4/5
20-07-2018 o godz 17:40 przez: Monika Lewandowska
Głównymi bohaterami powieści Luka Allnutta są Anna i Rob. Małżeństwo od wielu lat bezskutecznie stara się o dziecko. Annie co prawda udaje się zajść w ciąże, jednak kończą się one poronieniami. Gdy w końcu im się udaje zostać rodzicami, Jack staje się ich oczkiem w głowie. Dzięki niemu ich rodzina w końcu jest pełna radości, gwaru i harmonii. Niestety, ich szczęście trwa niezwykle krótko. Gdy ich długo wyczekiwany syn ma trzy latka, zaczyna podupadać na zdrowiu. Jack ma problemy z zachowaniem równowagi, traci przytomność, coraz bardziej jest osowiały. Badania wykazują, że chłopiec ma zmiany w mózgu. Początkowo wszystko wydaje się być pod kontrolą, jednak końcowa diagnoza wskazuje na to, że Jack ma złośliwy nowotwór mózgu. Anna i Rob muszą podjąć dramatyczną walkę o życie syna. Niestety mają różne zdania na temat sposobów leczenia chłopca, co doprowadza do wojny między nimi.  "Niebo na własność" to niezwykle piękna i wzruszająca książka, pełna determinacji i siły walki. To, co mnie najbardziej urzekło w lekturze tej powieści, to takie wrażenie, towarzyszenia narratorowi w jego dramatycznej historii. Jakby zwierzał się w niej swojemu przyjacielowi. Prowadzi nas przez to co przeżył, wykazując różne stadia poradzenia sobie z chorobą dziecka. Zakończenie książki, co prawda trochę mnie zaskoczyło i lekko wybiło z rytmu. Z drugiej jednak strony, może tak właśnie powinny się kończyć podobne historie, o ile w ogóle muszą się zdarzać? Przyznam szczerze, że nie jest to moim zdaniem typowa wakacyjna lektura. Jest ona smutna, przygnębiająca i rozrywająca serce. Z drugiej jednak strony, może czas letni łatwiej ukoi w nas przygnębienie, które wywołuje. Nie oszukujmy się, w końcu tematyka tej powieści jest okrutnie dramatyczna. Tak czy inaczej uważam, że zdecydowanie warto po nią sięgnąć.  Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-06-2018 o godz 15:46 przez: Sun Reads
Rob Coates odnajduje swoją drogę do przebaczenia w fotografowaniu miejsc, do których niegdyś podróżował wraz z synem. Kiedyś miał wszystko, czego pragnie każdy człowiek. Przepiękną żonę Annę, wymarzonego synka Jacka, z którym zwiedzał wieżowce i klify. Dzięki chłopcu ma niezapomniane wspomnienia. No właśnie wspomnienia - bo choroba chwyciła w garść całą jego rodzinę. Jack zachorował na złośliwego guza mózgu, który przewrócił ich świat do góry nogami. Sprawił, że zarówno Rob, jak i Anna coraz częściej się kłócili zamiast wspierać, aż w końcu całkiem się od siebie oddalili. Czy Rob i Anna zdołają się pogodzić z utratą syna? To, o czym przede wszystkim opowiada książka, to niszczycielska siła nadziei, której kurczowo trzymają się ludzie niemogący pogodzić się z prawdą. O wszystkich wartościach, które zostają wystawione na ciężką do przejścia próbę, o życiu i śmierci oraz relacjach między ojcem a synem. Co najważniejsze, autor pisze z serca, doświadczeń walki z nowotworem jego ojca, więc wszystkie uczucia są prawdziwe, a emocje wręcz namacalne. Niebo na własność to wzruszająca opowieść o niezgłębionej stracie dziecka przez ojca, nadziei, która czasami może być ślepa i dzielić oraz trudnym procesie zdrowienia. Historie takie jak ta na długo zapadają w pamięć i zmuszają do refleksji. Ta książka różni się do innych poruszających temat nowotworu, tym że nie skupia się na osobie chorej, ale na jej otoczeniu. Myślę, że to pozycja obowiązkowa, którą każdy powinien przeczytać, by zrozumieć, co czują ci ludzie. Książka wyjaśnia tę sytuację w zupełnie inny sposób, prawdziwszy i bardziej druzgocący niż znane wszystkim "Gwiazd naszych wina" czy "Promyczek" propagujące pozytywne podejście do życia, mimo wszystko. http://sunreads.blogspot.com/2018/06/przedpremierowo-niebo-na-wasnosc-luke.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-07-2018 o godz 14:25 przez: beemyangel
Luke Allnutt to autor, z którym jeszcze nie miałam do czynienia. Czytając opis książki miałam wrażenie, że będzie to albo typowa książka z nowotworem w tle albo przepełniona medycznymi ciekawostkami. Byłam bardzo zaskoczona kiedy było zupełnie. Może się wydawać, że jest to typowa fabuła oparta na walce z rakiem, cierpieniu rodziców ale rzeczywiście jest inaczej. Książka według mnie porusza te tematy ale w zupełnie inny sposób. Autor nie skupił się tylko na ukazaniu choroby, walki o dziecko ale też zwrócił uwagę na historie rodziny, dzieciństwo małego Jacka oraz chwile po jego śmierci. Wszystko to sprawiło, że historia była piękna i poruszająca. Nie było w niej takich momentów gdzie miało się wrażenie, że czyta się jakąś książkę medyczną i uważam to za plus, gdyby autor z tym przesadził to według mnie byłaby to dość ciężka do przeczytania powieść. A tak książka naprawdę wciągała, czytało ją się szybko i jeśli o mnie chodzi to byłam bardzo ciekawa co stanie się dalej. Mimo wiadomego zakończenia były momenty pełne nadziei, wzruszeń. Ta powieść według mnie bardzo chwyta za serce, szczególnie, że chorym jest tutaj trzyletnie dziecko, które od swoich pierwszych chwil w książce budzi wielką sympatię. Ciekawym wątkiem była według mnie klinika doktora Sladkovsky'ego. Autor przedstawił wtedy jak nieuczciwi ludzie żerują na krzywdzie innych. Do tej pory nie spotkałam się z takim wątkiem w książce i muszę przyznać, że dla mnie to był strzał w 10. Czytając już inne opinie o "Niebo na własność" widziałam, że nie każdemu przypadła do gustu. Racja, nie jest to książka najwyższych lotów ale za to ma takie elementy, które sprawiają, że jest wyjątkowa. Myślę, że wielu czytelnikom spodoba się, poruszy ich i sprawi, że pokochają historię małego Jacka :). onlybooks-jdb.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-07-2018 o godz 12:07 przez: dalena.ro
Lektura „Nieba na własność” to piękna, lecz niesamowicie bolesna podróż. Wyruszamy w nią w towarzystwie Roba i Anny. Poznajemy ich historię od samego początku, kiedy są młodą parą. Mają dwa skrajnie różne charaktery, jednak tworzą szczęśliwy związek. Jesteśmy świadkami jak podejmują w swoim życiu ważne decyzję: o przeprowadzce, wspólnym mieszkaniu, małżeństwie oraz dziecku. Od samego początku kibicujemy im i czujemy się jakby byli sąsiadami zza płotu. Dlatego kiedy ich życie zaczyna się rozpadać również i my czujemy, że coś tracimy. Jack jest oczkiem w głowie Roba i Anny. Jest chłopcem pełnym życia, zapału, ma głowę pełną pomysłów. Jest chłopcem lubianym i ma wielu przyjaciół. Jego życie jest wypełnione zabawą oraz zdjęciami, która uwielbia robić. Coś jednak w jego zachowaniu niepokoi rodziców. Zauważają oni brak koncentracji oraz podupadanie na zdrowiu. Po konsultacji z lekarzem diagnoza jest wstrząsająca… Jack ma złośliwy nowotwór mózgu. Guz jest nieoperacyjny. Wszelka nadzieja i wiara zostają odebrane rodzinie. Czy jednak poddadzą się bez walki? Oczywiście, że nie. Jednak, kiedy walka o życie syna zamiast łączyć, rozdziela… Wszystko inne zaczyna się rozpadać… „Niebo na własność” mimo ciężkiego tematu jest lekturą lekką. Czysta się ją bardzo szybko. Książka wzbudza wiele skrajnych emocji. Będziecie się uśmiechać pod nosem, ale również otrzecie przy niej dyskretnie łzę. Jako młoda mama po lekturze byłam rozklejona i spojrzałam na swoją codzienność zupełnie z innej perspektywy. Po poznaniu historii Roba, Anny i Jacka zaczniecie doceniać małe rzeczy i cieszyć się każdą chwilą. Zaczniecie kolekcjonować pęknę wspomnienia. Bo tak naprawdę nie wiecie ile ich jeszcze zostało… Więcej recenzji na www.facebook.com/LiteraturaZmyslow
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-07-2018 o godz 10:46 przez: Ada9910
Między Anną i Rob coś zaiskrzyło już po pierwszej rozmowie. Od tego momentu zaczęli budować wspólne życie. Przyszedł czas na dziecko. Anna kilka razy poroniła. Gdy myśleli, że nie mają już szans na świat przyszedł Jack. Chłopiec stał się ich źródłem szczęścia i harmonii, dopełnił rodzinę. Niestety rodzinne szczęście zostało zakłócone w momencie, w którym u Jacka zdiagnozowana raka mózgu. Rozpoczęła się dramatyczna walka o życie dziecka, a wyczerpani rodzice powoli się od siebie oddalają i kłócą. Autor stworzył historię, która mogła przydarzyć się każdemu z nas. L. Allnutt skupia się na emocjach i uczuciach ojca, którego życie poznajemy przed urodzeniem Jacka, w trakcie życia chłopczyka i po jego śmierci oraz relacji między rodzicami, którzy powoli się od siebie oddalają. To przykre, że w chwili, w której powinni okazywać sobie jak najwięcej wsparcia, oni ciągle się kłócą i nie umieją dojść do porozumienia. Książka w idealny sposób pokazuje jak wielka jest miłość rodzicielska. Rob był w stanie zrobić wszystko, aby ich syn wyzdrowiał. Nie bał się ryzyka. Przed rozpoczęciem książki spodziewałam się, że wzbudzi we mnie wiele emocji i nie pomyliłam się. „Niebo na własność” to niesamowita opowieść o stracie dziecka, rozpadającej się rodzinie i szukaniu wsparcia. Myślę, że to książka, którą powinien przeczytać każdy, niezależnie od wieku, aby zrozumieć co czują ludzie, którzy są rodzicami, bliskim osoby chorej. Nie brakuje tutaj emocji, ani łez. Wszystko wydaje się realne i przedstawione w prawdziwy sposób. Polecam !
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-07-2018 o godz 22:34 przez: zosia
Życie niejednokrotnie poddaje nas próbom, łatwiejszym czy trudniejszym. Czasem wstrząsa naszym światem i niszczy nas od środka. Rob i Anna, bohaterowie "Nieba na własność" doświadczyli tej najbardziej brutalnej próby. Diagnoza była dla nich początkiem końca: ich trzyletni syn zachorował na nowotwór mózgu, a ich świat "stanął w ogniu". Trudno jest pisać o ludzkim cierpieniu, czytać o nim jest jeszcze trudniej. Czytanie "Nieba na własność" było prawdziwym wyzwaniem, bo książka przepełniona jest bólem i rozterkami. Bohaterowie próbują radzić sobie z zaistniałą sytuacją, jednak w obliczu śmiertelnej choroby, emocje nie raz biorą górę. Walcząc z chorobą, tak naprawdę walczą ze sobą nawzajem w potyczce, w której nie może być zwycięzców. Autor powieści skupia się nie tyle na chorobie, co na uczuciach zrozpaczonych rodziców, ich rozterkach i próbach ratowania ukochanego dziecka. Maluje niezwykle prawdziwą historię o cierpieniu, niespełnionej nadziei i ludzkiej egzystencji. Swoim płynnym stylem prowadzi czytelnika przez kolejne etapy smutku i frustracji, zmuszając go do refleksji i ukazując pewne trudne tematy z nowej perspektywy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-07-2018 o godz 21:53 przez: Lustro Rzeczywistości
Opowieść o śmiertelnie chorym chłopcu wystawia na próbę emocje czytelnika i porusza najczulsze struny w duszy, ale nie robi tego w sposób, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. To nie jest książka naszpikowana tanimi chwytami. To nie jest opowieść o śmierci i godzeniu się ze stratą. To nawet nie romantyczna, łzawa historyjka o sile miłości... Dlaczego zatem tak bardzo zapadła mi w pamięć? Ponieważ odkryłam w niej wielowątkowy obraz rozpadu rodziny, dramatyczny i nieuchronny, ale paradoksalnie dający nadzieję. Nie powiem Ci, jak kończy się książka (choć Bóg mi świadkiem, mam na to wielką ochotę!) ale poproszę Cię o jedno – po prostu przeczytaj. Tak dobra obyczajowa powieść naprawdę nieczęsto się zdarza. W dodatku napisał ją mężczyzna... Lektura będzie dla Ciebie rozdzierającą serce przygodą i dotknie Cię mocniej, jeśli zdarzyło Ci się stracić kogoś bardzo bliskiego. Jednak nawet jeśli jesteś niezbyt wrażliwą osobą, z pewnością docenisz kunszt Allnutta... cala opinia o tej pięknej powieści do przeczytania na blogu: https://www.lustrorzeczywistosci.pl/2018/07/niebo-na-wasnosc-luke-allnutt.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-07-2018 o godz 17:03 przez: Marta Święch
"Niebo na własność", to opowieść z gatunku tych smutnych, o których od samego początku myślicie, że nie mogą skończyć się dobrze. To opowieść o chorobie i walce z nią. Tym razem dotyczy ona małego chłopca u którego zdiagnozowano nowotwór i jego rodzicach, dla których świat się zatrzymał. O rodzicach, którzy z ogromną desperacją, próbują znaleźć pomoc. Ta książka, nie pierwsza, ukazuje walkę i niemożność pogodzenia się losem, o nadziei, często tej złudnej, której człowiek trzyma się jak ostrej brzytwy. Chciałabym napisać o tej książce coś więcej, niż tylko pokrótce. Wydaje mi się, że po prostu na to zasługuje. A przynajmniej przed przeczytaniem tak myślałam. Luke Allnutt stworzył historię niełatwą, bolesną i zapewne część osób wzruszającą. Mimo że nie do końca ta historia wywołała we mnie takie emocje, jakich się spodziewałam, to jest to powieść zdecydowanie warta uwagi. więcej na fantastyczne-ksiazki-i-jak-je-znalezc.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
11-07-2018 o godz 02:31 przez: Jo
Książki traktujące o zdrowiu i stracie są trudne do zrecenzowania, bo poruszają naprawdę delikatne i dramatyczne tematy. Luke Allnutt, który z nowotworem miał do czynienia w przeszłości, postarał się jednak, by tym co faktycznie utknęło w głowie czytelnika po przeczytaniu jego książki, nie była śmierć czy rak sam w sobie, a raczej więzi międzyludzkie, ich kruchość i to jak się zmieniają wraz z pojawiającymi się nowymi okolicznościami. W powieści nie pojawia się nic nowego - czego wcześniej w powieściach tego typu już nie było. Czytelnik zdaje sobie sprawę dokąd to wszystko zmierza i z niepokojem obserwuje rozwijającą się fabułę, w oczekiwaniu na nieuchronny koniec. To co jednak faktycznie zapada w pamięci, to szalejące emocje zrozpaczonych rodziców postawionych przed tragiczną wiadomością, że ich syn jest śmiertelnie chory. https://sherry-stories.blogspot.com/2018/07/niebo-na-wasnosc-luke-allnutt.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
09-07-2018 o godz 11:49 przez: Zapatrzona_W_Książki
Niebo na własność od pierwszych stron przykuwa uwagę i utrzymuje ją do ostatniego zdania. To świetnie napisana powieść z przemyślaną fabułą, rewelacyjną charakterystyką postaci oraz emocjami wypływającymi z każdej strony, akapitu, a nawet zdania. Luke Allnutt umiejętnie snuje opowieść, dbając o to, by dotrzeć do najczulszych strun w sercu czytelnika. W moim przypadku wyszło mu to pierwszorzędnie. Nie mogłam oderwać się od czytania, zżyłam się z bohaterami i wraz z nimi przeżywałam każdą chwilę. Czułam strach, żal, nienawiść, bezradność, miłość, nadzieję i wiarę, że może być lepiej. Nie zliczę, ile razy się popłakałam, jestem tą historią poruszona, zapadła mi w pamięć i serce, sprawiła, że myślałam o niesprawiedliwości losu i przywołała uśpione uczucia. http://zapatrzonawksiazki.pl/2018/07/09/niebo-wlasnosc-luke-allnutt/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
12-07-2018 o godz 10:26 przez: niepoczytalna
"Niebo na własność" wciąga i czyta się bardzo szybko, jednak trudno powiedzieć, że czułam się jakoś szczególnie zaangażowana w losy bohaterów. Domyślam się, że dla wielu czytelników będzie to poruszająca historia, jednak ja sama nie jestem skłonna do wzruszeń. Oprócz obsadzenia w roli narratora ojca, w powieści nie znalazłam innych nieszablonowych rozwiązań czy niesztampowego podejścia do tematu. Powieść nie zaskoczyła mnie niczym, ale też trudno powiedzieć żeby rozczarowała. Powieść Luke’a Allnutta jest przede wszystkim pieśnią nadziei wbrew wszelkiej logice. To historia ratowania tego, co w każdej rodzinie najcenniejsze. Jeśli lubicie czytać powieści obyczajowe poruszające tematykę chorób i związanych z nimi relacji rodzinnych (np. Jodi Picoult), "Niebo na własność" również powinno przypaść Wam do gustu
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-07-2018 o godz 13:26 przez: Daria Chojecka
Nie ma słów, którymi mogłabym opisać piękno tej książki, nic nie odda w pełni wszystkich emocji, które wylewają się z każdej strony, bowiem nie da się porównać cierpienia po stracie dziecka do niczego innego. Ta książka porusza najczulsze struny ludzkiej duszy, uwrażliwia, przypomina o kruchości życia. To historia zranionego rodzicielstwa, niewypowiedzianego cierpienia i bólu. To także opowieść o wielkiej stracie i miłości wystawionej na najcięższą próbę, o nadziei, która umiera ostatnia i o sile miłości, bo "Kiedy wszystko jest już stracone liczy się tylko miłość". Miłość do dziecka nigdy się nie kończy. Zawsze znajdzie miejsce w sercach rodziców! Czy bycie rodzicami dziecka, które mieszka w niebie pozwoli im odnaleźć dawne uczucie? Polecam bardzo! Więcej na: www.instagram.com/p/Bk4jD1Ogqwo
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
10-07-2018 o godz 21:00 przez: Anonim
Gdy wkracza choroba pojawia się tyle emocji w tym bólu i cierpienia ale gorzej gdy chodzi o dziecko. Anna i Rob starają się po raz kolejny o dziecko i gdy w końcu udaje się jej utrzymać ciążę i w końcu szczęśliwa rodzi syna jest wniebowzięta. Wszystko jest dobrze do czasu gdy mały traci równowagę. Okazuje się ma złośliwego raka mózgu dziecięcego. Jak nie oszaleć, nie oddalić się od siebie i pomoc bezbronnemu dziecku? Rodzice uciekają się do wielu kroków nie koniecznie tych dobrych. Nadzieja matką głupich daje wielkie szanse pozwala ucieszyć się z kolejnych etapów a później zabiera wszystko... ciężko to wszystko przetrawić. Ale jak się zachować, jak nic nie można zrobić? Zostaje tylko miłość, która jednak pomaga przetrwać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
10-07-2018 o godz 17:11 przez: Pistacjovaa
Duże oczekiwania i jeszcze większe rozczarowanie. Tak krótko mogę opisać "Niebo na własność" od L. Allnutt. Wszystko zapowiadało, że będzie to mocna, wzruszająca książka. Niestety, było zupełnie inaczej. Odniosłam wrażenie, że brakuje tu wykończenia wielu wątków, a historia nie była w żadnej sposób zaskakująca. Książkę czytało mi się wyjątkowo ciężko, ale nie ze względu na temat, a po prostu słabe wykonanie. Czy jest to wyciskacz łez? Można się lekko wzruszyć, jednakże autor spokojnie mógł dostarczyć nam jeszcze większą ilość emocji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-06-2018 o godz 18:11 przez: grashka
Niebo na własność to powieść niezwykle wzruszająca. Najkrócej mówiąc, jej tematem jest miłość: do dziecka - walczącego ze śmiertelną chorobą - i do męża/żony, takiej bardzo życiowej, bo wystawionej na najcięższą próbę. Z jednej strony nie jest to książka łatwa, bo trafiająca w samo serce, a z drugiej bardzo optymistyczna (nie zdradzę dlaczego :)). Polecam ją każdemu, kto lubi uronić łezkę podczas lektury.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji