5/5
28-09-2022 o godz 20:40 przez: monweg
Niewielka wioska na Kaszubach. To tam, wśród ludzi, którzy się znali, bo tam wszyscy się znali rozegrał się dramat Ewy, bohaterki reportażu Katarzyny Włodkowskiej. Ewa była poddawana torturom przez swojego męża, którego prasa okrzyknęła polskim Fritzlem. Trwało to kilka lat, a zaczęło się tuż po ślubie. Kobieta była bita i zmuszana do uprawiania seksu. Żyła w absolutnej izolacji. Przez wiele miesięcy była skazana przez męża na pobyt w piwnicy, gdzie była głodzona i maltretowana. Niejednokrotnie zdarzało się, że była gwałcona przez zapraszanych przez niego kolegów. W ten sposób przeżyła prawie dwa lata. W międzyczasie przyszły na świat dwie córki Ewy. Dziewczynki przyglądały się temu, co ich matce robi ojciec. Zaklejał im usta taśmą żeby nie krzyczały oraz wykorzystywał je seksualnie. Ale nie to jest najgorsze. Najstraszniejsze jest to, że nikt nie uwierzył maltretowanej kobiecie. Ważniejsze były zeznania sąsiadów i rodziny, którzy zgodnie stwierdzili, że małżeństwo Ewy jest udane. Gdyby nie pamiętnik dziewięcioletniej córeczki Ewy, ta sprawa mogłaby nie mieć takiego zakończenia. Dziewczynka opisała w nim koszmar, jaki rozgrywał się w jej domu. Fragment pamiętnika dziewięciolatki: "Jestem Alicja. Ten zły tata Mirosław zamykał mamę w piwnicy. Mama tam piła i jadła jak pies. Kupę i siku robiła, gdzie popadnie, a ja uderzałam mamę pałką w głowę, tak jak tata kazał. My z tatą Mirosławem chcieliśmy zabić mamę, żeby była nowa mama". „Na oczach wszystkich” to wstrząsający reportaż. To również kawałek życia kobiety, która poddana została torturom przez człowieka, któremu zaufała. Nie sądzę, żeby ta publikacja zostawiła kogoś obojętnym na krzywdy ludzkie. Można w tym momencie napisać, że dobrze się stało iż taki materiał trafił się Włodkowskiej, a ona z kobiecą delikatnością i ogromnym wyczuciem opisała dramat Ewy i jej córek oraz znieczulicę wymiaru sprawiedliwości. Nie umiem i nie chcę odnieść się do tego, jakim trzeba być człowiekiem (jeśli w ogóle jest się człowiekiem robiąc takie rzeczy) żeby tak traktować drugiego człowieka. Tak go upodlić i zniewolić, doprowadzić żeby bał się własnego cienia. To okropne. Reportaż Katarzyny Włodkowskiej z pełnym przekonaniem polecam. Uważam, że powinien zostać przeczytany przez jak największą liczbę czytelników, bo warto, bo tak trzeba, żeby coś podobnego więcej się nigdzie nie przydarzyło. A jeśli – żebyśmy byli wyczuleni na najmniejsze odstępstwa czy anomalie. Musimy nauczyć się patrzeć i widzieć.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-10-2022 o godz 17:11 przez: książkowa.przestrzeń
Książka autorstwa Katarzyny Włodkowskiej należy do gatunku reportażu i już na samym wstępie mogę przyznać, że nie sięgam po nie zbyt często. Mogę pokusić się nawet o stwierdzenie, że nie sięgam w ogóle. Dlatego też w momencie otrzymania propozycji przeczytania i zrecenzowania tej książki do wydawnictwa Wielka Litera miałam chwilę zawahania. Nie żałuję jednak, że zdecydowałam się po nią sięgnąć, bo było warto, chociaż lektura tej książki do łatwych nie należy. W reportażu tym możemy spotkać głównie ból, cierpienie, znęcanie się psychiczne i fizyczne oraz znieczulicę społeczeństwa a nawet najbliższych osób. Książka ta z całą pewnością szokuje i sprawia, że czytelnik zadaje sobie pytanie, jak to wszystko jest możliwe i jak człowiek może wyrządzić taką krzywdę drugiemu człowiekowi, ale nie tylko. Historia Ewy i Mariusza uświadamia nam, że nigdy nie możemy być pewni, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami innych ludzi. Pomimo tego, że ktoś sprawia idealne wrażenie to tak naprawdę może być największym tyranem. Dodatkowo autorka pokazała, że wielu ludzi odcina się od takich sytuacji i absolutnie nie chce mieszać się do życia innych, chociaż są sytuacje, w których powinni zareagować. Bo czyż nie powinniśmy stanąć w obronie bitych i krzywdzonych żon, matek, dzieci, ale i mężów, ojców, którzy również mogą być ofiarami przemocy. Pani Katarzyna nakreśliła również nieudolność systemu i sposób, w jaki rozpatrywane są poszczególne sprawy, co również wpływa na wyobraźnię i na to, że uświadamiamy sobie, że nie tak powinno to wyglądać. Dodatkowym atutem książki jest również sięganie do korzeni historycznych Kaszub i przybliżanie psychologicznych aspektów społeczeństwa. Podsumowując przyznać muszę, że lektura tej książki wywarła na mnie ogromne wrażenie i pobudziła wyobraźnię. Nie była łatwa i ja osobiście nie mogłam przeczytać jej na raz, ponieważ były momenty, w których musiałam ją odłożyć i psychicznie dojść do siebie. Jednak z całą pewnością takie książki, reportaże i mówienie o tym, że takie sytuacje mają miejsce jest konieczne i potrzebna jest również reakcja i pomoc innych.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-10-2022 o godz 10:22 przez: Lora82
Mało rzucająca się w oczy okładka (dla mnie piękna w swojej prostocie), książka jakich wiele na naszym rynku... tak moglibyście pomyśleć. A okazuje się, że w środku jest prawdziwa bomba! Historia, która rozrywa serce na milion kawałków i nie pozwala o sobie zapomnieć. Nigdy nie czytałam równie mocnego reportażu.      Ewa jest kobietą, która zakochała się, wyszła za mąż i urodziła dwie córki. Mieszkała w dużym domu, obok rodzina męża. Z zewnątrz wszystko pięknie, a tak naprawdę dramat, o którym wielu z Was nie śniło w najgorszych koszmarach. Mariusz zgotował żonie i córkom piekło na ziemi. A był taki niepozorny, uprzejmy... może i pił ale to przecież nic złego. Takie zdanie mieli o nim ludzie na wsi. Mariusz udawał przed wszystkimi dobrego człowieka, a z dobrocią nie miał nic wspólnego. Więził Ewę w piwnicy, bił, poniżał, głodził, gwałcił, zastraszał, pozwalał na to wszystko patrzeć córkom (trzyletniej i czteroletniej). Niestety molestował również dziewczynki. Nie ma słowa, które nazwie takiego człowieka. Potwór, psychopata, sadysta, to zbyt delikatne określenia.      W swoim reportażu Katarzyna Włodkowska pisze również o historii Kaszub, bo tam rozgrywał się dramat. Porusza także ważną kwestę zaniedbań ze strony policji, prokuratury i opieki społecznej. Jako przykład, że takich sytuacji w regionie było więcej, podaje śmierć dwójki małych dzieci, które zostały zamordowane w rodzinie zastępczej.      Dla mnie książka "Na oczach wszystkich" jest niesamowita. Bolesna, brutalna, niemieszcząca się w głowie opowieść o oprawcy i ofierze, której uwierzyła tylko najbliższa rodzina. Dopiero po latach od tragicznych wydarzeń kat został skazany.       Podczas czytania myślałam o tym, że w takich przypadkach, powinna być zastosowana kara śmierci... poprzedzona torturami. Musicie przeczytać ten reportaż! Tak! Będzie bolało, ale otworzycie oczy i zobaczycie jak trudno uciec od psychopaty i że po czymś takim trauma pozostaje do końca życia. Czytajcie! 10/10!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-10-2022 o godz 14:25 przez: LiniaDruku
Widzieli czy nie? Oni zaprzeczają, ale czy jest możliwie nie słyszeć krzyków żony i dzieci z domu obok. Czy jest możliwe nie widzieć wychudzonej i lękliwej kobiety, która boi się własnego cienia? To trudne, ale staram się nie oceniać, chociaż gdy dochodzi do tego cierpienie dzieci to osąd sam się nasuwa. Bohaterka książki i to w pełni znaczenia tego słowa, bo to bohaterski czyn, by wyrwać siebie i dzieci z tego piekła z początku wcale nie uzyskała pomocy. Gdyby nie jej rodzina to mogłoby się to źle skończyć, bo instytucje zobowiązane pomogać zawiodły w pierwszej potrzebie na całej lini. Słowo przeciwko słowu, a dzieci są za małe, by uwierzyć w ich zeznania. Tym bardziej, że nie mówią płynnie, ale tego, że jedna z dziewczynek dostaje histerii na widok taśmy klejącej, a druga dotyka w zabawie krocza swoich lalek to już nikt nie bierze jako wystarczające zeznanie. W tej sprawie na początku jest tyle prawnych zaniedbań, że aż nie do uwierzenia. Tragedia, która rozgrywała się w województwie pomorskim została rzetelnie spisana przez Katarzynę Włodkowską. Ta książka jest świetnym przykładem dobrego reportażu, który wśród tego okrucieństwa i ewidentnej winy nie ocenia, a sprawdza każdy najdrobniejszy fakt. Autorka dociera przez cztery lata do mnóstwa ludzi, którym daje się wypowiedzieć. Pogłębia reportaż o dane dotyczące rodziny męża i żony do dwóch pokoleń wstecz, a nawet zajmuje się ogólnie historią społeczeństwa Kaszubów czy psychologią pamięci, zapachu i leczenia traum. Jestem pod wrażeniem wykonania. Sama autorka przyznaje, że miała problem, by brnąć dalej w przerażającą opowieść Ewy, więc to już pokazuje jakim mocnym kalibrem jest ten reportaż. Książka ważna, ale jak nie jesteście gotowi na czytanie katorgi, którą przeżyła Ewa zamykana w piwnicy i jej dzieci, które musiały w tym uczestniczyć to teraz odpuście i wróćcie, gdy poczujecie, że będziecie się w stanie z nią zmierzyć.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
04-11-2022 o godz 17:55 przez: Klaudia
,,Na oczach wszystkich” ,,Mariusz, nazwany przez media „polskim Fritzlem”, przez dwa lata więził żonę w piwnicy. Gdy sprawa wyszła na jaw, okazało się, że prokuratura maltretowanej kobiecie – oraz jej córce – trzykrotnie nie uwierzyła.” Ten cytat z opisu sprawił, że byłam bardzo ciekawa tej książki. Po przeczytaniu tego nie dowierzałam, że prokuratura im nie uwierzyła. W książce jest bardzo dużo opisanych sytuacji, które sprawiły, że musiałam na chwile odłożyć książkę. Mężczyzna, który m0lestow@ł córki. Żonę doprowadził do takiego staniu, że w pewnym momencie nie umiała korzystać z widelca przy kolacji i jadła z miski na ziemi. To jest przerażajace, a było tego o wiele więcej. Przerażajace, że ta historia jest prawdziwa. Widać, że autorka włożyła wiele pracy w napisanie tego reportażu. Wszystko dla mnie było bardzo dopracowane. Każda rozmowa, wydarzenia, kiedy co się działo. Autorka miała kontakt z Ewą przez co bardzo dobrze poznała jej historie. Wszystko to sprawia, że książka jest bardzo rzetelna. Temat który jest tutaj poruszany jest ciekawy, ale bardzo trudny i wstrząsający. Opisy Ewy co się działo, urywki z zeszytów Alicji i Wiktorii były druzgoczące. Autorka opisała też dosyć sporą ilość pobocznych wątków. To sprawiło, że czasami nie byłam aż tak zaangażowania w lekturę. Niektóre poboczne wątki były ciekawsze, niektóre trochę mniej. Wątki historyczne niezbyt mnie interesowały, jednak mimo to uważam, że dobrze dopełniały lekturę. Jeśli czujecie się na siłach to polecam przeczytać, ponieważ książka jest ważna. Pokazuje, aby nie odwracać oczy, kiedy drugiej osobie dzieje się krzywda i aby reagować. Czytanie książki nie należy do najłatwiejszych przez temat jaki porusza. Ja często czytałam kilkanaście stron i musiałam ją odłożyć na kilka godzin. Jednak i tak uważam, że warto tę książkę przeczytać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-11-2022 o godz 18:46 przez: Emilia Major
Ocena wysoka, jak najbardziej należna, ale ostrzegam, jest to reportaż dla ludzi o mocnych nerwach. Katarzyna Włodkowska przedstawiła nam historię pełną bólu, przemocy, piekła której kobiecie zgotował jej własny mąż. Mariusz (imiona w reportażu zostały zmienione) nazwany polskim Fritzlem, przez lata dopuszczał się na swojej żonie największego okrucieństwa, takiego którego człowiek nie jest w stanie sobie wyobrazić. Zamykał w piwnicy, gwałcił, kazał jeść z miski jak psu. Znęcał się nad żoną i córkami, oczywiście nikt nic nie widział, ani nie słyszał, rodzina mieszkająca na jednym podwórku, sąsiedzi, lekarz. Mimo że kobieta błagała o ratunek i dwa razy próbowała się wyrwać z tego piekła, żadne służby jej nie uwierzyły, opieka społeczna zamiotła sprawę pod dywan, policja też nie widziała problemu. To nie tylko reportaż o życiu Ewy i Mariusza. To również spojrzenie na życie w hermetycznym, wiejskim środowisku, kaszubska społeczność nie lubi obcych u siebie, co autorka odczuła nie raz na własnej skórze. Rozmowy z prokuraturą, psychologami, Ewą, jej rodziną, jak również próby rozmowy z Mariuszem i spojrzenie na całą sytuację jego rodziny. Pani Katarzyna przygotowała się do tego reportażu bardzo profesjonalnie i czułam że oddała się temu w 100% co na pewno nie było łatwe i za co bardzo jako czytelnik dziękuję. Moje odczucia przy tej książce były wstrząsające, jak ktokolwiek może pozwalać na takie okrucieństwo, gdzie również cierpią dzieci, które dopiero zaczynają swoje życie, a z tą traumą będą musiały się bardzo długo zmagać. Byłam wkurzona, jak można mieć taką znieczulicę i chronić to co dzieje się w rodzinie, mimo że dzieje się tam piekło, to okrutne, tam każdy powinien być skazany. Polecam, warto przeczytać, mimo że to bardzo wstrząsającą historia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-10-2022 o godz 23:39 przez: uwAga
"To są rzeczy nie do uwierzenia. Zarówno dla przeciętnego człowieka, jak i sędziego z dwunastoletnim doświadczeniem w sprawach karnych bardziej lub mniej drastycznych. To są rzeczy, które pozostają poza granicami naszej wyobraźni". Trudno wyobrazić mi sobie ogrom pracy, jaką w napisanie "Na oczach wszystkich" włożyła @katarzyna_wlodkowska . Widać ogromne zaangażowanie, wnikliwość i rzetelność w oddawaniu wielu wymiarów i złożoności tej wstrząsającej historii. Rodzina. Ciepło rodzinnego ogniska, miłość, wsparcie, bliskość, bezpieczeństwo, wspólnota, zrozumienie, szczęście... - co jeszcze może nam się skojarzyć z rodzinnym domem? Niczego z wymienionych rzeczy nie znajdziecie w tej historii. Mrocznej, złożonej, makabrycznej, lecz niestety prawdziwej. Pierwsze kilkadziesiąt stron książki było dla mnie tak ogromnym przeżyciem, tak dogłębnie mną wstrząsnęło, że obawiałam się, iż nie udźwignę dalszej części. Że to będzie dla mnie zbyt wiele, że zostawi we mnie trwały ślad. Poniekąd tak jest, gdyż opisanych wydarzeń nie da się zapomnieć. Na pewno nie da się przejść obok nich obojętnie. Trudno objąć rozumem ogrom okrucieństwa, jakie człowiek może zgotować swojej rodzinie, ale również, a może przede wszystkim, piekło którego nikt zdaje się nie dostrzegać, w które nikt nie wierzy. Przerażajace i pozostawiające człowieka ze smutną refleksją. Dzięki obszernej pracy reporterskiej, autorka stara się znaleźć odpowiedzi na pytania skąd wzięło się źródło zła, jakie ma podłoże, jakie okoliczności społeczne sprzyjały zaistnieniu opisanej sprawy, a przede wszystkim - jak to możliwe, że nikt nic nie wiedział o dramacie rozgrywającym się w sąsiedztwie. "Na oczach wszystkich" to jeden z najlepszych reportaży jakie czytałam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-11-2022 o godz 17:37 przez: Magdalena
Złość. Wkurzenie. Łzy. Bezsilność. To wszystko na przemian i razem towarzyszyło mi podczas czytania tego reportażu. Mała wioska na Kaszubach. Dom, w którym rozgrywało się piekło. Piekło dla Ewy i jej dwóch córeczek. Oprawca - mąż. Mariusz, który przed ślubem kochał, przytulał i zapewniał.. Zaczęło się od drobnych kłótni i alkoholu. Na dobre rozpętało się tuż po urodzeniu przez Ewę drugiej córki. Mariusz zamienił się w potwora. Choć i tak myślę, że to łagodne określenie. Gwałcił, bił, poniżał, zamykał w piwnicy, karmił jak psa.. To nawet nie brzmi jak motyw z filmu, to wręcz niepojęte! Wszystko działo się w czterech ścianach. Na zewnątrz, czy przy ludziach Ewa wciąż była "kochaniem", a córki oczkiem w głowie. Córki, które za zamkniętymi drzwiami były bite, molestowane i zmuszane do bicia własnej Matki. Nikt nie widział... Nikt nie zareagował... Nikt nie powiedział.. Nikt nie pomógł.. To przerażające jak wiejska społeczność potrafi być zamknięta. Jak widząc, czy choćby się domyślając nie reaguje. Bo to nie ich sprawa. Ile jeszcze dzieci musi umrzeć? Ile żon, matek musi zostać pobitych na śmierć? Kiedy, w końcu społeczeństwo nauczy się skutecznie tępić takie zachowania, a nie przyzwalać na nie milczeniem! Serce pękło mi nieraz czytając ten reportaż. Opróżnił mnie z emocji pozostawiając tylko wielką bezsilność. Po ludzku jest mi przykro i boję się o to ile kobiet wciąż trwa w takim piekle... Pani Katarzyna stworzyła naprawdę konkretną treść. Skupiła się nie tylko na przeżyciach Ewy, ale też na organach, które zawiodły lekceważąc pierwsze symptomy. Autorka przedstawiła również historię Kaszub, gdzie rozegrał się niejeden dramat i fakty przez które mogły być one spowodowane.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-11-2022 o godz 10:36 przez: wybitna.marzycielka
„Realia takiego dzieciństwa sprawiają, że akceptuje się przemoc jako zwykłą cenę związku”. . To najlepszy reportaż jaki do tej pory przeczytałam. Dokładnie opisany, poparty faktami naukowymi - co było ciekawe i pouczające - i rzeczywistymi wydarzeniami, które wciąż nie są doprowadzone do końca. Solidna praca autorki, która pracowała nad swoją lekturą 4 lata z pewnością nie poszła na marne. Zawarte są w tej książce losy pani Ewy i jej rodziny oraz wątki poboczne, które wpłynęły n wydarzenia i los z nimi związanymi. . O takich sprawach musi być głośno. Czytałam tą historie z wielkim bólem w sercu i zastanawiam się jak silnie działają na człowieka emocje, traumy, kiedy nie może sobie z nimi poradzić, kiedy je tłumi i jaki wpływ to ma na ludzki organizm. Bardzo podobało mi się, że wszystkie ludzkie zachowania były porównywane do badań przeprowadzonych na dany temat i było o nich nieco więcej - można bardzo wiele wynieść z tej książki pod kątem psychologicznym. W reportażu można znaleźć także wątek o historii Polaków - m.in. dlaczego jesteśmy takim a nie innym narodem, skąd się wzięły o nas stereotypy (np. alkoholika), jak pochodzenie (wieś/miasto, zachód/wschód, północ/południe) ma wpływ na nawyki, poglądy czy zachowania. . Niejednokrotnie chciałam rzucić książką o ścianę. Znieczulica ludzka doprowadza mnie do szału. . Mam nadzieję, że ofiary tej historii prowadzą już spokojne życie jakie im się należy, trzymam mocno za nie kciuki. Polecam reportaż każdemu, którego zainteresowała historia polskiego Fritzla.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-10-2022 o godz 08:08 przez: myszkakw
Pani Katarzyna Włodkowska jest autorką reportażu prasowego Dom zły, a po nim postanowiła napisać książkę Na oczach wszystkich, aby odpowiedzieć sobie na pytanie kto o tym wiedział oraz dlaczego tak to wszystko się potoczyło… Historia dzieje się na Kaszubach, choć samo miejsce mogło być jak wiele podobnych w kraju. Młoda kobieta poznaje mężczyznę, niby przystojny, szarmancki, zawrócił jej w głowie i zauroczył na tyle, iż zostaje jego żoną. Zamieszkują razem w domu daleko od wsi, pod lasem, ale blisko rodziny męża. Miało być tak pięknie, ale szybko okazuje się, że kobieta zostaje więźniem we własnym domu. Choć rodzi dwie córeczki, w międzyczasie doświadcza wiele zła. Jest zamykana w piwnicy, głodzona, bita, poniżana, gwałcona, aż traci momentami nadzieję na poprawę swojego losu. Ucieka z pomocą matki i brata, zabierając córeczki. Niestety okazuje się, że system, który powinien nieść pomoc w tej sytuacji zawodzi je i to kilkukrotnie. Jak bardzo kłamstwo, znieczulica, obojętność, niechęć do wtrącania się w sprawy innych, sądzenie że jest jak zawsze było… Jak bardzo to wszystko potrafi sprawić, iż ludzie stają się nieczuli i nieuważni na krzywdę innych? Jeśli szukacie książki na jeden czy dwa wieczory, to źle trafiliście. Ten reportaż czyta się powoli, stopniowo zagłębiając się w kolejne kręgi piekła, tak jak tkwiła w nich więziona kobieta. I gwarantuje Wam, że ta historia zostanie z czytelnikiem na długo! Książka głęboko mną wstrząsnęła i zapewne jeszcze długo będę myślała o tej historii.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-10-2022 o godz 12:17 przez: Inspiracje Klary
Lubicie czytać reportaże? Ja nie sięgam po nie często, bo jak już czytam, to takie z mocnymi tematami, więc zwykle muszę je później „odchorować”. I tak też było z książką „Na oczach wszystkich” Katarzyny Włodkowskiej. Jest to historia kobiety, która przez lata była zamykana przez męża w piwnicy i w której to przeżyła piekło na ziemi. Autorka wykazała się niesamowitą siłą i determinacją w dążeniu do prawdy. Nad tą książką pracowała 4 lata i tutaj to widać. Jest to opowieść o bólu, o samotności, o ogromnej krzywdzie, którą wyrządził kobiecie jej własny mąż, ale przede wszystkim o ludzkiej znieczulicy i historii polskich, małych miejscowości, małych społeczności. Społeczności, w których się wszyscy znają, niby wszystko o sobie wiedzą, plotkują, ale gdy dochodzi do prawdziwych dramatów, to milczą i uważają, że takie sprawy rozwiązuje się w rodzinie. Wstyd iść na policję, wstyd donosić, a że mąż bije, to normalne, więc co tu zgłaszać… To nie tylko opisany dramat rodziny i dążenie do ukarania sprawców, ale także obnażenie nieudolności polskiej policji czy prokuratury. Dodatkowo reporterka, chcąc zrozumieć tę znieczulicę, dała nam ogromną dawkę wiedzy historycznej Kaszub i ludzi tam żyjących oraz wiedzy psychologicznej, co daje nam bardzo szeroki obraz tej historii. Jestem bardzo poruszona, to jest jeden z takich tematów, o których trzeba mówić głośno i z pewnością ta lektura zostanie ze mną na dłużej. Bardzo ważna i mocna książka! Polecam serdecznie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-10-2022 o godz 11:28 przez: WolneLitery
Zdecydowanie OBOWIĄZKOWA lektura! Jest to oddanie głosu kobiecie, która przez lata była maltretowana, wykorzystywana i więziona przez swojego męża. Jej wołanie o pomoc i szansa na to, aby jej los poznało jak najwięcej osób. To przerażające, że w obecnych czasach, w niektórych miejscach cały czas jest ciche przyzwolenie na przemoc. W końcu każdy czasami lubi się napić i uderzenie swojej żony, to przecież nie jest nic złego, prawda? Autorka pokazuje nam prawdę! Prawda, która przez lata była lekceważona. Widzimy, jak mocno zawodzi tutaj aparat sprawiedliwości oraz zwykła ludzka empatia i troska o drugą osobę. To nie jest lekka i ciepła książka, ale taka, która pokazuje nam rzeczywistość. Przeniesiemy się tutaj na Kaszuby, miejsce, gdzie przez 4 lata Ewa przeżywała swoje domowe piekło. Kobieta, wraz ze swoimi córkami w końcu zdobyła się na niesamowitą odwagę i udało jej się uciec od swojego oprawcy! Ta sprawa działa się niedawno i to obok nas! Dla mnie jest to jeden z lepszych reportaży, jakich ostatnio czytałam. Pani Katarzyna Włodkowska podeszła do tematu bardzo rzeczowo, chociaż na pewno i jej nie było łatwo wchodzić w tę sprawę. Do tego wiele tutaj wstawek historycznych oraz pobocznych historii, które jeszcze lepiej pokazują nam całość i kulturę rejonu Kaszub oraz Pomorza. Zdecydowanie, mocno i z całego serca polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-10-2022 o godz 11:51 przez: Aneta
Książka pełna smutku i goryczy, ale zdecydowanie niesamowicie ważna i potrzebna. To w końcu głos z tej drugiej strony, pokazujący nam jak działają służby publiczne i jak umarzane są kolejne sprawy. Czytając ją, aż ciężko jest uwierzyć, że ta historia mogła wydarzyć się naprawdę i, że ktoś był w stanie znieść tak dużo. Do tego niesamowicie poruszyły mnie tutaj zwierzenia i zapiski dzieci. To, co dziewczynki musiały przeżyć w pierwszych latach swojego życia, będzie oddziaływało na ich całe dorosłe życie. Autorka dobrze to ujęła. Powiedziała, że realia takiego dzieciństwa sprawiają, że cierpienie zaczynają one traktować jak normalną cenę każdego związku i miłości. Myślę, że przeczytanie jej jest poniekąd oddaniem hołdu i szacunku osobom, które na co dzień doświadczają przemocy domowej. Często one milczą, boją się otworzyć i oczywiście wstydzą się swojej historii i tego, że są tak upokarzane. Ta książka to ich dojście do głosu i wykrzyczenie całego bólu, jaki musiały znosić. Mam nadzieję, że również my po jej przeczytaniu inaczej spojrzymy na otaczające nas osoby i będziemy pamiętać o tym, aby nie bać się pomagać, nawet jak ktoś mówi, że tej pomocy nie potrzebuje. Nie możemy reagować milczeniem, a niestety bardzo często ma to miejsce. Zdecydowanie jestem na tak!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-10-2022 o godz 21:31 przez: pati9475
Sprawa "polskiego Fritzla" wstrząsnęło Polską. Maltretowana i przetrzymywana przez 2 lata w piwnicy żona, milczący świadkowie i brak reakcji władz - tak wyglądało piekło na ziemi. Katarzyna Włodkowska wykonała tytaniczną, świetną pracę dziennikarską, aby pomóc ofierze bestialskiego mężczyzny i nagłośnić prawdę. Nie zliczę, ile razy łapałam się za głowę czytając o tym, jak bardzo całą sprawa zostało zlekceważona przez otoczenie - dosłownie, jak w tytule, na oczach wszystkich rozgrywał się dramat, któremu można było w wielu momentach zapobiec. Emocje w relacjach Ewy (zmienione imię byłej już żony) i jej córek z tego, co działo się w zaciszu ich domu przyprawiały mnie o gęsią skórkę i łzy bezsilności - długo nie zapomnę wstrząsających obrazów, które towarzyszyły kolejnym przytaczanym wspomnieniom. Co ważne, książka poza bezpośrednimi relacjami z przebiegu zdarzeń zarysowuje również szerszy horyzont historyczny, społeczny i psychologiczny. Pomaga to głębiej wgryźć się w okoliczności oraz mechanizmy, które doprowadziły do całej historii. Nie będę ukrywać - to trudna lektura. A przy tym całym ciężarze, jaki wywołuje, jest jednocześnie niezwykle potrzebna, bo to nie jest odosobniony przypadek przemocy. Warto przeczytać, warto otworzyć oczy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-10-2022 o godz 10:29 przez: Zuzanna
Jest to przejmujący zapis ludzkiej tragedii. Tekst obezwładnia czytelnika, sprawia, że odbiorca czuje dyskomfort. Reportaż tym bardziej wywiera wpływ na czytelnika, że pojawiają się fragmenty opisane z perspektywy żony - ofiary przemocy domowej. Opis tego co czuła wywołuje ciarki na ciele. Autorka nie tylko wykonała imponującą pracę podczas zbierania materiałów, ale również umiejętnie opisała piekło dziejące się za zamkniętymi drzwiami. Autorka zadbała o każdy najmniejszy szczegół. Starała się zebrać rzetelne informacje i przekazać je dalej. Katarzyna Włodkowska poświęciła cztery lata swojego życia dla sprawy, która nie może zostać przemilczana. Najtrudniejsza podczas lektury jest świadomość, że nie czytamy o fikcji, tylko o czyjejś prawdziwej tragedii. Książka zmusza czytelnika do otwarcia oczu i nastawienia uszu na krzywdę innych. Brak podjęcia akcji podczas, gdy ktoś za ścianą walczy o życie, również jest zbrodnią. Polecam ,,Na oczach wszystkich” osobom, które są w stanie przebrnąć przez morze okrucieństwa. Reportaż wart jest uwagi. Jestem pełna podziwu dla autorki, że udało jej się zebrać tak wiele szczegółów dotyczących przemocy, jak i jej umiejętności pisarskich. Tekst emanuje bólem i cierpieniem, których doświadczyła ofiara.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-10-2022 o godz 15:02 przez: bilonka
"Dziś myślę, że można było dopytać"... To zdanie wypowiedziane przez Elżbietę, jedną z mieszkanek Kaszub , utkwiło mi bardzo w głowie. "Na oczach wszystkich" to reportaż polskiego Fritzla. Ta historia wydarzyła się naprawdę! A autorka książki wykonała świetną pracę przy zbieraniu całego materiału. Wypowiedzi Ewy ( imię zostało zmienione) , kobiety więzionej, molestowanej i gnębionej psychicznie jak i fizycznie potrafią zmrozić krew w żyłach. W książce bardzo dokładnie jest opisane, jak ludzie żyjący obok tej rodziny, którzy mogli zareagować ale woleli udawać, że nic nie widzą. I tak jest niestety w dzisiejszych czasach. Boimy się reagować... Bo może ktoś poczuje się urażony, bo przecież to nie moja sprawa, bo może jest winny/winna. A potem słyszymy w telewizji,że zabił żonę i dzieci... Takich rodzin jak rodzina z tej książki jest wiele. Kobiety boją się odzywać, bo i tak nie otrzymują pomocy, a później mają tylko gorzej w swoich czterech ścianach... Dzieci na to patrzą i idąc w swoje dorosłe życie, wychodzą z założenia że bicie czy molestowanie to normalna rzecz... To bardzo trudna książka, ale uważam , że powinna być obowiązkową lekturą w szkołach! Dlaczego? Bo to reportaż o przemocy i ludzkiej znieczulicy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-11-2022 o godz 15:03 przez: Milena
'Na oczach wszystkich' @katarzyna_wlodkowska Wstrząsający reportaż o jednej z najstraszniejszych historii, która miała miejsce w Polsce kilka lat temu. Mariusz, nazywany 'polskim Fritzlem' więził żonę w piwnicy, maltretował, głodził, poniżał na wszelkie możliwe sposoby. Brutalnie krzywdził swoje córki. Kiedy udało im się uciec, a cała sprawa ujrzała światło dzienne, prokuratura nie uwierzyła w zeznania, trzykrotnie umarzając sprawę. Czy to możliwe, że oprócz pokrzywdzonych nikt tego piekła nie widział? Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Czytając ją byłam przerażona i wściekła. Nie mogłam pojąć jak można tak lekceważyć drugiego człowieka i nie mówię tutaj tylko o oprawcy, ale również porażającej znieczulicy instytucji społecznych, organów ścigania, znajomych, sąsiadów... Jest to jedna z najlepszych pozycji, jakie w tym roku czytałam. Przystępny język, spora ilość dialogów, ciekawe wstawki historyczne, dogłębna i profesjonalna analiza sprawy. Myślę, że długo nie zapomnę o tej historii. Żałuję tylko, że nie jest to literacka fikcja.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-10-2022 o godz 15:24 przez: Patrycja
Słowem wstępu-jest to reportaż, w którym autorka opisuje i rozkłada na czynniki pierwsze zdarzenia, okrutne zdarzenia, które wydarzyły się na prawdę. Dlatego nie polecałabym tej książki młodszym i wrażliwym na krzywdę osobą. Mariusz Sz. można by powiedzieć „miły facet, dzień dobry na klatce zawsze mówił”, szarmancki dżentelmen. Do dnia ślubu. Potem została uwięziona w piwnicy. Bez kontaktu ze światem, z marnym chlebem i szklanką wody. Zmuszana do stosunków płciowych z mężem i jego kolegami przetrwała dwa lata. Kiedy udało jej się uciec wraz z dwoma córkami(które również przeszły przez piekło tylko kilka metrów wyżej) ciężkie czasy się nie skończyły. Zaczęło się dochodzenie. Włodkowska opisuje tutaj jak porażające jest działanie krajowej prokuratury, władzy sądowniczej, instytucji społecznych na przykładzie tej 4-letniego śledztwa Jest to reportaż bardzo trudny pod kątem psychicznym ale napisany w bardzo przystępny sposób, napewno jeden z lepszych jaki możecie przeczytać Ogromny szacunek dla pani Kasi oraz bohaterki wraz z córkami.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-10-2022 o godz 19:09 przez: Daria
„Na oczach wszystkich. Historia przypadku polskiego Fritzla” to historia polskiego małżeństwa. Mąż maltretował żonę i córki, a prokuratura im nie uwierzyła. Trzykrotnie. To wstrząsający reportaż. Już sam temat jest trudny, a wręcz nie do uwierzenia jest to, że te wydarzenia miały miejsce zaledwie 12 lat temu. Śledztwo zostało przeprowadzone niedokładnie i umorzone. Nie uwierzono ani kobiecie, ani jej córce. Opinie biegłych były pomijane. Podobnie jak słowa ofiar. Nie sprawdzano bilingów, świadkowie kłamali i nikogo to nie interesowało. To naprawdę przerażające jak wiele zaniedbań było w tej sprawie. Niektórych ludzi pociągnięto do odpowiedzialności, a innych wykorzystano jako kozły ofiarne. Niestety prawo nie zawsze jest sprawiedliwe. Uważam, że jest to książka warta uwagi. Pokazuje, że powinniśmy reagować kiedy widzimy, że dzieje się coś niedobrego, a nie udawać, że tego nie widzimy czy po prostu ignorować. Pomimo trudnej tematyki, ten tytuł czyta się szybko i bardzo dobrze. To po prostu trzeba przeczytać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-09-2022 o godz 15:22 przez: AnnkaMal
Najlepsza książka, którą w tym roku czytałam. Nie da się przez nią przejść bez emocji i łez. Ja spłakałam się już po pierwszych stronach! Historia, która nigdy nie powinna się wydarzyć, a która była tak niedawno i tak naprawdę, tak blisko nas. Czemu ludzie potrafią być takimi potworami? Jeśli nie znacie historii Pani Ewy, to zdecydowanie każdy powinien ją poznać, a jeśli wcześniej już o niej słyszeliście, to ta książka uzupełnia wiele faktów i jest napisana bardzo profesjonalnie i rzetelnie. Dużo mamy tutaj również wstawek historycznych, które wnoszą wiele do całej historii. Dodam, że książkę czyta się naprawdę błyskawicznie! Mimo tego, że jest to reportaż, to napisany jest w formie bardziej obyczajowej, ze sporą ilością dialogów. Dla mnie jest to ogromny plus tej książki, ponieważ jest ona dla każdego odbiorcy. Ja polecam ją z całego serca. Ta historia nie może zostać zapomniana i cały czas powinniśmy o niej przypominać, tym bardziej że cały czas się ona nie zakończyła. Oby ta książka pomogła!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji