2/5
29-05-2020 o godz 04:09 przez: polska_joanna
Kiedy zobaczyłam najnowszą powieść Kiery Cass dostępną jako e-book, nie wahałam się ani chwili. Czy to seria "Rywalki" czy powieści w jednym tomie ("Syrena") styl pisania tej autorki gwarantuje przeczytanie książki w rekordowym czasie. Nową serię, podobnie jak poprzednie historie, cechuje jasno zarysowany już na początku plan dążenia do określonego celu lub wydarzenia. Co się dzieje w sercach bohaterów w międzyczasie.... to już zupełnie inna historia. Hollis (nasza jedyna narratorka wydarzeń) pochodzi z arystokratycznej rodziny, która zasłużyła sobie na przywilej mieszkania w zamku królewskim Keresken. Dziewczyna swoją umiejętnością odnajdywania radości w otaczającej ją codzienności zwraca na siebie uwagę młodego króla Jameson'a. Choć nie jest to wielka miłość, zainteresowanie monarchy sprawia, że Hollis jeszcze bardziej jaśnieje, a wielu twierdzi, że mogłaby nawet włożyć wkrótce na głowę koronę. Im więcej tych szeptów słyszy, tym bardziej zaczyna szkolić się w relacjach międzynarodowych królestwa oraz regułach gry na królewskim dworze. I może tak dalej potoczyłaby się ta historia, gdyby serce dziewczyny nie zabiło uczuciem prawdziwej miłości - do kogoś zupełnie innego. Tam, gdzie "Rywalki" znajdowały swój finał (objęcie tronu i korony), tym razem rozpoczyna się kolejna seria. W rywalizacji w antyutopijnym świecie to korona była celem, tym razem tron jest na wyciągnięcie ręki, lecz ważniejsze od diamentów na głowie okazać się mogą kwiaty we włosach w wianku splecionym przez ukochanego. Tom pierwszy posiada bardzo pośpiesznie rozegrany jak i niesamowicie wręcz mglisty finał. Brak opisu szczegółów wydaje się zbyt mocnym przeoczeniem ze strony autorki, aby przedstawiony scenariusz był prawdziwy. Dla kontynuacji o wiele lepiej byłoby, gdyby część bohaterów jednak powróciła. Całość koncepcji i zamysł na historię Hollis można więc będzie ocenić dopiero po lekturze drugiej części (z zapowiedzi wynika iż będzie to cykl zamknięty w dwóch tomach). Jeśli dworskie życie nadal rzuca na Was czar i poprzednie powieści Kiery Cass macie już za sobą, to początek jej nowej serii w zupełnie nowym świecie może stanowić ciekawą propozycję lektury. Jeśli jednak miałoby być to pierwsze spotkanie z twórczością tej amerykańskiej autorki, to lepiej jest zacząć od innej z jej historii. Całość na: http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-05-2020 o godz 15:26 przez: MariolaSD
Autorka znana z cyklu o "Rywalkach" raczy nas pierwszym tomem zupełnie nowej serii, zapraszając po raz kolejny do fascynującego świata elegancji i przepychu, dworskiej etykiety oraz miłosnych uniesień i intryg. Bohaterka "Narzeczonej", śliczna Hollis, na zamku Kersken czuje się "jak ryba w wodzie" - towarzysząc rodzicom w ich czestych pobytach na dworze, dobrze orientuje się w obowiązujących tutaj regułach i zasadach. Kiedy więc młody król wyraźnie zaczyna zabiegać o jej względy, dziewczyna jest przekonana, że to chwilowy kaprys, a stan ten szybko ulegnie zmianie - Jameson z pewnością już wkrótce się nią znudzi i przeniesie swoje zainteresowanie na nowy, intrygujący obiekt. Ku zaskoczeniu Hollis i całego dworu (a nie brakuje tu zawistnych dwórek i niezadowolonych z wyboru króla lordów) - jej spontaniczność, ciekawość świata i wyjątkowe poczucie humoru szybko zjednują sobie serce władcy. Jameson zasypuje ją coraz cenniejszymi upominkami, obdarza uwagą i zaszczytami, a wynosząc ponad wszystkich innych na dworze, daje do zrozumienia, że pragnie jej u swego boku jako królowej. Perspektywa małżeństwa z królem jawi się jako spełnienie marzeń - jakżeby inaczej? Czy aby na pewno? A jeśli rzeczywista rola królowej odbiega znacząco od własnych wyobrażeń i pragnień? Co, jeśli niepokorne serce skieruje się ku innemu? Jakiego wówczas dokonać wyboru? Czy powinność wobec własnej rodziny i króla przekreśli gorące pragnienie serca? Przekonajcie się sami. "Narzeczona" będzie świetnym tytułem, jeśli szukacie opowieści, którą czyta się lekko i przyjemnie, zapominajac o własnych problemach i troskach. Śledząc przebieg akcji (która początkowo toczy się niespiesznym rytmem, by później już wyraźnie przyspieszyć) napotkacie bardzo różnych bohaterów - kiedy jedni od pierwszych chwil chwycą Was za serce, prawdziwe intencje drugich - do samego końca trudno będzie rozszyfrować. Zapewniam, że autorka nieraz Was zaskoczy i całkiem sporo tu namiesza. Co wrażliwszy odbiorca może się spodziewać całej gamy emocji. Dramatyczne w skutkach wydarzenia na zawsze zmienią bohaterów - nic już nie będzie takie samo. Zakończenie powieści z pewnością skłoni Was do dociekań - kto za tym wszystkim stoi, czym się kieruje? Ja mam już swoje przypuszczenia, ale pozostaje mi czekać, czy znajdą potwierdzenie w drugim tomie. Już teraz nie mogę się go doczekać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
30-06-2020 o godz 13:27 przez: Martyna
Kiedy tylko dowiedziałam się o tym, że Kiera napisałam nową książkę, nie mogłam doczekać się dnia jej premiery. W dodatku w Polsce książka ukazała się zaledwie dzień po angielskiej premierze, co bardzo mnie usatysfakcjonowało. Nie ukrywam, że miałam BARDZO duże oczekiwania co do tej pozycji. Po ‘’Rywalkach” które skradły moje serce spodziewałam się czegoś równie dobrego. Byłam rozczarowana kiedy internet zalała fala niezbyt pozytywnych opinii o tej powieści, co osłabiło mój entuzjazm ale mimo tego wciąż chciałam zapoznać się z tą pozycję. Pomysł bardzo mi się spodobał i byłam naprawdę podekscytowana, mimo już mniejszego entuzjazmu. Choć fabuła i jej wykonanie mi przypadły do gustu, to bohaterowie zupełnie mnie zawiedli. Polubiłam naprawdę niewielu z nich, a szkoda, bo gdyby byli oni lepiej wykreowani to książka otrzymałaby ode mnie o wiele wyższą ocenę. Zabrzmi to może dziwnie, ale naprawdę polubiłam królową Valentinę i Etana. Królowa była bardzo dobrze zrobioną postacią, wszystko zagrało jak należy,nie zmieniała swojego zachowania co 5 sekund, tak jak król Jameson ( tak btw on sprawił, że zatęskniłam za Aspenem). To samo tyczy się Etana. Co do głównej bohaterki – Hollis- z początku miałam ochotę czymś w nią rzucić, ale muszę przyznać, że bardzo się zmieniła i pod koniec książki już ją nawet polubiłam. Muszę jeszcze raz wspomnieć o Jamesonie, bo on najbardziej mnie zawiódł. Dla mnie była to najgorsza postać w książce. Cały czas zmieniał swoje zachowanie, mimo ‘’miłości’’ do Hollis, po jej wyjeździe pociesza się u jej przyjaciółki. Innymi słowy – nie lubię go, chyba nawet bardziej od Quintena ( to jest możliwe xd), jak dla mnie on naprawdę mógł być świetnie zrobioną postacią. Ogólnie ostatnie 100 stron książki i styl pisania autorki to jej największe atuty. Byłam bardzo zaskoczona tym co tam się stało niemniej jednak zakończenie było świetne i mam nadzieję, że kolejny tom też taki będzie, co być może zatrze pierwsze – złe – wrażenie. Podsumowując – książka, mimo swoich wad całkiem mi się podobała i na pewno przeczytam kolejne tomy. Jednak jak zawsze polecam każdemu przeczytać żeby wyrobić sobie własną opinie na temat najnowszej powieści Kiery Cass.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-08-2020 o godz 16:30 przez: dalena.ro
Kiera Cass to autorka, którą poznałam jakieś sześć lat temu dzięki serii „Selekcja”. Seria opowiadała o młodych panienkach, które brały udział w konkursie na żonę dla księcia. Książki napisane były w specyficzny sposób. Lekki, wręcz baśniowy. Skierowane były głównie do młodzieży. W takim właśnie klimacie jest również „Narzeczona”. To kwintesencja stylu Cass. Książka jest prosta i niewymagająca. Do przeczytania w jeden wieczór, jako odskocznia od codzienności. Sięgając po nią nie oczekujcie literatury wysokich lotów, przygotujcie się raczej na… bajkę. Która młoda kobieta nie marzy o tym, aby zostać królową. Lady Hollis Brite ma właśnie takie marzenie. I ogromne szansę, aby je spełnić. Dziewczyną zainteresował się, bowiem sam król. Jameson jest młody, przystojny i potrafi oczarować Hollis. Jest również mężczyzną, który pod płaszczem dobrych manier, ukrywa swoje despotyczne oblicze. Nie traktuje młodej kobiety jak równej sobie i to Hollis zaczyna przeszkadzać. Z czasem odkrywa ona, że młody król wzbudzał w niej jedynie fascynacje i podziw, który z czasem mija. Nie ma w tym nic z miłości i przyjaźni. Dlatego kiedy Hollis poznaje pewnego młodego rzemieślnika zakochuje się w jego dobroci i skromności. Słuchając głosu serca Hollis ucieka z ukochanym z pałacu. Spokojne życie nie jest im jednak pisane. Oboje będą musieli zmierzyć się z politycznym spiskiem i walczyć nie tylko o swoją miłość, ale również o życie. Czy wszystko skończy się happy endem? „Narzeczona” na pewno urzeknie fanów autorki. Mi książka bardzo się spodobała. Znałam już styl Cass i miałam przyjemność wcześniej poznać świat, który wykreowała. Nie miałam, co do książki i wielkich wymagać, bo wiedziałam, na co się nastawiać. Spodziewałam się prostej, (ale nie banalnej) fabuły, prostolinijnych bohaterów i lekkiej akcji. Wszystko to dostałam i dobrze się bawiłam. „Narzeczoną” to niewymagająca literatura młodzieżowa. Przystępna, lekka lektura, która opowiada o marzeniach i wielkiej miłości. Polecam, jeśli szukacie niezobowiązującej książki. A jeśli „Narzeczona” Wam się spodoba to śmiało zachęcam do sięgnięcia po serię „Selekcja”. Ja na pewno do nich jeszcze wrócę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-06-2020 o godz 20:28 przez: SzkolnyKlubRecenzent
Czy marzy się Wam podróż w czasie do balowych sukni oraz przystojnych królewiczów? Jeśli tak, to z pewnością zachęcę Was do przeczytania książki Kiery Cass pt. „Narzeczona". Gwarantuję, że wrażenia będą niezapomniane! Na wstępie nie mogłabym nie wspomnieć o niezwykle intrygującej okładce, która przyciąga wzrok i zdecydowanie zachęca do zapoznania się z lekturą. Powieść czyta się nadzwyczaj szybko, a zarazem bardzo przyjemnie. Książka przeznaczona jest dla osób zafascynowanych dworskim życiem oraz losami rodzin królewskich, ponadto fanatycy wielkiej, prawdziwej miłości również nie będą mogli zaprzestać czytania po zaledwie kilku stronach. Główna bohaterka, lady Hollis Brite, dorasta na zamku wśród dystyngowanych dam. Jest pozytywną, szczerą dziewczyną z wiecznym uśmiechem na twarzy, czym wyróżnia się na tle poważnych i dostojnych panienek. Promienista natura oraz radość z życia młodziutkiej Hollis przyciągnęły uwagę samego króla Koroanii, Jamesona, który zachwycił się lekkością jej duszy. Jest to ogromna szansa na zmianę doczesnego trybu życia, a nawet zostania królową, do czego dążą wszystkie panny na wydaniu w królestwie. Główna bohaterka dokłada wszelkich starań, aby podołać nowym obowiązkom oraz nie zawieść zaufania poddanych. Do czasu... gdy w jej sercu nie pojawi się drugi mężczyzna, imigrant Silas Eastoffe, a zatapiając się w jego niebieskich oczach dojdzie do wniosku, że wszystko, co do tej pory uważała za ogromny zaszczyt, tak naprawdę nie jest jej marzeniem. Nie chce być pionkiem w politycznej grze swojego przyszłego męża oraz przeraża ją fakt pozostania piękną ozdobą, która nie miałaby prawa do wyrażania własnego zdania. Czy lady Hollis zostanie królową Koroanii? A może pójdzie za głosem serca? Książka jest zdecydowanie skierowana do nastolatek oraz młodych kobiet wchodzących w świat miłosnych rozterek. Zawarte w powieści emocje oraz liczne refleksje dotyczące partnera mogą stać się znaczną podporą w określeniu naszych wartości życiowych. Czasami watro słuchać samej siebie, a nie patrzeć na wymagania innych ludzi względem naszej przyszłości. Queen of Roses źródło: www.szkolnyklubrecenzenta.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
24-08-2020 o godz 07:54 przez: Katarzyna Żmuda
Młoda lady Hollis dorastała w zamku z nadzieją, że kiedyś stanie się królową dla księcia Jamesona. To było jej największe marzenie od zawsze i gdy następca tronu wybiera ją na swą miłość, dziewczyna jest w siódmym niebie. Serce króla, którego kocha od maleńkiego i wizja zasiadania u jego boku to coś, czego zawsze pragnęła i do czego się przygotowywała. Niestety pojawianie się chłopca, który nie ma tronu, ale z łatwością czyta myśli Hollis może zaburzyć coś, co do tej pory uważała za pewne. Kierę Cass pokochałam lata temu za serię Rywalki i do tej pory mam do niej pewnego rodzaju sentyment, choć po latach zaczynam widzieć w jej książkach mankamenty. Nie zmienia to faktu, że o autorce już chyba zawsze będę myśleć pozytywnie. Płynny, przystępny styl pisania i rozwój zwariowanej akcji sprawiły, że czytanie tej książki było przyjemnością. Z łatwością wczuwałam się w myśli Hollis i choć nie zawsze je popierałam, to wierzyłam w nią do ostatnich stron. Zakończenie nieco zbiło mnie z tropu, bo obrót spraw jaki wybrała autorka jest dość ciekawy i już nie mogę doczekać się kolejnego tomu. Jestem niezmiernie ciekawa co tam zaproponuje nam pani Cass. Choć wszystkie książki mają piękne okładki, to "Narzeczona" szczególnie mi przypadła do gustu. Nie jest to oczywiście jedyna zaleta tego tytułu. Autorka wie jak operować stylem i językiem, by tytuł chciało się czytać. Dodatkowo wprowadziła zwroty akcji, których u niej się nie spodziewałam i to również dodaję do listy plusów tej książki. Czytając "Narzeczoną" chciałam sprawdzić jak bardzo pani Cass rozwinęła swój styl i lekkość pisania, w porównaniu z "Rywalkami", "Elitą" czy "Jedyną" i również jestem zadowolona z rezultatu. Gdybym była kilka lat młodsza z pewnością zakochałabym się w bohaterach bez pamięci, ale i teraz przyjemnie spędziłam z nimi czas i czekam na więcej! W "Narzeczonej" jest pełen przekrój postaci i z pewnością każdy wybierze sobie kogoś, komu będzie kibicował, szczególnie że Kiera Cass dobrze ich rozpisała pod względem charakterów. Mam nadzieję, że kolejny tom zobaczymy już w przyszłym roku, wciąż zastanawiam się jak tam potoczy się akcja!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-07-2021 o godz 14:13 przez: _extremely_books_
Autor: Kiera Cass Tytuł: Narzeczona Wydawnictwo: Jaguar Premiera: 2020-05-06 Przyszła królowa. Przystojny młody król. Para idealna… Ale czy na pewno? Kiedy król Jameson wybiera jako obiekt swoich uczuć lady Hollis Brite, Hollis jest zaskoczona – i zachwycona. Dorastała na zamku Keresken i podobnie jak wszystkie szlachetnie urodzone panny marzyła o tym, że pewnego dnia król spojrzy właśnie na nią. Zdobycie jego serca to spełnienie wszystkich jej pragnień. Jednakże Hollis już niebawem zaczyna sobie uświadamiać, że pokochanie króla i zostanie królową może nie być tak szczęśliwym losem, jak jej się wydawało. Kiedy zaś spotyka chłopaka, który potrafi dostrzec, co Hollis naprawdę kryje w swoim sercu, dziewczyna uświadamia sobie, że przyszłość, której naprawdę pragnie, jest przyszłością, jakiej nigdy wcześniej sobie nie wyobrażała. Podeszłam do tej książki, ponieważ uwielbiam inne książki tej autorki, ale też takie klimaty. Nie mogłam doczekać się, aż będę mogła ją przeczytać. Napisana jest przyjemnym i prostym pismem. Czyta się ją dobrze. Fabuła prowadzona jest idealnie, nie ma mowy o pogubieniu się w niej. Autorka idealnie oddala emocje w niej, które nie opuszczają nas nawet na moment. Na samym początku miałam mały problem z wcieleniem się w role bohaterki, jednak minęło to bardzo szybko. Byłam bardzo ciekawa jak będzie ta historia się toczyła. W pewnych momentach nie rozumiałam jej zachowania. Mimo tego, że ona mogła mieć co czego pragnie większość osób, jej się to nie podobało. Widać było od początku, że nie ufnie patrzy na Jamesona. Mimo wszystko miałam nadzieje, że wyjdzie z tego coś dobrego. Niespodziewanie na światło dzienne wychodzą fakty, które uświadamiają Hollis, że musi zrobić coś ze swoim życiem. Nie spodziewałam się takiego kroku z jej strony, lecz wspierałam ją w tym. Cieszyłam się, że zrobiła tak jak chciała i nie poddała się. Kolejną bardzo szokującą rzeczą było zakończenie. Muszę przyznać, że po przeczytaniu zaczęły mi lecieć łzy. Bardzo mnie ta historia wzruszyła. Jestem zaintrygowana do poznania dalszych losów. Nie mogę się doczekać. Ta historia była genialna. Ocena 9/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
09-05-2020 o godz 14:56 przez: Anonim
To, co w tej książce wysuwa się na pierwszy plan, to zdecydowanie pędząca akcja- Hollis (a właściwie także i czytelnik) nie ani chwili oddechu, bohaterka ciągle zostaje wrzucana w nowe wydarzenia, staje przed kolejnymi wyzwaniami, musi podejmować trudne dla niej decyzje. W pewnym momencie byłam bardzo zaskoczona zwrotami akcji, jakie serwuje nam autorka- mniej więcej od połowy książki wydarzenia biegną bowiem bardzo gwałtownym i zaskakującym torem. Jednocześnie jednak są konsekwencje tak szybko biegnącej fabuły- relacje między bohaterami są zawierane bardzo szybko, sami bohaterowie są też przedstawieni dosyć pobieżnie- w moim odczuciu powieść powinna mieć przynajmniej o sto stron więcej, bo sylwetki psychologiczne to jedna z moich ulubionych rzeczy w książkach i chciałabym mieć możliwość poznać bohaterów bliżej- zapoznać się szerzej z ich myślami, motywacjami. Mimo wszystko jednak uważam, że pomysł autorki na fabułę był bardzo dobry- dworskie klimaty, piękne suknie, eleganckie bale to zdecydowanie coś, o czym lubię czytać. Co do samej postaci głównej bohaterki- jest jedną z postaci, których osobowości zostały przedstawione przez autorkę z nieco większą dbałością, co sprawia, że można ją polubić, a nawet się z nią utożsamić. Najbardziej intrygującą postacią w całej książce była dla mnie jednak Valentina- to, jak została przedstawiona jej sytuacja zdziwiło mnie i nieco przełamało „słodki” klimat całej książki, która dzięki temu nabrała charakteru. Zakończenie było dosyć zaskakujące i pozostawiło mnie z wieloma pytaniami, dlatego też jestem bardzo ciekawa, co zaserwuje nam autorka w drugim tomie. Myślę, że mogę polecić „Narzeczoną” wszystkim, którzy szukają wciągającej, stosunkowo lekkiej, ale i zaskakującej lektury (i oczywiście wszystkim, którzy lubią twórczość Kiery Cass)- bo pod tym względem książka ta świetnie spełnia swoją rolę. Na koniec muszę wspomnieć o wydaniu książki, bo nadal wzbudza mój zachwyt. Dziewczyna z okładki bardzo odpowiada mojemu wyobrażeniu Hollis, nosi nawet złotą suknię (a był to kolor, jaki najczęściej w książce ubierała).
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-05-2020 o godz 11:50 przez: Iza
Kierę Cass kojarzycie zapewne z kolorową, trochę bajkową serią "Rywalki". Dworskie klimaty, dziewczyna, która walczy o miłość i dobro ludzi. Szczęście i dobre zakończenia. Niedawno @wydawnictwojaguar wydało nową książkę autorki - "Narzeczoną". Z miejsca zapragnęłam ją mieć i czytać i cieszyć się kolejną bajkową, trochę nierealistyczną historią o księciu i księżniczce, którzy razem panują nad wiernymi poddanymi. I co? I stało się trochę inaczej. Historia Hollis to nie historia o szukaniu miłości. To historia o przeznaczeniu - nie tym, w najlepszym rozumieniu tego słowa - o powinnościach, o odpowiedzialności. O świadomości tego, co należy zrobić i tego, czego chce serce. W "Narzeczonej" dostajemy historię dziewczyny której przyszłość jest jasno określona. Jak to jednak w życiu bywa, nagle wszystko wywraca się do góry nogami i Hollis zaczyna wątpić w to, co powinna zrobić. Pojawia się ktoś, kto zdobywa jej serce. I ktoś, kto otwiera jej oczy. I wszystko, co uważała za poukładane rozsypuje się i tak już jest właściwie do końca książki. Tym, którzy czytali poprzednie książki Cass nie muszę mówić, że warto. "Narzeczona" nie ustępuje poprzedniczkom. Przez to, że historia jest mniej cukierkowa posunęłabym się do stwierdzenia, że jest trochę lepsza niż "Rywalki". Dostajemy mnóstwo sprzecznych emocji, brutalnych i szczerych. Wątpliwości Hollis i jej pragnienia. Wszystko opakowane w cudowny, mięciutki styl Kiery Cass, który sprawia, że przez książkę się po prostu płynie. Akcja jest równa i może to nie tak, że "zabili go i uciekł", ale ja dużo bardziej doceniam w książkach właściwy nacisk na bohaterów, na zarysowanie ich i pogłębienie charakterów. I w "Narzeczonej" to dostałam, bez wątpienia. Przyznam szczerze, że z pewnych względów nie przeczytałabym tej książki, gdyby nie to, że dostałam ją do recenzji. Mam złamane serce po przeczytaniu jej w jeden z najlepszych sposobów. Jeśli zastanawiacie się czy warto to tak. To jest jedna z TYCH książek. Książek, które zostają w pamięci. Które się kocha. Do których chce się wracać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-06-2020 o godz 20:17 przez: Monika Świątek
Kiera Cass to autorka, z której twórczością miałam styczność przy czytaniu serii "Rywalki". Pokochałam jej książki od pierwszego przeczytania. Dlatego tym bardziej ucieszyłam się, gdy ukazała się jej najnowsza powieść "Narzeczona". Nie mogłam sobie odmówić jej przeczytania. I choć seria "Rywalki" zachwyciła mnie i wciągnęła od samego początku, tak z najnowszą książką było podobnie. Tytułowa narzeczona, Hollis Brite, od samego początku oczarowała księcia Jamesona. Jest zupełnie inna niż inne kandydatki, które zabiegały o jego względy. Potrafi go rozbawić, ale również wspiera go gdy trzeba. Hollis dorastała na zamku Keresken i jak chyba każda młoda dziewczyna marzyła o księciu z bajki i kiedy jej marzenie wreszcie może się spełnić, Hollis zaczyna mieć wątpliwości. Okazuje się bowiem, że czeka ją wiele wyrzeczeń, jej życie zmieni się diametralnie. Do tego wszystkiego poznaje mężczyznę, który widzi w niej zwykłą wspaniałą dziewczynę i potrafi zajrzeć w jej serce. Czy Hollin zrezygnuje z życia u boku księcia na poczet zwykłego życia u boku zwykłego mężczyzny? Szczerze mówiąc wcale nie dziwię się dziewczynie, że w pewnym momencie zaczęła mieć wątpliwości. Większość z nas ma chyba zupełnie inne wyobrażenie na temat życia na zamku u boku księcia, a to wszystko wcale nie jest tak kolorowe. Największe wątpliwości dopadły chyba Hollis jak się okazało, że nie będzie mogła decydować o losie swoich przyszłych dzieci, wszystko z góry już jest przesądzone. Dla mnie to było coś strasznego. Jak można kreować przyszłość swojego dziecka, którego nawet nie ma jeszcze w planach, ale niestety tak to wygląda. Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Bardzo byłam ciekawa losów Hollis i bardzo jej kibicowałam, niezależnie od podjętej decyzji. Ta książka była dla mnie bardzo wyczekiwana i strasznie się cieszę, że miałam okazję ją przeczytać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-06-2020 o godz 20:12 przez: Monika Świątek
Kiera Cass to autorka, z której twórczością miałam styczność przy czytaniu serii "Rywalki". Pokochałam jej książki od pierwszego przeczytania. Dlatego tym bardziej ucieszyłam się, gdy ukazała się jej najnowsza powieść "Narzeczona". Nie mogłam sobie odmówić jej przeczytania. I choć seria "Rywalki" zachwyciła mnie i wciągnęła od samego początku, tak z najnowszą książką było podobnie. Tytułowa narzeczona, Hollin Brite, od samego początku oczarowała księcia Jamesona. Jest zupełnie inna niż inne kandydatki, które zabiegały o jego względy. Potrafi go rozbawić, ale również wspiera go gdy trzeba. Hollin dorastała na zamku Keresken i jak chyba każda młoda dziewczyna marzyła o księciu z bajki i kiedy jej marzenie wreszcie może się spełnić, Hollin zaczyna mieć wątpliwości. Okazuje się bowiem, że czeka ją wiele wyrzeczeń, jej życie zmieni się diametralnie. Do tego wszystkiego poznaje mężczyznę, który widzi w niej zwykłą wspaniałą dziewczynę i potrafi zajrzeć w jej serce. Czy Hollin zrezygnuje z życia u boku księcia na poczet zwykłego życia u boku zwykłego mężczyzny? Szczerze mówiąc wcale nie dziwię się dziewczynie, że w pewnym momencie zaczęła mieć wątpliwości. Większość z nas ma chyba zupełnie inne wyobrażenie na temat życia na zamku u boku księcia, a to wszystko wcale nie jest tak kolorowe. Największe wątpliwości dopadły chyba Hollin jak się okazało, że nie będzie mogła decydować o losie swoich przyszłych dzieci, wszystko z góry już jest przesądzone. Dla mnie to było coś strasznego. Jak można kreować przyszłość swojego dziecka, którego nawet nie ma jeszcze w planach, ale niestety tak to wygląda. Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Bardzo byłam ciekawa losów Hollin i bardzo jej kibicowałam, niezależnie od podjętej decyzji. Ta książka była dla mnie bardzo wyczekiwana i strasznie się cieszę, że miałam okazję ją przeczytać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-05-2020 o godz 22:44 przez: Maitiri
Hollis Brite to młoda dziewczyna wychowywana od dziecka w zamku Keresken. Podobnie jak wszystkie inne dziewczęta, Hollis pragnie tylko jednego, zostać wybranką serca młodego króla Jamesona. Kiedy udaje jej się zainteresować go sobą i wydaje się, że Hollis zostanie królową, dziewczyna zaczyna mieć wątpliwości. Kiedy do zamku przybywa rodzina uchodźców i pewien młodzieniec o błękitnym spojrzeniu, jej wątpliwości nabierają coraz bardziej wyraźnych kształtów. Hollis zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, jaką ogromną odpowiedzialnością jest zasiadanie na tronie i z jakimi wyrzeczeniami się wiąże. A ona nie pragnie takiego życia. Chce sama decydować za siebie, chce mieć szczęśliwą rodzinę i pragnie być kochana. Ale klamka właściwie już zapadła. Co zrobi Hollis? Historia młodziutkiej Hollis porwała mnie od pierwszych stron. Nie byłam w stanie oderwać się od czytania aż do ostatniej kropki. Opowieść wygląda na lekką i przewidywalną. I takiej książki się spodziewałam. Ależ się zdziwiłam! Bo to jest zupełnie nieprzewidywalna historia. Z każdą przewracaną stroną ta historia coraz bardziej wbijała mnie w fotel. Nie ma w niej nic oczywistego. A pewien plot twist, którego kompletnie się nie spodziewałam, wywraca postrzeganie całej sytuacji do góry nogami. Rani serce i kruszy je na milion drobnych kawałków. Swojego nie złożyłam do kupy do tej pory. Podobnie szczęki, która spadła z hukiem na podłogę i nadal nie mogę jej z tej podłogi pozbierać. Co tu dużo mówić, książka robi ogromne wrażenie. Jest w niej napięcie, którego nie da się opisać, ani porównać z niczym innym i emocje sięgające zenitu. Akcja pędzi jak Struś Pędziwiatr i nie zwalnia ani na sekundę. Pod koniec jest już tak gorąco, że ciężko się pozbierać i zapanować nad swoimi emocjami i uczuciami. Jestem oczarowana „Narzeczoną” i gorąco Wam ją polecam 💛
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-05-2020 o godz 12:11 przez: Józefina
Pewnie większość z Was kojarzy tę autorkę z serii Rywalki (z którą zresztą ostatnio w końcu się zapoznałam i w dodatku bardzo mi się podobała!). To jest jednak zupełnie nowa seria i uniwersum. W „Narzeczonej” poznajemy Hollis , którą król, ku jej zdziwieniu, wybrał jako obiekt swoich uczuć. Nie okazała się tak jak wszyscy sądzili „jedną z wielu”. Na początku jest z tego powodu zachwycona oraz podekscytowana, to w końcu marzenie każdej dziewczyny zamiejszukącej zamek w Koroanii. Wszystko się zmienia gdy w zamku pojawia się rodzina Eastoffe, a dokładniej ich najstarszy syn Silas, o pięknych niebieskich oczach. Dostrzega on w Hollis znacznie więcej niż tylko ozdobę, która ma ładnie wyglądać. Na przestrzeni całej książki główna bohaterka przechodzi pewną przemianę, zdaje sobie sprawę, że korona to nie jest coś czego tak naprawdę pragnie, to nie da jej szczęścia. Chciałaby móc decydować sama za siebie i nie być jak pionek w grze. Problem w tym, że praktycznie wszystko jest już przesądzone.. Na samym początku czytanie tej książki szło mi powoli, nie mogłam wczuć się w ten klimat, ale wraz z rozwojem akcji miałam problem z oderwaniem się od niej. Styl autorki jest lekki i przyjemny. Bardzo polubiłam postać królowej Valentiny. Spodziewałam się również, że książka ta będzie bardzo przewidywalna ale powiem tak- nie spodziewałam się, że aż tak się myliłam! Dalej nie mogę uwierzyć w to co się stało, na początku myślałam że to jest tylko zagrywka autorki by zbudować napięcie. Jeżeli lubiecie książki w takich klimatach to polecam ją przeczytać, mam nadzieję że się nie zawiedziecie. Ja ją traktuję bardzej jako taki wstęp do nowej serii,moim zdaniem ma spory potencjał! Na pewno sięgnę po kolejną część, już nie mogę się doczekać by poznać dalsze losy bohaterów!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-05-2020 o godz 12:06 przez: Józefina
Pewnie większość z Was kojarzy tę autorkę z serii Rywalki (z którą zresztą ostatnio w końcu się zapoznałam i w dodatku bardzo mi się podobała!). To jest jednak zupełnie nowa seria i uniwersum. W „Narzeczonej” poznajemy Hollis , którą król, ku jej zdziwieniu, wybrał jako obiekt swoich uczuć. Nie okazała się tak jak wszyscy sądzili „jedną z wielu”. Na początku jest z tego powodu zachwycona oraz podekscytowana, to w końcu marzenie każdej dziewczyny zamiejszukącej zamek w Koroanii. Wszystko się zmienia gdy w zamku pojawia się rodzina Eastoffe, a dokładniej ich najstarszy syn Silas, o pięknych niebieskich oczach. Dostrzega on w Hollis znacznie więcej niż tylko ozdobę, która ma ładnie wyglądać. Na przestrzeni całej książki główna bohaterka przechodzi pewną przemianę, zdaje sobie sprawę, że korona to nie jest coś czego tak naprawdę pragnie, to nie da jej szczęścia. Chciałaby móc decydować sama za siebie i nie być jak pionek w grze. Problem w tym, że praktycznie wszystko jest już przesądzone.. Na samym początku czytanie tej książki szło mi powoli, nie mogłam wczuć się w ten klimat, ale wraz z rozwojem akcji miałam problem z oderwaniem się od niej. Styl autorki jest lekki i przyjemny. Bardzo polubiłam postać królowej Valentiny. Spodziewałam się również, że książka ta będzie bardzo przewidywalna ale powiem tak- nie spodziewałam się, że aż tak się myliłam! Dalej nie mogę uwierzyć w to co się stało, na początku myślałam że to jest tylko zagrywka autorki by zbudować napięcie. Jeżeli lubiecie książki w takich klimatach to polecam ją przeczytać, mam nadzieję że się nie zawiedziecie. Ja ją traktuję bardzej jako taki wstęp do nowej serii,moim zdaniem ma spory potencjał! Na pewno sięgnę po kolejną część, już nie mogę się doczekać by poznać dalsze losy bohaterów!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
22-06-2020 o godz 22:28 przez: Anonim
Główna bohaterka to młodziutka Hollis, która na skutek przypadkowego zdarzenia staje się ulubienicą króla. Jest z tego bardzo dumna, choć wie, że do tej pory nie był on typem długodystansowca i jego zainteresowanie kolejnymi damami trwa dość krótko. Ku jej zaskoczeniu przystojny władca ofiarowuje jej prezenty i atrakcje które nie były dane jej poprzedniczkom, a także daje jej do zrozumienia, że wkrótce zostanie królową. Jej znaczenie na zamku radykalnie wzrasta. Niedługo przybywa do ich zamku, poszukująca schronienia, rodzina z sąsiedniego królestwa. Hollis nawiązuje z nimi dobre, przyjazne relacje, w szczególności z najstarszym synem. Od tego momentu zaczyna zauważać, że rola królowej nie jest pisana dla niej… Wizja braku wolności i bycia jedynie ozdobą męża, a także pojawienie się mężczyzny, który dostrzega w niej prawdziwe „ja”, spowoduje zwrot akcji jakiego się nie spodziewacie. Przy boku którego mężczyzny wybierze życie? Kto będzie w tej historii czarnym charakterem? Porywająca historia młodej dziewczyny, za którą wybrał los. Fabuła okazała się nieprzewidywalna i w wielu sytuacjach byłam zaskoczona. Jak początek był lekki i przyjemny, tak przy ostatnich stronach towarzyszyło mi napięcie. Na wielki plus oceniam zmianę jaka zaszła w głównej bohaterce na skutek tragicznych wydarzeń. Ze słodkiej dziewczyny przeobraziła się w dojrzałą, myślącą, pewną siebie kobietę, która w obliczu tragedii dąży do wyznaczonego celu. Uwielbiam książki o takiej tematyce. Dwór, fałszywi przyjaciele, intrygi, sztuczne uśmiechy… Byłam bardzo ciekawa rozwoju zdarzeń i nie mogłam się oderwać. Pierwsze spotkanie z autorką uważam za bardzo udane i z niecierpliwością czekam by poznać los Hollis w kolejnych częściach.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
18-03-2021 o godz 02:40 przez: polska_joanna
W momencie kiedy korona dotyka skroni dziewczyny, zmienia się jej całe życie. Kim jednak wcześniej jest królowa i jak to się dzieje, że wstępując na tron ze zwykłej poddanej przemienia się we władczynię podziwianą przez dwór i poddanych? I z jakiego powodu z tłumu innych pięknych dziewcząt na dworze wybrano właśnie ją? Kiedy zobaczyłam najnowszą powieść Kiery Cass dostępną jako e-book, nie wahałam się ani chwili. Czy to seria "Rywalki" czy powieści w jednym tomie ("Syrena") styl pisania tej autorki gwarantuje przeczytanie książki w rekordowym czasie. Nową serię, podobnie jak poprzednie historie, cechuje jasno zarysowany już na początku plan dążenia do określonego celu lub wydarzenia. Co się dzieje w sercach bohaterów w międzyczasie.... to już zupełnie inna historia. Tam, gdzie "Rywalki" znajdowały swój finał (objęcie tronu i korony), tym razem rozpoczyna się kolejna seria. W rywalizacji w antyutopijnym świecie to korona była celem, tym razem tron jest na wyciągnięcie ręki, lecz ważniejsze od diamentów na głowie okazać się mogą kwiaty we włosach w wianku splecionym przez ukochanego. Tom pierwszy posiada bardzo pośpiesznie rozegrany jak i niesamowicie wręcz mglisty finał. Brak opisu szczegółów wydaje się zbyt mocnym przeoczeniem ze strony autorki, aby przedstawiony scenariusz był prawdziwy. Jeśli dworskie życie nadal rzuca na Was czar i poprzednie powieści Kiery Cass macie już za sobą, to początek jej nowej serii w zupełnie nowym świecie może stanowić ciekawą propozycję lektury. Jeśli jednak miałoby być to pierwsze spotkanie z twórczością tej amerykańskiej autorki, to lepiej jest zacząć od innej z jej historii. RECENZJE ZAWSZE NA ZAKŁADKA DO PRZYSZŁOŚCI
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-05-2020 o godz 14:13 przez: Ewelina Anna Chojnacka
Narzeczona to najnowsza twórczość Kiery Cass, która okazała się najbardziej wyczekiwaną i wytęsknioną pozycją w literackim świecie fantasy i romansów. Główną bohaterką powieści jest Hollis Brite - piękna, młoda i charyzmatyczna dziewczyna, która całe swoje życie spędziła w murach królewskiego zamku. Otoczona luksusem i dobrobytem, Hollis marzyła skrycie nie tylko o pięknych sukniach i szlachetnych kamieniach, ale i o przystojnym, miłym królewiczu, który uczyni z niej królową i damę swojego serca. Ku jest wielkiemu zaskoczeniu, to niewinne, młodzieńcze marzenie ma szansę się ziścić. Król Jameson z grona wielu przepięknych dam wybrał właśnie ją. I teraz na oczach wszystkich poddanych ogłosił ją wybranką serca i obdarzył uczuciem miłości. Ale czy Hollis naprawdę tego pragnie? Czy jest gotowa na życie zamknięte w złotej klatce? Kim jest dla niej Silas? I jaki ślad pozostawi w jej sercu? Narzeczona to iście królewska, pełna młodzieńczej miłości i podstępnych intryg historia, której nie należy porównywać do bestsellerowej serii Rywalek. To dwie odmienne powieści i dwie różne miłości, które różnią się od siebie dosłownie wszystkim - od siły charakteru po siłę emocji. Narzeczona to całkiem zaskakujący i nowatorski rozdział w twórczości Kiery Cass, który pomimo lekkich niedociągnięć ma w sobie ogromny potencjał. Czyta się ją lekko, szybko i co najważniejsze, niesamowicie przyjemnie. I choć początek powieści może wydawać się nieco monotonny, to jej dalsze rozdziały, a zwłaszcza końcówka są rewelacyjne. Po prostu... zwalają z nóg! Moim zdaniem, warto sięgnąć po Narzeczoną i po raz kolejny dać się pochłonąć nietuzinkowej, królewskiej historii!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
16-05-2020 o godz 18:45 przez: Anna
Hollis jest szlachetnie urodzoną damą mieszkającą na zamku. Wie, że młody król Jameson, dość często zmienia obiekt swoich zainteresowań, dlatego, kiedy zaczyna się nią interesować, jest z tego bardzo dumna, a jednocześnie nie liczy na długi związek. Oczywiście jak wszystkie damy na dworze marzy o zostaniu królową, jednak nie wierzy, aby to marzenie mogło się spełnić. Jednak dla Jamesona, Hollis nie jest kolejną przygodą, coraz bardziej zabiega o jej względy, coraz jaśniej daje wszystkim do zrozumienia, że to będzie jego przyszła żona. Wszystko wydaje się piękne, a dziewczyna myśli, że właśnie spełniają się jej marzenia. Wszystko zmienia się praktycznie w jednej chwili, kiedy Jameson ma niespodziewanych gości i prosi, aby Hollis została, podczas gdy będzie ich przyjmować. Rodzina Eastoffe przybyła w celach pokojowych, prosząc króla o azyl, chcą móc zamieszkać w jego królestwie. Ten zgadza się, nie wiedząc, jak najstarszy syn Silas namiesza. Od początku kobieta dostrzega jego wspaniałe, niebieskie oczy, coś zaczyna ją ciągnąć do nowego mieszkańca królestwa. Hollis zaczyna czuć się pogubiona. Zaczyna widzieć już nie tylko same zalety życia u boku króla, bycia królową, ale również wady. Nie wie, czy to jest naprawdę życie, o jakim marzyła. Tym bardziej że z Silasem coraz więcej ją łączy. To właśnie on, a nie Jameson dostrzega, kim naprawdę jest. O jakiej przyszłości tak naprawdę marzy Hollis? Jaką prawdę o sobie odkryje? Kim stanie się dla niej Silas? Czy zostanie królową u boku Jamesona? Cała recenzja na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2020/05/wydawnictwo-jaguar-ksiazka-pt.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
11-05-2020 o godz 17:39 przez: Anonim
Przyznaje, że jak się dowiedziałam o premierze tej książki to serce mi szybciej zabiło. Kocham wszystko co napiszę Kiera Cass. Jej serię "Rywalki" wspominam z przyjemnością i polecam każdej nastolatce potrzebującej lekkiej i przyjemnej lektury. Tak samo będzie w przypadku "Narzeczonej", która opowiada o losach Hollis, o której względy ubiega się Król. Dziewczyna jest zaszczycona i cieszy się, że uwaga wszystkich poddanych jest skupiona na niej. Wszystko się zmienia, gdy w pałacu pojawia się Silas. Chłopak wraz z rodziną z wrogiego kraju, by znaleźć azyl w nowym miejscu. Hollis będzie musiała wybrać. Czy zostanie Królową? Czy odnajdzie szczęście u boku kogoś innego? Książkę czyta się z taką samą przyjemnością jak poprzednie pozycje od Kiery Cass. Autorka stworzyła tutaj całkiem inny świat niż w serii ,,Rywalki", który jest tak królewski jak poprzedni. Główna bohaterka jest jak księżniczka, ale nie taka rozkapryszona księżniczka. Czytelnik z łatwością ją polubi, bo jest przyjacielska, dobra, zależy jej na dobru państwa oraz ma poczucie humoru. Zrobi wszystko dla tych, których kocha. W ocenie książki odjęłam dwie gwiazdki, ponieważ brakuje mi rozwinięcia kilku ważnych wątków. M. in. chciałabym wiedzieć trochę więcej o Silasie, bo jego postać wydaje się dosyć nudna, nie poznajemy go bliżej, jego historii. Autorka tylko krótko opisała co działo się z jego rodziną. Zakończenie zaciekawiło mnie tak bardzo, że z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Polecam fankom ,,Rywalek", zapewniam was polubicie tę historię:)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-05-2020 o godz 13:15 przez: aaniaa1912
Kilka lat temu, zapoznałam się z serią pani Cass pod tytułem „Selekcja". Cykl ten przypadł mi bardzo do gustu. Jednak przez długi czas nawet nie sprawdzałam, czy pisarka wydała coś nowego. Ostatnio, na polskim rynku pojawiła się książka „Narzeczona" spod pióra pani Cass, która rozpoczyna nowy cykl. Gdy zobaczyłam zapowiedź tej książki, to zrodziła się we mnie chęć przeczytania tej pozycji. Bardzo dobrze wspominam książki pani Cass, które czytałam i zapowiadało się, że znowu będę mieć okazję przeczytać coś ciekawego. Na początku, książka „Narzeczona" niczym mnie nie zaskoczyła. Otrzymałam po prostu dobrą historię, którą bardzo przyjemnie się czytało. Przeniosłam się na zamek króla Jamesona i przyglądałam się królewskiemu życiu. Była to niewymagająca zbyt wiele od czytelnika historia, przy której można się zrelaksować. Nie spodziewałam się, że ta pozycja mnie czymś zaskoczy, a jednak tak się stało. Ani trochę nie spodziewałam się tego, co wydarzyło się na ostatnich kilkudziesięciu stronach. To właśnie one też sprawiły, że jestem teraz ogromnie ciekawa, jaką historię przyniesie nam druga część z tej serii. „Narzeczona" to lekka i niewymagająca lektura, którą czyta się bardzo szybko. Spędziłam z nią przyjemny czas. Mimo że szybką ją przeczytałam to zdążyłam polubić niektórych bohaterów, a niektórych znielubić. Miałam swoje pewne przypuszczenia dotyczące fabuły, które po części się spełniły. Jednak ta niewielka przewidywalność historii ani trochę nie przeszkadzała mi w zdobywaniu przyjemności z czytania.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji