5/5
04-08-2017 o godz 00:54 przez: ksiazkanawsi
Czytając opis książki „Milion odsłon Tash” nie umknęło mojej uwadze stwierdzenie, że to opowieść utrzymana w duchu „Fangirl”. Od razu się ucieszyłam bo wspomniana wcześniej pozycja przypadła mi bardzo do gustu. Wiedziałam, że „Milion odsłon Tash” również mi się spodoba, ale szczerze nie sądziłam, że aż tak bardzo! Gdyby czas mi pozwolił pochłonęłabym ją calutką w jeden dzień. Byłam strasznie zdziwiona kiedy klikając w następną stronę zamiast kolejnego rozdziału wyskoczyły mi podziękowania autorki. Pomyślałam sobie: „Ale jak to? Przecież ja chce więcej!”. Właśnie, bo tę książkę można by czytać bez końca. Napisana jest tak lekko i swobodnie, że czytanie sprawia dosłownie rozkosz. Tash pomimo swoich drobnych wad jest cudowną bohaterką. Czy można jej nie lubić? Pewnie można, ale ja osobiście totalnie się w niej zakochałam. W opisie książki przeczytałam również, że jest to powieść którą pokocha się od pierwszej strony i będzie to miłość z wzajemnością. No, bardziej trafnie nie można było tego ująć. Cała historia opowiada o Natashy, na którą wszyscy mówią Tash. Jest ona zakochana w Lwie Tołstoju i jego książkach. W jej pokoju na ścianie wisi plakat młodego Lwa który zawsze „patrzy wilkiem”. Muszę szczerze przyznać, że więź Tash z Tołstojem była dla mnie małym zaskoczeniem. Nie spodziewałam się, że w tych czasach ktoś tak młody może być takim wielkim fanem Tołstoja. Bardzo podobały mi się rozmowy Tash z Lwem i jego niezawodną odpowiedź w postaci patrzenia wilkiem. Na mojej twarzy zawsze pojawiał się uśmiech. Tash i jej najlepsza przyjaciółka Jack, na podstawie „Anny Kareniny” Tołstoja tworzą serial internetowy „Nieszczęśliwe rodziny”. Pewnego dnia, po tym jak jedna ze znanych vlogerek wspomniała o serialu dziewczyn, ich kanał stał się bardzo popularny. Zaczęło im przybywać subskrybentów, komentarzy, w sieci pojawiały się gify, fanarty, a ich serial został nominowany do nagrody Złotych Tub organizowanych przez portal Youtube. Wszystko wygląda pięknie, ale niestety takie nie było. Po jakimś czasie zaczęły pojawiać się różne hejty. Wiadomo jak to jest kiedy ktoś nas skrytykuje. Każdy z nas wie jak się z tym czuje. Tash też nie było z tym łatwo, ale podobało mi się to, jak w końcu sobie z tym poradziła. Książka na pierwszy rzut oka mówi o całym tym internecie i o sławie jaką udało się zdobyć Tash i jej przyjaciołom, ale tak naprawdę jest to książka o przyjaźni. Pokazuje w jaki sposób sława może wpłynąć na przyjaźń. Bardzo podobała mi się więź jaka łączyła Tash z jej przyjaciółmi: Jackie i Paulem. Byłam pod wrażeniem decyzji jaką Tash podjęła w momencie kiedy dowiedziała się, że u jej przyjaciół nie jest dobrze. I chociaż wcześniej nie była idealną przyjaciółką, tak na koniec pokazała ile naprawdę przyjaźń dla niej znaczy. W całej tej historii dziewczyna odkrywa samą siebie i odkrywa to, co w życiu jest najważniejsze. Moim zdaniem książka jest dobra dla wszystkich. Można z niej wyciągnąć wiele wartości, można się uśmiać i można też popłakać. Cieszę się, że mogłam przeczytać ją jeszcze przed premierą. Nie zawiodłam się na ani jednej stronie. Pomysł na całą historię był znakomity i widać mocno przemyślany. Jak dla mnie książka ma mocne 10/10. Więc nie zastanawiajcie się czy warto, bo powiem wam szczerze że warto!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-08-2017 o godz 11:32 przez: Julia K.
Internet to coś, bez czego współczesny świat nie wytrzymałby nawet minuty. Jest wykorzystywany przez nas do wszystkiego - komunikowania się, pracy, nauki, rozrywki. Facebook, Twitter, YouTube. Ja sama przesiaduję w Internecie całe dnie, nie ukrywam, i choć złapać mnie można online praktycznie cały czas (bo nie mam swojego prywatnego życia, duh) to czasami, dla czystości własnego umysłu, wolę zamknąć laptopa, wyłączyć telefon, zabrać książkę wraz z kubkiem ciepłej herbaty i pochillować sobie na podwórku. Dla niektórych jednak Internet, a konkretnie kanał na YouTube to zdecydowanie coś więcej niż sposób na nudę. Poznajcie Natashę Zelenkę aka Tash, której całe życie ogranicza się do telefonicznych rozmów z Jack, najlepszą przyjaciółką oraz pracą nad internetowym serialem Nieszczęśliwe rodziny, współczesną adaptacją "Anny Kareniny" Lwa Tołstoja. Sprawy nabierają niebotycznie szybkiego tępa, kiedy sławna vlogerka umieszcza produkcję na samym szczycie swojej listy najlepiej zapowiadających się internetowych seriali, a Tash, Jack i cała ekipa Nowalijek patrzą z rozdziawioną buzią na licznik subskrypcji. Lecz, nie oszukujmy się - wraz z liczbą odbiorców wzrasta też liczba hejterów. Czy dziewczyny sobie z tym poradzą? Uwaga, drodzy czytelnicy, oto przedstawiam wam najsłodszą, najbardziej rozczulającą powieść tego lata, idealną zarówno na upały i te deszczowe dni. Znajdziemy tutaj odrobinkę tej radości, którą mają dziewczyny z kręcenia nowych materiałów, ale też smutek, żal i rozczarowanie, bo przecież żadna powieść dla nastolatków i o nastolatkach, nie może obejść się bez tego. Brak tutaj jednoznacznego wątku miłosnego, co myślę działa tylko na korzyść powieści. Za to wiele tutaj scen zza kulis kręcenia materiałów na kanał dziewczyn, dużo pogadanki na temat, jak radzić sobie z hejtem, fanami i rosnącą sławą. Na początku, patrząc na okładkę, miałam w głowie obraz głupiutkiej powieści dla młodzieży, która będzie taka sama jak wszystkie, przesłodzona i kompletnie nie w moim guście. Okazała się jednak wybawieniem wśród średniaków, które ostatnio wypełniały mój stos przeczytanych książek. Owszem, była słodka, ale nie była to słodycz, która była totalnie in your face, ale przemykająca się między zdaniami. Nie było tu też nic głupiutkiego, bowiem książka jest swego rodzaju przyjacielem, który poklepie po ramieniu i zrozumie. Mowa tu o radzeniu sobie z rodzicem chorym na raka, przyjaźni nie zawsze zdrowej, o ciąży w późnym wieku, o oddalaniu się od rodzeństwa i miłosnym zawodzie (a także aseksualności). Jednym słowem w "Milionie odsłon Tash" znajdziemy milion rzeczy, czasami zupełnie od siebie różnych, czasami spójnych, ale to ani przez chwilę nie czyni powieści chaotyczną. Jest słodycz, jest gorycz, jest dobry styl pisania i - co za tym idzie - postacie wykreowane na naprawdę wysokim poziomie. Każdy charakter jest skrajnie inny, wyraźny i to właśnie podobało mi się w tej książce. Absolutnie nie żałuję, że zabrałam się za nią, bo czas spędzony przy jej czytaniu był przepełniony dobrymi uczuciami. Myślę, że my, ludzie, którzy robią coś w Internecie, szczególnie ci narażeni na hejt, powinniśmy odnaleźć cząstkę siebie w milionie odsłon, które są tu przedstawione.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-08-2017 o godz 13:37 przez: Aleksandra Liszewska
Sława, popularność. Zdobyć je można w różny sposób, w krótkim czasie, bądź budowaną latami. Internet sprzyja zdobywaniu popularności, dziś sława mierzona jest w liczbie lajków i obserwujących. Książka o której dzisiaj chcę trochę powiedzieć to opowieść o zwykłej dziewczynie, która nagle stała się popularna, przed Wami „Milion odsłon Tash” Kathryn Ormsbee. Nie czytałam książek takich jak „Fangril” czy „Girl online”, jakoś omijałam te książki o internetowej sławie. Powieść Kathryn Ormsbee jednak mocno mnie zaintrygowała, stąd też postanowiłam sięgnąć po „Milion odsłon Tash”. Spodziewałam się lekkiej i przyjemnej lektury, a co otrzymałam? O tym zaraz się dowiecie. Zanim jednak opowiem o moich wrażeniach z lektury trochę słów o autorce, która wydaje się być niezwykle barwną postacią. Wchodząc na jej stronę internetową już się uśmiechamy (keormsbee.com), Kathryn Ormsbee mówi o sobie, że jest dziewczyną, która pisze historie o magicznych światach i nastolatkach, a inspiruje się serialami internetowymi zainspirowanych twórczością Tołstoja, a także uwielbia ubrania z lat 60., muzykę z lat 70., filmy z lat 80., a sama urodziła się w latach 90. Tash Zelenka wraz z przyjaciółmi realizuje serial internetowy „Nieszczęśliwe rodziny”, który luźno opiera się na „Annie Kareninie” Lwa Tołstoja. Pewnego dnia liczba oglądających i obserwujących kanał drastycznie idzie w górę. Jak ta nagła popularność wpłynie na Tash i jej przyjaciół? Bałam się, że „Milion odsłon Tash” mnie zawiedzie, że mocno odczuję fakt, iż to pozycja kierowana do młodzieży, a ja już te lata mam dawno za sobą. Nic bardziej mylnego. Kathryn Ormsbee w swojej powieści oprócz wątku nagłej popularności poruszyła także inne, takie jak m.in. zmaganie z chorobą, czy relacje rodzinne. Książka nie jest nudna, cały czas dowiadujemy się czegoś nowego o bohaterach, a czyta się ją lekko i szybko. To świetna pozycja na upalne dni, ale nie tylko. Z Tash i jej przyjaciółmi łatwo się utożsamić (choć ja nie należę do osób, które gonią za lajkami), gdyż wielu nastolatków dąży do popularności, czy to na YouTube, czy na Instagramie. Kathryn Ormsbee w swojej książce ukazała cenę popularności, a także to jak wpływa ona na relacje pomiędzy nami a przyjaciółmi. Nie spodziewałam się po „Milion odsłon Tash” tego co otrzymałam na jej kartach. Choć wykraczam już poza wiek, dla którego kierowana jest ta książka, mimo wszystko czytało mi się ją niezwykle przyjemnie. To naprawdę dobra pozycja na odsapnięcie od codziennych obowiązków, jest lekka i nie wymagająca. Co najważniejsze bohaterowie nie są płytcy, ale każdego z nich wyraża coś innego, co różnorodni, a co za tym idzie sama fabuła także taka nie jest. Z ogromną przyjemnością przeczytałabym kontynuację „Milion odsłon Tash”, gdyż ciekawa jestem dalszych losów Tash i jej przyjaciół, a także przyszłości kanału bohaterki. Z czystym sumieniem polecam książkę Kathryn Ormsbee nie tylko młodzieży, ale także tym, którzy szukają ciekawej i lekkiej lektury na wakacyjne wyjazdy. „Milion odsłon Tash” można polubić za jej nieprzewidywalność i sposób snucia akcji. Z przyjemnością kiedyś powrócę do tej powieści. Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Otwarte/Moondrive
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
16-08-2017 o godz 22:47 przez: tygrysica
Jeśli wydaje ci się, że wszystko co związane blogowanie czy vlogowanie jest proste i przyjemne to jesteś w wielkim błędzie. Sama na własnej skórze przekonała się o tym Tash Zelenka, kiedy jej serial internetowy odniósł niespodziewany sukces. Wraz z setką followersów i pozytywnych komentarzy pojawiła się również w sieci fala hejtu, która szybko ostudziła zapał młodej reżyserki. Czy uda jej się przezwyciężyć strach przed porażką? Przekonajcie się sami. „Ludzie w dzisiejszych czasach uwielbiają snuć wizje nadchodzącej apokalipsy i rozważać różne wersje naszego ostatecznego kresu: wojna nuklearna, epidemia zombie czy inwazja z kosmosu. Ja jednak sądzę, że nasz koniec nastąpi pewnego całkiem zwyczajnego dnia, kiedy wszyscy przestaną się zastanawiać nad tym, dlaczego osoby w ich otoczeniu zachowują się tak, a nie inaczej, kiedy wszyscy pozamykają się w swoich czterech ścianach i zgniją w samotności.” Kathryn Ormsbee doskonale wykreowała postacie w swojej najnowszej książce. Idealnie odwzorowała zachowania przeciętnych nastolatków we współczesnym świecie, jednocześnie niczego przy tym nie koloryzując. Niestety przez to niektórym osobą Natasha mogła wydać się trochę irytująca, ale ja nie zgadzam się z takimi opiniami. Osobiście uważam, że jest ona najlepszą, najmniej denerwującą bohaterką z wszystkich książek młodzieżowych jakie miałam okazję ostatnio przeczytać. Porównując chociażby Tash do Mare Barrow z „Czerwonej Królowej” śmiało można powiedzieć, że przy niej główna bohaterka „Milion odsłon…” jest po prostu najmilszą osobą świata. Sympatyczna, ambitna, potrafiąca przyznać się do błędu dziewczyna. Czego można chcieć więcej? Reszta bohaterów również przypadła mi do gustu, chociaż George i Tony do ostatniej chwili pozostawiali po sobie mieszane uczucia. Książka ta jest skierowana przede wszystkim do młodszej grupy wiekowej, ale sądzę że spodoba się także osobą starszym. Najlepszym dowodem na to jestem ja, ponieważ nie zaliczam się już do młodzieży, a ta książka bardzo mi się przypadła mi do gustu. Samą ją określiłabym jako dobrą, a nawet bardzo dobrą. Znalazło się w niej wszystko co powinno w literaturze młodzieżowej. Mamy ciekawych bohaterów oraz świetną, wciągającą fabułę z morałem. Na dodatek historia w niej zawarta jest realistyczna i bardzo na czasie. Autorka porusza tutaj wiele problemów z jakimi zmagają się współcześni nastolatkowi. Fajne w tej książce jest również to, że możemy dowiedzieć się kilku ciekawych faktów z życia Tołstoja. Są one na tyle ciekawe, że sama nabrałam ochoty sięgnąć po „Annę Kareninę” czy inne jego dzieła. „Milion odsłon Tash” to obowiązkowa lektura dla każdego początkującego bloggera czy vlogera. Ta książka świetnie ukazuje emocje towarzyszące osobą dopiero rozpoczynającym swoją przygodę z blogosferą. Gorąco polecam ją wszystkim fanom literatury młodzieżowej i nie tylko. Aleksandra Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Milion odsłon Tash” autorstwa Kathryn Ormsbee. Za udostępnienie egzemplarza serdecznie dziękuje Moondrive Książki. Szukaj mnie na: http://tygrysica.tumblr.com/ https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
23-08-2017 o godz 01:00 przez: Joanna Hilińska
Tash Zelenka to 17 -letnia youtuberka, która razem ze znajomymi ze szkoły kręci internetowy serial "Nieszcześliwe rodziny". Scenariusz został zaadoptowany na podstawie powieści Lwa Tołstoja "Anna Karenina". Wszystko wydawało się iść swoim torem, aż pewnego dnia kanał na YouTubie, zatytułowany Nowalijki zyskuje ogromne rzesze fanów. Dziewczyna zaczyna być wciągana w świat internetowych statystyk, lajków, subskrypcji, pada ofiarą hejterów, nieuczciwych użytkowników sieci, ogólnie poznaje drugą stronę szklanego ekranu. Znana youtuberka, recenzentka popularnych seriali internetowych przychylnie wypowiada się na temat działalności Nowalijek, a sam serial zostaje nominowany do Złotych Tub, nagród przyznawanych vlogerom i youtuberom na miarę filmowych Oscarów. Czy Tash pojedzie na galę? Czy jej serial "Nieszczęsliwe rodziny" zdobędzie główną nagrodę? Jak dziewczyna poradzi sobie z rosnącą sławą? Co na to wszystko rodzina i przyjaciele? Tego dowiecie się czytając "Milion odsłon Tash". Oto kolejny cenny okruch mądrości geniusza nazwiskiem Tołstoj: "Prawdziwe życie polega na drobnych zmianach". Brzmi banalnie, wiem - jak cytat wyszyty na poduszce w sieciowej restauracji. Ale nabiera głębi, kiedy się go odwróci: "Jeśli nic się nie zmienia, nie żyjesz na prawdę". A więc nie należy bać się zmian, ponieważ zmiany przypominają ci, że żyjesz, że w twoim życiu coś się dzieje. s. 145 Kathryn Ormsbee napisała rewelacyjną książkę dla młodzieży, ale także dla starszych czytelników. Przekazała prawdy uniwersalne w pozornej, ale dziejącej się tuż obok, bo w dzisiejszej rzeczywistości youtube i działania internetowe są aktywnością i rozrywką taką samą jak gra w karty, skakanie na skakance, czy rywalizacja sportowa. "Milion odsłon Tash" to tak naprawdę opowieść o poznawaniu siebie, świata, dążeniu i pogoni za marzeniami i docenianiu tego, co naprawdę w życiu ważne, czyli rodzina i przyjaźń. Pod pozorem mrzonki bycia gwiazdą i zdobycia tytułowego miliona odsłon, kryje się głębsze przesłanie. I właśnie dlatego mogę z czystym sercem polecić tę książkę. - Jak myślisz, co jest ważniejsze: być uczciwym, czy szczęśliwym? - Uczciwym - odpowiada bez wahania. Jakby przez całe życie przygotowywał się na tę egzystencjalną rozmowę. Dlaczego? Taka jest moja filozofia jako artysty: przede wszystkim uczciwość. Nawet jeśli inni cię za to nienawidzą, musisz pozostać uczciwym aktorem. Poważnym, oddanym i autentycznym. Szczęście do tej mieszanki nie pasuje. s. 298 Muszę przyznać, że na początku podchodziłam sceptycznie i z pewną dozą niedowierzania, że to może się udać. Internet, youtube, blogowanie, serial internetowy, Lew Tołstoj - serio? Ale w miarę czytania, wszystko okazało się być uzasadnione, a finał opowieści podnosi na duchu. Oczywiście wszyscy fani lekkich młodzieżówek również znajdą tutaj coś dla siebie. Jest miłość, przyjaźń, problemy nastolatków, rodzinne zawirowania, fascynacja, gala z czerwonym dywanem, sława i wszystko to o czym miliony nastolatków i nie tylko nastolatków na całym świecie marzą.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-08-2017 o godz 17:59 przez: Nefmi
"Milion odsłon Tash" będzie miała swoją premierę 16 sierpnia. Ja, dzięki uprzejmości wydawnictwa, miałam możliwość poznania tej historii jako jedna z pierwszych i spieszę Wam o niej opowiedzieć. A trochę się tego nazbierało... W dzisiejszych czasach udostępniać twórczość w Internecie może każdy. Jednak, bądźmy szczerzy, nielicznym udaje się wybić, wyróżnić się czymś wśród tysięcy. Bardzo podobało mi się to, że autorka ukazała ową popularność nie tylko od tej ładnej strony uśmiechów, polubień i entuzjastycznych komentarzy, ale poświęciła trochę miejsca na opisanie hejtów, które są nieodłączną częścią sławy. Nie wiem, czy autorka pisała z własnego doświadczenia - w końcu to nie jest jej pierwsza książka - ale muszę przyznać, że rozterki Tash zostały oddane bardzo realistycznie. Warto jednak zaznaczyć, że oprócz kwestii nagłej popularności, w książce pojawia się wiele innych ważnych tematów. Muszę przyznać, że jestem pełna podziwu dla autorki za łatwość z jaką wplotła je w fabułę tak, że historia pozostała lekka i przyjemna. Począwszy od relacji w rodzinie i między przyjaciółmi, autorka przechodzi przez śmiertelną chorobę, niemożliwość zrealizowania marzeń i konieczność szukania kompromisów, aby wreszcie poruszyć temat aseksualności. Tash bowiem podobają się chłopcy, jednak nie pragnie kontaktu fizycznego. Jest to bardzo ciekawy temat, zwłaszcza, że nie spotkałam się, ba, nawet nie słyszałam o takiej bohaterce w książce młodzieżowej. Dlatego z jednej strony to plus, jednak z drugiej nie, bo niestety wątek był bardzo... pobieżny. Uważam, że 3- czy 4-krotne wspomnienie to za mało. Zresztą równie pobieżnie autorka potraktowała większość wymienionych przeze mnie tematów. Skoro już zaczęłam punktować wady, to jedziemy: "Milion odsłon Tash" jest niemożliwie wręcz przewidywalna. Zwłaszcza wątek romantyczny. Kłótnia tu? Jasne! Zawód i rozczarowanie tam? No, przecież! Happy e... Ok, zapędziłam się. Ale wiecie, o co chodzi, prawda? Co to za przyjemność czytać n-tą książkę, która ma dokładnie takie same rozwiązania fabularne, co poprzednie? Autorka pisze dobrze, lekkim językiem, do którego nie mam żadnych zastrzeżeń. Akcja jest dosyć powolna - są takie momenty, że praktycznie nic się nie dzieje - jednak nie jest to odczuwalne. Nie mogę powiedzieć wiele o wydaniu, bo na razie miałam do czynienia jedynie z e-bookiem, ale przyznaję, że podoba mi się okładka. Zarówno "nasza", jak i oryginalna. Chociaż polska chyba ciut bardziej. Pasuje do treści i myślę, że zachęca. Mnie zachęciła :) Podsumowując, "Milion odsłon Tash" to typowa książka młodzieżowa. Trudno ją za to winić, ponieważ mimo niewykorzystanego potencjału jest to pozycja dobra. Z pewnością jest to ciekawa propozycja dla osób zainteresowanych kulisami pracy youtuberów oraz sławą młodych ludzi, przedstawionej ich oczami. Czyta się ją przyjemnie i szybko, w sam raz w czasie wakacji. Więc jeśli szukacie książki na wyjazd, a opis Was zaintrygował to myślę, że się nie zawiedziecie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-08-2017 o godz 17:58 przez: Nefmi
"Milion odsłon Tash" będzie miała swoją premierę 16 sierpnia. Ja, dzięki uprzejmości wydawnictwa, miałam możliwość poznania tej historii jako jedna z pierwszych i spieszę Wam o niej opowiedzieć. A trochę się tego nazbierało... W dzisiejszych czasach udostępniać twórczość w Internecie może każdy. Jednak, bądźmy szczerzy, nielicznym udaje się wybić, wyróżnić się czymś wśród tysięcy. Bardzo podobało mi się to, że autorka ukazała ową popularność nie tylko od tej ładnej strony uśmiechów, polubień i entuzjastycznych komentarzy, ale poświęciła trochę miejsca na opisanie hejtów, które są nieodłączną częścią sławy. Nie wiem, czy autorka pisała z własnego doświadczenia - w końcu to nie jest jej pierwsza książka - ale muszę przyznać, że rozterki Tash zostały oddane bardzo realistycznie. Warto jednak zaznaczyć, że oprócz kwestii nagłej popularności, w książce pojawia się wiele innych ważnych tematów. Muszę przyznać, że jestem pełna podziwu dla autorki za łatwość z jaką wplotła je w fabułę tak, że historia pozostała lekka i przyjemna. Począwszy od relacji w rodzinie i między przyjaciółmi, autorka przechodzi przez śmiertelną chorobę, niemożliwość zrealizowania marzeń i konieczność szukania kompromisów, aby wreszcie poruszyć temat aseksualności. Tash bowiem podobają się chłopcy, jednak nie pragnie kontaktu fizycznego. Jest to bardzo ciekawy temat, zwłaszcza, że nie spotkałam się, ba, nawet nie słyszałam o takiej bohaterce w książce młodzieżowej. Dlatego z jednej strony to plus, jednak z drugiej nie, bo niestety wątek był bardzo... pobieżny. Uważam, że 3- czy 4-krotne wspomnienie to za mało. Zresztą równie pobieżnie autorka potraktowała większość wymienionych przeze mnie tematów. Skoro już zaczęłam punktować wady, to jedziemy: "Milion odsłon Tash" jest niemożliwie wręcz przewidywalna. Zwłaszcza wątek romantyczny. Kłótnia tu? Jasne! Zawód i rozczarowanie tam? No, przecież! Happy e... Ok, zapędziłam się. Ale wiecie, o co chodzi, prawda? Co to za przyjemność czytać n-tą książkę, która ma dokładnie takie same rozwiązania fabularne, co poprzednie? Autorka pisze dobrze, lekkim językiem, do którego nie mam żadnych zastrzeżeń. Akcja jest dosyć powolna - są takie momenty, że praktycznie nic się nie dzieje - jednak nie jest to odczuwalne. Nie mogę powiedzieć wiele o wydaniu, bo na razie miałam do czynienia jedynie z e-bookiem, ale przyznaję, że podoba mi się okładka. Zarówno "nasza", jak i oryginalna. Chociaż polska chyba ciut bardziej. Pasuje do treści i myślę, że zachęca. Mnie zachęciła :) Podsumowując, "Milion odsłon Tash" to typowa książka młodzieżowa. Trudno ją za to winić, ponieważ mimo niewykorzystanego potencjału jest to pozycja dobra. Z pewnością jest to ciekawa propozycja dla osób zainteresowanych kulisami pracy youtuberów oraz sławą młodych ludzi, przedstawionej ich oczami. Czyta się ją przyjemnie i szybko, w sam raz w czasie wakacji. Więc jeśli szukacie książki na wyjazd, a opis Was zaintrygował to myślę, że się nie zawiedziecie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
17-08-2017 o godz 19:25 przez: Klaudia Mordarska
Nie każdy, kto zaczyna swoją przygodę z blogowaniem, czy chociażby vlogowaniem od razu nastawia się na zdobycie sławy. Bywa, że przychodzi ona z czasem, po miesiącach ciężkiej pracy, ale zwykle nie ma jej wcale. Można powiedzieć, że z popularnością jest trochę jak z grą w lotto. Albo masz szczęście, albo nie. Jedna jedyna rzecz może zaważyć na tym, w którą stronę pójdzie realizowany projekt. Ku blaskom fleszy i nagrodom? A może w mroki i zapomnienie? Jest kilka rzeczy, które przyciągnęły mnie do tej książki: jestem blogerką, na co dzień również mnóstwo czytam, a poza tym można mnie nazwać fangirl. Mam fazy na różne serie i bywa, że niesamowicie mocno wkręcę się w życie któregoś z fikcyjnych bohaterów. Zupełnie jak Tash, którą bardzo chciałam poznać. Pierwsze wrażenie? Raczej pozytywne. Wyciągnęłam się od pierwszych stron. To taka przyjemna opowieść o życiu nastolatków, napisana lekkim językiem. Przyjaźń, rodzina, gwałtowne zmiany, odmienność i trudy dorastania – to zaledwie część tematów, jakie zostały poruszone. Autorka zgrabnie splotła ze sobą codzienne życie wraz z jego problemami, a także tę drugą stronę: vlogowanie i internetową sławę. Bohaterowie zostali całkiem dobrze wykreowani. Najwięcej mojej uwagi poświęciłam Tash. Niezbyt często mam do czynienia z aseksualnymi postaciami, więc byłam bardzo ciekawa jej podejścia do kilku ważnych kwestii dotyczących miłości. Muszę przyznać, że polubiłam ją od samego początku. Miała bardzo sympatyczną osobowość i trzymałam za nią kciuki w każdej, nawet beznadziejnej sytuacji. Duży wpływ na nią mieli Jack i Paul, jej najbliżsi przyjaciele. Można powiedzieć, że byli dla niej prawdziwą podporą. A już szczególnie Paul, który urzekł mnie swoim urokiem i poczuciem humoru. Spodobało mi się wyciągnięcie na pierwszy plan przyjaźni pomiędzy Tash a Jack i Paulem. Ta trójka była nierozłączna od dzieciństwa. Przez cały czas wspierali się nawzajem w trudnych chwilach, ale również nie brakowało pomiędzy nimi spięć. Pojawił się również wątek romantyczny, ale był on niesamowicie skomplikowany ze względu na pewne skłonności Tash, które czyniły ją nieco odmienną od reszty. Z zaintrygowaniem obserwowałam jej wzloty i upadki, pragnąc dowiedzieć się, jak poradzi sobie z uczuciami i samą sobą. Podsumowując, Milion odsłon Tash to książka, która w ciekawy sposób opisuje życie nastolatków ogarniętych nagłą sławą. To opowieść o przyjaźni, miłości, problemach, a także życiu prawdziwej fangirl. Tash i jej Nieszczęśliwe rodziny wciągnęły mnie na kilka godzin. To lekka młodzieżówka, która zdecydowanie umili czas. Nic nadzwyczajnego, ale czyta się bardzo przyjemnie. Myślę, że powinna spodobać się w szczególności osobom, które tak jak główna bohaterka mają kanał na YouTube, czy po prostu własną stronę. I każdemu, kto nie potrafi żyć bez fangirlingu i wyszukiwaniu coraz to nowych shipów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
08-08-2017 o godz 23:40 przez: Drops Książkowy
"Milion odsłon Tash" to historia o internetowej sławie, vlogowaniu i życiu amerykańskich nastolatków. Książka tylko dla młodzieży? Absolutnie nie. Porusza tematy ważne i dla rozpoczynających dorosłe życie i dla tych, którzy dowodem osobistym posługują się od dawna. W końcu zdrowie, rodzina i Internet dotyczą nas niezależnie od wieku. Czterdzieści trzy tysiące dwieście osiemdziesiąt siedem – ta liczba na zawsze zmienia życie nastoletniej vlogerki Tash. Lajki, obserwatorzy, komentarze to chleb powszedni dla Nataszy. Licealistka, platonicznie zakochana w Lwie Tołstoju, którego uważa za swój autorytet i inspirację, jest reżyserką i współautorką serialu internetowego. Razem z przyjaciółmi tworzy współczesną adaptację najważniejszej powieści swojego mistrza Anna Karenina. Uznanie ze strony popularnej w środowisku bloggerki sprawia, że z dnia na dzień produkcja pt. Nieszczęśliwe rodziny zdobywa morze fanów. Życie Tash zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, bo jak wiadomo sława to nie tylko blaski, ale i cienie… Popularność, nowe znajomości, sława i hejt – dziewczynie trudno odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Cierpią na tym jej rodzina i przyjaciele. Nastolatka staje przed poważnymi wyborami. Czy podejmie właściwie decyzje? Głównej bohaterki Tash nie da się nie lubić. Niezwykle pozytywna, ambitna i obowiązkowa całym sercem oddaje się filmowej pasji. Dzięki niej, Jack oraz aktorom występującym w serialu czytelnik poznaje kulisy kręcenia internetowych produkcji. Wbrew pozorom to ciężka i odpowiedzialna praca, a i okoliczności bywają niesprzyjające – rodzinne kłopoty, choroba, trudne decyzje… Podczas dni zdjęciowych dziewczyna staje przed poważnym wyborem – kierunku studiów i uczelni. Myślę, że wielu czytelników przypomni sobie własne pomaturalne rozterki. Należy podkreślić, że na przykładzie Tash autorka udowadnia, że życie nastolatków nie kręci się tylko wokół Internetu, a wielu z nich ma naprawdę poważne problemy. Muszę przyznać, że "Milion odsłon Tash" to pierwsza w mojej czytelniczej karierze książka, w której zetknęłam się z aseksualizmem i heteroromantyzmem. Tash podobają się mężczyźni i… na tym koniec. Do żadnego nie czuje seksualnego pociągu. Płcią przeciwną interesuje się tylko platonicznie. Czy znajdzie zrozumienie u bliskich i nowego znajomego? W książce, dzięki rodzicom Natashy, zostaje poruszony również aktualny w dzisiejszych czasach temat emigracji. Czy istnieje złoty środek na radzenie sobie z tęsknotą za bliskimi i ojczyzną? Pisana w pierwszej osobie historia Tash adresowana jest nie tylko do młodzieży. Opowieść koncentruje się nie wokół Internetu i świata wirtualnego, a wokół ludzi, którzy go tworzą. Wokół ich problemów, dylematów, codzienności… Książkę czyta się bardzo szybko. To idealna propozycja na wakacyjne popołudnie. Polecam! www.dropsksiazkowy.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-08-2017 o godz 00:10 przez: Magdalena Mrózek
W momencie przeczytania fragmentu książki, który udostępniło wydawnictwo Moondrive, wiedziałam że chcę ją przeczytać. Bohaterka uwielbia Lwa Tołstoja, tworzy swój własny serial na podstawie jego wielkiego dzieła Anna Karenina, który udostępnia w internecie oraz po prostu jest naprawdę przyjemną postacią. W książkach młodzieżowych główne bohaterki często są irytujące i infantylne. Mimo, że książka nam się podoba, sam główny bohater jest dla nas często tylko dodatkiem do fascynującej historii. W przypadku Milion odsłon Tash to właśnie główna postać sprawia, że książka jest wciągająca. Spotkałam się z opiniami, że Natasha Zelenka jest irytująca. Całkowicie się z tym nie zgadzam. Irytująca jest Cealena ze Szklanego Tronu czy Mare Barrow z Czerwonej Królowej, Tash natomiast jest po prostu ambitną dziewczyną, uzdolnioną artystycznie, która dopiero wkracza w dorosłe życie. Popełnia błędy, ale się na nich uczy. Ta skrucha i świadomość swoich wad sprawiła, że dziewczyna wydaje się naprawdę ludzka, a nie jawi nam się tylko jako wymyślona postać literacka. Do tego sama historia choć opiera się głównie na konsekwencjach zdobycia wielkiej popularności w sieci, nie jest tylko o tym. Popularność serialu sprawiła tylko, że w życiu Tash zaszło wiele zmian na raz. Spotkała się z negatywnymi opiniami, fałszem oraz problemami z obsadą. Jednak to wszystko jest tylko tłem do lawiny decyzji, które dziewczyna musiała nagle podjąć. Wyjazd siostry na studia, nietypowa sytuacja rodzinna, odkrywanie swojej seksualności czy relacje z przyjaciółmi. Widzimy jak wszystko spada na nią w jednym momencie i jak mimo dodatkowego stresu spowodowanego popularnością musi sobie z tym radzić. Sama książka jest po prostu bardzo dobra. Ciekawy język, bohaterowie w których możemy zobaczyć siebie oraz nawiązanie do literatury rosyjskiej, którą osobiście uwielbiam, sprawiły, że gdy zaczęłam czytać nie mogłam się od niej oderwać. Nie ma tam porywającej historii pełnej zwrotów akcji i dramatów. Myślę, że to jednak naprawdę ogromne osiągnięcie napisać książkę, która z opisu zapowiada się dość zwyczajnie, jednak opowiadając o typowych elementach dorastania wyróżnia się na tle swoich poprzedników. Milion odsłon Tash przede wszystkim polecam fanom książek młodzieżowych, ponieważ pozycja naprawdę wyróżnia się na tle ostatnio wydanych dość średnich pozycji. Miło też się przekonać, że fabuła bez smoków, wampirów czy innych stworzeń nadnaturalnych również może zachwycić i sprawić, że z wielką uwagą będziemy śledzić historię bohaterów. Jednak jeśli po prostu lubisz książki o życiu (New Adult, Young Adult), to jest to coś dla ciebie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-07-2017 o godz 16:12 przez: Cynthia Ann
XXI wiek to niewątpliwie czas, w którym wielu ludzi marzy o byciu popularnym. Do tego większość używa internetu, gdzie próbuje się zaistnieć na różne sposoby. Jednym udaje się zdobyć sławę, drugim nie. Od czego to zależy? Odpowiedź brzmi: od pomysłu. Dobry pomysł to jeden ze składników przepisu na sukces. Główna bohaterka "Milion odsłon Tash" dzięki swojej pasji i wykorzystaniu talentu do reżyserowania oraz nagrywania osiągnęła cel: popularność. Jak poradziła sobie z tym wyczynem? Jedne z najlepszych powieści to takie, z którymi możemy się utożsamić, dzięki podejmowanym w nich tematom. Kto z nas nie pokazuje w internecie swoich zainteresowań lub działalności, chcąc dotrzeć do jak największego grona odbiorców? Instagram, Facebook, Tweeter, YouTube... Te portale umożliwiają nam to i chętnie z nich korzystamy. Czytając o życiu Tash miałam wrażenie, że ta powieść jest mi bliska. Dziewczyna tak samo jak ja chciała być znana, miała ulubionego autora, wiernych przyjaciół i tysiąc pomysłów na spędzenie czasu. To co podobało mi się w książce najbardziej to lekkość. Nie musiałam skupiać się nad tym co właśnie czytam. Pochłaniałam słowa jedno po drugim, bez wytężania umysłu. Ostatnio bardzo lubię młodzieżówki i myślę, że jest to też spowodowane idealną porą na nie, czyli wakacjami. "Milion odsłon Tash" idealnie sprawdzi się jako lektura na lato. Autorka przedstawia codzienność nastolatki, która zmaga się także z innymi niespodziankami od życia prócz nagłej sławy vloga. O co chodzi? Zdradzić za wiele Wam nie mogę, ale podpowiem, że chodzi o rzeczy, z którymi każdy z nas ma styczność. Czy książka jest przewidywalna? Momentami tak, ale to zupełnie nie przeszkadza. Myślę nawet, że każdy z nas czytając jakąś książkę próbuje zgadnąć co za chwilę się wydarzy i czasem nam się to udaje. Krótkie rozdziały poruszały parę interesujących wątków i aż nie mogłam doczekać się, co zaraz będzie. Szczerze pisząc, to zazdrościłam Tash tego, że ma tylu przyjaciół, którzy podzielają jej pasję. Każdy z nich miał też indywidualny charakter, co skutkowało różnymi śmiesznymi sytuacjami. Jeżeli szukacie ciekawej, niewymagającej książki, przy której szybko upłynie Wam czas, to "Milion odsłon Tash" będzie idealne. Pomimo, że książka jest skierowana do młodzieży, dorośli też mogą ją przeczytać. Porusza tematy, które są na obecną porę świeże i bliskie każdemu. Autorka posłużyła się prostym językiem, zrozumiałym dla wszystkich. Humor obecny w książce spodoba się każdemu a jak wiadomo śmiech to zdrowie. Mam nadzieję, że sięgniecie po tę pozycję! Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Otwarte
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-09-2018 o godz 17:57 przez: Nietoperz
Tash wraz z grupą przyjaciół kręci internetowy serial niskobudżetowy "Nieszczęśliwe rodziny", jest to współczesna adaptacja "Anny Kareniny" Lwa Tołstoja. Pewnego dnia serial staje się sławy za przyczyną Taylor Mears, legendy Youtube'owych produkcji, liczba subskrypcji rosnie, pojawiają się GIF-y, fanarty, i wszystko, co związane w popularnością w sieci. Znamy youtuber, Thom Causer prosi Tash o numer telefonu. Jak dalej potoczą się losy młodej dziewczyny i jej paczki? Czy zdołają udźwignąć ciężar sławy? Czy uda im się spełnić marzenia? Jakie jeszcze niespodzianki ma dla nich los? Przeczytajcie!:) Cóż, nie powiem, by książka zachwyciła mnie od pierwszej strony. Seriale internetowe, fanfiction, fanart, to zupełnie nie moja bajka, a na tym opiera się pierwszych kilkadziesiąt stron. Nudziłam się strasznie. Do pewnego momentu. Do chwili w której Tash mówi nam, ponieważ książka pisana jest w narracji pierwszoosobowej, że prawdopodobnie jest osobą heteroromantyczną i aseksualną. Jej wewnętrzne dylematy dotyczące coming outu, rozważania, czy uda jej się wejść z kimś w związek, droga do samoakceptacji, reakcje innych... Nie do końca podoba mi się podchodzenie do tematów związanych z seksem jak przysłowiowy "kot do jeża", żeby przypadkiem nie urazić Tash i jej uczuć, a tak właśnie postepowała dwójka jej najlepszych przyjaciół, przed którymi Tash się wyoutowała. Rozumiem jednak, że jest to spowodowane brakiem jej własnej akceptacji dla samej siebie. W treści poznajemy kilka interesujących terminów jak grayseksualność, alloseksualność, różnicę pomiędzy seksualnością a romantycznością. Brakuje mi jedynie demiseksualności, która również jest ze spektrum aseksualności. Kolejnym elementem który zwrócił moją uwagę jest postać Jack, przyjaciółki Tash, jej fioletowe usta i włosy, uwielbienie dla filmów Toma Burtona i ciężkiej muzyki. Minusem są komentarze Tash w stosunku do Jack i jej byłego chłopaka noszącego irokeza w tonie "bo oni to tacy dziwni i tak odstają od reszty swoim wyglądem". Mamy tu również dwie poboczne, acz interesujące postaci, chłopców homo i biseksualnych. Ostatnim plusem rzucającym się w oczy jest zachętą do czytania klasyki literatury. Książkę polecam, szczególnie, że jest to pierwsza pozycja na jaką się natknęłam, a gdzie główną rolę gra osoba aseksualna. Dużo dla siebie znajdą tutaj osoby, którym bliski jest fanart, fanfiction i ich otoczka. Pełną treść recenzji znajdziecie tutaj: http://nietoperzczytaioglada.blogspot.com/2018/09/milion-odson-tash-kathryn-ormsbee.html?m=1
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-08-2017 o godz 16:50 przez: Danuta Ciesielska
"Milion odsłon Tash" to książka, którą chciałam przeczytać od razu po jej zobaczeniu. Ktoś mi powiedział, że jest ona utrzymana w klimacie podobnym do "Fangirl" Rainbow Rowell, a że Fangirl uwielbiam, to wiedziałam, że ta pozycja jest wręcz stworzona dla mnie. Nie myliłam się! Przez tę książkę zarwałam noc i ani trochę tego nie żałuję. Tash jest ogromną fanką postaci, którą jest Lew Tołstoj. Jego książki zna praktycznie na pamięć, a jego samego uwielbia całym sercem. Nic dziwnego więc, że wraz z grupką znajomych zaczyna kręcić mini serial internetowy inspirowany jedną z książek tego właśnie autora. Serial rozwija się powolutku, aż do pewnego przełomowego momentu... Znana youtuberka poleca ich serial w swoim vlogu! Liczba subskrybentów rośnie z dnia nadzień, a wraz z nią presja odczuwana przez bohaterkę. Pozytywne komentarze dodają jej skrzydeł, a te negatywne, które zaczynają pojawiać się coraz częściej, niestety je podcinają. Po za youtubem, życie Tash niestety nie jest idealne. Stosunki między nią a siostrą robią się napięte, jej mama przekazuje nowinę, która wprawia w osłupienie każdego, a do tego ma się pierwszy raz spotkać ze swoim internetowym przyjacielem i boi się, że ten nie zrozumie jej pewnej przypadłości. Jeśli myślicie, że to koniec, to niestety nie macie racji. W tej książce czego was o wiele, wiele więcej. "Czy to nie zabawne, że czasem coś bardzo długo uchodzi za żart, aż wreszcie pewnego dnia przestaje nim być?" Nie ma w tej książce niczego, do czego mogłabym się doczepić. Autorka wykreowała bohaterów ze wspaniałymi i niepowtarzalnymi charakterami, których po prostu nie da się nie lubić. Sam styl pisania, przypomina mi trochę ten, którym posługuje się Rainbow Rowell- prosty, bez zbędnego owijania w bawełnę, dzięki czemu książkę można pochłonąć w ekspresowym tempie. w tej pozycji zostało poruszone kilka ważnych tematów, z którymi boryka się na prawdę wielu. Odnajdywanie samego siebie, radzenie sobie z presją i z miłością- to wszystko możecie znaleźć właśnie w tej książce. Oprócz samego wnętrz, warto wspomnieć także o okładce, która moim skromnym zdaniem jest niezwykle urocza. Perfekcyjnie prezentuje się na mojej półce. Wiem, wiem, nie ocenia się książki po okładce, ale co zrobić. Jeśli się zastanawiacie, czy sięgnąć po "Milion odsłon Tash" to odpowiedź brzmi "Definitywnie tak!". Wspaniała młodzieżówka, która na pewno podbije serce nie jednego czytelnika. Znajdźcie chwilę i dajcie się wciągnąć w świat Tash i jej przyjaciół, zagwarantują wam oni niezłą zabawę!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-07-2017 o godz 14:22 przez: Milena Mucha
Tash jest vlogerkową, a mianowicie na jednym ze swoich kanałów zamieszcza swoją własną adaptacje filmową „Anny Kareniny”[czyli książki, którą ja chcę przeczytać, ale jakoś mi z nią nie po drodze]. Pomagają jej w tym przyjaciele i to właśnie oni odgrywają w tym przedsięwzięciu najważniejsze rolę. Jak nie trudno się domyślić dziewczyna pragnie, aby jej serial oglądało jak największa liczba odbiorców. Pewnego dnia jej marzenie się spełnia, liczba wyświetleń nagle wzrasta do naprawdę wysokiej liczby, a jej serial nominowany zostaję do Złotych Tub. Jak wiadomo takie zainteresowania są czasochłonne, czy aby główna bohaterka nie zatraci się w rosnącej sławie pomijając osoby, które ma obok siebie. Sięgnęłam po tą pozycję, głównie ze względu na jej temat, ponieważ jakiś czas temu również myślałam nad stworzeniem kanału na YouTube na szczęście ten pomysł prysł, bo raczej to nie moja bajka. Zresztą świat Internetu jest przecież mi bliski. Wracajmy jednak do samej książki. "Nie należy bać się zmian, ponieważ zmiany przypominają ci, że żyjesz, że w twoim życiu coś się dzieje." Tash to młoda, siedemnastoletnia dziewczyna, zakochana w Lwie Tołstoju i to właśnie stąd wziął się pomysł na „Nieszczęśliwe rodziny”. Do tej pory nigdy nie interesowała się innymi, żyjącymi chłopcami, aż do pojawienia się w jej życiu innego vlogera, Thoma, którego będzie miała okazję poznać podczas festiwalu. Jest to przede wszystkim książka napisana lekkim i przyjemnym językiem, przez co czyta się ją w błyskawicznym tempie. Zdecydowanie literatura idealnie w wpasowuję się w wakacyjny klimat. Wraz upływem stron jesteśmy świadkami zmian, które zachodzą w głównej bohaterce. Choć początkowo mnie drażniła przez swoją samolubność to później co raz bardziej ją lubiłam i rozumiałam. Dziewczyna uświadamia sobie jak ważni są dla niej przyjaciele i rodzina. Często jest tak, że dopiero kiedy cos tracimy, uświadamiamy sobie jak ważni dla nas byli. Tak właśnie jest w przypadku Tash. "Jeśli chcesz szansy na szczęście, trwaj. Tak, życie potrafi dokopać, ale dopóki żyjesz, masz szansę na szczęście." „Milion odsłon Tash” to całkiem ciekawa pozycja. Pokazuje jak chęć zdobycia sławy może nas kształtować i sprawić, że myślimy tylko o sobie. Mimo tego, że pokazuję wiele wartości, zachowana jest w lekkim klimacie. Jeśli chcecie przeczytać historie prawdziwej fan girl to lepiej trafić nie mogliście. Miłość, lekka zazdrość, przyjaźń, błysk sławy i uśmiechu to i wiele więcej możecie spotkać właśnie w tej książce.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-08-2017 o godz 14:27 przez: ilovebooklife
Tash to zwykła nastolatka z wielkimi ambicjami. Jest vlogerką. Prowadzi dwa kanały: Herbatka z Tash oraz serial internetowy "Nieszczęśliwe rodziny" na podstawie powieści jej ulubionego autora - Lwa Tołstoja - "Anny Kareniny". Serial zwykły, niezbyt ambitny, mało popularny. Jednak pewnego dnia, gdy Tash siedzi na nudnym zakończeniu roku szkolnego swojej starszej siostry, przyjaciółka podsuwa jej pod nos ekran telefonu, na którym widnieje ponad kilkadziesiąt subskrypcji ich kanału. Jakim cudem w ciągu jednego dnia przybyło tyle nowych osób? Kiedy znana blogerka wspomina o serialu Tash - liczba fanów stale rośnie. Nie brakuje również hejterów, którzy nie omieszkają skomentować niezawodowego podejścia do scenariusza i reżyserii. Nastolatka wraz z przyjaciółmi pracuje nad nowymi odcinkami. Jednak to, co stało się z programem Tash i następstwa tego zdarzenia, to nie tylko nagły przyrost popularności, ale także droga poznania samego siebie i wartości przyjaźni, którą dziewczyna musi przejść. Czy stałe zbieranie laurów jest dla niej ważniejsze niż przyjaciele od urodzenia? "Ludzie w dzisiejszych czasach uwielbiają snuć wizje nadchodzącej apokalipsy i rozważać różne wersje naszego ostatecznego kresu: wojna nuklearna, epidemia zombie czy inwazja kosmosu. Ja jednak sądzę, że nasz koniec nastąpi pewnego całkiem zwyczajnego dnia, kiedy wszyscy przestaną się zastanawiać nad tym, dlaczego osoby w ich otoczeniu zachowują się tak, a nie inaczej, kiedy wszyscy pozamykają się w swoich czterech ścianach i zgniją w samotności." Książka idealna na wakacje. Lekka i przyjemna. Spodobał mi się problem, który towarzyszył życiu Tash, choć znów odrzuciła mnie kwestia seksu wśród młodych nastolatków i to jeszcze na pierwszym spotkaniu twarzą w twarz. Pomijając to, postacie były bardzo... rzeczywiste. Nie miały super mocy, nie czytały w myślach i nie rzucały kulami ognia. Były nami, nastolatkami. Kathryn w swojej książce poruszyła wiele tematów dotyczących ludzkiego życia, które pozwalają na zżycie się z bohaterami. Historia nie była niczym ambitnym, zatem była fajną odskocznią od zabieganych dni. Fantastyczna pozycja na odprężenie. Choć była przewidywalna, nie przeszkadzało mi to i czytałam ją z miłą chęcią. Polecam na wakacyjną porę! :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
18-08-2017 o godz 16:44 przez: wallsend11
Tash to prawdziwa fangirl o duszy artysty, uwielbia czytać książki i kocha Lwa Tołstoja. Pisarz towarzyszy jej od lat, zawsze w trudnych momentach życiowych myśli, jak Lew postąpiłby w kryzysowej sytuacji. Dziewczyna wraz z przyjaciółmi zakłada kanał na YouTube. To właśnie ,,Anna Karenina" jest inspiracją do stworzenia internetowego serialu ,,Nieszczęśliwe rodziny". Pewnego dnia, liczba subskrybentów zaczyna rosnąć w zastraszającym tempie. Zarówno Tash, jak i jej przyjaciele są zaskoczeni tym, jak serial stał się sławny za sprawą Taylor Mears. Zaczynają się sypać tony miłych komentarzy, powstają nowe gify i fanarty. To nie koniec. Do Tash nadciągają także wiadomości od znanego youtubera, który pragnie jak najszybciej poznać naszą bohaterkę na żywo. Czy Tash wraz z przyjaciółmi odnajdzie się w świecie sław? Czy będzie gotowa na miłość i zrozumienie? Historia Tash to opowieść o życiu normalnej nastolatki, 17-letniej dziewczynie, która rozwija pasje wraz ze swoją paczką. Od samego początku książka spodobała mi się przez zabawne teksty, które towarzyszyły mi aż do końca. Przeczytałam ją bardzo szybko. Nie sądzę, że jest to książka ,,wysokich lotów", ale z pewnością nadaje się do poczytania letnim wieczorem. Choć jest to książka o vlogowaniu i sławie, porusza także problematykę dorastania z życia zwykłego nastolatka. Pokazuje, że każdy z nas popełnia jakieś błędy, na których później się uczy oraz to, jak zmieniamy się pod wpływem sławy. Uważam, że książka jest bardzo współczesna i z pewnością warta przeczytania. Każdy poruszający się po strefie booktube z pewnością odnajdzie tam swoje klimaty. Milion odsłon Tash przypadła mi do gustu ponieważ sama jestem fangirl. Tak jak bohaterka, wraz z przyjaciółką prowadzę kanał na YouTube Książkowy Świat, który swoją drogą również założyłyśmy w wieku 17 lat *Co za przypadek?!* Myślę, że nie mogłam lepiej trafić na książkę, która zarówno porusza wiele problemów i jest jednocześnie utrzymana w lekkim, przyjemnym do czytania stylu. Idealna na wakacje! Polecam każdej FANGIRL i nie tylko! Za możliwość przeczytania i zrecenzowania przedpremierowo dziękuję Wydawnictwu Moondrive! ♥ Recenzja pochodzi z mojego bloga: http://blogksiazkoholiczki.blogspot.com/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
22-09-2017 o godz 15:16 przez: Sophie
Natasha, zwana Tash, to prawdziwa fangirl. Uwielbia czytać, a jej ukochany pisarz to Lew Tołstoj. Jej pokój wypełniają cytaty z jego książek i plakaty. Jest też vlogerką. Na jednym ze swoich kanałów na podstawie „Anny Kareniny” Tołstoja tworzy wraz z paczką przyjaciół serial internetowy „Nieszczęśliwe rodziny”. Pewnego dnia Tash nie może uwierzyć własnym oczom: liczba subskrybentów jej kanału na YouTubie rośnie w błyskawicznym tempie. I zaczyna się: GIF-y, fanarty, szaleństwo na Twitterze, ciągły przyrost followersów… Pisze do niej nawet Thom Causer, jeden z najseksowniejszych youtuberów, prosząc o numer telefonu, bo chce ją lepiej poznać. Jednak wraz z rosnącą liczbą odsłon swojego kanału dziewczyna poznaje też samą siebie. Czy znajdzie odwagę na miłość w realu? Czy razem z przyjaciółmi udźwignie ciężar sławy? Podeszłam do tej powieści z wielkim entuzjazmem. Porównanie do "Fangirl" nie było zbyt przekonujące. I cóż, po przeczytaniu nie uważam, że jest to super świetna książka, brakuje jej tego, co czyniłoby ją inną, wyjątkową. W zamian otrzymaliśmy dość sztampową historię, niezbyt przekonującą i wciągającą. Podobał mi się motyw serialu internetowego na podstawie powieści klasycznej, nagrywanie jest przedstawione w fajny sposób, jednak autorka umieściła niezbyt wiele takich scen. Kathryn Ormsbee pisze w szalony sposób, jakby nie potrafiąc skupić się na jednej rzeczy. Dzieje się tu dużo, Milion odsłon Tash w niektórych kwestiach przedziera się przez utarte schematy, jednak autorce udało się przedstawić kilka problemów z którymi tak często spotykamy się w tych czasach. Są tu postacie które polubiłam mniej lub bardziej, takie jak chociażby Paul i Jack. Za to główna bohaterka wyjątkowo mnie irytowała. Odnosiła się do Lwa Tołstoja jak do swojego najbliższego (rozmawiając z plakatem), była moim zdaniem dziecinna i robiła ze wszystkiego problemy. Milion odsłon Tash to nie jest pozycja wysokich lotów. Jeśli szukacie czegoś, co pozwoli wam całkiem wyłączyć myślenie, to właśnie ta książka się na to nadaje. https://boook-reviews.blogspot.com/2017/09/kathryn-ormsbee-milion-odson-tash.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-08-2017 o godz 10:23 przez: Joanna Niedzielska
Czy wyobrażacie sobie życie bez Internetu, komputera czy telefony? W dzisiejszych czasach jest to raczej niemożliwe. Telefon to przecież nasz podręczny kalendarz, notes, książka telefoniczna, e-mail, blog, vlog itp. Mamy tam wszystko. Internet, bez tego już nie wyobrażamy sobie funkcjonowania. Wiem, wiem powiecie pewnie nie skąd damy radę, na pewno dzień, dwa może trzy, max. tydzień i będzie nas kusiło, żeby tam zajrzeć, pobuszować w sieci. I wiecie co, to nie jest nic złego, przecież wszystko jest dla ludzi, ale jak to mówią z umiarem. Przynudzam , jakieś gatki moralistyczne uskuteczniam, a my przecież o książce mamy rozmawiać. Natasha nazywana jest przez przyjaciół i rodzinę Tash, to sympatyczna młoda dziewczyna, która uwielbiam czytać książki. Jej ukochanym pisarzem jest Lew Tołstoj. Drugą jej pasją jest youtube. Prowadzi vloga, a wraz z przyjaciółmi nagrywa serial internetowy na youtube Nieszczęśliwe rodziny. Jest to opowieść na podstawie książki oczywiście, że Tołstoja – Anna Karenina. Pewnego dnia bardzo znana youtuberka wspomina o ich serialu i się zaczyna. W kilka dni maja liczba subskrybentów winduje w tysiące, serial staje się sławny. Liczba wyświetleń rośnie, komentarze, pytania… Istne szaleństwo. Jak Tash i jej przyjaciele poradzą sobie z tą nieoczekiwaną sławą? Czy woda sodowa uderzy im do głowy? Znacie mnie, nic więcej nie powiem, bo nie lubię psuć przyjemności. Książka skierowana do młodzieży, choć nie powiem, mnie też czytało się ją bardzo dobrze. Lekki język, bardzo dobrze wykreowani bohaterowie, sprawia, że czytanie to sama przyjemność. Podoba mi się, że w książce oprócz typowych problemów nastolatków, poruszane są też inne ważne rzeczy, choroba, rodzina, odpowiedzialność. Świetnie, że autorka stara się uświadomić młodym ludziom, że Zycie nie składa się z samych przyjemności, że czasami trzeba z czegoś zrezygnować dla dobra innych. Jeśli chcecie dowiedzieć się, czy Tash i jej ekipa stała się w końcu sławna? Czy zmienia się ich życie? Jak potoczą się dalej ich losy? Tego wszystkiego dowiecie się, kiedy sięgniecie po książkę Kathryn Ormsbee „Milion odsłon Tash”
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-09-2017 o godz 18:34 przez: dobrerecenzje.pl
W dzisiejszych czasach społeczność więcej czasu spędza ma oglądaniu kanałów na YouTube. Z najzwyklejszych powodów, takich jak poprawa humoru, czy oderwanie się od rzeczywistości, nie raz spędzamy okrągłe godziny na wpatrywaniu się w ekran telefonu, czy komputera zapominając o problemach. Dla nas to rodzaj rozrywki, ale dla twórców kanałów jest już rywalizacją i czegoś na zasadzie „Wytrwają najsilniejsi”. Krwiożercza walka o subskrypcje i łapki w górę to codzienność dla najzwyklejszego youtubera. Tash jest nie tylko twórczynią osobistego bloga, ale i także współtwórczynią kanału na YouTube. Wraz z grupką przyjaciół pracują w pocie czoła nagrywając amatorskie ekranizacje książek. W sumie dla Natashy (pełne imię od Tash) kręcenie i pisanie scenariuszy jest treningiem przed wstąpieniem do prawdziwej szkoły filmowej. Na początku kanał „Nieszczęśliwe Rodziny” oczywiście nie przynosi wielu fanów, a szczególnie kiedy jest to ekranizacja „Anny Kareniny”. Lecz pewnego razu staje się cud, subskrypcje sięgają pięćdziesięciu tysięcy i nadal rosną w górę. Coś co było niemalże snem dla Tash stało się rzeczywistością. Komentarze, gorliwe prośby o następne odcinki i maile od fanów, to coś wspaniałego. Jednak z czasem życie prywatne Tash jak i życie wirtualne przeżywa poważny kryzys. Problemy rodzinne, miłosne, ciągłe kłótnie i odzewy hejterów sięgają zenitu. Co w takiej sytuacji zrobi sama Tash, która wie, że jeżeli nic na to nie poradzi, jej serialowy zespół rozpadnie się i zostanie z tym wszystkim sama? Książka poruszająca temat dzisiejszej młodzieży spędzającej godziny przed telefonami. Autorka postanowiła ukazać w fabule, że praca nad jakimkolwiek blogiem czy kanałem jest pracochłonna i ciężka. Od tak sobie nie można stać się popularnym, ta cecha jest osiągnięta godzinami ciężkiej pracy i nieprzespanymi nocami. Dlatego tak bardzo spodobała mi się fabuła, bohaterzy wcale nie byli wkurzający jak się niekiedy w różnych książkach zdarza. Ponad to czułam sympatię do głównej bohaterki, ponieważ w pewnym sensie jesteśmy podobne i zajmujemy się prawie tym samym. Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
19-07-2017 o godz 15:24 przez: rudablondynkarecenzuje
Tash to nastolatka, a zarazem początkująca vlogerka, która ma zamiłowanie inne niż jej rówieśnicy. Razem z przyjaciółmi tworzy nietuzinkowy projekt - tylko czy to przetrwa? Czy poradzi sobie z konsekwencjami tego, co się wydarzy? Czy się odnajdzie?  "Milion odsłon Tash" to historia inna od wszystkich poznanych mi do tej pory.  Według mnie jest to książka powalająca, gdyż opowiada o rzadko poruszanym temacie, a mianowicie o vlogowaniu i blogowaniu. Ujmuje ona perfekcyjnie jak trudny jest to świat oraz jak wiele trudności każdy z nas, blogerów musi pokonać. Bardzo dobrze pokazane jest jak nasza mała społeczność internetowa musi poświęcić swojego czasu i swoich spraw, by utrzymać swój kanał czy też blog. Każdy obserwator myśli, że to coś prostego, jednak gdy sięgnie po wyżej wymienioną książkę zrozumie jak wiele nas to wszystko kosztuje.  Jak dla mnie autorka szczerze ukazała, że życie w blogo- czy blogosferze nie jest proste i idealne, a wręcz przeciwnie - trudne i kręte. Ukazano tu jak takie życie potrafi pochłonąć nas do reszty, kosztem bliskich nas osób. Jednak tak jak Tash, tak każdy z nas powinien się zastanowić i obudzić by nie stracić cennego czasu z bliskimi, gdyż blog z nami zostanie na zawsze a oni mogą w każdej chwili odejść.  W książce tej odczuwamy wszystko od radości po ból i złość. Pomimo tych emocji najbardziej ujmujące jest tutaj rzadko spotykana w dzisiejszych czasach "aseksualność". Ta przypadłość zwaliła mnie z nóg i pokazała, że w moim otoczeniu też mogą być takie osoby i dlatego też trzeba ich wspierać a nie odrzucać. "Prawdziwe życie polega na drobnych zmianach." Podsumowując "Milion odsłon Tash" to książka przeznaczona głównie dla nastolatków, aczkolwiek powinien po nią sięgnąć każdy kto chce poznać blogosferę oraz rzadko spotykaną przypadłość. Dlatego też książkę polecam wszystkim czytelnikom, bez względu na wiek czy też pasje, ponieważ każdy z was wyniesie z niej coś wartościowego, a nawet moralnego.  Gorąco polecam tą pozycję, gdyż moim zdaniem naprawdę warto po nią sięgnąć.  Moja ocena: 9/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji