5/5
31-05-2021 o godz 08:43 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Zakup podarunkowy, bardzo trafiony.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
06-01-2023 o godz 21:11 przez: martita214 | Zweryfikowany zakup
Spoko ale mozolnie się ją czyta.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-01-2023 o godz 12:36 przez: Marta | Zweryfikowany zakup
Gratka dla fanów Marvela
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-11-2022 o godz 15:44 przez: tupolew519 | Zweryfikowany zakup
Super jest ta książka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-07-2022 o godz 18:06 przez: Maja | Zweryfikowany zakup
Super, wciąga <3
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-01-2022 o godz 16:44 przez: Jolanta | Zweryfikowany zakup
Polecammmmm
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-03-2023 o godz 11:00 przez: Joanna | Zweryfikowany zakup
Świetny!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-09-2021 o godz 19:58 przez: Hofman | Zweryfikowany zakup
Wow.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-08-2014 o godz 16:29 przez: Cave Inimicum

Obecnie prawie każdy nastolatek i prawie każde dziecko zna (lub przynajmniej kojarzy) świat superbohaterów. Czy to z kreskówek, czy to z filmów... Niestety poznanie komiksowego uniwersum Marvela w dzisiejszych czasach jest bardzo utrudnione. Zdobycie komiksu samo w sobie zakrawa o niemożliwość, a jeśli ktoś decyduje się na zakup tomów z niedawno reaktywowanej Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, musi liczyć się z kosztami. Dlatego nie można mieć do nikogo pretensji, kiedy uważa się fana marvelowskiego świata, a nie ma pojęcia, kim są Doctor Strange, Quicksilver, Sub-mariner czy Captain Marvel.
Ja niestety również należę do pokolenia, które na komiksach się nie wychowywało. I choć staram się poznać tamtejsze wersje historii, które uwielbiam z wszelkiego rodzaju mediów, na razie nie posuwałam się do przodu.
"Niezwykła historia Marvel Comics" jednak częściowo wypełniła mój niedosyt. Sean Howe, autor książki, nie skupia się jedynie na realnych osobach, członkach wydawnictwa, ale poświęca trochę miejsca także bohaterom komiksów i ich przygodom. Dzięki temu mogłam przyswoić sobie pewne informacje i mniej więcej zorientować się w części papierowego Uniwersum Marvela.
Opis z okładki okazuje się prawdą - rzeczywiście mamy do czynienia z "niepolakierowaną i niedosładzaną" historią, która zaczyna się od czasów założenia Marvel Comics (a nawet wcześniej), a kończy na największych premierach filmowych. Momentami czytelnik odnosi wrażenie, że wszystko w firmie dobrze się układa, a za moment dowiaduje się o kolejnym strasznym wydarzeniu, typu masowych zwolnień.
Książki nie czyta się ani łatwo, ani szybko. Podzielona jest na pięć części i na tyle też dni rozłożyłam czytanie. Cały czas trzeba być skupionym na tekście, bo jesteśmy zalewani nazwiskami, datami i różnymi innymi informacjami. Kiedy czytałam biografie aktorów, byłam zainteresowana, ale jakby "oddalona". Natomiast w "Niezwykłej historii Marvel Comics" czytelnik może uczestniczyć razem ze swoimi idolami w rozwoju firmy.
Przyznam się, że prawie przez cały proces czytania czułam się "wessana". Nie potrafiłam oderwać wzroku od tekstu, chociaż książka nie zawiera typowej akcji. Perypetie wszystkich członków, jak i samego Marvela, były na tyle intrygujące, a zarazem interesujące, że nie chciałam rozstać się z lekturą na noc.
Redaktorzy. Scenarzyści. Rysownicy. I Stan Lee. Czyli krócej mówiąc, pracownicy Marvela. Cała pozycja w bardzo dużej mierze skupia się także na nich, przez co nie staje się monotonna. Ci ludzie... Każdy ma swoją niesamowitą historię, jeszcze bardziej niesamowity talent, a pomimo tego były momenty, kiedy miałam ochotę na nich nakrzyczeć z powodu ich zachowania czy wyborów. Dopiero na końcu uświadomiłam sobie, że są prawdziwi, a większość z nich nie żyje.
Nie mam pamięci do nazwisk, więc aż się zdziwiłam, ile osób pamiętam. Każdy, kto nawet nie interesuje się w żaden sposób Marvelem, kojarzy Stana Lee. Jest to nazwisko tak charakterystyczne, a jednocześnie bardzo stereotypowe. Ludzi spoza kręgu Marvela myślą, że jest to człowiek odpowiedzialny za większość superbohaterów. Też tak sądziłam, dopóki nie przeczytałam "Niezwykłej historii...". Stanley Lieber jest jednak kimś dużo więcej, kimś, kto równocześnie przyciągał i odpychał innych, kimś pełnym sprzeczności. Był naprawdę utalentowanym scenarzystą, a dał się porwać życiu celebryty. Stał się twarzą Marvela, przestał dbać o komiksy.
Przy dobrych książkach nie powinno się wspominać o oprawie wizualnej, ale w tym przypadku nie można inaczej. Okładka jest przepiękna, szczególnie w porównaniu z oryginalną. Tekst naprawdę męczy, i nie można przeczytać za dużo naraz, ale mimo tego czcionka zachowuje idealny rozmiar. Głupio mi wspominać o tak błahych rzeczach w recenzji, ale jestem zauroczona tymi aspektami.
"Niezwykła historia Marvel Comics" jest totalnym must read dla fanów Uniwersum Marvela. Nie ważne czy oglądałeś tylko filmy, kreskówki, czy może czytałeś któreś z komiksów. Książka jest również świetną pozycją dla wszystkich zainteresowanych rynkiem w większych krajach, historią o tym, jak mała, świeżo założona firma staje się ogromną potęgą. Mogłeś nawet do tej pory nie mieć nic do czynienia z marvelowskim światem; wtedy warto sięgnąć po "Niezwykłą historię..." tylko po to, żeby zaznać przewrotnego stylu Seana Howe'a, który nie raz wgniecie w siedzenie. Ta pozycja to przede wszystkim opowieść o losach ludzi, którzy niegdyś byli najlepszymi przyjaciółmi, a potem musieli wylać tego drugiego na zbity pysk. To opowieść o potędze "wyższych instancji", biurokracji, swoistej zemście i nie zawsze docenianych przygodach superbohaterów.

Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
5/5
13-08-2014 o godz 08:58 przez: Wkp
Któż z nas nie zna Marvela. Jego logo, biały napis na czerwonym tle, kojarzą chyba wszyscy w cywilizowanym świecie. Szczególnie teraz, gdy od lat trwa zwycięski pochód ekranizacji filmowych zdobywających czołowe miejsca wszelkich box office. Ale cóż możemy o tej firmie powiedzieć? Że przeszła metamorfozę od pucybuta do milionera? Że jest wiodącą na rynku? Cóż, poza wymienieniem takich tytułów spod jej szyldu jak Spider-Man, X-Men, Avengers czy Fantastyczna Czwórka, możemy wspomnieć?

A jednak o Marvelu powiedzieć można dużo i to w naprawdę imponujący sposób, co zaprezentował Sean Howe w tej absolutnie wielkiej i koniecznej dla fanów komiksów książce.

Zakres omawianego przez niego tematu imponuje pod każdym względem. Autor swoją opowieść rozpoczyna na pół wieku przed powstaniem Marvela, w roku 1908, kiedy to na świat przychodzi Martin Goodman, człowiek odpowiadający za firmę, która stała się zaczątkiem największego komiksowego wydawnictwa w historii. Myliłby się jednak każdy, kto sądzi, że jest to prosta i urocza historia, jaką od lat malowali na naszych oczach redaktorzy tam zatrudnieni. To, co bowiem prezentuje nam Howe - prezentuje subiektywnie, szczerze i profesjonalnie, przedstawiając częstokroć sprzeczne ze sobą wypowiedzi różnych stron konfliktu (bo konfliktem Marvela można w skrócie scharakteryzować) - to gorzka, smutna, denerwująca czasem historia molocha, który zaczynał jako firma opierająca się tylko i wyłącznie na nepotyzmie, a stał korporacją, która za nic miała fanów, licząc tylko na zysk. Korporacją, która mieliła każdego, kto dla niej pracował, wykorzystywała, okradła, zabijała czasami doprowadzając do zgonu stresem i pracą. Przede wszystkim jest to jednak opowieść o ludziach, poprzez pryzmat których poznajemy Marvela. Scenarzystach, rysownikach, redaktorach... Każdym, kto był trybikiem tej wielkiej maszyny. I właśnie to sprawia, że ponad 500-stronnicowy tom, czyta się z fascynacją i wypiekami na twarzy. Biografie tych ludzi, ich wzloty i upadki, marzenia, kompromisy, miłości, tragedie i nieliczne zwycięstwa i czyta się je, jak rasową, znakomicie napisaną powieść, dając się porwać emocjom i wzruszeniom.

Niestety, każdy kto widział w tych ludziach legendy i wzory, swoich idoli, może poczuć się rozczarowany nimi i zawiedziony. W większości bowiem byli to kombinatorzy, cwaniacy, czasem zwyczajne świnie. Nie stronili od narkotyków, niektórzy byli rasowymi zboczeńcami, złodziejami... Po prostu ludźmi. Nikim więcej. Słabymi, miotającymi się ludźmi.

Ważna jest to książka i warta przeczytania. Polski rynek komiksów amerykańskich też zaczynał się od Marvela, kiedy w 1990 wydawnictwo TM-Semic wypuściło pierwszego Spidermana do kiosków, a na dodatek to właśnie Marvel zawsze cieszył się u nas największym powodzeniem. Dla fanów komiksu jest więc to pozycja - jak już wspominałem - absolutnie konieczna, ale nie tylko oni powinni po nią sięgnąć. Każdy, kto ceni sobie historie na faktach, a także i wszyscy ci, którzy zainteresowania swe ukierunkowali na takie tematy, jak socjologia, amerykańska kultura masowa, ekonomia... Praktycznie każdy znajdzie tu coś dla siebie i gwarantuję, że nie będzie się nudził ani przez chwilę. Więcej, będzie się wahał, czy chce tę książkę przeczytać jednym tchem, bo nie może się zdobyć na to, by odłożyć ją na półkę, czy może wydzielać ją sobie po kawałku, by na dłużej wystarczyła ta przyjemność.

Dlatego polecam ją Wam całym sercem a wydawnictwu Sine Qua Non serdecznie dziękuję za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
30-10-2015 o godz 12:14 przez: erka
Nie miałem udanego dzieciństwa, dowiedziałem się ostatnio.
Czemuż to, być może zapytacie?
Ano, dlatego, że komiksy jako specyficzna forma literatury, nigdy mnie nie interesowały za bardzo.
Oczywiście i w tym gatunku mam ulubione cykle, chociażby Thorgal, czy nasz rodzimy Kajko i Kokosz.
Jednak komiksy z molocha wydawniczego, jakim jest Marvel, nigdy nie przedstawiały sobą takiego poziomu, żebym po nie sięgał i czytał, te znikome znaki, wśród zalewu obrazków.
Każdy ma swoje ulubione gatunki literackie, do moich komiks nie należy, koniec tematu.

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Sine Qua Non, otrzymałem do recenzji, książkę Niezwykła historia Marvel Comics.
Zabierając się za lekturę, nie spodziewałem się niczego interesującego, ot kolejna książka o niczym, życie.
Jednak zostałem pozytywnie zaskoczony.
Oto bowiem na ponad 500 stronach, pisanych drobnym maczkiem, autor zawarł fascynująca i interesującą opowieść, o jednym z największych wydawnictw komiksowych na świecie.To w ich fabryce, jak się dowiedziałem powstał Spiderman, czy Electra.
Z tej książki dowiedziałem się, ile trudu i znoju, kosztuje twórców stworzenie, pozornie, niepozornej książeczki, w której tekst ma najmniejsze znaczenie.Ilość pracy włożonej w jeden zeszyt oszałamia.

Podsumowując, ciekawa i niezwykle interesująca pozycja, napisana dodatkowo żywym i barwnym językiem.Nie nudziłem się, nawet przez chwilę.Dodatkowy plus to okładka, przedstawiające najsłynniejsze postaci z Uniwersum Marvela, jednak tak ujęte, aby czytelnik, mógł sam się domyślić, co przedstawia dany obrazek.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
4/5
28-09-2014 o godz 20:31 przez: aleksia
Marvel. Słowo to działa na mnie niesamowicie, pobudza we mnie wiele niesamowitych emocji. Jednak znam tą wytwórnię tylko z filmów, więc gdy książka ta trafiła w moje ręce byłam wniebowzięta. Nareszcie mogłam poznać historię Marvela od podstaw, od tego na czym zaczynała, od komiksów.

80 lat historii, problemów, plagiatów, wzlotów i upadków wydawnictwa mieści się na tych stronach. Przez ten czas, przez siedzibę Marvela przeszło wielu wspaniałych rysowników, pisarzy i scenarzystów. Captain America, Spider-man, Wolverine czy Iron man. Świetnie opisane jest powstawanie tych wspaniałych superbohaterów w pocie czoła. I bezlitosny Stan Lee, a może właściwie Stanley Lieber.

Zaczynając tą książkę nie wiedziałam czego się spodziewać. Jakim językiem będzie napisane i jaką formę przyjmie. Byłam zaskoczona gdy po przeczytaniu kilkunastu stron, język autora okazał się niezwykle przyjemny. Nawet nie wiedziałam kiedy przebrnęłam przez te strony. Byłam pochłonięta nowymi wiadomościami i informacjami. Jedyne czego mi tu brakowało to ZDJĘCIA! Zdjęcia i fragmenty z komiksów! Byłoby wtedy idealnie.

Sean Howe ma niesamowity styl i talent. Talent do przekazywania tylu informacji w niesamowity sposób. I jeśli jesteście fanami Marvela to bez zastanowienia sięgnijcie po tą książkę. Jeśli jednak nie znacie tego uniwersum to polecam poznać ich historię - właśnie za pomocą tej książki. A na pewno wciągnie was tak jak mnie. Dla mnie Marvel to uzależnienie, niezwykle poważne, ale cóż... Zupełnie mi to nie przeszkadza.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-07-2022 o godz 18:40 przez: book_or_books
Jako fankę Marvela - pomimo że moją domeną są ekranizacje - zawsze ciekawiły mnie początki komiksowego giganta i właśnie dzięki "Niezwykłej..." miałam szanse lepiej poznać nie tylko historię samego Marvela, ale też ludzi, którzy kryją się za jego sukcesem! A powiem wam, że jeśli mowa o sprawach "kadrowych" to działo się tam . * Jeśli chodzi o ten tytuł, to zdecydowanie nie jest to pozycja dla każdego i myślę, że do gustu może przypaść bardziej fanom biografii czy reportaży lub właśnie fanką Marvela. Co ważne, książka głównie skupia się na osobach kryjących się za Marvel Comics. Mamy tu przedstawione nie tylko najbardziej znane figur jak: Stan Lee czy Jack Kirby, ale również wiele innych osób, które dołożył swoje pięć groszy w cały ten interes. * Kolejne rozdziały czytało mi się dość przyjemnie, chociaż przyznam się, że przez ilość wprowadzonych nazwisk, pseudonimów czy nawet postaci miałam momenty, w których plątałam się, kto jest kim i potrzebowałam chwili, żeby ponownie złapać rytm. Ostatecznie po zamknięciu książki żałowałam, że przedstawia ona losy Marvela jedynie do 2013 roku i myślę, że przydałoby się nowe wydanie poszerzone o kolejne lata! * Największy plus i minus: ➖ Jak na książkę skupiającą się na wydawnictwie komiksowym BARDZO brakowało mi tu ilustracji. ➕ Mnóstwo wplecionych w treść ciekawostek o uniwersum. * Książkę oceniam na 7/10 i zachęcam do lektury wszystkich, którzy chcę dowiedzieć się, jak niewielkie wydawnictwo Timely Comics stał się gigantem kryjącym się pod nazwą Marvel.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-03-2014 o godz 10:58 przez: xrayofbooks
(...) W chronologii nie jestem najlepsza, dlatego pozwolę sobie zwrócić Waszą uwagę na to, co sama zapamiętałam najlepiej. Jak każda firma, Marvel Comics przeżywało swoje wzloty i upadki, raz trafiając w rynkową niszę, innym razem mając szczęście do odpowiednich ludzi w odpowiednim czasie i miejscu. Część z nich była dobrymi duchami Zagrody Marvela (jak John Verpoorten), część przez całe życie pragnęła rozgłosu (jak Stan Lee), czasem trafił się ultratalent, przed którym drżeli inni pracownicy (mam na myśli rzecz jasna Jima Shootera). Bez żadnych wątpliwości to właśnie ludzie - redaktorzy, rysownicy, tuszownicy, scenarzyści, a w późniejszych latach również marketingowcy, stworzyli tę firmę, nadając jej nie tylko ciało (w postaci komiksów), ale i duszę, czyli uwielbienie i przywiązanie komiksowego fandomu na całym świecie. (...)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
30-12-2013 o godz 00:00 przez: Wilson
Już jako dziecko uwielbiałem czytać komiksy Marvela. Dziś już mam trochę lat na karku, ale zawsze miło wspominam tamte chwile, gdy kładłem się do łóżka, by przeczytać o kolejnych przygodach moich ulubionych bohaterów. Pewnie dlatego kupiłem tę książkę, by poznać bliżej ludzi, którzy przyczynili się do tego, że moje dzieciństwo było pełne bajecznych postaci i wygranej walki dobra ze złem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
13-04-2015 o godz 00:00 przez: sevins
Książka jest fajna, napisana przyjemnym językiem, zawiera całe mnóstwo informacji, które dla fana Marvela będą nie lada gratką. Rzeczywiście zdjęć nie ma, ale mi to akurat nie przeszkadzało, bo sporo obrazków z komiksów mam cały czas w pamięci :-) Była to dla mnie taka podróż sentymentalna do czasów mojego dzieciństwa :-) Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji