5/5
27-08-2020 o godz 09:29 przez: Anonim
Uzbrojona w żelki misie i pilot do Netflixa Amy McCallister stara się powrócić do życia i zapomnieć o Barry'm. Ze wsparciem żywiołowej, szalonej i niewyżytej seksualnie Becky zmienia pracę. Black Library ma oderwać jeszcze skuteczniej jej myśli od tego, który złamał jej serce. Jednak los bywa wredną małpą. Ich drogi ponownie się krzyżują. Czy uda im się wyjaśnić wszelkie nieścisłości i pogodzić się? Czy to co ich poróżniło było prawdą czy może wredną manipulacją? Czy da się naprawić tę zepsutą relację? Czy da się naprawić kogoś, niczym zepsutą zabawkę? Czy możliwe jest uleczenie duszy i serca? Od pierwszej książki Ania Langner wkradła się do mego serduszka. Jak dotąd przeczytałam wszystkie powieści spod jej pióra. Najnowsza "Napraw mnie" jest bezpośrednią kontynuacją "Zostaw mnie". Moim zdaniem konieczna jest znajomość pierwszego tomu, ponieważ w kontynuacji jest wiele odnośników do niego i opanowanie tych informacji bez tej znajomości może być bardzo trudne. Po burzliwych wydarzeniach w pierwszego tomu Amy zagłusza ból i zakopuje wspomnienia serialami i żelkami. Ma dość. Jej niepewność i wiara w siebie kolejny raz stoi pod znakiem zapytania. Od początku obawiałam się, czy aby na pewno nie będzie chciała powrócić do przeszłości. Przecież to właśnie te używki najskuteczniej dałyby jej to, czego pragnie - ukojenia i zapomnienia. Amy znowu jest szarpana niczym drzewo przez wiatr podczas burzy. I mimo wszystko nadal była rozdarta. Miedzy rozumem a sercem. Jedno mówiło "Odpuść. Zapomnij", podczas gdy drugie zdradzało prawdziwość uczuć. A zdradliwe ciało nie kłamie. I właśnie to widział Barry. No ale jak on mi podnosił w tej części ciśnienie! Jak niezdecydowana panienka. Chciałby, a jednak może nie. No jak mnie wkurzał swoim zachowaniem i niesprawiedliwym traktowaniem. Ale testował moją cierpliwość. No co za typ. Całe szczęście, że zaczął się reflektować. Ale za to jakie wióra leciały, gdy te dwa charakterki się ścierały. Miodzio. Sceny w podtekstem seksualnym świetnie dawały radę i skutecznie rozpalały ten piec hutniczy zwanym pożądaniem i czystą chemią. A sceny miłosne? Bajka. Ich wzajemnie oddziaływanie było boskie. Przyciągało ich jak przeciwległe bieguny magnesu. Tej nici w żaden sposób nie można było przeciąć. Pisząc o bohaterach nie można zapomnieć o postaciach drugoplanowych, które swoim zachowaniem i swoimi problemami rzucały nowe światło na całą historie i pozwalały ujrzeć Amy i Barry'ego w nowym świetle. Przede wszystkim zadziorna Becky i jej niewyparzony język - przezabawne i szokujące. Wszędobylski humor i dowcip bawił momentami aż do łez. Od samego wręcz początku, który mnie mocno zaskoczył. Po takim wstępie mogłam spodziewać się tu dosłownie wszystkiego. Autorka pokazała swoją nieprzewidywalność. Skrzętnie ukryła przede mną tajemniczy plan wydarzeń, jaki planowała zgotować swoim bohaterom. W tej części, tak jak uprzednio, również musiałam się wiele domyślać. Szukać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. A i tak ostatecznie zostało ich jeszcze więcej niż pierwotnie zawitało w moim umyśle po pierwszym tomie. Finisz nie wyjaśnił mi wszystkiego i nie dał wszystkich potrzebnych informacji. Wiele zagadnień nie zostało rozstrzygniętych i dokładnie wyjaśnionych. Mam nadzieję, że powstanie kontynuacja. Historia Amy i Barry'ego powinna się jeszcze troszkę przeciągnąć. Polubiłam tę wybuchową parę, mimo iż ich związek kosztuje mnie na prawdę wiele emocji i nerwów. Lekkie i charakterystyczne pióro autorki daje wrażenie niezwykłej naturalności wydarzeń oraz mocno charakternych bohaterów, którzy śmiało mogliby żyć tu obok nas. Jedyny w swoim rodzaju humor bawi do łez a momentami barwi policzki szkarłatem. Przemiana bohaterów była bardziej widoczna. To, że poznają dogłębniej dorosłość, która rządzi się swoimi prawami. I nie przeszkadzało im, a tym bardziej mi, misja ratowania ślimaków. Dziecinne? No to co! Dzieckiem można być cały czas. Posiadać tę wewnętrzna radość. Ciągłe bycie smutasem rodzi depresję. Trzeba się cieszyć w drobnostek. Bo to one cegła po cegiełce dają możliwość ułożenia piramidy zwanej szczęściem. Autora z precyzją chirurgiczną dokładała kolejnych wyważonych i utrzymanych w klimacie wydarzeń, które umiejętnie przeplatanych dały wyjątkowy w odbiorze obraz miłości. Fakt, pełnej kolców i czarnych chmur ale także ogromnej nadziei i wiary w przeznaczenie. Cudowna lektura, przez którą zarwałam noc. Miałam ją odłożyć na później. I tak było. Poszłam spać i ...wstałam po dwóch godzinach, by dokończyć. Ich historia nie dała mi spokoju. To mówi samo za siebie. Jak dla mnie genialna książka. A właściwie oba tomy. Jeśli tak jak ja lubicie takie powieści, to powinna Wam ona przypaść do gustu. Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-09-2020 o godz 03:04 przez: werka_books
🐌„Po prostu niektórzy są tak nieogarnięci, że gdy chcą okazać miłość, wychodzi coś zupełnie odwrotnego.” . . Czasami w życiu pewne rzeczy wymagają naprawy. Bywa tak, że w środku czujemy pustkę, jakbyśmy byli niekompletni, wybrakowani. Jednak w momencie, gdy znajdujemy się w towarzystwie tej właściwej osoby mamy wrażenie, że w mgnieniu oka wszystko wróciło na swoje miejsce. Jednak zdarza się też tak, że to, co zniszczone trudno naprawić. Czasem nawet niemożliwy okazuje się powrót do tego, co było kiedyś... Amy po tym, jak Barry złamał jej serce zajada smutki żelowymi misiami. To one pomagają jej przetrwać pięć dni w tygodniu. Pozostałe dwa poświęca natomiast na imprezy, drinki i flirty z obcymi mężczyznami. Ale to już niedługo ma szansę się zmienić. Amy otrzymała właśnie świetną propozycję zatrudnienia i nie zamierza jej zmarnować. Chcę wreszcie zająć się czymś, co odciągnie jej uwagę od nieustannie napływających myśli o pewnym wytatuowanym przystojniaku. Dzięki nowej pracy ma nadzieję, iż uda jej się zostawić przeszłość za sobą i rozpocząć nowy rozdział. Aczkolwiek nie będzie to takie łatwe, bo jak się okaże w "Black Library" pracuję pewien rudy, kuszący oraz utalentowany programista wokół którego nieustannie krążą myśli dziewczyny. Amy i Barry spotykają się ponownie. Tym razem zostaną zmuszeni do uczestniczenia we wspólnych projektach oraz kampaniach. Mężczyzna z jakiegoś powodu wydaje się być wściekły na Amy, co nieustannie jej okazuje. Niewyjaśniona przeszłość oraz pełno niedomówień między nimi zaczynają przeszkadzać im w pracy i utrudniać sumienne wykonywanie obowiązków. Co z tego wyniknie? Czy ta dwójka będzie w stanie się pogodzić? Do jakich wniosków dojdą bohaterowie? A przede wszystkim czy uda im się naprawić, to co zostało zniszczone? . Kiedyś byłam stałą bywalczynią Wattpada. Poznałam tam wielu utalentowanych autorów i ich pracę, które niewątpliwie zasługiwały na pojawienie się w księgarniach. Ta platforma to istna kopalnia talentów i właśnie tam odkryłam twórczość Anny Langner - autorki, którą cechuję lekkie, charakterystyczne pióro oraz specyficzny humor wyróżniający się z pokaźnego tłumu autorek romansów. "Zniszcz mnie" czytałam już kilka razy. To jedna z moich ulubionych młodzieżówek o której przypominam sobie za każdym razem, gdy zobaczę ślimaka lub butelkę rumu. Amy i Barry dawno temu zawładnęli moim sercem i już nie mogłam się doczekać, aż w końcu dowiem się w jaką stronę pójdzie ich znajomość. Treść "Napraw mnie" nie była dla mnie zaskoczeniem, gdyż ponad połowę zdążyłam już doskonale poznać na Wattpadzie, aczkolwiek zagadką pozostawała tylko końcówka. Końcówka, która złamała mi serce... Autorka tworząc tę część przeszła samą siebie. Wspięła się na światowy poziom i powaliła mnie na kolana. W "Napraw mnie" bohaterowie rozpoczęli kolejny etap w życiu. Przyszedł i na nich czas, aby zaznajomić się z poważnym światem dorosłych. Musieli wziąć się w garść i zmierzyć z nowymi problemami i egzystencjalnymi dylematami. Postacie pierwszoplanowe jak i drugoplanowe w tym tytule to osoby nietypowe, a przede wszystkim specyficzne. Amy ma niezaprzeczalną obsesją na punkcie słodyczy, ale czasami lubi też pogadać sobie ze swoimi sutkami. Wygłasza również ciekawe, wewnętrzne monologi. Becky natomiast ma kompletnego świra na punkcie seksu i wyciskarki do cytrusów. Takiej drugiej jak ona nie znajdziemy nigdzie indziej. Jej styl bycia oraz cięty język niejednokrotnie sprawiały, że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Jest również przykładem prawdziwej przyjaciółki, która ma niepospolite podejście do życia oraz dzieli się z Amy nietypowymi radami. Ale wracając do Amy i Barrego ich uczucie mimo upływu miesięcy wcale nie wygasło. Napięcie między nimi dało się kroić nożem. Z każdą kolejną stroną pożądanie oraz wzajemna namiętność wzrastały, zapewniając czytelnikowi ogrom emocji. Ich relacja stanęła pod znakiem zapytania, gdyż poróżniły ich niewyjaśnione sprawy, na które każde z nich miało swoją własną wersję wydarzeń. Woleli opierać oskarżenia na domysłach i nic nie znaczących zdjęciach, zamiast ze sobą porozmawiać. Nie potrafili sobie wzajemnie zaufać. Cała opinia na moim Instagramie @werka_books
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
27-08-2020 o godz 17:04 przez: ania7770
„Napraw mnie” jest kontynuacją świetnie napisanej i opowiedzianej historii Amy i Barrego w „Zniszcz mnie”. Pierwsza część tej historii mnie zachwyciła, wywołała tak wiele cudownych emocji. Od samego początku się w niej zatraciłam i nie mogłam doczekać się, żeby poznać dalsze losy bohaterów. Niestety bardzo się rozczarowałam. Liczyłam na jeszcze więcej emocji, napięcia, walki i miłości, a dostałam historię, która chyba opowiadała o innych bohaterach pod tymi samymi imionami. Niestety „Napraw mnie” mnie osobiście zniszczyło. Nie tego oczekiwałam i miałam wrażenie, że kontynuację napisała zupełnie inna autorka. Anna Langner w „Zniszcz mnie” stworzyła historię, przez którą zapominało się o otaczającym nas świecie, pełną pasji, miłości i namiętności. Chciałam poczuć to jeszcze bardziej, zatracić się w słowach i świecie Amy i Barrego, niestety tak się jednak nie stało. Zabrakło mi tu prawdziwych uczuć i emocji. Zabrakło mi prawdziwych Amy i Barrego. Po nieoczekiwany wyjeździe Barrego, Amy postanawia leczyć swoje złamane serce żelkami i serialami na Netfliksie. Gdy pewnego dnia pojawia się perspektywa nowej pracy w renomowanej agencji reklamowej, dziewczyna postanawia skorzystać z danej jej szansy. Nie wie tylko, że w tej samej firmie pracuje przystojny, wytatuowany i pewny siebie mężczyzna, którym okazuje się być Barry. Oboje nie wierzą, że trafili w to samo miejsce. Oboje mają złamane serca, są pełni bólu i rozgoryczenia. Czy możliwe jest, aby ta dwójka doszła do porozumienia i wyjaśniła sobie wszelkie nieporozumienia? Czy mają jeszcze szansę być razem szczęśliwi? Anna Langner po raz kolejny pokazała, że jest bardzo dobrą pisarką. Jej styl jest lekki i przyjemny w odbiorze i sprawia, że bardzo chętnie przewraca się kartki jej książek, bez względu na treść. Amy i Barry wydawali mi się inni, jakby byli zupełnie innymi osobami. Kochałam tą dwójkę i ich relację i tak bardzo chciałam jeszcze więcej. Niestety częste porównania do jedzenia były dla mnie największym problemem. Rozumiem, że czasami można się załamać i uciekać w słodycze, ale tego było dla mnie trochę za dużo i myślę, że to najbardziej popsuło mi obraz Amy. Barry natomiast zachowywał się po prostu głupio. Cała historia oczywiście nie była zła. Było wiele śmiesznych momentów, które rozbawiły mnie niejednokrotnie. Osobiście poprowadziłabym tę historię w trochę innym kierunku. Ale nie jest to moja powieść. Anna Langner napisała tę książkę tak jak czuła, że powinny potoczyć się dalsze losy bohaterów. Może nie do końca mi się to podobało, ale jestem pewna, że wiele osób oszaleje na punkcie tej książki. Jeżeli chcecie przeczytajcie i sami oceńcie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-10-2020 o godz 12:29 przez: Karolina
"Co się stało z nami Amy? Gdzie się zgubiliśmy? Dorosłość przyszła po nas i zabrała nam to, co najpiękniejsze. Chciałbym cofnąć czas i zacząć wszystko od nowa. " Historię Amy i Barry'ego pokochałam od pierwszej strony "Zniszcz mnie" i tak jak ten tytuł wskazuję, autorka zniszczyła moje wyobrażenie i nich, fundując im takie, a nie inne zakończenie. Nic więc dziwnego, że z niecierpliwością wyczekiwałam tomu drugiego, by poznać zakończenie ich historii. "Napraw mnie" okazało się godną kontynuacją swojej poprzedniczki. Zdaje sobie sprawę z tego, że nie każdemu będzie pasował specyficzny humor zawarty w tej książce, jednak ja nigdy nie twierdziłam, że śmieszy mnie to, co wszystkich. A mnie "Napraw mnie" totalnie kupiła. Przez większość książki, uśmiech typu banan nie schodził mi z twarzy. Momentami bolały mnie od tego policzki 🙂 Wszelkiego rodzaju przemyślenia Amy, jej rozmówki, przekonywanie samej siebie.. Mistrzostwo! Do tego postać Becky, łoo matko, ale chciałabym mieć taką przyjaciółkę 😂 Gdybym miała określić o, czym właściwe jest ta książka, to powiedziałabym, że przede wszystkim o zaufaniu.. Historia Amy i Barry'ego wspaniale pokazuje, jak brak zaufania do drugiej osoby potrafi wszystko zepsuć. Wystarczy kilka słów, zdjęć, domysłów i katastrofa gotowa. Osobiście bardzo lubię pióro autorki, które poznałam przy poprzednich powieściach i nie zmieniam zdania, że przez jej książki po prostu się płynie. Styl pisania i sposób posługiwania się słowem jest tak przejrzysty i lekki, że nie wiem, kiedy przewracałam kolejne kartki. Jednak nie ma co ukrywać, że w tej historii największą robotę odwalają bohaterowie, których całym sercem pokochałam! Co do zakończenia.. Jeszcze nie jestem pewna, czy kocham, czy też nienawidzę autorki za to, w jaki sposób skończyła się ta książka.. Aż chciałoby się więcej! Kto wie, może to otwarta furtka do ciągu dalszego? W każdym razie ja kolejny raz jestem zachwycona. Autorka kupiła mnie w stu procentach i z przyjemnością będę wyczekiwać kolejnych wydanych książek! A z tego, co wiem, czeka nas historia świąteczna w październiku 😁 Już nie mogę się doczekać! ❤️ Z całego serca polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-10-2020 o godz 13:19 przez: Dominika Oszczęda
“ Dlaczego ze mną i Barrym sprawa nie jest taka prosta? Krążymy wokół siebie z pretensjami, a tak naprawdę żadne z nas nie wie, o co chodzi temu drugiemu. Nie prościej byłoby zrobić to co Becky i Steve? Szybki seks oralny i po sprawie. Brzmi kusząco…” Jest to już moje trzecie spotkanie z twórczością Anny Langer, i kolejne jak najbardziej udane! Od stycznia z niecierpliwością wyczekiwałam drugiego tomu ponieważ zakończenie pierwszego sprawiło, że chciałam powyrywać sobie włosy z głowy! Nic nie wiedziałam! Ale nastał sierpień i mój upragniony ciąg dalszy w końcu dotarł. Co prawda jestem trochę spóźniona ponieważ już koniec września, ale naprawdę staram się wszystko nadrabiać i póki co mój stosik zaległych recenzji zmniejsza się na szczęście z każdym dniem. Wracając do “Napraw mnie”, boże co to była za genialna książka. Amy jest w trakcie leczenia swojego złamanego serca, pomagają jej w tym żelki i netflix. Jednak kiedy na horyzoncie pojawia się nowa praca w agencji reklamowej, dziewczyna postanawia wziąć się w garść. W końcu co może pójść nie tak? A jednak w agencji spotyka kogoś, kogo nie spodziewała się nigdy więcej spotkać w swoim życiu. Tak, tą osobą jest Barry. Ich ścieżki znowu się spotykają, i chociaż by mogło się wydawać, że dostaniemy odpowiedzi na wszystkie nasze pytania, to nic bardziej mylnego. Anna Langer po raz kolejny porwała mnie do swojego świata. Poznanie dalszych losów Barryego i Amy było jedną wielką przyjemnością, choć czułam, że w tej części coś się zmieniło. Bohaterowie dojrzali, do pewnych sytuacji podchodzili inaczej, niż możnaby się spodziewać a przede wszystkim, byliśmy skupieni na ich relacji. Tym jak zaczynała na nowo się budować i ponownie burzyć. Jednak… nie wszystko się zmieniło. Dawka humoru była wciąż taka sama, przez co momentami płakałam ze śmiechu, zwłaszcza kiedy wkraczała do akcji mama Baryyego. Historia Amy i Barryego na zawsze już pozostanie dla mnie jedną z najpiękniejszych. Ale… znowu to zakończenie! Coś mi zabrakło, i liczę na to, że pojawi się trzeci tom, bo chyba umrę! Ale serdecznie, z całego serduszka, polecam wam Napraw mnie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
20-03-2021 o godz 00:05 przez: ksiazkipaniinformatyk
Słodkości i dobry serial, właśnie tak według Amy leczy się złamane serce. Nowa praca w agencji reklamowej pozwoli jej na chwilę zapomnieć o problemach. W tej samej firmie pracuje pewien uzdolniony programista, przystojny i wytatuowany. Ale chwila, czy my już nie znamy tego Pana? Tak! Losy Barry’ego i Amy splotą się na nowo. Czy uda im się odbudować zrujnowaną relację? Po lekturze “Zniszcz mnie” byłam zachwycona swobodnym i zabawnym stylem autorki. No i ta chemia między bohaterami... Aż buzowała! “Napraw mnie” sprawiło, że siedzi we mnie masa mieszanych uczuć. Byłam ogromnie ciekawa, jak zakończą się losy Amy i Barry’ego, jednak muszę przyznać, że tym razem sama fabuła nie skradła mojego serca. Wkradło się tutaj bardzo dużo absurdalnych sytuacji, szczególnie tych związanych z pracą w biurze (zawsze mocno zwracam na to uwagę!), których po prostu nie mogłam przełknąć. Niektóre zachowania bohaterów także pozostawiały wiele do życzenia. Najbardziej w mojej pamięci wyryła się Becky, która była specyficzna już w poprzedniej części, a tym razem dosyć mocno przekracza granicę żenady. Zakończenie było nie do przewidzenia. Nie potrafię jednak powiedzieć, czy wywarło na mnie pozytywne, czy negatywne wrażenie. Oczekiwałam czegoś zupełnie innego. No dobrze, było trochę narzekania, ale już koniec... Jest w tej książce jedna rzecz, dla której naprawdę warto po nią sięgnąć — relacja Amy i Barry’ego. Tym razem okazała się najmocniejszym elementem “Napraw mnie”. Iskry nieprzerwanie skaczą między tym dwojgiem, a sceny, w których brali razem udział, wywoływały u mnie przyjemne emocje. No cóż… Nie kryję rozczarowania drugą częścią cyklu “Zniszcz mnie”. Być może gdyby bohaterów umieszczono w trochę mniej abstrakcyjnych warunkach, zrobiłaby na mnie o wiele lepsze wrażenie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-09-2020 o godz 16:31 przez: Adriana Mazurkiewicz
Na kontynuację "Zniszcz mnie" czekałam naprawdę niecierpliwie. Dlaczego? Ponieważ pokochałam tych zagadkowych, nieco zagubionych bohaterów. Życie nie rozpieszczało ani Amy, ani Barry'ego. Kiedy ta dwójka się spotkało zrobiło się ciężko, lecz niesamowicie ciekawie. Darli ze sobą koty, walczyli, ale byli dla siebie. Zatem, gdy pod koniec pierwszego tomu wszystko się między nimi posypało... Byłam smutna i zarazem ciekawa, jak to dalej rozegra Autorka. I cóż... "Napraw mnie" potoczyło się zupełnie inaczej niż się tego spodziewałam! Czy to dobrze, czy źle? Każdy musi ocenić to sam, ale jeśli chodzi chodzi o mnie - lubię takie zaskoczenia! O czym mowa? Kiedy po łamiącym serce obojgu rozstaniu, Amy i Barry spotykają się w firmie i dowiadują, że będą razem pracować, wszystkie wspomnienia odżywają. Atmosfera jest między nimi bardzo napięta, a fakt, że oboje obwiniają się o zdradę jedynie pogarsza sytuację. Wszyscy wokół widzą, że ta dwójka nie jest sobie obojętna - z szefem na czele. Niespodziewanie jednak (a może właśnie spodziewanie), nienawiść zaczyna przeplatać się z zazdrością i pożądaniem. Czy z takiej mieszanki wybuchowej ma prawo wyjść coś dobrego? Tutaj znowu nic nie jest oczywiste. A kiedy wydaje Ci się, że już wszystko idzie dobrym torem (zresztą, tak samo jak Amy i Barry'emu), Anna Langner pokazuje dobitnie, kto tu rządzi! W "Napraw mnie" ponownie znajdziesz trochę humoru, trochę uszczypliwości, trochę pasji, trochę smutku... Ale to nie za to kocha tę historię. Kocham ją za tą niesamowitą tajemniczość i kompozycję otwartą (co może pozostawiać furtkę do kontynuacji w przyszłości)! Jeśli jeszcze nie znasz historii Amy i Barry'ego, to koniecznie po nią sięgnij! PS Rekomenduję nie jeść parówek/kiełbasek w trakcie czytania!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-08-2020 o godz 18:36 przez: aannaa_czyta
Czy złamane serce młodego człowieka można wyleczyć? Pewnie każdy z nas w młodości miał okazję się o tym przekonać… Amy leczy je oglądając seriale i zajadając smutki żelkami…. Do czasu kiedy na horyzoncie pojawia się praca w agencji reklamowej. Pewnie wszystko ułożyłoby się po myśli dziewczyny, gdyby nie spotkała tam pewnego programisty… Wiecznie wściekłego, wytatuowanego i przystojnego. W tym momencie wszystkie niewyjaśnione sprawy z przeszłości wracają do nich z prędkością światła. Czy to uczucie uda się jeszcze uratować? Dzięki autorce z łatwością przeniosłam się w świat książki i problemów tych młodych ludzi. Bohaterowie dostarczyli mi niemało emocji. Miałam też momenty kiedy zazdrościłam Amy przyjaciółki Becky. Tutaj tak samo jak w pierwszej części pojawiają się ślimaki, mnóstwo humoru i scen charakterystycznych dla wieku głównych bohaterów. Zostali oni wystawieni na wielką próbę i obojgu niełatwo odnaleźć się w tej sytuacji. Autorka ukazuje jak ważna nawet w takiej nastoletniej miłości jest szczerość, rozmowa i jak ważne jest zaufanie do drugiego człowieka. A przyjaźń - mamy tutaj zaprezentowaną jej całą paletę – od tej prawdziwej jeśli chodzi o Becky i tej fałszywej, którą prezentował Rick. Kolejny raz zakończenie mnie zaskoczyło… I pozostałam z pytaniem czy to na pewno koniec tej serii? Polecam rozpocząć lekturę od pierwszego tomu, gdzie to wszystko się zaczęło. Sądzę też, że książka, zresztą tak samo jak poprzednia część tej serii, chyba jest bardziej odpowiednia dla młodszego czytelnika… Aczkolwiek dobrze jest dowiedzieć się czegoś więcej na temat młodych ludzi… Ich stylu bycia, ich języka i myśli.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-08-2020 o godz 13:32 przez: karkareads
“Teraz oboje nosimy maski i gramy w jakieś chore gierki. Ja wciskam się w za małą ołówkową spódnicę i kręcę biodrami jak idiotka. On ukrywa swoje tatuaże pod wyprasowaną białą koszulą, bo tak każe dress code. W firmie jest zdystansowany, grzeczny i uprzejmy. To nie jest prawdziwy Barry” Po rozstaniu z Barrym Amy leczy złamane serce żelkami i serialami. Pewnego dnia dostaje propozycję pracy w Black Library, agencji reklamowej. Dziewczyna ma nadzieję, że nowa praca pozwoli jej chociaż trochę zapomnieć o chłopaku, który złamał jej serce. Jak się okazuje to nie będzie takie łatwe. W Black Library od pewnego czasu pracuje także Barry. Pierwszą częścią czyli “Zniszcz mnie” autorka postawiła sobie bardzo wysoką poprzeczkę. “Napraw mnie” to historia zabawna i chwytająca za serce. Były momenty, w których zastanawiałam się “dlaczego?” i były też takie w których śmiałam się, a mnie naprawdę ciężko rozśmieszyć. Amy i Barry spotykają się ponownie, tym razem w pracy. Dziewczyna nie rozumie dlaczego chłopak ją zostawił. Od początku jest pomiędzy nimi chemia i cała masa niedopowiedzeń. Współpracownicy chcą zrobić wszystko, żeby relacje pomiędzy nimi były przynajmniej poprawne i dało się pracować. “Napraw mnie” pokazuje jak ważna jest rozmowa i wyjaśnienie wszystkiego na bieżąco. Choć historia wydaje się bardzo przewidywalna to autorka zadbała żeby zakończenie nas zaskoczyło. Jeśli czytaliście “Zniszcz mnie” to “Napraw mnie” jest lekturą obowiązkową ! A jeśli nie znacie żadnej z nich to koniecznie sięgnijcie po nie bo bardzo dużo tracicie !
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-08-2020 o godz 11:28 przez: Anonim
Ama i Barry żyją osobno wcześniejsze historie które zostały nie wyjaśnione tą dwójkę męczą .Ama wraz ze swoja przyjaciółka zaczyna imprezować by zapomnieć o swoim uczuciu do chłopaka . Nowa praca, nowe życie dla ich obojga chociaż los znowu stawia ich na drodze . Ciężko tej dwójce dojść do porozumienia i wszystkie sprawy wyjaśnić . Przepychanki pomiędzy nimi zloty i upadki . Kto jest przeciwko im szczęścia i kto miesza pomiędzy nimi , A kto szczerze trzyma kciuki. Okazuje się że nie każdemu można ufać. Ona swoje zranienie wypełnia objadaniem się A on smutki opija w alkoholu . Znowu pojawiają się narkotyki które dużo namieszają. Wiele zwrotów akcji które zaskakują. Czy ta miłość może zakończyć się happy endem. Szczerze takiego zakończenia się nie spodziewałam!!!! Co tu się wydarzyło. !!! Pomimo że Ama nie raz działała mi na nerwy była ślepo zakochana i wszystko inne nie miało dla niej znaczenia no zesz nie raz powinna kopa dostać i się ogarnąć. Nie raz do książki mówiłam "Ama idź do przyjaciółki i ona dopiero ci nagada że się ogarniesz" Przyjaciółki było w tej części mniej ale jak się pojawiała to z grubej rury . Nadal wyobraźnia Amy doprowadziła mnie do śmiechu 😂😂 Książka wciągnęła mnie jeszcze bardziej niż 1 tom . A 3 rozdział zapamiętam na bardzo długo!!!! Polecam sięgnąć po tą książkę styl pisania autorki jest znakomity i człowiek rozpływa się w lekturze
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-08-2020 o godz 18:33 przez: zaczytanaori
„Gdzie się zgubiliśmy? Dlaczego Ty już nie ratujesz ślimaków, a ja nie jeżdżę na desce? Dorosłość przyszła po nas i zabrała nam to, co najpiękniejsze”. Żelki, a raczej ich tona zagryzana podczas oglądania Netflixa. Tak właśnie wygląda życie Amy po stracie Barry’ego. Jednak ma szanse wyjść na prostą gdy pojawia się możliwość podjęcia pracy w pewnej agencji reklamowej. Jednak na miejscu okazuje się, że jest tam też on... a to nie koniec kłopotów... Trudno mi było napisać recenzję ponieważ nie do końca wiedziałam jak mam ją ocenić. Postać Amy czasami mnie denerwowała. Cały czas rozmawiała i myślała o jedzeniu bądź się nim obżerała. Momentami strasznie mi to przeszkadzało, bo ile można... Poza tym jej naiwność i brak asertywności w pewnych momentach też była strasznie irytująca. Barry jak to Barry. Raz tylko miałam taką chwilę zażenowania gdy dość poważnie się wdał w dyskusje o ślimakach (po prostu nie pasowało mi to do chłopka, a tym bardziej do niego). Bardziej podobała mi się pierwsza część, tutaj nie do końca przemawia do mnie jedzenie na każdym kroku. Końcówka była dla mnie zaskoczeniem, i to dość poważnym. Ciekawa jestem jak by się potoczyłyby dalsze losy bohaterów... Wielki plus dla Becky, która momentami rozbawiała mnie do łez. Pomysł na książkę też fajny, gdyby przymknąć oko na Amy i jej wybryki- to dość przyjemnie się czytało.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-09-2020 o godz 10:46 przez: Dorothxy
"Napraw mnie" to kontynuacja "Zniszcz mnie". Po wciągającej pierwszej części, nie mogłam doczekać się dalszych losów. Książki są ze sobą powiązane i lepiej czytać je po kolei. Ponownie spotykamy się z Amy, która leczy złamane serce żelkami i serialami. Przyjaciółka wyciąga ją często na imprezy, ale i one nie poprawiają nastroju Amy i bólu po wyjeździe Barrego. Jednak jednego dnia dostaje ciekawą propozycję pracy i choć na początku jest zachwycona i się zgadza, to wystarczyło jedno zdarzenie a chce rezygnować..... Decyzja nie jest łatwa, ale ją podejmuje i zaczyna pracę, mając różne perypetie. Pojawia się też w niecodzienny sposób Barry, który nienawidzi Amy i postanawia utrudnić jej życie.... Będą też ślimaki :) Pierwsza część wciągnęła mnie nie całkiem od początku, ta od razu. Bardzo byłam ciekawa dalszych losów tej dwójki, jak potoczą się ich losy i czy jednak dobrze obstawiałam, że ktoś im przeszkadza w tej miłości. Nie chcę zdradzać za dużo, ale miałam rację. Książkę dobrze i szybko się czyta, zaskakuje, a koniec....no tego się nie spodziewałam, takie zakończenie, choć rozumiem autorkę i wiem skąd pomysł na tytuł :) Polecam wam z całego serca tą serię, na pewno was wciągnie i nie będziecie zawiedzeni, choć mnie przez chwilę koniec zawiódł, ....nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-09-2020 o godz 10:44 przez: Dorothxy
"Napraw mnie" to kontynuacja "Zniszcz mnie". Po wciągającej pierwszej części, nie mogłam doczekać się dalszych losów. Książki są ze sobą powiązane i lepiej czytać je po kolei. Ponownie spotykamy się z Amy, która leczy złamane serce żelkami i serialami. Przyjaciółka wyciąga ją często na imprezy, ale i one nie poprawiają nastroju Amy i bólu po wyjeździe Barrego. Jednak jednego dnia dostaje ciekawą propozycję pracy i choć na początku jest zachwycona i się zgadza, to wystarczyło jedno zdarzenie a chce rezygnować..... Decyzja nie jest łatwa, ale ją podejmuje i zaczyna pracę, mając różne perypetie. Pojawia się też w niecodzienny sposób Barry, który nienawidzi Amy i postanawia utrudnić jej życie.... Będą też ślimaki :) Pierwsza część wciągnęła mnie nie całkiem od początku, ta od razu. Bardzo byłam ciekawa dalszych losów tej dwójki, jak potoczą się ich losy i czy jednak dobrze obstawiałam, że ktoś im przeszkadza w tej miłości. Nie chcę zdradzać za dużo, ale miałam rację. Książkę dobrze i szybko się czyta, zaskakuje, a koniec....no tego się nie spodziewałam, takie zakończenie, choć rozumiem autorkę i wiem skąd pomysł na tytuł :) Polecam wam z całego serca tą serię, na pewno was wciągnie i nie będziecie zawiedzeni, choć mnie przez chwilę koniec zawiódł, ....nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-08-2020 o godz 15:38 przez: light.shine
Na „Napraw mnie” czekam dosłownie od skończenia pierwszego tomu „Zniszcz mnie”, tęskniłam za tą historią, ale dopiero gdy zaczęłam czytać uświadomiłam sobie jak bardzo. Jest mi smutno, że ta część jest tak krótka, ale na szczęście równie wciągająca co poprzednia i moim zadaniem utrzymana na poziomie. * Dosłownie pierwsza strona wprawiła mnie w osłupienie by zachwalę dosławnie dusić się ze śmiechu. Przez rozdziały wręcz płynęłam ze śmiechem, smutkiem, zaskoczeniem i jeszcze większą ilością śmiechu, serce nie raz podskoczyło, a w brzuchu ściskało. Główni bohaterowie trochę się zmienili jednak nadal często zachowują się jak dzieci. Obrażają się na siebie, krążą i skaczą, robią coś wbrew sobie. Przyciągają się i odpychają no i oczywiście jedno u drugiego sobie „grabi” i chyba to mnie bawiło najbardziej. * Nie wiem co mogę więcej o niej powiedzieć ponieważ nie miałam problemu z ich dziecinnym zachowaniem czy nie zdecydowaniem, za to ich kocham i świetnie bawiłam się w trakcie lektury. Jednak jeżeli irytuje was gdy bohaterowie nie umieją się ze sobą dogadać i tańcują dookoła to lepiej odpuście bo akurat ten tom głównie na tym skupia. Oczywiście z niecierpliwością czekam na kontynuację bo nie wyobrażam sobie, że miałoby jej nie być. ~_light.shine_
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
01-11-2020 o godz 23:15 przez: Anonim
Jest to kontynuacja książki ,,Zniszcz mnie”. Oczywiście nadal opowiada o losach Amy i Barry’ego. Ich droga po raz kolejny się połączyła. Czy tym razem im się uda ? Czy to co wydarzyło się kiedyś nadal w nich siedzi ? Czy mają jeszcze szanse na miłość ? Tego dowiecie się czytając oczywiście ,,Napraw mnie”. A teraz jak zawsze pare slow od Nas 😄😄 Z bólem serca muszę przyznać, że ta część jest o wiele wiele gorsza niż poprzednia. Po przeczytaniu ,,Zniszcz mnie” nie mogłam się po prostu doczekać na kontynuacje. Cały czas siedziałam i sprawdzałam, kiedy będzie następna część. Gdy już w końcu się doczekałam, to bardzo się zawiodłam. Jak dla mnie książka jest totalnie inna niż poprzednia. Inaczej się ją czyta i strasznie się ciągnie. Po prostu brakuje jej czegoś. Lecz kochani jest to tylko i wyłącznie nasze zdanie. Oczywiście każda książka jest warta przeczytania, dlatego jezeli jeszcze jej nie czytaliście to oczywiście czytajcie i dajcie znać co sądzicie. Jezeli są tutaj osoby , które miały już możliwość poznac tę książkę niech również dadzą znać jakie są ich odczucia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-09-2020 o godz 21:29 przez: _karola_reads_books_
Książka „Napraw mmie“ swoją premierę miła 12.08.2020 r. Cieszę się, że wstrzymałam się z czytaniem pierwszego tomu. Od razu mogłam sięgnąć po kolejną książkę. Tym bardziej, że autorka zostawiła nas czytelników w takim momencie. W drugim tomie Amy rozpacza po rozstaniu, swoje smutki zjada żelkami. Gdy trafia do nowej pracy w agencji reklamowej na jej drodze znów staje przystojny i wytatuowany Barry. Oboje mają do siebie żal, dziewczyna nie wie dlaczego z dnia na dzień przestał się z nią kontaktować. Barry ma nie zbite dowody o zdradzie Amy. Ale czy oby napewno? Wszyscy w firmie czują chemię między Amy i Barrym. Powietrze kiedy tych dwoje jest w jednym pomieszczeniu można kroić nożem Czy uda się im jeszcze być razem? Komu uwierzy mężczyzna, dziewczynie która zna krótko? Czy może przyjacielowi ? Na miejscu Amy chyba dała bym sobie spokój z facetem który mi nie wierzy. Chwilami miałam ochotę walnąć Barrego w łeb. Samym zakończeniem autorka rozłożyła mnie na łopatki. Tego się nie spodziewałam i przyznam się szczerze poleciało kilka łez. Serdecznie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-09-2020 o godz 17:30 przez: EwelinaStorek
Amy i Barry mają okazję przekonać się na własnej skórze jaką wielką szkodę wyrządza brak szczerej rozmowy oraz słuchanie tego co mówią inni. Nawet najlepszy przyjaciel może okazać się podły. I to jeszcze jak! Przyznam szczerze, że bardzo polubiłam się z piórem autorki, które cechuje się niesamowitym dla mnie poczuciem humoru. Ta historia jest lekka i czytało mi się ją przyjemnie, a przy tym nie raz wybuchałam śmiechem. Dla mnie kreacja bohaterów jest jednym słowem świetna, a dialogi rozkładają na łopatki. Barry i Amy nie zmienili się, dalej są uparci, charakterni mimo, iż dopada ich dorosłość. Historia, która wydaje się prosta ma też niosące przesłanie. Jakie? O tym przekonajcie się sami sięgając po książkę. Autorka naprawiła moje serce, ale tylko po to aby końcowką na nowo je złamać. Tak po prostu nie można. Zakończenie ponownie mnie zmiażdżyło. Ja proszę o więcej 🥰!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-05-2022 o godz 16:13 przez: Anonim
Jestem zakochana w tej serii. Kocham wszystkie postacie znajdujące się tam (cóż, może oprócz Rick'a i Vincenta). Podoba mi się styl, w jakim została napisana. Zawsze jest jakaś akcja, nie ma długich momentów gdzie postacie nie mogą się Sobą nacieszyć i 10 stron to opis ich czułości między Sobą, które się powtarzają. Nie, słodkie momentu tutaj są, jak najbardziej. Ale idealnie dawkowane. Książka doprowadziła mnie do łez szczęścia. Przyznam, że nie spodziewałam się takiego zakończenia. Ale z nim, możemy poprowadzić sami jak potoczy się ich dalsza historia. Wręcz pochłonęłam te serię. I nie żałuję żadnej minuty ani godziny, której na to poświęciłam. Gorąco polecam te książkę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
17-09-2020 o godz 00:00 przez: TelimenaSienicki | Empik recenzuje
Kiedy zaczynałam czytać tę książkę to nie spodziewałam się, że tak bardzo mi się ona spodoba. Przede wszystkim od pierwszej strony zakochałam się w głównej bohaterce Amy. Wiedziałam, że gdybyśmy się spotkały w rzeczywistości to na pewno byśmy się zaprzyjaźniły. To, co mi się jeszcze podoba to autentyzm, który bije od Amy. Jest ona naprawdę dziewczyną, która mierzy się z sytuacjami, które mogą spotkać każdą z nas. Fajnie, że całość jest niezwykle inspirująca i dająca do myślenia. Książka wciąga od pierwszej strony i trudno przestać ją czytać. Zachęcam Was, abyście po nią sięgnęli, bo jest to lektura niezwykle ważna i inspirująca. Zdecydowanie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
22-09-2020 o godz 15:37 przez: charlotte
Na pewno czyta się tę książkę dobrze, choć monologi bohaterów, czy ich przemyślenia, bywały już w pewnym momencie męczące. Zwłaszcza, że one również były specyficzne (tak, powtarzam się, wiem). Muszę jednak przyznać, że bywały chwile, kiedy naprawdę się wciągnęłam i nie mogłam się oderwać od lektury. Na plus zasługuje zakończenie, którego totalnie się nie spodziewałam, a które pokazuje, jak bardzo przewrotne bywa życie. Wiem, że są fani tych książek, dlatego też zachęcam do lektury, by samemu się przekonać, jak wypada historia tej dwójki. Ja zaliczam ją do tych średnich.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji