5/5
22-06-2022 o godz 21:17 przez: LiterackiPrzeszpieg
____„Tak mniej więcej wyobrażał sobie wydawnictwo: zapach tonera i kawy, biurka zawalone wydrukami, z których sterczały setki kolorowych karteczek, no i książki, wszędzie książki (…)”.____ Chyba nie wypada tak chichotać nad zwłokami, chociaż wydawnictwo i autorka uprzedzali lojalnie, że kroi się komedia kryminalna. I to w dodatku zadedykowana przydawkom poległym w boju. Poniekąd, inne części zdania mogły się poczuć dotknięte brakiem należytej uwagi. Ale od początku. Tytułowy nieboszczyk został nim w sposób nagły, bez żadnej zapowiedzi i to w miejscu, w którym ludzie zwykli zaspokajać swoje potrzeby fizjologiczne. Precyzując – martwego redaktora Pawła Chojnowskiego znaleziono w pracowniczej toalecie wydawnictwa JaMas. Odkrycia dokonują Kasia wespół z przerażonym studentem szóstego semestru, który zastanawia się nad wpisaniem tego faktu do swojego dzienniczka praktyk. Inni pracownicy wydawnictwa, w sposób mniej lub bardziej wylewny, ubolewają nad niespodziewanym odejściem kolegi. A gdzie nieboszczyk i zachodzące podejrzenie o udziale osób trzecich, tam i konieczne śledztwo. Policjantów, o wdzięcznych personaliach Pozgonny i Mogiła oraz prokuratora, będącego nieustannie w drodze, czeka spotkanie z chaosem wydawnictwa JaMas. Każde kolejne przesłuchanie odziera stróżów prawa ze złudzeń, że praca w wydawnictwie to sielanka. Deadline, literówki, upiorne okładki z chryzantemami, tfu… piwoniami, przecinki tam, gdzie nie trzeba i niespodziewane sesje zdjęciowe. Strach powiedzieć cokolwiek - bo nieustannie poprawiają, rusycyzmy wytykają a w kwestii trupa wykazują oszczędność językową. Jak w takich warunkach znaleźć mordercę? _____Nie da się ukryć, że Marta Kisiel tą książką zszargała dobrą opinię wielu wydawnictwom. Z właściwym sobie czarnym humorem pokazuje, że to nie raj, jak zapewne wielu książkoholików myślało. To chaos, prawdziwy chaos. Niby każdy ma swoje obowiązki, ale i tak umiejętność improwizacji czyni cuda. A gdy w jednym miejscu gromadzi się kilka osób o naturze, nazwijmy to dość specyficznej, humor sytuacyjny sięga Himalajów. Uśmiechałam się, parskałam a nawet płakałam ze śmiechu czytając jak biedni policjanci wrzuceni w wydawniczą (dla nich zdecydowanie alternatywną) rzeczywistość, usiłują znaleźć w niej sens. Bez nieboszczyka wydaje się to być trudne a co dopiero z nim. Redaktor Chojnowski jak głosi wydawnicza fama, był człowiekiem o wiedźmińskich zapędach, predyspozycjach godnych kata, umiał w przecinki i nie lubił przydawek. Prezentował całym sobą zestaw cech jednocześnie uwielbianych, jak i znienawidzonych. W zależności od punktu widzenia. A pozostali pracownicy wydawnictwa wcale mu pod tym kątem nie ustępowali. To się Marcie Kisiel udało znakomicie – stworzyć takie postacie, które zwyczajnie będąc tylko sobą, nakręcają tak nieprawdopodobne sytuacje, że najlepszy scenarzysta lepiej by tego nie wymyślił. _____ Ale przy tak bogatej obsadzie nie zapominajmy, że całemu zamieszaniu winny jest trup! I to taki tuż przed premierą bestsellera! Wyłowić w całej tej sytuacji kluczowy motyw a co za tym idzie wskazać winnego wcale nie będzie tak łatwo, oj nie. „Nagle trupa” musicie przeczytać niezwłocznie. Raz, dwa razy, ile tam chcecie! Tylko nie w miejscach publicznych! Radość w najbardziej podły dzień roku – gwarantowana! Tylko na pracę w wydawnictwie będziecie patrzeć nieco inaczej 😉 [recenzja pochodzi z bloga: https://literackieprzeszpiegi.pl/]
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
03-06-2022 o godz 16:07 przez: YoAnna
„Nagle trup” to najnowsza powieść kryminalna autorstwa Marty Kisiel. Książka ukazała się nakładem debiutującego na polskim rynku Wydawnictwa Mięta. Każdy bibliofil marzył, by pracować w wydawnictwie lub bibliotece. Codzienny kontakt z książkami, możliwość stanowienia o ich losie, ekscytacja odbiorem czytelników to tylko niektóre elementy, które mogłaby nieść za sobą taka praca. Marta Kisiel przedstawia nam, na swój sposób oczywiście, wizję pracy w wydawnictwie. Z trupem w tle. Autorka od lat znana na rynku wydawniczym z powieści fantastycznych dla dużych i małych już jakiś czas temu postanowiła sięgnąć po inny gatunek literacki, wybierając kryminał. A tak ściślej rzecz ujmując, komedię kryminalną. „Nagle trup” to trzecia pozycja w wykonaniu Marty Kisiel, którą możemy zaliczyć do tej kategorii. Poniedziałkowy poranek w wydawnictwie JaMas nie zaczyna się zbyt obiecująco. Nie dość, że przez miasto przetacza się właśnie sierpniowa fala upałów, a klimatyzacja pozostaje jedynie w sferze marzeń, terminy gonią terminy, to na sedesie służbowej toalety siedzi trup. Co prawda całkiem znajomy, jednak mocno psujący atmosferę oraz rytm wydawniczego dnia. Gdy na miejsce przybywa policja, z sierżantem Pozgonnym i posterunkowym Mogiłą na czele, nikt nie spodziewa się, do jakich zawirowań i odkryć doprowadzi ten dzień. Akcja zawarta w „Nagle trup” zamknięta została w przeciągu kilku godzin, ale chyba najintensywniejszych w dotychczasowym życiu pracowników wydawnictwa, a już na pewno śledczych. Początkowy brak dowodów, motywu czy potencjalnego podejrzanego sprawia, że policjanci muszą mocno nagimnastykować się, by odkryć, kto wyprawił na tamten świat redaktora Chojnowskiego oraz dlaczego doszło do tak przykrego zdarzenia. Przyznaję, że momentami mocno im współczułam warunków, w których przyszło im pracować. Niejednokrotnie wspominałam, iż po książki spod pióra, jak sama siebie nazywa, Ałtorki, już od lat sięgam w ciemno. Była to miłość od pierwszego wejrzenia i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Tym razem również było podobnie, choć przyznaję, że najnowsza powieść Marty Kisiel zaskoczyła mnie trochę innym rytmem prowadzenia fabuły, niż ten, do którego zdążyłam się przyzwyczaić. Główną różnicą, jaka rzuciła mi się, kolokwialnie rzecz ujmując w oczy, jest odmienny sposób wykreowania bohaterów i przypisania im znaczenia dla całości powieści. Dotychczas, kreowane przez autorkę postacie, nawet jeśli znajdowały się na dalszym planie prezentowanej historii, były istotne dla fabuły i brak którejkolwiek mógłby sporo namieszać. „Nagle trup” natomiast zmienia tę zasadę i, przynajmniej w moim odczuciu, część wykreowanych przez Kisiel person służy za swego rodzaju wypełniacz. Ale nie zapychacz, gdyż na pewno nie można o nich powiedzieć, że są nudne i nieciekawe. Stworzone przez Martę Kisiel wydawnictwo JaMas mieści pod swym dachem całkiem intrygującą mieszankę ludzkich indywiduów. Od zalęknionych praktykantów, przez kulturystyczne sekretarki po właściciela zagubionego niczym dziecko we mgle. Gdy dorzucimy do tego jeszcze prowadzących śledztwo policjantów o całkiem odmiennych charakterach i debiutującą pisarsko byłą komendantkę, historia nabiera jeszcze większych rumieńców. Jak już wspomniałam wcześniej, powieść „Nagle trup” możemy zaliczyć do komedii kryminalnych, co oznacza, że na jej kartach nie zabrakło humoru słownego czy to sytuacyjnego. Marta Kisiel, jak to ma w zwyczaju, umiejętnie bawi się słowem, sprawiając, że ciężko oderwać się od lektury i książka, jak zwykle, kończy się za szybko. Ciekawi bohaterowie, sytuacje, które mocno rozmijają się z wyobrażeniem o pracy w wydawnictwie i przyjemny w odbiorze styl są tymi elementami, które znajdziemy na kartach najnowszej powieści autorki. „Nagle trup” i Marta Kisiel pokazują Czytelnikom zabawną wizję pracy wydawnictwa. Choć cała historia obraca się wokół zwłok, a sama autorka w podziękowaniach zastrzega, że przedstawione wydarzenia są wyłącznie fikcją literacką, osobiście zastanawiam się, ile z nich znalazło swoją inspirację w prawdziwych sytuacjach oraz osobach. Bo przecież w każdej bajce tkwi ziarno prawdy, czyż nie? Jeśli macie ochotę na lekką komedię kryminalną, śmiało sięgajcie po pierwszą powieść wydaną przez Wydawnictwo Mięta i poczujcie miętę do książek.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-05-2022 o godz 12:46 przez: Patrycja Ratajczak
Tak jak zdecydowana większość czytelników wybieram książki na podstawie opisów. Tym razem było jednak inaczej — wystarczyło bowiem samo imię i nazwisko autorki, żebym wiedziała, że muszę sięgnąć po jej najnowszą powieść. Kilka lat temu, będąc jeszcze w liceum przeczytałam „Nomen Omen” Marty Kisiel i choć zupełnie się tego nie spodziewałam, książka bardzo przypadła mi do gustu. Nie wnikałam więc nawet o czym ma być „Nagle trup”, ani co to za gatunek. Czy powieść Kisiel zachwyciła mnie tak samo jak lata temu? JaMas to niewielkie wydawnictwo stojące na skraju bankructwa, ale to chyba jego najmniejszy problem. Pewnego poniedziałkowego poranka, tuż po rozpoczęciu swojego pierwszego dnia praktyk, student polonistyki ma nieprzyjemność znaleźć w toalecie wydawnictwa zwłoki redaktora, który współpracował z JaMas. Do akcji od razu wkracza dwójka policjantów — Michał… Mogiła i uwaga, Jerzy Pozgonny. Gdy rozpoczynają przesłuchanie barwnych pracowników wydawnictwa dochodzą do jednego wniosku — to wszystko nie ma najmniejszego sensu. Kto miał interes w śmierci Chojnowskiego? Dlaczego został zabity? Sięgam zarówno po tradycyjne kryminały, jak i po komedie kryminalne, jednak staram się bardzo rozgraniczać te gatunki i nie mierzyć ich tą samą miarą. Komedii daję niewielkie fory w kwestii spójności prowadzonego śledztwa, jednak w zamian za to oczekuję, że lektura będzie bardzo lekka i szybka. Początkowo miałam obawy czy „Nagle trup” sprosta tym wymaganiom. Przebrnięcie przez kilkadziesiąt pierwszych stron nie było łatwe i wymagało z mojej strony kilku podejść. Teraz już wiem, że było to spowodowane sporą ilością bohaterów pojawiających się w tym samym czasie. Co więcej, każdego z nich trzeba było zapamiętać z imienia, nazwiska i ewentualnie ksywki, najlepiej pamiętając jeszcze o tym, czym zajmuje się w wydawnictwie. Sprawę na całe szczęście ułatwia „stan osobowy”, czyli lista wszystkich bohaterów wraz z krótkim opisem. Szczerze mówiąc, nie wiem jakbym sobie bez niej poradziła. Około 70 strony wreszcie zaczęłam cieszyć się lekturą. Wcześniej czułam się nieco jak intruz, jakoś nie potrafiłam zagłębić się do tego świata. Co bardzo mnie ucieszyło, gdy już zapozna się z wszystkimi postaciami, książka tak naprawdę „sama się czyta”, a strona ucieka za stroną. Dokładnie na coś takiego liczyłam. Komedie kryminalne mają to do siebie, że często autor skupia się albo na śledztwie, albo na humorze. „Nagle trup” to świetnie wyważona mieszanka obu tych czynników. Fabuła jest interesująca i nawet gdyby obedrzeć ją z komizmu, książkę dałoby się czytać, a z kolei humoru jest tyle ile powinno być — na tyle dużo, aby wiedzieć, że ma się w ręce komedię, jednak nie dość dużo, aby przytłoczył on fabułę. Owszem, były dwa czy trzy momenty, gdy pomyślałam „hm… nieśmieszne”, ale i kilkukrotnie zdarzyło mi się zaśmiać na głos. Poczucie humoru to kwestia bardzo indywidualna, jednak sądzę, że każdy powinien znaleźć w „Nagle trup” coś, co go rozbawi. Sporą zaletą jest umiejscowienie akcji w wydawnictwie. Uwielbiam czytać, zatem motyw książki w takiej czy innej formie jest przeze mnie zawsze mile widziany. Z „Nagle trup” można się dowiedzieć co nieco jak wygląda praca w takim miejscu, jakie są stanowiska i czym zajmują się poszczególne osoby. Stopień skomplikowania śledztwa również oceniam pozytywnie. W porządku, akcja raczej nie wyszła poza wydawnictwo i dom ofiary, tak samo jak osoby podejrzane również zawierają się w tych kręgach, ale mimo to sądzę, że mało komu uda się wytypować sprawcę, a tym bardziej obstawić jakie miał motywy. „Nagle trup” spełniła moje wymagania, choć nie w pełni. Nadal odczuwam niesmak z powodu mojego zagubienia na początku lektury. Rozumiem takie sytuacje, gdy chodzi o ogromne tomiszcza z wielowątkową fabułą, jednak w przypadku zwykłej komedii, mającej nieco ponad 300 stron, liczyłam na płynniejsze wprowadzenie bohaterów. Poza tym książka była wciągająca, zabawna i przez wydawnicze smaczki, na swój sposób wyjątkowa. To zdecydowanie jedna z lepszych komedii kryminalnych, po które sięgnęłam. Warto się z nią zapoznać, zwłaszcza, że w powietrzu wisi kontynuacja.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-05-2022 o godz 10:19 przez: Dorota
Ten, kto współdzieli toaletę pracowniczą z innymi pracownikami, ten na pewno nie raz doświadczył sytuacji stresowych: będzie papier, czy nie będzie? Mydło będzie stało, czy znowu ktoś przestawił nie wiadomo gdzie i luksusu nie będzie? Takie jednak wydarzenia to pikuś w porównaniu do tego, z czym musieli zmierzyć się pracownicy wydawnictwa JaMas! Nie wierzycie? To wyobraźcie sobie, że jest poniedziałek i zaraz po przyjściu do pracy czujecie potrzebę skorzystania z toalety (a skoro prawie nikogo jeszcze nie ma, to wiadomo, że lepiej iść od razu) i w miejscu centralnym, na samym tronie siedzi trup! No weźcie to teraz przebijcie! Takim wydarzeniem i znaleziskiem zaczyna się najnowsza komedia kryminalna prześwietnej Ałtorki Marty Kisiel „Nagle trup” i od razu bezpośrednio napiszę: tu musi być koniecznie ciąg dalszy! Pechowego odkrycia dokona pierwszego dnia swoich praktyk w wydawnictwie student szóstego semestru filologii polskiej Olafek Hanzel. Nie zazdroszczę mu takiego wejścia w ten wydawniczy świat, ale ktoś te zwłoki redaktora Pawła Chojnowskiego znaleźć musiał. Zaraz ściągnięci zostają starszy sierżant Jerzy Pozgonny oraz starszy posterunkowy Michał Mogiła i trzeba to od razu napisać, że łatwo to oni mieć nie będą. Nie dość, że brakuje poszlak i dowodów zbrodni, to pracownicy wydawnictwa normalni to nie są. Sekretarką jest dwumetrowy i wytatuowany Arkadiusz, grafik przychodzi do pracy z pięciomiesięczną córką i z zamkniętymi oczami mógłby już zmieniać pieluszki, kierowniczka zbliża się do emerytury, a jedna z jej szuflad podejrzanie brzęczy, do tego sam szef wydawnictwa nie rozpoznaje twarzy swoich ludzi! Wyduszenie z takich barwnych bohaterów spójnych zeznań będzie graniczyło z cudem! Ale Pozgonny i Mogiła to zgrany duet, więc kto, jak nie oni! Bo na pewno nie prokurator Buli, który jedzie na miejsce zdarzenia i dojechać nie może! Oj będzie się tu działo! Pisanie recenzji dotyczących książek doskonałych jest wielką przyjemnością, ale i wyzwaniem. W jaki sposób wyrazić zachwyt, jak ubrać w słowa wszystko to, co kłębi się w głowie, a same pozytywy dotyczą książki Marty Kisiel, która jak nikt nie umie tak dobrze w komedie kryminalne! Po świetnych dwóch częściach z Tereską Trawną wiedziałam, że „Nagle trup” też książką dobrą, a zawarty w niej humor będzie zgodny z moim. Oczywiście to wszystko potwierdzam i mogę tylko dodać, że tej fabuły nie da się przewidzieć, a sam wątek kryminalny jest niezwykle skomplikowany i trudny do odgadnięcia. W dotarciu do rozwiązania „przeszkadzać” nam będą sami bohaterowie, każdy z nich to niezły agent a widząc, co się w tym wydawnictwie wyprawia, ciśnie się na usta jedynie: burdel! A to oczywiście nie wszystko, bo absurd będzie gonił absurd, pojawiać się będą żarty sytuacyjne i słowne i może w tym chaosie uda się pracownikom ogarnąć pewien bardzo gorący erotyk do wydania. W tym szaleństwie jest jednak metoda i policjanci będą musieli rozgryźć bohaterów! Obserwatorzy z nich nieźli i nie mam nic przeciwko, by ten duet musiał ponownie rozwiązywać nową sprawę kryminalną, może tym razem w kolejnym ulubionym przez książkoholików miejscu: bibliotece albo księgarni? Jeśli jesteście ciekawi, kto i dlaczego sprzątnął przed ważnym dedlajnem redaktora prowadzącego, jak się robi sesję zdjęciową z użyciem wiadra i czy ciasto zostanie zjedzone – przeczytajcie koniecznie! Dobra zabawa gwarantowana!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 2
5/5
02-06-2022 o godz 11:59 przez: Mirela
Recenzja książki 🖤"NAGLE TRUP "🖤 AUTOR : MARTA KISIEL WYDAWNICTWO : MIĘTA "Sadząc po emanacji, doskonale się bawił. W przeciwieństwie do Michała nie miał jeszcze okazji potaplać się w tym bajorku zbiorowego obłędu, dla niepoznaki nazwanego wydawnictwem." "Nagle Trup" to książka z gatunku komedia kryminalna. Książka ma niesamowity klimat i ciekawą fabułę. To świetna historia o perypetiach wydawnictwa JaMas z trupem Pawła Chojnowskiego na czele. Śledztwo, przesłuchania i wiele ciekawych wydarzeń, które doprowadzają wszystkich do przeróżnych zachowań i śmiesznych zdarzeń. Wszystko staje na ostrzu noża. Życie wydawnictwa, które jest dość nietypowe i specyficzne, bo trup nie zrobił na nich większego wrażenia. Oprócz tego, że wszystko może paść w diabły, bo raczył zejść z tego świata. Tam jest istny chaos i czysty obłęd. Wszyscy pracownicy zostają zamknięci w murach Wydawnictwa w celu przesłuchania . Dwaj zdezorientowani policjanci Jerzy Pozgonny i Michał Mogiła. Do tego wszystkiego dochodzi była komendantka Jucha w dość nietypowych okolicznościach, jako autorka. Prokurator jedzie, jedzie po prostu jedzie 😂. Mordeca wciąż na wolności grasuje. Tu absurd goni absurd. Nic, nie pasuje do siebie. To wszystko nie ma sensu... Większość opowiadania przebywamy w wydawnictwie, gdzie śledzczy próbują rozwikłać zagadkę niecodziennej i tajemniczej śmierci Pawła Chojnowskiego . Odsłaniając co raz to kolejne tajemnice i ciekawe zdarzenia Wydawnictwa JaMas. - Czy nieboszczyk Paweł Chojnowski sam zszedł z tego świata, czy nie daj Boże, ktoś się do tego przyczynił. - Co Sam poszkodowany robi w wydawnictwie, w sobotę w godzinach wieczornych. - Kim okaże się morderca? " Bez wyników sekcji tkwili w miejscu i nie potrafili określić, czy śledztwo w sprawie stanie się śledztwem przeciwko, czy też niekoniecznie. Ani z całkowitą pewnością, ani chociaż z cząstkową." "Nagle Trup " to historia, przy której bawiłam się świetnie. Wątek kriminalny, jest bardzo intrygujący. Autorka ma świetny styl i przyjemne pióro w odbiorze. Ma originalne poczucie humoru, którym mnie kupiła. A książkę przeczytałam bardzo szybko, próbując rozwikłać razem ze śledczymi zagatkę śmierci redaktora. Tu nic nie jest oczywiste, dzięki czemu ciężko zgadnąć, kto mógłby się do tej śmierci przyczynić, bądź nie. W tej opowieści zawarta jest ogromna ilość postaci, których ciężko spamiętać. Ale to są bardzo ciekawi, świetnie wykreowani, wyraziści i bardzo originalni bohaterzy. Jest tu cała gama osobowości bardzo intrygujących,rożnych charakterów. Tworzą ciekawą społeczność, gdzie rządzi istny haos i zbiorowy obłęd. Co tu znajdziecie : -Originalne i ciekawe postacie. -Doskonałe pióro autorki. -Wątek Wydawnictwa. -Dobrze zaplanowana intryga. -Trupa w postaci Pawła redaktora, który odgrywa główną rolę. -Śledztwo. - Świetne dialogi. - Originalne klimat gdzie autorka pokazuje świat wydawnictwa książkowego, ludzi w nim pracujących i ich sekretów. - Istny chaos i obłęd. Chcesz poznać pracę w wydawnictwie od podszewki, w dodatku zabarwioną wątkiem kryminalnym. Musisz tą pozycję koniecznie przeczytać. Dziękuję bardzo autorce i wydawnictwu za możliwość zrecenzowania książki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-05-2022 o godz 10:59 przez: Maja
Jak się okazuje, w pracowniczej toalecie można znaleźć różne rzeczy. Głównie oczywiście sedes, szary papier toaletowy, umywalkę z odrobiną luksusu w postaci mydła, no i trupa. Znaczy się ten ostatni to raczej rzadki widok (chociaż w niektórych miejscach widok mydła pewnie jest większą niespodzianką), ale od czasu, do czasu jakiś się znajdzie. Najlepszym przykładem niech będzie tutaj trup redaktora wydawnictwa JaMas, który zostaje odnaleziony... na tronie vel sedesie. I właśnie jego odnalezienie daje początek najnowszej, przekomicznej i przewrotnej historii autorstwa Marty Kisiel! Bo jak trup, to i śledztwo. A jak trup w wydawnictwie, to śledztwo też, siłą rzeczy, musi zostać przeprowadzone w wydawnictwie! Ale, ale, drodzy Państwo, to nie jest jakieś tam pierwsze lepsze wydawnictwo – to wydawnictwo JaMas, którego właściciel lubi ciasteczka, urocza sekretarka ma na imię Arkadiusz i imponujący wzrost jakiś dwóch metrów, a grafik jest mistrzem miotania niemowląt w chustach. Do tego jest jeszcze zbliżająca się do emerytury kierowniczka, kolejna sekretarka, niewinne dziewczę w postaci Katarzyny, pracownicy pecha, no i ten biedny, niczego nieświadomy student na praktykach. No i oczywiście jest też trup, któremu życie dość gwałtownie zrobiło deadline. Zadaniem przybyłych na miejsce zajścia zejścia starszemu sierżantowi Pozgonnemu oraz starszemu posterunkowemu Mogile jest przeprowadzenie, oczywistego w takich sytuacjach, śledztwa. Tyle, że dość szybko okazuje się, że w tej sytuacji... nie ma nic oczywistego! Masa pytań i niejasności, wiadro wody i towarzysząca mu sesja zdjęciowa, demony z przeszłości z nową pasją, stare spory, jedna bijatyka i blacha ciasta – to dopiero początek tego, co zgotuje im los w wydawnictwie ogarniętym przedpremierowa paniką. W tym całym chaosie można być pewnym tylko jednego: będzie się działo! „Nagle trup”, to zdecydowanie jedna z tych książek, której wydawcy powinni, z czystej przyzwoitości, dodawać do każdego egzemplarza pudełko chusteczek higienicznych i może jakieś zatyczki do uszu. Chusteczki oczywiście dla Czytelnika, żeby mógł w co ocierać łzy śmiechu, a zatyczki dla ewentualnych współlokatorów, albo nadwrażliwych sąsiadów, żeby nie musieli słuchać Czytelniczego rżenia śmiechu. Bo inaczej niż ze śmiechem, to tej historii nie da się czytać! Ba, co wrażliwsze osoby, mogą nim wybuchnąć już na... dedykacji! A im dalej w fabułę tym zabawniej! Z pewnym niedowierzaniem muszę przyznać, że totalnie nie mam się do czego doczepić w tej książce! No nijak nie mam tutaj pola do manewru! Cudownie wykreowane postacie (ja to nawet trupa tutaj polubiłam!), bardzo przydatna rozpiska na samym początku, komiczna i jednocześnie intrygująca fabuła, wartka akcja, zaskakujące zwroty, przyjemny styl pisania... nawet okładka jest na wielki plus! Także moi drodzy Państwo – z czystym sumieniem polecam (i niecierpliwością wypatruję ewentualnej kontynuacji, bo ta historia ma olbrzymi potencjał, który, jak dla mnie, tylko czeka by go rozbudować!).
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-06-2022 o godz 22:05 przez: kiiki.books
Idziecie na pierwszy dzień stażu. Lekka trema, nowe miejsce, nowe obowiązki. Z samego rana idziecie do łazienki za potrzebą. Otwieracie drzwi i… nagle trup! Tak, tak zostajecie sztywnego denata na firmowym sedesie. Pierwszy dzień, a już pełen wrażeń! A na miejsce zbrodni przyjeżdża starszy sierżant Jerzy Pozgonny i starszy posterunkowy Michał Mogiła. Cóż… Chyba sami widzicie jaki to absurdalny zbieg okoliczności! 😅 Samobójstwo, niefortunny przypadek czy morderstwo? Żeby się tego dowiedzieć musicie wpaść na chwilę do wydawnictwa JaMas i razem z Pozgonnym i Mogiłą dojść do prawdy. Oczywiście nie możemy zapomnieć o prokuratorze, który cóż… jedzie. Po prostu jedzie. 😂 Wiecie… Myślę o tej książce, przelatuje wzorkiem po okładce gdy obok niej przechodzę i wciąż się śmieje. Nie mogę przestać. Przeczytałam już kilka komedii kryminalnych, ale umówmy się - dla mnie Marta Kisiel jest ich mistrzynią. Wspominam o tym pewnie przy każdej przeczytanej książce autorki, ale po prostu uwielbiam to w jaki sposób pisze. Nie trafiłam jeszcze na książkę spod pióra Marty Kisiel, która by mi się nie podobała. Humor jakim się posługuje trafia zawsze do mnie w stu procentach. Biorę książkę do ręki i ja wiem, jestem całkowicie przekonana, że to będzie dobre, że to będzie coś co pokocham. I tak jest za każdym razem. To już nie jest przypadek. „Nagle trup” to moja kolejna książkowa miłość. Kolejna książka, o której nie będę potrafiła zapomnieć. Kolejna ulubiona książka. Historia, przy której zaśmiewałam się do łez. Gdybym zabrała się za zaznaczenie ulubionych fragmentów, brakło by mi miejsca na przyklejanie znaczników. Jak dla mnie całość była genialna. Dawno się tak nie uśmiałam podczas czytania, a i sam wątek kryminalny był szalenie intrygujący. Wydawałoby się, że wręcz nie do rozwiązania. Co do samego miejsca wydarzeń czyli wydawnictwa JaMas… Powiem tak: chciałabym się znaleść w ekipie, która tam pracuje. Tak różni ludzie, jedni bardziej sympatyczni inni mniej, ale tworzą taką naprawdę fajną, śmieszną rodzinkę, w której panuje totalny chaos, ale oni całkowicie się w nim odnajdują. Praca marzenie (pomijając oczywiście sztywnego na toalecie). I właśnie cały ten chaos, te głupotki, które się tam wyprawiają… One nadają tej książce takiego niesamowitego klimatu, o którym naprawdę ciężko zapomnieć! Nie wiem co muszę więcej napisać, żeby Was przekonać do tej lektury. Tak dużo chciałabym jeszcze dodać, ale wiele rzeczy po prostu nie potrafię ubrać w słowa tak jakbym chciała. „Nagle trup” to pozycja obowiązkowa i gwarantuje, że nie pożałujecie. Przy okazji jest to naprawdę świetny start wydawnictwa Mięta. Nie dość, że świetna historia to jeszcze za murami wydawnictwa. Strzał w dziesiątkę! Polecam gorąco! I proszę się nawet nie zastanawiać. Tu nie ma nad czym!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
31-05-2022 o godz 14:11 przez: aga15
Praca w wydawnictwie nie wydaje się być groźna ani zatrważająca… Dopóki ktoś nie postanowi zabić redaktora… W wydawnictwie JaMas zostają znalezione zwłoki redaktora Pawła Chojnowskiego. Dodatkowo, znalezione… w męskiej toalecie. Na miejscu zjawia się policja, jednak zabójstwo zdaje się nie robić na nikim wrażenia. W końcu są ważniejsze sprawy – jak chociażby premiera potencjalnego bestsellera, autorka tegoż wybitnego dzieła w postaci komendantki na emeryturze i – o ironio! – deadline’y… Marta Kisiel rozpoczyna swoją opowieść od przedstawienia bohaterów, niczym aktorów na scenie. Dwie strony później mamy już scenę odnalezienia tytułowego trupa i pierwszy popis komicznego chaosu, który dzieje się w wydawnictwie. Poczucie humoru w Nagle trupie Autorka nie kazała czytelnikom długo czekać na porcję humoru – już w pierwszym rozdziale były momenty, podczas których parsknęłam pod nosem. Poziom humoru w trakcie czytania tej książki czasami kojarzył mi się z powieściami Katarzyny Miszczuk (współwłaścicielki wydawnictwa Mięta, które wydało Nagle trupa), czyli było bardzo śmiesznie i na poziomie. Ale czasami trąciło komediami klasy B. Przykładem na to drugie jest chociażby cytat: “Przepraszam, ale mnie się dziecko obsrało”. Czy dziecko, które zrobiło w pieluchę jest takie zabawne? Czy w ogóle wzmianka o dziecku była potrzebna? Dla mnie nie, ale niech będzie… Wszystkie zalety Nagle trupa Na szczęście, dyskusyjne poczucie humoru to jedyna wada Nagle trupa. Sam pomysł na powieść, której akcja dotyczy świata wydawniczego jest dla mnie strzałem w dziesiątkę! Uwielbiam książki i książki o książkach. Do tego kryminał, poczucie humoru, nawet jeśli nie zawsze mi podpasowało… Dla mnie super! Dodatkowo, książkę czyta się bardzo lekko. Można ją przeczytać w weekend lub wolny dzień. I chociaż ja jednak wolę kryminały w “tradycyjnej” formie – powaga i groza, to lubię co jakiś czas wyjść ze sfery czytelniczego komfortu. Nie miałam wcześniej do czynienia ani z komedią kryminalną, ani z twórczością Marty Kisiel. Ale bardzo byłam ciekawa twórczości tej autorki, a teraz nadarzyła się okazja. Oprócz tematyki, bardzo dużym plusem tej książki są bohaterowie – postacie plastyczne, trochę przerysowane, ale z krwi i kości. Jednych się lubi, innych nie do końca, ale wszystkich można spotkać w prawdziwym życiu. Tak naprawdę ta powieść stoi na bohaterach – cały komizm wynika z osób znajdujących się w JaMas i sytuacji, które oni prowokują. Gdyby nie postacie, ta książka nie byłaby taka udana! Chętnie sięgnę po inne książki Marty Kisiel! Niekoniecznie po komedie kryminalne, ale po fantasy już tak… A Nagle trupa polecam! Lekkie, niezobowiązujące, przyjemne czytadło! W sam raz na wakacje!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-06-2022 o godz 17:36 przez: ewanatropieksiazki
Myślę, że sporo osób prowadzących profile o tematyce książkowej zastanawia się pewnie jak wygląda praca w wydawnictwie. Czy jedynym zajęciem ludzi tam pracujący jest czytanie książek i picie kawy? Nic bardziej mylnego, a już szczególnie w takim miejscu jak w powieści Marty Kisiel "Nagle trup". Cała historia rozpoczyna się z przytupem, bo od znalezienia trupa w toalecie wydawnictwa JaMas przez przestraszonego stażystę. Okazuje się, że owe zwłoki należą do redaktora Pawła Chojnowskiego i wszystko wskazuje na to, że do śmierci doszło w weekend. Sprawę przejmuje policja, a dokładniej sierżant Jerzy Pozgonny oraz starszy posterunkowy Michał Mogiła, którzy podejmują się odnalezienia osobnika odpowiedzialnego za tak tajemniczą i jakże niecodzienną zbrodnię. Przesłuchują wszystkich pracowników wydawnictwa, którzy zamiast pomagać nieźle komplikują całą sprawę. Tak naprawdę w tym momencie rozpoczyna się istna komedia pomyłek. Autorka wprowadziła nas za kulisy pracy bardzo nietypowego wydawnictwa, w którym absurd gonił absurd. Zostaliśmy porażeni mocną dawką humoru, dzięki przemyślanym dialogom i przezabawnym sytuacjom, niejednokrotnie podszytym ironią. Dodatkowo lekki styl autorki wraz z odpowiednim doborem słów wzmacniały ten efekt. Bardzo podobał mi się sposób wplecenia zagadki kryminalnej w otoczenie pracy wydawnictwa oraz stopień jej zagmatwania, przez co na wyjaśnienie trzeba było czekać do samego końca. Oczywiście największym atutem książki, który wywoływał uśmiech na mojej twarzy była istna plejada przecudownych i przezabawnych postaci. Autorce udało się wykreować niezwykle charyzmatyczne osobowości o tak bardzo różnych cechach charakteru. W trakcie przesłuchania wyszło na jaw jak mnóstwo zależności i nietypowych powiązań występuje pomiędzy bohaterami. Z zaciekawieniem obserwowałam, jak dwójka policjantów prowadzi przesłuchanie i jak z każdą kolejną osobą czują się coraz bardziej zagubieni. Liczne zawirowania powodowały niezły mętlik w głowie i mogły sporo namieszać. A co wynikło z tego całego zamieszania i czy udało się znaleźć winowajcę trzeba się przekonać samemu! Nie omieszkam wspomnieć, że najbardziej spodobała mi się postać sekretarki, którą był mężczyzna w typie krasnoluda, a jednocześnie miłośnik tatuaży i rzeźby. Po raz kolejny przekonałam się, że komedia kryminalna to gatunek szczególnie bliski mojemu sercu, a "Nagle trup" wpisuje się listę moich ulubionych. Podsumowując podczas czytania bawiłam się świetnie i po tej książce jestem pewna, że z autorką spotkam się pewnie jeszcze nieraz.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
16-09-2022 o godz 22:03 przez: Michelle
W 2018 roku zaczęła się moja przygoda z twórczością Marty Kisiel i, jak widać, trwa do dzisiaj. Cenię sobie pióro autorki za osobliwe poczucie humoru i to, że każdorazowo można spodziewać się co najmniej dobrej lektury, bez poczucia zawodu, że tym razem jednak coś nie wyszło. Gdy więc w zapowiedziach pojawiła się kolejna komedia kryminalna jej autorstwa, nie mogłam się na nią nie skusić. Pierwsze chwile z Nagle trup nie były co prawda najlepsze, bo potrzebowałam chwili, by się wgryźć w tę historię, jednak gdy przetarłam sobie szlaki w pierwszych kilku rozdziałach, dalej z przyjemnością płynęłam z nurtem fabuły, która nie raz i nie dwa wywoływała u mnie salwy śmiechy. Nie bez znaczenia w tym wszystkim było dwóch policjantów o iście funeralnych nazwiskach, które mówiły sam przez się, a dodając do tego charaktery, jakie nadała im Marta Kisiel... No cóż, musiało być osobliwie. I tak noc upłynęła mi pod znakiem zagadki kryminalnej w towarzystwie humoru w ilości nielimitowanej i zbrodni prawie doskonałej. To, czego nie można zarzucić autorce, to brak wyobraźni, gdyż iż ponieważ ma jej pod dostatkiem. I ta powieść jest tego najlepszym przykładem. I tak zdawać by się mogło pokręcona fabuła, tudzież logika bohaterów i ich znaczenie w całe tej zbrodni. Nie powiem, zdarzało mi się otwierać szerzej oczy ze zdziwienia, gdy czytałam niektóre wypowiedzi bohaterów i ich niekiedy mocno pokręcone wypowiedzi, z których wynikało tyle, że coś, ale co, to chyba tylko oni wiedzieli. Albo i nie. Jak Marta Kisiel się w tym nie pogubiła sama? Nie wiem, ale wielki szacun. Po lekturze Nagle trup można wysnuć wniosek, iż praca w wydawnictwie nie należy do najłatwiejszych – zarówno dla ciała, jak i dla ducha. Chociaż można też dojść do takich myśli, że takie miejsce pracy to tak zwany stan umysłu i tylko ci, którzy są w stanie ogarnąć to flow, mają szansę się przebić i utrzymać, a później... ryzykować życiem i prawdopodobieństwem, że jeśli nie wykończą się sami, to uczyni to ktoś, kogo mijają na korytarzu, czy innej klatce schodowej. Cóż więcej można dodać? Nagle trup to kolejna ciekawa lektura w dorobku charyzmatycznej Marty Kisiel, która umi w książki dla dużych i małych, i dla tych, co lubią tropić trupy, ewentualnie są zainteresowani bogatym życiem mrówek... znaczy się pracowników wydawnictwa i niestraszna jest im hurtowa ilość humoru podszytego nutką ironii i sarkazmu. Jak to mówią Włosi: Bon apetit!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-07-2022 o godz 13:03 przez: Anonim
Wyobraź to sobie: idziesz rano do pracy, chce Ci się do toalety. Otwierasz drzwi, a tam… widzisz trupa. Co robisz? Było to moje pierwsze zetknięcie z twórczością Marty Kisiel, jej debiut w wydawnictwie Mięta. Ludzie polecali mi tę książkę bardzo gorąco, więc podeszłam do niej z nadzieją na dobrą dawkę humoru, którą otrzymałam. Żarty dotyczące nazwisk, zbiegu wydarzeń czy po prostu wynikające z charakteru postaci – właśnie to możecie dostać podczas czytania. Komedie kryminalne to coś, z czym wcześniej się nie spotkałam. Wychodzi na to, że warto sięgać po nie częściej. Akcja powieści dzieje się w wydawnictwie JaMas, gdzie znaleziono zwłoki redaktora Chojnowskiego, pogromcy przecinków, kropek i przydawek. Razem ze starszakami, czyli starszym sierżantem Pozgonnym i starszym posterunkowym Mogiłą, odkrywamy przyczyny jego śmierci, przy okazji widząc, co naprawdę dzieje się za drzwiami firm wydawniczych. Tę sprawę należy rozwiązać na tyle szybko, żeby była komendantka nie dyszała im w karki! Szczególnie, że chce zadebiutować jako pisarka w tym właśnie wydawnictwie. Jedno jest pewne – nie jestem dobra we wskazywaniu mordercy. Gdy dowiedziałam się, kto i dlaczego za tym stoi, miałam naprawdę szeroko otwarte oczy i usta. Na początku nic nie miało sensu! Z kolei w wydawnictwach jest taki bajzel, że głowa mała. Tu ktoś się kłóci o czcionkę, tu ktoś próbuje wymyślić bestseller, a tam sesja zdjęciowa na strychu. Masakra. Bohaterów poznajemy stopniowo, powoli dojeżdżają do pracy i dowiadują się, co się stało. Mimo tego łatwo się pogubić, dlatego bardzo się ucieszyłam, widząc na początku „stan osobowy” – każdy wymieniony z imienia, nazwiska, przydomku i funkcji. Niejednokrotnie do tego wracałam, zwłaszcza po kilkudniowej przerwie. Polubiłam starszaków oraz Kasię. Mają swoje wyjątkowe charaktery i liczę, że to nie jest jednorazowe spotkanie. Mogiła jako jedyny był w stanie wyczytać, co Pozgonny ma na myśli przez swoje krótkie komunikaty i nie dostawał od tego szału, a z kolei Kasia to kochana osoba, zastępczyni kierowniczki, niestety z pociągiem do toksycznych mężczyzn. Niektóre teksty utknęły mi w głowie, chwała pani Marcie za to! Określenie „trzydrzwiowe pierdzikółko” zostanie na długo ze mną, a reakcja Kasi na widok zmarłego jest cudowna – myślałam, że padnę ze śmiechu. Cała recenzja na: CzasoStrefa
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-06-2022 o godz 22:27 przez: Betka666
Kiedy w małym wydawnictwie, w jednym z najbardziej ustronnych miejsc, czyli dobrze strzeżonej zamkiem cyfrowym toalecie, znajduje się trup, starszacy Mogiła i Pozgonny wkraczają do akcji ze swoim osobliwym śledztwem. A staje się ono tym bardziej niecodzienne, gdy świadkowie nie są tacy całkiem zwyczajni. Zapnijcie pasy, rozluźnijcie mięśnie (głownie te szczękowe) i dajcie się zabrać w podróż bez trzymanki po meandrach działalności wydawniczej. Wydawnictwo JaMas tworzy może i garstka pracowników, za to sprawiają wrażenie jakby było ich znacznie więcej. Chaos też jest znacznie bardziej zauważalny. W sam środek tego tornada wpada osobliwy starszy sierżant Pozgonny. Tuż u jego boku dzielnie kroczy starszy posterunkowy Mogiła, który jakimś cudem opanował sposób porozumiewania się ze swoim przełożonym praktycznie bez konieczności formułowania konkretnych zdań, a nawet wyrazów przez tego drugiego. Sprawca tego całego zamieszania rozlokował się wygodnie w pracowniczej toalecie wydawnictwa. Na nieszczęście wszystkich żywych pracowników, jedynej jaką mieli. Policjanci próbują ogarnąć zasady, funkcje, znajomości i romanse. Zadanie nie jest łatwe, gdy ma się do czynienia z sekretarką w postaci postawnego i napakowanego geja, sekretarą Grażyną, która wszędzie wtyka swój nos, grafikiem, który przynosi do pracy kilkumiesięczne dziecko, czy wreszcie właścicielem wydawnictwa, który zostawia po sobie straszliwie piorunujące wrażenie. Wszystko zdaje się żyć tu własnym życiem, być chaosem czy czarną dziurą, jednak policjanci także nie są tacy zwyczajni i jak po nitce do kłębka docierają do kolejnych poszlak, podejrzanych i wreszcie faktów. Kto jest mordercą? Ja nie zgadłam 😉 Marta Kisiel stworzyła lekką, pełną energii i kolorów komedię kryminalną. Barwne postaci, niecodzienne sytuacje, a także kulisy pracy w wydawnictwie zostały zgrabnie zebrane w ciekawą fabułę, która sprawia realne wrażenie, trzyma w napięciu do samego końca i na dodatek wywołuje uśmiech na twarzy. Wszystko tu zostało idealnie wyważone, dzięki czemu dostajemy powieść, która wciąga od pierwszej strony i zniechęca do odłożenia lektury na później. Polecam serdecznie! Świetnie się bawiłam i chętnie spotkałabym się ponownie ze starszakami Pozgonnym i Mogiłą.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-06-2022 o godz 19:26 przez: fantastycznapanda
Oto książka, która zaskoczyła mnie ogromnie pozytywnie! Nie byłam w sumie przekonana na początku, ponieważ jest to moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Pierwszego nie wspominam z fajerwerkami, choć było ok, to tutaj, jednak zmieniam zdanie i z ręką na sercu rekomenduję „Nagle trup”. Komedia kryminalna z wydawnictwem w roli głównej? Halo? Komu? Bo to cudeńko prosi się o przeczytanie. :) Historia o niesamowitym początku, prześmiesznym środku i niespodziewanym końcu. No bo, co jeśli pewnego ranka młody praktykant znajduje w toalecie świeżego trupa, i to jeszcze w wydawnictwie, które samo nie klei się kupy? Dzieje się Sajgon! Każda zaistniała sytuacja to nie lada wyzwanie, a każda postać w tej książce jest tak stworzona, że kiedy pojawia się w opowieści człowiek ryczy ze śmiechu, bo już sama jej obecność dodaje komizmu sytuacji. Tego nie ma się dość! Kolejne momenty tylko przebijają poprzednie, no i nie da się nie lubić jamasowego wydawnictwa z całą otoczką jego pozytywnego niezorganizowania. Mega podoba mi się, że autorka w całą historię wplata smaczki z tego, jak funkcjonuje wydawnictwo, w jaki sposób powstaje książka i w pewnym sensie, jaki rozgardiasz temu towarzyszy. Dodatkowe punkty przyznaje, za dobrze dopracowany wątek kryminalny, który choć na wesoło płynie przez książkę wartkim strumieniem i zaskakuje, bo nic nie jest tak oczywiste, jakby się nam wydawało… No i zakończenie – mam pewne wątpliwości co do niego, ale ufam pani Marcie, że tak jak ma być tak, będzie, będzie (dla wtajemniczonych, bo spojlerów nie lubimy). Dalej nie jesteście pewni co do przeczytania? No to może sucharki Was przekonają? Bo to nie wszystko. Zaistniałe śledztwo prowadzą starszacy z policji, którzy coś niecoś potrafią w kwestii przesłuchań i rozwiązywania spraw, a konkretnie Mogiła i Pozgonny, którzy oprócz śledztwa stawiają dzielnie czoła całemu zamieszaniu. Rozumiecie żart. ;) Dodatkowo chcę docenić to, jak świetnie dopracowana jest okładka. Dosłownie każdy szczegół jest przemyślany i wygląda bosko, co widać na już na pierwszy rzut oka. Nic tylko czytać!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
26-05-2022 o godz 07:29 przez: Przeczytalna
Kiedy przestraszony praktykant znajduje ciało redaktora, na nikim nie robi to większego wrażenia. Nieboszczyk na toalecie? Niech siedzi, ale nie przerywa pracy wydawnictwa. Tutaj nie ma miejsca na zbędne pytania i kręcących się policjantów. Proces wydawniczy musi trwać, z umarlakiem czy bez. W ten kocioł codzienności pracowników JaMas, zostają wrzuceni dwaj zdezorientowani policjanci. Sierżant Pozgonny i starszy posterunkowy Mogiła będą musieli rozwiązać zagadkę - kto zabił Pawła Chojnowskiego? Ilość emocji i wybuchów śmiechu, wprost proporcjonalna do ilości zamętu, jaki panuje w wydawnictwie JaMas. Jak mają wydać bestseller skoro, ktoś postanowił przekręcić się w toalecie, a co najbardziej oburzające - jedynej toalecie! Praktykant próbuje złożyć sensowne zdanie, kierowniczka iść na zasłużoną emeryturę, nowy szef promocji doprowadzać wszystkich do szału, a ojciec dyrektor jeść ciasteczka. Trup nie pasuje do codziennych planów. Pozgonny i Mogiła będą zmuszeni przesłuchać tą radosną gromadkę, niezbyt normalnych osób i znaleźć odpowiedź na najważniejsze pytania: kto i dlaczego zabił redaktora? „Nagle trup” to genialna komedia kryminalna, Marta Kisiel wykreowała tak świetne postaci, że nie ma strony, aby w książce panowała nuda. Zarówno funkcjonariusze, jak i pracownicy wydawnictwa są dopracowani do ostatniej kropki. Każdy z osoba dostarcza taką dawkę emocji i humoru, że możemy tylko gratulować policjantom, że nie postradali zmysłów przy tej gromadce. Ilość informacji o podejrzanych, jaką dostajemy jest ogromna, ale przedstawiona w taki sposób, że sami z chęcią byśmy stworzyli tablicę śledztwa. 
Nie samym denatem człowiek żyje, więc musimy równolegle przetrwać morderczy poniedziałek, który dla osób z wydawnictwa jest codziennością. A ten pójdzie wyjątkowo szalenie, gdy dorzucimy do niego spontaniczną sesję zdjęciowa i kilka palet nakładu. Dzień, jak co dzień? W tym przypadku zbrodnia i humor idąc w parze i to na wysokim poziomie. Jeśli poszukujecie na prawdę dobrej i lekkiej książki, przy której ze śmiechu można paść trupem - to już znaleźliście.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-05-2022 o godz 16:57 przez: Anonim
"Nagle trup" Marta Kisiel Dwaj policjanci, starszy posterunkowy Michał Mogiła i starszy sierżant, Jerzy Pozgonny z komendy powiatowej policji, zostają wezwani do morderstwa. W wydawnictwie JaMas znaleziono zwłoki mężczyzny. Policjanci muszę przeprowadzić śledztwo aby przekonać się czy tej śmierci towarzyszył udział osób trzecich. Czy to było morderstwo? Jeśli tak to czy policjanci odnajdą sprawcę? Kim jest ofiara? Czy w tą sprawę zamieszani są pracownicy wydawnictwa? "Nagle trup" to pierwsza książka Marty Kisiel, którą miałam okazję przeczytać i pierwsza komedia kryminalna, którą czytałam. Bardzo podoba mi się ten gatunek. Zdecyfowanie Będę sięgać po niego częściej. "Nagle trup" to bardzo zabawna i równie interesująca książka. Książka napisana jest zabawnym językiem. Zawiera w sobie nietuzinkową fabułę, która rozgrywa się w zakręconym wydawnictwie. Autorka swoich bohaterów wykreowała w barwny sposób. Dwaj policjanci mogliby uchodzić za niezorganizowanych i nie do końca ogarniętych, nic bardziej mylnego. To byli bardzo inteligentni mężczyźni. Pracownicy tego wydawnictwa wydawali się nienormalni i nieskoordynowani. Każdy z nich był inny jednocześnie każdy był orginalny na swój sposób. Chodź treść niewątpliwie była zabawna to był to również dobry kryminał. Znalazły się tu podejrzenia, motywy, dowody. Razem ze starszym sierżantem Jerzym i starszym posterunkowym Michałem z zainteresowaniem poznawałam kolejne tajemnice i układałam wszystko w jedną całość. Odgadywałam motyw i ewentualnego zabójcę, jednoczenie bardzo dobrze się przy tym bawiąc. Mogłoby się wydawać, że w książce panował chaos, tyłu podejrzanych , tyle sytuacji, ale nic bardziej mylnego. Ten chaos był zamierzony a wszystko łączyło się w jedną wielką interesującą całość. Chodź muszę przyznać że były momenty w których się gubiłam i musialam zastanowić się kto jest kim. Dobrze się bawiam podczas czytania tej książki. Polecam, idealna do oderwania się od szarej codzienności i na poprawę humoru. Czekam na kolejny tom. Bardzo dziękuję wydawnictwu za egzemplarz do recenzji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-05-2022 o godz 17:42 przez: Klaudia Smętek
📝 Praca w wydawnictwie to spokój i monotonia, a pracownicy tylko siedzą, czytają książki i popijają kawkę? Nic bardziej mylnego. 📝 Wyobraź sobie, że jesteś studentem filologii polskiej, semestru szóstego. Dziś jest poniedziałek i zarazem Twój pierwszy dzień praktyk w wymarzonym miejscu - wydawnictwie. Punktualnie docierasz na miejsce, idziesz do toalety, otwierasz drzwi, a tam... trup na sedesie 💀 Niezły początek co? 📝 Od tego właśnie zdarzenia zaczyna się najnowsza komedia kryminalna Marty Kisiel. Na miejsce zbrodni docierają starszy sierżant Jerzy Pozgonny oraz starszy posterunkowy Michał Mogiła, aby przeprowadzić śledztwo. Morderstwo, nieszczęśliwy wypadek, a może samobójstwo? Co się stało z redaktorem Chojnowskim? 📝 Jedno jest pewne - ustalenie faktów nie będzie łatwe. W wydawnictwie JaMas panuje jeden wielki chaos, a jego pracownicy są bardzo specyficzni. Sekretarką jest dwumetrowy i wytatuowany mężczyzna, grafik przychodzi do pracy z pięciomiesięczną córeczką i jest mistrzem w zawijaniu chust, kierowniczka ma problemy z alkoholem, szef wydawnictwa nie rozpoznaje twarzy swoich pracowników i mlaska. Wyciągnięcie od nich i pozostałych bohaterów spójnych zeznań będzie graniczyło z cudem, tym bardziej, że na horyzoncie jest premiera najnowszego erotyka i żadne zwłoki nie mogą jej zepsuć. 📝 ,,Nagle trup’’ to przede wszystkim duża dawka fantastycznego humoru, ironii i dobrej zabawy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz śmiałam się podczas czytania książki. Wszystko tutaj świetnie zagrało. Denat, tajemnica do rozwiązania, do tego barwne postacie, których nie spotka się w typowym biurze, zwroty akcji oraz dużo humorystycznych dialogów i sytuacji. Książka oferuje również podróż po wydawniczym świecie, wspaniale tłumacząc kto jest za co odpowiedzialny w procesie wydawania książki 😍 📝 Autorka ma przyjemny styl pisania, swobodnie operuje słowami, a samą zagadkę kryminalną poprowadziła bardzo ciekawie i na najwyższym poziomie 💗 Bawiłam się świetnie 😄 Zdecydowanie polecam i czekam na ewentualną kontynuację!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-11-2023 o godz 10:14 przez: stronisko
Gdy młody praktykant wraz z koleżanką z redakcji znajdują w firmowej toalecie trupa, do akcji wkracza dwóch policjantów, którzy próbują rozwiązać zagadkę kryminalną, którą mało kto jest zainteresowany. Paweł Chojnowski, denat znaleziony na sedesie, jako redaktor współpracujący doraźnie z wydawnictwem JaMas, na pierwszy rzut oka nie miał wielu powiązań z jej pracownikami. Ale czy na pewno? Jeśli macie gorszy nastrój lub po prostu chcecie się dużo pośmiać, to koniecznie sięgnijcie po tę pozycję! Ironia i sarkazm to chyba dwa najlepsze słowa oddające tę książkę. Na co dzień nie czytamy komedii kryminalnych, za to bardzo dużo kryminałów, jednak to, co wydarzyło się w tej książce, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania! Postacie są bardzo charakterystyczne i mocno przerysowane, dodatkowo kontrastujące jeśli chodzi o charakter i wygląd do przypisanych im ról w powieści - no bo gdzież znajdziemy sekretarkę Arkadiusza, który od swojego lewego bicepsa woli już chyba tylko drugi biceps, informatyka Grześka, który biega po biurze z dzieckiem przy swojej piersi, byłą komendantkę Justynę, która po godzinach pisze erotyki, czy też sekretarę Grażynę, która mimikę i emocje zgubiła chyba w dzieciństwie. No po prostu śmietanka idealna! Książkę czytało się z ciągłym bananem na twarzy, a i sama zagadka kryminalna była wciągająca! Rozwiązanie zdecydowanie nie odstaje od tych z topowych kryminałów polskiej sceny, a przy okazji pobudza wyobraźnię i poprawia humor. “Nagle trup” to świetna pozycja dla każdego, kto potrzebuje się rozerwać i przyjemnie spędzić czas. Po tak świetnej historii nie możemy się już doczekać, aż sięgniemy po jej kontynuację: “Wtem denat” miało premierę 25 października!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
02-06-2022 o godz 10:37 przez: Dominika Kamyszek
To moje drugie spotkanie z autorką, okazało się nawet bardziej udane niż pierwsze („Dywan z wkładką”). Gdy przeczytałam opis tej powieści, wiedziałam, że muszę ją przeczytać – uwielbiam komedie kryminalne, a jak jeszcze akcja rozgrywa się w mojej branży – idealnie 😁 W siedzibie wydawnictwa JaMas zostaje znalezione ciało redaktora. Nic nie wskazuje na morderstwo, ale zgon sam w sobie jest podejrzany, więc sprawą zajmuje się dwóch śledczych – Mogiła i Pozgonny (🙃). Szybko przekonują się, że wydawnicza rzeczywistość jest daleka od ich wyobrażeń i zaskakująco brutalna. Przyznam szczerze, że w pierwszej chwili zauważyłam podobieństwo do bohaterów serii „Wiedźmy” Kursy (którą zresztą bardzo lubię!), ale z każdą kolejną stroną przekonywałam się, że jedyne podobieństwa to gatunek literacki i wydawnicze realia. Postaci w „Nagle trup” są niezwykle barwne i przezabawne, oczywiście nieco przerysowane, jak to bywa w komedii, ale absolutnie nie to jest to w tym przypadku wada. Chętnie pracowałabym z większością z nich ;) Sekretarka Krawczyk (czyli przystojniak o prezencji drwala, trenujący chętnie w siłowni swojego prawie męża) podbił moje serce. Żarty dotyczące poprawnej polszczyzny też sprawiały, że parskałam głośnym śmiechem. Już uwielbiam lekkie pióro i humor autorki, żarty zdecydowanie do mnie trafiały i nie zdążyło się, żebym któryś uznała za niesmaczny czy żenujący. Bardzo podoba mi się też okładka, która idealnie oddaje zawartość i jest naprawdę oryginalna. Nie mam wątpliwości, że sięgnę po inne książki autorki – zarówno te już wydane, jak i wszystkie kolejne. To świetna rozrywka, w sam raz na odciążenie głowy ;) Zdecydowanie polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-11-2022 o godz 15:00 przez: CzasoStrefa.pl
Było to moje pierwsze zetknięcie z twórczością Marty Kisiel, jej debiut w wydawnictwie Mięta. Ludzie polecali mi tę książkę bardzo gorąco, więc podeszłam do niej z nadzieją na dobrą dawkę humoru, którą otrzymałam. Żarty dotyczące nazwisk, zbiegu wydarzeń czy po prostu wynikające z charakteru postaci – właśnie to możecie dostać podczas czytania. Komedie kryminalne to coś, z czym wcześniej się nie spotkałam. Wychodzi na to, że warto sięgać po nie częściej. Jedno jest pewne – nie jestem dobra we wskazywaniu mordercy. Gdy dowiedziałam się, kto i dlaczego za tym stoi, miałam naprawdę szeroko otwarte oczy i usta. Na początku nic nie miało sensu! Z kolei w wydawnictwach jest taki bajzel, że głowa mała. Tu ktoś się kłóci o czcionkę, tu ktoś próbuje wymyślić bestseller, a tam sesja zdjęciowa na strychu. Masakra. Niektóre teksty utknęły mi w głowie, chwała pani Marcie za to! Określenie „trzydrzwiowe pierdzikółko” zostanie na długo ze mną, a reakcja Kasi na widok zmarłego jest cudowna – myślałam, że padnę ze śmiechu. Tak samo jak „wrócić do standardowych ustawień dźwiękowych” – wspaniałe określenie na mruków wszelkiej maści. Także bardzo podobają mi się niektóre paralele, które wyłapałam – wydawnictwo JaMas kojarzy mi się z autorką Sarą J. Mass, a z kolei redaktorem tej książki jest Piotr Chojnacki, gdzie tytułową rolę (czyli trupa) gra Paweł Chojnowski. Znając życie, jest tego więcej, ale niestety nie byłam w stanie już tego znaleźć. Tak czy inaczej, bardzo gorąco polecam Wam tę książkę! Oraz autorkę, którą miałam zaszczyt spotkać na Pyrkonie. Muszę co nieco nadrobić. Więcej na: CzasoStrefa
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-06-2022 o godz 21:48 przez: Zaczytana Joana
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Marty Kisiel, jak i wydawnictwem MIĘTA, zatem z ogromną przyjemnością stwierdzam, że duet KISIEL i MIĘTA to strzał w dziesiątkę. "Nagle trup" to wyśmienita komedia kryminalna, która rozweseliła moje wieczory. Cała gama świetnego humoru, barwne postacie i wyśmienite dialogi to nie tylko charakterystyka powieści Pani Marty Kisiel, ale przed wszystkim sposób na udany wieczór czy weekendowy relaks. Autorka wspaniale bawi się słowem i skojarzeniami, a ja to wręcz uwielbiam i dlatego śmiem twierdzić, że to uczta dla czytającego Ku mojemu zaskoczeniu, pojawiło się również coś takiego jak "STAN OSOBOWY" na początku powieści. Przyznaję, że mnie to odrobinę zdziwiło, ale w trakcie czytania byłam nim ZACHWYCONA. Mnogość nowych nazwisk, przynajmniej na początku powieści, sprawiła mi trudność dlatego z radością biegłam do stanu osobowego i nagle wszystko wracało na odpowiednie tory. Reasumując komedia kryminalna ubawiła mnie nie raz, a Kisiel z Miętą powinni kontynuować współpracę, ponieważ bardzo chętnie dowiem się, co znowu nawywijają "no ten z tym... Grób z Kaplicą." - na samo wspomnienie się uśmiecham. No i ten znak zapytania na końcu, mam nadzieje zobowiązuje. :-) Tak jak wspomniałam na początku "Nagle trup" autorstwa Pani Marty Kisiel to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. Najlepszą rekomendacją niech będzie fakt, że już szperam po księgarniach internetowych, żeby zakupić kolejne jej powieści. Pani Marto, zatem do zobaczenia Zaczytana Joana
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji