Misja Ambasadora. Trylogia zdrajcy. Księga 1 (okładka miękka)

Super

Kolejna część historii Magów z Gildii. Sama się dziwię,ale ,jak zaczynam czytać te książki, to mam problem z ich odłożeniem do puki nie skończę . Kolejne zarwane nocki :) Polecam serdecznie.

Nie jest to Trylogia Czarnego Maga, ale czyta się przyjemnie :) wysyłka i zamówienie bez komplikacji, sprawnie i szybko :)

super książka , zakochana byłam w serii Gildia Magów od początku. zawiedziona byłam , że to już koniec. Więc cieszę się, że powstały następne. Ksiązka wciąga naprawdę więc warto. jeżeli ktoś polubił lub pokochał tamtą serię to i ta mu przypadnie do gustu...

Zwlekałam z kupnem tego tytułu dwa lata. Sięgając po "Misję Ambasadora", spodziewałam się nudnej opowiastki o nieciekawym życiu syna dwóch potężnych magów. Otrzymałam coś, co zaskoczyło mnie tak bardzo, że od razu kupiłam dwie kolejne części. Książkę przeczytałam w dwa dni, pochłonięta nią tak, że trudno było mi wrócić do rzeczywistości, nie spoczęłam, póki nie skończyłam. Łatwość, z jaką pisze Canavan jest widoczna już w Trylogii Czarnego Maga, a tu jeszcze bardziej się uwidacznia. Żaden moment nie nuży, nawet jeśli akurat nie dzieje się nic istotnego, co właściwie jest nie możliwe ze względu na częste zwroty akcji. Zachęcam wszystkich, którzy chcą przeżyć niesamowitą przygodę, do przeczytania tej książki.

Wg. mnie ksiazka jest super. Strasznie podoba mi sie rozwiniecie watku Zdrajczyn, ktore byly opisane w Uczennicy maga. Polecam kazdemu fanu Fantasy

Przeczytałam około połowę, ale czytając nie czuje przymusu dalszego czytania tak jak to czułam w trylogii czarnego maga(zwłaszcza w wielkim mistrzu, do której co chwilę wracam i czytam niektóre momenty)

Przeczytałam jednym tchem. Dużo emocji. Gdy się skończyła poczułam ból egzystencjalny i tęsknotę za następnymi przygodami!

... a Takan pewnie już przybywa, pod przebraniem, wśród Zdrajców i zapewne ujawni się w najmniej oczekiwanym przez czytelnika i Dannyla momencie ;-D

Moim zdaniem Trylogia Czarnego Maga była napisana bardziej starannie. Mam wrażenie, jakby autorka tej książki poleciała trochę na kasę i napisała cokolwiek, byle by tylko było wydane. Nie podoba mi się to ze względu na Akkarina, który został nakreślony w bardzo realistyczny sposób, nie jest taki cukierkowy jak Sonea. Tylko ta postać trzymała mnie przy książkach Trudi Canavan. Mam jeszcze tylko jedno pytanie, gdzie jest Takan?