3/5
03-03-2019 o godz 20:19 przez: polska_joanna
Beatrice Hartley jedzie do rezydencji na Rhode Island, w której spotykają się jej dawni przyjaciele. Przez rok od ukończenia prestiżowego liceum pozostawali bez kontaktu. Bee nie potrafi jednak ruszyć z miejsca tak jak inni i zapomnieć o tragicznym finale szkoły średniej - w tym o tajemniczych okolicznościach śmierci jej chłopaka. Dziewczyna nie wie, że to ostatni normalny dzień z ich życia, zanim czas zapętli się w chwili wypadku drogowego. Z kraksy przeżyć może tylko jedno z nich. Wyboru dokonać ma nie przeznaczenie, a głosowanie uczestników feralnego zdarzenia. Opowieści o uwięzieniu w pętli czasu jest wiele. Czasem bohaterom dane jest się z niej obudzić do życia, czasem już nie. Zwykle do powstawania pętli dochodzi w wyniku wypadku i tak dzieję się także tutaj. Powtarzający się dzień umożliwia dokładne przeanalizowanie wszystkich okoliczności. W "Neverworld Wake" dodatkowo z czasem pojawia się opcja ucieczki z jednej pętli czasu do długiej. Ważne jest aby dawni przyjaciele ponownie spotkali się na głosowanie. Kto z nich dostanie szansę by powrócić do świata żywych? Jak przeciągnąć innych tak by zagłosowali na Ciebie? Ile razy pętle się powtarzają, trudno jest zliczyć. Czasem by wydobyć pewne informacje bohaterowie wielokrotnie powtarzają dany moment - to sceny przesłuchań świadków czy próby wydobycia informacji od policji (napad na komisariat). Wszystko to aby jednoznacznie wyjaśnić okoliczności śmierci ich przyjaciela Jim’a - najwidoczniej zatuszowane przez jego rodzinę. Czy kiedy wszyscy poznają prawdę - kto był winny a kto niewinny - głosowanie będzie wreszcie możliwe? Czy to niewinna osoba ocaleje z kraksy? Czy pamięć okaże się sprzymierzeńcem czy a może wrogiem? Co ciekawe uczestnicy pętli często oddają się od siebie, rozdzielają i każdy z nich w niewyjaśniony (początkowo) sposób spędza ten czas w tej dziwnej formie nieśmiertelności. Beatrice jako narrator musi odkryć te sekrety - tylko ona nie wyróżniała się niczym szczególnym z całej paczki bogatych lub wybitnie uzdolnionych przyjaciół. Jedyne co robiła do spisywała ścieżki dźwiękowe do nieistniejących filmów. Podobnie jak w powieści "Byliśmy łgarzami" od E. Lockhart tutaj także pamięć i forma zachowania lub utraty wspomnień rzeczywistych lub wyśnionych wydarzeń będzie kluczowa. W oryginale opublikowana na początku wakacji 2018 roku, w polskim tłumaczeniu ukazała się na początku 2019 roku pod angielskim tytułem "Neverworld Wake". Książka Marisha Pessl jako opowieść w jednym tomie stanowi dobrą bazę dla serialowej adaptacji - jakiej podjął się już Netflix. Tutaj w fabule powieści dość prędko przeskakiwane wątki jak przeszukiwanie całych zasobów Internetu czy zaciąganie rad profesorów uniwersyteckich w serialu zyska pewnie więcej czasu antenowego. Z całą pewnością warto przeczytać ten thriller młodzieżowy zanim trafi do nas już w formie serialu, którego odcinki większość obejrzy na jeden raz tylko po to aby poznać rozwiązania zagadki. Recenzje zawsze na: zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
26-01-2019 o godz 18:59 przez: books_holic
Początkowo ta książka przewijała mi się gdzieś na Instagramie i słyszałam o niej pozytywne opinie, co skłoniło mnie do chęci sięgnięcia po tę pozycję. Sam opis również mnie zachęcił, nie zdradzając za wiele swoją treścią. Wiemy, że mamy do czynienia z tajemniczą śmiercią jakiegoś chłopaka, a grupką przyjaciół zostaje postawione ultimatum w postaci głosowania. Dlaczego? Co się stało, że znaleźli się w takiej sytuacji? Dlaczego tylko jedno może przeżyć? I czemu śmierć Jima zostaje uznana za tajemniczą? Już na wstępie same pytania, więc nie ukrywam, że to mnie ciekawiło, choć nie wiedziałam kompletnie czego się spodziewać, ale starałam sobie nie wyrabiać oczekiwań, by podejść to tej książki neutralnie. Mamy tutaj piątkę przyjaciół, a jedynie z opisu poznajemy imię Beatrice, dlatego też pozwolę sobie nie zdradzać pozostałych. Powiem wam jednak, że każdy z przyjaciół był inny. Jedna osoba spokojna, dobra. Druga wybuchowa i gwałtowna. Każdy o odmiennym charakterze, ze swoimi sekretami, co czyniło tę historię jeszcze bardziej barwną, bo nie wiedzieliśmy jak kto może zareagować, co zrobić. Jednak każdego łączyło jedno – chcieli przeżyć. Do walki o swoją szanse na przeżycie doszło jeszcze rozwikłanie śmierci Jima, co nie było tak proste jak mogłoby się wydawać. Zdradzę wam, że według wszystkich chłopak popełnił samobójstwo. Tylko czy na pewno? Korzystając z szansy, planują dowiedzieć się prawdy, która może okazać się nieoczekiwana. Początkowo niewiele się dzieje, mamy raczej delikatne wprowadzenie w akcje, ale już od pierwszych stron książkę czytało mi się przyjemnie, dzięki prostemu, lekkiemu stylowi autorki. No i dzięki pytaniom, które zadałam sobie już po przeczytaniu opisu, chciałam czytać i jak najszybciej poznać na nie wszystkie odpowiedzi. A kiedy z czasem akcja zaczęła się zagęszczać, ta ciekawość rosła. Z czasem zostawały odkryte tajemnice. Niekiedy działo się coś, czego się nie spodziewałam, co jest jak najbardziej na plus. Lubię, kiedy w trakcie czytania pojawiają się tropy, a jednak na końcu prawda może okazać się nieco zaskakująca. Tutaj tak właśnie było. Miałam różne teorie, wielu podejrzanych, ale potem się okazywało – kilka razy – że jednak jestem w błędzie. Nie nudziłam się podczas czytania, bo w „Neverworld wake” trochę się jednak działo. Sam zamysł na historię również mi odpowiadał. Spotkałam się już z czymś takim w serialu, ale w książce jeszcze ani razu, więc jestem na tak. Spędziłam miło czas przy tej książce. Jest to młodzieżowy thriller psychologiczny, który zapewni czytelnikowi również trochę emocji. Moim zdaniem to książka jak najbardziej warta polecenia, napisana w przyjemny sposób. Chociaż nie będę ukrywała, że liczyłam na troszkę inny koniec, a także na pewien cud, ale to w jaki sposób autorka skończyła tę historię nie jest zły. Przynajmniej sprawiła, że książka nie jest szablonowa. Więc jeśli chcieliście przeczytać tę książkę, mam nadzieję, że moja opinia pomoże wam w podjęciu decyzji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
02-02-2019 o godz 17:12 przez: Salivia
Po Neverworld Wake sięgałam nieco bez przekonania. Nie czytałam wcześniej nic autorstwa Pessl, a sam opis wydawał się być na granicy między czymś intrygującym a oklepanym i łatwym do zniszczenia. Obawiałam się, że skończy się na tym drugim, choć wcześniej widziałam wiele pozytywnych opinii. Jak spodobała mi się ta powieść? Czy było warto? Zacznę od tego, że powieść tę przeczytałam w jeden wieczór, a już to wiele o sobie mówi. Po przebrnięciu przez nieco przeciętne pierwsze rozdziały, które wprowadzają nas w rzeczywistość głównej bohaterki, zostajemy wrzuceni w wir akcji. Bowiem nasi bohaterowie... umarli. A właściwie są w stanie zawieszenia. Na nowo przeżywają 11 godzin z dnia, w którym zginęli. Jedynym sposobem, aby się z tego uwolnić, to wybrać jedną osobę, która zasługuje na to, aby żyć dalej. Żeby tego było mało, nad przyjaciółmi wisi nierozwiązana tajemnica śmierci jednego z ich przyjaciół, Jima. Właśnie takimi sekretami przepełniona jest cała książka. Czy grupa przyjaciół miała coś wspólnego ze śmiercią Jima? Kto z nich naprawdę zasługuje, aby przeżyć i uwolnić się z Nieświata? Po drodze odkrywają też mnóstwo innych tajemnic związanych z ich życiami, a to wcale nie ułatwia dokonania wyboru. Przyznam, że wiele razy byłam pozytywnie zaskoczona rozwiązaniami, które zaprezentowała nam Pessl. Cała historia jest niezwykle emocjonująca. Odkrycie tajemnicy śmierci Jima wywołuje w czytelniku mnóstwo emocji. Przede wszystkim są to ciekawość oraz ekscytacja. Wiele razy pochłaniałam kolejne strony, aby przekonać się, co się tutaj tak naprawdę dzieje. Uwierzcie mi, na pewno nie będziecie się nudzić! Bohaterowie są ciekawi i niebanalni. Na początku obawiałam się, że będą stosunkowo stereotypowi, kiedy zaprezentowano nam ich w pierwszych rozdziałach, jednak z czasem okazało się, że każdy z nich ma mroczną stronę, są nieprzewidywalni oraz potrafią czytelnika zadziwić. Na przestrzeni powieści przechodzą przemianę, ich stan emocjonalny i psychologiczny nie pozostaje stały w obliczu przedstawionych wydarzeń. Niemal do ostatniej strony nie wiemy o każdym wszystkiego, co stanowi ogromną zaletę tej powieści, ponieważ autorka niemal do końca nie odkrywa wszystkich kart. Styl autorki jest bardzo lekki i przyjemny. Pessl z łatwością oraz naturalnością prezentuje czytelnikowi wszystkie wydarzenia. Dzięki temu powieść czyta się szybko. Zresztą liczba tajemnic oraz emocjonalny rollercoaster dodatkowo wpływają na to, że od Neverworld Wake nie da się oderwać! A przynajmniej ja nie byłam w stanie tego dokonać. Podsumowując, powieść jest na pewno godna polecenia. Neverworld Wake przepełnione jest tajemnicą, barwnymi bohaterami oraz ciekawymi zwrotami akcji. Czytając tę książkę, na pewno nie można się nudzić. Jeżeli ktoś z was szuka niebanalnego pomysłu, łączącego fantasy z thrillerem, to znajdzie go właśnie tutaj!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-01-2019 o godz 17:16 przez: charlotte
Recenzja pochodzi z bloga http://whothatgirl.blogspot.com/2019/01/neverworld-wake-marisha-pessl.html Beatrice i piątka jej znajomych tworzyli świetną paczkę - wszystko zmieniła śmierć Jim'a, który rzekomo popełnił samobójstwo. A Jim był jej chłopakiem. Po roku czasu dziewczyna wraca do Wincroft - ma nadzieję, że pozna prawdę na temat śmierci swojego chłopaka. W dodatku odnawia kontakt z przyjaciółmi. Z początku miała co do tego wątpliwości, ale wszyscy przyjęli ją z otwartymi rękoma. Ma też przeczucie, że wiedzą oni więcej na temat śmierci Jim'a. Pewnego wieczoru wszyscy unikają zderzenia z ciężarówką - przynajmniej tak myślą, bowiem następnego ranka ktoś puka do drzwi. To starszy mężczyzna, który przedstawia się jako Stróż. Oznajmia, że czas się zatrzymał i zapętlił. Tylko jedno z nich może przeżyć, a oni muszą zagłosować. W dodatku muszą być zgodni co do tego wyboru. Jeśli nie, to dzień będzie się powtarzał. Jest to ostatnia chwila, by Beatrice dowiedziała się prawdy o śmierci jej chłopaka. Z czasem jak się okazuje miała rację - jej przyjaciele wiedzą więcej niż by się wydawało. Nie zdaje sobie za to sprawy, że ona sama też coś wiedziała... *** Bez wahania sięgnęłam po tę pozycję, bo ostatnio się przekonuję do takich młodzieżówek. Odstukać odpukać jeszcze nie zawiodłam się na thrillerze młodzieżowym i mam nadzieję, że to się nie zmieni. Na początku ciężko było mi się wciągnąć w tę historię. Było dużo opisów wydarzeń z przeszłości - tak jakby autorka chciała nadrobić to, co się działo wcześniej. By czytelnik mógł zrozumieć o co chodzi. Wkręciłam się za to na całego, kiedy bohaterowie zaczęli dochodzenie w sprawie śmierci ich przyjaciela. Od początku to Martha wydaje się być podejrzana, bowiem zadaje dużo pytań i podkreśla wątpliwości co do niektórych spraw. Okazuje się też, że każdy z bohaterów ma coś na sumieniu. Dowiadujemy się, kto jest legendarnym Białym Królikiem (handlarzem narkotyków). Każdy z nich coś ukrywa. Z początku pętla czasu wydaje się być dla nich zabawna. Przynajmniej dla pewnej dwójki, ale ci szybko się nudzą. Owszem, bohaterowie głosują, ale za każdym razem nie są zgodni. A żeby przerwać tę pętlę, wszyscy muszą wybrać tę samą osobę. Z czasem nawet przestają głosować. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Owszem, byłam pewna, że przyjaciele coś wiedzą na temat śmierci Jim'a, ale nie sądziłam, że zginął w ten sposób. Nie chcę spojlerować, ale zastanawiam się, jakim cudem sprawca o tym zapomniał. Wyparł się tego? Nie mam pojęcia. I tak. Nie miejcie nadziei, że coś wymyślą i wszyscy przeżyją. Nie ma szans. Choć początek był trudny, to jednak jest to bardzo dobra pozycja. Ciekawa, wciągająca. Sam fakt powstania i działania Nieświata jest interesujący. Polecam bardzo tę pozycję! Nie będziecie się nudzić :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-10-2019 o godz 20:37 przez: Miasto Książek
Sześcioro przyjaciół tworzy ekipę. Wszystko zmienia się, gdy umiera jeden z członków grupy. Rok później Beatrice dalej przeżywa utratę swojej miłości, jednak postanawia dołączyć do imprezy byłej paczki w Wincroft. Szalona jazda samochodem podczas deszczu kończy się wypadkiem. Przyjaciele utknęli w Nieświecie i tylko jedno z nich może przeżyć. Wszyscy utknęli w jednej pętli czasowej i muszą podjąć decyzję kto przeżyje. Kto to będzie? Jak do tego wszystkiego doszło? Co pomoże przyjaciołom podjąć właściwą decyzje? Kojarzycie książkę “7 razy dziś” Lauren Oliver? Jeżeli tak, to ta historia jest bardzo do niej podobna. Tutaj pięć osób ciągle powtarza ten sam dzień i pod koniec każdej pętli odbywa się głosowanie, w którym mają wyłonić osobę, która przeżyje. W ciągu tego czasu mogą robić co chcą. Jest to książka, która może wiele nauczyć i pokazać, że nawet jeśli uważacie że kogoś dobrze znacie, to tak naprawdę nie wiecie nawet połowy. Po książkę chciałam sięgnąć przede wszystkim dlatego, że na jej podstawie ma powstać na Netflix serial, a wiadomo jak to jest zawsze najpierw książka, potem film. Tym bardziej, że właśnie fabuła mocno skojarzyła mi się z książką “7 razy dziś” i chciałam się dowiedzieć jak ktoś inny przedstawi ten wątek. I przyznam się, że w tej powieści jest on o wiele ciekawszy i bardziej rozbudowany. Tutaj bohaterowie poza tym, że muszą podjąć decyzję, chcą się również dowiedzieć, co stało się z ich przyjacielem, bo nie wierzą w to, że popełnił samobójstwo. Podczas poszukiwań odkrywają samych siebie i wiele o swoich przyjaciołach. Do samego końca nie wiadomo, kto wyjdzie z tego żywy. O bohaterach nie chciałabym Wam opowiadać, ponieważ mogłabym coś zdradzić, a lepiej jeśli sami poznacie postacie i będziecie snuć własne przypuszczenia. Ja mogę tylko coś niepotrzebnie i nieświadomie zasugerować, a to popsuje całą zabawę. Jednak powiem tak, każda postać jest inna i na swój sposób charakterystyczna. Wszyscy coś ukrywają i niczego nie możemy być pewni. Wszyscy bohaterowie są jedną wielką zagadką i dopiero pod koniec poznajemy ich prawdziwe oblicza. Akcja rozwija się dość powoli. Bohaterowie potrzebują czasu by oswoić się w nowym otoczeniu i pogodzić ze świadomością, że mogą nie wyjść stąd żywi. Jednak od połowy wszystko nabiera tempa i wszystko niesamowicie się rozkręca. Podsumowując, książka jest naprawdę dobra, bardzo szybko i przyjemnie się ją czyta. Od początku wkręciłam się w cały ten świat, a raczej Nieświat, i problemy bohaterów. wiele razy zastanawiałam się, kto powinien przeżyć. Jeżeli szukacie powieści, która Was mocno zaangażuje i nie pozwoli szybko o sobie zapomnieć, to zdecydowanie powinniście sięgnąć po “Neverworld Wake”.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-01-2019 o godz 18:54 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
01-01-2019 o godz 18:53 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
01-01-2019 o godz 18:52 przez: Sylwia Feliszek
Zazwyczaj świadomie nie sięgam po młodzieżówki, w których nie występuje silny wątek romantyczny, lub fantastykę i nie skłamię, mówiąc, że do „Neverworld Wake” w pierwszej kolejności przekonała mnie okładka, a w drugiej opis zakładający zabawę pętlami czasowymi, a nie gatunek, który reprezentuje ów powieść. Od zawsze lubiłam wątki anomalii czasowych w tworach popkultury. Wystarczyło jednak jedno drobne niedociągnięcie w fabule, mała nieścisłość w wątkach, by cała radość z obcowania z dziełem się ulotniła. Dlatego miałam pewne obawy także w stosunku do „Neverworld Wake”. Bee jest nastolatką, która po tragedii przeżytej w liceum odcina się od grupy przyjaciół, stanowiącej niegdyś sześć, a teraz tylko pięć osób. Jednak po roku trwania w odrętwieniu, postanawia spotkać się z nimi na jeden weekend i rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące doświadczonej przez nich wszystkich straty, by móc raz na zawsze pożegnać się z przeszłością. „Neverworld Wake” wciąga od pierwszej strony, a od drugiej części książki zaczyna się jazda bez trzymanki. Czytając słowa Marishy Pessl, składające się na całą powieść, ma się wrażenie, że autorka popadła w pisarski słowotok i niemal wyrzuca z siebie ciągi zdań, jakby dostała krótkotrwałego natchnienia, podczas którego wymyśliła całą fabułę i bała się, że minie ono zbyt szybko. Przez długie wieloskładniowe zdania i wyliczenia, dzięki którym Pessl opisuje wykreowaną rzeczywistość, bardzo łatwo jest nam wkroczyć do Nieświata oraz błyskawicznie przejść przez wszystkie przygody wraz z bohaterami. Autorka przedstawia przeszłość każdej z postaci, co pozwala nam dostrzec motywacje ich zachować oraz przyczyny ukształtowania takich a nie innych charakterów oraz umożliwia nam pokochanie ich lub znienawidzenie – żaden z bohaterów nie pozostaje nam obojętny. Smaku całej powieści dodaje cudowny wątek kryminalny. Bohaterowie posiadają jedyną okazję, by przy pomocy pętli czasowej, w jakiej się znaleźli, rozwiązać zagadkę śmierci swojego przyjaciela. Przeżywają chwile nadziei oraz kompletnego załamania, a my wraz z nimi. „Neverworld Wake” jest powieścią dopracowaną, w której każdy rozdział i słowo mają znaczenie, a jeden z rozdziałów jest jak piękny kilkustronicowy cytat, opowiadający o istocie przyjaźni. I o tym właśnie jest ta książka – o przyjaźni, strachu przed konsekwencjami swoich czynów oraz bezgranicznej wdzięczności z świetnie wykreowanym i nieposiadającym luk wątkiem dotyczącym manipulacji czasem. Najnowsza powieść Marishy Pessl jest jedną z najlepszych młodzieżówek, jakie kiedykolwiek czytałam i jedna z lepszych książek, które przeczytałam w zeszłym roku. Polecam ją każdemu fanowi fantastyki. Netflix, nie schrzańcie tego.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
25-03-2019 o godz 21:02 przez: Paulina Lipka-Bartosik
Angielski tytuł. Dość znane już nazwisko na okładce. Intrygujący opis. I wzmianka o szykującej się ekranizacji (za którą zresztą odpowiada Netflix). To właśnie "Neverworld wake". Kolejna już książka Marishy Pessl, która znów wzbudza dzikie zainteresowanie pośród czytelników. Tylko czy aby zasłużenie? Zastanówmy się... Jest ich piątka. Ponoć się przyjaźnią, ale każde z nich ma swoje brudy za uszami. Kiedyś było ich sześcioro, ale dziś... Dziś to temat TABU. Bee nieustannie zadręcza się kwestią śmierci Jima (który, tak na marginesie, był jej chłopakiem) i z uporem osła unika kontaktów z pozostałą czwórką. Kiedy jednak łamie się i udaje się na wspólną imprezę, coś idzie nie tak. Bardzo, bardzo nie tak. Cała grupa cudem unika karambolu na drodze, po to tylko, by następnego dnia spotkać się z NIM. Stróżem. Który mówi, że wszyscy zginą. Wszyscy, prócz jednej tylko osoby. Pytanie - której? Przyznam szczerze, że początek mnie zaintrygował. Pomysł z pętlą czasu, z eliminacjami (prawie że na miarę "Igrzysk śmierci"), z przeznaczeniem, które wciąż goni naszych bohaterów (rodem z pierwszych - to znaczy tych dobrych - części "Oszukać przeznaczenie") i świadomość, że na samym końcu zostanie tylko jedno - to było, kurczę, naprawdę niezłe. Problem zaczął się wtedy, gdy Pessl zaczęła brnąć w kierunku, którego chyba sama nie była pewna. Bardzo szybko pojawił się chaos, a część II (bo owszem, książka jest podzielona na trzy części i liczne rozdziały) jest tak pozbawiona sensu i tak pogmatwana, że czytanie jej było prawdziwą udręką. Na szczęście dalej robi się nieco lepiej. Jest trochę ciekawiej, a już na pewno bardziej wciągająco. I choć sprawa z Jimem, i cały ten kryminalny wątek miał potencjał, to jednak średnio odnalazł się w osadzonej w klimatach "mystery" książce. Nie idzie oprzeć się wrażeniu, że Pessl chciała złapać za dużo srok za ogon. Myślę, że te niekoniecznie splecione ze sobą wątki fajnie wypadłyby na ekranie, jeśli zaś chodzi o wersję książkową... Cóż, za dużo tu chaosu. Na duży plus zapisać zaś można bohaterów - mamy tu pełen przekrój osobowości i cały wachlarz radzenia sobie z tym, co nieuniknione. Pod względem portretów psychologicznych więc - WOW. Pod względem całej reszty... Hm, mogło być lepiej. Jestem pewna, że sięgnę po dwie poprzednie powieści Marishy Pessl, bo raz, że zbierają świetne opinie, a dwa, że pani ta ma naprawdę dobry warsztat, co zresztą widać i w "Neverworld wake". Ta powieść nie jest tragiczna; nie jest nawet zła - jest po prostu za bardzo chaotyczna. Nie zmienia to jednak faktu, że warto się z nią zapoznać, chociażby ze względu na przyszłą Netflixową ekranizację. Bo ta, moi drodzy, zapowiada się iście wybornie ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-01-2019 o godz 16:45 przez: Ewelina Anna Chojnacka
Neverworld Wake to niesamowicie wciągająca, tajemniczo intrygująca i pełna niespodziewanych zwrotów akcji historia, która swoją premierę będzie miała 16 stycznia 2019 roku za pośrednictwem Wydawnictwa Jaguar. Jej autorką jest Marisha Pessl – bestsellerowa pisarka New York Times, która znana jest z takich dzieł jak Wybrane zagadnienia z fizyki katastrof oraz Nocny film. Jej styl jest lekki, subtelny i naszpikowany ogromną dawką słodko-gorzkiej tajemnicy, mrocznej adrenaliny oraz niepowtarzalnej i szczerej aż do bólu nadziei. Pięcioro przyjaciół. Tylko jedno z nich może przeżyć… Głównymi bohaterami tej historii są: Beatrice, Whitley, Cannon, Kipling i Martha– pięcioro najlepszych przyjaciół, którzy tworzyli kiedyś świetnie dobraną ekipę, lecz tajemnicza śmierć Jima, chłopaka Beatrice w jedynej chwili zmieniła wszystko. Między nimi powstał gruby mur milczenia oraz atmosfera tajemnica, który w swoim wnętrzu ukryła upragnioną przez wszystkich prawdę. Z tego powodu, ich wspólna ścieżka przyjaźni została rozdzielona na cały, długi rok. Jadąc do domu jednego z przyjaciół, młodzi ludzie cudem unikają zderzenia z ciężarówek. Rano odwiedza ich tajemniczy Stróż, który oznajmia im, że cała ich piątka została uwięziona w pętli czasowej. Żeby przeżyć, muszą zagłosować i wybrać między sobą osobę, która będzie mogła opuścić ten dziwny Nieświat i powrócić do świata żywych. Kto z nich przeżyje, a kto pozostanie w otchłani? Czy tajemnica śmierci Jim’ego zostanie w końcu rozwiązana? Neverworld Wake to książka szalenie intrygująca i kreatywna. Ma w sobie niesamowicie wciągającą fabułę, charyzmatycznych bohaterów, wartką akcję i mroczną tajemnicę, która wywołuje u czytelnika niekontrolowane dreszcze strachu i niepokoju. Ta książka to literacka hybryda porywającego thrillera i nowatorskiej fantastyki. Porusza emocje, rozbudza zmysły i pobudza młodzieńczy umysł do twórczego myślenia. Czyta się ją lekko, przyjemnie i z nutką mroczno-słodkiej adreanliny 🙂 Jeśli jesteś fanem niebanalnych i niestandardowych powieści Ya, to jestem pewna, że ta książka zawróci ci nie tylko w głowie, ale i w sercu, i to na wiele bezcennych, zaczytanych godzin. Podsumowując: Neverworld Wake to nietuzinkowy i trzymający w mroczno-tajemniczym napięciu thriller, w którym to czas zapętlił się w wiecznym powtórzeniu, a Beatrice i jej czworo najlepszych przyjaciół musiało rozpocząć śmiertelnie-niebezpieczna, nierówną walkę o swoje ludzkie życie. Niestety, przeżyć może tylko jedno z nich. Komu uda się wyrwać z koszmarnej otchłani? Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-01-2019 o godz 09:32 przez: Joanna Niedzielska
Zastanawiam się jak zacząć recenzję, przychodzi mi tylko jedno na myśl, jeśli wszystkie książki w 2019 roku będą tak dobre, to zapowiada się bardzo udany rok. To jedna z tych pozycji, która nie pozwala nam się ani na chwilę z nią rozstać. Dlatego od razu uprzedzam, zanim zaczniecie czytać, przygotujcie hektolitry kawy lub herbaty, koc i jakieś przekąski. Powiem szczerze, że opowiedzenie pokrótce bez spoilerów o książce wcale nie jest łatwe, ale postaram się, choć troszeczkę przybliżyć Wam „Neverworld Wake”. Beatrice stara się pozbierać, po tym, jak znaleziono jej martwego chłopaka w kamieniołomach. W zasadzie nikt nie wie, jak zginął, jego śmierć zostaje do dziś zagadką. Dziewczyna postanawia pewnego dnia wyruszyć do posiadłości Wincroft, tam spotykają się przyjaciele. Może uda się odkryć prawdę, Bee czuje, że dawna paczka zna przyczynę śmierci Jima, rusza im na spotkanie. Młodzi ludzie czują się bardzo dziwnie podczas spotkania, ale już po chwili zaczynają ze sobą rozmawiać. Wyruszają do baru, po kilku drinkach w drodze powrotnej mają wypadek. Tu zaczyna się cała zabawa. Rano okazuje się bowiem, że wpadli oni w pętlę czasu. Będzie się ona powtarzać, dopóki nie podejmą jednej decyzji. Muszą wybrać jedną osobę, która przeżyje. Początkowo są przerażeni całą sytuacją, jednak w kolejnych dniach odkrywają szansę poznania prawdy o śmierci przyjaciela. Czy im się to uda? Jakie czekają ich niespodzianki? Jest to dość skomplikowana powieść, ma wiele sekretów, niedopowiedzeń. Główna bohaterka Bee jest jednocześnie narratorem. Jest tu przedstawiona jako osoba bardzo spokojna, uczynna, wrażliwa. Kibicujemy jej od samego początku i chcemy, żeby odkryła prawdę. Jednak autorka nie daje nam poczucia, że czarne jest czarne, a białe jest białe. Cały czas stara się wzbudzić w nas jakieś podejrzenia, poczuć się niepewnie. Każda postać jest bardzo dobrze zbudowana. Wszyscy mają swoje sekrety. Każdy z nich stara się ukryć to, co niewygodne, manipulując resztą. Jest jednak i drugie ich oblicze, mimo wszystko się uwielbiają i boją się o siebie nawzajem. Fabuła jest tak zbudowana, że naprawdę trudno przewidzieć co się wydarzy w dalszej części, jest bardzo dobrze dopracowana i przemyślana. Akcja jest bardzo dynamiczna, co powoduje, że nie mamy czasu na nudę. W napięciu i z pewnym niepokojem oczekujemy na zakończenie, które mnie osobiście zaskoczyło. Jestem pod wrażeniem tej książki i czekam z niecierpliwością na serial.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-02-2019 o godz 22:19 przez: _obsessionwithbooks_
,,Neverworld Wake'' to opowieść o piątce przyjaciół, którzy pewnego wieczoru giną w wypadku samochodowym. Na skutek tego zostają uwięzieni w Nieświecie - miejscu, gdzie muszą przeżywać w kółko ten sam dzień. Jedno z nich może wydostać się z próżni, lecz przedtem cała piątka musi jednomyślnie zagłosować na wybraną osobę. Pytanie tylko, na którą? Jestem pewna, że piękna okładka książki oraz jej intrygujący opis zachęci do siebie wiele lubiących młodzieżówki czytelników. Marisha Pessl stworzyła z tej historii połączenie thrillera i fantastyki, a Netflix zdążył już nawet wykupić od niej prawa autorskie, by rozpocząć prace nad serialem. Jak więc lektura prezentuje się w praktyce? Przede wszystkim przez ,,Neverworld Wake'' płynie się błyskawicznie. Rozdziały nie są zbyt długie, opisy bardzo oszczędne, a fabuła potrafi zaciekawić już od pierwszych stron. Podobała mi się tu kreacja postaci - czasami potrafili wzbudzić we mnie sympatię, by zaraz wyrzucić swoje najmroczniejsze sekrety i pokazać tę gorszą stronę człowieka, która budzi się w chwilach kryzysu czy poczuciu bezsilności. Stworzyło to autentyczny obraz ich samych, co wyszło jak najbardziej na plus. Mimo poruszenia tematu zamknięcia w pętli czasowej, który został już niejednokrotnie wykorzystany w literaturze bądź kinematografii, autorka zaserwowała nam tutaj kilka smaczków, jakie dodały powiewu świeżości do całej historii. W gruncie rzeczy książka od początku do końca potrafi utrzymać czytelnika w niepewności oraz zmusić go do wertowania kolejnych stron w celu poznania zakończenia, którego de facto prawie nie sposób się domyślić. Na podstawie wskazówek rozstawianych przez panią Pessl, finał ,,Neverworld Wake'' mógłby mieć tak dużo alternatywnych rozwiązań, iż naprawdę ciężko jest wybrać to właściwe. Jednak mimo moich najszczerszych chęci, muszę przyznać, że spodziewałam się po tej książce czegoś więcej. Gdy po skończeniu lektury zaczęłam analizować każdy jej element, doszłam do wniosku, iż jej końcówka była tak naprawdę przekombinowana. Teoretycznie można byłoby na siłę wyjaśnić zachowanie głównej bohaterki, lecz osobiście wciąż nie rozumiem do końca jej postępowania. ,,Neverworld Wake'' jest książką dobrą, w pewnym stopniu intrygującą czytelnika na wielu płaszczyznach, którą z czystym sumieniem mogę polecić, aczkolwiek myślę, że po doszlifowaniu kilku drobnych szczegółów mogłaby zaprezentować się jeszcze lepiej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
02-01-2019 o godz 22:48 przez: Bookwormpl
Oryginał recenzji na blogu: https://bookwormpl.blogspot.com/2018/12/118-neverworld-wake-marisha-pessl.html Skusiłam się na tą książkę, gdyż na początku tego roku miałam okazję przeczytać "Nocny film" również autorstwa Marishy Pessl, który był dla mnie naprawdę znakomity. Teraz mamy do czynienia z czymś nowym, gdyż autorka postanowiła wyjść na przeciw młodzieży i stworzyć thriller psychologiczny właśnie dla fanów literatury young adult/ new adult. Na początku muszę przyznać, że czułam w pierwszych rozdziałach ingerencję osób trzecich. A po czym to poznałam, a oczywiście po znacznie uciętych opisach scen. Tak znacznie, że powoli zaczynałam się denerwować. Jak już wcześniej wspominałam Pessl w "Nocnym filmie" tworzyła tak dokładne opisy wydarzeń, że trudno mi było zrozumieć sposób w jaki ta fabuła jest skonstruowana. Jednak brnąc dalej już czułam, że pisarka z większą swobodą pisze kolejne rozdziały. I dzięki temu akcja nabiera tempa wciąga całkowicie czytelnika i nie pozwala choć na chwilę odłożyć książki na bok. Nie należę do ścisłych fanów tego gatunku, którzy czytają i znają thrillery na wylot, lecz sięgam po nie kiedy mam na to akurat ochotę. Dlatego dla mnie (mniej wymagającego czytelnika) ta pozycja był znakomitą zabawą i nie żałują ani chwili poświęconej tej książce. To w jaki sprytny sposób Pessl miesza rzeczywistość z Nieświatem (czyli wątkiem fantasy) dodaje naprawdę wiele tajemniczości i intryguje bardzo czytelnika. Brnąc dalej w fabułę, tuż przy końcówce autorka zmienia front o 180 stopni przez co czytelnik zaczyna wątpić w to co do tej pory miało miejsce. Ciekawy i nieszablonowy sposób na zainteresowanie czytelnika i pozostawienie mu miejsca na własne wyjaśnienia czy przemyślenia. "Neverworld wake" to zgrabnie skonstruowany thriller psychologiczny, który na jak najmniejsze elementy potrafi rozłożyć człowieka i pokazać skrajne zachowanie w sytuacji podbramkowej. Jak łatwo można zmanipulować ludzi i wskazać im ten "prawidłowy" kierunek. Co więcej, pewne tajemnice można ukryć lecz czy na pewno nikt ich nie odkryje? Polecam wszystkim fanom młodzieżówek, którzy szukają czegoś zupełnie nowego i lubią trochę pogłówkować nad książką. Warta uwagi, jednak ponownie informuję, że dla fanów thrillerów może nie okazać się wybitnie dobra. Ale jak dla mnie ta książka jest godna polecenia!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-01-2019 o godz 07:30 przez: KobieceRecenzje365
„Neverworld wake” Marishy Pessl to powieść, która wywarła na mnie niewyobrażalne wrażenie, uwiodła mnie swoją intensywnością i nie raz wywołała totalne zaskoczenie. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że historia piątki przyjaciół nie może nas niczym zaskoczyć, bo przecież wątek z pętlą w czasie już nie raz pojawiał się i w filmie i w literaturze. Jednak to tylko pozory, gdyż autorka wplotła w fabułę wiele nowych zaskakujących szczegółów, które tylko i wyłącznie pogłębiały moją ciekawość. Naprawdę jestem pod wrażeniem tej historii, gdyż autorka z czegoś tak już oklepanego stworzyła genialny thriller z elementami fantastyki, który niczym wir wciąga nas do dziwnego Nieświata, w którym miesza się to, co prawdziwe i to, co nierzeczywiste, a fakty plączą się z przeróżnymi domysłami i w pewnym momencie sami już nie wiemy w, co tak naprawdę wierzyć. Akcja jest dynamiczna, cały czas coś się dzieje, a na dodatek pojawia się wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji. Musicie uwierzyć mi na słowo, że ja nigdy nie wiedziałam, co wydarzy się na ostatniej stronie, gdyż autorka non stop mnie zaskakiwała, mąciła mi w głowie i wprawnie wodziła mnie za nos. Za żadne skarby świata nie odkryłabym, co stało się z Jimem i to chyba było dla mnie największym zaskoczeniem. Uważam, że największym atutem tej książki są jej bohaterowie. Młodzi, piękni i bogaci, ale przede wszystkim ze zwichrowaną psychiką, niezdolni do współczucia i nie wiedzący, co to skrupuły. Każdy z nich jest inny i każdy w inny sposób reaguje na sytuację, w której się znalazł. Jedni reagują szaleństwem i dążą do destrukcji, zaś inni próbują w logiczny sposób rozwiązać zagadkę Nieświata. Jednak w pewnym momencie wszyscy się jednoczą i chcą wykorzystać czas, który im został do rozwiązania zagadki śmierci przyjaciela. I właśnie wtedy zaczynają na światło wychodzić ich przewinienia i grzeszki… Czy przyjaciele dokonają wyboru? Kto będzie musiał umrzeć? Tego już Wam oczywiście nie zdradzę, ale ja zakończyłabym tę historię zupełnie inaczej. „Neverworld wake” to nietuzinkowy i trzymający w napięciu thriller, który gorąco Wam polecam. Mnie historia Beatrice i jej przyjaciół zapewniła kilka godzin literackiej, pełnej napięcia uczy i myślę, że u Was będzie podobnie. „Pięcioro przyjaciół, tylko jedno z nich może przeżyć…
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
18-03-2019 o godz 17:53 przez: Maadziuulekx3
Na różnych forach dużo mówiło się o ,,Neverworld wake''. Z czystej ciekawości po nią sięgnęłam sądząc, że zachwyci mnie swoją zawartością. Niestety po wielu pozytywnych recenzjach na temat tej pozycji spodziewałam się czegoś lepszego. Petardy, historii, która sprawi, że od początku do końca wciągnę się w jej odmęty. Pomysł na fabułę ciekawy, ale z mojego punktu widzenia niezbyt udany. Książka miała trzymać w napięciu, budzić strach o losy bohaterów. Mi były one zupełnie obojętne.Nie interesowało mnie, co tak naprawdę się z nimi stanie. Nie przekonali mnie do siebie, wydawali mi się tacy sztuczni, mało charakterni, swoim postępowaniem, zachowaniem strasznie irytowali. Nie czułam grozy, mroku, strachu. Niby klimat jest, ale mrok przysłoniły zachowania postaci, na siłę wciśnięty ogrom nic niewnoszących do fabuły opisów, niejasne sytuacje i to ogólne pomieszanie z poplątaniem. Miałam ogromny problem z tym, by odnaleźć się w tej historii, opowieść strasznie mi się wydłużała przez, co mnie nużyła. Bardziej byłam zaabsorbowana tym, co dzieje się wokół niż tym, co dzieje się w powieści. W pewnym momencie przed samym końcem musiałam z historii zrezygnować. Nie potrafiłam już jej zdzierżyć. Nie tego się spodziewałam. Byłam nią strasznie zawiedziona. Książkę czytałam bez emocji, lektura jest niczym dziecięca kolejna górska, przez dłuższy czas nic, później małe wzniesienie po czym szybko spada i znowu nic się nie dzieje. Dawałam powieści za każdym razem kolejną szansę, gdy chciałam ją odłożyć na półkę, a nuż coś się wydarzy, coś zaskoczy i historia ruszy z kopyta. Nic z tych rzeczy. Im dalej w las tym dalej nic się szczególnego nie dzieło. Jedynie w całej książce podobało mi się to jak została ukazana pętla, do której trafiają bohaterzy książki. Reszta może być, ale i tak po tej historii oczekiwałam czegoś więcej. Liczyłam na dobrą młodzieżówkę pełną tajemnic, grozy, mroku, z dreszczykiem emocji, która pozwoli mi się zatracić w opowieści do samego końca. Czekam teraz na ekranizację. Sądzę, że ona spodoba mi się bardziej aniżeli książka. To jest moja subiektywna ocena. Jednym lektura może się spodobać, a innym nie koniecznie. Polecam się z nią zapoznać i wyrobić sobie o niej zdanie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
17-02-2019 o godz 12:43 przez: Spursmaniak
Po świetnym „Nocnym filmie” Marisha Pessl postanowiła zmienić nie co gatunek literacki i napisała thriller młodzieżowy. W „Neverworld wake” główną rolę odgrywa piątka przyjaciół, którzy wracając z imprezy ulegają wypadkowi i wpadają w pętlę czasu. Na nowo zaczynają przeżywać ten sam dzień, a jedynym wyjściem jest jednomyślne głosowanie, które wyłoni jedną osobę która wydostanie się z tej pętli. Skojarzenia z filmem „Dzień świstaka” są tutaj jak najbardziej na miejscu z małym wyjątkiem: nie będzie zabawnie. 🔄 Autorce przy takiej ilości bohaterów udało się bardzo dobrze oddać ich charaktery. Każdy z nich jest inny, a razem tworzą bardzo ciekawą grupę. Wraz z rozwojem akcji okazuje się też, że każdy z nich skrywa jakąś mroczną tajemnicę, którą niekoniecznie chce się podzielić. U podnóża tego wszystkiego jest owiana tajemnicą śmieć jednego z ich przyjaciół, która miała miejsce rok wcześniej. Przyjaciele próbują wyjaśnić okoliczności tej śmierci, ale czy wszystkim na tym zależy? Mając do dyspozycji ten sam dzień wcale nie będzie to proste, jak może się wydawać i minie wiele takich samych dni nim się zbliżą do rozwiązania tej zagadki. Niektórzy skrywają bardzo mroczne sekrety które mogą bardzo wpłynąć na głosowanie. 🔄 Powieść ta, to nie tylko historia i piątce przyjaciół ale również o przyjaźni, zwątpieniu czy utraconej miłości. Całość historii utrzymana w atmosferze tajemnicy, z wątkiem kryminalnym i elementami fantasy na pewno wyróżnia się spośród innych tego typu książek. Mimo iż od początku możemy przewidzieć wynik głosowania, bo jedna osoba wyróżnia się na tle innych, to byłem bardzo ciekawy jak potoczy się ostatnie głosowanie i co zaważy nad jego wynikiem. Tutaj też nie obyło się bez małego zaskoczenia, bo nie do końca brałem pod uwagę takie rozstrzygnięcie jakie zaserwowała nam autorka. Jak tylko skończyłem ją czytać to pomyślałem, że jest to bardzo smutna książka. Niestety nie udało mi się uciec do końca przed porównywaniem do „Nocnego filmu” który był świetny. Ta książka jest tylko dobra, ale uważam że każdy może w niej coś znaleźć dla siebie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-01-2019 o godz 10:49 przez: werka777
Autorka postawiła na grupkę rozmaitych bohaterów: Whitley, Kipling, Martha, Cannon i główna postać Bee. Nie zaniedbała jednak szczegółów wrzucając ich niczym masę w jeden tekst. Każdy ma tutaj swoje własne miejsce, przydzieloną uwagę, każdy niesie ze sobą tajemnice chowając dla czytelnika asy w rękawie. Podoba mi się fakt, że nie ujednoliciła ich osobowości, a nadała różne cechy skłaniające do odmiennych reakcji i postępowań. Często te składające się ze słabości. Tylko w ten sposób powstaje grupa uzupełniająca się i atrakcyjna dla odbiorcy, który otrzymuje wynagrodzenie za cierpliwość. Bo początek taki łaskaw nie jest. Przyznam, że wstępnych kilka stron wzbudziło we mnie negatywny niepokój. Ot młodzieżówka jakich wiele, z dość groteskowymi groźbami, które przynosi ze sobą rzekomy Stróż. Jego pierwsze pojawienie się przywiodło mi na myśl sparodiowaną wiązankę horrorów ukrytą pod tytułem „Straszny film”. A jednak niesłusznie wydałam taki werdykt, bo z czasem kpiarski uśmieszek zniknął z mojej twarzy zastąpiony niepokojem, zaangażowaniem i podziwem. Dynamiczna akcja, liczne elementy zaskoczenia, mieszanka gatunków. Thriller, elementy fantasy, motyw pętli czasu i stworzonego na potrzeby tej książki Nieświata. Miks tego co prawdziwe i nierzeczywiste, lawirowanie pomiędzy faktami, a domysłami. Elementy kryminału, prywatne śledztwo i chęć odkrycia prawdy dawnej tragedii. Dała autorka popis wyobraźni skłaniając mnie do pospiesznego przewracania kolejnych stron. Intryga, pranie mózgu, w końcu przyjaźń. Zwroty akcji, dojrzewająca główna bohaterka i mocno wyróżniający się na tle innych styl autorki. Bogaty, choć nie nudny, ze skłonnościami do epitetów, porównań, majestatycznych (ale nie patetycznych) opisów. W powieści młodzieżowej nieczęsto spotykam się z taką wersją zapodanej treści. Wyważoną w nietypowy sposób, bo unikającą młodzieżowych modnych slangów, ale i przesadnych ukwieceń. Odważny, bo wymykający się standardom. Więcej na: https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2019/01/neverworld-wake-marisha-pessl-uwiezieni.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-09-2020 o godz 14:23 przez: arcytwory
A jeśli musielibyście przeżywać ten sam dzień wciąż od nowa? W takiej sytuacji została postawiona Beatrice i jej czwórka znajomych. Kiedyś byli nierozłączni, jednak wszystko zmieniła tragiczna śmierć chłopaka Bee sprzed roku. Co gorsza, muszą wybrać jedną osobę, która ucieknie z pętli. Reszta niestety będzie musiała umrzeć. Czy uda im się wybrać? Zabrałam się za tę książkę, bo po „Dark” i „The Umbrella Academy” musiałam znowu sięgnąć po coś, gdzie są zabawy czasem i pętle czasowe. I okazało się, że świetnie trafiłam! Akcja książki początkowo mi się lekko dłużyła. Ale z każdą kolejną stroną przyspieszała coraz bardziej, aż do osiągnięcia tak zawrotnej prędkości, że wręcz nie mogłam wypuścić książki z ręki. Serio, ostatnie 150 stron przeczytałam niemal za jednym zamachem! I to do późna w nocy. Dobrze, że wciąż mam wakacje, bo inaczej byłoby mi ciężko się pozbierać kolejnego dnia... No ale nie samą akcją książka się broni. Bohaterowie. Może przez większość czasu są oni dość irytujący, może ciężko ich polubić, ale nie mogę powiedzieć, że są źle wykreowani. Mają swoje tajemnice, które stopniowo są odkrywane. Co jeszcze? Zakończenie. Uwielbiam to zakończenie. Było PRZE-GE-NIAL-NE! Już myślałam, że autorka mnie niczym nie zaskoczy, a tu taki zwrot akcji. Ledwo zdążyłam pozbierać szczękę z podłogi, a już czekało na mnie kolejne potężne zaskoczenie. Po zamknięciu książki po głowie krążyła mi tylko myśl: „O WOW”! No po prostu na takie zakończenie czekałam. Jedynym minusem-nie-minusem książki jest to, że należy ona do literatury młodzieżowej. Przez to nie wiem, czy spodoba się ona starszemu odbiorcy ze względu na klimat powieści. A jak wiadomo, nikt tak nie wkurza jak nastoletnia główna bohaterka powieści. Nie będę zbędnie przedłużać – jeśli lubicie nietypowe powieści młodzieżowe to koniecznie sięgnijcie po „Neverworld wake”. W innych przypadkach też polecam Wam tę książkę. Warto. A jeśli musielibyście przeżywać ten sam dzień wciąż od nowa...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-02-2019 o godz 17:56 przez: podróżdokrainyksiążek
„Neverworld wake” potrafi pozytywnie zaskoczyć, pomimo że już niejednokrotnie można spotkać książkę, w której pisarz używa pomysłu w którym dzień bez przerwy zaczyna się od nowa. Autorka dzieki swoim umiejętnością, potrafiła doskonale, wykorzystać ten pomysł. Sprawił to, że coraz to z większą ciekawością czytałam lekturę, zmieniając zdanie na coraz bardziej pozytywne. Na początku, po przeczytaniu opisu, miałam wrażenie ze to wielka jedna młodzieżówka, również i pewne obawy z tego powodu, jednak okazało się nie były one potrzebne. Można odnaleźć tutaj wiele elementów grozy. Dla Beatrice śmierć jej chłopaka, Jima jest wielka zagadka, nie wie, co tak naprawdę się stało, że odszedł z tego świata. Co najgorsze, ma wrażenie, że ich przyjaciele coś przed nią ukrywają, wiedzą znacznie więcej niż ona sama. Aż do pamiętnego dnia w którym wszystko się skomplikuje i wszystko będzie postawione na jednej szali. Gdzie podczas walki o swoje życie będzie, również mogła się dowiedzieć prawdy o śmierci swojego chłopaka. Tylko za jaką cenę? Przez tajemniczego mężczyznę, który zjawił się pewnego dnia się przed jej drzwiami i sprawił, że nie miała innego wyjścia jak się zgodzić. Piorunująca lektura potrafiła naprawdę mnie zainteresować sobą, a fakt tego, w jaki sposób jest prowadzona, ogromnie mi przypadł do gustu. Napisana lekkim piórem, dzięki czemu, słowa wręcz przepływały przez moją głowę, dając mi klarowny opis sytuacji, jak i samych postaci. Które w żaden sposób nie były przekoloryzowane, jak każdy z nas, posiadają wady i zalety. Co tylko dodało realizmu i jeszcze większej grozy, bo co takiego mogą ukrywać w sobie? Jak się zachowają, gdy wraz z Beatrice są uwięzieni i przeżyje tylko jedno? Ogromnie wam ją polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
15-02-2019 o godz 09:55 przez: Pandora
Wow, byłam naprawdę przyjemnie zaskoczona. Bałam się, że pomysł będzie zbyt oklepany, że sposób pisania będzie nie do zniesienia (moje ostatnie doświadczenia z książką tego typu nie były zbyt dobre). W dodatku nie czytałam "Nocnego filmu" - powieści tej autorki, o której było u nas całkiem głośno, także nie wiedziałam, czego się spodziewać. A tu okazało się, że książka naprawdę wciąga i trzyma w napięciu. Czyta się ją przyjemnie i szybko. Każda postać jest wykreowana w ciekawy, barwny sposób, ma swoją przeszłość, plany na przyszłość, charakterek, coś, co nią kieruje i tajemnice, które wcześniej czy później muszą wyjść na światło dzienne. Funkcjonowanie alternatywnego świata nie jest do końca wyjaśnione, ale opisane bardzo sugestywnie i barwnie. Netflix wykupił prawa do ekranizacji i bardzo chętnie obejrzę ten serial, bo może wyglądać naprawdę świetnie, jeśli dobrze oddadzą w nim wygląd i atmosferę Nieświata. Bo dzieje się tam zdecydowanie dużo zdecydowanie dziwnych, zdecydowanie tajemniczych i zdecydowanie chorych rzeczy. Jedynym minusem jest w moim odczuciu główna bohaterka. Dziewczyna przez większość czasu po prostu denerwuje mnie swoim zachowaniem. Jest taka niby słodka, urocza i świętoszkowata, biedna i skrzywdzona, bo jej chłopiec umarł, ma depresję i nie wie, co ze sobą zrobić, więc zazwyczaj w Nieświecie po prostu śledzi i podgląda pozostałych, i jeszcze jest jej przykro, że po roku nieobecności nikt się jej nie zwierza. Natomiast, jeśli przymkniemy oko na zachowanie Bee, otrzymamy ciekawą lekturę z wątkiem fantasy, thrilleru, powieści detektywistycznej, tajemnicy i grozy. Zobaczymy, jak ludzie potrafią się zachowywać, jeśli nie mogą ich za to spotkać żadne konsekwencje.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji