Nazywają mnie Śmierć (okładka  miękka)

Wszystkie formaty i wydania (1): Cena:

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń

Produkt niedostępny

Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Może Cię zainteresować

To historia chłopca, który mógł zostać rybakiem, jak jego przodkowie, ale stał się jednym z najbardziej skutecznych płatnych zabójców na świecie. Júlio Santana ma na sumieniu 492 osoby i nadal żyje na wolności gdzieś w Brazylii. Po realizacji zlecenia Júlio zawsze odmawia 10 razy Zdrowaś Mario i 20 razy Ojcze nasz, by prosić Boga o wybaczenie. Boi się, że skończy w piekle. Júlio nie zabija w imię żadnej ideologii - to jego zawód, którego nauczył się od wuja Cicero, gdy skończył 17 lat. W swojej 35-letniej karierze Júlio każdą z ofiar wpisywał do notesu z okładką z Kaczorem Donaldem.

Autor książki, Klester Cavalcanti, sprawia, że czytelnik obserwuje bohatera z bardzo bliska - widzi jego dramaty, marzenia, pasje i słabości. Poznaje go nie tylko jako płatnego zabójcę, ale także jako dobrego syna, kochającego ojca i wiernego męża. Przeprowadzanie wywiadów z bohaterem książki, sprawdzanie faktów, rozmowy ze świadkami zajęły autorowi 7 lat.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1222709823
Tytuł: Nazywają mnie Śmierć
Tytuł oryginalny: O nome da morte
Autor: Cavalcanti Klester
Tłumaczenie: Kuhn Joanna
Wydawnictwo: Wydawnictwo MUZA S.A.
Język wydania: polski
Język oryginału: portugalski
Liczba stron: 320
Numer wydania: I
Data premiery: 2019-04-24
Rok wydania: 2019
Forma: książka
Wymiary produktu [mm]: 30 x 137 x 209
Indeks: 31550574
średnia 4,2
5
22
4
12
3
10
2
1
1
1
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
19 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
22-06-2019 o godz 10:16 przez: Elżbieta Marciniak | Zweryfikowany zakup
Warto przeczytać, okrutne ale zastanawiające, jak ludzie potrafią sobie wytłumaczyć rzeczy żeby dla nich było dobrze, wbrew wszystkiemu....
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
09-07-2019 o godz 22:48 przez: Mea Culpa
Książka pokazuje proces kształtowania się psychiki mordercy (choć to i tak zbyt wiele powiedziane). I niezależnie od tego, jak długo bohater by przekonywał siebie, a autor czytelnika, że to tylko zawód, kolejna profesja, od której Julio się prywatnie odcina, to dla mnie i tak będą to po prostu morderstwa z zimną krwią, za które należy mu się najwyższa z możliwych i istniejących kar. Jednak od początku. „Julio zamilkł. Czuł, jak dusza mu lodowacieje. Nie wiedział, co myśleć. Nie wiedział, co powiedzieć.” Julio Santanę poznajemy jako młodego, bogobojnego chłopca o wysokiej wrażliwości. Troskliwy, dobry i uczciwy chłopak – tak w trzech słowach możemy opisać młodocianego, przyszłego zabójcę. Nic nie wskazuje na to, że już niedługo popełni pierwszą zbrodnię, a w przyszłości stanie się największym kilerem, który bez skrupułów pozbawi życia prawie pięćset osób, w tym kobiet, mężczyzn i dzieci. „- Jutro, jak już zabijesz Żółtego, wrócisz do domu i zmówisz dziesięć zdrowasiek i dwadzieścia ojczenaszów. Gwarantuję, że będzie ci wybaczone.” Podziwiam to, ile pracy w reportaż włożył autor. To siedem lat ciężkiej pracy, rozmów ze świadkami, a przede wszystkim siedem lat wywiadów z samym bohaterem. To namawianie sprawcy do wyznania prawdziwej tożsamości. Ta powieść to tak naprawdę dowód zaufania bohatera wobec autora. I choć tematyka została całościowo pozbawiona uczuć, odczuć i wniosków, to naprawdę podziwiam ilość pracy włożonej w wyciągnięcie wątków, sprawdzenie faktów i spisanie ich w postaci tej książki. „Chłopcu nie podobało się, że według stryja urodził się, by zostać zabójcą, a jednocześnie był zadowolony, że ma jakieś szczególne uzdolnienia.” W 1971 roku Julio Santana, mając 17 lat zabija swoją pierwszą ofiarę. Po wykonaniu egzekucji jest zrozpaczony. Nie wierzy, że Bóg wybaczy mu tak okrutny czyn. W zamian za odkupienie odmawia 10 razy Zdrowaś Mario i 20 razy Ojcze nasz. Grzechy stają się odpuszczone. Żyjący w Amazonii Julio może teraz zostać rybakiem, tak jak wielu mieszkańców puszczy. Niestety na jego drodze staje wuj ze swoim złym wpływem na siostrzeńca. To właśnie on sprowadza go na drogę, którą podąża przez 35 lat. „Pracując jako rewolwerowiec, mógłby podróżować, zwiedzać różne miejsca, przeżywać emocjonujące historie i jeszcze zarabiać przyzwoite pieniądze.” Historia opowiedziana jest w lekki sposób, co nie pasuje do jej treści. Autor powstrzymuje się od własnych wyroków i opinii, co w oczach czytelnika wrażliwego jest nie do pomyślenia, natomiast tego bardziej doświadczonego – jest oznaką dobrze wykonanej pracy reporterskiej. Sam bohater nie oczekuje rozliczenia ze swoich grzechów, jedyne czego pragnie, to spokojniejszego życia. Sam powtarzał, że nigdy nie zabił nikogo z nienawiści czy z własnej inicjatywy. Wszystkie zbrodnie zapisywał w zeszycie, do którego czasami wracał. Czy robił to po to, aby szczycić się swoim dorobkiem? Nie wydaje mi się. Był na to zbyt czuły. Czasami za swoje zlecenie dostawał, oprócz pieniędzy, kilka kilogramów ryżu, fasoli, kawy. Tyle było warte ludzkie życie. „Strach, napięcie, zdenerwowanie, szybkie bicie serca w jakiś sposób wprawiały go w dobre samopoczucie. Chciałby przeżyć jeszcze inne przygody podobne do tej. I chciałby zarobić więcej pieniędzy.” W całej koncepcji nie spodobały mi się proporcje dawkowanej historii. Zbyt dużo czasu poświęcono młodemu bohaterowi, który wstępuje do wojska, by walczyć z komunistami, a zbyt mało samym zbrodniom czy uczuciom – myślom Santany. Poza tym faktem bardzo polecam zapoznanie się z treścią, jeśli chcesz spojrzeć na zbrodnie z drugiej strony i przekonać się na przykładzie, że nie każdy zabójca ma socjopatyczne myśli i zabija dla przyjemności. [www.zksiazkadolozka.pl]
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
4/5
09-05-2019 o godz 19:47 przez: Ruda Recenzuje
“Nazywają mnie śmierć” to tytuł, którego lektury wyczekiwałam od momentu, kiedy ujrzałam go w zapowiedziach. W tej książce dopatrywałam się możliwości zrozumienia, dlaczego Julio Santana został seryjnym zabójcą i przekonania się, co pchnęło go do podjęcia takiej decyzji zabicia blisko 500 osób. A dodając do tego fakt, że uwielbiam wszelkiego rodzaju reportaże, ten tytuł stanowił dla mnie po prostu pozycję obowiązkową. Książkę Cavalcantiego czyta się bardzo dobrze od samego początku, szczególnie, że autor od razu przechodzi do tematu, już na pierwszych stronach wyjaśniając, jak wyglądało pierwsze morderstwo, którego dopuścił się nieletni wówczas Julio. Cavalcanti, podpierając się wspomnieniami Santany, opisuje przebieg wydarzeń szczegółowo, starając się oddać wszystkie uczucia i emocje, jakie towarzyszyły chłopcu. Podoba mi się, że autor podszedł do sprawy w taki sposób. Podczas lektury miałam wrażenie, że ów morderca kształtuje się na moich oczach. Ta niezwykła możliwość „obserwowania” tego procesu była dla mnie w tym miejscu bardzo istotna. Chciałam bowiem przekonać się, co prowadzi ludzi do podejmowania takich decyzji. Czy to kwestia charakteru? Czy zło wyniesione z domu? A może zwyczajnie kuszą duże pieniądze? I Cavalcanti tą powieścią na moje pytania odpowiedział, pozwolił mi zrozumieć. Pokazał, jak rozpoczęła się ta niepokojąca kariera, a także jak się zakończyła. To, na co zwróciłam również uwagę i co miało dla mnie spore znaczenie, to pokazanie warunków, w jakich żył Julio. Zwrócenie uwagi na panujące w jego rodzinnych stronach zwyczaje. Kolejne strony uświadomiły mi, jak wyglądała codzienność chłopca i jego rodziny. Miałam okazję obserwować co jedli, towarzyszyć Juliowi podczas polowania, poleżeć z nim na hamaku, czy przepłynąć się łódką. Takie odmalowanie jego rzeczywistości, odwołanie się do niej, sprawiło, że całość nabrała w moich oczach realizmu i stała się bardziej autentyczna. „Nazywają mnie śmierć” to książka interesująca i dobrze napisana. Przedstawia kilka morderstw, w jakie zaangażowany był chłopak. Cavalcanti opisuje szczegóły, pisze, ile Julio zarobił, podkreśla, kto zlecił zabójstwo i dlaczego. I takie kwestie okazały się dla mnie, jak najbardziej interesujące. Nie spodziewałam się na przykład, że seryjni zabójcy kierują się jakimiś zasadami, że także mają swój kodeks. Dlatego mogę śmiało powiedzieć, że książka sporo mnie nauczyła i po jej lekturze miałam chęć podyskutować o tej nabytej wiedzy. I choć przykro mi o tym pisać, szczególnie po tym pozytywnych aspektach, jakie opisałam, to jednak, mimo wszystko, czuję pewne rozczarowanie. Mam wrażenie, że autor nie wykorzystał potencjału tej historii. Sięgając po tę powieść spodziewałam się więcej. Więcej informacji, przypadków, szczegółów. Tymczasem odniosłam wrażenie, jakby ktoś wyciął środek tej książki. Poznałam początki kariery chłopca, trochę wspomnień i zakończenie tego procederu. Tak naprawdę niewiele się dowiedziałam na temat tego, w jaki sposób działał, jakie były jego najtrudniejsze zlecenia, jakie porażki mu towarzyszyły, jak zmieniały się jego metody i czy się zmieniały, albo jakie zmiany zaszły tak naprawdę w nim samym. Tego wszystkiego mogę się co najwyżej domyślać. A szkoda.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-05-2019 o godz 20:36 przez: Karolina Borys
Julio Santana zabił w swoim życiu 492. Każda z nich została zamordowana na czyjeś zlecenie. Po każdym morderstwie Julio modli się do Boga o wybaczenie. Odmawia 10 razy Zdrowaś Mario i Ojcze Nasz. Mocno wierzy w to, że owa modlitwa pomoże mu wymazać grzechy i nie iść do piekła. Swoja przygodę z morderstwami zaczął mając 17 lat. Z zakochanego i nieśmiałego chłopaczka, stał się mordercą. W swojej 35 letniej karierze zapisywał nazwiska wszystkich swoich ofiar w zeszycie. Julio Santana w dalszym ciągu przebywa na wolności. Mieszka w Brazylii. Był aresztowany tylko raz. NIGDY NIE ZABIJAJ CIĘŻARNEJ NIE KRADNIJ RZECZY OFIARY NIE ZABIJAJ INNEGO REWOLWEROWCA NIE WYKONUJ ZLECENIA NA KREDYT NIE ZABIJAJ CZŁOWIEKA, KTÓRY ŚPI Książka powstała na zapisach rozmów dziennikarza z Julio. A dokładnie 7 rozmów telefonicznych, w których opowiedział o swoich przewinieniach i zbrodniach. Autor opowiada o przeżyciach, emocjach, problemach Julio w taki sposób, że zaczynamy czuć do niego sympatię. Z czasem poznajemy go, jako oddanego męża, kochającego ojca i wiernego przyjaciela. Co ciekawe autor twierdzi, ze wszystkie nazwiska podane w książce są prawdziwe. Nazywają mnie śmierć to specyficzny rodzaj książki, w której bohaterem nie jest ofiara, a morderca. A właściwie rewolwerowiec, jak woli nazywać się Julio. Nie zmienia to faktu, że książka wciąga, zaskakuje i choć jej tempo nie jest niesamowicie szybkie, nie pozwala się odłożyć. Nawet nie zauważyłam, kiedy przeczytałam 100 stron. Czytając miałam bardzo ciekawe przemyślenia. Otóż, w czasie przewracania kolejnych stron niesamowicie było mi naszego bohatera żal. Serio. Szkoda mi było tego, że życie zmusiło go do zabijania innych na zalecenie. Czy to nie dziwne? Ktoś zabija innych, a ja go żałuję... Być może, ale mam wrażenie, że robił to gdyż nie do końca miał wybór. A o inną prace było trudno. Przypominam wszystkim, że Julio żył w Brazyli, w której nawet teraz jest niebezpiecznie i ciężko o zatrudnienie. Jednak czy ciężki warunki życia mogą usprawiedliwiać jego profesję? Nie wiem... W czasie lektury miałam też jeszcze jedną refleksję. Kto tak naprawdę w tym wszystkim jest mordercą? Ten, kto pociąga za spust i technicznie pozbawia kogoś życia, czy ten, kto owo morderstwo zlecił i za nie zapłacił? To też dosyć trudne pytanie. Nie mniej Nazywają mnie śmierć autorstwa Klestera Cavalcanti mogę polecić każdemu fanowi morderczych sprawach i historii na faktach! Książkę czyta się bardzo szybko, gdyż język, jakim jest napisana jest wyjątkowo lekki i przyjemny. Ale też obrazowy. Razem z Julio chowamy się w dżungli, szukamy komunistów i dostrzegamy otaczające go zło. Początkowo liczyłam na trochę coś innego, ale dostałam bardzo fajny i ciekawy reportaż, który pozwoliło mi na kilka chwil rozmyśleń. Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Muza! Premiera już 15 maja!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
05-06-2019 o godz 09:53 przez: Księgozbór
Już dawno nie mieliśmy dla Was nic z gatunku literatury faktu, zatem czas nadrobić zaległości. Wydawnictwo Muza wydało w kwietniu reportaż „Nazywają mnie śmierć” Klestera Cavalcantiego. Dziś, zatem jego recenzja. Júlio Santana to płatny morderca, który do dnia dzisiejszego przebywa na wolności. Na jego koncie jest około 500 ofiar. To niewyobrażalna liczba, jeśli bierze się pod uwagę to ile rodzin straciło swych bliskich, oraz to, że tyle razy udało mu się zbiec i nie zostać złapanym. Zawsze zastanawiało mnie to, jak żyje i funkcjonuje taki płatny morderca. Czy ma wyrzuty sumienia, czy jest bezwzględny jak bohaterowie z książek i filmów. Ta pozycja po trosze rozjaśniła mi ten obraz, pytanie tylko czy można uogólniać to w stosunku do innych płatnych morderców, czy odczucia Júlio nie są jednak tylko kwestią osobowości. Júlio Santana to tak naprawdę dwie osoby: wyrafinowany, morderca unikający kary, oraz ciepły mąż i ojciec. Czy to możliwe? Jak widać po tym reportażu tak, choć do teraz zastanawiam się jak? Júlio Santana prawdopodobnie urodził się w złych czasach oraz miał złych aniołów stróżów. Dorastał w trudnym okresie, w domu nie opływał w dobrobyt. Poznając jego losy od lat młodzieńczych możemy zauważyć miłego, romantycznego i dobrego chłopaka, który nadal w nim jest mimo tak pokaźnej listy ofiar. Nie bardzo chciałabym wdawać się w szczegóły losów Júlio Santany, bo z nimi możecie zapoznać się sami. Po krótce zdradzę Wam co sądzę na temat tej książki. Czyta się niezmiernie przyjemnie i szybko. Czy zaspokoiła moje wymagania? Po troszę tak. Liczyłam jednak na więcej informacji o zleceniach, planowaniu, oraz trudnościach. Możliwe, że jestem troszeczkę przyzwyczajona do tego typu opisów z książek z gatunku sensacja/thriller. Tutaj autor skupił się raczej jego wczesnych latach młodości i na początkach jego profesji, prawdopodobnie uznając, że ten okres był najtrudniejszym, oraz najciekawszym, jednak mnie bądź co bądź, laika w tej materii interesowało jakim cudem Santana uchronił się od kary w dobie tak dobrze rozwiniętej techniki i kryminalistyki. Ta książka bardziej przypominała mi delikatną sensację niż reportaż, do jakich się przyzwyczaiłam. Czuję pewien niedosyt i nie będę tego ukrywać, jednak książka sama w sobie jest interesująca i ze spokojnym sumieniem chciałabym ją Wam polecić. http://ksiegozbiorczyta.blogspot.com/2019/06/Nazywaja-mnie-smierc.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-05-2019 o godz 09:55 przez: Czytelnia Patrycji
"Nazywają mnie śmierć" to ponad 300 stron z życia płatnego zabójcy. Júlio Santana ma na sumieniu śmierć 492 osób! Tylko, czy taki człowiek, który jak się okazuje wierzy w Boga, ma w ogóle sumienie?! Dzięki żmudnej pracy jednego z najlepszych dziennikarzy śledczych w Brazylii możemy nie tylko uzyskać odpowiedź na powyższe pytanie, ale dowiedzieć się dużo więcej. Co ciekawe, aby powstała niniejsza książka potrzeba było aż 7 lat rozmów dziennikarza z płatnym zabójcą, sprawdzania ich wiarygodności, przeprowadzenia wywiadów ze świadkami zbrodni Santany - policjantami i krewnymi, czy wreszcie czytania wielu akt sądowych. Wszystko po to, by dowiedzieć się co sprawiło, że młody siedemnastoletni chłopak zdecydował się zostać zawodowym killerem, jak wyglądała jego "praca" i czym to wszystko się skończyło. "Naucz się jednej rzeczy. W tym fachu nie ma znaczenia, czy facet jest poczciwcem, czy zbójem. Nie chcę wiedzieć, czy dał komuś po gębie, czy zgwałcił czyjąś córkę. Liczy się tylko to, że ktoś mi płaci, a ja wykonuję zlecenie." Klester Cacalcanti w największym stopniu skupił się na młodości Júlio Santany, kiedy ten jako siedemnastolatek pozostawał pod wielkim wpływem swojego stryja. Cícero był dla niego autorytetem, imponował chłopcu, nie tylko tym jaki jest, ale także do czego w swoim życiu doszedł. Ta znajomość wprowadziła młodego, zupełnie niewinnego chłopca w świat brutalności, przemocy, a w ostateczności zabijania na zlecenie. Zdaje sobie sprawę, że to była świadoma decyzja Santany, jednak na jego decyzję złożyło się mnóstwo składowych, a wspomniany stryj, czasy i miejsce w jakim się wychowywał miały w tym swój znaczący udział. Poznamy kilka szczegółów dotyczących zbrodni, zwłaszcza tych najbardziej kontrowersyjnych, czy najbardziej znaczących dla Santany. Muszę przyznać, że książka wzbudziła we mnie wiele emocji, a niektórych z nich zupełnie się nie spodziewałam. To moje pierwsze spotkanie z literaturą faktu i z pełną świadomością mogę zaliczyć je do tych udanych. Cavalcanti od samego początku przyciągnął moją uwagę, a książka "Nazywają mnie śmierć" wciągnęła mnie w swoje przerażające objęcia i nie puściła do samego końca. https://czytelniapatrycji.blogspot.com/2019/05/nazywaja-mnie-smierc-klester-cavalcanti.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
29-04-2019 o godz 11:20 przez: TylkoSkończęRozdział
"Wszystko było znacznie prostsze, jeśli osoba, którą miał zabić, była tylko twarzą i nazwiskiem". Bardzo szanuję pracę reporterską. Wymaga poświęcenia, bystrości i odwagi. W przypadku pracy Klestera Cavalcantiego nie można zapomnieć o cierpliwości i wytrwałości. Przez siedem lat usiłował namówić Brazylijczyka – Julio Santanę – aby zgodził się na ujawnienie prawdy o "pracy" płatnego zabójcy, który na swoim "koncie" ma prawie 500 "klientów". Takie reportaże są potrzebne, są ważne, aby zrozumieć, poznać i nie osadzać na podstawie faktów. Autorowi zależało bowiem na dotarciu do źródła. Jaką drogę przeszedł Santana? Co skłoniło go podążenia mroczną, pełną wyrzutów sumienia ścieżką mordercy? Prawda jest taka, że sięgając po "Nazywają mnie Śmierć" spodziewałam się czegoś innego. Autor zrealizował swój zamysł kładąc nacisk na wydarzenia poprzedzające pierwsze zabójstwo oraz bezpośrednio związane z wydarzeniami tuż po pierwszej zbrodni. Klester Cavalcanti bardzo dużo miejsca, w mojej opinii – zbyt dużo – poświęcił pracy Santiago dla żandarmerii i polowaniu na komunistów. Reportaż zawiera stosunkowo niewiele informacji z teraźniejszego życia głównego bohatera. Niewiele przemyśleń, zwierzeń z życia prywatnego. I przede wszystkim – naprawdę mało miejsca poświęcono samym ofiarom. Przypuszczam, że taki był zamysł – skupić się na procesie "zdobywania fachu" a nie jego szczegółowym przebiegu. A mnie właśnie te informacje intrygują najbardziej: jak funkcjonował na co dzień, jak łączył pracę z życiem osobistym, jak się przygotowywał, czy miewał chwile załamania, jak radził sobie z wyrzutami sumienia, ile z zamordowanych osób znał... Niestety tych elementów znajdziemy w "Nazywają mnie śmierć" niewiele. Pokuszę się o stwierdzenie, że ten reportaż jest typowo męski, konkretny, "techniczny", bez typowo kobiecego spojrzenia na emocjonalną i duchową sferę. Odrobinę zabrakło mi takich zwierzeń, które poruszają, wzruszają i skłaniają do głębszej analizy życia Julio Santany. Kawał dobrej, reporterskiej, ale "oschłej" roboty. Doceniam, podziwiam, chociaż "Nazywają mnie śmierć" nie udzieliła odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania. https://tylkoskonczerozdzial.blogspot.com/2019/04/nazywaja-mnie-smierc-klester-cavalcanti.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
28-04-2019 o godz 20:57 przez: Dagmara Łagan
Materiał na książkę Nazywają mnie śmierć gromadzony był przez siedem lat. Historia życia Júlio Santany w tej książce nie jest niestety różnorodna na co wskazywałby czas pracy nad książką - autor bardziej skupił się na młodzieńczych latach mężczyzny. Poznajemy nie tylko seryjnego zabójcę, ale przede wszystkim człowieka z ludzkimi odruchami i emocjami. Nie da się zaprzeczyć, że Santana był mordercą, ale według mnie nie jest psychopatą, nie odczuwał przyjemności zabijając, nie kierowały nim osobiste pobudki. Nic nie powinno usprawiedliwiać tego co robił, jednak traktuje on swoje zajęcie jako formę zarobku na życie, którą próbowano argumentować tym, że jeżeli nie on to ktoś inny, prędzej czy później, wykonałby to zlecenie. Nie da się uniknąć śmierci, a w tej książce śmiercią jest Santana i ciężko w to uwierzyć, ale na początku brzydził się on zabijania, a swojego pierwszego zabójstwa dokonał w trosce o bliską mu osobę, która go dodatkowo zmanipulowała. Chociaż to wszystko ciekawie brzmi to reporter za dużo stron poświęcił życiu mordercy zanim zaczął parać się swoim fachem chociaż przypuszczam, że celem tego było ukazanie go jako dobrego człowieka, męża i ojca. Czyta się tę historię jak książkę fikcyjną z wymyśloną fabułą.Wiedząc jednak, że jest to literatura faktu, ma się z tyłu głowy cały czas myśl, że to się wydarzyło naprawdę, ten człowiek naprawdę istnieje. To co naprawdę wzbudzało moje zainteresowanie i niedowierzanie pojawiło się dopiero w ostatnim rozdziale, a intrygujące "smaczki" pojawiły się już w opisie na tylnej okładce, więcej ich nie było. Mam nawet wrażenie, że sam opis jest ciekawszy niż sama treść, przez co spodziewałam się całkiem czegoś innego.Potencjał był na tyle duży, że ta książka mogłaby być hitem gdyby autor bardziej skupił się na tych zbrodniach, które o wiele bardziej ciekawiłyby czytelnika. Niestety, było nudno i chwilami książka ciągnęła się niemiłosiernie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-05-2019 o godz 17:39 przez: czyczytasz
"Nazywają mnie śmierć" to historia Julio Santany - brazylijskiego chłopca, który miał zostać rybakiem a skończył jako płatny zabójca. Mężczyzna wykonał "wyrok śmierci" na prawie 500 osobach i każdą dokonaną zbrodnie odnotował w notesie z Kaczorem Donaldem na okładce. Jego sekretem na oczyszczenie się z win było odmówienie po każdym zabójstwie 10 razy Zdrowaś Maryjo i 20 razy Ojcze Nasz.  Autor książki, Klester Cavalcanti, wykonał bardzo żmudną i trudną pracę odkrycia wszystkich elementów układanki, by owocem 7-letniej pracy stała się książka pełna autentycznych wydarzeń, wypowiedzi samego Julio oraz świadków. "Nazywają mnie śmierć" to książka, która jednocześnie wzbudziła mój podziw jak i rozczarowała swoją formą. Czytając opis książki spodziewałam się pełnej krwi, trupów i przemocy opowieści płatnego zabójcy, która mogłaby wywołać dreszczyk emocji i gęsią skórkę. Liczyłam również na więcej opisów poszczególnych zbrodni, opis okoliczności i motywów przyczyniających się do zlecenia morderstwa. Autor skupił się zdecydowanie bardziej na opisaniu drogi Julio od beztroskiego 17-latka do chłopca, który podejmuje się wykonania 1 zlecenia. Dużo miejsca poświęca opisaniu uczuć towarzyszących bohaterowi w momencie podejmowania decyzji oraz chwilę przed zabójstwem i już po wykonaniu wyroku/zlecenia. Jesteśmy świadkami jego rozterek, przemiany, pierwszych sukcesów i porażek zarówno w życiu prywatnym jak i "zawodowym". Mimo, że książka jest interesująca i porusza nieznany mi wcześniej temat płatnych zabójców w Brazylii brakowało mi w niej dreszczyku emocji i jakiejś głębszych przemyśleń. Mam wrażenie, że autor nie wykorzystał potencjału tej historii. Bardzo ciekawy i rozległy temat został potraktowany zbyt pobieżnie i zabrakło w nim prawdziwych emocji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-04-2019 o godz 12:54 przez: Anonim
"Nazywają mnie ŚMIERĆ" to najnowsza premiera od wyd MUZA. Już sama okładka sprawi, że wiele osób kupi książkę Klestera Cavalcanti, przeczyta ją i albo zachwyci się, tak jak ja, albo pozostanie w stanie lekkiego zawodu. Książka przedstawia historię Julio Santana, największego płatnego mordercy w historii, który zamordował 492 osoby i wciąż pozostaje na wolności. To okładkowe zdanie zapowiada krwistą jatkę i wiem, że fani kryminałów właśnie tego będą szukać. To nie jest książka o zabijaniu, przynajmniej nie tak do końca. Autor spędził 7 lat nad zbiorem materiałów a to, co powstało, to fascynujące studium człowieka. Dr Jekyll i Mr Hyde istnieje naprawdę. Julio Santana nie urodził się złym człowiekiem. Nie wychowywał się w rodzinie patologicznej, wręcz przeciwnie. Był spokojny, skromny i miał głowę wypełnioną marzeniami o lepszym jutrze. W wieku 17 lat, 6 października 1971 roku, staje przed życiową decyzją. Albo pomaga stryjowi wykonać płatne zlecenie, czyli zabija konkretnego człowieka, albo zabiją stryja. To właśnie tutaj toczy się pierwsza, wewnętrzna walka dobra ze złem, którą Julio ostatecznie smutno podsumuje: "Jak dobrze urodzić się zwierzęciem", patrząc na leniwca, bezpiecznie tkwiącego nieruchomo na swoim drzewie. Ta decyzja zaważy na całym jego życiu. Co ciekawe, w książce nie ma zdjęcia Santana, a i w necie nie jest łatwo je znaleźć. Dopiero gdy zobaczyłam jego twarz, byłam w stanie uwierzyć, że Julio to w gruncie rzeczy dobry człowiek, który wykonywał po prostu swoją pracę, a to, że praca była absolutnie poza prawem, to już inna sprawa. Trudno napisać więcej, nie zdradzając fabuły, dlatego zachęcam do przeczytania tej pozycji. Seria pytań wprost buzuje w głowie po tej lekturze. IG @angelkubrick
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-05-2019 o godz 10:45 przez: biblioteczka_justyny
Júlio Santana - płatny zabójca, który na swoim sumieniu ma życie 492 ludzi... to książka o nim, ale nie tylko, bo ta książka, mimo, że należy do literatury faktu, daje nam wiele do myślenia i uzmysławia, jak wielkie znaczenie dla młodego człowieka i jego przyszłości ma autorytet, który sobie obierze za wzór do naśladowania, bo taki człowiek może zdziałać cuda i dać wiele dobrego... chyba, że jest karykaturą autorytetu - jak wujek Júlia, który wkręcił go w świat przemocy, zabójstw i pieniędzy, a który w oczach chłopaka jawił się jako ucieleśnienie męstwa. Júlio miał talent - celne oko, potrafił upolować zwierzynę z kilkudziesięciu metrów, ale ten talent sprowadził jego życie do moralnej agonii, mimo iż jest człowiekiem wierzącym i ufa , że Bóg mu wybaczy każde z tych zabójstw, jeżeli tylko zmówi 10 zdrowasiek i 20 ojczenaszów... (osobiście mam duże wątpliwości co do tego, by takie modlitwy miały wystarczyć). Zaskakujący jest też fakt, że na tyle zleceń tylko raz został aresztowany, jednak w policji też często pracują ludzie słabi moralnie i dlatego ten świat wygląda jak wygląda, niestety... • Cytat: ✒"-Stryj zabije tego gościa tylko za to, że dał temu po gębie? [...] -Nie Julão. Zabiję tego gościa dlatego, że ktoś mi zapłacił, żebym to zrobił. Naucz się jednej rzeczy. W tym fachu nie ma znaczenia czy facet jest poczciwcem czy zbójem. Nie chcę wiedzieć, czy dał komuś po gębie, czy zgwałcił czyjąś córkę. Liczy się tylko to, że ktoś mi płaci, a ja wykonuję zlecenie." ✒"Tacy zwykli ludzie na pewno nie wiedzieli, jak to jest kogoś zabić. W ich banalnym życiu nie było miejsca na przedsięwzięcie tak ryzykowne i emocjonujące. Poczuł mimowolną dumę z uczestnictwa w takiej mrocznej intrydze."
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
24-04-2019 o godz 11:40 przez: 16agniecha15
Liczyłam na troszkę inną lekturę. Z jakąś taką większą fabułą. Tak wiem, że jest to literatura faktu, ale mimo to myślałam, że troszkę więcej będzie się tutaj działo. Liczyłam na więcej opisów zbrodni, więcej planowania, więcej akcji. Aczkolwiek czytało mi się ją bardzo dobrze. Powiem wam, że ja nie jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy zabijają dla pieniędzy, dla zysku. To mnie mega przeraża. Zwłaszcza, że oni robią to z zimną krwią, nie mając skrupułów i żadnych wyrzutów sumienia. Tutaj Júlio (główną postać) poznajemy z jednej i z drugiej strony. Jest płatnym zabójcą, który naciska spust i niech się dzieje co chce. Z drugiej strony ma ma żonę, dzieci. Jest dla nich ciepły, otacza swoją rodzinę wielką miłością, chce zapewnić jej bezpieczeństwo. To są aż tak dwie skrajne osobowości, że ciężko połączyć je ze sobą. Dosłownie jak dwoje różnych ludzi. Przez to nie bardzo wiem jak odebrać tę postać. Bo myślę sobie: "co z niego za człowiek?" , by po chwili mu współczuć. Júlio jako płatny zabójca , ma na swoim koncie aż 492 morderstwa... Jest to wręcz niewyobrażalna liczba... Przez 35 lat swojej "pracy" nie został złapany i postawiony przed sąd. Jak? To wręcz niemożliwe. Bądź, co bądź książkę czytało mi się dobrze. Była wciągająca, ale tak jak wspomniałam wcześniej zabrakło mi trochę więcej akcji, takiego żywszego tempa. Mimo to śmiało można się za nią zabrać. Chociażby dlatego, że docenimy to, co mamy z większym zapałem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-05-2019 o godz 22:35 przez: Book_slaughter
Rzadko czytam reportaże czy literaturę faktu, ale ta książka mnie porwała. Julio Santana jest rewolwerowcem, który zabił 492 osoby oraz wciąż jest na wolności. Fascynujące jest jak ze zwykłego dzieciaka, który nie mógł pozbyć się obrzydzenia po swoim pierwszym zabójstwie, nie mógł patrzeć na tortury, które wojsko zadawało komunistom, powstaje zimny morderca, który kończy życie innych ludzi za pieniądze. Przecież to tylko praca... Nieważne czy to dziecko, kobieta czy mężczyzna. Duży wpływ na decyzje Julia Santany ma jego wujek, który już od dawna jest rewolwerowcem. Jednak nie jest z nim w pełni szczery. Co doprowadza do późniejszej różnicy zdań. Obiecuje wielkie bogactwo, co wystarcza. W końcu kto nie chciałby się szybko wzbogacić? Ale czy to wszystko co dostaje Julio jest warte ludzkiego życia? Czy w ogóle życie można przeliczyć na pieniądze? Dopiero kiedy poznaje swoją żonę, zmienia zdanie o swojej pracy. Ale też pod jej wpływem. To ona namawia go do zakończenia zabijania i powrotu do normalnego życia. Książka opisuje prawdziwe wydarzenia przez to staje się jeszcze ciekawsza. Ogółem jestem zadowolona, że po nią sięgnęłam. Szybko się czyta co jest dużą zaletą oraz wciąga.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-04-2019 o godz 11:07 przez: okulary_do_czytania
Niesamowitym plusem tej zaskakującej historii jest fakt, że opowiedziana jest jak powieść a nie jakby się mogło wydawać w formie wywiadu. Autor zręcznie posługuje się językiem opisując historię seryjnego mordercy. Júlio od samego początku jest pod wrażeniem swojego stryja, który oficjalnie jest wojskowym i z żandarmerią wiąże przyszłość bratanka. Na co z resztą rodzice chłopaka patrzą przychylnym okiem. Jednak pod tą oficjalną przykrywką ważne jest całkiem co innego gdyż stryj jest płatnym mordercą i do tego namawia również Júlio. A jak mówił sam Júlio nikt go nie zmuszał do tej profesji, chciał zarabiać duże i łatwe pieniądze oraz przeżyć przygodę. Udając przed samym sobą, że to co robi będzie mu odpuszczone jak tylko odmówi odpowiednią ilość modlitw. Pomimo tego strachu przy sądzie ostatecznym nadal realizuje kolejne zlecenia zabójstw i tak pracuje przez 35 lat jako płatny zabójca. Jedno jest pewne książka wciągnie Was od samego początku. Już poleciłam ją kolejnej osobie i mam nadzieję, że i Was również ta pozycja zaintryguje. Polecam .
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-04-2019 o godz 16:00 przez: ewa1may /EwaCzyta/
"Nazywają mnie śmierć" - to historia Julio Santany, brazylijskiego, płatnego zabójcy, który ma na koncie 492 zabójstwa i nadal przebywa na wolności. Autorem książki jest Klester Cavalcanti - dziennikarz śledczy, który przez 7 lat zbierał do niej materiały, prowadził także rozmowy ze świadkami i samym Santaną. Ich efektem jest właśnie ten niezwykle mocny reportaż. Jak to możliwe, że chłopak, który miał zostać rybakiem, stał się płatnym zabójcą? Jak to możliwe, że swoje zajęcie nazywa "pracą"? Jednocześnie stworzył udaną rodzinę, jest czułym mężem, ojcem i dobrym synem. Ciekawostką jest /jeżeli tak to można ująć😂/, że po realizacji zlecenia Julio odmawia 10 razy Zdrowaś Mario i 20 razy Ojcze nasz...., a dane każdej z ofiar wpisuje do zeszytu z Kaczorem Donaldem na okładce..... Cavalcanti przedstawia Santanę w sposób niejednoznaczny, ukazuje jego dramaty, marzenia i słabości. Warto się zapoznać, zachęcam. Ewa K
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
24-05-2019 o godz 00:00 przez: PawełOstrowski | Empik recenzuje
Ta książka jest dla ludzi, którzy lubią czytać historie bardzo mrocznych zbrodni. To nie jest książka o psychopacie, który chciał zabijać ludzi. Zamiast tego chodzi o nastoletniego chłopca mieszkającego w wiosce w Amazonii w Brazylii, który wybrał taki "zawód". Książka przenosi w życie Julio Santany. Pod koniec książki Santana wyciąga książkę, w której przechowuje informacje o wszystkich swoich zabójstwach i ujawnia niektóre historie o konkretnych morderstwach. Podczas gdy Santana spogląda wstecz z żalem, żałując, że nie poszedł inną drogą (i wciąż ma nadzieję, że Bóg mu wybaczy), nie sposób nie myśleć o wszystkich ofiarach. To było smutne, interesujące i okropne, aby zobaczyć powody, dla których ludzie decydują się na zatrudnienie mordercy i sposób, w jaki ludzie przesuwają linię tego, co jest dobre lub złe. Nadal jestem w szoku, jednak oczywiście polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-04-2019 o godz 14:58 przez: katarzyna stepien
Reportaż o mężczyźnie Julio Santana- największy płatny zabójca w historii, który zamordował 492 osoby i w dalszym ciągu jest na wolności gdzieś w Brazylii 😳 📚Po zrealizowaniu zlecenia zawsze odmawia 10 razy Zdrowaś Mario i 20 razy Ojcze nasz, prosi tym Boga o rozgrzeszenie i odpuszczenie grzechów ( tak kiedyś poraził mu wuj) W ciągu 35 lat które spędził jako „zabijaka” Julio każdą z ofiar wpisywał do swojego notesu... Zabijanie ma swoje przykazania : - nie zabijaj ciężarnej - nie kradnij rzeczy ofiary - nie zabijaj innego rewolwerowca - żądaj zapłaty przed wykonaniem zadania - nie zabijaj ofiary kiedy śpi 📚 „Julio Santana, Brazylijczyk, który spędził życie na zabijaniu Brazylijczyków... zawsze jednak szczycił się tym, że nigdy nie zabił nikogo z nie awiacji czy własnej inicjatywy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
17-05-2019 o godz 14:27 przez: Magdalena Senderowicz
Niestety, dla mnie ta publikacja jest wielkim rozczarowaniem – nie wiem, czy wynika ono z mojego nastawienia i z tego, czy miałam zbyt wielkie oczekiwania, czy może jednak faktycznie nie jest to to, co być powinno. Może ta historia została w zły sposób zareklamowana? Tego nie wiem, ale wiem, że ta lektura zdecydowanie mnie nie zadowoliła. Cała recenzja: bookeaterreality.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-04-2019 o godz 10:24 przez: KasiaKatarzyna
Mocna, wstrząsająca lektura, po którą powinni sięgnąć zarówno fani reportażu, jak i wielbiciele kryminału. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji

O autorze: Cavalcanti Klester

Nazywają mnie Śmierć
audiobook mp3
4.3/5
(4,4/5) 5 recenzji
39,90 zł
Name of Death
audiobook mp3
0/5
(0/5) 0 recenzji
105,77 zł

Zobacz także

Inne z tego wydawnictwa Pomornica
4.7/5
25,82 zł
Promocja
26,09 zł najniższa cena z 30 dni
Inne z tego wydawnictwa To nie może się udać
4.6/5
26,97 zł
Promocja
27,25 zł najniższa cena z 30 dni

Podobne do ostatnio oglądanego