Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Niepolakierowane, niedosładzane, nieautoryzowane, zakulisowe rozliczenie jednej z dominujących sił popkulturowych we współczesnej Ameryce.
Operująca w maleńkim biurze przy Madison Avenue firma Marvel Comics na początku lat sześćdziesiątych przedstawiła światu szereg postaci w jaskrawych kostiumach.
Prace wydawnictwa wyróżniały się inteligentnym dowcipem i bezlitośnie obnażały zwyczajne ludzkie wady. Spider-Man, Fantastyczna Czwórka, Kapitan Ameryka, Hulk, Iron Man, Thor, X-Men i Daredevil szybko zdobyli serca nastoletnich czytelników i rozpalili wyobraźnię artystów, intelektualistów i kulturowych buntowników.
Epickie Uniwersum Marvela stało się najbardziej wyszukanym z fikcyjnych światów i zyskało rangę współczesnej amerykańskiej mitologii.
Droga Marvela na szczyt była niezwykle wyboista. Firma startowała ze straconej pozycji. Dzisiaj ma status niepokonanej korporacyjnej bestii. Przetrwała machinacje Wall Street, porażki Hollywood i upadek rynku komiksowego. Postaci ze świata Marvela przechodziły przez ręce kolejnych pokoleń genialnych redaktorów, rysowników i scenarzystów.
Ludzie, którym powierzono opiekę nad tradycją – zubożałe cudowne dzieci, czarujący pacyfiści i najemni karierowicze – zmuszeni byli zmagać się z komercjalizacją, kapryśnymi czytelnikami oraz biurową codziennością.
Sean Howe podpatruje nietypowe osobowości zza kulis. Stan Lee, Frank Miller, Todd McFarlane, Jim Shooter i Jack Kirby to twórcy, których sylwetki autor przybliża w tym niesamowitym kompendium wiedzy o wydawnictwie Marvel.
Oparta na ponad stu oryginalnych wywiadach "Niezwykła historia Marvel Comics" to opowieść o urodzajnej wyobraźni, przyjaźni na śmierć i życie, pełnych dynamicznej akcji walkach na pięści, nawróconych grzesznikach, nieprawdopodobnych sojuszach i niespodziewanych zdradach. Sean Howe przedstawia jeden z najbardziej niezwykłych i uwielbianych popkulturowych symboli w historii Ameryki.
"Fascynująca historia jednego z największych zjawisk w popkulturze XX wieku, zdradzająca kulisy pracy wielkich twórców komiksu i pełna mało znanych faktów. Dlaczego autor »Ojca chrzestnego« zadedykował jedną ze swoich powieści Stanowi Lee?"
Szymon Holcman
"Opus magnum Seana Howe’a czyta się niczym zbiór współczesnych popkulturowych mitów ze Stanem Lee w roli demiurga, któremu co i rusz wymykają się z rąk ulepieni przez niego herosi. Tytuł nie kłamie – historia Marvel Comics jest naprawdę niezwykła."
Bartosz Czartoryski
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Tytuł: | Niezwykła historia Marvel Comics |
Tytuł oryginalny: | Marvel Comics: The Untold Story |
Autor: | Howe Sean |
Tłumaczenie: | Czartoryski Bartosz |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo SQN |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | angielski |
Liczba stron: | 512 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2013-11-06 |
Rok wydania: | 2013 |
Forma: | książka |
Wymiary produktu [mm]: | 215 x 50 x 140 |
Indeks: | 13858018 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Niezwykła historia Marvel Comics
Niepolakierowane, niedosładzane, nieautoryzowane, zakulisowe rozliczenie jednej z dominujących sił popkulturowych we współczesnej Ameryce.Operująca w maleńkim biurze przy Madison Avenue firma Marvel ...Na początku warto zaznaczyć, że książka ta nie jest w formie komiksu i nie zawiera ani jednego obrazka, szkicu czy nawet projektu do jakich przyzwyczaił nas Marvel Comics, który w swoich szeregach ma grono niesamowitych rysowników, gdzie ich komiksy zapierają dech w piersiach. Wydawnictwo SQN daje nam do rąk ponad pięćset stron historii Universum Marvela, gdzie dowiedzieć się możemy skąd wzięli się znani nam bohaterowie komiksów, dlaczego X-Men ma metalowe szpony, dlaczego Hulk jest zielony i setki innych interesujących informacji, o których wielu z nas nawet nie myślało przed przeczytaniem tej książki.
Oprócz poznania losów bohaterów komiksów z innej strony, poznajemy również cały szereg wydarzeń, które przyczyniły się do tego, że Marvel piął się na sam szczyt i gdzie jest po dzień dzisiejszy.
Posiadanie książki "Niezwykła historia Marvel Comics" to obowiązek na półce nie tylko prawdziwych fanów Marvela ale i wszystkich tych, którzy lubią poznawać historię rzeczy niezwykłych, a do takich z pewnością należą historie ujęte własnie w tej pozycji książkowej.
Książka z całą sympatią do komiksu i jego historii jak najbardziej godna polecenia!
Obecnie prawie każdy nastolatek i prawie każde dziecko zna (lub przynajmniej kojarzy) świat superbohaterów. Czy to z kreskówek, czy to z filmów... Niestety poznanie komiksowego uniwersum Marvela w dzisiejszych czasach jest bardzo utrudnione. Zdobycie komiksu samo w sobie zakrawa o niemożliwość, a jeśli ktoś decyduje się na zakup tomów z niedawno reaktywowanej Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, musi liczyć się z kosztami. Dlatego nie można mieć do nikogo pretensji, kiedy uważa się fana marvelowskiego świata, a nie ma pojęcia, kim są Doctor Strange, Quicksilver, Sub-mariner czy Captain Marvel.
Ja niestety również należę do pokolenia, które na komiksach się nie wychowywało. I choć staram się poznać tamtejsze wersje historii, które uwielbiam z wszelkiego rodzaju mediów, na razie nie posuwałam się do przodu.
"Niezwykła historia Marvel Comics" jednak częściowo wypełniła mój niedosyt. Sean Howe, autor książki, nie skupia się jedynie na realnych osobach, członkach wydawnictwa, ale poświęca trochę miejsca także bohaterom komiksów i ich przygodom. Dzięki temu mogłam przyswoić sobie pewne informacje i mniej więcej zorientować się w części papierowego Uniwersum Marvela.
Opis z okładki okazuje się prawdą - rzeczywiście mamy do czynienia z "niepolakierowaną i niedosładzaną" historią, która zaczyna się od czasów założenia Marvel Comics (a nawet wcześniej), a kończy na największych premierach filmowych. Momentami czytelnik odnosi wrażenie, że wszystko w firmie dobrze się układa, a za moment dowiaduje się o kolejnym strasznym wydarzeniu, typu masowych zwolnień.
Książki nie czyta się ani łatwo, ani szybko. Podzielona jest na pięć części i na tyle też dni rozłożyłam czytanie. Cały czas trzeba być skupionym na tekście, bo jesteśmy zalewani nazwiskami, datami i różnymi innymi informacjami. Kiedy czytałam biografie aktorów, byłam zainteresowana, ale jakby "oddalona". Natomiast w "Niezwykłej historii Marvel Comics" czytelnik może uczestniczyć razem ze swoimi idolami w rozwoju firmy.
Przyznam się, że prawie przez cały proces czytania czułam się "wessana". Nie potrafiłam oderwać wzroku od tekstu, chociaż książka nie zawiera typowej akcji. Perypetie wszystkich członków, jak i samego Marvela, były na tyle intrygujące, a zarazem interesujące, że nie chciałam rozstać się z lekturą na noc.
Redaktorzy. Scenarzyści. Rysownicy. I Stan Lee. Czyli krócej mówiąc, pracownicy Marvela. Cała pozycja w bardzo dużej mierze skupia się także na nich, przez co nie staje się monotonna. Ci ludzie... Każdy ma swoją niesamowitą historię, jeszcze bardziej niesamowity talent, a pomimo tego były momenty, kiedy miałam ochotę na nich nakrzyczeć z powodu ich zachowania czy wyborów. Dopiero na końcu uświadomiłam sobie, że są prawdziwi, a większość z nich nie żyje.
Nie mam pamięci do nazwisk, więc aż się zdziwiłam, ile osób pamiętam. Każdy, kto nawet nie interesuje się w żaden sposób Marvelem, kojarzy Stana Lee. Jest to nazwisko tak charakterystyczne, a jednocześnie bardzo stereotypowe. Ludzi spoza kręgu Marvela myślą, że jest to człowiek odpowiedzialny za większość superbohaterów. Też tak sądziłam, dopóki nie przeczytałam "Niezwykłej historii...". Stanley Lieber jest jednak kimś dużo więcej, kimś, kto równocześnie przyciągał i odpychał innych, kimś pełnym sprzeczności. Był naprawdę utalentowanym scenarzystą, a dał się porwać życiu celebryty. Stał się twarzą Marvela, przestał dbać o komiksy.
Przy dobrych książkach nie powinno się wspominać o oprawie wizualnej, ale w tym przypadku nie można inaczej. Okładka jest przepiękna, szczególnie w porównaniu z oryginalną. Tekst naprawdę męczy, i nie można przeczytać za dużo naraz, ale mimo tego czcionka zachowuje idealny rozmiar. Głupio mi wspominać o tak błahych rzeczach w recenzji, ale jestem zauroczona tymi aspektami.
"Niezwykła historia Marvel Comics" jest totalnym must read dla fanów Uniwersum Marvela. Nie ważne czy oglądałeś tylko filmy, kreskówki, czy może czytałeś któreś z komiksów. Książka jest również świetną pozycją dla wszystkich zainteresowanych rynkiem w większych krajach, historią o tym, jak mała, świeżo założona firma staje się ogromną potęgą. Mogłeś nawet do tej pory nie mieć nic do czynienia z marvelowskim światem; wtedy warto sięgnąć po "Niezwykłą historię..." tylko po to, żeby zaznać przewrotnego stylu Seana Howe'a, który nie raz wgniecie w siedzenie. Ta pozycja to przede wszystkim opowieść o losach ludzi, którzy niegdyś byli najlepszymi przyjaciółmi, a potem musieli wylać tego drugiego na zbity pysk. To opowieść o potędze "wyższych instancji", biurokracji, swoistej zemście i nie zawsze docenianych przygodach superbohaterów.
A jednak o Marvelu powiedzieć można dużo i to w naprawdę imponujący sposób, co zaprezentował Sean Howe w tej absolutnie wielkiej i koniecznej dla fanów komiksów książce.
Zakres omawianego przez niego tematu imponuje pod każdym względem. Autor swoją opowieść rozpoczyna na pół wieku przed powstaniem Marvela, w roku 1908, kiedy to na świat przychodzi Martin Goodman, człowiek odpowiadający za firmę, która stała się zaczątkiem największego komiksowego wydawnictwa w historii. Myliłby się jednak każdy, kto sądzi, że jest to prosta i urocza historia, jaką od lat malowali na naszych oczach redaktorzy tam zatrudnieni. To, co bowiem prezentuje nam Howe - prezentuje subiektywnie, szczerze i profesjonalnie, przedstawiając częstokroć sprzeczne ze sobą wypowiedzi różnych stron konfliktu (bo konfliktem Marvela można w skrócie scharakteryzować) - to gorzka, smutna, denerwująca czasem historia molocha, który zaczynał jako firma opierająca się tylko i wyłącznie na nepotyzmie, a stał korporacją, która za nic miała fanów, licząc tylko na zysk. Korporacją, która mieliła każdego, kto dla niej pracował, wykorzystywała, okradła, zabijała czasami doprowadzając do zgonu stresem i pracą. Przede wszystkim jest to jednak opowieść o ludziach, poprzez pryzmat których poznajemy Marvela. Scenarzystach, rysownikach, redaktorach... Każdym, kto był trybikiem tej wielkiej maszyny. I właśnie to sprawia, że ponad 500-stronnicowy tom, czyta się z fascynacją i wypiekami na twarzy. Biografie tych ludzi, ich wzloty i upadki, marzenia, kompromisy, miłości, tragedie i nieliczne zwycięstwa i czyta się je, jak rasową, znakomicie napisaną powieść, dając się porwać emocjom i wzruszeniom.
Niestety, każdy kto widział w tych ludziach legendy i wzory, swoich idoli, może poczuć się rozczarowany nimi i zawiedziony. W większości bowiem byli to kombinatorzy, cwaniacy, czasem zwyczajne świnie. Nie stronili od narkotyków, niektórzy byli rasowymi zboczeńcami, złodziejami... Po prostu ludźmi. Nikim więcej. Słabymi, miotającymi się ludźmi.
Ważna jest to książka i warta przeczytania. Polski rynek komiksów amerykańskich też zaczynał się od Marvela, kiedy w 1990 wydawnictwo TM-Semic wypuściło pierwszego Spidermana do kiosków, a na dodatek to właśnie Marvel zawsze cieszył się u nas największym powodzeniem. Dla fanów komiksu jest więc to pozycja - jak już wspominałem - absolutnie konieczna, ale nie tylko oni powinni po nią sięgnąć. Każdy, kto ceni sobie historie na faktach, a także i wszyscy ci, którzy zainteresowania swe ukierunkowali na takie tematy, jak socjologia, amerykańska kultura masowa, ekonomia... Praktycznie każdy znajdzie tu coś dla siebie i gwarantuję, że nie będzie się nudził ani przez chwilę. Więcej, będzie się wahał, czy chce tę książkę przeczytać jednym tchem, bo nie może się zdobyć na to, by odłożyć ją na półkę, czy może wydzielać ją sobie po kawałku, by na dłużej wystarczyła ta przyjemność.
Dlatego polecam ją Wam całym sercem a wydawnictwu Sine Qua Non serdecznie dziękuję za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.
Czemuż to, być może zapytacie?
Ano, dlatego, że komiksy jako specyficzna forma literatury, nigdy mnie nie interesowały za bardzo.
Oczywiście i w tym gatunku mam ulubione cykle, chociażby Thorgal, czy nasz rodzimy Kajko i Kokosz.
Jednak komiksy z molocha wydawniczego, jakim jest Marvel, nigdy nie przedstawiały sobą takiego poziomu, żebym po nie sięgał i czytał, te znikome znaki, wśród zalewu obrazków.
Każdy ma swoje ulubione gatunki literackie, do moich komiks nie należy, koniec tematu.
Dzięki uprzejmości wydawnictwa Sine Qua Non, otrzymałem do recenzji, książkę Niezwykła historia Marvel Comics.
Zabierając się za lekturę, nie spodziewałem się niczego interesującego, ot kolejna książka o niczym, życie.
Jednak zostałem pozytywnie zaskoczony.
Oto bowiem na ponad 500 stronach, pisanych drobnym maczkiem, autor zawarł fascynująca i interesującą opowieść, o jednym z największych wydawnictw komiksowych na świecie.To w ich fabryce, jak się dowiedziałem powstał Spiderman, czy Electra.
Z tej książki dowiedziałem się, ile trudu i znoju, kosztuje twórców stworzenie, pozornie, niepozornej książeczki, w której tekst ma najmniejsze znaczenie.Ilość pracy włożonej w jeden zeszyt oszałamia.
Podsumowując, ciekawa i niezwykle interesująca pozycja, napisana dodatkowo żywym i barwnym językiem.Nie nudziłem się, nawet przez chwilę.Dodatkowy plus to okładka, przedstawiające najsłynniejsze postaci z Uniwersum Marvela, jednak tak ujęte, aby czytelnik, mógł sam się domyślić, co przedstawia dany obrazek.
80 lat historii, problemów, plagiatów, wzlotów i upadków wydawnictwa mieści się na tych stronach. Przez ten czas, przez siedzibę Marvela przeszło wielu wspaniałych rysowników, pisarzy i scenarzystów. Captain America, Spider-man, Wolverine czy Iron man. Świetnie opisane jest powstawanie tych wspaniałych superbohaterów w pocie czoła. I bezlitosny Stan Lee, a może właściwie Stanley Lieber.
Zaczynając tą książkę nie wiedziałam czego się spodziewać. Jakim językiem będzie napisane i jaką formę przyjmie. Byłam zaskoczona gdy po przeczytaniu kilkunastu stron, język autora okazał się niezwykle przyjemny. Nawet nie wiedziałam kiedy przebrnęłam przez te strony. Byłam pochłonięta nowymi wiadomościami i informacjami. Jedyne czego mi tu brakowało to ZDJĘCIA! Zdjęcia i fragmenty z komiksów! Byłoby wtedy idealnie.
Sean Howe ma niesamowity styl i talent. Talent do przekazywania tylu informacji w niesamowity sposób. I jeśli jesteście fanami Marvela to bez zastanowienia sięgnijcie po tą książkę. Jeśli jednak nie znacie tego uniwersum to polecam poznać ich historię - właśnie za pomocą tej książki. A na pewno wciągnie was tak jak mnie. Dla mnie Marvel to uzależnienie, niezwykle poważne, ale cóż... Zupełnie mi to nie przeszkadza.