„Nowe rozdanie” to trzeci tom z cyklu o Efekcie Ercia K.N. Haner. Podobnie jak wcześniejsze pozycje z serii ta także należy do tych króciutkich na jeden wieczór czy do kawki. Fabuła nie jest bardzo rozbudowana, a język bardzo prosty. Odnoszę wrażenie, że autorka traktuje tę serie podobnie jak ja, czyli jako odpoczynek od czegoś „poważniejszego”. Tym razem otrzymujemy istną sielankę i tak naprawdę same przygotowania do ślubu. Pamiętając zakończenie 2 tomu spodziewałam się po „Nowym rozdaniu” czegoś zupełnie innego i szczerze mówiąc żałuję, że tamat nie został bardziej rozwinięty. Owszem w pewnym momencie bohaterka zaczyna się dziwnie zachowywać, ślub się oddala i temat wraca. Jednak tak naprawdę zaczynało mnie to już wszystko irytować. Z jednej strony jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy, a z drugiej chyba się tego boję bo widzę, że zaczyna to zmierzać w niebezpiecznym kierunku… Co tu dużo mówić… Mam mieszane uczucia co do tej części. Jednak zapewne sięgnę po kolejną, bo jak zaczniesz poznawać tę historię to będziesz chcieć wiedzieć jak to wszystko się potoczyło.