4/5
29-03-2021 o godz 12:26 przez: agraaafka
Minęło prawie 20 lat od tajemniczego zaginięcia najstarszej z trzech sióstr Julii. Dziewczyna zniknęła bez śladu, sprawa nie została rozwiązana. Brak odpowiedzi na nurtujące pytania członków rodziny, pozostawił swój ślad w psychice i złamanych, niezagojonych ranach w sercach. Co więcej, tragedia naznaczyła swoje piętno, ojciec popełnił samobójstwo, matka zamknęła się na relacje z córkami i unikała drażliwego tematu, a siostry zerwały ze sobą kontakt na wiele długich lat.  Mija 20 lat od tamtych strasznych wydarzeń. Dzisiaj każdy z żyjących członków rodziny prowadzi własne życie, nie wiedząc, jak się ma i żyje druga osoba.  Na oczach Claire w zaułku uliczki, zostaje zamordowany Paul, wpływowy milioner i jej pedantyczny mąż. Claire po raz drugi staje w obliczu tragedii, obawiając się, że psychicznie może się z tego nie podnieść.  Po nalocie służb porządkowych Claire robi porządki w rzeczach męża. Odkrywa zaskakujące materiały filmowe, a właściwie wręcz przerażające i obrzydliwe filmy, na których zakapturzony mężczyzna gwałci i zabija młode dziewczyny. Claire jest mocno zaniepokojona swoim odkryciem i nie jest przekonana, czy może zaufać wymiarowi sprawiedliwości, który przed laty już raz ją zawiódł. Zastanawia się, jakim sposobem tego rodzaju materiały znajdują się na urządzeniach jej poukładanego i dobrze wychowanego męża. Kobieta zaczyna mieć poważne wątpliwości, czy jej mąż to przypadkowa ofiara morderstwa, czy przez wiele lat dzieliła wspólny dom z psychopatą. Claire i Lydia, dotąd mocno skonfliktowane siostry, podejmują prywatne śledztwo. Claire podejrzewa, że ich wspólna najstarsza siostra mogła zginąć w podobny sposób jak dziewczyny z kolekcjonerskich filmów jej męża. Kobiety jeszcze nie zdają sobie sprawy, jak mocno weszły na rzęski grunt. Wspólnie przekonają się o tym, że w ich przypadku czas absolutnie nie zagoił ran, a wręcz je niebezpiecznie jątrzył.  Siostry są mocno zdeterminowane i zaangażowane w śledztwo. Są gotowe, aby poznać bolesną prawdę, której się poniekąd spodziewały, ale nie do końca chciały w nią uwierzyć. Nie miały jednak tej pełnej świadomości, że morderca znajduje się tak blisko.. Fabuła całkiem w sobie jest interesująca i dobrze stworzona. Czytelnik razem z Claire i jej siostrą podążają kolejnymi tropami i pojawiającymi się elementami składanki. Fragmenty budujące pełen obraz postaci Paula okazują się coraz bardziej zaskakujące, ale i zatrważające. Przez większość lektury Czytelnik będzie się zastanawiał nad motywami popełnionych morderstw na młodych kobietach i kanwy całej historii powiązanej z tymi morderstwami.  Z jednej strony nie jestem zaskoczona tym, jak człowiek jest w stanie zapędzić się w kreatywnym podejściu do popełnianych zbrodni, niemniej, jestem nieco oszołomiona skalą okrucieństwa stosowanych metod wobec mordowanych młodych dziewczyn. Nie sądziłam, że w głowie mogą się rodzić tak makabryczne scenariusze zbrodni, które były realizowane ze szczegółami, pod ścisłym nadzorem, punkt po punkcie. Podsumowując, sam w sobie kryminał jest w porządku. Czytelnik wraz z siostrami, Claire oraz Lydią wspólnie odkrywa kolejne karty, ale już samo dowiedzenie się prawdy i poznanie prawdziwych motywów działań oprawcy są druzgoczące, przerażające i po prostu nieludzkie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-10-2015 o godz 18:44 przez: Zaczytana bez pamięci
Należę do czytelniczek lubiących thrillery. Jestem wobec nich bardzo wymagająca. Nie każda książka jest w stanie spełnić moje wymagania. Czy powieść Karin Slaughter zaspokoiła moją cotygodniową żądzę krwi?
4 marca 1991 roku dziewiętnastoletnia Julia zniknęła bez śladu. Ten dzień już na zawsze położył się cieniem na jej rodzinie. Ojciec dziewczyny popełnił samobójstwo, a dwie jej młodsze siostry, Lydia i Claire, zerwały ze sobą kontakt.
20 lat później rodzinę dotyka kolejna tragedia. Ginie mąż Claire, Paul, który zostaje zamordowany. Po pogrzebie mężczyzny, żona zaczyna przeglądać jego rzeczy. Odnajduje w nich filmy o niepokojącej treści. Są na nich nagrane brutalne gwałty i morderstwa młodych dziewcząt. Claire jest w szoku. Zaczyna zastanawiać się nad tym, czy mąż także brał udział w tych chorych procederach. Czy to możliwe, że przez 18 lat żyła pod jednym dachem z psychopatą?
W obliczu tych wydarzeń Lydia i Claire zawieszają na chwilę wojenny topór. Postanawiają zjednoczyć siły, by wspólnie rozwiązać zagadkę z przeszłości. To będzie dla nich bardzo bolesna podróż w czasie, podczas której na jaw wyjdą szokujące fakty. Czy uda im się przetrwać kolejną burzę?
Akcja powieści toczy się bardzo szybko. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Każdy szczegół jest istotny i przybliża do rozwikłania zagadki. Dojście do prawdy po tylu latach nie jest wcale takie proste, tym bardziej, że wciąż istnieją osoby, które wolałyby, by pozostała ona nadal ukryta. Karin Slaughter serwuje bardzo krwawe opisy (w końcu jej nazwisko, po polsku "rzeź", do czegoś zobowiązuje). Autorka w mrożący krew w żyłach sposób opisuje to, jakim torturom zostały poddane ofiary. Czytając je, czułam, że moje serce bije w piersi jak oszalałe. Bardzo to przeżywałam. Czułam ból i strach tych kobiet. Kilka razy nawet ocierałam z policzka łzy. Dawno nic mną tak nie wstrząsnęło.
Lydia i Claire były zdane wyłącznie na siebie. Policja była skorumpowana i nie miała najmniejszej ochoty, by im pomóc. Nie leżało to w jej interesie. Inni za przeszkadzanie w dojściu do prawdy płacili więcej.
Ta powieść od początku do końca trzymała mnie w napięciu. Byłam tak pochłonięta lekturą, że prawie padłam na zawał, gdy zadzwonił mi telefon. Byłam zła, że muszę go odebrać. Nie lubię być odrywana od książki w najlepszym momencie. Nagły zwrot akcji wcisnął mnie w fotel i nie pozwolił z niego wyjść aż do ostatniej strony. Takiego rozwiązania zagadki się nie spodziewałam. Żałuję, że nie mogłam zobaczyć swojej miny, gdy prawda wyszła na jaw. Moje oczy były zapewne większe niż spodki.
Tu nie ma miejsca na sentymenty, jest krwawa rzeź. Cała historia wydaje się bardzo wiarygodna i to jest przerażające. Gdy pomyślę, że takie rzeczy dzieją się naprawdę, przeszywa mnie dreszcz. W głowie mi się nie mieści to, że jeden człowiek może zgotować drugiemu takie piekło.
Jeśli szukacie naprawdę mocnej książki, o której szybko nie zapomnicie - rozejrzyjcie się za powieścią Karin Slaughter. Uwierzcie mi, ona podnosi ciśnienie lepiej niż mocna kawa. Czyta się ją z wypiekami na twarzy i ciarkami na całym ciele. Majstersztyk. Gorąco polecam wielbicielom dobrych thrillerów z odrobiną psychologii.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-05-2021 o godz 18:33 przez: Freya
Karin Slaughter to amerykańska autorka powieści kryminalnych i thrillerów, która w 2001 roku zadebiutowała powieścią „Zaślepienie”. Książka ta została nominowana do Nagrody Sztyletu przyznawanej przez międzynarodowe Stowarzyszenie Pisarzy Literatury Kryminalnej za literacki debiut. Jej powieści przetłumaczone zostały na 36 języków, a liczbę sprzedanych egzemplarzy szacuje się na 35 milionów. Na moim blogu pojawiło się kilka recenzji książek należących do serii o agencie Willu Trencie. Tym razem jednak w moje ręce trafiła powieść spoza tego cyklu. Czy przedstawiona w niej historia zachwyciła mnie tak jak inne spod pióra Karin Slaughter? Mija prawie 20 lat od zaginięcia dziewiętnastoletniej Julii. Sprawa nigdy nie została wyjaśniona, ojciec po bezskutecznych poszukiwaniach córki popełnił samobójstwo, dwie siostry zaginionej nastolatki Claire i Lydia zerwały ze sobą kontakt, a matka unikała rozmów o Julii i postanowiła ochłodzić swoje relacje z córkami. Czy jest coś, co jeszcze bardziej może pogmatwać więzi w tej rodzinie? Claire wraz z mężem zostaje zaatakowana przez nieznanego napastnika w ślepej uliczce. Paul, chcąc obronić swoją żonę, przyjmuje na siebie śmiertelny cios nożem. Umiera w ramionach Claire. Pogrążona w żałobie kobieta porządkując rzeczy swojego zmarłego męża, natrafia na przerażające filmy pornograficzne, które przedstawiają zgwałcenie i zamordowanie młodej kobiety. Claire nie ma pojęcia, dlaczego jej spokojny, dobrze ułożony mąż miałby oglądać tak brutalne sceny. Zapala jej się jednak w głowie czerwona lampka i podążając tropem makabrycznych filmów, postanawia dowiedzieć się prawdy o swoim zmarłym mężu, którego być może wcale tak dobrze nie znała. Anna Kilpatrick, nastolatka ucząca się w tej samej szkole, co córka Lydii, również znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Poszukiwania trwają, lecz Lydia wie, że mogą nie przynieść żadnych rezultatów, tak jak w przypadku jej siostry Julii, która zaginęła dwadzieścia lat wcześniej i słuch o niej zaginął. Dlatego też kobieta emocjonalnie angażuje się w sprawę zaginionej dziewczyny. Drogi skłóconych ze sobą przed laty sióstr ponownie się ze sobą schodzą. Obie mają podejrzenia, że zarówno ich siostra Julia, jak i zaginiona Anna Kilpatrick mogły znaleźć się w podobnej sytuacji, co dziewczyna z filmów, które posiadał Paul. Nie mając zaufania do organów ścigania, siostry podejmują własne śledztwo, które ma doprowadzić ich nie tylko do mordercy, ale również pozwolić znaleźć odpowiedzi na pytania, które stawiają sobie przez ostatnie dwadzieścia lat. Fabuła książki jest niezwykle ciekawa, choć dość przewidywalna. Akcja rwie do przodu i porywa niczym górski potok. Karin Slaughter już nie jeden raz pokazała, że potrafi trzymać czytelnika w napięciu aż do ostatnich stron książki i wzbudzić w nim dreszcze emocji. Tak było i tym razem. Wydarzenia przedstawione w powieści sprawiają, że włos jeży się człowiekowi na głowie. W książce pojawia się kilka mniej lub bardziej związanych ze sobą wątków, a sama historia przedstawiona została z perspektywy aż trzech osób. Dalsza część recenzji na: http://tamczytam.blogspot.com/2021/03/moje-sliczne.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-10-2015 o godz 15:46 przez: Wkp
Rzadko czytam thrillery, a przynajmniej rzadko czytałem je w ostatnich latach. Powód? Nie potrafiłem znaleźć w nich niczego oryginalnego czy wartego uwagi. Wciąż jednak natrafiam na pozycje, które przekonują mnie, że gatunek ten wcale się nie skończył, a „Moje śliczne” zdecydowanie do nich należy.

Dwie kobiety, dwa różne zdawałoby się światy i zdarzenie, które staje się im wspólne. Claire wychodzi z aresztu i wraca do swojego męża. Lydia, kobieta po przejściach, żyje ze swoją córką, która już wkrótce ma opuścić dom, a którą od lat wychowywała w paranoicznej wręcz atmosferze. Obie są skłóconymi od dawna siostrami i obie też bardzo przejmują się głośnym medialnie zaginięciem dziewczyny. Cała sprawa jest im bardzo bliska – same bowiem straciły przed laty siostrę, po której zaginął wszelki ślad. Paradoksalnie przeszłość powraca do nich sama, kiedy maż Lydii zostaje zabity w wyniku napadu, a Lydia, szukając w jego komputerze materiałów, nad którymi pracował natrafia na film snuff. Film, na którym ktoś gwałci i morduje dziewczynę. Czemu jej mąż to oglądał? Jakie skrywał tajemnice? Co nieco wie o tym Claire, którą ten próbował zgwałcić. Spotkanie dwóch sióstr, mimo różnic i niesnasek, zapoczątkowuje prywatne śledztwo, przez które na jaw wychodzą przerażające tajemnice…

Gdyby spróbować krótko podsumować „Moje śliczne”, powiedziałbym, że to skrzyżowanie powieściowych „Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet” z bardzo udanym filmem sprzed lat „8 mm”. To pierwsze opowiadało o śledztwie w sprawie zaginięcia dziewczyny, to drugie o wdowie, która w rzeczach męża znalazła film snuff i wynajęła detektywa by zbadał jego autentyczność. Obie te treści spotykają się u Karin. Ja zaś z autorką o nazwisku, które po polsku brzmiałoby Rzeź, spotykam się po raz pierwszy, ale po spotkaniu tym doskonale rozumiem dlaczego jest tak cenioną pisarką dreszczowców. Bo z jednej strony to wszystko już było, z drugiej fabułę napisała tak sprawnie, lekko i przyjemnie, a przy tym z autentycznymi emocjami, że trudno było mi się od „Moich ślicznych” oderwać. Szczególnie przejmujące okazały się w tym wypadku fragmenty wspomnień ojca bohaterek i jego własne próby odkrycia co stało się z zaginioną córką. To w nich czuć największą bezsilność i powoli ginącą nadzieję. Próby rekonstrukcji ostatnich godzin sprzed zaginięcia, uparte nękanie policji, szukanie szczegółów i czegoś, czegokolwiek, czego by się można było chwycić. Przerażające, prawdziwe i wciągające – tyle mogę powiedzieć. Poza tym miłym aspektem, świadomym to czy przypadkowym, są horrorowe odwołania, jak choćby bohaterka nosząca nazwisko mordercy znanego z serii „Piątek 13-ego”.

Konkluzja? Oczywista. „Moje śliczne” to powieść bardzo dobra, naprawdę udana i przyjemna w lekturze, więc kto lubi ten gatunek, kto lubi emocje i mocne treści, powinien po nią sięgnąć. Polecam a wydawnictwu Harper Collins składam serdeczne podziękowania za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-10-2015 o godz 09:25 przez: Gorkek
Niech ktoś mi powie, dlaczego ja wcześniej nie znałam tej autorki?! Ja chyba jeszcze dużo nie wiem na temat świata literackiego. W końcu znalazłam coś, co od bardzo dawna szukałam. W końcu, kobieta, która pisze tak świetnie, w tym gatunku, że można ją postawić na równi z wieloma wybitnymi męskimi nazwiskami. Tak, mój cel osiągnięty, ale przecież nie o tym dzisiaj. Dziś o książce, która podbiła moje serce i umysł.

Autorka pisze o dwóch kobietach, a ściślej siostrach. Spotykają się po wielu latach nikłego kontaktu. Czy tragedia z przeszłości w końcu znajdzie swój koniec? I co wspólnego z nią mają teraźniejsze wydarzenia? W tej właśnie książce znajdują się odpowiedzi.

W obecnych czasach ciężko jest znaleźć oryginalny koncept na książkę, a jeszcze trudniej, jak się już takowy znajdzie, dobrze go napisać. Mnie jest raczej ciężko zaskoczyć, nie jedno już czytałam, ale właśnie ta książka pokazała mi, jak wiele jeszcze przede mną.

Słów kilka o stylu autorki. Jestem pod wrażeniem tego, jak tak, z pozoru ciężką fabułę, można poprowadzić tak lekkim stylem i językiem, jak tak brutalne rzeczy, można napisać w taki sposób, że płynie się przez opisy. Tak, to jest geniusz i tak, chylę czoła przed warsztatem Pani Slaughter.
Trzeba to zaznaczyć, że to nie jest zdecydowanie książka dla młodszego czytelnika. Pojawia się tu dużo brutalnych, okrutnych i odstręczających wręcz scen. Z jednej strony chciałoby się powiedzieć, że czytanie na własną odpowiedzialność, a z drugiej mogłabym każdemu wcisnąć tę książkę, żeby przeczytał ją teraz, natychmiast.

Ta książka mnie pochłonęła do tego stopnia, że łapałam się na powstrzymywaniu oddechu. Przeczytałam ją na raz, ale były momenty, że musiałam od niej odejść, odetchnąć i przemyśleć sobie to i owo. I to nie tylko ja. Często podrzucam mojej cioci jakieś ciekawe tytuły i moje śliczne właśnie wczoraj zostały pożyczone, a dziś co? Dostałam wiadomość, że książka już skończona i że była genialna.

Ostatnio pisałam z Darią na temat tego, że kiedy książka jest dobrze napisana "czarny charakter" jest bardziej fascynującą postacią niż inni. Tutaj bohaterów poznajemy także od bardziej psychologicznej strony, od tego co im w głowach siedzi, jakie wydarzenia determinują ich obecne postępowanie. Wiem, że się powtórzę, ale to jest fascynujące. Umysł zbrodniarza poznajemy od podszewki i to jest obłędne.

To jak autorka, poprowadzi fabułę, jak wprowadza czytelnika w historię, to mi się bardzo podobało. Może nie byłam jakoś szczególnie zaskoczona zakończeniem, ale i tak było dobrze.

Mogłabym tak wychwalać i wychwalać bez końca, ale nie chcę Was pozbawiać tej radości. To jest książka,którą trzeba przeczytać. A ja będę dalej się zastanawiać nad tym dlaczego wcześniej nie znałam tej autorki, ale mam nadzieję jak najszybciej to nadrobić.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
31-10-2015 o godz 22:23 przez: Cynamonkatiebooks
Pewnego dnia dziewiętnastoletnia Julia zniknęła bez śladu. Tragedia na zawsze naznaczyła jej najbliższych. Ojciec popełnił samobójstwo, a siostry, Claire i Lydia, zerwały ze sobą kontakt. Mija dwadzieścia lat. Paul, mąż Claire, wpływowy milioner, zostaje zamordowany. Przeglądając jego rzeczy, Claire odkrywa przerażające nagrania, na których ktoś brutalnie gwałci i morduje dziewczyny. Czy Paul miał z tym coś wspólnego, czy tylko oglądał te filmy? Czy przez osiemnaście lat żyła pod jednym dachem z psychopatą? Claire i Lydia, dotąd mocno skonfliktowane, rozpoczynają prywatne śledztwo, które okaże się bolesną wędrówką w przeszłość, dowodem, że czas nie leczy wszystkich ran. Siostry docierają blisko prawdy, a komuś bardzo zależy, by nigdy nie wyszła na jaw...

Jak wiecie na jednym thrillerze nie może się skończyć, dlatego postanowiłam kontynuować moją przygodę z tym niesamowitym gatunkiem. Tym razem sięgnęłam po "Moje śliczne". O twórczości Pani Slaughter słyszałam mnóstwo pochlebnych słów. GENIALNA, AMBITNA - najczęstsze określenia pisarki. Stety, niestety, muszę się z nimi zgodzić :). Na początku historia zaczyna się całkiem zwyczajnie. Mamy rozbitą rodzinę po przejściach, mamy niewyjaśnione zaginięcie młodej dziewczyny, a także śmierć mordercy gwałcącego niewinne kobiety. Zapowiada się całkiem miło, prawda? Na szczęście to dopiero początek wrażeń.

Mimo bardzo intrygującej historii, muszę przyznać, że początkowo trochę trudno było mi się wciągnąć w przedstawianą opowieść. Pierwsze 200 stron to tak naprawdę tylko wprowadzenie i przygotowanie nas do tego co ma się wydarzyć. Co nie zmienia faktu, że pochłonęłam tę książkę w dwa dni, bo autorka już na wstępie wrzuca nas w wir wydarzeń i do samego końca trzyma w napięciu. Muszę, ale to muszę chociaż trochę nawiązać do fabuły (mam nadzieję, że nikomu nic nie zaspoileruję, ale..) zdecydowanie najbardziej zaintrygowały mnie tzw. listy zmarłego ojca do zaginionej córki. To jak opisywał w nich, że nigdy się nie podda, to jak się starał odnaleźć ją za wszelką cenę, nie raz sprawiło, że uroniłam łezkę. Co do pozostałych głównych bohaterek to Lydia I Clarie to naprawdę sympatyczne postacie, których nie sposób nie lubić. Są zupełnym przeciwieństwem. Jedna - wodowa, milionerka; druga - ledwo wiążąca koniec z końcem matka, mająca problemy nałogowe w młodość. Osobiście wolałam tę drugą ^^.

Podsumowując: Całość przedstawiona jest w bardzo realistyczny sposób, a wydarzenia opisane w książce szokują, wywołują wzburzenie i strach. Szczególnie podobał mi się styl autorki i to jak potrafiła manipulować czytelnikiem. Aaa.. no i taka ciekawostka polskie tłumaczenie nazwiska Pani Slaughter oznacza "rzeź" - co samo w sobie jest przerażające :D.
Fanom mrożących krew w żyłach thrillerów POLECAM!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-10-2015 o godz 14:29 przez: Karolina MAREK
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Karin. Słyszałam o niej wiele i to głownie dobrego. Ciężko było się oprzeć i nie sięgnąć po jej pozycje. Co dzięki temu zyskałam? A może coś straciłam?

Tym razem zacznę z innej strony. Nim powiem Wam co znajduje się w książce i co tam się dzieje zadam Wam drodzy czytelnicy i sobie przy okazji też kilka pytań. Zastanawialiście się kiedyś nad swoją moralnością? Nad wiernością? Albo nad lojalnością? Czy myślicie, że dla ukochanej osoby, z którą żyjecie (jak bohaterka książki) prawie dwadzieścia lat jesteście w stanie się poświęcić w 100%? Że nie złamie Was nic, bo przecież się kochacie, znacie i jesteście nierozłączni? A może jest coś co zachwiało by Waszą postawą? Co pojawia się w myślach człowieka, gdy okazuje się, że po prawie dwudziestu latach małżeństwa dochodzimy do wniosku, że nie znamy i nie wiemy prawie nic o swoim partnerze/partnerce? W takiej właśnie sytuacji znalazła się bohaterka "Moich ślicznych"

Claire jest świadkiem morderstwa swojego męża. Po długoletnim związku kobieta czuje jak by straciła część siebie p jednak do czasu. Na komputerze Paula odkrywa przerażające rzeczy. Filmy rejestrujące brutalne gwałty, tortury i morderstwa młodych dziewczyn. Kobieta nie jest w stanie uwierzyć, ze jej mąż mógł mieć z tym jakikolwiek związek. Przecież go znała, kochała, ufała mu. Miała dostęp do każdego jego hasła - tyle, że z tego nie korzystała, nie czułą takiej potrzeby. A Paul i owszem na tym korzystał. Przecież najłatwiej chować tajemnice na wierzchu...

Lydia to siostra Claire. Obie kobiety nie utrzymują ze sobą kontaktu od ponad dwudziestu lat. Ich drogi rozeszły się po tym jak Liddie oskarżyła Paula o próbę gwałtu. Nikt jej nie uwierzył - ani siostra ani matka.

Jednak ich drogi ponownie się krzyżują. Mimo tego co mają za sobą razem zaczynają grzebać w przeszłości, a ich życiu zaczyna zagrażać śmiertelne niebezpieczeństwo. Co odkryją dwie kobiety? Czy sobie wybaczą? Czy poznają losy zaginionej dawno temu Julii - ich najstarszej siostry? Co jeszcze wydarzy się w krótkim, ale jakże dramatycznym dla rodziny Carrollów czasie?

Pełna napięcia i dramatyzmu historia. Naszpikowana emocjami takimi jak strach, ból, niedowierzanie, przerażenie czy samotność. Choć w pewnym sensie przewidywalna to jednak szokująca powieść. Styl Karin to mój styl. Świat Slaughter to mój świat, a historia przez nią stworzona to idealna historia dla mnie. Pewna jestem, ze choć to pierwsza to na pewno nie ostatnia jej pozycja jaką przeczytałam. Jeśli lubisz mrok, przemoc i tragedię - TO KSIĄŻKA STWORZONA DLA CIEBIE!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-11-2015 o godz 13:21 przez: Recenzje Ami.
Claire i Lydia. Dwie kobiety z dwóch zupełnie różnych światów, wątek zaginionej dziewczyny, nie całkiem jasnej przeszłości, bestialskich gwałtów i morderstw, a do tego jeszcze ktoś - tajemniczy trzeci narrator, który uzupełnia całą tę intrygę.

Przed laty, pewnego dnia, dziewiętnastoletnia Julia zniknęła bez śladu. Tragedia na zawsze naznaczyła jej najbliższych. Paradoksalnie przeszłość powraca sama, kiedy maż Claire zostaje zabity w wyniku napadu, a ona odkrywa przerażające nagrania, na których ktoś brutalnie gwałci i morduje dziewczyny. Czy Paul miał z tym coś wspólnego, czy tylko oglądał te filmy? Czy przez osiemnaście lat żyła pod jednym dachem z psychopatą? Claire i Lydia, dotąd mocno skonfliktowane, rozpoczynają prywatne śledztwo, które okaże się bolesną wędrówką w przeszłość, dowodem, że czas nie leczy wszystkich ran. Siostry docierają blisko prawdy, a komuś bardzo zależy, by nigdy nie wyszła na jaw.

Niezwykle rzadko czytam thrillery. Dlaczego? Szczerze mówiąc jestem pod ich względem strasznie wybredna. Dzięki swojej upartości i zawzięciu trafiam jednak na pozycje, które przekonują mnie, że warto było szukać. "Moje śliczne" są tego dowodem.

Książka Karin Slaughter jest nieprzewidywalna, zaskakująca i... mroczna

Z Karin Slaughter spotykam się po raz pierwszy, ale po tym spotkaniu doskonale rozumiem dlaczego jest tak popularną pisarką thrillerów - jest nie tylko odważną pisarką, która ma świetne oko do szczegółów, ale po prostu - w jej historii pojawiają się autentyczne emocje, które trzymają w napięciu do samego końca. Byłam tak pochłonięta lekturą, że trudno było mi się od niej oderwać. Szczególnie przejmujące okazały się fragmenty wspomnień ojca bohaterek i jego własne próby zrozumienia przeszłości. To w nich czuć największą bezsilność i powoli gasnącą nadzieję. Do tego Slaughter trafia w sedno prawdy nie szczędząc czytelnikowi bardzo krwawych opisów morderczych tortur, jakim zostały poddane ofiary. Co jeszcze? Zawrotne tempo akcji, skorumpowana policja, węszące FBI, desperackie szukanie szczegółów i czegoś jeszcze... Akcja powieści toczy się bardzo szybko, a każdy szczegół jest istotny i przybliża do rozwikłania intrygi. Okazuje się jednak, że dojście do prawdy po tylu latach wcale nie jest takie proste, zwłaszcza, że są osoby, które wolałyby, by pozostała ona nadal ukryta....

"Moje śliczne" to lektura przerażająca i wciągająca. To ciągłe napięcie, mnóstwo pytań i mocne treści. Polecam zwłaszcza koneserom gatunku - gwarantuję, że się nie zawiedziecie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-10-2015 o godz 09:18 przez: jeke5
4 marca 1991 roku w niewyjaśnionych okolicznościach dochodzi do zaginięcia dziewiętnastoletniej Julii. Poszukiwania podjęte przez policję nie przynoszą żadnego efektu, dziewczyna przepada jak kamień w wodę. Jej zaginięcie doprowadza do podziałów i wzajemnej niechęci w kochającej się do tej pory rodzinie. Helen-matka Julii, która pracuje jako bibliotekarka najpierw zamyka się w sobie i popada w depresję, a po jakimś czasie chce o całej sprawie zapomnieć i wrócić do normalnego życia. Ojciec Julii-profesor w colleg`u za wszelką cenę stara się dociec, co stało się z jego córką. Latami sprawdza postępy w śledztwie i żyje wspomnieniami. Nie mogąc już znieść bólu po stracie dziecka popełnia samobójstwo. Siostry Julii-Claire i Lydia zrywają ze sobą kontakt, gdy Lydia oskarża narzeczonego Claire - Paula o próbę gwałtu na Julii.


Po dwudziestu latach od zaginięcia dziewczyny Claire i jej mąż Paul (wpływowy milioner) wracając wieczorem z restauracji zostają napadnięci przez bandziora z tatuażem węża na szyi. Paul zostaje ugodzony nożem w brzuch podczas szarpaniny i umiera w ramionach żony. W trakcie pogrzebu ktoś próbuje włamać się do wielkiego domu Claire i Paula, ale przestępców płoszy firma cateringowa wynajęta do przygotowania konsolacji. Nie udaje im się okraść domu. Claire przeglądając rzeczy męża odkrywa nagrania, na których ktoś gwałci i morduje kobiety. Jest przerażona odkryciem i zastanawia się, co jej kochający mąż mógł mieć wspólnego z tymi nagraniami. Nie chce o tym myśleć, bo ,,Paul stanowił fizyczne źródło jej życia. Nadawał mu wagę, jak magnes przyciągał ją do ziemi, bo miała skłonność do unoszenia się nad wszystkim, jakby to życie przydarzyło się komuś innemu."



Claire i Lydia pomimo wieloletniej niechęci do siebie pod wpływem nowych, niespodziewanych wydarzeń rozpoczynają wspólne śledztwo. Komuś jednak bardzo zależy, by nie odkryły prawdy.


,,Moje śliczne" to powieść dopracowana i wciągająca z bardzo szybką akcją. Z każdą stroną wciąga coraz bardziej w mroczny świat przestępstw, gwałtów i psychopatów. Fabułą przypomina mi trochę film ,,8mm" z Nicolasem Cage w roli głównej.

Jest to powieść z przesłaniem, gdyż za jej pośrednictwem Karin Slaughter walczy o prawo do głośnego mówienia o przemocy, której ofiarą padają tysiące kobiet na świecie.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Karin Slaughter, ale na pewno nie ostatnie. Zapałałam wielką ochotą, by poznać jej wszystkie powieści.

http://magiawkazdymdniu.blogspot.com/


Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-04-2021 o godz 09:48 przez: Magia słowa
Kierując się wyborem tej książki, nie zwróciłam uwagi na okładkę. To jeden z niewielu przypadków, kiedy po książki autorów sięgam totalnie w ciemno. I tak było z Karin Slaughter, która nie raz przekonała mnie do tego, że nawet nie muszę czytać opisu. Okładka jest interesująco przedstawiona. Głównie kolorystyka utrzymana jest w bieli, szarości, z akcentem czerni i różu. Z jednej strony widzimy kobietę i mężczyznę, odwróconych do siebie plecami. Jednak jeśli przyjrzymy się uważnie, spostrzeżemy oczy, które patrzą na nas bezwzględnym wzrokiem. Zastanawiałam się cały czas, co to będzie znaczyło? Czy będzie powiązane z treścią? Nie posiada skrzydełek, a to szkoda, bo jest prawie pięćset stronicowym grubaskiem i przydałaby się dodatkowa ochrona przed uszkodzeniami mechanicznymi typu zagięcia. Przy takiej objętości to nie trudno o zniszczenia niestety. Z tyłu przeczytamy krótkie opinie znanych nazwisk oraz bio o autorce. Stronice mamy kremowe, czcionkę nie za dużą, nie za małą. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Mamy tutaj kilku narratorów, z czego jedne są w postaci listów/pisanych kartek z pamiętnika, one mają osobną numeracje i nieco zmienioną czcionkę, jednak nie przeszkadza to w lekturze ani trochę. Przechodząc do tego, co autorka ze mną zrobiła... Sama nie do końca potrafiłam to zrozumieć. Zapędziła mnie w kozi róg na tyle, że ciężko mi było podnieść się z łóżka. Jak ona to wszystko wymyśliła? Jak skonstruowała, że się nie domyśliłam? Chociażby trochę... Gdy zaczynam książkę tej pisarki, od razu zapala się w mojej głowie lampka, że może być ciężko się od niej oderwać. Tak było tym razem. Dopiero będąc niedaleko końca, postanowiłam, że powrócę z rana do lektury, bo obawiałam się, że psychicznie mogę tego nie udźwignąć. Co tutaj się nie wydarzyło, było by lepszym pytaniem, bo jestem pewna, że zachodzicie o głowę, co się działo, że aż w takim szoku jestem. Powiem Wam, że trudno będzie się domyślić. Więc najrozsądniejszym działaniem będzie to, że po prostu ją zamówicie i zaczniecie czytać. Jednak to, co poznacie na łamach kartek zmieni Wasze postrzeganie na kilka ważnych aspektów życia. Czyta się szybko, lekko, nie powiem, że przyjemnie, bo wydarzenia, jakie mają tutaj miejsce ani trochę nie są przyjemne. Momentalnie wciągnęłam się i czytałam z zapartym tchem. Spoglądałam na strony ze zdziwieniem, dlaczego od razu z takiego przytupu zaczynamy... Jednak to, co dostajemy później jest jeszcze gorsze... Całą recenzja na blogu
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-11-2015 o godz 14:36 przez: chabrowacczytelniczka
Mroczna literatura tworzy jesienny klimat. Lubię ją czytać bez względu na pogodę teraz jednak smakuje zdecydowanie najlepiej. Czy kobiety potrafią pisać takie mroczne i brutalne powieści? Nie są na to zbyt delikatne? Tym bardziej gdy piszą o przestępstwach popełnianych na kobietach. Słabszej płci, osobach, które mogłyby być ich córkami czy nimi samymi.

Julia wyszła do klubu i już nigdy nie wróciła. Zostawiła po sobie burzącą się rodzinę. Ojca, matką i dwie siostry, które zerwały ze sobą kontakt. Po prawie 20 latach mąż jednej z nich- Clarie zostaje zamordowany. Kobieta odnajduje nagrania z brutalnymi gwałtami i zabójstwami. Postanawia odezwać się do siostry. Czy tajemnica sprzed lat wyjdzie na jaw?

Wyobraźcie sobie taką sytuację. Czytacie niezwykle mocny i brutalny thriller o przestępstwach dokonanych na kobietach. Nie wierzycie, że napisała to kobieta. Co rusz zerkacie na okładkę, a tam patrzy na was drobna, a nawet filigranowa Karin Slaughter- autorka. Ja miałam tak wiele razy. Nic nie zostało tutaj ukryte czy zamaskowane. Autorka wyszła chyba z założenia, że albo zapewni czytelnikowi najwyższe emocje, takie, że będzie zamykał oczy przed tym co właśnie czyta, albo żadne.Opisy makabrycznych zbrodni, które bardziej przypominają szlachtowanie jakiegoś zwierzęcia były tutaj na porządku dziennym. Bardzo mocne, dosadne i przerażające.

Jednak ten thriller to nie tylko makabryczne sceny. To portret psychologiczny rodziny rozdartej przez tragiczne wydarzenie- zaginięcie ulubienicy. Tej osoby z rodzeństwa, którą wszyscy bezwarunkowo kochają i jest we wszystkim najlepsza. Widzimy ich stopniowe staczanie się w stronę przepaści, za sprawą listów ojca do córeczki śledzimy ich losy sprzed wielu lat.

Gdy już zacznie się ją czytać to po prostu od razu trzeba zakończyć, nie ma innego wyjścia. Za to zakończenie mocno trzyma w napięciu, to takie zwieńczenie tych wszystkich brutalności i makabry. Dla fanów mocnej literatury z rozbudowaną psychologią lektura idealna. W ogóle Harper Collins dobrymi thrillerami stoi. Taki mój comiesięczny pewniak jeśli chodzi o ten gatunek. Jeszcze tylko więcej dobrych obyczajówek i będzie idealnie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-12-2015 o godz 09:35 przez: Kasia W.
Wiedziałam co robię, sięgając po książkę Karin Slaughter. Do tej pory miałam okazję czytać kilka tytułów jej autorstwa i tylko jeden okazał się porażką, reszta była rewelacyjna. Nie spodziewałam się jednak tego, że "Moje śliczne" tak bardzo mnie do siebie przyssie, że odłożę ubieranie choinki na kilka godzin, zrezygnuję z gotowania obiadu i zastanowię się nad zasadnością wyjścia do fryzjera. Dokończenie tej lektury było ważniejsze, niż wszystko inne!

Dwadzieścia lat temu bez śladu zaginęła piękna 19-letnia Julia. Jej rodzina,
nie potrafiąc pozbierać się po stracie, uległa rozpadowi. Dwie młodsze siostry zerwały ze sobą kontakt, ojciec popełnił samobójstwo.
Dziś każda z sióstr ma własne życie i nic nie wie na temat tej drugiej. Pewnego dnia w ciemnej uliczce zostaje zamordowany mąż jednej z nich. Claire znajduje w rzeczach zmarłego męża dowody świadczące o tym, że mógł on być zamieszany w brutalne morderstwo. Nie potrafi sama poradzić sobie z tymi przerażającymi faktami, postanawia poprosić o pomoc starszą siostrę i wspólnie zaczynają prowadzić własne śledztwo, które doprowadzi je do niewyobrażalnie bolesnych wniosków.

"Moje śliczne" to jeden z najlepszych thrillerów, jakie czytałam. Mocny, dosadny, wstrząsający, z zakończeniem tak zaskakującym i przerażającym, że ciężko złapać oddech. Książka jest niesamowita. Cała masa punktów zwrotnych, bardzo ciekawa fabuła i wartka akcja sprawiają, że nie można oderwać się od czytania. Nie mogłam doczekać się, kiedy przeczytam zakończenie, bo nie potrafiłam sama wymyślić, jak to wszystko może się skończyć. Byłam przekonana, że bohaterkom nie uda się wyjść z opresji i happy endu nie będzie. Czy był? Tego musicie się już dowiedzieć sami.
Na nowo zakochałam się w powieściach Karin Slaughter, autorka wprawiła mnie
w dziwny narkotyczny stan i teraz, gdy narkotyk w postaci jej książki się skończył czuję się jakoś tak pusto i spokojnie. Brakuje mi tych wrażeń, które odnalazłam w powieści.

Bardzo polecam "Moje śliczne" osobom, które lubią dużą dawkę adrenaliny i mocnych wrażeń. Tytuł trafia na listę moich ulubionych! Warto przeczytać!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-04-2021 o godz 19:30 przez: Anonim
Historia rodziny naznaczona brutalnością a także stratą... Ocena : 9/10 Dziewiętnastoletnia Julia znika bez śladu. Ta tragedia całkowicie złamała rodzinę. Ojciec popełnił samobójstwo a pozostałe siostry zerwały ze sobą kontakt. Dwadzieścia lat później mąż jednej z sióstr zostaje brutalnie zamordowany zaś w jego rzeczach odnaleziono nagrania z brutalnego mordu młodych dziewczyn... Łudząco przypominającego śmierć ich zaginionej siostry... Karin Slaughter to jedna z moich ulubionych autorek kryminałów. Dotąd żadna jej powieść mnie nie zawiodła. Moje śliczne także tego nie zrobiły a wręcz jeszcze bardziej mnie zachwyciły. Fabuła książki zdaje się być bardzo oryginalna. Z jednej strony wydaje się spokojna zaś z drugiej emanuje ogromną brutalnością. Autorka idealnie dozuje fakty, tak aby przyciągnąć uwagę czytelnika ale także wciągnąć go w pewnego rodzaju grę. Dzięki temu poczułam się w centrum wydarzeń zaś moje emocje zostały wystawione na ogromną próbę. Początkowo wraz z bohaterkami próbowałam poskładać tą układankę w możliwy scenariusz. Gdzie popełniłam błąd ? Do teraz nie wiem natomiast rozwiązanie okazało się dla mnie ogromnym zaskoczeniem ! Czym bliżej końca tej historii tym więcej zawierała w sobie brutalności. Autorka bardzo szczegółowo opisywała akt morderstwa oraz wygląd ciał zamordowanych kobiet a także akty gwałtów. Te momenty były dla mnie bardzo okrutnie, bardzo emocjonalne i straszne. Oczami swoimi wyobraźni widziałam to co czytałam i się naprawdę bałam. To wszystko było tak realnie opisane! Owe momenty powodowały że odkładałam na chwilę książkę szukając sobie jakiegoś szybkiego zajęcia abym mogła zapomnieć to co przeczytałam. Mimo to jest to największy atut tej książki! Powieść napisana jest prostym i obrazowym językiem. Pomimo sporej objętości czytało mi się ją bardzo szybko! Nie można się od niej oderwać, choć czasem musiałam to zrobić. Zdecydowanie ta książka należy do tych które oddziałują na psychikę czytelnika i to bardzo ! Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-10-2015 o godz 22:36 przez: Kruszynka
Nigdy wcześniej nie miałam styczności z twórczością Karin Slaughter, więc nie wiedziałam, czego się spodziewać. Martyna jednak przekonała mnie, że powinnam się na nią zdecydować.

Przed ponad 20 laty zaginęła jedna z sióstr Carroll, Julia. Nikt nie wiedział, co się z nią stało - wyszła z domu, była na imprezie i nagle słuch po niej zaginął. Policja teoretycznie szukała tropów, jednak żadne do niczego nie doprowadziły. Prowadzący sprawę stwierdził, że zapewne uciekła z domu lub wyjechała w znanym tylko sobie kierunku. Tymczasem mija kilkadziesiąt lat. W uliczce zostaje zamordowany Paul Scott, mąż Claire, kolejnej z sióstr. Przed laty skłócił on ze sobą żonę wraz z ostatnią panną Caroll, Lydią. Po jego morderstwie zaczynają dziać się dziwne rzeczy. A co najważniejsze, młode dziewczyny znów zaczynają znikać...

Muszę przyznać, że początkowo trochę trudno było mi się wciągnąć w przedstawianą opowieść. Nie zmienia to jednak faktu, że bez problemu przeczytałam ją w dwa dni. Nie jest to lekki kryminał, do którego przyzwyczaiła nas np. Erica Spindler. Karin Slaughter zachwyca czytelników na całym świecie, przynajmniej nie lekką fabułą. Muszę przyznać, że miałam delikatny problem z zaśnięciem, gdy przed oczami zaczęły mi przelatywać sceny, które wyobraziłam sobie, zapoznając się z powieścią ,,Moje śliczne".

Kryminał Karin Slaughter to momentami makabryczny opis przeżyć zaginionych dziewczyn. To także doskonale wykreowane postaci, zaczynając od sióstr Correll, a kończąc na Paulu Scotcie, który, jak się okazuje, wcale nie był tak nieskazitelnie czysty, jak się wszystkim wydawało. To opowieść o dziewczynach, kobietach, które niespodziewanie znikały z domów, nie wracały do nich, a ich ciała w większości przypadków nigdy nie zostały odnalezione. Podobnie było w przypadku Julii Carroll. Czy to miało się zmienić? Czy żyjące siostry były w niebezpieczeństwie? Przygotujcie się na moc wrażeń.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-11-2015 o godz 12:19 przez: Regał Nowości - Wiadomości z rynku książki
Karin Slaughter amerykańska pisarka pisząca thrillery i kryminały zaskoczyła mnie swoją kolejną książką wydaną w Polsce. "Moje śliczne" jest historią zbrodni okrutnej, bestialskiej i tak wyrafinowanej, że aż brakuje mi słów, żeby powiedzieć coś więcej.

"Moje śliczne" to historia rodziny, w której dochodzi do rodzinnej tragedii. W niewyjaśnionych okolicznościach znika bez śladu najstarsza z trzech sióstr. Julii szukają wszyscy. W poszukiwaniach pomagają sąsiedzi, znajomi, rodzina. Bezskutecznie. Julia dosłownie zapada się pod ziemię.

W przygniecionej dramatem rodzinie dochodzi do kolejnych tragicznych wydarzeń. Młodsze siostry raz po raz pakują się w kłopoty, a ich ojciec z rozpaczy odbiera sobie życie. Zniknięcie najstarszej z dziewcząt kładzie się cieniem na życiu rodziny w kolejnych latach.

Pozostałe przy życiu siostry poznajemy w momencie, kiedy razem próbują rozwikłać tajemnice z życia męża jednej z nich. Wychodzą na jaw długo skrywane sekrety i zaskakujące fakty z życia rodziny i osób z nią powiązanych. W niezrozumiały i tajemniczy sposób łączą się one z tajemniczym zniknięciem Julii dwadzieścia lat wcześniej.

Karin Slaughter napisała historię trzymającą w napięciu tak mocnym, że czytelnik próbuje, choć na chwilę oderwać się od lektury, by dać odpoczynek swoim myślom i mięśniom, ale nie jest w stanie tego zrobić, ponieważ ta historia przyciąga jak magnes.

"Moje śliczne" to przemyślanie skonstruowana fabuła, w której wszystkie elementy układanki są ze sobą idealnie połączone. To emocjonalna lektura, której szczegóły działają bardzo mocno na naszą wyobraźnię.

W thrillerze Karin Slaughter jest wszystko, co powinno znaleźć się w dobrze skomponowanym dreszczowcu z wysokiej, czytelniczej półki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-11-2015 o godz 09:12 przez: Books&Culture
Od dawna szukałam thrillera, który wpisze się w moje łaski, zapadnie w pamięć i będzie naprawdę dobry. Chciałam uniknąć kolejnego zawodu, w szczególności takiego typu, gdy książka zostaje okrzyknięta thrillerem psychologicznym, a okazuje się, że to pomyłka, bo historia nie ma w sobie prawdziwego wątku psychologicznego, brak jej wartkiej akcji itd. Gdy trafiłam na autorkę, o której dużo słyszałam, jednak nie miałam okazji zapoznać się z jej twórczością, los się do mnie uśmiechnął.

Karin Slaughter poprzez swoje powieści walczy o prawo do głośnego mówienia o przemocy, której ofiarą każdego dnia padają tysiące kobiet na świecie. "Moje śliczne" jest odzwierciedleniem jej zamierzeń. Autorka porusza temat przemocy, często brutalnej wobec kobiet. Gwałty, bicie, znęcanie się, mordowanie.. Kobiety zdane na łaskę swoich oprawców.. To tylko namiastka tego co znajdziemy w powieści, a całość została wzbogacona w krwawe szczegóły i drastyczne momenty, które niesamowicie oddają charakter, realizm sytuacji i potworność ludzkiej natury.

Wciągająca fabuła zdecydowanie nie pozwoli nam odejść od książki. Już pierwsze rozdziały wzbudzają nasze zainteresowanie, a później jest już tylko lepiej. Thriller trzyma w napięciu, nie raz szokuje, wywołuje odrazę, zniesmaczenie, a także gniew na zbieg okoliczności i los, który poprowadził ofiary wprost w ramiona katów.

"Moje śliczne" zupełnie mnie oczarowały prawdziwością historii. Oszołomiły i wstrząsnęły brutalnością zdarzeń. Pozostawiły po sobie refleksję i sprawiły, że na pewno sięgnę po inne książki autorstwa Karin Slaughter.

całość recenzji: http://books-culture.blogspot.com/2015/11/moje-sliczne-k-slaughter.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-11-2015 o godz 13:49 przez: Alexandra
„Moje śliczne” Karin Slaughter wpadła w moje ręce i nie oddałabym jej za nic. Nie zależało mi na niej jakoś szczególnie do momentu, aż ją otworzyłam. Zaginięcie Julii wpływa na całą rodzinę. Jedna z sióstr Lydia wpada w nałóg, matka zaczyna pić, a ojciec prowadzi prywatne śledztwo, które doprowadza go do załamania. Historia toczy się dalej, mija osiemnaście lat. Najmłodsza z sióstr, Claire musi pochować ukochanego męża. Paul został zamordowany i kobieta nie widzi dalszego sensu żyć bez niego. Przypadkowo znajduję w jego komputerze drastyczne filmy, które nie tyle ją zaskakują, ile przerażają. Claire nawiązuję kontakt z siostrą, z którą nie miała kontaktu od zaginięcia Julii. Razem starają się dojść do prawdy o zmarłym mężczyźnie. Sprawy nabierają tempa, kobiety odkrywają coraz więcej bolesnych tajemnic. Postanawia rozwikłać zagadkę sekretnego życia Paula. Prowadzone tropem trafiają do opuszczonego domu teściów a tam.. Przekonajcie się sami.
Jak można się tak pomylić co do ukochanej osoby? Jak można żyć z kimś, kogo tak naprawdę się nie zna? Jak złe wybory sprzed lat mogą wpłynąć na teraźniejszość? Na te wszystkie pytania musi odpowiedzieć sobie nasza bohaterka.
Powieść mnie zaskoczyła, oczywiście pozytywnie. Ta historia pokazuję nam, jak jeden człowiek zmienił całe ich życie. Do tego wielki sekret wpływowych ludzi wychodzi na jaw. Do czego zdolny jest człowiek, aby zaspokoić swoje chore żądze.
Jest to raczej książka dla ludzi o mocniejszych nerwach, ponieważ bardzo porusza. Nie ukrywam, że sama uroniłam trochę łez nad losem bohaterów. Mimo że minęło już trochę czasu, od kiedy czytałam tę pozycję, to nadal pozostaję mi w pamięci.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-10-2015 o godz 19:02 przez: Ósemkowy Klub Recenzenta
Karin Slaughter jest autorką międzynarodowych bestsellerów, pisze kryminały i thrillery. Chce, by głośno mówiono o przemocy wobec kobiet jaka ma miejsce na świecie każdego dnia.

"Moje śliczne" - to opowieść o rodzinie Julii. Dziewczyna w wieku dziewiętnastu lat znika bez śladu. Tragedia ta na zawsze naznacza jej najbliższych. Ojciec po paroletnim bezowocnym śledztwie popełnia samobójstwo. Matka wychodzi ponownie za mąż i odcina się zupełnie od przeszłości, dwie pozostałe siostry Julii zrywają ze sobą kontakt. Mija prawie dwadzieścia lat jak ponownie ich drogi się schodzą. W napadzie gnie mąż najmłodszej z sióstr. Rozpaczano Claire odkrywa dowody przestępstw seksualnych na wielką skalę, i że jej mąż na pewno nie był tym za kogo go uważała. Wraz z starszą siostrą Lydią prowadzi prywatne śledztwo, które obnaża coraz bardziej przerażające sekrety męża, a na nią i jej najbliższych sprowadza niebezpieczeństwo.

Książkę czyta się bardzo szybko, ale nie jest lekturą lekką. Czytelnik chce poznać losy Julii i jej sióstr, więc zanurza się w coraz bardziej mroczną opowieść. Na pewno jest to lektura dla ludzi o mocnych nerwach. Opisy przemocy wobec kobiet, tortur, morderstw wzbudzają wręcz wstręt i obrzydzenie, więc na pewno nie jest to książka dla każdego. Opis rozpaczy rodziny, trwoga o los najbliższej ukochanej osoby, życie z niewiadomą, a później życie z straszną prawdą bardzo porusza.
M.J.
źródło: osemkowyklubrecenzenta.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-05-2016 o godz 14:38 przez: Anna Michna
Gdy ginie dziewiętnastoletnia siostra Lydii i Claire ich życie już nigdy nie będzie takie samo. Jedna noc zmienia życie całej rodziny już na zawsze. Każde z nich zaczyna podążać swoją własną drogą. Jednak czy jest to na pewno ich samodzielna decyzja? Wszystko zaczyna się, gdy ginie mąż Claire. Po kolei wychodzą na jaw wszystkie kłamstwa i tajemnice zmarłego. Co się stanie, gdy całe życie okaże się tylko grą sprytnego manipulatora? Czy istnieje możliwość naprawienia wszystkich krzywd wyrządzonych w przyszłości? I przede wszystkim, co się stanie, gdy okaże się, że ktoś, kogo kochasz okaże się najniebezpieczniejszą osobą, która zniszczyła życie Twoich najbliższych?

Karin Slaughter stworzyła naprawdę rewelacyjną historię, która trzyma w napięciu, pomimo że… jest bardzo przewidywalna. A jednak nie jednokrotnie zaskoczyła mnie. Czytelnik sam nie wie, komu można zaufać. Stale wspierając główne bohaterki na drodze dowiedzenia się prawdy. Zapierająca dech w piersiach, której się nie czyta. Pochłania się ją w całości. Ciągłe zwroty akcji, niepowstrzymana akcja niepozwalaną czytelnikowi oderwać się od lektury. Jednak muszę przyznać, iż bardzo mocne, ostre opisy mogą zniechęcić delikatniejszych, bardziej wrażliwych czytelników.

Osobiście jestem zachwycona lekturą. Naprawdę dobry kawał roboty. Rewelacyjny pomysł i genialne wykonanie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-10-2015 o godz 11:42 przez: AgaRozz
Co jeśli najbliższa ci osoba nie jest tym kimś, za kogo ją uważasz? Karin Slaughter w swoim nowym thrillerze "Moje śliczne" opowiada o dwóch kobietach, które na skutek tragicznych wydarzeń musiały pozbyć się dawnych uprzedzeń i razem odkrywać przerażającą prawdę o mężu jednej z nich...

Claire i Lydia w niewyjaśnionych okolicznościach straciły siostrę. Jej zaginięcie mocno odbiło się na rodzinie - ich ojciec popełnił samobójstwo, a one same zerwały ze sobą wszelkie kontakty. Ponad dwadzieścia lat później dochodzi do tragedii - mąż Claire zostaje zamordowany na jej oczach.

Wstrząśnięta tym wydarzeniem doznaje jeszcze większego szoku, kiedy w dniu pogrzebu znajduje w jego rzeczach wstrząsające nagrania, na których ktoś brutalnie gwałci i morduje młode kobiety. Niedługo potem odnawia relację z Lydią, po czym dzieli się z nią przerażającym odkryciem. Kobiety zaczynają szukać odpowiedzi na pytanie, którego boją się zadać. Okazuje się, że jest to dla nich bardzo bolesny powrót do wydarzeń z przeszłości.

Karin Slaughter znana jest na całym świecie jako pisarka angażująca się w sprawy kobiet. W "Moich ślicznych" jest bardzo dużo przemocy, zresztą bardzo obrazowo opisanej. Książka jest bardzo wciągająca, czuć w niej feministycznego ducha, choć bardziej zaskakuje przewrotnością fabuły i niejednokrotnie brutalnością.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji