5/5
03-01-2019 o godz 07:05 przez: akedzierska01 | Zweryfikowany zakup
Książka rewelacja :) polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-08-2022 o godz 13:19 przez: Iwona Trzynska | Zweryfikowany zakup
Bardzo dobra książka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-07-2021 o godz 14:32 przez: Patrycja Socha | Zweryfikowany zakup
Świetna książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-09-2018 o godz 09:33 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-04-2022 o godz 10:35 przez: mocnaxx | Zweryfikowany zakup
Genialna!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-08-2018 o godz 10:35 przez: Katrina
Ella w trakcie podróży pociągiem obserwuje, jak dwóch mężczyzn, którzy dopiero co wyszli z więzienia, dosiada się do nastoletnich dziewczyn. Następnego dnia jedna z nich, Anna, znika. Mija rok. Sprawa zaginięcia nastolatki dalej pozostaje nierozwiązana, a bliscy dziewczyny oraz Ella robią wszystko, aby rozwikłać tajemnicę jej zniknięcia. Choć wcześniej Teresa Driscoll nie była mi znana to nim zasiadłam do lektury jej bestsellerowego thrillera „Obserwuję Cię” sprawdziłam, z jakim autorem mam do czynienia. Okazało się, że twórczyni tego tytułu dwadzieścia lat swojego życia poświęciła na pracę w telewizji, w tym przez piętnaście lat prowadziła program dla BBC. Nie zdziwiło mnie więc, gdy po rozpoczęciu czytania odkryłam, że Driscoll bardzo dobrze potrafi budować napięcie. W końcu to właśnie między innymi powinien umieć robić dobry dziennikarz. Zaczynając jednak od początku muszę zwrócić uwagę na fakt, że do mnie idea dreszczowca nie do końca przemawia. Nie odczuwam ciarek w trakcie czytania tego typu książek i raczej to się w moim przypadku nie zmieni – „Obserwuję Cię” też tego nie dokonało. Dla mnie ten tytuł to przede wszystkim trzymający w napięciu kryminał, który przywiązuje dużą wagę do zachowania bliskich osoby zaginionej. Elementy thrilleru występują tylko w bardzo krótkich narracyjnych wstawkach, które jednak moim zdaniem nie są najmocniejszą częścią tej powieści. Zazwyczaj duża dawka obyczajowości w tego typu książkach jest czymś, co mnie odrzuca. Ale nie w tym przypadku. W „Obserwuję Cię” wątki rodzinne wychodzą jakby naturalnie; w tej książce absolutnie wszystko obraca się wokół dzieci i ich wychowania, co wynika choćby z wieku samej Anny. Powieść obserwujemy z kilku perspektyw. Główną z nich jest perspektywa Elli, czterdziestolatki prowadzącej sklep florystyczny i przede wszystkim będącej matką nastolatka. Obserwujemy też oczywiście rodziców i siostry Anny z perspektywy jej ojca, przyjaciółkę zaginionej (która boryka się z problemami psychicznymi nie tylko przez utratę koleżanki) oraz prywatnego detektywa, którego żona wkrótce będzie rodzić. Jak na stosunkowo niedługą książkę („Obserwuję Cię” to ok. 360 stron) to naprawdę wiele. Na całe szczęście Driscoll bardzo zgrabnie skacze między wątkami, nie wprowadzając do tekstu ani odrobiny chaosu. Ponadto każda z perspektyw wypada naturalnie. Bohaterowie mają swoje własne motywacje, problemy i tajemnice, a ich mnogość pozwala nam obserwować sytuacje z różnych stron. Co istotne dla lektury tego typu autorka nie od razu odkrywa przed nami wszystkie swoje karty i dzięki temu stopniowo, ale konsekwentnie buduje napięcie. Jednocześnie należy zaznaczyć, że „Obserwuje Cię” nie jest typowym kryminałem, w którym obserwujemy krok po kroku działania detektywa, który stara się rozwikłać zagadkę. Wprawdzie powieść pozwala nam gdybać nad tym kto zabił, ale nie jest to cel jej istnienia. Jak wspomniałam już wcześniej, autorka największy nacisk położyła na analizę zachowań bliskich po utracie dziecka, siostry, czy koleżanki. Absolutnie nie jest to jednak wada tego tytułu: wyraźnie widać, że nacisk na to jest świadomym wyborem Driscoll, a ponad to jest bardzo dobrą odmianą po „typowych” kryminalnych thrillerach. Przy tym wszystkim styl autorki jest bardzo klarowny i nieprzegadany. Driscoll dobrze wie, co chce nam przekazać i zdaje się mieć doskonale zaplanowany każdy element tekstu, dzięki czemu czytanie jej jest naprawdę bardzo płynne Czy ta książka ma jakieś konkretne wady? Właściwie mogłabym wymienić jedną, na której często potykają się autorzy kryminałów, czy thrillerów: wiele z opisanych sytuacji to zbiegi okoliczności, które są posiane tak gęsto, że niekoniecznie można we wszystkie uwierzyć… ale na szczęście w przypadku „Obserwuje Cię” tylko jeśli zaczniemy każdy z nich z osobna analizować. Brytyjska pisarka ma na tyle dużą swobodę językową, że w trakcie samego czytania nie jest to szczególnie widoczne. „Obserwuję Cię” to naprawdę ciekawa lektura, która powinna szczególnie trafić do rodzinnych osób: do matek, ojców, osób z ciepłym usposobieniem. Bo właśnie to wokół takiej tematyki obraca się ta powieść. Poza tym myślę, że to po prostu taki tytuł, po który warto sięgnąć, niekoniecznie zastanawiając się nad jego gatunkiem samym w sobie.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
2/5
04-11-2018 o godz 16:26 przez: Natalia Woźnicka
FABUŁA "Obserwuję Cię" Teresy Driscoll, opowiada o florystce, Elle Longfiel, która w pociągu spotyka dwóch mężczyzn podrywających piękne dziewczyny, Annę i Sarah. Odczuwa ona jednak pewien dyskomfort w momencie, w którym odkrywa, że Ci dwaj przed momentem opuścili więzienie. Opuszcza przedział i próbuje pozbyć się chęci zadzwonienia do matki jednej z nastolatek. Jednak gdy nazajutrz okazuje się, że Anna zaginęła, bez zastanowienia zgłasza się na policję. Po roku, gdy sprawa ucichła, a po zaginionej dalej nie ma śladu, Elle zaczyna otrzymywać pogróżki, których autor chcę przekazać jej, że ją obserwuje i nie może czuć się bezpiecznie. "Inni ludzie zrobią dokładnie to, co i ty powinnaś od samego początku. Będą pilnować własnego nosa." OPINIA Wiele zachwytów, praktycznie ani jednej złej opinii i niestety ja, która tych zachwytów nie podziela. Sięgając po "Obserwuję Cię" miałam otrzymać pozycję niemal doskonałą, świetny wciągający thriller psychologiczny, od którego nie będę potrafiła się oderwać. Niestety do doskonałości książce zabrakło wiele, a to, co miało sprawić, że nie odstawię powieści ani na moment niestety zawiodło. Natomiast to, czego nie mogę jej zarzucić to różnorodność i wielowątkowość. Problem pojawia się jednak wtedy, kiedy tej różnorodności jest po prostu za dużo. Rozdziały opowiadane przez wielu bohaterów to coś, co zdecydowanie lubię, dzięki temu bardziej się z nimi zżywam. Jednak gdy historia opowiadana jest przez pięć osób, a w pewnym momencie nawet przez siedem, to zdecydowanie znacznie prościej jest się pogubić w fabule, szczególnie w sytuacji, gdy każdy z rozdziałów kończy się clifhangerem, a zamiast jakiejkolwiek odpowiedzi, z każdą kolejną stroną otrzymujemy jeszcze więcej więcej pytań. To co na początku intrygowało, wydawało się genialnym zabiegiem, który ma przyciągnąć czytelnika i nie puszczać aż do ostatniej strony, później zaczęło frustrować. Zakończenie, które zaserwowała nam autorka, jest jednym z tych, na które nie moglibyśmy wpaść, nawet gdybyśmy bardzo chcieli. Tutaj podobnie jak w "Nieodnalezionej" Remigiusza Mroza, ktoś po prostu za bardzo przekombinował. Nie chcę jednak zbyt krytycznie oceniać "Obserwuję Cię", między innymi dlatego, że jest ona debiutem Teresy Driscoll, a jak wiadomo w stosunku do debiutu powinniśmy stosować odrobinę odmienną skale i wybaczać drobne niedociągnięcia. Po tej powieści nie możemy oczekiwać wybitnego stylu, autorka posługuje się językiem prostym, nieskomplikowanym, który zdecydowanie przyciąga potencjalnego czytelnika oczekującego po prostu rozrywki.  Narracja, jak to zwykle bywa prowadzona jest w trzeciej osobie, za wyjątkiem postaci Elle, która swoją historię opowiadała sama, z własnej perspektywy. Miało to tym bardziej podkreślić znaczenie jej roli, oraz jednoznacznie wskazać na to, że to właśnie ona jest główną bohaterką powieści. Zabieg ten, który notabene uważam za udany, jest często spotykany w książkach, w których postaci jest więcej niż jedna. Jeśli jednak mowa konkretnie o kreacji bohaterów, to tutaj też nie mogłabym się do niczego przyczepić, ponieważ w tym aspekcie autorka poradziła sobie świetnie, tworząc wielowymiarowe postacie. Samo zakończenie, które jak wcześniej wspominałam należy do tych bardzo udziwnionych, miało za zadanie przede wszystkim wodzić czytelnika za nos i wyprowadzać go z błędu jakim było przekonanie, że przejrzał autorkę na wylot. PODSUMOWANIE "Problem z kłamaniem jest taki, że trzeba pamiętać szczegóły tego kłamstwa, aby za każdym razem do siebie pasowały." Kolejny raz już przekonałam się, że pozycja głośnie reklamowana, uznawana za genialną w swym gatunku okazuje się marnym przeciętniaczkiem. Zastanawia mnie dlaczego wydawnictwa tak wiele wysiłku wkładają w promocję książek niczym niewyróżniających się, podczas gdy te naprawdę dobre takiej szansy nie otrzymują. "Obserwuję Cię" to taki tytuł, który można przeczytać, gdy nie oczekujemy fajerwerków, ale czy nie warto zadać sobie pytania "po co"?
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
22-08-2018 o godz 17:11 przez: Anonim
PATRZĘ NA CIEBIE… Ella Longfield jedzie pociągiem, co samo w sobie jest raczej monotonne. Co można robić w pociągu? Najczęściej człowiek wybiera obserwację krajobrazu za oknem na zmianę z gapieniem się na współpasażerów w przedziale. Z Ellą jada dwie młode dziewczyny. Kiedy dosiadają się do nich dwaj młodzi faceci, kobieta słyszy, że właśnie wyszli z więzienia, a dziewczyny umawiają się z nimi na wieczór w mieście. Ella ma dylemat: interweniować, bo młode toto i durne; zawiadomić jakoś rodziców dziewcząt, a może udawać głuchą i niemą? Kobieta wybiera trzecią opcję; po co się wtrącać, każdy ma swoje życie. Jej własne życie zmieni się już niedługo za sprawą telewizora. To właśnie tam Ella widzi, że zaginęła niejaka Anna Ballard. Nastolatka z pociągu… Rok później Ella jest kłębkiem nerwów. Anny nie odnaleziono. Na domiar złego kobieta zostaje niemalże wrogiem publicznym; dziennikarze ujawniają, że widziała co się działo i nic nie zrobiła. Jak mogła?! A mogła, bo i skąd mogła wiedzieć… Czarę goryczy przelewa fakt, że kobieta zaczyna dostawać listy z pogróżkami. Czy w sprawie zaginięcia Anny coś się w końcu wyjaśni? Kto pisze do Elli i dlaczego najlepsza przyjaciółka zaginionej raz po raz ląduje w szpitalu? Przyznam się wam do czegoś: zawsze mam problem z pisaniem recenzji, kiedy książka bardzo mi się podobała. Najchętniej wszystko zawarłabym w dwóch rekordowo krótkich zdaniach: „ Przeczytajcie. To jest świetne.” Tyle że do recenzji nie wystarczą dwa zdania (i to wyjątkowo ubogie). No i książka Teresy Driscoll „Obserwuję cię” należy właśnie do TAKICH lektur. Było tak: wyjęłam z paczki, obejrzałam, usiadłam i … jak zaczęłam czytać, tak zniknęłam aż do wieczora. Jak kamień w studnię. Gdyby nie ciemna noc, pewnie czytałabym dalej. Ta książka kradnie czytelnika z kretesem, zawłaszcza go sobie i więzi aż do końca. Po prostu nie da się nie wiedzieć, co było dalej! Teresa Driscoll zastosowała narrację, którą uwielbiam: oddaje głos każdemu ze swoich bohaterów. Dzięki temu możemy lepiej poznać punkt widzenia głównych osób tego dramatu: świadka, ojca dziewczyny, jej przyjaciółki czy detektywa. Czemu to służy? Ano nie od dziś wiadomo, że punkt widzenia zależy od tego kim, gdzie i skąd jesteś. To jak z układaniem puzzli – niby każdy kawałek ma inny kolor, ale dopasowane do siebie tworzą spójną całość. Cel jest jeden: ustalić co się stało z Anną. Ale jak to zrobić, skoro każdy coś ukrywa, nie mówi całej prawdy albo po prostu znika? I bohaterowie, i policja, usiłują poskładać wszystko w całość, a czytelnik ma przy tym świetną zabawę. „Obserwuję cię” bazuje na dwóch prawdach, starych jak świat. Po pierwsze: każdy z nas ma jakiegoś trupa w szafie. Albo w piwnicy. Albo upchniętego w schowku na szczotki. Jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy małe grzeszki. Tylko kto chce się z tego publicznie spowiadać? Kto chce czekać aż w jego stronę poleci kamień? Więc milczymy, koloryzujemy, kłamiemy wreszcie. Bo co ludzie powiedzą? I po drugie: nasze życie jest sumą naszych wyborów. Wybieramy codziennie, co chwilę. Czasami jest to wybór jogurtu na śniadanie, miejsca w autobusie czy obejrzenia serialu zamiast pisania sprawozdania dla szefa. Niektóre z tych wyborów są nieważne, małe, błahe. Ale są też takie, które zmieniają wszystko. Cały problem w tym, że nie zawsze możemy rozpoznać, które są zupełnie głupiutkie, a które wykoleją nasze życie na czas dłuższy. Ella wybrała. Okazało się, że wybrała najgorzej jak mogła. Anna też wybrała. I jej ojciec, i przyjaciółka, i siostra… Suma tych wyborów zmieniła ich już na zawsze. Potrzebujecie książki, dzięki której zapomnicie o nieciekawej pracy , o miłosnym zawodzie, obiedzie, śnie i tym, że narzeczony woli mecz od romantycznej komedii ? Polecam „Obserwuję cię”. Ukradnie was. I nie puści aż do końca. Cudownie nieprzewidywalnego zresztą.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
23-08-2018 o godz 12:33 przez: Książkomaniacy
www.ksiazkomaniacyrecenzje.blogspot.com Grzeczne dziewczynki, które w końcu wyrwały się z domu. Zaplanowały, że po zdaniu egzaminów wybiorą się w podróż życia. Pozostawią rodziców i zgraną paczką wyruszą na wystrzałowe wakacje do Londynu. Paczka się wykruszyła. Okazało się, że każdy miał inne, ważniejsze plany. Zostały dwie - Anna i Sarah. Mimo to nie zamierzały zrezygnować z planów i pojechały. Wtedy jeszcze nie wiedziały jak skończy się ta podróż... Tym samym pociągiem, na swoje nieszczęście, podróżuje również Elle. To dorosła kobieta, matka nastoletniego syna, właścicielka kwiaciarni. To ta, która postanowiła nie zareagować. Ta, która będzie tego żałować chyba do końca życia... A ona po prostu nie chciała się wtrącać w życie nastolatek z tego samego przedziału. W końcu dlaczego by miała? Samodzielna podróż dwóch nastolatek do Londynu kończy się bardzo szybko. Już następnego dnia jedna z nich uznana jest za zaginioną. Rodzina pogrążona jest w rozpaczy i niedowierzaniu. Media z całego świata włączają się w poszukiwania i nagłaśnianie sprawy dotyczącej Anny. Ella wie, że mężczyźni z pociągu mogą mieć coś wspólnego z zaginięciem dziewczyny. Natychmiastowo przekazuje informacje dalej, by odnaleziono dziewczynę jak najszybciej. Dręczona wyrzutami sumienia zostaje mocno zaangażowana w sprawę. I to na tyle, by nie czuć się bezpiecznie nawet we własnym domu. Wkrótce zaczyna otrzymywać anonimowe listy z pogróżkami. Ciągle wydaje się jej, że ktoś jest w jej pobliżu i obserwuje ją. Czy to prawda? A może to tylko wymysł zrozpaczonej i dręczonej wyrzutami sumienia Elli? Jak zakończy się śledztwo odpowiednich służb i prywatnego detektywa? Czy jest w ogóle sens szukania Anny? Czy po tylu latach dziewczyna ma jeszcze szansę się odnaleźć? Jaki będzie finał tej historii? Tak jak i wszyscy myślałam, że po tych wszystkich fantastycznych thrillerach psychologicznych, które przez ostatni rok zawojowały rynkiem wydawniczym, autorka niczym mnie już nie zaskoczy. Można powiedzieć, że wszystko już zostało napisane i chyba w każdy możliwy sposób. No, ale wydano "Obserwuję Cię". Sięgnęłam przede wszystkim z ciekawości jak wypadnie na tle tych naprawdę porządnych thrillerów. Fabuła przecież nie zapowiadała się na coś wyjątkowego. To raczej najprostszy z możliwych pomysłów na thriller... Po pierwsze, fajnym zabiegiem, na który zdobyła się autorka, jest ukazanie fabuły z perspektywy różnych osób zamieszanych w sprawę. To pozwala czytelnikowi bardziej wczuć się w klimat tragedii, jaką wywołało zaginięcie Anny. Zdecydowanie bardziej przeżywa się coś, czego skutki widzi się na wielu płaszczyznach. Cierpieli zarówno rodzice dziewczyny, jej przyjaciółka, znajomi, ale i Ella, która właściwie była bogu ducha winną kobietą. Zdziwiło mnie to, że zadręcza się tak mocno, choć po głębszym zastanowieniu... może i jestem w stanie ją zrozumieć. Po drugie, warto też wspomnieć o sposobie pisania Teresy Driscoll. Lekki styl, prosty język - w sumie nic specjalnego. Ale w napięciu potrafiła utrzymać od pierwszej do ostatniej strony. Oczywiście zakończenia nie da się przewidzieć. To niemożliwe. Wiecie, że wraz zakończeniem każdego rozdziału stawiałam na innego sprawcę zamieszania? Oczywiście nie trafiłam... Reasumując, "Obserwuję cię" to książka, którą warto przeczytać. Zawiła w swojej prostocie, zaskakująca czymś, czego się nikt nie spodziewał, po prostu rewelacyjna. To książka do przeczytania w jeden, maksymalnie dwa wieczory - nie da się jej na długo odłożyć bo pozostawia z uczuciem niedosytu, a porzucenie niedokończonej sprawy jest po prostu niczym innym jak ogromną męczarnią. Polecam. Przeżyjecie szok! Izabela Nestioruk
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
1/5
01-10-2018 o godz 20:33 przez: anna.cz1990
Zapowiadało się ciekawie, a wyszło jak zwykle czyli.... nic nadzwyczajnego. ,,Obserwuję Cię’’ z tego co się orientuje, to debiutancki thriller autorki, Teresy Driscoll. Z zawodu dawna dziennikarka, jak sama przyznała, do powstania tej książki inspirowała się podróżą do Londynu. Wtedy rzeczywiście do tego samego pociągu, wsiadło dwóch mężczyzn z czarnymi workami. Jak możecie się domyślić nic złego się nie wydarzyło, ale wyobraźnia Teresy uczyniła jej psikusa i dała podwaliny do napisania dalszej części historii. Pomysł na pierwszy rzut wydaje się dość interesujący, jednak trzeba by było się trochę nakombinować, aby wyszedł z tego naprawdę dobry kryminał. Niestety według mnie, autorce kompletnie to nie wyszło. Pisarka za bardzo przekombinowała i chyba to ją zgubiło. Ella Longfied to główna bohaterka tej książki. Podczas podróży pociągiem jest świadkiem sytuacji gdzie dwóch młodych, podejrzanych jej mężczyzn nawiązują kontakt z nastoletnimi pasażerkami. Wszystko na pierwszy rzut wydaje się normalne dopóki kobieta nie podsłuchuje, iż obaj wyszli niedawno z więzienia. Jako matka zaczyna się niepokoić i martwić o los dziewczyn. Jednak gdy te zbyt wyraźnie spoufalają się z nowo poznanymi, postanawia nie wtykać nosa w nie swoje sprawy i udaje się do innego wagonu. Wszystko powraca do bohaterki następnego dnia, gdy dowiaduje się iż jedna z dziewczyn Anna, zaginęła. Kobieta ma do siebie pretensje, iż nie zareagowała i nie zrobiła nic aby temu zapobiec. Rok po zdarzeniu, nastolatka nadal nie została odnaleziona. Ella zaczyna dostawać coraz częściej anonimowe pogróżki. Wynajęty detektyw trafia do matki zaginionej dziewczyny, lecz jak się później okazuje nie ona jest nadawcą. Atmosfera staje się jeszcze bardziej napięta, gdy w kwiaciarni kobiety dzieją się dziwne rzeczy. Dodatkowo do sprawy zamieszane będą inne osoby, które mogą stać się kluczem do rozwiązania zagadki. Czy młoda pasażerka po tak długim czasie zostanie odnaleziona, a może już dawno nie żyje? Jak Ella poradzi sobie z pogróżkami od tajemniczego nadawcy? Jak wspomniałam na samym początku, pomysł na tą historię był naprawdę dobry. Sama fabuła wydaje się dość intrygująca, jednak mam wrażenie że autorka w pewnym momencie się pogubiła. Przede wszystkim bohaterzy, którzy wypadają okropnie blado. Tak naprawdę to jedynie Tim, który swoją drogą pojawia się w dalszej części lektury jest postacią, wnoszącą tutaj odrobinę pikanterii. Reszta, no cóż nie wzbudziła we mnie absolutnie żadnych emocji. Kolejną rzeczą, która mnie irytowała były nic nie wnoszące do tej historii momenty typu zabijanie muchy w celi, układanie bukietów przez Elle czy też rozmowy o włosach… serio? Czytam kryminał, dodatkowo psychologiczny od którego wymagam zagadek na wysokim poziomie, a tutaj autorka wyjeżdża mi z pogaduszkami o fryzurze. Troszkę to kiepskie, ale najwidoczniej trzeba było czymkolwiek zapchać historię…. Co mnie jeszcze zniechęcało, to ewidentnie styl autorki. Czytało mi się tak drętwo, że miałam ochotę większość ominąć i przejść dalej. Nie wyczułam tego typowego dla thrillera napięcia. Byłam ciekawa jak to wszystko się potoczy i czy w końcu zostaną wyjaśnione pewne aspekty, które na początku nie dawały naszym bohaterom spokoju, ale na dobrą sprawę mogłabym zacząć początek, ominąć połowę i od razu przejść do zakończenia... Według mnie jest to taki lekki thriller na jeden wieczór. Przeczytać, pośledzić losy bohaterów, sprawdzić kto i co, skończyć, a za jakiś czas nie pamiętać. Nic więcej. No i śmiało mogę stwierdzić, że w moim odczuciu do bestsellera, to mu na pewno nie po drodze…niestety...
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
25-08-2018 o godz 14:25 przez: Poddasze Literata
„Popełniłam błąd. Teraz to wiem”. Jest rok 2015. Ella Longfield podróżuje pociągiem do Londynu. Jej uwagę przykuwa dwójka młodych mężczyzn, którzy zamiast plecaków, trzymają czarne, foliowe worki na śmieci. W pewnym momencie przysiadają się do siedzących nieopodal dziewcząt. Ella odkłada nudny periodyk o ochronie środowiska i nieśmiało przysłuchuje się rozmowie. Po chwili wie już, że dziewczyny to Anna i Sarah, a ten wyjazd jest ich pierwszą samodzielną wizytą w stolicy. Mężczyźni, którzy je zaczepili to Karl i Antony. Ella uśmiecha się, słuchając pogawędki tej czwórki. I nagle słyszy coś, co przyprawia ją o gęsią skórkę: Karl i Antony właśnie wyszli z więzienia. „Brzydzę się tobą…” Ella przygląda się nastolatkom, tocząc ze sobą bitwę. Ma syna w podobnym wieku i dochodzi do wniosku, że powinna zainterweniować. Jednak niespodziewane i gorszące zachowanie jednej z dziewcząt oburza ją do tego stopnia, że postanawia spędzić resztę podróży na drugim krańcu pociągu. Powtarza sobie, że to nie jej sprawa. Aż do poranka w hotelu, podczas którego z telewizyjnych wiadomości dowiaduje się o tajemniczym zaginięciu nastolatki. Ella patrzy na opublikowane przez media zdjęcie i nie ma wątpliwości: to Anna. Rok później, tuż przed rocznicowym apelem, Ella ciągle odczuwa skutki swojej decyzji. Żałuje, że nie ostrzegła dziewczyn i czuje, że jest odpowiedzialna za to, co spotkało Annę. Dręczące ją wyrzuty sumienia nie pozwalają jej wrócić do normalnego życia. Na domiar złego otrzymuje czarną kopertę. W środku znajduje tylko jedno zdanie – CZEMU JEJ NIE POMOGŁAŚ? W tym samym czasie Henry Ballard, ojciec zaginionej nastolatki, próbuje od nowa poukładać w głowie wszystkie fakty. Spaceruje po farmie, wspominając ostatnie chwile z Anną. Nie cieszy go rocznicowy apel ani myśl, że jego emisja być może pozwoli pozyskać kilku nowych świadków w sprawie. Henry Ballard czuje, że jego świat się rozpada. I wie, że może być jeszcze gorzej. „Czuł, że Annie dobrze zrobi, jeśli wyrwie się na trochę spod skrzydeł matki. Ale nie chodziło tylko o to. Dobry Boże. A jeśli dowiedzieli się, że chodziło nie tylko o to?” Po pierwszych dziesięciu stronach książki nie byłam przekonana. Wykreowana przez Teresę Driscoll wizja, w której niezwiązany bezpośrednio ze sprawą świadek obarcza siebie winą, nie przemawiała do mnie. Jednak na finiszu po moim pierwszym spostrzeżeniu nie pozostał choćby ślad. Autorka ma wyraźny dryg do ukazywania psychologicznych rozważań postaci i do wyodrębniania ich mocnych oraz słabych stron. Z rozmachem nakreśla charaktery, przewidując modele zachowań z uwzględnieniem indywidualnych planów, ambicji i obaw. Jedni bohaterowie kłamią, bo boją się konsekwencji, inni – ponieważ nie mają odwagi zmierzyć się z przeszłością. W książce „Obserwuję cię" nikt nie jest taki sam. Powieść urzekła mnie lekkością języka. Przyjemne, zgrabne dialogi, opisy ograniczone do absolutnego minimum, rozdziały wieńczone zwrotami akcji – to wszystko sprawiło, że zapragnęłam sięgnąć po kolejne książki Driscoll, chociażby w języku angielskim. Cieszę się, że pisarka uchyliła nam drzwi do świata każdego z bohaterów: pięknej i utalentowanej Anny oraz jej rodziców, zakompleksionej Sarah, która nieustannie szuka poklasku, prywatnego detektywa Matthew i wreszcie Elli – kobiety, której życie zmieniło się w piekło.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
24-08-2018 o godz 11:33 przez: Adam Grochocki
Podróżująca pociągiem do Londynu Elle Longfield z nudów podpatruje dwie nastolatki, które wybrały się na wycieczkę do angielskiej stolicy. Gdy do dziewczyna dosiada się dwóch facetów chwalących się, że właśnie opuścili więzienie, u Elle zapala się lampka ostrzegawcza. Jednak mimo poczucia obowiązku kobieta nie decyduje się ma żadną formę interwencji i po przybyciu na miejsce udaje się do swojego hotelu. Nazajutrz dowiaduje się z mediów, że Anna, jedna z nastolatek, zaginęła… Od tego wydarzenia mija rok. Anny nie udało się odnaleźć, rodzina z jednej strony wierzy w cudowny powrót do domu, a z drugiej czeka na informacje o znalezieniu ciała. Elle natomiast padła ofiarą policyjnego przecieku do mediów i zmaga się z wielką nagonką ludzi, którzy twierdzą, że gdyby zrobiła cokolwiek, dziewczyna byłaby cała i zdrowa. Na domiar złego w okolicach rocznicy zaginięcia Elle zaczyna otrzymywać anonimowe pogróżki. Fabułę poznajemy z perspektywy kilku osób. Oprócz Elle są to ojciec zaginionej, Henry Ballard, przyjaciółka Anny Sarah Headley oraz Matthew Hill, prywatny detektyw. Bohaterowie mają swoje tajemnice i niczym u Harlana Cobena nigdy nie wiadomo kto trzyma przysłowiowe trupy w szafie. Oczywiście jest trochę kończących rozdziały cliffhangerów, które okazują się zasłoną dymną, ale znalazło się też miejsce na dużo mroczniejsze i szokujące tajemnice. Pomimo obecności kilku bohaterów tylko rozdziały Elle mają narrację pierwszoosobową. To jej punkt widzenia wydaje się tym najważniejszym, to on nadaje tempo wydarzeniom i to on zawiera największą dawkę emocji. Wydaje mi się, że autorka chciała by czytelnik identyfikował się z najważniejszym świadkiem w śledztwie i zadał sobie pytanie „co ja bym zrobił na jej miejscu”. Wielu z nas trafiło na podobną, dość niepozorną sytuację, czy to w sklepie, czy w komunikacji miejskiej, czy na jakiejś imprezie. Z reguły przekonujemy siebie, że to nie nasza sprawa, że zaraz się rozejdą i tak dalej. Gdyby jednak skończyło się to źle, czy nie mielibyśmy wyrzutów sumienia, przez bierność i brak reakcji? W tej sytuacji stawia nas autorka i udaje jej się nie tylko skłonić do myślenia, ale też przywołać rachunek sumienia. W pozostałych rozdziałach mamy do czynienia z narracja trzecioosobową, natomiast dalej poznajemy punkt widzenia danej postaci. Teresa Driscoll rozwiązała to na podobnej zasadzie co George R. R. Martin w Grze o Tron. Rozdziały te mimo narracji z trzeciej osoby mocno podkreślają myśli i usposobienie bohatera. Poznajemy ich wspomnienia i podejście do sprawy zaginięcia Anny. Wszystko opakowane bardzo dużym ładunkiem emocjonalnym, bo przecież każdy na stres reaguje zupełnie inaczej. Świetnie to wszystko składa się w spójną i doskonale rozplanowaną całość. Nie ma tutaj fabularnych dziur, nie ma improwizacji. Każde wydarzenie i każda kolejna wyjawiona tajemnica to puzzel do wielkiej układanki, która i tak potężnie zaskakuje w finale. Spodziewałem się klasycznej formy thrillera, tymczasem Obserwuję Cię gra na emocjach jak wyrafinowana powieść obyczajowa. Dodajcie książkę do koszyka, na pewno się nie zawiedziecie!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
23-08-2018 o godz 17:26 przez: ryszawa.blogspot.com
Ella strasznie się nudzi podczas jazdy pociągiem, chcąc zająć czymś myśli, przysłuchuje się rozmowie dwóch nastolatek i dopiero co poznanych przez nie młodych mężczyzn, którzy wyszli z więzienia. Nie robi nic, mimo że czuje niepokój. Jedna z dziewczyn znika, a Ellę dręczą wyrzuty sumienia. Ktoś zaczyna ją obserwować i podrzucać kartki z groźbami… Kto i jaki ma w tym cel? Każdy z nas jest czasem świadkiem jakiejś nieprzyjemnej sytuacji, na przykład sprzeczki nastolatków, awantury u sąsiadów czy widoku młodych kobiet w szemranym towarzystwie. Czy za każdym razem, gdy dopada nas niepokój, dzwonimy po policję? Nie, dlatego też nie można winić głównej bohaterki, za to, że nie przewidziała tego, że dojdzie do czegoś złego. Dopóki nie usłyszymy wyraźnego wzywania o pomoc, tak naprawdę nie wiemy, czy sprawa jest poważna. Polubiłam bohaterkę za to, że bardzo zaangażowała się w tę sprawę, dręczona wyrzutami sumienia, pragnęła pomóc rodzinie, wierząc, że Anna żyje i trzeba ją odnaleźć. „Obserwuję cię”, to lekki thriller, który czyta się niezwykle szybko, co jest znaczną zasługą krótkich rozdziałów, wielu narratorów i szybkiej akcji. Jest to pozycja bez rozlewu krwi oraz mrożących krew w żyłach scen. Ma ona natomiast ciekawą fabułę i zaskakujące zakończenie. Czytelnik od początku, niemal do końca zastanawia się, co tak naprawdę wydarzyło się podczas wyjazdu nastolatek. W powietrzu wisi parę tajemnic, które aż się proszą, by wydostać się na światło dzienne. Autorka skutecznie wprowadza nas w mylne myślenie, bawiąc się z nami w kotka i myszkę. Ciężko w tematyce książek z dreszczykiem wymyślić coś nowego, wydawać by się mogło, że wszystkie możliwe tematy zostały wykorzystane i nie ma już o czym pisać. „Obserwuje cię”, nie jest niczym innowacyjnym na rynku literackim, a mimo to potrafi wciągnąć, co jest niewątpliwym przykładem na to, że podobną tematykę, można przerabiać na milion różnych sposobów, a od autora zależy to, czy będzie umiał zaciekawić czytelnika. Teresa Driscoll sprostała temu zadaniu. Największym atutem tej pozycji jest przedstawienie historii z punktu widzenia wszystkich osób zamieszanych w sprawę. Dzięki temu wiemy, co siedzi w głowie ojca Anny, jej przyjaciółki Sarah, Elli będącej świadkiem oraz wynajętego przez nią prywatnego detektywa. Na plus wpływa również lekki styl autorki. W powieści nie znajdziemy przydługich wywodów ani niezrozumiałych definicji. Mimo prostoty pisarka umie zaciekawić i mam nadzieję, że będzie mi dane przeczytać jej kolejne książki. Polecam serdecznie.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
21-08-2018 o godz 12:02 przez: niepoczytalna
Ile razy widzieliście dzieci, które bawiły się w niebezpieczny sposób, a jednak nie zwróciliście im uwagi? Ile razy zdarzyło się, że na waszych oczach ktoś potraktował kogoś w sposób nieodpowiedni, wzbudzający sprzeciw, ale postanowiliście nie reagować? Nie lubimy się wtrącać. Nie lubimy wsadzać nosa w nieswoje sprawy. Ale czy wiemy jakie będą tego konsekwencje? Gdy pierwszy samodzielny wypad do Londynu kończy się zaginięciem jednej z nastolatek, wszystkie media i służby angażują się w poszukiwania, a opinia publiczna domaga się osądzenia winowajcy. Ponieważ dwóch mężczyzn, którzy mogą mieć coś wspólnego ze zniknięciem dziewczyny, skutecznie ukrywa się przed organami ścigania, cały gniew uderza w Elle – kobietę, która nie zareagowała na zbyt szybko rozwijającą się relację nastolatek z przypadkowo spotkanymi mężczyznami. Jednak ostracyzm i żal rodziny zaginionej to nie wszystko. Po pewnym czasie kobieta zaczyna otrzymywać anonimowe listy, które przybierają coraz bardziej złowrogi charakter. "Obserwuję cię" jest najbardziej nietypowym kryminałem/thrillerem z jakim się spotkałam. Zwykłe autorzy w sposób dość przewidywalny (i nieco nachalny) budują napięcie, jednak Teresa Driscoll zastosowała zabieg zupełnie odwrotny. Bardzo mocno skupiła się na opowiedzeniu historii każdego z bohaterów. Są momenty, w których wątek zaginięcia jednej z dziewczyn rozmywa się w narracji dotyczącej prowadzenia kwiaciarni, zarządzania farmą, wspomnień z przeszłości. Ktoś może zapytać: po co? Po co odciągać uwagę od głównego problemu? Po co opowiadać historie, które wydają się nic nie wnosić do wątku kryminalnego? Ano po to, żeby wykreować bohaterów i to w sposób jak najbardziej wiarygodny. Każdy z nich ma swoją przeszłość, swoje słabości, lęki, motywacje. Autorka bardzo jasno daje do zrozumienia, że nie wątek kryminalny jest tutaj najważniejszy, a psychika głównych bohaterów. Jedno musicie wiedzieć – w tej historii nie ma niewinnych. Teresa Driscoll napisała powieść, która wyróżnia się spośród innych pozycji z tego gatunku. Nie epatuje w prymitywny sposób soczystymi opisami, unika krwawych szczegółów. Nie znajdziemy tutaj przygód dzielnego detektywa, nie ma ponadprzeciętnie inteligentnego seryjnego mordercy, są za to zwykli ludzie jak sąsiad mieszkający za ścianą, czy kobieta, u której kupujemy codziennie pieczywo. Zwykli ludzie, którzy mają na sumieniu różne zbrodnie, planowanie lub będące dziełem przypadku. Bo nigdy nie wiemy, czy nasza drobna decyzja nie odmieni komuś całego życia…
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
17-08-2018 o godz 17:36 przez: Na czytniku
Wydawałoby się, że w temacie thrillera psychologicznego opowiedziano już niemalże wszystko i za każdym razem, gdy jednak, mimo wszystko coś mnie zaskoczy, to pieję z zachwytu. „Obserwuję cię” przykleiło się do moich rąk i nie chciało odkleić. Dostarczyło mi bardzo przyjemnej rozrywki. Powieść kilkukrotnie wpuściła mnie w przysłowiowe maliny. Pierwszym zwodem był tytuł, który sugeruje, że osią powieści będzie wątek zaszczutej przez nadawcę anonimowych pogróżek osoby. Jak jest naprawdę i jaką wagę autorka przypisała temu motywowi przekonacie się sami. Kolejnym, był sposób narracji. Driscoll dała głos każdemu z głównych bohaterów, którzy ze swojej perspektywy opisują rozwój wydarzeń wyrażając własne uczucia, przez co stawiają się w określonej perspektywie do głównego wątku. Niemal każdy rozdział kończy się „cliffhangerem”, czyli momentem napięcia, kiedy to dany bohater odkrywa nowe karty, coraz więcej nam mówi, ale z jego ust nie padają ostatnie, kluczowe w danym momencie zdania. Co wtedy robimy? Nie odkładamy książki, tylko czytamy dalej. Zabieg na podkręcenie zainteresowania i podniesienie ciśnienia stary jak świat, ale w „Obserwuję cię” sprawdził się doskonale. Jeśli do tego dorzucimy jeszcze inteligentną i przemyślaną intrygę oraz zaskakujące zakończenie, to otrzymujemy nieodkładalny thriller. Ale, ale o co tyle szumu? Dramatis personæ: Anna i jej przyjaciółka Sarah – dziewczyny, które w czasie podróży pociągiem do Londynu spotkały dwóch mężczyzn, byłych więźniów. Anna zaginęła. Ella – kobieta, która podróżowała tym samym pociągiem co dziewczyny i była świadkiem ich rozmowy z mężczyznami. Otrzymuje anonimowe listy z pogróżkami, które powodują dyskomfort i potęgują niepokój. Prywatny detektyw – pomaga Elli w rozwikłaniu zagadki tajemniczych przesyłek. Poza tym aktywny udział w zawiłej zagadce odgrywają rodziny Anny, Sarah i Elli. Kto jest nadawcą listów? Gdzie jest Anna? Co jej się stało? To najważniejsze pytania, na które odpowiedzi próbujemy znaleźć na kartach powieści. Droga do finału jest nieoczywista, wielokrotnie zaskakująca, odkrywająca wiele tajemnic skrzętnie ukrywanych przez bohaterów. Cieszę się, że nadal są powieści, które pomimo tego, że fabułę budują na temacie wydawałoby się oklepanym i wielokrotnie przerabianym, potrafią czytelnika zaskoczyć i sprawić, że po lekturze nie powie znudzonym tonem „ale to już było”. Ja stwierdzam - świetne to było! www.naczytniku.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
26-12-2018 o godz 19:39 przez: rudy lisek czyta
To miała być zwyczajna wycieczka do Londynu...jednak taka nie była. . Powieść rozpoczyna się wyznaniem Elli,kobiety, która jadąc pociągiem słyszy rozmowę dwóch młodych mężczyzn flirtujących z nastoletnimi dziewczynami-Anna i Sarah. Wsłuchując się w tą rozmowę Ella jest coraz bardziej zaniepokojona a jej instynkt macierzyński zostaje postawiony w stan najwyższej gotowość. Okazuje się bowiem,że ci mężczyźni opuścili właśnie mury więzienne. Kobieta pragnie jakoś zainterweniować,ostrzec dziewczyny przed grążącym im niebezpieczeństwie.Jednak postanawia,wbrew swojej woli nie mówić nic,w końcu to nie jej sprawa. Następnego dnia ukazuje się informacja,że jedna z tych dziewcząt-Anna,zostaje uznana za zaginioną. Kobieta jest przerażona oraz obarcza siebie winną za to,co powinna była zrobić a nie zrobiła. Rok po zaginięciu dziewczyny rodzinna i przyjaciele nadal nie tracą nadziei,że Anna się odnajdzie,a Ella otrzymuje niepokazujące anonimy.Co stało się z Anną?Gdzie ona się podziała?Czy jej bliscy mogą mieć coś do ukrycia? . ”Ja obserwuję.Widzę rożne rzeczy.Mam na oku i zapamiętuję...” . ”Obserwuje Cię”autorki Teresy Driscoll to intrygujący thriller psychologiczny.Akcja tej powieści z każdym,kolejnym rozdziałem nabiera tempa.Fabuła książki stopniowo dawkuje napięcie,z początku powoli i leniwie a pod sam koniec nabiera rozpędu.Czyta się szybko i przyjemnie. Bohaterowie są różnorodni i bardzo realistyczni.Ta historia mogła wydarzyć się naprawdę 😉Podobała mi się zmiana perspektywy,gdyż opowiadana jest na przemian z punktu widzenia Elli-świadka,Sarah-przyjaciółki,ojca Anny i prywatnego detektywa. Im więcej informacji i szczegółów na temat zniknięcia,tym coraz bliżej zbliżamy się do ujawnienia prawdy. Pomimo moich podejrzeń,zakończenie okazało się naprawdę zaskakujące. Do samego końca nie byłam pewna komu można zaufać z powodu tak wielu tajemnic. Cieszę, że miałam okazję ją przeczytać, za egzemplarz dziękuję Wydawnictwo SQN . https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
29-09-2018 o godz 14:03 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
3/5
29-08-2018 o godz 17:23 przez: Jabłuszkooo
,,Obserwuję cię'' to fajny i wciągający thriller, jednak mimo jakiś niezauważalnych wad, nie okazał się dla mnie też czymś świetnym. Zdaję sobie sprawę, że temat takich porwań jest dosyć powszechny, choć uważam, że mimo wszystko dobrze, że się go wałkuje, bo przynajmniej przez jakiś czas po skończeniu takiej lektury stajemy się ostrożniejsi. Na pewno jest ciekawa jeżeli chodzi o zamysł wprowadzenia w akcję, bo jest to raczej coś innego. Reszta jednak kręci się głównie wokół porwania z perspektywy różnych osób. Spodobało mi się pokazanie co może przeżywać świadek, gdy jego nazwisko wycieknie, bo to też raczej było oryginalne. Reszta jest dość dobra, by polecić Wam ją na wieczór, ale nie na tyle byście przeżywali to dniami i nocami. Fragment tekstu pochodzi z mojego bloga, po ciąg dalszy zapraszam tutaj: https://jabluszkooo.blogspot.com/2018/08/171-teresa-driscoll-obserwuje-cie.html
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
24-09-2018 o godz 20:32 przez: Katarzyna Kmieć
Choćbyśmy po wielokroć powtarzali slogany o tym, że ludzie są z natury dobrzy, że żaden człowiek nie rodzi się złym, i tak będziemy mogli w dojrzałym wieku zweryfikować każde w hurra-optymistycznych założeń. Bo współczesny świat to nie jest świat wyrzutów sumienia, troski i nieustannej chęci zadośćuczynienia. To nie jest świat ludzi żyjących w poczuciu winy tylko dlatego, że w pociągu nie zareagowali na dość swobodne ale i zagrażające niewinności zachowanie nastolatek. A o tym, o wyrzutach sumienia, o nieukrytym żalu, o zaniechaniu, które daje poczucie winy tak wielkie, że aż zmuszające do naiwnych reakcji i impulsywnych zachowań jest książka Teresy Driscoll. Kiedy jest się nastolatką, każda okazja do wyruszenia w nieznany świat, do nawiązania nietypowych znajomości, do niezapowiedzianej i radosnej zabawy, jest pokusą nie do pokonania. Wiedzą to same zainteresowane szesnastolatki, wie także, podróżująca w tym samym wagonie matka nastoletniego chłopaka. Pytanie, które pojawia się w prawie każdej recenzji to pytanie o to, jak my, ludzie podobnie obcy, przechodnie, współpodróżni, zachowalibyśmy się w takiej sytuacji. Jestem przekonana, że zachowalibyśmy się tak samo jak Ella, nie zrobilibyśmy nic. Autorka pragnie i potrafi niepewnością bohaterki sprawić jednak, że zaczynamy odczuwać gwałtowną empatię i umacniać gdzieś w głębi ducha przekonanie, że my sami postąpilibyśmy inaczej, nie zmienilibyśmy wagonu. Nie podoba mi się niejednoznaczność wyjściowej sytuacji, nie podoba mi się, że autorka nie określa sytuacji w sposób, który nie pozostawiałby moralnego prawa do niezareagowania, do pozostawienia młodych dziewcząt bez interwencji innej osoby, nawet obcej, przypadkowej. Tak naprawdę, dopiero fakt zaginięcia jednej z nich, Anny, stawia pytania o to, gdzie należy postawić granicę między poczuciem winy a usprawiedliwianiem samego siebie. Choć i tutaj nie należy zapominać o zwyczajnych ludzkich odruchach - o strachu, o możliwości wystawienia się na pośmiewisko, o tym, że być może nasza ingerencja okaże się zupełnie nietrafiona. I nie, nie jestem osobą pozbawioną empatii. Właśnie dlatego, że noszę w sobie często poczucie winy z równą lekkością i przyzwyczajeniem jak Ella, podróżująca tym samym pociągiem, zastanawiam się czy wyposażenie bohaterki w aż tak dręczące wyrzuty sumienia nie jest lekko zakrawającą na naiwność, czy nawet pozbawiona sensu i wiarygodności przesadą. Przyznać trzeba Teresie Driscoll, że jest mistrzynią wątków pobocznych, dzielenia włosów na czworo, podbudowywania naszego współodczuwania poprzez odwołania się do znanych nam, wzruszających bądź poruszających wydarzeń. Chcąc obudzić w nas rodzicielskie instynkty, wkłada nam w ręce właśnie narodzoną córeczkę detektywa. Chcąc pogłębić dramatyzm przeżyć matki, wrzuconej w żałobne oczekiwanie na cud, każemy jej mężowi dodatkowo dopuścić się niecnego czynu, który po wielokroć będzie mu przywodził na myśl ostatnie skierowane do niego słowa córki: "Brzydzę się tobą, tato". Chcąc jeszcze bardziej zaognić plątaninę emocjonalną, autorka także w rodzinie przyjaciółki, która (uwaga, uwaga!) boryka się z równie mocnymi wyrzutami sumienia jak Elle, znajduje miejsce na zupełnie inny, drastyczny problem moralny. Właściwie rzec by można, że "Obserwuję Cię" stanowi mieszaninę powieści obyczajowej poruszającej problemy społeczno-moralne z pola molestowania seksualnego, niewierności, psychologicznego dręczenia, zastraszania itp itd, ze stanowiącym bazę, lekko odrealnionym, nieco ugłaskanym thrillerem. Jest tu wszystko i tak naprawdę nie ma wiele. Bowiem rozwijając wątki poboczne w nieskończoność, autorka popełnia dla mnie grzech śmiertelny twórczyni thrillerów - pozbawia powieść napięcia. Dla wielu czytelników niepodważalną zaletą powieści będzie łatwość jej czytania. Język, bardzo prostu w przekazie, nie wybiegający poza podstawowe określenia uczuć, nie wymagający szczególnego skupienia, prowadzi nas przez kolejne rozdziały niczym przez lekką opowiastkę, nie zmuszając nas do zagłębiania się w sekrety duszy cierpiących osób, podając nam na talerzu zachowania i nie budząc jakichkolwiek wątpliwości. I tutaj Proszę Państwa pojawia się rzecz świadcząca o wyobraźni autorki, jej dziennikarskich zdolnościach i starannym zastanowieniu się, jak poprowadzić nas od początku do końca nie podając od razu rozkładu jazdy. W tym szaleństwie wielowątkowości, wielu punktów widzenia, przeskakiwania między relacjami bohaterów (nota bene znakomity zabieg stylistyczny, pozwalający na nieustanne zatrzymywanie ciekawości czytelnika) jest metoda. I to dobra metoda na poprowadzenie do rozwiązania w taki sposób, by usłyszeć, że zakończenie było niespodziewane, że podejrzewaliśmy wszystkich prócz tej osoby, że nie spodziewaliśmy się takich właśnie powiązań wątków. Jesteśmy zatem zadowoleni, przeczytaliśmy powieść szybko, bez wysiłku, troszkę pogdybaliśmy ... i jutro zapomnimy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-12-2018 o godz 20:48 przez: Magdalena Pudło
Ella Longfield to kobieta w średnim wieku, właścicielka niewielkiej kwiaciarni i matka nastoletniego Luke'a. Jej życie ulega diametralnej zmianie pewnego lipcowego dnia. Podróżując pociągiem do Londynu przypadkowo staje się świadkiem rozmowy dwóch nastoletnich dziewczyn z dwoma młodymi mężczyznami. Jest to zwykła wymiana zdań, prosty podryw. Ella początkowo nie widzi w tym nic niepokojącego. Jest nawet zażenowana, że zamiast zająć się własnymi sprawami nieustannie podsłuchuje ich rozmowę. I właśnie wtedy słyszy coś, co sprawia, że drętwieje ze strachu. Okazuje się bowiem, że mężczyźni właśnie opuścili więzienie. Są skruszeni i mają wielką potrzebę, by poukładać od nowa swoje życie. Nastolatki są urzeczone ich opowieściami. Ella staje przed niebywale trudnym wyborem - udawać, że nie słyszy lub podjąć próbę ratowania dziewcząt z niebezpiecznej sytuacji, w jakiej się znalazły. Ostatecznie kobieta przenosi się do innego wagonu, zdenerwowana lekkomyślnością nastolatek postanawia nie wtrącać się w nie swoje sprawy. Jednak już nazajutrz okazuje się, że popełniła ogromny błąd. Jedna z dziewcząt podróżujących pociągiem - Anna - zaginęła w nieznanych okolicznościach. Dręczona koszmarnymi wyrzutami sumienia Ella zgłasza się na policję jako świadek, niestety posiadane przez nią informacje to stanowczo za mało, aby odnaleźć dziewczynę. Po roku od tego wydarzenia Ella zaczyna otrzymywać anonimowe pogróżki. Wszelkie tropy i poszlaki wskazują, że wysyła je ktoś z rodziny lub przyjaciół zaginionej dziewczyny. Osoba, która przesyła czarne kartki z pogróżkami doskonale wie, gdzie znajduje się Anna i bacznie obserwuje Ellę. "Obserwuję cię" to bardzo dobry kryminał. Zagadkowe zaginięcie staje się punktem wyjścia do poznania mrocznych tajemnic małego miasteczka w spokojnej Kornwalii. Historię poznajemy z perspektywy czterech osób - Elli, która zgłosiła się na policję jako świadek, a jej nazwisko w nieznany sposób wypłynęło do prasy, Henry'ego Ballarda - ojca zaginionej dziewczyny, Sarah, która towarzyszyła Annie podczas wyjazdu do Londynu oraz Matthew - prywatnego detektywa wynajętego przez Ellę w celu odnalezienia nadawcy anonimowych pogróżek. Każde z nich wnosi do śledztwa nowe wątki. Szybko okazuje się, że sielskie życie, jakie na pierwszy rzut oka wydają się prowadzić rodziny nastolatek, dalekie jest ideałowi. Każdy z bohaterów skrywa jakąś tajemnicę, której wyjawienie okazuje się być kluczowe dla rozwiązania zagadki zaginięcia młodej dziewczyny. Z kolei rola Matthew okazuje się nieopisana, gdyż jako były policjant ciągle ma wiele przydatnych kontaktów, dzięki którym może uzupełniać swoją wiedzę na temat prowadzonej sprawy. Główna bohaterka - Ella - obarcza siebie całą winą za zaginięcie młodej dziewczyny. Uważa, że gdyby odpowiednio zareagowała i powiadomiła rodziców Anny o jej niebezpiecznym położeniu nie doszłoby do zaginięcia. Wszystkie jej myśli i działania toczą się wokół tej sprawy. Zaniedbuje swoją rodzinę i pracę, zaś dzięki przeciekowi do prasy wyjawiającym jej dane osobowe Ella ciągle musi mierzyć się z krytyką, jaką obdarzają ją obcy ludzie. Życie kobiety przeradza się w koszmar. A kiedy do tego dochodzi także świadomość, że ktoś ją śledzi i obserwuje, przestaje radzić sobie z narastającym stresem. Liczy na to, że wybawieniem okaże się pomoc prywatnego detektywa. Teresa Driscoll skonstruowała swoją książkę we wspaniały sposób. Przez niemal całą powieść wydaje się, że już wiemy kto stoi za zaginięciem Anny i lada moment wszystko się rozstrzygnie, a nastolatka cała i zdrowa wróci do domu. Zakończenie okazuje się w związku z tą nadzieją niesłychanie zaskakujące i przyznam szczerze, że ani przez chwilę nie podejrzewałam, że to właśnie ta osoba okaże się odpowiedzialna za wszystko. Kryminały czytamy właśnie po to, aby czuć się zaintrygowanym, ciekawym i pochłoniętym akcją. Cała koncepcja książki od początku do końca bardzo mi się podoba. Jest oryginalna, świeża, fascynująca i nie powiela schematów. "Obserwuję cię" to książka idealna dla fanów kryminału. Każdy, kto gustuje w tym gatunku literackim, powinien zainteresować się powieścią. Czekają tutaj na Was interesująca fabuła, wartka akcja, ciekawe portrety psychologiczne i kryminalna zagadka na najwyższym poziomie. To także doskonała lekcja tego, że nie należy obarczać się winą za coś, na co nie ma się wpływu. Jestem bardzo zadowolona, że ta książka trafiła w moje ręce. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji