5/5
03-12-2017 o godz 19:31 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Uwielbiam tą serie :D
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-07-2022 o godz 18:23 przez: Honorata Lesiak | Zweryfikowany zakup
Dla fanów świetna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-07-2023 o godz 22:50 przez: grażyna giżewska- rozmus | Zweryfikowany zakup
super książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-02-2015 o godz 11:56 przez: Agnieszka Michalska
The 100 jest jednym z tych seriali, na które czeka się z wielką niecierpliwością. Każdy z odcinków przynosi nam wiele emocji i pozostawia po sobie mnóstwo zagadek. Kiedy wydawnictwo Bukowy Las zdecydowało się wydać książkę, na której oparty jest serial od razu wiedziałam, że muszą ją mieć! Oczekiwałam ponownego spotkania się z moimi ulubionymi bohaterami, na łamach powieści, oraz rozwiązania niektórych z dręczących mnie pytań. Co z tego wyszło?

Fabuła umiejscowiona została 300 lat po nuklearnej wojnie, która zniszczyła cywilizację. Statek kosmiczny, na którego pokładzie znajdują się ocaleli ludzie wysyła 100 młodych przestępców na Ziemię, by sprawdzili, czy na nowo można rozpocząć kolonizację planety.

Książka zbudowana jest na ciekawej narracji. Naprzemiennie swoją historię opowiada nam czterech bohaterów: Clarke, Bellamy, Wells oraz dziewczyna imieniem Glass. Każdy z rozdziałów jest krótki i składa się na wydarzenia dziejące się obecnie, jak i wspomnienia pochodzące ze statku.

Clarke Griffin jest jedną z tych, która trafia na Ziemię. Odosobniona od przypadkowego zbiegu okoliczności, ma za złe swojemu chłopakowi, który był przyczyną zamordowania jej rodziców. Natomiast sam Wells robi wszystko, aby dziewczyna na nowo mu zaufała. Glass Sorenson jest jego najlepszą przyjaciółką, której udaje się uniknąć lotu na Ziemię. Ucieka, aby być ze swoim ukochanym. I w końcu Bellamy Blake, który wkrada się na statek, ponieważ nie może zostawić młodszej siostry Octavii samej z dziewięćdziesięcioma dziewięcioma młodocianymi przestępcami.

Miejsca akcji dzieją się w trzech różnych koloniach, na które dzieli się statek matka. Są nimi: "Feniks", " Walden", oraz "Arkadia". Najważniejsze jednak wydarzenia dzieją się na samej Ziemi, gdzie setka młodych kryminalistów walczy o przetrwanie.

Już od pierwszych stron widzimy, jak bardzo książka różni się od serialu. Wydarzenia dziejące się zarówno na Ziemi jak i w Kolonii, są zupełnie inaczej przedstawione. Trudno się dziwić, skoro serial powstał w oparciu o powieść, nim jeszcze została ona wydana. Scenarzyści użyli głównego tematu książki i na tej bazie stworzyli własną historię. Także wiele ciekawych momentów umknęło zarówno po obu stronach.

Czego najbardziej mi zabrakło? Moich ulubionych postaci takich jak: Raven, Jaspera czy Radnego Marcusa Kane'a. Jestem pewna, że pojawienia się tych postaci, dodałoby nieco uroku i humoru książce. Ich brak był dla mnie druzgocący, ponieważ to na nich (jako fanka serialu) najbardziej czekałam.

Pomimo tego lektura jest bardzo przyjemna. Owiana tajemnicą, która po każdym rozdziale pozostawia mnóstwo pytań. Dążymy do przeczytania całości, ale z drugiej strony nie chcemy się z nią rozstawać. Akcja dzieje się powoli, aby dać nam czas do namysłu i samemu dochodzić do pewnych wniosków. Mamy także możliwość zapoznania się z pięknem dzikiej natury, której autorka poświęciła mnóstwo opisów. Same zakończenie książki pozostawia po sobie niedosyt, który każe nam sięgnąć po jej kontynuację.

„Misja 100” polecam tym, którzy pragnął się odprężyć w sobotni wieczór, przy kubku gorącej herbaty. Natomiast widzów ostrzegam, aby zbytnio nie nastawiali się na klimaty serialu. Po raz pierwszy z przykrością muszę stwierdzić, że książka wypadła słabo na tle jej ekranizacji.

Trwają już prace nad kolejną częścią pt. „Dzień 21”, na którą (pomimo mojej oceny) czekam z niecierpliwością!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
03-02-2015 o godz 19:18 przez: polska_joanna
Clarke Griffin nie jest osobą, którą spodziewałoby się znaleźć w Odosobnieniu. Teraz oczekuje w celi na swój ponowny proces, choć wie, że obecnie nikt -pomimo kolejnej rozprawy- nie doczekuje się ułaskawienia. Kolonia musi przetrwać i niezależnie od tego, kto dopuści się złamania praw Kodeksu Gai, musi zostać stracony. Problem w tym, że nie wszyscy z setki młodocianych więźniów zasłużyli na swój wyrok. W Odosobnieniu odliczają dni do swoich osiemnastych urodzin, które oznaczać będą w ich przypadku także koniec. Tym razem jednak uzyskali drugą szansę, a przynajmniej tak się im zadaje na początku. Wylądować po stuleciach na powierzchni ojczystej planety skażonej po wojnie nuklearnej? Czy uda się przeżyć lądowanie? Czy będzie to kolejny wyrok czy może niespodziewane ułaskawienie?
Powieść Kass Morgan ma ciekawą strukturę. Narrację prowadzi naprzemiennie czterech bohaterów: Clarke, Bellamy, Wells oraz dziewczyna imieniem Glass. Każdy z krótkich rozdziałów podzielony jest jeszcze dodatkowo w podobny sposób: wprowadzenie w akcji teraźniejszej, retrospekcja do lat spędzonych na statku, powrót do teraźniejszości i obecnych wydarzeń.
Jako fanka serialu, którego drugi sezon obecnie emituje stacja CW, przed lekturą miałam już pewne wyobrażenie dotyczące postaci i tego świata przyszłości. Tak więc Clarke, Bellamy, Wells czy jego ojciec kanclerz to bohaterowie mi znani. Można powiedzieć, że tajemnicą pozostawała Glass, której nie ma w serialowej adaptacji, lecz różnic jest jeszcze więcej. Gdzie się podziali jednak Finn, Raven, Monty, Jasper i Murphy? Jak to właściwie jest z tym serialem? Jakie relacje łączą powieść i serial na jej podstawie?
Alternatywne losy bohaterów serii to dla wszystkich fanów serialu "The 100" pozycja obowiązkowa, gdyż zdecydowanie warto znać pierwowzór na podstawie którego powołano do istnienia tak dobry serial. Nie może też być zbytnio nudno, ponieważ scenariusz serialu i książka różnią się znacznie, jako że powstawały oddzielnie i niezależnie od siebie. Dla osób, które serialu jeszcze nie znają to dobra szansa aby rozpocząć przygodę z tym antyutopijnym światem. "Misja 100" to lektura, którą czyta się bardzo szybko i choć może wydawać się lekka, to opowiada o podejmowaniu decyzji sprzecznych z kodeksem moralnym.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
17-09-2020 o godz 16:45 przez: Anonim
Najlepsza książka jaką kiedykolwiek czytałam . Warta przeczytania
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
04-02-2015 o godz 23:17 przez: Sophie
Obawiasz się tego, co zastaniecie na Ziemi. Nikogo nie ma na niej przecież od ponad 300 lat. Zdajesz sobie sprawę, że właśnie pędzicie w dół. Możliwe, że nawet nie wysiądziecie ze statku, przecież nikt nie powiedział, że statek przetrwa lot na Ziemię. Nagle szyby pękają kalecząc twój kark. W brzuchu ci się przewraca. Przez twoją głowę przelatuje myśl, że chciałbyś już zginąć, żeby było już po wszystkim. Bez zbędnego cierpienia. Jednak po dłużej chwili lądujecie. Nie wygląda to najlepiej, ale najważniejsze, że żyjecie. Otwieracie właz. Powietrze jest inne, lepsze. Słońce delikatnie ogrzewa wasze twarze. W końcu ruszasz się i stawiasz pierwszy krok. Pierwszy krok na Ziemi od ponad 300 lat.

Trzysta lat po spustoszeniu Ziemi przez kataklizm ludzie mieszkają w stacji kosmicznej, dryfującej z dala od toksycznej atmosfery ojczystej planety. Zasoby kurczą się dramatycznie, dlatego liczebność populacji jest ściśle kontrolowana, a wykroczenia karane śmiercią. Czasu jest jednak coraz mniej. Władze kolonii decydują więc o wysłaniu setki młodocianych przestępców na Ziemię, żeby przekonać się, czy planeta nadaje się do zamieszkania. Zesłańcy lądują na pięknej, dzikiej planecie, gdzie czają się niebezpieczeństwa, o jakich nikomu się nie śniło. W obliczu zagrożenia rodzą się konflikty, mające podłoże w tajemnicach z przeszłości. W domu nikt nie uważał ich za bohaterów, jednak dla całej ludzkości są teraz ostatnią nadzieją na przetrwanie.

Niektórzy z was zapewne wiedzą, że serial The 100 jest jednym z moich ulubionych seriali jakie do tej pory oglądałam. Podczas rozmowy z pewną osóbką dowiedziałam się, że jest książka, a później, że wydawnictwo Bukowy Las zamierzą tą powieść wydać. Cieszyłam się bardzo i od razu zaczęłam wypytywać o szczegóły dotyczące wydania. Wreszcie dowiedziałam się, że ta wyjątkowa data przypada na styczeń (warto wspomnieć, że był wtedy lipiec 2014r.). Moje serce na chwilę stanęło. Wbrew wszystkiemu przecież to było tak nie długo. Kontynuowałam oglądanie serialu, chociaż trochę się obawiałam, że właśnie przez to, nie będę miała takiej zabawy przy czytaniu powieści. Już po przeczytaniu pierwszych stron książki okazało się, że jest zupełnie inaczej.

W sumie nie wiem czego oczekiwałam. Przecież najczęściej serial różni się od pierwowzoru, dzięki czemu można spokojnie oglądać dalej, nie obawiając się, że zdradzimy sobie wydarzenia z książki. Tak jak wspominałam wcześniej, znalazłam zupełnie coś innego. Trochę zaskoczona, zostałam porwana do przyszłości, a to wszystko za sprawką Kass Morgan. Jej pióro jest lekkie, proste i przyjemne. Łatwo poznać, że przed napisaniem sporo ćwiczyła, a przecież trening czyni mistrza. Czytając Misja 100 zapominałam gdzie się znajduję, która godzina i jaki jest dzień. Pochłonęłam prawie połowę książki w dwie godziny, co dla mnie jest nie lada wyczynem. Autorka wykorzystała też niecodzienny zabieg. W historię wplatała krótkie opowiadania z przyszłości, co pomogło nam zorientować się w sytuacji i rozwiązać niektóre niedopowiedziane tematy. Genialny pomysł.

Na bohaterach zawiodłam się najbardziej. Różne szczegóły były dopracowane, wszystko dopięte na ostatni guzik, ale nie postacie. Wszyscy byli czarno-biali, bez wyrazu. Wszyscy wiedzą, że czytając jakąkolwiek powieść włącza się fantazja i zaczynamy sobie wszystko wyobrażać. A trudno to zrobić, jeśli nie wiemy, jak postacie wyglądają. Znamy tylko kilka cech, chociaż i ich nie jest za dużo. Clarke jest odważną i mądrą dziewczyną. Praktycznie nad każdą decyzją się zastanawia, a mimo tego jest najbardziej nieprzewidywalna. Właśnie przez tą ostatnią cechę najbardziej przypadła mi do gustu. Glass i Wellsa łączy to, że obydwoje są zakochani po uszy. Dziewczyna jednak jest delikatna, lecz do końca pewna w swoich, niekiedy głupich decyzjach. Wells za to zachowuje się trochę jak szaleniec. Robi wszystko, aby tylko uświadomić ukochanej osobie, że ją kocha, a przez to jest denerwujący i nachalny. Przykro mi Wells, ale cię nie lubię. I z pewnością nie zmienię swojej decyzji.

Okładka przykuwa wzrok swoją nietuzinkowością. Wydaje się, że jest to po prostu biała okładka z tytułem i autorem. Jednak po wzięciu powieści do ręki widać, że w literach są części jakiś scen. Cieszę się także, z tego, że książka ma skrzydełka. Bez nich łatwiej można przez przypadek pognieść okładkę. A możemy tam znaleźć fragment powieści oraz co nieco o autorce. I co najważniejsze, Misja 100 jest leciutka w formacie zeszytu więc spokojnie można wrzucić ją do torby lub plecaka nie obarczając się za dużym ciężarem, a przy tym mając jeszcze miejsce.

Chociaż akcja czasami przynudzała i momentami była aż do bólu przewidywalna, nie zawiodłam się. Lekka powieść, w sam raz na jedno popołudnie. Kass Morgan pisze płynnie co ułatwia czytanie. Szkoda, że Misja 100 jest taka cienka, bo z chęcią zostałabym dłużej na przyszłej Ziemi. Niezależnie więc czy serial oglądasz czy nie, czy chodzisz do gimnazjum czy już pracujesz – koniecznie trzeba sięgnąć po tą książkę, ponieważ jest
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-01-2019 o godz 20:33 przez: Snieznooka
W telewizji serial „The 100” bije rekordy popularności, od czasu do czasu podczas podróży po odmętach internetu napotykałam się na zdjęcia z serialu, czy artykuły. Nie oglądałam go, ale jestem zaciekawiona fabułą, pomyślałam sobie, że można by było zacząć od książki. Dokładnie tak, wszystko zaczęło się od serii napisanych książek przez autorkę amerykańskiego pochodzenia Kass Morgan. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Bukowy Las otrzymałam pakiet czterech książek i zabrałam się za czytanie. Nie oczekuję wiele od takiej literatury, przede wszystkim chcę przeżyć przygodę, poznać ciekawych bohaterów i się zrelaksować. Czy mi się to udało? Co myślę o tej książce? Czy mi się podobała? Przeczytajcie sami. „Myśl z przed chwili wydała mu się teraz śmieszna. Z nieba padała tylko woda. Nie było czegoś takiego jak czyste konto. Na tym polegała tajemnica- człowiek musi nosić ,brzemię swoich postępków na zawsze, bez względu na koszty.” Przed trzystu laty Ziemię dotknęła nuklearna zagłada, aby przetrwać ludzkość została zmuszona zamieszkać w przestrzeni kosmicznej na stacji. Takie wyjście nie mogło trwać wiecznie, zgromadzone zasoby ubywają, to co pozostaje wkrótce przestanie wystarczać pożywienia, na nic się zdała kontrola urodzeń, czy też częste wyroki kar śmierci. Małżeństwa mogą mieć tylko jedno dziecko, na które muszą uzyskać pozwolenie. Obowiązujące prawo jest naprawdę bardzo surowe, nawet najmniejsze przewinienie nie uniknie kary. Naturalnie oskarżeni mogą domagać się ponownego procesu, starać się o ułaskawienie, jednak to tylko pozory, bowiem od dłuższego czasu nikomu się to nie udało. Starsi wiekiem przestępcy nie są traktowani zbyt łaskawie, za przewinienia mogą zapomnieć o jakiejkolwiek szansie na poprawę. Inaczej podchodzi się do tych, którzy nie przekroczyli osiemnastego roku życia, zostają odizolowani od społeczeństwa, jakby złe czyny były chorą, która miała się rozprzestrzeniać. Oczekują na wydanie wyroku. „- Dobrzy ludzie mogą się mylić - odparła powoli. Spojrzała mu w oczy. - To nie znaczy, że przestaje ci na nich zależeć.” Władze stacji kosmicznej organizują tajna misję, która ma na celu połączyć konieczne z pożytecznym. W związku z tym, że racje się zmniejszają, a człowiek nie jest istotą, która może wiecznie przebywać w kosmosie, należało podjąć pewne środki, aby znaleźć wyjście z sytuacji nie wzbudzając paniki. Setka wytypowanych kryminalistów dostaje status laboratoryjnych szczurów, zostają wysłani na Ziemię w celach badawczych. Ich zadaniem będzie zbadanie terenu i sprawdzenie, czy planeta nadaje się do ponownego zasiedlenia. Jeśli panujące warunki na Ziemi okażą się być sprzyjające, to wszystkie przewinienia zostaną im zapomniane, otrzymają szansę na nowe życie, przysłużą się ludzkości otrzymując status bohatera, jeśli natomiast zginą podczas zwiadu, nikt po nich nie zapłacze. „W końcu postawił dziewczynę delikatnie na ziemi, ale nie rozluźnił uścisku. Przeciwnie, przyciągnął ją jeszcze bliżej i zanim zdołała złapać oddech, ich wargi zetknęły się. Cichy głosik z tyłu jej głowy nakazywał jej przestać, ale zagłuszyły go zapach skóry Bellamy’ego i jego rozkoszny dotyk. Poczuła, że topnieje pod jego pocałunkami. Smakowały niczym cała radość życia… a na Ziemi ten smak był jeszcze lepszy.” Wśród skazańców jest siedemnastoletnia Clarke, która została skazana za zdradę, Wells, syn kanclerza, który zdecydował się złamać prawo, byle tylko nie rozdzielono go z ukochaną. Bellamy znalazł się na lądowniku z powodu przeprowadzonej akcji tuż przed jego startem, ponieważ nie chciał opuścić siostry. Jedynie Glass udało się uniknąć wysłania na Ziemię, tylko czy na statku będzie bezpieczna? A co z resztą? Czy planeta faktycznie nadaje się do zamieszkania? Jak teraz wygląda, czy nadal jest skażona? Jak sobie poradzą, z czym przyjdzie im się mierzyć? Morgan zdecydowała się na to, aby opowiedzieć historię z perspektywy czterech narratorów, postaci, które zostały przez nią zróżnicowane, aby ja najciekawiej przedstawić ich przeżycia. Objętościowo książka nie jest zbyt rozbudowana, dlatego rozbicie na tak wielu narratorów nie jest łatwym zadaniem, utrzymaniu napięcia i zainteresowania czytelnika. Nie wyszło to źle, ale zdaje sobie sprawę z tego, że nie każdemu taki zabieg przypadnie do gustu. Oprócz bieżących wydarzeń, mamy częste retrospekcje dotyczące przeszłości bohaterów, każde z nich z czymś się boryka, a niedopowiedzenia i tajemnice raczej nie pomogą w zdobyciu przyjaciół i zjednoczeniem, koniecznym by przetrwać. Kreacja bohaterów jest ciekawa, każdy z nich posiada indywidualne cechy, bagaż doświadczeń i przeszłość, która odcisnęła na nim piętno. W końcu z jakiś konkretnych powodów dopuścili się zbrodni i znaleźli na planecie, która próbuje się odrodzić po katastrofie. Myślę, że każdy znajdzie w książce kogoś, kogo będzie darzył sympatią, chociaż zdarzają się zachowania, które trudno mi było zrozumieć, dlatego postanowiłam je zbytnio nie analizować, tylko przyjąć do wiadomości, że tak było i kropka. Kass M
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-11-2015 o godz 10:07 przez: Bookendorfina Izabela Pycio
Bardzo sympatyczna książka, czyta się ją lekko, przyjemnie, niewymuszenie. Może nie ma w niej mega porywającej akcji czy bardzo niespodziewanych historii, jednak wciąga i powoduje, że chętnie przewracamy kolejne strony. Dobra pozycja z gatunku fantastyki kierowanej do młodzieży. Ciekawa narracja płynnie prowadzi czytelnika przez powieściowe wydarzenia, skupiając uwagę na czwórce głównych bohaterów - Wells, Glass, Bellamy i Clarke. Na statku kosmicznym żyją potomkowie nielicznych ocalonych ludzi po wojnie jądrowej. Niestety, zasoby nie są wystarczające dla wszystkich, coraz częściej zdarzają się liczne awarie sprzętu. Dlatego, na Ziemię zostaje wysłana grupka stu młodych osób, których zadaniem jest sprawdzenie czy planeta uwolniła się już od toksycznej atmosfery i jakie są możliwości jej zasiedlenia. I tu zaczyna się pasmo przygód, którym przyglądamy się z perspektywy zesłańców na Ziemi oraz mieszkańców statku kosmicznego.

Autorka umiejętnie i interesująco przedstawia motywy psychologiczne, zasady zachowania jednostki w tłumie, powstawania i funkcjonowania grup społecznych. W powieści dominującą rolę odgrywają mocno rozbudowane wątki romantyczne, jakby dla podkreślenia, że w każdych warunkach człowiek poszukuje silnego uczucia, wsparcia, akceptacji i zrozumienia drugiej osoby. Powieść skupia się na przybliżaniu postrzegania świata przez postaci, ich emocje, oczekiwania i zmagania z przystosowaniem się do całkowicie nowej sytuacji. Bieżące wątki poprzeplatane są tajemnicami z przeszłości, wspomnieniami. Z jednej strony, dają one mnóstwo wyjaśnień, odpowiedzi, oraz szerszą perspektywę i głębię postrzegania. Z drugiej zaś, coraz mocniej wciągają czytelnika w nurt akcji. Stawiamy sobie pytanie, jak byśmy się zachowali w sytuacji bohaterów, będąc zmuszeni do walki o przeżycie? Czy potrafilibyśmy trzymać się własnych przekonań, a pozbyć się stereotypów i złych nawyków z dawnego życia, przystosować się do diametralnie odmiennych okoliczności, w jakich przyszłoby nam żyć? A jeśli oznaczałoby to podejmowanie działań w naszym odczuciu nieetycznych? Co wtedy?

Intrygujący jest, przedstawiony przez autorkę, problem zachowań ludzkich w kryzysowej sytuacji, wypełnionej konfliktami i sporami. W jakim stopniu, człowiek potrafi walczyć o przetrwanie, jakim kosztem? I jak tworzą się nowe wzorce i hierarchia społeczna? Czym jest przywództwo i które predyspozycje charakteru kształtują silną pozycję w grupie, a na drugim biegunie, które powodują, że człowiek staje się całkowicie podporządkowanym, biernym obserwatorem otaczającej go rzeczywistości, uzależnionym od innych, nie potrafiącym nic wartościowego wnieść do społeczności? Warto rozważyć również, siłę przyjaźni i miłości. Czy uczucie, jakim darzymy drugą osobę pozostaje niezmienne bez względu na okoliczności? Czy można kogoś jednocześnie nienawidzić i z nim współpracować? Jak zmieniają się nasze opinie o drugim człowieku, kiedy tak diametralnie zmieniają się okoliczności życia? I jeszcze jeden ważny aspekt, w końcu na Ziemię zostają zesłani młodzi przestępcy, którzy w większym lub mniejszym stopniu zmagają się ze swoimi dawnymi przewinieniami. Na ile te przestępstwa mają swoje przełożenie na Ziemi? Czy w nowych warunkach życia, należy stosować podobne jak dotychczas reguły kary? I czy zbrodnie mają ten sam wymiar na Ziemi i na statku kosmicznym?

Przyznam, że najpierw oglądałam serial telewizyjny inspirowany cyklem "100". Serial i książki, choć wywodzą się od wspólnego źródła, to jednak poszły innymi ścieżkami. Oglądając filmy czy czytając powieści, nie oczekujmy bezpośredniego przełożenia fabuł, znacznie różnią się one od siebie. Moim zdaniem, ma to swój smaczek, otrzymujemy dwie podobne, a jednak różne od siebie, fabuły i narracje. Książki idą bardziej w kierunku emocji, zaś filmy skupiają się na wyzwaniach przed jakimi stają koloniści w zasiedlaniu Ziemi. Książka "Misja 100" skłoniła mnie do wielu psychologicznych refleksji, a spędzony z nią czas zaliczam do udanych i sympatycznych.

bookendorfina.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
02-01-2016 o godz 19:17 przez: Julia Alaska

"Ludzie opuścili Ziemię w jej najczarniejszej godzinie, dlaczego więc Ziemię miałoby obchodzić, ilu z nich zginie podczas próby powrotu?"

Trzysta lat po spustoszeniu Ziemi przez kataklizm, który uczynił ją niezdatną do życia, ludzie wciąż przebywają w oddalonej od macierzystej planety stacji kosmicznej. Ściśle egzekwowana kontrola narodzin pozwala im oszczędzać kurczące się zasoby, a dorośli skazani za przestępstwa zostają natychmiast straceni. W obawie, że kolonii pozostało niewiele czasu, Kanclerz decyduje o wysłaniu setki młodocianych przestępców na Ziemię, żeby przekonać się, czy powierzchnia planety nadaje się do ponownego zamieszkania. Czy będzie to dla nich szansa na nowe życie, czy wręcz przeciwnie – pewna śmierć? W zetknięciu z dziką przyrodą setka zesłańców, prześladowana przez tajemnice z przeszłości, musi walczyć o życie. Nikt nie uważał ich za bohaterów, jednak dla całej ludzkości są ostatnią nadzieją na przetrwanie.

Misję 100 możecie znać z serialu, który powstał na podstawie tejże książki. Ja co prawda nie oglądam, ale słyszałam opinie, że różni się on od powieści. Ale tak już z serialami jest.
Minęło 300 lat od kataklizmu, przez który ludzie musieli uciec i zamieszkać w kosmosie. Jednak życie na kosmicznej stacji nie jest proste oraz przyjemne. Obowiązuje tam bardzo wiele zasad, których bezwzględnie trzeba przestrzegać. A jeśli się owe zasady łamie trzeba słono płacić - zazwyczaj życiem. Kanclerz kolonii wie, że sytuacja na stacji zaczyna się pogarszać, więc postanawia wysłać na Ziemię 100 młodocianych przestępców, by sprawdzili czy ludzie mogą powrócić na Ziemię.

"Dzisiaj opróżniamy centrum zatrzymań. Setka kryminalistów dostanie szansę stworzenia nowej historii."

Muszę przyznać, że na tę powieść czaiłam się długo jednak za każdym razem odkładałam jej zakup na później. Książka nie jest napisana skomplikowanym językiem, zresztą jak każda młodzieżówka. Poza tym jest dość cienka, dzięki czemu czyta się ją szybko. Akacja w Misji 100 nie pędzi na łeb na szyję, ale jednocześnie nie ciągnie się przez nieskończoność. W powieści nie znajdziecie przydługawych opisów co dla mnie jest ogromnym plusem.

Okładka książki jest świetna. Skromna, bez zbędnych ozdób i dodatków, ale jednocześnie bardzo ładna. W literach znajdują się obrazki nawiązujące do powieści. Kosmos, fragmenty stacji kosmicznej. Poza tym książka wyposażona jest w skrzydełka, co ja osobiście uwielbiam, bo dzięki temu okładka tak szybko się nie niszczy.

"Nie było czegoś takiego jak czyste konto. Na tym polegała tajemnica- człowiek musi nosić ,brzemię swoich postępków na zawsze, bez względu na koszty."

O bohaterach właściwie nic nie wiemy. Autorka podaje nam tylko podstawowe informacje. Pokochałam dwójkę: Bellamy'ego oraz Glass. Pierwszy z wymienionych pokazał, że potrafi poświęcać się dla ukochanej osoby, którą jest jego egoistyczna siostra, która powinna zostać zjedzona przez dwugłowe, zmutowane zwierzę. Tylko na to zasługuje. Ale nie umiem wytłumaczyć co spodobało mi się w Glass. Po prostu, według mnie jest jedną z najlepszych postaci. Wellsa także polubiłam, ale wydaje mi się on taki nijaki. Ale nie byłabym sobą gdybym kogoś nie znienawidziła. Tym razem padło na Clarke. Mądrą oraz przewidywalną Clarke, której głupota boli. Dziewczyna pomimo swoich zdolności lekarskich oraz dojrzałego zachowania postępuje jak ostatnia kretynka.

Książka podobała mi się i sięgnę po kolejny tom, ponieważ zakończenie, które zaserwowała nam autorka zwaliło mnie z nóg. Muszę dowiedzieć się co dalej stanie się z Glass, Bellamim, Wellsem oraz Clarke. Powieść polecam. Podobała mi się, ale nie było tutaj żadnych fajerwerków, dlatego nie nastawiajcie się na coś niesamowitego
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-03-2015 o godz 18:08 przez: Agnieszka Deja
Kass Morgan jest autorką książki Misja 100. Powieść wydał w 2015 roku Bukowy Las.
Ludzie opuścili Ziemię. Mieszkają na stacji kosmicznej i są obwarowani licznymi zakazami. Zapasy się kurczą, ludność jest podzielona na trzy części, liczebność jest kontrolowana. W rodzinie może pojawić się tylko jedno dziecko. Nikt już nie pamięta co to znaczy rodzeństwo. Każde złamanie prawa oznacza skazanie. Osoby dorosłe zostają stracone, młodzież przed osiemnastym rokiem życia poddana zostaje Odosobnieniu. Przed urodzinami mają jeszcze szansę na ponowną rozprawę, która zdecyduje, czy zostaną uniewinnieni czy straceni. Jednak teraz coś się zmienia. Młodzież nie bywa ponownie osądzana. Zesłańców czeka inny los – mogą przeżyć. Zostają wysłani na Ziemię, by zbadać, czy nadaje się ona już do ponownego zasiedlenia. Mają osądzić, czy da się na niej przetrwać i czy promieniowanie ustąpiło. Kryminaliści, którzy przez tygodnie żyli w samotności, zostają zesłani na obcą im planetę i muszą dać sobie jakoś radę. Nie jest to łatwe – to przecież młodzi ludzie w całkiem nowych warunkach.
Narracja podzielona jest między czworo bohaterów – Clark, Wellsa, Bellamy’ego i Glass. Każdy opowiada o czymś innym, mimo że wiele wydarzeń przeżywają razem. Ich opowieści dopełniają się. Przy okazji opowiadają swoje historie – to, dlaczego zostali skazani. Wszystko wyjaśnia się dopiero na końcu powieści, dlatego czytelnik nie powinien osądzać postaci po szczątkowych informacjach.
Każdy z narratorów opowiada o tym, co właśnie się dzieje. Partie związane z przeszłością napisane są inną czcionką, dlatego łatwo się zorientować, że mamy do czynienia z retrospekcją.
Głównym wątkiem jest spustoszenie Ziemi i jej ponowne osiedlenie. Gdzieś z boku mówi się o podziałach klasowych, o przystosowaniu się do trudnych warunków, miłości, przyjaźni i surowym prawie. Ludzie muszą płacić za swoje błędy i błędy swoich przodków. Konflikty wybuchają, a pozytywne uczucia są budowane na dość kruchych podstawach. Młodzież wie, że każdy z nich został za coś skazany, nie są to grzeczni uczniowie, ale kryminaliści. Dlatego zaufanie i współpraca są tak trudne do osiągnięcia.
Wielkim plusem książki jest pokazanie relacji międzyludzkich. Ludzie przyzwyczaili się do nowych warunków i odtwarzają te same reguły w kosmosie – społeczeństwo jest podzielone, panuje surowe prawo, a władzę dzierży jedna osoba. Nastolatki kochają się, oszukują, przyjaźnią. Jednak są też nowe rzeczy – posiadanie brata lub siostry jest czymś nie do pomyślenia. Urodzenie sprawia, że możemy żyć lub zginąć. A dzieci wysyłane są na obcą planetę, by ustalić, czy zregenerowała się ona po ostatniej wizycie ludzi na niej.
Zaskoczeniem są historie młodych ludzi. Niekiedy trudno sobie przypomnieć, że to w zasadzie tylko dzieci, gdy czyta się o tym, co robili. Nie są niewinnymi osobami. Czasem ich życie przyprawia czytelnika o ciarki. Prawda jest bolesna, zaskakująca i szokująca. Poświęcenie się dla innych nie zawsze przynosi korzyści, o czym będą musieli się przekonać bohaterowie.
Powieść jest naprawdę ciekawa. To dobrze napisana historia, która zaskakuje, fascynuje i nie pozwala się oderwać. To nie jest lektura tylko dla młodzieży – niech nie zmylą was młodzi bohaterowie. Wątki są dość uniwersalne i wiek nie ma tu nic do rzeczy. Klimatem trochę przypomina serial Zagubieni. To świetna lektura, która wciągnie was w swój świat od pierwszej strony.
Polecam tym, którzy szukają czegoś interesującego, co pozwoli im oderwać się od rzeczywistości. Pomysł na książkę jest świetny, a jego wykonanie jest na wysokim poziomie. Może po lekturze przyjdzie wam ochota na serial na podstawie tej historii. Dlatego warto najpierw przeczytać książkę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
3/5
27-05-2016 o godz 11:34 przez: Episkey
http://paulabookfreak.blogspot.com/

„Trzysta lat po spustoszeniu Ziemi…” brzmi tak obiecująco i ekscytująco. Spodziewamy się wielu wydarzeń, może w pewnym sensie je dostajemy, ale akcja nie jest wartka, wszystko się dłuży, mamy wrażenie, że stoimy w miejscu. Całość jest podzielona na rozdziały, które przedstawiają wydarzenia z perspektywy Clarke, Wellsa, Bellamy’ego i Glass. Pozwala to na lepsze poznanie samych bohaterów, ich relacji. Są one wzbogacone dodatkowo ich wspomnieniami z przeszłości, dzięki temu dowiadujemy się co łączyło poszczególnych mieszkańców stacji, jakie mieli sekrety.

Książka opowiada o mieszkańcach stacji kosmicznej, którzy w kosmosie przetrwali ziemski kataklizm. Jednakże zasoby tlenu są na wyczerpaniu. Kanclerz decyduje się na ryzykowny krok, zsyła wszystkich przestępców <są to głównie osoby do 18 roku życia> na Ziemię, by sprawdzić ich zdolność przetrwania w napromieniowanym terenie. Cała setka ma się nauczyć żyć w warunkach, o których mają tylko teoretyczną wiedzę, nigdy nie widzieli zachodów słońca, takiej ilości wody, zwierząt. Początki są trudne, dochodzi pomiędzy nimi do sporów, jest kilku ochotników do przejęcia dowództwa. Muszą zorganizować żywność, schronienie, opatrzyć rannych. Z czasem dowiadują się, że nie są jedynymi ludźmi, którzy przetrwali katastrofę.

Wśród „wybranej setki” znajduje się Bellamy, który dostał się na Ziemię tylko po to, by móc opiekować się swoją siostrą. Jako jedyny na Arce posiadał rodzeństwo, prawo surowe tego zabraniało. I to właśnie postać, która zaimponowała mi uporem, odwagą, a także oddaniem. Do tego wszystkiego jest tak uroczy i kochany, w sposób, w jaki troszczy się o swoją rodzinę, jest w stanie dla niej poświęcić wszystko, jest godny podziwu. Uwielbiałam jego rozdziały, w których poznawałam jego myśli, uczucie, jakim zaczął darzyć Clarke. Chociaż wcześniej robił mnóstwo głupich rzeczy, nierozważnych, był trochę taką siłą łączącą wszystkich. Chłopak niemalże ideał. W serialu trochę więcej czasu zajęło mi polubienie go. Kreowali go później cały czas na „tego złego”, a to taki dobry chłopiec.

Hmm, Clarke.. Trudno mi ją określić, jej losy odbiegają od tych serialowych, według mnie na siłę chciała ukarać Wellsa za to co zrobił, nie brała pod uwagę jego troski o jej dobro, jego poświęcenia, poleciał na ziemię dla dziewczyny, którą kochał nad życie, a ona otwarcie go ignorowała, raniła spotykając się z Bellamym <niestety wybacz Wells jestem team Bellarke i Clexa>. Sam wiele przeszedł, a ona skupiała się tylko na swoich uczuciach.

Rozdziały z Glass były takim łącznikiem między Ziemią a stacją, mieliśmy wgląd co dzieje się w kosmosie. Jej historia miłosna, z jednej strony była trochę taka nie na miejscu, a z drugiej pokazywała siłę uczucia łączącego dwoje ludzi. Nie wiem, czy polubiłam tę parę, jednak jej losy są ciekawe i z zainteresowaniem chciałam poznać ich przeszłość.


Pozycja ta nie należy do moich ulubionych, jednakże mimo wszystko czytało się ją sprawnie, szybko. Nie spełniła moich oczekiwań, myślę, że spodoba się bardziej osobom, które nie widziały serialu i nie mają już tej wizji, którą on stworzył. Mam wrażenie, że Pani Morgan przy pisaniu scenariusza się „otworzyła” i wtedy spłynęło na nią olśnienie i mogła wymyślić więcej wątków. Jeżeli ocenię tę serię bez porównywania z serialem to dam jej 6/10. W zestawieniu z nim wypada strasznie słabo, nie sądziłam, że dożyję dnia, w którym powiem: „Ekranizacja jest lepsza niż książka”. Może mój świat nie runie przez to w gruzach.

Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
05-04-2015 o godz 15:49 przez: KZTK
„Trzysta lat po spustoszeniu Ziemi przez kataklizm ludzie mieszkają w stacji kosmicznej, dryfującej z dala od toksycznej atmosfery ojczystej planet. Zasoby kurczą się dramatycznie, dlatego liczebność populacji jest ściśle kontrolowana, a wykroczenia karane śmiercią” - opis z tyłu okładki bardzo sumiennie stara się wdrożyć czytelnika w temat książki. Tematyka bardzo popularna, ale co jeżeli przygody opisywane w tej książce są niechybną przyszłością naszej rasy? Czy możemy zmienić bieg wydarzeń, ocalić planetę, nie pozwolić, aby mocarstwa wywołały wojnę atomową i sprowadziły na resztkę ludzkości kosmiczną stagnację? Samotne życie w kosmicznej koloni, wszystkie jej aspekty, przedstawi państwu książka Morgan Kass pt. „Misja 100”, do której lektury serdecznie zapraszam.

Historia przedstawiona w tej książce jest opowiadana przez czterech różnych narratorów, co już wyróżnia ten tytuł spośród innych książek. Autorka starała się zróżnicować każdą z postaci tak, aby opowiadana przez nią historia nie nużyła czytelnika, oraz aby stanowiły one spójną całość. Takie zadanie wcale nie jest łatwe, biorąc pod uwagę, że dzieło liczy niespełna 263 strony. W moim przekonaniu Morgan Kass wybrała sobie trudne zadanie do wykonania, jednakowo udało się jej sprostać temu w sposób zadowalający. Oczywiście nie da zadowolić się wszystkich czytelników, niektórzy będą mogli narzekać na taki sposób przedstawienia historii w tak krótkim dziele.

Wracając do postaci przedstawionych w tytule. Nie są to jednakowe klony, jakie zdarza się czasami znaleźć w niektórych pozycjach Tutaj każda postać jest indywidualnie stworzona, posiada własny bagaż emocji i co najważniejsze dzieli się nim podczas opowiadania historii. Czytając kolejne strony Misji 100 jestem przekonany, że każdy znajdzie bohatera, który mniej, lub bardziej przypadnie mu do gustu. Motywy ich postępowania są czasami bardzo irracjonalne, jednakowo to dzięki świetnej kreacji bohaterów mamy okazję się z tym zapoznać, wczuć się w ich rolę, myśleć tak samo jak oni, przeżywać te same emocje. Morgan Kass dobrze poradziła sobie ze stworzeniem nietuzinkowej gromadki bohaterów, którzy umożliwią nam zrozumienie ogólnej wizji autorki.

Co do samej fabuły muszę przyznać, że jest ona strasznie liniowa, wręcz oklepana do bólu. Brak rozbudowanych wątków pobocznych, brak większych powiązań między poszczególnymi liniami fabularnymi, straszna liniowość sprawiają, że tytuł ten nie jest porywający. Co prawda popularna otoczka życia w kosmosie, oraz wygnania z planety sprawiają, że całość chce przyciągnąć czytelnika, jednakowo to nie jest to, na co liczyłem. Ostatnią szansą na uratowanie mojej nadziei były ostatnie strony książki. Niestety samo zakończenie nie powaliło mnie z nóg, przewidywałem taki obrót spraw już po połowie książki. Pomimo tych wad cała akcja jest dosyć spójna, trzyma się założonych ram.

W moim przekonaniu „Misja 100” nie jest tytułem rewelacyjnym, raczej pozycją jednorazową. Nic nie zaskakuje w tym tytule, ani nie próbuje go w jakikolwiek sposób ratować, przynajmniej w mojej ocenie. Okładka książki jest dobrze skomponowana, dobrze oddaje jej charakter, po prostu do niej pasuje. Książkę mogę polecić fanom twórczości pani Morgan Kass, oraz science – fiction. Lektura nie była zaskakująca, ani porywająca, tytuł czytał się bardzo gładko i przy tym nawet przyjemnie.

W tym miejscu pragnę podziękować wydawnictwu Bukowy Las za przekazanie egzemplarza do recenzji.

Moja ocena: 6/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
19-10-2015 o godz 20:33 przez: Triskel
"Misja 100" to literatura science-fiction wymieszana z elementami apokaliptycznymi. W której Ziemia stała się niezdatna do życia, a ludzie żyją na ratunkowej stacji kosmicznej. Science fiction z nutką thrillera, ni mniej, ni więcej, proporcje idealne, jak na mój gust. Książka ma również swoją adaptację w serialu "The 100", który cieszy się cały czas nie malejącą oglądalnością. Bohaterowie będą musieli zetknąć się z bezlitosną przyrodą, stając się ostatnią nadzieją dla umierającej ludzkości.

Ziemia została zniszczona przez ogromny kataklizm, sprawiając, że ludzkość została zmuszona do ucieczki z rodzimej planety. Po trzystu latach ludzkość wciąż zmuszona jest przebywać w ratunkowej stacji kosmicznej. Życie nie jest tam łatwe, ciągły monitoring, egzekwowane racje żywnościowe i kontrola narodzin są wręcz nie do zniesienia. Przestępcy są od razu skazywani bez prowadzenia szczegółowego procesu. Możliwość życia na koloni ratunkowej staje się coraz mniej możliwa, a czas szybko ucieka. Kanclerz postanawia wysłać na Ziemię grupę młodocianych przestępców, aby sprawdzić czy możliwy jest powrót na opuszczoną planetę. Setka zesłańców musi zmierzyć się z mrokami przeszłości walcząc o przetrwanie. Zesłańcy będą mogli ocalić skórę, lecz jak się później okazuje świat skrywa o wiele więcej sekretów niż można by początkowo przypuszczać.

Tematyka apokaliptyczna jest dość powszechna, zarówno jeśli chodzi o książki czy seriale i filmy. Jednak Kass Morgan stworzyła coś unikatowego. Przedstawiła świat ogarnięty przez kataklizm w nieco innym świetle niż wcześniejsi autorzy. Jej książka mimo iż zalicza się do gatunku thrillera oraz science-fiction, naszpikowana jest innowacyjnymi pomysłami. Dzieło jest usłane tajemnicami i licznymi niebezpieczeństwami. Powieść naszpikowana jest teoriami spiskowymi i momentami można było się pogubić w fabule. Jednak po pewnym czasie bez problemu dało się odnaleźć w sytuacji. Powieść pisana jest lekkim i barwnym piórem dzięki czemu lekturę kończy się w błyskawicznym tempie. Nie przypuszczałem, że pozycja takiego typu tak mocno wciągnie mnie w czytanie. Historia niesamowicie wciąga, dzięki niej choć na moment można zapomnieć o otaczającym nas świecie. Kolejny tom będzie nosił nazwę "Dzień 21", już nie mogę się doczekać na powrót do wykreowanego przez Kass Morgan niebanalnego świata i nietuzinkowych bohaterów. Postacie takie jak Glass, Bellamy, Clarke czy Wells na prawdę potrafią przyciągnąć do lektury swoimi prawdziwymi charakterami. Koniecznie sięgnę po drugi tom "100" zesłańców, bo stwierdzam, że na prawdę warto.

"Misja 100" to lektura godna uwagi, powieść sci-fi, która potrafi przyciągnąć na dłuższy czas. Powieść dystopijna, która nie raz potrafi zaskoczyć i mocno potrząsnąć czytelnikiem. Akcja dość szybko się rozkręca, sprawiając, że czytanie kończymy w mgnieniu oka. Kass Morgan zaserwowała nam zakończenie, które po prostu wgniata w fotel i poniekąd zmusza do sięgnięcia po kolejny tom. Powieść jest napisana lekkim i barwnym językiem, a małe niedociągnięcia bledną, zdając się nie mieć większego znaczenia. Drugi tom zapowiada się obiecująco, po który nie omieszkam sięgnąć. Gorąco polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
09-12-2015 o godz 17:08 przez: Charlotte Andell
http://my-life-in-bookland.blogspot.com/

Spustoszona przez kataklizmy. Opuszczona. Przez trzysta lat nie doświadczyła piętna człowieka, ale teraz to się zmieni. Nadchodzi setka.

Przez trzysta lat Ziemia była opuszczona. Ludzie mieszkają na stacji kosmicznej dryfującej w kosmosie. Jednak jak wszystko, zasoby zaczynają się kończyć. 100 młodocianych skazańców zostaja wysłana na rodzimą planetę by odpowiedzieć na pytanie - czy tam da się żyć?

Na pewno ktoś z Was słyszał o serialu "The 100", który bazuje właśnie na trylogii Kass Morgan. Serial swego czasu oglądałam i bardzo mi się podobał, jednak w pewnym momencie go przerwałam. Kiedy postanowiłam sięgnąć po książkę, nie wiedziałam czego oczekiwać - historię w pewnym sensie już znam, prawda?

"Dzisiaj opróżniamy centrum zatrzymań. Setka kryminalistów dostanie szansę stworzenia nowej historii."

Kass Morgan posługuje się naprawdę przyjemnym i plastycznym językiem, przez co książkę czyta się błyskawicznie. Szczerze przyznam, że obawiałam się trochę nudnawych opisów i dialogów bezsensu, na które niestety dość często się ostatnio natykam, jeśli chodzi o ten gatunek. Autorka jednak naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła!

Czy wyobrażaliście sobie jak może w przyszłości wyglądać nasz świat? Latające samochody, klonowanie ludzi, teleportacja? Tak naprawdę nikt nie wie, z czym będzie musiał w przyszłości zmierzyć się człowiek. Co jeśli ziemia zbuntuje się przeciw swoim mieszkańcom? Zamknijcie oczy i pomyślcie. Katastrofy pogodowe i gospodarcze. Brak prądu, możliwości do życia. Człowiek nie zasiedla już zielonych terenów, ale skazany jest na samotne dryfowanie gdzieś tam, w kosmosie. Autorka nakreśliła naprawdę świetny obraz przyszłości i nadała mu głębie, dzięki czemu czytelnik może łatwiej wczuć się w powieść.

Fabuła dośćodbiega od serialu czym jestem naprawdę mile zaskoczona, ponieważ Kass Morgan co chwila mnie zaskakiwała. Akcja nie gna za szybko, jednak również się za bardzo nie ciągnie.

"Myśl z przed chwili wydała mu się teraz śmieszna. Z nieba padała tylko woda. Nie było czegoś takiego jak czyste konto. Na tym polegała tajemnica- człowiek musi nosić ,brzemię swoich postępków na zawsze, bez względu na koszty."

Autorka wykreował naprawdę ciekawe i różnorodne postaci. Do gustu zdecydowanie najbardziej przypadł mi Bellamy. Chłopak jest gotów zrobić wszystko, by chronić swoją młodszą siostrę. Jest rozważny ale potrafi też iść na żywioł. Naprawdę żałuję, że nie mogę wyciągnąć go z książki! Jego zupełnym przeciwieństwem jest Wells - matko, jak ten chłopak mnie irytuje! Chyba nie potrafi robić nic innego oprócz wiecznego użalania się nad sobą.

W książkę naprawdę bardzo się wciągnęłam i znakomicie się przy niej odstresowałam. Nim zdążyłam się obejrzeć przewracałam już ostatnią stronę - i to z bólem serca!
"Misja 100" to naprawdę świetny początek serii. Już nie mogę doczekać się kolejnych tomów, a Was zachęcam do zapoznania się z twórczością Kass Morgan - szczególnie, jeśli podobał Wam się serial :)

Moja ocena to: 8/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
20-02-2015 o godz 10:51 przez: Martha Oakiss
O serialu The 100 było – i nadal jest – wyjątkowo głośno. Wszyscy namawiają mnie do jego obejrzenia. A teraz pojawiła się książka i rozpoczęły się porównania, jak to nie jest w stanie dogonić swojej filmowej wersji. I w tym momencie uśmiechnęłam się sama do siebie. Bo koniec końców serialu nie widziałam i będę mogła przystąpić do czytania niczym tabula rasa – czysta kartka, bez żadnych oczekiwań i wyobrażeń. To lubię. Ocena bardziej obiektywna być nie może.

Wyobraźcie sobie przyszłość. Po kataklizmach, nuklearnej zimie, kiedy nastąpił teoretyczny koniec świata, a Ziemia otoczona jest przez toksyczną atmosferę. Ale ludzie nie wyginęli. Mieszkają w stacjach kosmicznych, na promach o różnych nazwach, takich jak Feniks, Arkadia czy Walden. Żyją na nich ludzie o nieco innych cechach, umiejętnościach i zawodach. Zaczyna jednak brakować pożywienia i miejsca na nowych członków rodzin. Władza postanawia więc wysłać na ziemię ludzi, których zadaniem będzie sprawdzić, czy powrót tam jest już możliwy. Aby nie ryzykować utraty porządnych obywateli, na niebieską planetę, tam, gdzie kiedyś znajdowały się Stany Zjednoczone, zostaje zesłana setka młodocianych przestępców, których los, tak czy tak, był już przesądzony.

Gdy setka naszych bohaterów ląduje na nieznanym sobie terenie, zostajemy świadkami próby zaklimatyzowania się i nauki życia od całkowitego początku. Co nadaje się do jedzenia? Jak je zdobyć? Będziemy także mieli okazję obserwować zawiązywanie sojuszy, polowania i powolne ustalanie hierarchii czy planów na przyszłość. Co więcej, przekonamy się, jak nasz świat mógłby wyglądać ze dziesiątki, setki lat – ze wszystkimi efektami katastrof, wybrykami natury i zmutowaną zwierzyną.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-11-2016 o godz 22:18 przez: Corvus Lupus
Ludzie opuścili Ziemię w jej najczarniejszej godzinie, dlaczego więc Ziemię miałoby obchodzić, ilu z nich zginie podczas próby powrotu?



Przyznam się bez bicia, że gdyby nie to, iż zaczęłam oglądać serial nie natknęłabym się na tę książkę, która stała się jedną z moich ulubionych. Jako, że serial totalnie odbiega od książki, nie to, że są niektóre wątki w nim zawarte, aczkolwiek w książce oprócz Clarke i Bellamy'ego, którzy są głównymi bohaterami, przynajmniej ja tak wywnioskowałam, pojawili się również Wells i Glass, o dziewczynie serial nawet nie wspomniał. Co mi się najbardziej podobało w książce? Na pewno to, że Bell i Clarke zbliżają się do siebie i jest dużo momentów, które są mega urocze i romantyczne. Swoją drogą urzekła mnie również historia Glass i Luka, którzy mimo przeciwnością losu jednak są razem. Jestem również ogromną fanką Octavii, jest bardzo młoda, aczkolwiek posiada ducha wojowniczki. W książce jest sporo retrospekcji, które nawiązują do życia bohaterów jeszcze na Statku, dodają fabule intensywności, skłania nas do przemyśleń co będzie zawarte w kolejnych i kolejnych wspomnieniach. Jako, że nie wiedziałam o istnieniu książki obejrzałam najpierw trzy sezony serialu i wydaje mi się, iż właśnie to zepsuło mi rozrywkę z czytania tej powieści, niemniej jednak zadowoliła mnie i z chęcią sięgnę po dalsze części. Jednak co mnie najbardziej zasmuciło to, to, że książka kończyła się w kluczowym momencie, a to pociągnęło za sobą ogromne pożądanie, teraz pozostało mi czekać, aż przyjdzie do mnie druga część, a ja dorwę się do dalszej części.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
07-06-2016 o godz 14:33 przez: Paulina
300 lat po okrutnej wojnie, która zmusiła ludzkość do migracji w nieznane strefy, nareszcie grupa młodych ludzi ma szansę znowu znaleźć się się domu. <br>
Clarke, Bellamy, Wells i Glass mają po kilkanaście lat. Jednak łączy ich jedno. Wszyscy złamali surowe prawo. Clarke, Wells oraz Glass mieli zostać z zimnym sercem wyrzuceni z pokładu statku kosmicznego, na którym żyli. Glass jednak dostała szanse na nowe życie a pozostała dwójka została wybrana do misji uratowania ludzi. Bellamy chciał tylko chronić siostrę. <br>
Nie spodziewali się, że Ziemia, o której tyle słyszeli, może być taka piękna. Jednak kiedy ma się do czynienia z setką młodych przestępców nic nie może być idealne. Zaraz po wylądowaniu na powierzchni globu zaczynają się sprzeczki, które mogą doprowadzić do przerażających skutków.<br>
Cass Morgan ukazała co może stać się z naszą cywilizacją kiedy pozwolimy sobie na zbyt dużo. Pierwszy tom tej zaskakujacej trylogii idealnie otwiera serię, przybliżając nam problemy rodzinne każdego z czwórki głównych bohaterów. Możemy obserwować relację jakie się między nimi tworzą a także być świadkiem tego jak niektóre się rozpadają. Myślę, że lektura jest obowiązkowa nie tylko dla młodzieży, ale również dla starszego czytelnika, gdyż wykreowany świat ma wiele do zaprezetowania.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-02-2015 o godz 12:51 przez: markietanka
Misja 100 otwiera nową dysutopijną serie dla młodzieży. Część z Was pewnie skojarzy książkę z serialem, który powstał w amerykańskiej telewizji.
Przyznam, że przeczytałam książkę Kass Morgan z dużą przyjemnością i zaciekawieniem. Autorka stworzyła dość oryginalną wizje świata przyszłości, Ziemi zdziesiątkowanej przez kataklizmy, na której zamieszkała grupa dzieciaków. Z jednej strony skażona Ziemia jest dla nich wybawieniem, z drugiej wyzwaniem, ale i karą. Zostają zesłani i odizolowani od warunków, które znają. Muszą się odnaleźć i nauczyć żyć w zespole, co jest bardzo trudne po przebywaniu w Odosobnieniu. Autorka ciekawie skonstruowała sylwetki bohaterów, zdbała o pokazanie ich cech charakteru i nakreślenie ich jako indywidualności łatwo zapamiętywanych przez czytelnika. Każda postać jest unikatowa i charakterystyczna.

Książka napisana jest i barwnie, pobudza wyobraźnię i oddziałuje na czytelnika. Czyta się ją błyskawicznie. Teraz pozostaje nam tylko czekać na kolejne tomy, aby poznać dalszy rozwój wypadków.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
17-03-2018 o godz 14:32 przez: Anonim
„Misja 100” Kass Morgan to ciekawa, acz nudna lektura. Stanowi pierwszą część cyklu, który doczekał się ekranizacji w postaci serialu – „The 100”, wyprodukowanego przez Alloy Entertainment, CBS Television Studios oraz Warner Bros. Książka zaskakuje w negatywnym znaczeniu tego słowa i stanowi jeden z niewielu przykładów tego, jak z przeciętnej lektury można stworzyć porywający i dynamiczny serial. To frapujące. Zazwyczaj miłośnicy literatury narzekają, że zekranizowana powieść pełna jest niedostatków i nie oddaje w pełni klimatu książki. W przypadku „Misji 100” nic bardziej mylnego. Więcej na blogu https://kulturotatnik.wordpress.com/2018/03/17/misja-100-kass-morgan-vs-serial/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji