5/5
17-07-2022 o godz 19:26 przez: anioleczek1981 | Zweryfikowany zakup
♥️♥️♥️♥️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-10-2017 o godz 20:18 przez: ksiazkanawsi
Sedrick dostaje od życia kolejnego kopniaka. W ostatniej chwili dowiaduje się, że zostanie ojcem i tylko te dwie perełki dają mu jakąś nadzieję na lepsze jutro. Gdy Rebeka walczy o życie po ciężkim porodzie, Sed obiecuje sobie, że już więcej nie da jej odejść i będzie walczyć o tę miłość. Wszystko komplikuje się gdy Reb nie czuje się dobrze w swoim ciele. Nie jest zadowolona jak wygląda po porodzie więc nie daje się nikomu do siebie zbliżyć, a już tym bardziej swojemu byłemu mężowi. Gdy udaje im się jako tako dogadać, spada na nich kolejna druzgocąca wiadomość przez co Sed jest w totalnej rozsypce. Czy uda im się dojść do porozumienia? Czy Rebeka będzie utrudniać Sedowi kontakt z dziećmi? To już przedostatnia część serii. Niestety za niedługo przyjdzie mi się pożegnać z bohaterami, a tego totalnie nie chcę! No bo jak można żegnać się z bohaterami, których tak się pokochało i uzależniło się od ich losów, przeżyć, emocji? A w każdej części aż kipi od emocji i dramatów. To nadaje tej historii takiej prawdziwości, bo pokazuje, że życie nie zawsze jest piękne, nie wszystko jest poukładane, nie jest słodko i bezproblemowo, a miłość nie zawsze rozwiązuje każdy problem. Według mnie ta część była najspokojniejsza. W porównaniu do poprzednich, ten tom był skupiony na tym, żeby wszystko wróciło na właściwy tor, ale nadal cholernie dobrze się to czytało. Pewnie każdy z nas ma takiego autora, który nawet jeśli by pisał o pomidorze, to nam się to będzie podobać. Ja tak mam z twórczością K.N. Haner. Uwielbiam jej pióro i przeczytam wszystko, co wyda, ale ta seria zajęła wyjątkowe miejsce w moim sercu i tam już zostanie. Nie muszę chyba kolejny raz powtarzać jak bardzo polecam tę serię, bo wiadomo jakiego mam świra na punkcie tych książek :D
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
5/5
25-10-2017 o godz 07:37 przez: KobieceRecenzje365
Chyba już wiecie, że do serii Miłość w rytmie rocka K.N. Haner mam ogromny sentyment. Mogę śmiało powiedzieć, że historię Rebeki i Sedricka znam prawie na pamięć. Niestety już 25 października ukaże się przedostatnia część tej serii i ciężko mi się z tym pogodzić, że nieuchronnie zbliżam się do rozstania z tymi cudownymi bohaterami. Na całe szczęście Kasia cały czas tworzy i wymyśla kolejne równie ciekawe historie, no ale cóż... to już nie jest Na szczycie. Podejrzewam, że przy ostatniej części pęknie mi serce i popadnę w depresję, ale wszystko, co dobre kiedyś musi się skończyć. Zapraszam na recenzję „Na szczycie. Właściwy rytm”. Po dramatycznych wydarzeniach, które miały miejsce w poprzedniej części, życie Sedricka wywróciło się do góry nogami. Niespodziewanie został ojcem dwójki małych brzdąców, a kobieta która jest całym jego światem walczy o życie w śpiączce. Sed nie wie, czy kiedykolwiek się obudzi i czy będzie miał szansę naprawić to, co w tak spektakularny sposób spieprzył. Jeżeli będzie miał szansę, to zrobi wszystko, by Rebeka mu wybaczyła, bo nie wyobraża sobie życia bez niej oraz dzieci. Czy będzie miał ku temu okazję? Przekonajcie się sami. „Każde uczucie niesie za sobą konsekwencje. Ten kto kocha poświęca się dla miłości.” Każdy, kto pokochał historię Reb, Sedricka oraz reszty chłopaków z zespołu, jak na szpilkach czekał na część czwartą, gdyż w poprzednim tomie Kasia zaserwowała nam takie zakończenie, że tylko można było usiąść i płakać. Kiedyś twierdziłam, że to właśnie trzecia część jest najlepsza i najbardziej emocjonująca, ale byłam w ogromnym błędzie, bo dopiero teraz wylałam morze łez. „Na szczycie. Właściwy rytm” to powieść, w której emocje grają pierwsze skrzypce, wgryzają się w dusze, rozrywają na strzępy, a w sercu sieją pustkę. Myślę, że każdy z Was uwielbia emocje, które targają czytelnikiem podczas czytania, a tutaj naprawdę ich Wam nie zabraknie, będziecie się wściekać, nie dowierzać, śmiać się oraz płakać, może lepiej powinnam napisać, że będziecie „WYĆ” z bezsilności i bezradności, może nawet będziecie miały ochotę zabić Kasię, za los, jaki zgotowała bohaterom. Ta powieść (w sumie cała seria) bezapelacyjnie jest moim numerem jeden, uwielbiam ją, ubóstwiam i dziękuję za nią Kasi. Uważam, że w tej części bohaterowie mają najwięcej problemów, kłopotów i trosk. Kasia nic im nie ułatwia i nie upraszcza, rzucając kolejne kłody pod ich nogi. Myślę, że tym razem na głowę Serdicka spadło najwięcej: dzieci, śpiączka Reb, niepewność jutra, ale także i śmierć bliskiej mu osoby. Rebeka też będzie miała swoje lęki, a ich już Wam nie zdradzę. W bohaterach zachodzi także ogromna zmiana, ale to przecież normalne, przecież zostają rodzicami i teraz ich świat kręci się wokół dzieci. Jednak nie martwcie się, bo tak całkiem nie idzie zmienić seksownego menadżera zespołu rockowego i zwariowanej Rebeki, więc szalone i zabawne sytuacje będą na porządku dziennym. Oczywiście dowiadujemy się także, co nowego u chłopaków z zespołu, zapewniam Was, że u nich też sporo się będzie się działo. Genialnym pomysłem okazało się napisanie przez Kasię kilku rozdziałów z perspektywy Sedricka. Dzięki nim możemy poznać go od zupełnie innej strony, z pozoru twardy mężczyzna, obnaża przed nami swoje lęki i słabości. Okropnie płakałam, czytając jego przemyślenia i nawet teraz pojawiają się w moich oczach łzy wzruszenia. Jedyne co mogę zrobić, to polecić Wam tę powieść i oczywiście całą serię Miłość w rytmie rocka. Zapewniam Was, że emocji Wam nie zabraknie, a jak już zaczniecie czytać, to przepadniecie w świecie gorącego seksu, seksownych muzyków oraz dramatów przez duże D, no ale bycie królową dramatu do czegoś zobowiązuje. Gorąco polecam! Emocje, dramaty i gorący seks gwarantowane! Teraz dopiero zauważyłam, że prawie nic nie napisałam właśnie o tym seksie no, ale jeżeli znacie wcześniejsze książki Kasi, to wiecie, że w tym temacie ona nigdy nie zawodzi. Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Novae Res.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-12-2017 o godz 13:24 przez: InezStanley
Każde uczucie niesie za sobą konsekwencje. Ten kto kocha, poświęca się dla miłości. „Uświadomiłam sobie, że nie możemy już walczyć. Musimy po prostu zaakceptować rzeczywistość i żyć dalej wspólnie. Jeśli mielibyśmy stoczyć w życiu jeszcze jakąkolwiek walkę, to tylko o nas. Nie przeciwko sobie, nie przeciwko komuś. Walczyć o swoją rodzinę, o swoją miłość i przyszłość… tylko to może sprawić, że będziemy szczęśliwi.” Droga do szczęścia nie bywa łatwa, bardzo często usłana jest przeszkodami, na które nie mamy wpływu, które dzieją się mimowolnie. Jednak to nie znaczy, że szczęście nie jest możliwe. Jak najbardziej jest! Mówią też, że miłość wszystko wybaczy… ale czy aby na pewno? Czy każda miłość jest w stanie wybaczyć zdradę, a na jej podłożu budować na nowo przyszłość? Czwarta część będzie przede wszystkim o walce, próbie odzyskania zaufania, szczerości i egzaminem na dojrzałość. Tak w skrócie można to określić. Zakończenie trzeciej części zapewne wstrząsnęło wieloma sercami, dostarczyło bardzo wielu emocji i niepewności. Sed po raz kolejny trwa przy łóżku Rebeki i czeka, aż matka jego dzieci wybudzi się ze śpiączki. Ponownie odczuwa znane mu uczucia bezradności, strachu i zagubienia. Dodatkowo musi sobie uświadomić, że został ojcem bliźniaków. Dość sporo nieoczekiwanych i nieplanowanych zwrotów w jego życiu. I na pewno nie zaskoczy to nikogo, że w tym momencie uświadamia sobie ile znaczy dla niego Reb oraz dzieciaki. Postanawia raz jeszcze zawalczyć o wszystko co dla niego najważniejsze. Tylko czy Rebeka pozwoli mu ponownie wejść w swoje życie? Czy zaufa mężczyźnie, który tak bardzo ją zranił? A może postanowi być samotną matką? „ Planowałem, że gdy tylko się obudzi zacznę dochodzić prawdy by móc postawić ją przed wyborem. I albo wybaczy mi moje zachowanie i da szansę, albo znienawidzi, a ja wtedy dam jej spokój.” Fani twórczości Kasi Haner mogą śmiało zamawiać już tę część serii "Miłość w rytmie rocka" i z całą pewnością nie zawiodą się! Przyzwyczajeni do zaskakujących zwrotów akcji, ogromnych emocji, znów zostaniemy wciągnięci w wir niesamowitych wydarzeń, odnosząc wrażenie, że siedzimy tuż obok bohaterów. Realizm przemawiający z powieści Haner bije po oczach i nie daje o sobie zapomnieć. Jeśli podobnie jak ja z wielkim „wow!” zakończyliście trzecią część, to powiem Wam tylko jedno - przygotujcie się na jeszcze większy rollercoaster uczuciowy! Ten tom Was zmiażdży, wbije w fotel i długo nie pozwoli się podnieść! Jest to kolejna część debiutanckiej serii K.N. Haner, w której jak na dłoni dostrzec można rozwijający się warsztat pisarski autorki. Kasia z każdym kolejnym zdaniem nabiera coraz większej wprawy. Widać, jak wraz ze swoją twórczością dojrzewa. Jej bohaterowie stworzeni są z krwi i kości, ale odnoszę wrażenie, że dojrzewają wraz z autorką. W "Na szczycie. Właściwy rytm" pisarka częściowo odeszła od seksualnych scen na rzecz zagłębienia się w psychikę swoich bohaterów, aby czytelnik mógł również dostrzec co nimi kieruje. Dlaczego podejmują takie, a nie inne decyzje. A uwierzcie decyzji i ich konsekwencji może być tutaj całkiem dużo. „Tylko czy ja byłem w stanie dać jej szczęście? Ona mi nie ufała, nie chciała nawet mnie widzieć, więc jak miałem ją odzyskać? Jak miałem odbudować relację między nami? Nie miałem kurwa pojęcia i to przerażało mnie najbardziej. Bezradność…" Bardzo się cieszę, że pomimo tego, iż książki Kasi dotyczą gwiazd i ludzi obracających się w bogatym światku, nie są one wyidealizowane i podkolorowane. Mimo wszystko autorka stawia na realizm życie. Pokazuje, że każdego dotykają nieprzewidziane ostre zakręty, a żeby wrócić na właściwy tor, trzeba się mocno postarać. Czy Rebeka i Sed trafią w końcu na właściwy? Przekonajcie się sami. Naprawdę warto!!!!!!!!!!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-01-2018 o godz 20:07 przez: cyrysia
Przedostatnia część serii według mnie bije na głowę swoje poprzedniczki. Głównie dlatego, że tym razem do głosu został dopuszczony menadżer zespołu rockowego, a co z tym idzie – powieść wydaje się znacznie poważniejsza, dojrzalsza, a przy tym przekonująca i pogłębiona psychologicznie. Można wręcz namacalnie poczuć jego niezwykle bogaty i złożony obraz emocji. Ogromny smutek, rozpacz, poczucie niemocy, dręczące wyrzuty sumienia, i tą niewyobrażalną tęsknotę za utraconą miłością. Pisarka stworzyła bardzo realnych bohaterów. Żaden z nich nie jest wyidealizowany. Każdy ma jakieś wady, słabości, popełnia błędy - czasem nawet kilka razy ten sam. Dzięki temu łatwiej nam się z nimi utożsamić. Łatwiej nam ich polubić bądź też znienawidzić. Osobiście największą sympatią zapałałam do Sedricka. Choć wcześniej stracił wiele w moich oczach, to jednak zrehabilitował się i pokazał swoją lepszą stronę. Jest dużo bardziej odpowiedzialny, opiekuńczy i zdeterminowany. Również Rebeka nabrała nieco ogłady, rozsądku i dystansu do swoich problemów, acz w nowej odsłonie nie straciła nic ze swego mocnego charakteru. Odpowiednią ilość miejsca poświęcono także postaciom drugoplanowym. Wnoszą wiele ożywczego kolorytu i skutecznie napędzają akcję. Nie sposób nie docenić ciekawie nakreślonego wątku uczuciowego. Sed stara się z całych sił, by Rebeka na nowo mu zaufała. Niestety dystans z każdym dniem coraz bardziej rośnie i mur między nimi tworzy się coraz grubszy i wyższy. Żal, złość, zazdrość, upokorzenie, samotność, kłamstwa, zdrada mentalna i fizyczna. Miliardy wątpliwości, jeszcze więcej pytań i tak wiele nadziei. Próżno tu szukać banalnych zagrywek, słodkich wyznań i podstępnych taktyk manipulacyjnych. Mamy realne zmartwienia, mamy relacje, które nie zawsze są takie, jakbyśmy chcieli, a także swoistą grę pozorów, w której nic nie jest takie jak być powinno. To wszystko uzmysławia nam, że życie nie jest bajką. Czasami trzeba przejść przez piekło, aby znaleźć swoje niebo. Warto również zwrócić uwagę na coraz lepszą formę oraz warsztat pisarski K.N. Haner. Bardziej świadomie operuje słowem, zręcznie konstruuje dialogi i wręcz po mistrzowsku tworzy naturalistyczne opisy, tak jakby była świadkiem lub uczestnikiem przedstawianych wydarzeń i nam je relacjonowała. Co do akcji, wydaje się nieco spokojniejsza, bardziej stonowana, ale nadal zaskakuje, oferując nam kilka dramatycznych momentów, kalejdoskop bezpruderyjnych scen seksu i mnóstwo niezapomnianych wrażeń. Generalnie nie mam się do czego przyczepić. Jedynie życzyłabym sobie jeszcze więcej narracji z perspektywy Sedricka, bo bardzo podobał mi się jego męski punkt widzenia. Wszystko było takie szczere, prawdziwe i proste w przekazie. Poza tym nie mam żadnych uwag i z wielką przyjemnością mogę polecić ,,Właściwy rytm'' wszystkim fanom serii i nie tylko. Podsumowując: To kawał elektryzującej prozy o niełatwej miłości, życiowych błędach, trudnej sztuce wybaczania i próbach oswojenia szczęścia. Porusza, rozczula, rozpala zmysły, a przede wszystkim uświadamia, że nigdy nie jest za późno, by walczyć o coś, czego się pragnie. Wystarczy tylko chcieć! Przekonaj się sam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-09-2017 o godz 21:08 przez: Corvus Lupus
Reszta recenzji na: www.niesamowity-swiat-ksiazek.blogspot.com "W pewnym momencie zgubiliśmy siebie, ale najważniejsze, że udało nam się odnaleźć na nowo." Czekałam "cierpliwie" na tę książkę i gdy tylko wpadła mi w rękę wzięłam się za czytanie. Emocje, które trwały od zakończenia poprzedniego tomu powróciły ze zdwojoną siłą i pytaniami typu: "Co się stanie? Jak się stanie? Czy to może być już koniec?" przewijały się non stop w mojej głowie. Nie mogłam spokojnie spać wiedząc, że leży obok mnie coś czego kontynuacji pragnę. Właściwy rytm to mój cudowny patronat, o którym aż chce się mówić z dumą, a także część czwarta mojej ulubionej serii Kasi Haner. W tym tomie autorka postawiła na nieco bardziej przyziemne emocje, żadnych aż tak skrajnych, tempo zwalnia, wszystko prawdopodobnie zmierza w dobrym kierunku. Małżeństwo Reb i Seda przeszło już do historii, nad czym ubolewam niemiłosiernie, ale w dalszym ciągu mam nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Nie wiem z jakiego powodu ciężko napisać mi tę recenzję, choć od przeczytania książki minęło trochę czasu... Czuję się tak jakby czegoś tam ewidentnie brakowało, ale do końca nie jestem pewna czego. Przyznam też, że niektóre zachowania w książce były dla mnie totalnie niezrozumiałe, ale nie mówię, że mi się nie podobały (czasem wręcz przeciwnie).
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-10-2017 o godz 18:34 przez: Gandalfka
http://podrugiejstronieokladki6.blogspot.com/2017/10/na-szczycie-wasciwy-rytm-kn-haner.html „Na szczycie. Właściwy rytm” to książka, dla której warto rozpocząć swoją przygodę z K.N. Haner, a jeżeli już czytałyście pierwsze trzy tomy, to tym bardziej warto sięgnąć po kolejny, bo emocji i zawirowań tutaj nie zabraknie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji