4/5
30-05-2021 o godz 14:52 przez: Anonim
Współczesny Kopciuszek a może Anastazja Steele ? Do jakich wniosków doprowadziła mnie lektura Obsesji ? Ocena: 7/10 Na jakim punkcie można mieć obsesję? Czy jest to miłość, strach przed przeszłością lub ponownym zranieniem? Sięgając po książkę Obsesje właśnie takie pytanie sobie postawiłam. Czy lektura tej książki pozwoliła mi znaleźć na nie pytanie? Na czytanie tej historii poświęciłam trzy wieczory. To stosunkowo długo, gdyż czytam książki bardzo szybko. Jednak ta historia okazała się dla mnie wyzwaniem. Co do gatunku jest to zdecydowanie romans z wątkami erotycznymi. Jak wiadomo lubię romanse, są one dla mnie odskocznią od ciężkich gatunków. Choć czytałam długo tą książkę śmiało mogę napisać że mi się bardzo podobała. Fabuła przypominała mi troszkę Kopciuszka gdyż główna bohaterka pochodziła z ubogiej rodziny, i trudniła się pracami domowymi. Pomimo tego pewnego dnia otrzymuje dar od losu - nagrodę w postaci pobytu w Spa. Nie spodziewa się że właśnie ten wyjazd zmieni jej życie wręcz całkowicie. A to wszystko za sprawą bogatego Nicholasa. Od tego momentu rozpoczynamy podróż po obsesji. Obsesji spełnienia, chęci bycia kochanym ale i ucieczki od przeszłości. Moim głównym spostrzeżeniem dotyczącej fabuły był strach przed ponownym odrzuceniem. Główna bohaterka obawiała się zaufać kolejnemu mężczyźnie. Idealnie widać to kiedy miota się pomiędzy swoimi uczuciami. Z jednej strony pogłębiające się uczucie pcha ją w ramiona Nicholasa zasnz drugiej strony boi się że on może ją wykorzystać a tym samym zranić. Czasem to postępowanie troszkę mnie irytowało, natomiast patrząc całościowo na kreacje postaci Andrei jestem w stanie ją zrozumieć. Kolejnym ważnym dla mnie aspektem który pojawiał się jako wątek poboczny była relacja Andrei z jej sześcioletnią córeczką. Dziecko zostało całkowicie odsunięte na drugi plan, w momencie kiedy Andrea poznaje Nicholasa. Patrząc na postępowanie dziewczynki widziałam jak swoim zachowaniem pragnęła zwrócić na siebie uwagę swojej matki. Niestety na próżno. I właśnie to zirytowało mnie w książce najbardziej! Kiedy skończyłam czytać tę książkę, od razu pomyślałam o książce 50 twarzy Greya. Było w niej wiele podobieństw. Szczególnie patrząc na głównych bohaterów - szara myszka i bogacz. Ich zachowania także przypominały mi właśnie Anastazję i Christiana:) Jedno mi tu nie pasowało porównując te dwie książki. Sceny erotyczne ! Nie było ich wiele, zaś sam akt seksualny był tutaj opisany jakoś coś pięknego, subtelnego, pełnego uczuć. Kiedy czytałam te opisy naprawdę ciepło robiło mi się na sercu, gdyż erotyzm zawarty w tej historii jest czymś szczególnym. Jest nagrodą, ale i głębokim uczuciem! W tej historii nie zabrakło także momentów grozy. Patrząc na wydarzenia które miały miejsce w przeszłości i w pewien sposób wracały do głównej bohaterki mogę śmiało powiedzieć że się o nią obawiałam. Jeszcze bardziej wznieciło to moją ciekawość choć książkę czytało mi się bardzo mozolnie. Wydaje mi się że było to spowodowane nadmiarem opisów, które przeważają. Co do stylu pisania autorki to wydaje się prosty ale zarazem taki nie jest. W mojej ocenie książka jest dobra i z całą pewnością mogę Wam ją polecić !:)
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
3/5
12-05-2021 o godz 18:39 przez: Anna K.
Andrea Cherry to samotna matka wychowująca swoją czteroletnią córeczkę z pomocą mamy i najbliższej przyjaciółki. Pracuje w sklepie ze starociami, które od czasu do czasu odnawia, aby podnieść ich wartość. Kiedy rozpoczyna urlop nieoczekiwanie dowiaduje się, że wygrała wraz z najbliższymi urlop w luksusowym hotelu. Mimo wielu obaw decyduje się na pobyt w nim. Tam poznaje przystojnego właściciela Nicholasa Blake’a, który od pierwszej chwili próbuje zdobyć jej sympatię. Jednak nieśmiałej i nieufnej Andrei niełatwo jest zaufać jakiemukolwiek mężczyźnie. Z pomocą jednak przychodzi jej jak zawsze ukochana mama i cudowna przyjaciółka. Czy Nikowi wystarczy cierpliwości i zdobędzie serce tej pięknej kobiety, czy też może zostanie odesłany z kwitkiem a Andrea wróci do swojego zwyczajnego życia? Historia jakich wiele. Bogaty mężczyzna zakochuje się w kobiecie, która nie pasuje do niego ze względu na swój status materialny. Jednak on nie odpuszcza, bo stała się ona jego obsesją i robi wszystko, aby jednak zechciała chociaż spróbować stworzyć z nim związek. I niby wszystko w porządku, bo przecież takie wątki można bardzo dobrze zbudować, ale w tym wypadku jednak zdecydowanie czegoś mi zabrakło. Mimo, że pozycja mnie zaciekawiła, to spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Nie odnalazłam tu takiej akcji, jaką sobie wyobraziłam. Bardzo długie opisy, które według mnie były zbędne doprowadzały mnie do tego, że pod koniec książki miałam ochotę je zwyczajnie omijać i skupiać się na dialogach, ale jednak doczytałam do samego końca. Nie mogę powiedzieć, że była to pozycja zła i że nie warto jej czytać, ale ja przy niej się męczyłam. Od początku strasznie irytowała mnie główna bohaterka i jej niezdecydowanie, by później nagle zmienić się nie do poznania i akceptować wszystko na przełomie zaledwie kilku tygodni. Jeśli chodzi o samą fabułę to była bardzo rozciągnięta i miałam wrażenie, że wielokrotnie czytam o tych samych sytuacjach, ale opisanych tylko w delikatnie inny sposób. Zdecydowanie zabrakło mi emocji. Nie wczułam się w żadnego z bohaterów. Najlepiej zbudowaną w moim odczuciu postacią była Lily, której wypowiedzi absolutnie chwytały mnie za serce. Rozczarowało mnie również zakończenie, którego tak naprawdę nie było. Nic się nie wyjaśniło, nic nie zrozumiałam, miałam wrażenie, że autorka końcówkę przedobrzyła i zamotała. Być może po prostu sięgnęłam po „Obsesję” w niesprzyjającym czasie i innym razem spodobałaby mi się bardziej. Ale na tę chwilę po prostu męczyłam się ją czytając. Jestem ciekawa rozwinięcia całej historii w kolejnej części także zapewne jeszcze sięgnę po pozycje autorki, ale na dzień dzisiejszy bez większego zachwytu.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
5/5
24-05-2021 o godz 12:34 przez: aliceeZ
"Nigdy nie okłamuj tego, kto Ci ufa, i nigdy nie ufaj temu, kto cię okłamał." ❤️RECENZJA ❤️ Autor: Angela Santini Tytuł: "Obsesje" Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Data premiery: 06.05.2021 Powiem szczerze, że nie wiem od czego zacząć 🙈 Dawno nie czytałam takiej książki... Pełnej emocji, bólu, cierpienia i nadziei na lepsze jutro, które jednak można stracić w każdej chwili... Historię Cherry można porównać do nowej wersji Kopciuszka. Młoda dziewczyna, samotna matka z wieloma problemami, wygrywa tydzień w luksusowym hotelu. Marzenie, na które jej nie stać. Tam oczywiście spotyka przystojnego, bogatego "księcia" Nicka i zaczyna iskrzyć 🥰... Ale nie dajcie się zwieść pozorom. NIC nie dzieje się bez przyczyny, nie ma w życiu przypadków, zbiegów okoliczności i "przeznaczenia". Zawsze kryje się COŚ lub KTOŚ... A tajemnic, kłamstw i intryg w książce nie brakuje. Każdy chce coś zataić, przemilczeć czy po prostu nie do końca podzielić się informacjami 🤫. Rozumiem punkt postrzeganie pewnych spraw przez bohaterkę, bo sama bym się tak zachowała 🙈, ale niejednokrotnie wkurzała mnie za brak komunikacji z Nickiem. Każdy ma swoje obsesje, jedne bardziej szkodliwe, inne mniej. Wiele cech Cherry znalazłbym i u siebie 🤭. Mamy podobny punkt postrzegania mężczyzn, za dużo myślimy i analizujemy, oraz jesteśmy nieufne 😈😁. Punkt dla niej także za opiekę nad Lily, jej córkę, oraz o myślenie nad jej dobrem przy podejmowaniu życiowych decyzji. Jeżeli chodzi o "księcia" na białym koniu, to napewno jest opiekuńczy, troskliwy i zazdrosny 😂. Niby wywołuje u mnie pozytywne odczucia, ale jednak coś mi nie daje spokoju w jego osobie 🤔 Nikt nie jest aż tak idealny... 😂 Książka skupia się bardzo na emocjach Cherry. Wgłębiając się w historię można na prawdę poczuć wszystko to co kłębi się w duszy bohaterki. Nie raz zdarzyło mi się zmoczyć oczy 🙈 czytając jej rozterki, by później cieszyć się razem z nią chwilowym szczęściem. Pomimo, iż książka nie jest cienka, bo liczy blisko 600 stron, to czyta się ją szybko. Jak się dobrze wciągnie w lekturę, to nie wiadomo kiedy dochodzimy do zakończenia... Części 1 😭 A kończy się tak, że mam nadzieję na szybki ciąg dalszy 🥺 Książka jest debiutem autorki, i jak tak wygląda debiut 😍 to aż nie mogę się doczekać, co będzie dalej 😁. Historia Cherry i Nicka urzekła mnie swą innością. Mało kto porusza się w tematyce samotnych rodziców. Miło było odpocząć od gorących romansów z mafijnym tłem 🤭. Gratuluję autorce bardzo dobrej książki ❤️.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
3/5
13-05-2021 o godz 16:38 przez: Book_and_caffeine
Ocean łez i chodzący "ideał" czyli współczesne love story. Obsesje to dosyć pokaźny debiut (prawie 600 stron), który zapewne skradnie serca wielu czytelniczek a to za sprawą m.in. jednego z bohaterów, który zakochuje się w opornej Andrei. Blake może śmiało startować na mistera roku. Wizualnie niczego mu nie brakuje, do tego szczególne wyróżnienie należy mu się w kategorii - "żelazna cierpliwość". On - romantyk z najwyższej półki, który chyba sam siebie o to nie podejrzewał i ona - zwykła ale piękna młoda dziewczyna z córką, matką, przyjaciółką i tajemnicą, którą za nic w świecie nie chce zdradzić. Autorka ciekawie wykreowała postacie chociaż głównej bohaterki miałam momentami powyżej uszu. Nabeczała się tyle, że spokojnie mogła by podpisać umowę na zaopatrzenie w wodę połowy Polski. Główny bohater cierpiał za to na syndrom zazdrośnika więc w plątaninie fochów i złości pasowali do siebie. Książka wciąga od pierwszych stron, a dzięki lekkiemu stylowi nie czuć aż tak sporych gabarytów. Jednak fabuła zawiera sporo absurdalnych scen przy których na czole rysował mi się napis "serio". Momentami bałam się, że spod powiek wyjedzie mi pociąg a z uszu buchnie dym. Jednak w związku z tym, że jest to historia typu płomienne romansidło z podwaliną bajkowego kopciuszka jestem w stanie przymknąć oko na niektóre sceny. Do przeczytania w dwa wieczory.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
12-06-2021 o godz 10:42 przez: elixeax
Książkę kupiłam dzięki okładce i nagle okazało się, że jest to polska autorka....i tutaj nastąpił lekki szok, bo książki polskich pisarzy wydających pod pseudonimem odkładam po 10 stronach. Ksìążkę zdecydowanie fajnie się czyta. Troszķę nie rozumiem ocen pt. bajka i księżnicce itp. Ponieważ wszystkie ksìążki tego typu w gruncie rzeczy są lekko ( a może i nawet bardziej) oderwane od rzeczywistości - proponuję im literaturę faktu a nie romans. Zdecydowanie polecam i czekam na kolejną książkę tej autroki.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
3/5
23-05-2021 o godz 10:04 przez: martika71
Nie będę oszukiwać, że do sięgnięcia po debiut Angeli Santini skłoniła mnie głównie okładka. Dlaczego? Bo pierwszy raz od niepamiętnych czasów na okładce romansu, momentami także podchodzącego pod erotyk, nie widniał mężczyzna z gołą klatą i seksowna kobieta w pozie jednoznacznej. Tutaj widziałam klasę i minimalizm, co już samo w sobie zapunktowało oraz sprawiło, że zaczęłam myśleć: czyżby ten romans nie zalatywał mafią, bezpostaciowymi bohaterami, seksem co drugą stronę albo miałką fabułą bez polotu? Jeśli chcecie zobaczyć, czy rzeczywiście udało mi się trafić na dobry romans, to zapraszam do dalszej recenzji. :) Główną bohaterką jest z pozoru zwyczajna, dorosła kobieta, Andrea Cherry, która mieszka z matką Rose, córką Lily oraz przyjaciółką Liz. Nie zarabia kokosów i teoretycznie wydaje się zadowolona z życia, choć całkowicie nie ufa mężczyznom, a każdą próbę podrywu lub normalnego zaproszenia na kawę kwituje środkowym palcem. Nie potrafi otworzyć się na miłość, a wokół siebie zbudowała ochronny mur. Szczęście jednak wydaje się wreszcie do Andrei uśmiechnąć, ponieważ zupełnym przypadkiem wygrywa tygodniowy pobyt w najbardziej luksusowym hotelu w mieście. Spa, baseny, wykwintne kolacje, plaże, czyli typowe żyć, nie umierać. W ramach wygranej zostaje zaproszona na kolację przez szefa hotelu w celu złożenia krótkich gratulacji. Sęk w tym, że szefem okazuje się przystojny, bogaty i niesamowicie pewny siebie Nick Blake, na którym podczas posiłku Andrea przypadkowo robi ogromne wrażenie. Losy tej dwójki niezaprzeczalnie się splotą, a między nimi zacznie tworzyć się nieopisane napięcie. Czy mur Andrei wreszcie ulegnie zniszczeniu i dopuści do swojego serca mężczyznę? Kim jest ojciec Lily, o którym stworzono większą tajemnicę niż te z Archiwum X? Czemu ktoś nagle zaczyna czyhać na życie Andrei i co zamierza tym zachowaniem udowodnić? "Obsesje" Angeli Santini to książka dobra, którą czytało się płynnie i szybko. Fabuła została zaplanowana od a do zet. Po raz pierwszy również od niepamiętnych czasów główni bohaterowie nie denerwowali mnie co stronę, co uważam za nie lada wyczyn. Owszem momentami zachowywali się jak dzieci, choć oboje na karku mieli ponad trzydzieści lat, a ich niektóre decyzje były kompletnie nielogiczne, lecz nie zmienia to faktu, że wreszcie komuś udało się stworzyć romans nietragiczny. Scen seksu, oczywiście, nie brakowało, jednak nie raziły po oczach niemożliwą wręcz ilością. W "Obsesjach" każdy akt miał swego rodzaju racjonalny wstęp i nie było typowych: robię zupę/latam z miotłą/podają kawę w filiżance i wyglądam przy tym niesamowicie seksi, więc zostanę wzięta na stole, komodzie, podłodze, pod prysznicem, na ziemi w ogrodzie, na ławce w parku czy w kosmosie na Marsie. Podobało mi się wplecenie w fabułę wątków pełnych sekretów, kłamstw i niebezpiecznych sytuacji związanych z czymś, co miało miejsce w dalekiej przeszłości i zostało owiane ogromną tajemnicą. Sprawiło to, że romans okazał się zdecydowanie ciekawszy, a kolejne rozdziały czytało się z towarzyszącym uczuciem chęci odkrycia prawdy. Jak wspomniałam wyżej, kreacja bohaterów wypadła nieźle, choć nie powiem, że idealnie. Niektóre rozmowy brzmiały jakby pisane na siłę, a zachowanie sześcioletniej Lily trochę mnie irytowało. Bo jeśli jestem w stanie zrozumieć, że dzieci zadają dziwne pytania, mówią często bez ładu i składu, a także udają głupiomądrych, to przecież nie robią tego non stop. Lily na każde zdanie matki, babki, ciotki lub poniekąd obcego faceta (Nicka) pyskowała, ani razu nie płakała (no, chyba żeby coś wyłudzić) i więcej czasu przebywała z babcią niż mamą, która wolała latać z nowym facetem, w ogóle się na to nie skarżąc. Zaznaczę, że mała miała sześć lat. W kilku słowach podsumowania powiem, że "Obsesje" wypadły całkiem nieźle, a jak na romans - bardzo dobrze. Historia wciąga i mimo że czasami brakuje logiki w zachowaniu bohaterów, można ich polubić. Zakończenia się nie spodziewałam oraz mocno zaskoczył mnie fakt, że autorka napisze kontynuacje, a szkoda - gdyby skończyć książkę w takim momencie, zyskałaby ode mnie sporego plusa.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-05-2021 o godz 19:28 przez: Marta
"Obsesje" to książką ,która zapewne przyciąga wzrok subtelną i zmysłową okładką ale jej grubość jest dość imponująca i może przerażać. Wbrew pozorom książka się nie dłuży, nie nudzi . Może nie ma w niej porywającej akcji, ale ma swoje zalety. Andrea to młoda mama, nie do końca samotna , bo co prawda ojciec dziecka to Pan X , nikt , dosłownie nikt nie wie kto to . Ale wraz z Andreą , jej córkę wychowuje jej mama i przyjaciółka. te cztery kobietki tworzą niezawodny, zgrany i połączony silną więzią team. Mężczyźni są dla Andrei istotami, które są zdecydowanie zbędne, woli ich unikać. Ewidentnie da się wyczuć już od początku , że mogli by dla niej wręcz nie istnieć. Nie ufa im zupełnie, a żeby dowiedzieć się dlaczego, będziecie musieli przeczytać. Pewnego dnia okazuje się , że nasza bohaterka wygrywa tygodniowy pobyt w nowo otwartym , luksusowym hotelu w pobliżu ich domu. Mało tego - jego właściciel zaprasza Andreę na kolację by bliżej ją poznać. Jak dalej potoczy się ta znajomość ? Nie będzie do końca jak w bajce, jakby się wydawało. Początek sprawia wrażenie lekko naciąganego , no bo akurat ona wygrała pobyt w hotelu, właśnie dla 4 osób i jeszcze właściciel się nią zainteresował. Ale to nie jest taki banał, jednak ma to drugie dno. A pod nim kryje się nie mało tajemnic. Bohaterowie tej książki są różnorodni, ciekawie wykreowani ,ale nie każdego da się lubić. Pewna blondynka jest wręcz nie do zniesienia. Z kolei Nick... Niby taki rycerz na białym koniu, chodzący ideał, przystojny, bogaty , hojny, zabiega o Andreę na wszelkie możliwe sposoby ale ja go polubić nie potrafię. Tak jak wspominałam, Andrea ma uraz do mężczyzn. On niby to widzi ale nie bierze pod uwagę. W kilka dni już by chciał, żeby się do niego przekonała, zaufała, wyjawiła tajemnice, których od lat nie poznały nawet te najbliższe jej kobiety. Naciska , kontroluje , jednocześnie troszcząc się co prawda o Cherry i jej rodzinę ale też przysparza jej nie mało stresu i zmartwień, kłopotów. Kontrola jaką chce nad nią sprawować , drażniła mnie niezmiernie. Sama postać Andrei nie jest też idealna. Lubię bohaterki z ikrą, pyskate, zaradne. Ona jest taka nieogarnięta, nie potrafi się postawić tak jak powinna, ani Nickowi ani jego byłej. Jednak można wiele jej zachowań zrozumieć. Miałam wrażenie, że tylko ona rozumie, że to wszystko tzn jej relacje z Nickiem , rozwijają się za szybko, że wywiera na nią zbyt wielką presję, zbyt prędko oczekuje od niej deklaracji uczuć i nie tylko. Jak to zwykle bywa, najwięcej dzieje się na koniec i wyjaśnia się kilka kwestii, wychodzą na jaw tajemnice . To co odsłania Andrea , było w sumie do przewidzenia ale reakcja Nicka na jej zwierzenia była jak dla mnie nie do przyjęcia, facet nałapał kolejnych minusów u mnie i nie wiem czy jeszcze dam radę go polubić. Z kolei tajemnice jakie on skrywał ... No ja bym z nim już nic wspólnego mieć nie chciała . Szokiem dla mnie jest, że tak gruba książka, kończy się pozostawiając czytelnika z tyloma pytaniami, bo zdecydowanie za mało się wyjaśniło, zbyt wiele z kolei chce się jeszcze dowiedzieć. Ciekawi mnie jak relacje tej dwójki się dalej potoczą, czy Nick odzyska Andreę czy może jej uczucia pójdą w innym kierunku, co mi akurat by odpowiadało.... Ta książka to debiut i da się to wyczuć, zauważyć, posiada niedociągnięcia, jak i wady. Ale autorka ma lekką rękę do pisania, styl jeszcze może jest do dopracowania, poczucie humoru jest dużym atutem . Sądzę, że następna książka tych wad może nawet nie posiadać, bo Angela jak widzę jest osobą , która nie obraża się za krytykę , co bardzo cenię u autorów. Wierzę, że wszelkie wskazówki przyjmie i przeanalizuje i wykorzysta tak , ze jeszcze zachwyci. A ja będę na to czekała.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
12-05-2021 o godz 11:30 przez: Elfie
Główną bohaterką i narratorką powieści jest Andrea Cherry, 24-letnia samotna matka pięcioletniej Lily. Cherry pracuje w sklepie z antykami, mieszka z matką (Rose) i najlepszą przyjaciółką Liz, i generalnie, ledwie wiąże koniec z końcem. Ojciec dziecka jest nieznany (Pan X), więc nie ma co liczyć na jego wsparcie. Pewnego dnia, los się jednak uśmiecha do Andrei i jej bliskich, zsyłając im wygraną w postaci tygodniowych wakacji w luksusowym hotelu. Tam główna bohaterka poznaje bogatego i nieziemsko przystojnego Nickolas'a Blake'a i właśnie w tym momencie zaczyna się kolejna namiętna bajka o Kopciuszku dla dorosłych. Niestety (lub stety), moja recenzja nie będzie słodko pierdząca niczym narracja głównej bohaterki oraz 90% opinii, które znajdziecie w sieci na temat tej książki. Po pierwsze, spodziewałam się trochę ciekawszych bohaterów, zwrotów akcji, rozkminek psychologicznych itp. zamiast ckliwych rozważań protagonistki. Wiele wątków nadal pozostało niewyjaśnionych (być może będą rozwinięte w kolejnych częściach), ale głównym zarzutem wobec tej powieści jest rozczarowanie i niedosyt, z jakimi autorka zostawia czytelnika (można by powiedzieć: za mało obsesji w "Obsesjach"). Spodziewałam się po prostu czegoś więcej oprócz obsesji kontroli, zazdrości i zaborczości pana Blake'a i zaledwie wspomnianej skłonności do hazardu (chyba miałam ochotę na jakieś morderstwo albo jakieś inne zgubne uzależnienia z przeszłości). Co do Andrei, jej główną obsesją jest z jednej strony płacz i biadolenie nad swym losem, a z drugiej rozpływanie się nad cudownością i namiętnością jej pięknego i wpływowego kochanka. Szczerze mówiąc, byłam mocno poirytowana i zmęczona huśtawkami głównej bohaterki oraz jej naiwnym i niedojrzałym postępowaniem. Ponadto, nie potrafię zrozumieć, jak kobieta może dla faceta zapomnieć o swoim pięcioletnim dziecku i wiecznie zostawiać córkę pod opieką matki i najlepszej przyjaciółki, a w tym czasie migdalić się ze swoim facetem, nawet jeśli jest niesamowicie przystojny, bogaty i seksowny i jest to jej pierwsza wielka miłość. Oczywiście, samotne matki jak najbardziej zasługują na szczęście, ale wydaje mi się, że powinny jednak więcej czasu spędzać ze swoimi pociechami. Tak czy inaczej, "Obsesje" to debiut autorki i nie można powiedzieć, że jest to książka bardzo słaba. Santini ma spory potencjał i przebłyski dobrego humoru - zaserwowała nam książkę w przystępnym stylu, napisaną prostym językiem, który z pewnością trafi do polskich czytelniczek. Scen seksu nie mamy aż tak wiele, jak można się spodziewać, ale są one podane całkiem smacznie i soczyście, i moim zdaniem inne autorki mogą się od Pani Angeli sporo w temacie nauczyć. Ubolewam co prawda nad tym, że to Andrea jest narratorką w 99% książki, a dopiero na samym końcu poznajemy perspektywę i myśli Blake'a. Jeśli w drugiej części Nick przejmie stery nad narracją (choćby tylko częściowo), to mamy szansę na znacznie ciekawszą i mniej egzaltowaną opowieść. Na zachętę daję 5 gwiazdek, nawet jeśli fanki romansów miałyby mnie za to zlinczować. * Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
17-06-2021 o godz 19:32 przez: Ewelina
Swoją recenzję chciałabym zacząć od pytania do Was kochane moliki : Czy wierzycie w przeznaczenie ? W to, że każdemu zapisana jest jedna osoba? . Historia, jaką ostatnio przeczytałam opowiada o Andrei – młodej mamie, która samotnie wychowuje swoją córeczkę Lily. Kobieta prócz córki, mamy oraz przyjaciółki Liz nie ma nikogo bliskiego. Dodatkowo wyznaje zasadę, że w życiu facet nie jest jej do niczego potrzebny. Nie wierzy w coś takiego jak ,,miłość”, dlatego też odrzuca zaloty każdego osobnika płci przeciwnej. Gdy pewnego dnia dowiaduje się, że wygrała tydzień w luksusowym hotelu, początkowo uznała, że to żart. Jakie było jej zdziwienie jak się okazało, że nagroda jest jak najbardziej prawdziwa. Bez wahania zabiera swoich najbliższych i wyjeżdża z zamiarem spędzenia najlepszego urlopu w swoim życiu. Na miejscu – w ramach przywitania – właściciel hotelu, Nicholas Blake zabiera Andree na kolację. Od samego początku widać, że nasza bohaterka nie jest mu obojętna. Facet ma wszystko o czym inni marzą - urodę, pieniądze, szacunek. Jedyne czego mu brakuje to drugiej połówki. Czy to Andrea nią zostanie? Czy nasza bohaterka zmieni nastawienie do mężczyzn? Czy mają szansę na miłość, skoro pochodzą z dwóch rożnych światów? Czy obsesje, które są skrywane ujrzą światło dzienne? Szczerze Wam powiem, że ciężko uwierzyć że to debiut autorki. Książka napisana jest w taki sposób, że uśmiech nie schodził mi z ust. Nie ma w niej zbędnych opisów, a dialogi napisane są ciekawie i z humorem - czyli tak jak lubię. Uwielbiam każdego bohatera, którego wykreowała autorka. Dodatkowo ogromny plus za to, że nikogo nie pominęła. W książce każdy dostał swoją historię, dzięki czemu, stali się dla mnie tacy bliscy. Po opisie książki oczekiwałam dobrej historii, a otrzymałam taką, że na pewno będę do niej wracać. Książka przepełniona jest uczuciami i miłością, czego możemy doświadczyć przewracając kolejne kartki. Trafimy również i na sytuacje, które przyprawią Was o miłosny zawrót głowy. Sceny seksu napisane są bez zbędnego opisu, za to z nutą tajemniczości, erotyzmu i smaku. Autorka sprawiła, że czytelnik ma ogromną przyjemność czytając je, gdyż napisane są w sposób apetyczny i tajemniczy. Znajdziemy w niej również i cięty język, jakim nas uraczyła Liz – swoją drogą, uwielbiam ją! Historia Andrei pokazuje nam, że wystarczy jedna osoba, jedno wydarzenie, abyśmy mogli zamknąć się na wszystkich wokół. Często w życiu również tak jest, ze jedno niepowodzenie sprawia, że poddajemy się i zamykamy na innych. Tylko pytanie - czy warto? Jeżeli macie ochotę na cudowną opowieść o zaufaniu, miłości, walce o nią i o samego siebie, to zdecydowanie musicie sięgnąć po tę książkę. 💛
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-05-2021 o godz 21:31 przez: Paulina K.
Angela Santini to młoda polska autorska mieszkająca od ponad 8 lat w Londynie. Takie informacje możemy wyczytać z początku noty o autorze. A jakie są ,,Obsesje"? Muszę przyznać, że opinie na temat tej książki są przeróżne, jednak w większości czytelniczki zachwycają się debiutem literackim Santini. Jak to jest ze mną? Zacznę od tego, że publikacja została wydana w miękkiej oprawie i liczy ponad 590 stron. Nieco może przerażać swoją objętością, jednak spokojnie. Dawno nie czytałam tak dopracowanej historii, po której wciąż czuje się niedosyt i chce koniecznie poznać dalsze losy bohaterów. A te powstaną! Miejmy nadzieję, że nie będzie nam dane na nie zbyt długo czekać. Zacznijmy jednak od tego, dlaczego i kto został głównymi postaciami literackiego debiutu Angeli Santini. Andrea Cherry na pewno nie opływa w luksusy, jednak niczego jej nie brakuje w sferze uczuciowej. Ma kochającą mamę, córeczkę Lily, dla której ulubioną bajką jest ,,Świnka Peppa" oraz wierną przyjaciółkę, Elizabeth Lovers, która oddałaby za nią życie. Wiedzie dość stateczne życie w mieszkaniu, na co dzień pracując w ,,galerii sztuki", gdzie od czasu do czasu znajdzie się nabywca obrazu, czy rzeźby. Wielkim więc zaskoczeniem dla Andrei jest otrzymanie tygodniowego zaproszenia do 5* niedawno otworzonego hotelu Sea House razem z trzema osobami towarzyszącymi. To właśnie w tym kurorcie poznaje Nicholasa Blake'a, właściciela, z którym nawiązuje przyjacielską, a następnie intymną relację. Jest jednak pewien problem - Angela boi zaufać się mężczyźnie, a on jest niezwykle dominujący i kontrolujący każdy ich krok. Czy taka mieszanka wybuchowa ma szansę przetrwać kryzysy? Jak wspomniałam, niezwykle byłam ciekawa tej historii stworzonej przez Polskę za granicą. Muszę nieskromnie przyznać, że to kawał dobrej literatury obyczajowej z wątkiem erotycznym, ale główny nacisk autorka kładzie na relacje psychologiczne. Dlaczego Nicholas jest tak władczy w stosunku do Andrei? Dlaczego kobieta boi zaufać się mężczyznom i nie wspomina o ojcu Lily? Do czego zdolna będzie Liz, by chronić przyjaciółkę? Momentami ,,Obsesje" to także powieść humorystyczna, ponieważ zachowania bohaterów bywają momentami komiczne. Nie zabraknie jednak także momentów grozy, ponieważ Angela Santini wprowadziła także wątek kryminalno-detektywistyczny. Choć może się wydawać, że to istny misz-masz, pisarka tak wyważyła emocje, że po przeczytaniu ostatniego zdania żałowałam, że to już koniec. A to nie często mi się zdarza! ,,Obsesje" to powieść wybitnie skonstruowana, koniecznie daj jej szansę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-05-2021 o godz 22:15 przez: Anonim
“Dobry uczynek odhaczony. A jeśli już o tym mowa, to tak, staram się być dobrym człowiekiem na tyle, na ile pozwala mi moja wybuchowa osobowość.” I taka właśnie jest Andrea, stara się być dobrym człowiekiem, nie ma wygórowanych ambicji, stara się wieść spokojne życie, jest wdzięczna za to co posiada, dopóki ktoś nie “nadepnie jej na odcisk”. Jest samotną matką i wychowuje niemal pięcioletnią córeczkę Lily, w której wychowaniu pomagają jej mama i przyjaciółka Liz. Niespodziewanie dostaje bonus od losu. Wygrywa z całą rodziną tygodniowy pobyt w luksusowym hotelu. Już pierwszego wieczoru zostaje zaproszona na kolację z właścicielem hotelu Nicholasem Blake. Czy to przypadek, że akurat Andrea wygrała nagrodę? Tym bardziej, że Nick nie wierzy w przypadki, wydaje się mocno zainteresowany kobietą i zawsze dostaje to czego chce. I tutaj zaczyna się cała historia? Czy Nick ma obsesję na punkcie Andrei? I kim jest tajemniczy Pan X? Sądząc po okładce i opisie przyznam, że liczyłam na mocno erotyczny romans ze sporą dawką dramatu, ze względu na te obsesje. Tego nie było, ale romans pełen namiętności jak najbardziej, a obsesji doszukałam się tylko w zachowaniu głównej bohaterki, która obsesyjnie unikała związku z mężczyznami i głębszej relacji. Co było zresztą uzasadnione, po tym co przeszła kilka lat wcześniej. Książka jest debiutem i da się to zauważyć, mam jednak wrażenie, że cały konspekt miała autorka bardzo przemyślany. Było kilka zaskakujących wątków, których nie przewidziałam i wprowadziły małe zamieszanie do fabuły, przez co w miarę czytania robiło się coraz ciekawiej. Co do kreacji głównych bohaterów to byli momentami denerwujący i zachowujący się dziecinnie, ale myślę, że wynikało to z ich przeżyć, bo na koniec postawa Nicka jest zdecydowana i chwytająca za serce, szczególnie jeśli chodzi o małą Lily. Na uwagę zasługuje natomiast Liz przyjaciółka Andrei, bardzo pozytywna osoba, wprowadzająca do fabuły sporą dawkę humoru. Bardzo zaskoczyło mnie zakończenie, bo książka liczy niemal 600 stron i byłam pewna, że to jednotomówka, a tutaj niespodzianka “koniec części pierwszej”. Bardzo jestem ciekawa co autorka nam zafunduje w drugiej, w jakim kierunku rozwinie się relacja Nicka i Cherry . Nie zrażajcie się ilością stron, bo książka wciąga, a wszystkich bohaterów szybko polubicie. No może prawie wszystkich, ale o tym przekonajcie się już sami. POLECAM!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
30-12-2021 o godz 14:00 przez: GirlsBooksLovers
“Łzy to taki rodzaj smutku, którego nie jesteśmy w stanie opisać słowami. Człowiek płacze z reguły dlatego, że stracił coś, czego nie może odzyskać. A na to... często brakuje słów.” Do przeczytania tej książki zbierałam się bardzo, bardzo długo. Dlaczego tyle mi to zajęło? Pierwszą rzeczą była objętość na prawie 600 stron. Kiedy przymierzam się do takich kolosów, muszę się najpierw mentalnie przygotować i modlę się, żeby opowieść w nich zawarta, była warta mojego czasu. Dużo razy natknęłam się na debiuty, które niestety nie porywały. No, ale dobra. W końcu wzięłam książkę do ręki i na początku zaczęłam czytać opis dla przypomnienia. W oczy od razu rzuciło mi się stwierdzenie, że to debiut, jakiego nie było od lat i, że na tę historię czekały kobiety. Myślę sobie, okej. Sprawdźmy, czy rzeczywiście tak jest. Cóż, wydawcę chyba odrobinę poniosło z tą kwestią. Jestem kobietą i szczerze, to ja nie czekałam wcale na tę książkę, bo kompletnie mi ona nie przypadła do gustu. Czytałam ją chyba z dwa tygodnie i myślałam, że się po prostu poddam, ale jakoś wytrwałam do końca. Wiało nudą, która mnie usypiała oraz kompletnymi absurdami. Nie podobali mi się bohaterzy, a Andrea przechodziła samą siebie. To ona zepsuła mi chyba całą tę lekturę i jej wieczne dramy. W ogóle nie czułam z postaciami chemii ani emocji, które w książkach są najważniejsze. Pojawiały się opisy, które tak naprawdę nic nie wnosiły do fabuły i były zwykłymi zapychaczami. Pomysł na tę historię jakiś był, ale niestety niewykorzystany. Gdyby tak o połowę skrócić, to może dałoby się tę opowieść jakoś uratować, a tak to jest klapa. Nie rozumiem tego rozciągania na siłę. Lepiej napisać krócej, a konkretniej. Myślę, że nie będę się więcej wypowiadać, bo to nie ma sensu i tak nic pozytywnego nie napiszę :( Z przykrością stwierdzam, że książka “Obsesje” jest słabiutka i przekoloryzowana. Za dużo tych dram i afer, bo tylko przewracałam oczami na kolejne bezsensowne sytuacje. Może i w telenoweli to by się sprawdziło, ale w książce już niekoniecznie. Niestety nie polecam, bo droga przez tę historię była dla mnie istną męką. Za to, że to debiut i za okładkę, która jest naprawdę ładna, daję 3 gwiazdki. A, czy Wy zechcecie sięgnąć, po tę opowieść to już Wasza indywidualna sprawa. Kasia https://girlsbookslovers.blogspot.com/2021/12/angela-santini-obsesje-on-nie-wierzy-w.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-05-2021 o godz 20:03 przez: ZaczytanaAnia
Andrea, główna bohaterka debiutanckiej powieści Angeli Santini, stara się nie grać w swoim życiu pierwszych skrzypiec. Jest wycofana, nie ma wielkich ambicji, po prostu żyje cicho - do dnia, w którym wygrywa tygodniowy pobyt w hotelu, a nie brała udziału w żadnym konkursie… Życie jej nie oszczędzało. Jako nastolatka straciła ukochanego ojca. Później los zweryfikował jej plany na przyszłość i studia wraz z marzeniami poszły w odstawkę. Na pierwszy plan wysunęła się córka i samotne macierzyństwo, początkowo trudne, okraszone skomplikowanymi decyzjami przerodziło się finalnie w nieograniczoną miłość do Lily. Dlatego, gdy na horyzoncie pokazują się zupełnie darmowe wakacje w ekskluzywnym miejscu, Andrea wraz z córką, mamą i nieodłączną przyjaciółką pakują największe walizki i wyruszają taksówką na drugą stronę miasta. Na miejscu czeka kolejne zaskoczenie, gdyż Andrea dostaje zaproszenie na kolację od właściciela przybytku – Nicholasa Blake’a. I tu drogi czytelniku już na starcie historia zdaje się być nieprawdopodobna, rodem z disneyowskiej bajki. No ale dlaczego nie może taką właśnie być! Nauczyliśmy się czytać o tym, co oczywiste i przewidywalne, ale już to nieprawdopodobne, pełne przypadków, jest dla nas jakby nie do przyjęcia. A ja takiemu współczesnemu Kopciuszkowi mówię „TAK” i brnę w tę opowieść dalej…. Oczywiście uczucie między tą dwójką wybucha niczym islandzki wulkan. I jak to w tego typu książkach bywa, mamy trochę zabawę w kotkę i myszkę, w odbijanie piłeczki etc. Andrea boi się, odsuwa, ucieka, ale trudno jej się dziwić, kiedy poznajemy realia jej wchodzenia w dorosłość i pojawienia się na świecie córeczki. Z kolei nasz „książę” nie zna słowa „nie” i zawsze zdobywa, to czego chce. Dlatego Andrea staje się jego obsesją, a ona obsesyjnie od niego ucieka… Finał jest dość zaskakujący, ale mam nadzieję, że autorka nie da nam długo czekać i już niedługo odsłoni kilka kart z historii tych dwojga. Książka wciąga już od pierwszych stron, czytelnik się nie nudzi, więc z pewnością objętościowo książka nie powinna przerażać, bo czyta się ją wyśmienicie. Czekam na kontynuację, więc ostatniego słowa nie napiszę ☺ A Was gorąco zachęcam do lektury!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji