Każdy utwór ma w sobie moc słów, życiowego doświadczania i emocji. Utwory po kolei opowiadają historię. Jackowski jakby czuł, że to jego ostatnia płyta. Duety nadały wielu nowych kolorów tym kompozycjom. Słucham najczęściej w aucie, głośno, wsłuchując sie w każde zdanie. Piękne kompozycje! na miarę najlepszych pokładów kunsztu Jackowskiego. Piszę tak, nie tylko dlatego, że jestem fanką Jackowskiego (Maanamu) od 31 lat ale dlatego, że płyta jest po prostu dziełem...szkoda, że już ostatnim P.Marku.
01-11-2013 o godz 00:00 przez:
Wertel
|Empik recenzuje
Dziś nie sposób uciec od wspominania... Pomyślałem, że to dobry moment, żeby posłuchać ostatniej płyty Marka Jackowskiego. Album zawiera jedenaście kompozycji i dosłownie każda zapada w pamięć! Maleńczuk, Cugowski i Muniek - moim zdaniem zaśpiewali najlepiej, ich głosy fantastycznie zgrały sie z muzyką! Ale reszta zaproszonych gości też stanęła na wysokości zadania! Dobra muzyka i teksty, dobre wykonanie, tylko strasznie szkoda, że to już ostatnia płyta!
Ta płyta to swoisty testament Marka Jackowskiego, a artyści którzy z nim tutaj zaśpiewali oddali tym samym swój hołd dla dokonań tego niezwykłego muzyka. Nawet ci, którzy nigdy nie byli szczególnie fanami Marka Jackowskiego znajdą na tym krążku coś dla siebie. Ta różnorodność wykonawców dowodzi, że Marek Jackowski był bardzo otwarty na muzyczną współpracę i łączenie różnych nurtów.
Świetne utwory wpadające w ucho, doskonale zaśpiewane. Bardzo dobrze się słucha. Mnie najbardziej przypadł do gustu utwór "Przychodzisz odchodzisz", wprost nie można się od niego uwolnić. W tym miejscu oczywiście trzeba pochwalić Piotrka Cugowskiego, jego genialny głos i perfekcyjne wykonanie. Krótko mówiąc warto było kupić tę płytę, na pewno będę często po nią sięgać.
Wspaniały album, który trzeba mieć. Nie tylko dlatego, że to ostatni album pana Marka. Jest wyjątkowy, bo Marek Jackowski zaprosił do współpracy wielu znamienitych wykonawców polskiej sceny. Kiedy się tego słucha, serce i dusza się raduje, jednocześnie jednak przychodzi smutek, dlatego że zdajemy sobie sprawę, że więcej już nie będzie takich płyt...
Ostatnia płyta Marka Jackowskiego jest wyjątkowym akordem kończącym jego muzyczną drogę. Dobre i takie życiowe teksty hamonijnie współgrają z muzycznymi podkładami. Według mnie Pan Marek również doskonale dobrał piosenki i gości. Żal, że nie ma go już wśród nas, album jest przepiękny, ale to jednak marne pocieszenie!
Wyjątkowa płyta chociażby dlatego, bo już niestety ostatnia. Jak tylko usłyszałem, że zmarł jeden z bardziej znamienitych piosenkarzy na polskiej scenie to postanowiłem złożyć mu hołd kupując jego ostatnia płytę. Mimo, że wcześniej nie miałem do czynienia z jego twórczością to teraz postanowiłem to nadrobić.
Od lat jestem wielkim wielbicielem Marka Jackowskiego. Mam w domu wszystkie jego płyty i jak zawsze doczekać się nie mogę kolejnych. Ta jest dla mnie o tyle wyjątkowa, że będzie to moja niestety ostatnia pana Marka. W ten sposób zamknął się pewien rozdział w moim muzycznym życiu. Wielka szkoda. Pozdrawiam.
Świetna książka! Jaka szkoda, że dziś Maanam sprowadza się wyłącznie do Kory (i Sipowicza z zawodu męża Kory) a zapomina się i twórcy i liderze Maanamu. Mam nadzieje, że ta książka pozwoli o nim przypomnieć