Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Koniasz to gość, przy którym wymiękają takie wymoczki jak Rambo czy inne Predatory. Jest najemnikiem pełną gębą. Potrafi gębę obić. Potrafi nożem rzucić. I mieczem wnętrzności policzyć też. Ale nie jest ordynarny ani okrutny. Mimo poharatanej mordy i równie wdzięcznie podrapanego ciałka, jest prawdziwym dżentelmenem i człowiekiem honoru. Nie zdradzi, kasy nie podwędzi, a i z kobietą bez jej zgody nie... wiadomo co. Jest przy tym obyty w towarzystwie, oprócz strzelania z kuszy potrafi także listy pisać i książki czytać. Nade wszystko jednak potrafi myśleć. I to tak skutecznie, że kiedy trybiki w jego głowie zaczynają się ruszać, drżyjcie nieprzyjaciele, bo z nim szans nie macie.
Nasz bohater staje przed dość nietypowym zadaniem. Na zlecenie bogatego kupca i jego wspólników ma bezpiecznie poprowadzić ponad tysiąc ludzi i założyć kolonię na ziemiach niczyich. Jak się można domyślić, nie będzie to łatwe zadanie.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Tytuł: | Na ostrzu noża |
Autor: | Zamboch Miroslav |
Tłumaczenie: | Kossakowski Andrzej |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów Sp. z o.o. |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | czeski |
Liczba stron: | 712 |
Numer wydania: | II |
Data premiery: | 2016-08-10 |
Rok wydania: | 2016 |
Forma: | książka |
Wymiary produktu [mm]: | 53 x 198 x 130 |
Indeks: | 18836936 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Na ostrzu noża
Koniasz to gość, przy którym wymiękają takie wymoczki jak Rambo czy inne Predatory. Jest najemnikiem pełną gębą. Potrafi gębę obić. Potrafi nożem rzucić. I mieczem wnętrzności policzyć też. Ale nie ...Koniasz jest najemnikiem. I to bardzo typowym najemnikiem, który potrafi udowodnić, że pozory mylą, a nawet persona dość wątpliwa, jak on, może mieć swój własny kodeks honorowy i konkretne zasady. Koniasz wygląda więc jak na najemnika przystało, wielki, silny, uzbrojony, poprzecinany bliznami, jakby został zjedzony żywcem, nawet wyraz twarzy (a i zachowanie plus sposób wyrażania się) posiada bardzo ograniczony, by nie rzec tępy. Głupiec z mieczem w dłoni, co to nie zna wartości pieniądza? Tak woleliby o nim myśleć ci, którzy najmują go do najróżniejszych zadań, najczęściej kosztujących kogoś głowę, a i samemu Koniaszowi taki wizerunek jest jak najbardziej na rękę. Tym razem nasz bohater dostaje jednak zgoła odmienne zadanie – zleceniodawca nie chce by kogokolwiek zabijał, wręcz przeciwnie. Koniasz musi przeprowadzić ponad tysiąc ludzi na ziemię niczyje, gdzie mają założyć kolonię. Warunek jeden – co najmniej tysiąc z nich musi dotrzeć tam żywych. Jeśli będzie choćby o jednego mniej, horrendalna zapłata przepadnie. Koniasz, który na swojej pracy zna się jak mało kto, zlecenie oczywiście przyjmuje. Wie, że nie będzie lekko, ale czy może spodziewać się jakim naprawdę kosztem przyjdzie mu wykonać powierzoną misję?
Literatura Žambocha to taki książkowy odpowiednik kina akcji ze Schwarzeneggerem – dzieje się dużo, z humorem, bohaterowie są twardzi i na wskroś męscy, takie samce alfa, które i pysk obiją i niewiastę do łóżka zaciągną, a w życiu wiedzie im się dobrze, nawet jeśli wiedzie się źle. Coś więcej? Walki, pojedynki, ucieczki, pościgi, piękne kobiety, silni wrogowie, seks, przemoc… Wszystko podane stylem lekkim i szybkim w odbiorze, bo Žamboch literacko radzi sobie bardzo dobrze. Inna sprawa, że czytelnik sięgający po jego powieści musi być do pewnej stylistyki przyzwyczajony – zbiegi okoliczności, czasem niekonsekwencja i bardzo współczesne potraktowanie tematu. Nie jest to więc klasyczne fantasy, nie ma tu nazbyt rozbudowanego świata czy przesadnie oderwanego od ziemi podejścia, bardziej już pastisz, który spodoba się męskim odbiorcom.
Wznowienie od Fabryki Słów natomiast wygląda rewelacyjnie. Świetna, ujednolicona szata graficzna, znakomita okładka i bogato ilustrowane wnętrze składają się na tom, na który miło się patrzy i który jeszcze milej ogląda się w trakcie. A że i liczba stron jest solidna i wszystkie składowe również, warto jest po „Na ostrzu noża” i pozostałe tomy cyklu sięgnąć.
Podczas czytania poznajemy Koniasza, który jest jednym z najznamienitszych najemników jacy chodzili po zbrukanej posoką ziemi. Z pozoru bezlitosny zabijaka z poharataną facjatą, potrafi (jeśli chce) być człowiekiem honoru i dżentelmenem. Z mieczem i kuszą obchodzi się z równą delikatnością jak ze swymi licznymi kochankami. Pewnego razu dostaje tajemnicze i dobrze płatne zlecenie od pewnego bogatego kupca. Zadanie dotyczy założenia koloni na odległych ziemiach, które z pozoru mają być niczyje. Dodatkowo musi doprowadzić w tamte rejony, bezpiecznie, ponad tysiąc ludzi, co już samo w sobie jest zadaniem karkołomnym. Spisek wisi w powietrzu, jednak zapach dużych pieniędzy jest równie kuszący...
Książka posiada wszystko, co dobra książka powinna posiadać. Szybką akcję, intrygi, bohaterów z krwi i kości, a to wszystko okraszone siarczystym i dosadnym humorem. Bohaterowie są twardzi i nie stronią od bójek, krew leje się strumieniami, gdzie nawet niewiasty nie raz potrafią pokazać na co je stać. Piękne kobiety, pościgi, szaleńcze pojedynki, to wszystko, jak i wiele więcej odnajdziecie na kartach tej książki. Wszystko opisane dosadnym i barwnym językiem, który czyta się z dużą przyjemnością. Pozycja ta przeznaczona jest głównie do męskiego odbiorcy, choć płeć piękna również powinna znaleźć w niej coś dla siebie. Zakończenie potrafi zaskoczyć, pozostawiając miejsce na wprowadzenie rozwinięcia w kolejnym tomie. Już nie mogę się doczekać jak potoczą się kolejne losy zabijaki Koniasza.
Świetnie przedstawiony świat, wciągnął mnie na dobre do realiów powieści. Žamboch potrafi tworzyć emocjonujące powieści, które czyta się z nieukrywanym zadowoleniem. Żywe i realistyczne opisy otoczenia, ciekawi bohaterowie przyciągają do lektury, nie pozwalając oderwać się ani na moment. Kolejne wznowienie od Fabryki Słów również zasługuje na plus. Ciekawa, dopracowana okładka i klimatyczne ilustracje w środku książki, sprawiają niepowtarzalny klimat. Całość wypada niezwykle porządnie. Z pewnością skuszę się na kolejne tomy o nieokrzesanym najemniku, gdyż stwierdzam, że naprawdę warto.
http://fantasy-bestiarium.blogspot.com/2016/09/na-ostrzu-noza-miroslav-zamboch.html