5/5
30-07-2023 o godz 11:43 przez: ANNA | Zweryfikowany zakup
Świetna książka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
02-11-2022 o godz 14:27 przez: Magdalena Matczynska | Zweryfikowany zakup
Nie doczytałam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-07-2021 o godz 09:53 przez: szyszkas | Zweryfikowany zakup
Świetna powieść
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-06-2021 o godz 07:44 przez: Marta | Zweryfikowany zakup
Cudowna książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-12-2020 o godz 07:12 przez: Izabela Wądołowska | Zweryfikowany zakup
Bardzo polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-09-2022 o godz 19:18 przez: izabela hyla | Zweryfikowany zakup
Super polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-07-2022 o godz 15:38 przez: Monika Pac-Stasik | Zweryfikowany zakup
Interesująca
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
19-01-2023 o godz 15:38 przez: Andrzej | Zweryfikowany zakup
Kiepskie
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-03-2022 o godz 22:46 przez: mimaro | Zweryfikowany zakup
Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-07-2023 o godz 10:09 przez: ewa_sp | Zweryfikowany zakup
Świetna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-08-2021 o godz 14:12 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-07-2021 o godz 09:28 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-12-2020 o godz 10:52 przez: Inthefuturelondon
Czasami bywa u mnie tak, że kiedy zobaczę jakąś okładkę w Internecie, to chodzi ona później za mną krok w krok. Właśnie tak było z powieścią Brit Bennett, czyli Moją znikającą połową. Wystarczył mi jeden rzut oka na tę charakterystyczną okładkę, żebym nie mogła się już od niej uwolnić. Nareszcie nadszedł czas, by opowiedziała Wam trochę więcej o tej historii i przedstawiła swoje wrażenia po jej skończeniu. W Stanach Zjednoczonych to, że Twoja skóra jest mlecznobiała, nie oznacza, że jesteś biały. Jeżeli w twojej rodzinie pojawiła się chociaż jedna osoba czarnoskóra, Ty również stajesz się czarnoskóry, “niewłaściwy”. Stella i Desiree to bliźniaczki, które wychowują się w ubogiej afroamerykańskiej rodzinie. W miejscu, z którego pochodzą, nie czeka na nie świetlana przyszłość, a jedyną szansą jest ucieczka. W wielkim świecie, do którego trafiają, ich wspólne życie rozpada się na dwie części. Desiree wciąż należy do czarnej społeczności, natomiast Stella staje się biała najbardziej, jak to tylko możliwe - wychodzi za białego mężczyznę, który nie wie nic o jej przeszłości. Po latach rozłąki, życia sióstr złączą się ponownie – tym razem za sprawą ich własnych córek. Chciałabym napisać, że zacznę jak zawsze od wszystkich plusów tej powieści, ale... nie zrobię tego. Dlatego, że ta pozycja ma w zasadzie same dobre strony, a ja nie jestem w stanie wskazać minusów. To tak w sprawie wyjaśnienia, a teraz przejdę do swoich wrażeń po skończeniu tej historii. Przede wszystkim główne bohaterki – to one są największą zaletą tej powieści. Zarówno Desiree, jak i Stella (a w późniejszym czasie Kennedy i Jude) trafiły prosto do mojego serca, głównie za sprawą tego, że nie były wyidealizowane, a pokazane jak prawdziwi ludzie. Bohaterki te miały cechy, które bardzo polubiłam, a także pewne wady i zachowania, które niespecjalnie mi się podobały. To jednak uczyniło je bardziej ludzkimi, więc tutaj ogromne brawa dla autorki za taką kreację postaci oraz tłumacza, który nie zepsuł (delikatnie mówiąc) takiego stanu rzeczy. Gdyby ktoś zapytał mnie, którą z bohaterek polubiłam najbardziej, byłaby to Jude. To właśnie ona trafiła do mnie najbardziej i to jej najbardziej kibicowałam. Zanim zagłębiłam się w tę historię, zaczęłam obawiać się tego, że język lub ogólnie styl pisania autorki nie do końca przypadnie mi do gustu – takie tam czytelnicze obawy, które prawie zawsze okazują się błędne. Tutaj nie było inaczej. Moja znikająca połowa to powieść bardzo dobrze napisana, która porusza trudne tematy, ale przy tym czyta się ją lekko i przyjemnie. Kiedyś zastanawiałam się, czy taki zabieg jest możliwy - Brit Bennett pokazała mi, że jak najbardziej. Poszukiwanie swojego własnego ja, próba dostosowania się do społeczeństwa a po drugiej stronie umieszczona całkowita akceptacja tego, kim jesteśmy - ta historia porusza, skłania do wielu przemyśleń oraz daje cenną naukę: nigdy nie powinniśmy wstydzić się tego, skąd pochodzimy i kim jesteśmy. Ważne powinno być dla nas tylko to, jak postrzegamy się sami, a nie jak patrzą na nas inni. Ta pozycja ląduje w moim zestawieniu najlepszych powieści tego roku i chyba nikogo to nie powinno zdziwić. Jeżeli niestraszne Wam powieści obyczajowe, w których nie zabraknie trudnych relacji, tematów oraz po prostu życiowych trudności, to książka Brit Bennett musi znaleźć się w Waszych rękach.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
09-11-2020 o godz 17:14 przez: urszula_gala
Brit Bennett Moja znikająca połowa, " - W dzieciństwie, kiedy miałam jakieś cztery czy pięć lat, myślałam, że to, na co patrzymy, to tylko jedna strona świata. Ta nasza. Że gdzieś istnieje też mapa drugiej, zupełnie innej strony. Mój tata powiedział, że to głupie. Zaraz potem zabrał ją zresztą do publicznej biblioteki i zakręcił globusem, więc pojęła, że oczywiście miał rację. Ale teraz, gdy obserwowała, jak Reese wodzi palcem po mapie, znów zapragnęła, żeby ojciec się mylił. Żeby istniała druga, wciąż nieznana część świata, czekająca dopiero na odkrycie. " Miasteczko Mallard w Luizjanie zamieszkują kolorowi. Ich skóra jest jednak nieprawdopodobnie jasna, może uchodzić za białą. Są jednak zbyt biali dla innych czarnoskórych, dla białych natomiast nadal pozostają kolorowi, od których należy się odseparować, chociaż nie różnią się niczym. Kiedy na świat przychodzą bliźniaczki Stella i Desiree, również one dziedziczą mleczną cerę, brązowe oczy i lekko falujące włosy. Jednak miejsce, z którego pochodzą nie może dać im żadnej przyszłości. Pewnego dnia, już jako nastolatki, uciekają z miasta, żeby zacząć nowe życie. Los sprawi, że ich drogi jednak się rozejdą. Desiree pozostanie czarna i choć marzyć będzie o całkowitym zerwaniu z przeszłością, los zaplanuje jej inną niż marzenia drogę. Stella natomiast, nie mając innego wyjścia, stanie się biała. Tworząc dom wśród innych białych, będzie musiała zerwać wszelkie więzy ze swoją drugą bliźniaczą połówką oraz z rodziną. Kim jestem? Kim chcę być? Kim pozwoli mi zostać otoczenie? Za kogo uważają mnie inni? Czy znajdę szczęście ukrywając się? To tylko niewielka część pytań, na które odpowiedzi poszukują Stella i Desiree, ale również inni pojawiający się w powieści bohaterowie. Wyraźnie widać, że Brit Bennett w dużej mierze opiera swoją historię na kontrastach, czarny - biały, bogaty - biedny, szczęście -pech, nie boi się jednak stawiać trudnych pytań, jej bohaterowie będą zmuszeni dokonywać różnych wyborów, poszukując w życiu swojego miejsca, tęskniąc za rodziną. Niezwykle ważnym elementem opowiadanej przez autorkę historii jest poszukiwanie swojej tożsamości. W tym wypadku tożsamości społecznej, kulturowej - którą warunkuje miejsce i środowisko urodzenia oraz rasowej, związanej z kolorem skóry, ale również osobistej związanej z zainteresowaniami czy własną seksualnością. Chociaż bohaterów otacza mnóstwo skomplikowanych relacji, niewypowiedzianych słów, niespełnionych marzeń, tajemnic i kłamstw, a ich losy będą mocno zagmatwane, mają w sobie to coś, co powoduje, że stają się niezwykle bliscy i ważni. Ich historie wciągają niesamowicie, nawet jeśli mijają lata i dzielą setki kilometrów. Wszelkie zawirowania życiowe, posiadane możliwości i wybrana droga spowodują, że losy Stelli i Desiree, a potem ich córek, potoczą się zupełnie inaczej. Czy się splotą? Przeczytajcie koniecznie, bo to historia wielowymiarowa, targana uczuciami, brodząca we wspomnieniach, a zarazem śmiało krocząca ku nieznanej przyszłości. Wciągnęła mnie Brit Bennett niesamowicie w historię bliźniaczek. W wielopokoleniową opowieść o dyskryminacji, poszukiwaniu swojego miejsca na świecie, więzach rodzinnych oraz tęsknocie za bliskimi, w historię skomplikowanych wyborów oraz samotności zagubionych bliźniaczych połówek. Przełożył Jarosław Westermark.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-10-2020 o godz 12:05 przez: Radosław Gabinek
W dniu dziwniejszym ma miejsce premiera powieści, która szczególnie w obliczu ostatnich wydarzeń w naszym kraju wnosi wiele przemyśleń do dyskusji o prawach człowieka do nie skrępowanego niczym decydowania o sobie nawet jeżeli będzie się to wiązać z ucieczką od siebie. Czasem ta ucieczka jest nam potrzebna, żeby tak naprawdę poznać własne motywacje i określić siebie. „Moja znikająca połowa” jest dla mnie przede wszystkim książką o wolności. Przedstawiona przez autorkę historia losów dwóch bliźniaczek, które urodziły się w tzw. zapadłej dziurze na głębokim południu w Stanach Zjednoczonych jest okazją do ukazania nie tylko tego jak wyglądała i wygląda kwestia rasowa w Stanach Zjednoczonych. Już ma samym starcie wchodzenia w dorosłość siostry rozdzielają się i każda wybiera ( ale czy napewno jest to ich wybór ? ) inne życie. Jedna z nich wraca do korzeni, a druga wybiera całkiem nową rolę do odegrania. Jak potoczą się ich losy ? Który wybór okaże się słuszny ? A może żaden z nich ? Poszukiwanie swojej tożsamości, odnajdywanie się w ramach społecznych oczekiwań to temat szeroki jak rzeka jednak rzadko ktoś potrafi go podejmować z taką gracją jak zrobiła to Brit Bennet. Jej powieść ma w sobie coś z baśni, jakiejś takiej nowoczesnej przypowieści, która prowadzi nas przez kilka dekad i zabiera w tak różne miejsca jeżeli chodzi o granice tego co wolno i nie wolno, że otwarty umysł będzie w siódmym niebie. Dla mnie osobiście to była emocjonalna uczta, począwszy od nostalgii, przez smutek, aż do swoistego katharsis. Z jednej strony mamy realny świat, codzienne wybory, jedne bez znaczenia, a inne wpływające na całe życie, a z drugiej strony cały czas miałem wrażenie jakby to drugie dno, ten niedostrzegalny na pierwszy rzut oka klimat wysuwał się na pierwszy plan. Nie da się tej książki czytać od deski do deski za jednym posiedzeniem. Przynajmniej ja tak nie potrafiłem , a nawet nie chciałem. Wolałem delektować się strona po stronie, potem przerwa i znów odrobinę. Osobiście polecam takà lekturę, a nie pożałujecie. „Moja znikająca połowa” nie daje nam gotowych odpowiedzi, ale zostawia nas z pytaniami, które powinien sobie zadawać każdy z nas chcąc przyczyniać się do budowy otwartego, tolerancyjnego społeczeństwa. Kim jestem? Na ile daje sobie prawo do tego żeby żyć w zgodzie ze sobą, a na ile podejmuje dezycję w oparciu o konformizm i doraźny spokój? Czy jestem w stanie zawalczyć o siebie i czy daje możliwość takowej walki innym ? Czy chcemy tego czy nie, nadawanie łatek i stygmatyzacja towarzyszą nam już nawet od kołyski. Od nas samych zależy na ile poddamy się i będziemy żyli wedle oczekiwań innych i tego co nam zostanie przyklejone, a na ile nasza tożsamość będzie kształtowana w oparciu o nasze suwerenne decyzje. Ilekroć czytam taką powieść jak ta pojawia się u mnie żal z uwagi na fakt, iż kanon lektur w naszym kraju nie zmieni się na tyle by nasze dzieci uczyły się tolerancji dla osób o odmiennym pochodzeniu, kolorze skóry, orientacji seksualnej...A może jednak kiedyś ? W każdym razie myśle, że nie trzeba lepszej rekomendacji dla tej książki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-12-2020 o godz 10:28 przez: czerwonakaja
Zastanawiałam się skąd pomysł na Mallard, miasteczko, w którym ludzie dążą do tego, by z każdym następnym pokoleniem mieć coraz jaśniejszą skórę?⁣ Odpowiedź na to znalazłam w jednym z wywiadów, w którym Autorka @britrbennett opowiedziała, że o takim miejscu usłyszała od swojej matki.⁣ Jeżeli to prawda, to co powoduje ludźmi, że rezygnują z własnej tożsamości?⁣ ⁣ Brit Bennett w swojej powieści pokazuje, jak ogromny wpływ rasizm i niesprawiedliwość społeczna ma na losy człowieka, na jego życie i wybory.⁣ Że Ameryka i Amerykanie wciąż są podzieleni, i że problemem jest nie tylko kolor skóry, ale tożsamość w ogóle, również ta związana z płcią.⁣ I choć tłem dla tej smutnej historii są Stany Zjednoczone, to podobne historie dzieją się w wielu miejscach na Ziemi.⁣ ⁣ W prowincjonalnym miasteczku Mallard założonym przez Afroamerykanów, którzy nie chcieli być traktowani jak czarni, w 1938 roku przychodzą na świat bliźniaczki, tak podobne fizycznie, a tak różne z charakterów i pragnień. ⁣ Stella jest spokojna i pogodzona z losem, chce zostać nauczycielką, a swoją przyszłość widzi w miasteczku rodzinnym.⁣ Odwrotnie Desiree o porywczej i buntowniczej naturze, która od najmłodszych lat marzy o ucieczce.⁣ Kiedy w wieku szesnastu lat muszą zrezygnować z dalszej nauki i iść do pracy jako sprzątaczki Stella decyduje się na ucieczkę razem z Desiree. W Nowym Orleanie chcą zapomnieć o tragicznej śmierci swojego ojca, który został zlinczowany, chcą żyć bez ograniczeń rasowych z dala od biedy.⁣ Każda z nich wybiera swoją drogę.⁣ Desiree pewnego dnia znika bez śladu by odciąć się od swoich korzeni i żyć jak biała, Stella po latach wraca do Mallard.⁣ Brit Bennett na przestrzeni lat, od 50. do 90. pokazuje nam dwie równoległe historie sióstr kiedyś nierozłącznych, teraz żyjący w dwóch różnych światach.⁣ Kiedy jedna żyje w kłamstwie, ta druga wciąż o niej pamięta i jej szuka, a gdy już nie może poszukiwania kontynuuje jej córka.⁣ ⁣ To piękna i wzruszająca saga rodzinna, pełna sekretów i problemów wciąż aktualnych.⁣ Wciąga historia matek i historia ich córek, które żyją już w innych czasach, ale problem nie znika. Zdecydowanie sięgnę po wcześniejszą książkę Autorki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-10-2020 o godz 22:45 przez: Zaczytana.querida
Połowa mnie zniknęła. Zatopiła się w lekturze. Ubrała w zdania i wypełniła nimi białe kartki. Połowa mnie zniknęła w świecie, w którym może stać się każdym. I pozostać zawsze, tylko i aż, sobą. - To książka, którą warto czytać powoli. Nie na raz, nie w biegu, nie między rozwieszaniem prania a odkurzaniem. Książka, która wymaga uwagi. Dla mnie, książka inna niż te, do których przywykłam. Wciąż mogę opisać ją słowem: trudna, ale w tym przypadku raczej nie mam na myśli trudnych emocji. Tym razem mam na myśli trudny temat i trudne, poplątane rodzinne relacje. Nie tylko rodzinne, ale też po prostu międzyludzkie. Całe jej tło utkane jest z pojęcia tożsamości. Rasowej, kulturowej, seksualnej. I tej najprostszej, a może najtrudniejszej, która kryje się w pytaniu: Kim jestem? - Niesamowicie podoba mi się wprowadzenie postaci bliźniaczek. Autorka wykreowała je tak, że mam wrażenie, że gdybym je spotkała, od razu potrafiłabym je poprawnie rozpoznać. Wyłapałabym każdą różnicę odróżniającą kobiety, które czasami patrząc w lustro, widzą swoją siostrę. - Myślę o nich z czułością. Myślę, co takiego mnie do nich przyciągnęło. Myślę o ich historii z przejęciem. Wracam do szczegółów, odtwarzam wydarzenia, przeżywam. - Myślę też, że naprawdę w połowie zniknęłam. Że podczas lektury byłam małym dzieckiem bawiącym się na podwórku. Kilkulatką tańczącą na szkolnym przedstawieniu. Zagubioną nastolatką, która nie potrafi przetrawić rzeczywistości. Dziewczyną, która pierwszy raz łapie chłopaka za rękę. Tą, która śmieje się w dniu zaręczyn. Kobietą, która tańczy w objęciach męża. Moja połowa stawała się każdą z tych osób po kolei. One wszystkie siadały obok mnie i przyglądały się uważnie, kim teraz jestem. Niektóre mnie od razu poznały, inne musiały spojrzeć mi głęboko w oczy, żeby zrozumieć, że to ja. Że to one. W końcu każda z nas nigdy nie była nikim innym, niż po prostu mną. Tylko i aż sobą.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-11-2020 o godz 18:39 przez: Joanna
Życie bliźniaczek Vignes nie potoczyło się tak jak planowały. Ucieczka z rodzinnego miasta zmieniła wszystko, ich losy niespodziewanie jednak skrzyżowały się po latach. Z czym borykały się na swojej drodze i jak tożsamość rasowa wpłynęła na ich dalsze losy? Wiem, że o tej książce powoli robi się głośno i jestem z tego niesamowicie dumna! To właśnie po takie tytuły powinien sięgać każdy czytelnik. Masa wartości jakie wylewają się z tej powieści, przepiękny (do bólu szczery) styl autorki, a przede wszystkim niewyobrażalny życiowy przekaz, czyni te książkę ponadczasową. Literatura piękna jest gatunkiem, po który do niedawna nie sięgałam zbyt często, jednak to kolejna powieść, która utwierdza mnie w przekonaniu, że w 100% utożsamiam się z tym gatunkiem i mimo często trudnej tematyki, rozpływam się nad kartkami książek. W tej pozycji autorka zdecydowała się sięgnąć po temat niezwykle ważny, jej bohaterki niejednokrotnie staną przed ciężkimi wyborami, a ich pochodzenie może okazać się dla niektórych problematyczne. Czy w rasistowskim społeczeństwie odnajdą swoje miejsce? Ogromnym atutem tej powieści są opisane pozniejsze losy ich córek, które różni praktycznie wszystko. To, co najważniejsze w tej powieści jednak poznajcie sami. Jestem pewna, że każdy odnajdzie w tej historii nie tylko lekcje, ale i mase emocji. Kiedy czytamy o losach bliźniaczek, całkowicie angażujemy się w powieść i przeżywamy ją wspólnie z bohaterkami. Łzy napływają nam do oczu, a w środku chcemy krzyczeć. Nie można przejść obojatenie obok tej pozycji. Polecam całym sercem! 🤍
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-10-2020 o godz 19:41 przez: Magda C
„-Czemu nie możesz być po prostu sobą? -Bo chyba nie wiem, kto to taki...” Nie spodziewałam się, że przepadnę w tej historii na dobre, tymczasem nie mogłam się od niej oderwać. Świetna powieść obyczajowa poruszająca bardzo aktualne tematy - poszukiwanie własnej tożsamości, niezależność, klasy społeczne, rasizm, LGBTQ . Co sprawia, że jesteśmy SOBĄ? Co decyduje o naszych losach? Gdzie jest granica, za którą stajemy się kimś zupełnie innym? Czy jedna cecha może określać człowieka? Brit Bennett opisuje losy bliźniaczek - z pochodzenia czarnych, choć o bardzo jasnej skórze, mieszkających w małym miasteczku, którego nie znajdziecie na mapie USA. Stella i Desiree w wieku kilkunastu lat zrywają z dotychczasowym życiem, uciekają z domu i zaczynają nowy rozdział. To straszne, jak wiele zmieni decyzja o tym, by wyrzec się swoich korzeni, jak ogromną różnicę zrobi jedno kłamstwo. Jedna z sióstr zacznie wieść dostatnie życie białej kobiety, podczas gdy druga będzie walczyć o przetrwanie i godność. Czy losy sióstr jeszcze kiedykolwiek się splotą? „Moja znikająca historia” to rewelacyjna powieść pełna dramatycznych wyborów i kłamstw, historia poranionej, rozbitej rodziny. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat poznamy losy kilku pokoleń Vignesów, ich problemy, pełne napięcia relacje między matkami a córkami, ich związki z mężczyznami. I ten dylemat: jesteśmy tym, kim się czujemy, czy tym, za kogo uważają nas inni? Czy mamy prawo stworzyć się na nowo? Bardzo polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-11-2020 o godz 22:37 przez: Lidia
Historia bliźniaczek – bohaterek powieści nie jest tylko opisem życia czarnoskórych mieszkańców Ameryki w czasach segregacji. Przed wszystkim autorka skupia się na niuansach tożsamości rasowej, na definiowaniu siebie i szukaniu swojego miejsca w rasistowskiej teraźniejszości kraju. Pogmatwane losy przodków Desiree i Stelli sprawiły, że obie mają jasną karnację. Mając po szesnaście lat bliźniaczki uciekają z Mallard – małej mieściny w Luisianie do Nowego Orleanu. Tu ich drogi się rozchodzą. Stella marząc o statusie białej lady, kłamiąc i wypierając się swoich korzeni poślubia Blake’a białego mężczyznę, owoc tego związku to Kennedy, samolubna, rozkapryszona dziewczyna. Natomiast Desiree wiąże się z czarnoskórym prawnikiem. Po kilku latach i po urodzeniu Jude małżeństwo zdominowała przemoc, za sprawą której Desiree ucieka ponownie i powraca do znienawidzonego w okresie dojrzewania Mallard. Podczas gdy Stella wypiera się swojej przeszłej tożsamości, Desire nie zaprzestaje poszukiwań i prób nawiązania kontaktu z siostrą. Czy jej się uda? Brit Bennet tworzy emocjonującą, wielowątkową historię relacji dwóch sióstr. Istotnym wzbogaceniem fabuły jest wprowadzenie na scenę Judy i Kennedy, czarnej i białej siostrzenicy, córek bliźniaczek. Czy różniące się fizycznie i mentalnie kobiety zdołają przełamać uprzedzenia i stereotypy? Frapująca, ciekawie napisana powieść, którą czyta się „jednym tchem”. A autorce wróży niebanalną karierę literacką.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji