4/5
02-08-2022 o godz 06:51 przez: Katarzyna Niebrzydowska | Zweryfikowany zakup
Dobrze się czyta
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-12-2020 o godz 07:47 przez: Kamila | Zweryfikowany zakup
Świetna pozycja
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-12-2019 o godz 00:39 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Świetna książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
19-12-2021 o godz 19:36 przez: Anna Konopka | Zweryfikowany zakup
Super książka.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-10-2021 o godz 13:21 przez: Grażyna | Zweryfikowany zakup
Właśnie czytam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-04-2023 o godz 05:57 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Dobra książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-10-2022 o godz 02:55 przez: Monika Lewkowicz | Zweryfikowany zakup
Przepiękna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
09-08-2023 o godz 09:17 przez: Grażyna | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-03-2022 o godz 07:14 przez: dodka32 | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-02-2022 o godz 11:09 przez: e_day | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-11-2021 o godz 21:58 przez: ALICJA | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-08-2022 o godz 19:19 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-07-2022 o godz 16:41 przez: Grażyna Bartkowiak | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
20-08-2021 o godz 20:19 przez: Dagmara | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-11-2022 o godz 15:33 przez: ADRIANNA STEFANEK | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
17-04-2020 o godz 06:31 przez: chgnieszka | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
22-12-2019 o godz 22:52 przez: Caroline Livre
SPRAWIEDLIWOŚCI NIECH STANIE SIĘ ZADOŚĆ Igor to uzdrowiciel, który od jakiegoś czasu pomaga mieszkańcom małej miejscowości na Dolnym Śląsku. Jest znaną i cenioną osobą w społeczności, ma również narzeczoną, którą kocha. Jednak nawet ona nie ma zielonego pojęcia, co robił jej ukochany, zanim przyjechał do Polski. Niedługo później mężczyzna zostaje zatrzymany w związku z podejrzeniem zabójstwa członków kazachskiego gangu. Czy to naprawdę możliwe, że chodzi o tą samą osobę? I czy naprawdę nie ma ucieczki od poddania się praktykowanej wciąż w Uralsku kary śmierci? Tak, jak wspomniałam we wstępie, nigdy wcześniej nie miałam okazji przeczytać innych pozycji Katarzyny Bondy. Jednak w książkowym świecie obracam się nie od dziś, całkiem nieźle orientuję się więc wśród tego, jakie tytuły odnoszą sukces i trafiają na listy polskich bestsellerów. Według internetowych statystyk jedna z książek autorki, to znaczy „Okularnik” sprzedał się w 105 tysiącach egzemplarzy. Tak, nie ma wątpliwości, że pisarka cieszy się w naszym kraju wcale niemałą popularnością. Popularnością, której byłam naprawdę ciekawa, na tyle ciekawa, że postanowiłam sprawdzić, co takiego kryje się w jej opowieściach. „Ot, stało się […]. Czas leczy rany. A może to miłość? Bądź szczęśliwa, Rediska.” Jedyny problem polega na tym, że sama wciąż nie potrafię odpowiedzieć sobie na to pytanie. Być może sięgnęłam po złą powieść „na początek”, ale „Miłość leczy rany” nie przypadła mi do gustu. A bardziej konkretnie mówiąc nie spodobała mi się na tyle, że po dokładnie 320 stronach dałam sobie z nią spokój. Sam początek wcale nie był taki zły, chociaż z drugiej strony miałam wrażenie, że poznawanie całej historii zaczynamy od środka, a nie od początku. W książce autorka przeplata dwie narracje – aktualną, w której Igor oczekuje na decyzję, czy zostanie oddany w ręce kazachskiego wymiaru sprawiedliwości, oraz przeszłą, w której czytamy o machlojkach i nie najjaśniejszych interesach w Uralsku. Dużo tutaj rosyjsko brzmiących imion i nazwisk, dla mnie, osoby nie znającej języka rosyjskiego, nieco za dużo, ponieważ przez te 300 stron gubiłam się chwilami w tym, co dokładnie się dzieje w powieści, a wszystkie wydarzenia i przekręty wydawały mi się stanowczo zbyt skomplikowane. To, co również w jakimś stopniu sprawiło, że odłożyłam tą opowieść, to jej obszerność – rozdziały są bardzo długie, tak samo dużo w niej wydarzeń i wielu bohaterów, bohaterów, do których szczerze powiedziawszy jakoś nie zapałałam szczególną sympatią. Przede wszystkim jednak książki wcale nie czyta się lekko, a wręcz przeciwnie – wolno i mozolnie, co sprawia, że ciężko się w nią wciągnąć. Mnie się nie udało, skapitulowałam długo przed końcem i nie planuję wrócić do lektury. „Miłość leczy rany” to najprawdopodobniej pierwsza i jednocześnie ostatnia książka Katarzyny Bondy, której zdecydowałam się dać szansę. Najwidoczniej jej styl pisania i tworzenia opowieści nieszczególnie przekonał mnie do siebie. www.carolinelivre.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
1/5
29-12-2019 o godz 17:32 przez: ALEKSANDRA ŻYCZYŃSKA
Niestety rozczarowanie. Przeczytałam wszystkie książki K.Bondy i z wielkim zainteresowaniem przystąpiłam do nowej powieści. Z przykrością przyznaję się, że odczułam ulgę gdy dotarłam do końca. Szczerze zazdroszczę tym ,którzy na tej stronie wypowiadają się z zachwytem o tej powieści. Duży szacunek należy się autorce, że z precyzją i wnikliwością odtworzyła sytuację społeczną w Kazachstanie. Niestety tych opisów jest, jak dla mnie zbyt wiele, można się zagubić i zmęczyć zbyt dużą ilością bohaterów o nieznanych dla nas imionach. Przez wątek kazachski akcja się dłuży i zniechęca. Sam wątek miłości też nie wydaje mi się jakiś nadzwyczajny i szczególny. Opisane przy okazji uwięzienia Kereja wystąpienie mieszkańców w jego obronie uważam za wydumane i zważywszy na stosunek Polaków do cudzoziemców pobożnym życzeniem autorki. Myślałam , że ta powieść będzie podobna w tempie narracji do Okularnika, że wątek kryminalny opowiedziany w stylu skandynawskim. Niestety jestem rozczarowana i z pewnością swoją przygodę z tą trylogią zakończę na tej powieści. Jeśli chcecie poznać dorobek pisarski K.Bondy nie zaczynajcie od tej powieści
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
4/5
16-09-2020 o godz 20:10 przez: Karol
moja ulubiona powieść Pani Autorki, dużo się dzieje, ciekawi bohateowie, ładny styl pisarski, własne zdanie. Mogłaby być trochę dłuższa powieść, ale jest wspaniała.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
3/5
15-12-2019 o godz 17:39 przez: ZaczytanaPrzyczyna
Na początku tej recenzji muszę się do czegoś przyznać. Nie jestem wielką fanką twórczości Pani Katarzyny Bondy. Czytałam jej może 2-3 książki i nie zachwyciły mnie. Dlaczego sięgnęłam po Miłość leczy rany? Ciekawość. Chciałam jeszcze raz spróbować, a także dowiedzieć co takiego jest w tej historii, że przez prawie dwadzieścia lat nie dawała o sobie zapomnieć? Dlaczego próbowano zniszczyć materiały które Autorka zebrała do książki? Igor jest znanym na Dolnym Śląsku uzdrowicielem. Pomaga ludziom. Ma narzeczoną Tośkę, pracownicę lokalnego banku. Nawet narzeczona nie wie co mężczyzna robił przedtem, zanim się spotkali. To sekret, którego nie chce zdradzić nawet ukochanej kobiecie. Kiedy po kolejnej awanturze o zaufanie, kobieta wyprowadza się, Igor zgłasza się na policję. Nikt w Górach Sowich nie chce wierzyć, że Igor to Kerej, poszukiwany od lat międzynarodowym listem gończym morderca. Kobieta musi odkryć co faktycznie wydarzyło się przed laty w Kazachstanie. Jednak mężczyzna nie jest skory do zwierzeń, nawet w sytuacji kiedy grozi mu ekstradycja z Polski i śmierć. „ – Mam pytanie – odezwała się nieśmiało. – Czy może pan odpowiedzieć szczerze? Po tych słowach adwokat splótł dłonie i zwlekał ze składaniem zapewnień. - Jeśli potrafię odpowiedzieć szczerze, odpowiem. Jeśli nie uchylę się. Czy to panią satysfakcjonuje? - Nie bardzo, ale nie mam wyjścia. - Wyraziłem się jasno. Do rzeczy – ponaglił. - Czy pan mu wierzy? W to, że nie zabił z zimną krwią, ale bronił życia innych i swojego? - To klasyka. Zagadka filozoficzna. Chce pani usłyszeć moje wyznanie wiary, czy zobaczyć ukochanego na wolności? Przekrzywił głowę. Biała czupryna nastroszyła się, oczy płonęły. Tośka nie miała wątpliwości, w poprzednim życiu ten człowiek był syberyjskim drapieżnikiem. Chadzał po śniegu i tropił ofiary. Bywał bezwzględny oraz czuły, ale wyłącznie dla członków swojego stada. Teraz Tośka chciała do niego należeć. - Pan wie, o co mi chodzi. Chciałabym panu ufać. Inaczej współpraca nie ma sensu. – To prawda. – Adwokat pokiwał głową, spojrzał na grzyb na suficie i ciężko westchnął. – Moim zdaniem jest nie wierzyć, ale szukać elementów w sprawie, które działają na korzyść mojego klienta. Bronić wszelkimi możliwymi sposobami i zgodnie z literą prawa. W tym przypadku materiał dowodowy został tak wyselekcjonowany, by obrona nie miała punktu zaczepienia. Ani ja, ani pan czy pani nie byliśmy tam. Nasze dobre chęci nic nie znaczą. Nasza wiara i miłość, choćby najbardziej wzniosłe, również. A prawda zawsze jest względna. Będę teraz zupełnie szczery: ja sam po świadków do Kazachstanu nie pojadę. To należy do was. Jak to załatwicie, by dowody uzupełnić na korzyść oskarżonego, nie moja, za przeproszeniem broszka. Liczę, że dacie mi do ręki oręż, którym będę mógł powalczyć o pana Kereja. Bardziej dosadnie nie mogę tego powiedzieć. Czy jest pani usatysfakcjonowana?” Wielokrotnie chciałam rzucić tę książkę w kąt. Wkurzała mnie mnogość opisów, styl i bardzo opisowo przedstawione zawiłości życia w Kazachstanie w latach 90. A mimo wszystko byłam ciekawa jak sprawa się skończy. W sumie poświęciłam jej ponad dwa tygodnie? Długo? Tak! Moim zdaniem książka jest zdecydowanie za długa. Powinna mieć maksymalnie 500-550 stron. Zakończeniem jestem trochę rozczarowana. Jest takie pospieszne, za krótkie, cukierkowe. Za mało jest o samym procesie, jak przebiegał, jak adwokaci i Tośka walczyli o Kreja. Pewnie odniesiecie wrażenie, że sama nie wiem czego chcę? Wiem. Pani Katarzyna stworzyła powieść wielowątkową, intrygującą - dlatego przeczytałam książkę do końca. Czego mi w niej brakowało już napisałam. Nie mam pojęcia co Autorka napisze w kolejnych tomach (będą jeszcze dwa tomy z serii). Sama historia Kreja i Tośki wydaje się być skończona. Dlatego z zaciekawieniem sięgnę po tom 2 – Nadzieja, pod tytułem „Miłość czyni dobrym”.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji