5/5
28-07-2015 o godz 17:31 przez: Anna
Dezawuuje relacje damasko-męskie. Świetnie napisana. Dobra, współczesna proza. Jestem pod wrażeniem.
Czy ta recenzja była przydatna? 3 0
5/5
26-08-2015 o godz 20:01 przez: stork
Fan sensacji, SF i fantasy czytający "kobiece kawałki"? Też wydawało mi się to niemożliwe, ale z opisu na "skrzydełku" wynikało, że może to być kobieca wersja "Pokolenia IKEA", więc spróbowałem. Poza tym, skoro żona już kupiła, to na wszelki wypadek trzeba było sprawdzić, dlaczego "wsiąkła" na cały wieczór i pół nocy ;)

Pierwsza część faktycznie mogłaby być porównana do wspomnianej przeze mnie książki gdyby nie JĘZYK. Tak dobrze i ładnie napisanej książki dawno nie czytałem (może u mojego ulubionego Piekary można znaleźć równie bogate metafory) - ubarwiona jest tak świetnie dobranymi SŁOWAMI, że nawet tak banalne sprawy jak rozmowa dwóch przyjaciółek i knucie jak wrobić jakiegoś bawidamka w niezłą kabałę czyta się świetnie. Wciągnęła mnie, chciałem dowiedzieć się jak kończy się ta dobrze zapowiadająca się intryga. I tu znów zdziwienie - nic nie jest takie, na jakie wygląda - ta książka jest wyjątkowa, bo przenosi w czasie, opowiada wiele historii na raz, a wszystko koncentruje się wokół głównej bohaterki. Kojarzy mi się z "Atlasem chmur" w swojej wielowątkowości, tajemniczości i zazębieniu historii ze sobą.
Tu nadchodzi druga część, która jest niejako konsekwencją wydarzeń z części pierwszej, lecz zawiera także historie "zaprzeszłe", które wydarzyły się dużo wcześniej. I te historie przypominają mi moje początki w Warszawie - może każdy kto dziś jest po 40ce tak miał, gdy przenosił się dosłownie z walizką słoików do stolicy i zaczynał od zera. Życie na kanapkach i "chińskich zupkach", szarpanie się w cuglach korporacji, brak kasy, kłopoty w małżeństwie, rozwód. Podniesienie się z upadku, walka o swoje życie i nowe "lepsze jutro" - historia wielu z nas, ale także ostrzeżenie dla tych, co dopiero mają szansę to wszystko sami przejść - może po tej lekturze paru błędów uda się uniknąć i zaoszczędzić 10 lat życia (teoretycznie tych najlepszych, które wielu traci na bezsensowne trwanie w stagnacji, beznadziei i bez widoku na poprawę sytuacji). Choć wtedy taki czytelnik nie doceni tej historii :)

Reasumując - polecam miłośnikom PIĘKNIE napisanej, dobrze opowiedzianej historii, która trzyma się kupy, jest prawdziwa, i w której można wiele wątków ze swojego własnego życia odnaleźć (a dla 20-to latków wersja jest taka: to wszystko macie szansę przeżyć, chyba, że przeczytacie i umiejętnie pokierujecie swoim życiem ;))

PS. To nie jest tylko "kobiecy" kawałek.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
5/5
17-08-2015 o godz 19:02 przez: Sławek
To chyba najbardziej wyczekiwana powieść ostatnich lat!

Autorka, która przez ponad dekadę prowadziła blogi (obecnie Zacharzewską na morfinie, poprzednio - jeszcze bardziej popularny i wielokrotnie wyróżniany blog na Onecie - niestety już nieistniejący) przyzwyczaiła nas do wysokiej jakości swojego pisarstwa, szczerości, niezwykłej zdolności obserwacji świata oraz cynizmu. W jej tekstach zawsze roiło się od damsko-męskich przygód i singielskich ekscesów. Przez wszystkie lata tak właśnie żeśmy ją widzieli: niezależną, przebojową, odnoszącą sukcesy i traktującą nas, mężczyzn, jak przedmioty jednorazowego użytku (co czasem, przyznaję, było irytujące).

Nagle, w swojej debiutanckiej powieści Zacharzewska ujawniła nową twarz, której istnienie dotychczas mogliśmy tylko podejrzewać. Zrobiło się trochę lirycznie i trochę smutno. A laska, która przez lata była idolką wszystkich imprezowiczek nagle opowiedziała nam historię (swojej?) platonicznej miłości i nieudanego małżeństwa.

Wszyscy wiemy, że miłość platoniczna nie musi być mniej prawdziwa niż erotyczna. Może być również odwzajemniona i bardzo często jest długotrwała. To miłość wysublimowana i uwznioślona, pozbawiona elementu seksualności, za to silniej podbudowana intelektualnie. Będąca - IMHO - genezą wszystkich klubowych ekscesów i szukania spełnienia w alternatywach. Do czego zresztą narratorka powieści się otwarcie przyznaje.

Czy po przeczytaniu "Na morfinie" zrozumiałem fascynujący mnie przez lata fenomen kobiety inteligentnej, fatalnej i działającej na facetów jak lampa na ćmy? Może trochę, ale wciąż mam niedosyt. Ta historia nie jest skończona dopóki żyją bohaterowie. Taka miłość nie może się skończyć podniesioną z podłogi kępką kociej sierści.

A tak w ogóle Konrad to frajer.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
2/5
17-03-2016 o godz 09:04 przez: KobieceRecenzje365

O książce "Na morfinie" Anny Zacharzewskiej, dowiedziałam się przypadkiem, gdy natrafiłam na FP autorki na portalu społecznościowym. Zakochałam się w projekcie graficznym okładki. Kobieta w stylu femme fatale i ta cała tajemniczość, to coś co spowodowało, że wiedziałam, że dołączę ją do listy "muszę przeczytać". Gdy dostałam możliwość przeczytania jej i zrecenzowania, byłam po prostu złakniona poznania tej historii.


"Ola, 29-latka po burzliwym rozwodzie trafia do powtórnego obiegu na rynku randkowym. Zmieniony przez erę cyfrową świat konfrontuje ją z rzeczywistością, w której znane z przeszłości prawdy i przepisy na życie nie obowiązują, a romantyczne rojenia o partnerze doskonałym, ekscytującym seksie i szczęśliwym ever after okazują się niczym więcej niż pensjonarską naiwnością. W nowym wspaniałym świecie mężczyźni mają działanie odurzające, ale nie gaszą pragnienia. Kobiety walczą o przetrwanie – głównie z własną frustracją. A nudna pozornie normalność jest nagrodą tylko dla prawdziwie wytrwałych."

Powieść zaliczę do tych trudnych, ale dobrych. Porusza bardzo poważny temat, który jest w naszym społeczeństwie często przemilczany i z którego nadal nie zdajemy sobie sprawy albo nie chcemy sobie zdawać. Pokazuję nam nagą prawdę o naszych związkach oraz uświadamia jak zmienia się po latach nasze myślenie. Obrazuje też walkę kobiety o przetrwanie. Irytowały mnie przeskoki myślowe bohaterki, przez co momentami łatwo było się pogubić. Mimo wszystko książka mi się podobała i cieszę się, że mogłam zgłębić całą historię, poznać bohaterkę i w pewnym momencie się z nią zżyć. Oczywiście historia często była nieprzewidywalna, przez co tak naprawdę każda moja teza na temat zakończenia była obalana.

Książkę polecam, jest to na pewno dobra pozycja dla tych którzy lubią powieści z motywem psychologicznym.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
1/5
17-04-2016 o godz 18:30 przez: Kozidrak

Przeczytalam to dzielko z uwaga. Niestety sytuacje opisane w tej ksiazce wydaja sie byc sztucznie wymyslone i po prostu bardzo malo prawdopodobne. Dialogi porazaja sztucznoscia, sytuacje ktore maja byc dramatyczne sa po prostu groteskowe. Wezmy na przyklad rozmowe Oli z jej przyjaciolka, nie wyobrazam sobie zeby w taki sposob rozmawialy ze soba dwie w miare mlode dziewczyny ktore maja choc odrobine oleju w glowach. Glupota i powierzchownosc tych dialogow pasuje bardziej do telenoweli (i to nawet nie polskich lecz tych naprawde kiczowatych poludniowo amerykanskich, polecam wenezuelskie albo argentynskie). Konrad, wydaje sie byc gejem od poczatku, i to ze na koncu sie ujawnia nie jest wcale niespodzianka.
Trudno byc zaskoczonym kiedy jak to sie mowi wszystkie znaki na niebie i na ziemi o tym swiadcza. Niepotrzebie natomiast okazuje sie rowniez ze Hanna jest lesbijka. Poza tym jaka mloda dziewczyna, jak Ola, nawet po burzliwym rozwodzie zdecydowala by sie na trojkat ze swoim szefem i jego zona? Zupelnie nie do uwierzenia. Koncowa "afera" pomiedzy Ola i zona
jej szefa jest po prostu...smieszna....i ich wspolna wyprawa na Babia Gore (czy to wplyw edytora wydawnictwa turystycznego pascal?), gdzie, Ola spotyka przypadkiem swoja pierwsza milosc z liceum, wsrod "pieknych Beskidzkich widokow"? To przecie kicz nie z tej ziemi. Usmialam sie do lez. Nie wiem jakim idiotkom to sie moze podobac. Ale posmiac sie mozna....








Czy ta recenzja była przydatna? 1 5
5/5
03-09-2015 o godz 19:59 przez: Dorota
Mam 35 lat. Mieszkam w Warszawie. Pracuję, zarabiam, awansuję. Mam byłego męża, z którym zwyczajnie nie wyszło. Dlaczego? O tym się nie rozmawia. Nie mówi o cichych dniach, złośliwościach ani tym, że mój ex zazdrościł mi pensji i dobrej pracy. Że za każdym razem, gdy coś mi się udawało, on nie był zadowolony. Mało powiedziane. Był zwyczajnie zły. Rozstaliśmy się i teraz ja randkuję - jak bohaterka tej książki...

Czytając czułam się jakby ktoś siedział w mojej głowie. Ta powieść mną wstrząsnęła ale również pozwoliła odczuć ulgę, że ktoś w końcu powiedział to, czego ja wstydziłam się powiedzieć nawet swojej przyjaciółce. Czuję się lepiej. Nie jestem sama. Ktoś mnie rozumie i nie udaje, że zawsze jest super.

Bardzo dziękuję Annie Zacharzewskiej za tą niesamowitą książkę i to, że nie napisała kolejnej bzdurnej, oderwanej od rzeczywistości historii jak z Harlequina. Powieść jest wspaniała!!!!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
24-10-2015 o godz 20:54 przez: anna42
Z ciekawośćia sięgnełam po tę pozycję, mimo że już ze streszczenia wiało chałą....wielki świat, błyskawiczna kariera, palestra, wielka miłość .... Niestety moje obawy okazały się słuszne....Chaliszcze (wydane przez turystyczne wydawnictwo, no cóż, wydajcie lepiej dobry przewodnik jak schodzić z Babiej Góry? którędy najlepiej na Szyndzielnię?). Zacharzewska umie formować poprawne zdania ale styl zalatuje tanim prowincjonalnym romansidłem, gdzie znowu kobieta jest ofiarą losu. Sama jestem wziętym prawnikiem i znam dobrze ten świat "biznesu". Nie jest tak źle, pani Aniu, ani tak dramatycznie, trzeba po prostu troche uwierzyć w siebie a nie rozczulać się nad swoimi kompleksami! Pod koniec już tylko ziewałam...
Czy ta recenzja była przydatna? 1 2
1/5
17-12-2015 o godz 18:09 przez: Mimi Kloatzs
Czytanie tej książki jest jak słuchanie bardzo rozmownej i gadatliwej kobiety, która skacze z tematu na temat w niekończących się dywagacjach. No słowotok! W uszach mi jeszcze terkocze....(i to od czytania!). Może to zapis sekwencji sesji terapeutycznych z psychoanlitykiem ale przynajmniej psychoanialityk jest opłacany i to hojnie -- nawet kiedy sobie przysypia od czasu do czasu. Historia Oli i Konrada jest rodem z telenoweli mam która mam nadzieje nigdy nie powstanie..... Nie polecam. Knot i tyle!

Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
1/5
28-03-2016 o godz 05:17 przez: Justyna K

Ta książka to historia miłości dwojga młodych ludzi. Ok, brzmi dobrze. Nie pierwsza i nie ostatnia. Ale gdzie był edytor? Ta książka wymaga wiele pracy...Przede wszystkim zbyt wiele zagnieżdżonych dygresji, co ślina na język przyniesie...no nie da sie tego czytać

Prawdopodobnie firma wydawnicza nie dysponuje kwalifikowanymi edytorami - specjalizując się w turystyce....
Czy ta recenzja była przydatna? 1 4
1/5
09-01-2016 o godz 01:52 przez: CzarnaKocica
Dostałam tę książkę na Boże Narodzenie od mojego narzeczonego. Cóż, cieszę się, że również kupil mi kolczyki inaczej byłby w tarapatach. Udało się przejść przez pierwszą połowę - dalej było to po prostu nie do czytania. Znam ten świat całkiem dobrze i nie jest to wcale tak. Dziewczyny jak Ola zostaja sekretarkami a nie CFO....nikt w to nie uwierzy!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
1/5
01-11-2015 o godz 20:37 przez: MonikaZet

Marzenia kopciuszka, przeczytalam w samolocie, bo nie bylo nic innego do roboty. Marna to "literatura", raczej takie nowe romansidlo. Jak nie ma juz zupelnie nic do roboty - to mozna zabic tym troche czasu. Lot powrotny mam znow przez Paryz (ach ten ryan air!) i nie mam nic do czytania, bo to poszlo jak woda...
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
1/5
06-08-2016 o godz 10:41 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
1/5
16-11-2015 o godz 15:25 przez: Magda
Co za rozczarowanie ! Blog był dobry. Ale nie można zrobić książki na blogach sklejonych ze sobą. Zbyt wiele dygresji i płytkich obserwacji (skomplikowany język nie pogłębia intelektualnej płycizny, Aniu!).

Czytelnik potrzebuje nieco morfiny aby przetrwać!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
1/5
19-04-2016 o godz 12:04 przez: Patrycja
fajna okładka, która zachęciła do kupna, a w środku totalne nic.... niby jakaś akcja się zawiązuje... i znowu nic. Nijakie zakończenie. W dodatku autorka opanowała kilka bardziej skomplikowanych słów, które wciąż się w książce przewijają... szkoda 30 zł.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 3
1/5
16-04-2016 o godz 03:42 przez: Anonim
Ta recenzja została usunięta, ponieważ jej treść była niezgodna z regulaminem
5/5
11-10-2015 o godz 00:02 przez: Anastazja
Od pierwszych stron nie mogłam się oderwać - czytałam dosłownie wszędzie, w domu, w autobusie, na lanczu w pracy. Zmysłowo napisana, przepięknie opowiedziana historia. Polecam z całego serca!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
19-07-2016 o godz 11:18 przez: Danka
Mocna, szczera, rozkladajaca czytelnika na czynniki pierwsze - zwlaszcza jesli dzieli z bohaterka losy i pokolenie. Trudna i wprawiajaca w stan glebokiej zadumy. Dla mnie super.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
1/5
16-10-2015 o godz 07:33 przez: Zbigniew123

Nudnawy, sprawnie napisany kicz. Okladka dobrze zaprojektowana. Ale im dalej tym gorzej. Ostatnie strony nie do strawienia. Serek topiony....
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
1/5
02-12-2015 o godz 02:17 przez: jadzia

Glanc pomada i tyle. nuda nuda i jeszcze raz nuda - no bo ile? we wte i na odwyrtke to samo
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
1/5
27-04-2016 o godz 20:43 przez: michał
o ten ksiazce. Ale sie nie da. Brak mi takiego słowotoku, po prostu.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 3
Więcej recenzji