5/5
10-12-2021 o godz 09:22 przez: aga | Zweryfikowany zakup
Bardzo przyjemna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-03-2022 o godz 13:42 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Fajna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-11-2020 o godz 22:22 przez: Katrina
Bożek właśnie skończył trzecią klasę i teraz czekają go wakacje. Cudowne wakacje, które planuje spędzić w łóżku z książką w dłoni. Jego rodzina ma jednak inny pomysł: chłopiec ma wyjechać na miesiąc do ciotki Ody. Licho aż przyklasnęło. To w końcu pora na ich pierwszą, wspólną wielką przygodę. O tym, że Marta Kisiel pisze książki miłe powtarzać się nie muszę. Nie muszę też raczej wspominać o tym, że „Małe Licho” jest serią ogólnie sympatyczną z prostymi, ale ciepłymi morałami. Ale wspominam i tak, dla jasności. O tym, że trzeci tom tego cyklu dla dzieci będę chciała przeczytać wiedziałam, nim jeszcze wyszedł, dlatego nic dziwnego nie ma w tym, że się za „Małe Licho i lato z diabłem” zabrałam. Mam jednak w związku z tym tytułem pewne drobne przemyślenia, którymi się chyba powinnam w tym tekście podzielić. Mianowicie, zaczynam mieć obawy co do jakości całej tej serii. Niekoniecznie już teraz, ale autorka pisze już tom czwarty, a tego typu książki dla dzieci lubią zmieniać się w „taśmówki”. W końcu stosunkowo łatwo się je pisze (bo długie nie są), a ludzie (nie tylko ci najmłodsi!) uwielbiają wracać do swoich ukochanych bohaterów. A mam wrażenie, że już tu zaczyna wkradać się pewna monotonia. Bożek znów – jak w tomie drugim – zostaje wysłany do Ody. Znów musi mierzyć się z kimś, kogo niekoniecznie lubi, choć w inny sposób. Problemy, przygody i morały zdają się już powoli nieco powtarzać, a to przecież zaledwie trzecia część. Na dodatek autorka nie buduje żadnej większej fabuły (a przynajmniej na to się nie zanosi), tworząc po prostu odrębne dzieła, których nie trzeba nawet czytać po kolei. To nie jest wada sama w sobie: sama jako dziecko nie interesowałam się kolejnością tego typu lektur i po prostu je czytałam. Ale jestem już od dawna dorosłym czytelnikiem i po prostu muszę zwrócić na to uwagę. Czytając tytuł właściwie byłam przekonana, że nasz bohater będzie przyjaźnił się z jakimś diablikiem. Że to właśnie będzie główny motyw. Zakładałam, że znajdzie sobie jakiegoś rogatego przyjaciela, którego na przykład nie będzie akceptował ktoś z jego rodziny. Kisiel poszła jednak w stronę bardziej „zwyczajną”, tworząc raczej (jak w przypadku całego cyklu o „Dożywociu”) obyczaj z dodatkiem fantastyki. Bo gdybyśmy fantastyczne elementy wycieli ta główna oś pozostałaby raczej niezmienna. Zasady magii, czy inne takie nie mają tu szczególnego znaczenia. Przyznam, że po prostu po cichu liczyłam na nieco więcej rogów na metr kwadratowy. Niemniej, to narzekanie w pełni bierze się tylko z moich nieco złudnych oczekiwań. No, może jeszcze nieco podrasowały je końcowe moralitety, które są prawione Bożkowi: niby słusznie, ale miałam wrażenie, że było tego po prostu ciut za dużo. Przyznaję jednak, że te wszystkie moje wątpliwości i uwagi to raczej wynik wrodzonego czepialstwa, niż jakieś faktyczne wady. Trzeci tom „Małego Licha” jest miłą książką dla dzieci, która i dla dorosłych może być krótką, ale sympatyczną odskocznią. Kisiel potrafi bawić się słowem, dzięki czemu jej powieści są po prostu ciepłe i zabawne, a że przekazują bardzo proste, podstawowe wartości to zwykle trudno się z nimi przynajmniej w części nie zgadzać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-01-2021 o godz 23:47 przez: CzytaMy8+
Przed Wami książka, która budzi i strach i śmiech i tę chęć schowania się pod kołdrą bez jednoczesnego przerywania lektury. Znacie pewnie to uczucie, jakżeby nie. Skoro sięgacie po recenzję części trzeciej przygód Małego Licha, to znaczy, że znacie już dwie wcześniejsze: poznacie Bożka – pół chłopca i po trochę widmo i gluta oraz jego anioła stróża – wspaniałe, wrażliwe, serdeczne i urocze Małe Licho, a także całą ferajnę fantastycznych mieszkańców domu na odludziu. W części drugiej natomiast spotkacie ciocię Odę i przesympatycznego czorta Bazyla, którego wada zgryzu powali Was na kolana. A część trzecia? Część trzecia rozgrywa się na wakacjach i dochodzi tu do kulminacji fantastycznych postaci – do czegoś, o czym nawet nie marzyłyśmy (no, po cichutku jednak marzyłyśmy), mianowicie nasz mały anioł spotyka się z czortem. W rodzinnym domu Bożka odbywa się wielki remont, dlatego nasz bohater i jego anioł stróż zostają odwiezieni na całe wakacje do ulubionej cioci Ody, a tam mogą robić dosłownie wszystko: jeść truskawki ze śmietaną, szaleć bez końca, a nawet…biwakować. No i nauczyć się w końcu jeździć na rowerze. Bożek ku własnej rozpaczy musi spędzić trochę czasu z Witkiem – kolegą z klasy, z którym za nic w świecie nie potrafi znaleźć wspólnego języka. Jest więc dużo fochów, obrażania się i wzajemnych oskarżeń. Jest też nocowanie w lesie i jedna bardzo, bardzo straszna burza, która powala pewne groźne drzewo i na świat wychodzą kryjące się w jego czeluściach… I znowu okaże się, że ciocia miała rację kategorycznie zakazując Bożkowi zbliżania się do wywrotu. I znowu trzeba będzie wykazać się odwagą i poświęceniem. No i wybrać między dwiema najważniejszymi na świecie postaciami. Przed Bożkiem tym razem naprawdę poważne wyzwanie – musi nie tylko ocalić Licho i Bazylka, ale także siebie i Witka. Intrygująca lektura, w której w fantastykę wspaniale zostały wplecione wierzenia Słowian, co jest według nas prawdziwym majstersztykiem. Ze względu na pojawiające się licznie potwory i szczegółowe opisy walk z nimi jest nieco bardziej straszna, co odczują ci bardziej wrażliwi czytelnicy. Z wad? Troszkę…ale tylko troszkę zwróciłyśmy uwagę na pojawiający się u Autorki schematyzm i podobieństwa w konstrukcji drugiej i trzeciej części. Jednak na odbiór tekstu nie wpływa to zupełnie. Język jest bogaty (mój szczery zachwyt nad porównaniami i określeniami), zdania tak perfekcyjne i wspaniale skonstruowane, że z szacunkiem chylimy czoła. Dużo tekstu, chociaż mało dialogów i stosunkowo niewiele ciekawych, czarno-białych ilustracji oddających klimat powieści. Większa czcionka sprawia, że czyta się naprawdę przyjemnie. Wydanie ukazane dzięki wydawnictwu Wilga jest iście wakacyjne – kolorowa, satynowa w dotyku okładka przywodzi na myśl piękny, letni, szalony czas wypełniony zabawą i harcami na łonie przyrody. Z wcześniejszymi tomami tworzy elegancką, zapraszającą do czytania serię. Polecamy do samodzielnego czytania dzieciakom 8+.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-09-2020 o godz 19:33 przez: czerwonakaja
"Małe Licho i lato z diabłem" to trzecia część z serii o trochę chłopcu, trochę widmie i trochę glucie... (Psyt!!! To tajemnica) oraz... zaraz i do tego dojdę ⁣ ⁣ Autorkę Marta Kisiel znam doskonale z jej serii #fantasy #toń #nomenomen i #płacz którą również Wam polecam ⁣ Z przyjemnością sięgnęłam po coś dla dużo młodszego czytelnika (książki zachwalała mi również @pani_ka_czyta ) i stwierdzić muszę, że nie jeden rodzic czytając ją razem ze swoimi pociechami będzie miał niezłą zabawę. Marta Kisiel ma bowiem niesamowity dar tworzenia magicznej atmosfery, która gwarantuje, że choć już wrzesień i rok szkolny ruszył z kopyta, to można poczuć jeszcze przez chwilę smak wakacji i przygody ⁣ ⁣ Bożydar Antoni Jekiełłek właśnie odebrał świadectwo ukończenia klasy trzeciej i już czuł zapach słońca i beztroski, która miała wypełnić jego dni przez najbliższe 2 miesiące. Miał plany przeogromne, które dotyczyły m.in. łóżka. Oj! Planował się w nim wylegiwać i czytać książki, które piętrzyły się wielkim stosem, ale też i przysiąść nad grą bardzo przygodową "Glutaki w Podziemiach", nad którą pracował od kilku miesięcy. Ale jego plany nie do końca pokrywały się z oczekiwaniami Licha - małego anioła stróża, które chciało przeżyć przygodę.⁣ A czy przygodą może okazać się generalny remont starego domu, w którym zaczyna brakować miejsca dla nadprzyrodzonych stworzeń, które co chwilę się w nim pojawiały?⁣ ⁣ Dawno temu wujek Konrad odziedziczył niemało takich stworzeń, wśród których było i Licho, i w końcu otworzył dla nich przytulisko. O stworzeniach tych wiedział niemal wszystko.⁣ ⁣ Wracając do remontu. Szykowało się niezłe zamieszanie, ale jak się okazało nasz Bożydar wraz z Lichem mieli udać się na ten czas na wakacje do cioci Ody, a na tę okoliczność wujek wraz z mamą sprezentowali mu nowy czerwony rower oraz... piękną niebieską przyczepkę dla małego anioła.⁣ ⁣ Ciocia Oda, wysoka, silna, ciepła i pachnącą wiatrem mieszkała z czortem Bazylem (bardzo zębata kozia paszcza z rogami o strasznie szeleszczącym głosie).⁣ Licho znało ich z opowiadań Bożka i bardzo było ucieszone takim obrotem spraw. Tym bardziej, że jedną z atrakcji tego pobytu miało być nocowanie pod namiotem rozbitym między gąszczem trzciny nad stawem, a gęstym lasem. Bożka martwił co prawda rower (nie umiał na nim jeździć) i jawił mu się on niczym "złowieszczy wehikuł zagłady, narzędzie tortur nieludzkich, nadludzkich i wbrewludzkich". Według niego, to nie na koniach, a na rowerach oczami duszy wyobrażał sobie czterech Jeźdźców Apokalipsy. Jednak to nie byłaby przygoda, gdyby wszystko tak pięknie się układało. Coś się miało wydarzyć, a kompanem Bożka miał się okazać ktoś z jego najgorszych snów... Witek? Przezabawna, momentami straszna przygoda, jednocześnie pełna nauki dla najmłodszych, ale nie takiej 2 + 2 POLECAM gorąco nawet tym rodzicom, których pociechy są starsze.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-09-2020 o godz 13:33 przez: Nemezis
Czy może być coś zabawniejszego od przygód Bożka i Bazyla? Tak! Nowe przygody pół człowieka, pół widma, pół gluta z sepleniącym czortem i uczulonym na własne pierze aniołem stróżem! W najnowszym tomie "Małego Licha" nie zabraknie żadnego z nich! Bożek właśnie skończył trzecią klasę i rozpoczyna swoje pierwsze prawdziwe wakacje. Czeka go wyjazd do cioci Ody, a tym razem może nawet zabrać ze sobą Licho (któremu marzy się Wielka Przygoda). W towarzystwie niewzruszonej wiły, wiecznie kichającego anioła stróża i czorta z wadą wymowy nuda z całą pewnością mu nie grozi. Zwłaszcza gdy wskutek niespodziewanych zdarzeń zyskuje jeszcze jednego towarzysza. W kolejnym tomie przygód Bożka znów wracamy do jego niezwykłego domu pełnego przedziwnych stworzeń. Dorośli zarządzają Generalny Remont, a chłopiec wybiera się do cioci Ody razem z Lichem. Podchodzą do tego bardzo poważnie, pakując wszystko, co może się przydać w czasie Wielkiej Przygody. Krakers zapewnia im zapas prowiantu, a widma proponują nawet "eine kleine Panzerfausta" na drogę (wszak zawsze może im się gdzieś tam napatoczyć jakiś czołg). Jak zwykle jest przezabawnie, a styl autorki zachwyca mnie za każdym razem coraz bardziej. Genialne dialogi, niesamowite porównania i metafory, no i sama kreacja postaci Bazyla - jak dla mnie, mistrzostwo świata. Mogłabym to czytać bez końca, a te 250 stron mija zdecydowanie zbyt szybko. Połączenie wyjątkowego klimatu i świetnego humoru z lekkim dreszczykiem grozy w wykonaniu Marty Kisiel po prostu uzależnia! "Małe Licho i lato z diabłem" to nie tylko wspaniała zabawa, choć znajdziecie jej tutaj więcej niż w największej porcji kakałka (i to z piankami). To również bardzo mądra książka, mówiąca o sile przyjaźni i o tym, jak ważne jest, by mieć kogoś, na kim można polegać w każdych okolicznościach. Że nie ma ludzi złych czy wrednych z natury. Że zamiast szufladkować innych i przyklejać im etykietki, często wystarczy po prostu... słuchać. Bo wzajemne zrozumienie rodzi akceptację i szacunek. O tym, że naprawdę warto pomagać. Nawet wtedy, gdy przychodzi nam to z trudem. A także o tym, że "najważniejsze jest właśnie dobre serce, a nie liczba rogów na łeb kwadratowy". Już pierwszy tom tej serii - "Małe Licho i tajemnica Niebożątka" - podbił moje czytelnicze serce. Drugi jeszcze pogłębił mój zachwyt. Ale to ten trzeci oczarował mnie chyba najbardziej. Było mega zabawnie, trochę strasznie i trochę refleksyjnie. Przy tej książce nudzić się nie sposób i dotyczy to zarówno tych młodszych, jak i starszych odbiorców. Dlatego jeśli szukacie dobrej lektury do poczytania z dziećmi - szczerze polecam. A jeśli jeszcze ich nie macie, przeczytajcie sami ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-10-2020 o godz 19:13 przez: markietanka
Małe Licho pokochałam od pierwszego czytania miłością bezgraniczną i tak mi zostało. Nic nie robię sobie z tego, jak rodzina śmieje się, że czytam książki dla dzieci - bo Licho jest dla całej rodziny, a nie tylko dla dzieci. Marta Kisiel stworzyła niepowtarzalnych bohaterów, którzy są dla całej rodziny, bowiem w tym cyklu znajdziecie dzieci, potwory, duchy, ale i dorosłych, którzy stają się dla dzieci wzorami i najlepszymi przyjaciółmi. Smarkaty aniołek Licho i Bożek nie byliby sobą bez opieki wujka Kordiana, wujka Turu, mamy Jakiełłek, czy cioci Ody. Jeśli do tego dodamy pozostałych mieszkańców domu, to mamy niezwykle barwne towarzystwo, które kocha się i wspiera - i to są bardzo ważne wartości dla dzieci, ale i och rodziców. Cykl Małe Licho mogą czytać całe rodziny - znajdą tutaj śmiech i zabawę, ale i przestrogi i życiowe wartości. Marta Kisiel pokazuje, co jest w życiu warte w sposób lekki i zabawny, a przy tym zapadający w pamięć. Uwielbiam bohaterów tego cyklu, wszystkich bez wyjątku! A mały czart udający kozę jest nie do podrobienia :) :) :) W najnowszej części cyklu, Bożek kończy rok szkolny i dziesięciolatek planuje swoje wakacje. Marzy o czytaniu i nicnierobieniu, lecz jego plany zostają wywrócone do góry nogami poprzez planowany w domu remont. Zostaje zawieziony przez wujka Konrada na leśną polanę do Lichotki i cioci Ody, którą uwielbia, a towarzyszy mu Licho. Bożek uwielbia ciocię, która jest wiją, i towarzyszącego jej czarta Bazyla. Małe Licho jest przygotowane do poznania nowych znajomych i przekupuje czarta.. ptasim mleczkiem :) Zapowiada się cudowne lato w namiocie ze wspaniałym towarzystwem. Jednak okazuje się, ze ciocia musi w przychodni przygotować dokumentację razem z babci Witka, którego bardzo nie lubi Bożek i jest zaskoczony, kiedy go tu spotyka. Odbiera konieczność przebywania z kolegą jako karę - i vice versa... Pierwszego dnia, każdy zajmuje się sobą i jakoś czas im mija. Kolejnego dnia pakują się w wielką kabałę, z której musi ich ratować Ossa, jednak chyba wynoszą z tej przygody coś, co ich obu zaskoczy.... Małe Licho to niesamowity cykl, który bawi i porywa czytelników w każdym wieku, a przy tym rozgrzewa serce jak ogień, bowiem niesie ogromne pokłady dobrej energii. Uwielbiam ten cykl i jego bohaterów, kolekcjonuję wszystkie części i wracam do nich, nie tylko kiedy jest mi źle. Czy wy też macie książki, do których wracacie i które są dla was ważne? Dla mnie Licho jest bezcenne :) :) :) https://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2020/10/134-mae-licho-i-lato-z-diabem-marta.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-08-2020 o godz 22:10 przez: Sirroco
Książki Marty Kisiel uwielbiam cały swoim sercem, czasem gdy mam zły humor albo skończyła się czekolada, to właśnie po przygody Licha sięgam by poprawić sobie nastrój. Nic tak bowiem nie rozwesela jak Bożek, Bazyl i ich przygody. Choć tu mogę być lekko nieobiektywna gdyż zdecydowanie należę do #TeamBazyl. Co tym razem czeka na naszych bohaterów? Bożek to świeżo upieczony absolwent klasy trzeciej a to jak wiemy już przecież prawie dorosły! Tym razem również swoje wakacje ma spędzić u ciotki Idy, ale na szczęście nie sam. Małe Licho wyrusza wraz z nim, by przeżyć te wszystkie przygody o których tyle słyszało a przecież jak wiemy te się naszych bohaterów trzymają jak rzep psiego ogona zwłaszcza, gdy w okolicy pojawia się Bazyl. Do wesołej bandy dołącza Witek, za którym chłopiec nie przepada. Czy pomimo niechęci będą w stanie się zaprzyjaźnić? Co takiego kryje drzewo? "JESZTEM ŻBYT GŁODNY, SZEBY UMJERACZ, TO SZE NE GODŻY TAK UMJERACZ NA GŁODNO!" No właśnie. Witek. Chłopiec, którego zapewne wszyscy kojarzą, choć nie do końca lubią. Pomimo mojej niechęci do tego niezbyt miłego chłopaka, w pewnym momencie - i po bardzo konkretnej sytuacji - moja sympatia nagle do niego wzrosła. Marta Kisiel po raz kolejny w sposób absolutnie cudowny i ciepły (z nutką grozy) ukazuje nam ten wspaniały dziecięcy świat, w którym największym wyzwaniem jest próba przekonania dorosłych, że nie trzeba non stop się myć. Ten tom wyjątkowo skupia się na przyjaźni, która nie jest łatwa i o którą trzeba walczyć. Po raz kolejny uczymy się, że warto słuchać siebie nawzajem i czasem trzeba coś poświęcić. Bójki nie są nigdy dobrym rozwiązaniem, choćby wydawały się w danym momencie najlepszym pomysłem. "- Och, mamuszu, ale ty bendżesz mnje kochacz, nafet jeszli jusz, czałkem żmutujem f koże?..." Ałtorka jak żadna inna potrafi poprowadzić historię w ten sposób, by nie tylko uczyła, ale również bawiła w tym samym momencie. Z każdą stroną mój uśmiech poszerzał się tylko bardziej i bardziej. Chciałabym napisać, że nie spodziewałam się by kolejna historia o Małym Lichu była lepsza od poprzedniej, ale musiałabym skłamać; każda z nich jest niepowtarzalna i magiczna. Nie tylko dzieci odnajdą w niej radość, wręcz zaryzykuję stwierdzenie, że dorośli dostrzegą w niej coś więcej. Niecierpliwie czekam na kolejne przygody Bazyl, Małego Licha i Bożka. Apsik! Alleluja! "- Fidżisz? Fidżisz? Mocz gluta szylna jeszt f tobje, młody patafjanje."
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-09-2020 o godz 21:08 przez: BarbaraAndHerBooks
„Ludzie to nie towar w sklepie, nie trzeba im naklejać etykietek, żeby się na nic poznać. Zwykle wystarczy zwyczajnie ich słuchać.” . . Bożek właśnie skończył trzecią klasę i wraz z Małym Lichem ma ochotę na Prawdziwą Wielką Przygodę. A taka będzie miała miejsce tylko w lesie u ukochanej cioci – Ody. Małe Licho wreszcie pozna Bazyla i cóż to będzie za spotkanie! Zapowiadają się naprawdę świetne wakacje! Niestety okazuje się, że w to samo miejsce przyjechał również szkolny kolega Bożka – Witek, którego chłopak po prostu nie lubi. Na domiar złego mają ze sobą spędzić trochę czasu… Czy mogło być gorzej? Czy można zaprzyjaźnić się z kimś, kogo nie darzy się sympatią? . . „Małe Licho i lato z diabłem” jest trzecią częścią serii przygód Bożka – pół chłopca, pół widma i pół gluta oraz jego anioła stróża, czyli Małego Licha. Uwielbiam dwie poprzednie książki Marty Kisiel i nie mogłam nie sięgnąć po kolejny tom. Jedną z moich ulubionych postaci jest czort Bazyl, którego nie tylko sposób mówienia, ale również to, co mówi rozbawia do łez. Jego teksty są po prostu boskie! No zobaczcie tylko: „Fidżisz? Fidżisz? Mocz gluta szylna jeszt f tobje, młody patafjanje”. I takich zabawnych kąsków jest w tej książce o wiele więcej. Ubaw po pachy gwarantowany  Z tymi bohaterami po prostu nie da się nudzić. To pozycja, która nie tylko bawi, ale również dostarcza dreszczyku emocji, kiedy Bożek niechcący popada w kolejne tarapaty. Poza tym znajdziecie w niej również wiele cennych wartości, których warto uczyć dzieci już od najmłodszych lat. Np. tego, że nigdy nie wiadomo w kim i kiedy odnajdzie się przyjaciela i, że nie powinno się oceniać ludzi po pozorach, bo te potrafią bardzo mylić. Aby dobrze poznać drugiego człowieka, trzeba go po prostu słuchać. Czytając „Małe Licho” doświadczycie wielu skrajnych emocji i to właśnie jest tu ogromnym plusem. Książkę dosłownie połknęłam, zresztą jak każdą część tej serii, a moja córka Zuzia ją po prostu uwielbia. Jeżeli macie ochotę na książkę, przy której będziecie naprawdę dobrze się bawić, to gorąco ją Wam polecam i wcale nie uważam, że jest to lektura tylko dla dzieci. W żadnym wypadku!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-09-2020 o godz 21:43 przez: Maitiri
Chociaż jest to pozycja skierowana do młodszych czytelników, niejeden dorosły będzie się przy niej bawił równie dobrze, a nawet lepiej niż dzieci. Tym, co mnie w niej najbardziej zauroczyło, był wyśmienity humor. Dzięki temu czytało się tę pozycję świetnie. Płynnie, bez przestojów. Co jednak dla mnie najważniejsze, książka ta bawiąc uczy. Przekazuje młodym ludziom bardzo ważne wartości. Mówi o tym, żeby nie oceniać, nie szufladkować. Tym bardziej, jeśli nie zdążyliśmy kogoś poznać. Bo życie lubi zaskakiwać i ktoś, kogo uznaliśmy po pierwszym spotkaniu za naszego najgorszego wroga, może stać się naszym najbliższym przyjacielem. A nawet jeśli tak nie będzie, nie próbując go nawet poznać, nie powinniśmy przypinać mu żadnych łatek. Naukę mogą wynieść z tej książki nie tylko dzieci. Niektórym dorosłym bardzo by się ona przydała. Książka dużo mówi o zawieraniu przyjaźni, o tym jak wielka jest to sztuka. Czasem trzeba coś poświęcić, czasem trzeba wziąć się za łby, chociaż to akurat nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Trzeba słuchać siebie nawzajem, nawet wtedy, kiedy nie pasuje nam czyjś punkt widzenia. Cierpliwość do siebie i innych to cnota i warto, aby stała się jedną z nadrzędnych wartości w naszym życiu. Historia Bożka i jego anioła stróża trafia prosto do serca czytelnika i wije tam sobie gniazdko, aby pozostać na dłużej. Ta pozycja jest szalenie dobra! Nie tylko z powodu rewelacyjnego poczucia humoru autorki, w mig poprawiającego nastrój. Również dlatego, że wykreowany przez nią świat jest kolorowy, opowiedziana historia jest zajmująca, bohaterowie ujmują za serce, a emocje wypełniają je po brzegi. Przede wszystkim książka ta jest mądra i pouczająca, co najbardziej w literaturze dla dzieci cenię. Autorka potrafi zawładnąć sercem i umysłem czytelnika. Jej książka bawi i uczy jednocześnie. Nie pozostawi nikogo obojętnym. Polecam z całego serca ❤
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-08-2020 o godz 23:54 przez: Kasia
Dziś będzie o czymś lżejszym i przeznaczonym niby dla młodszego czytelnika. Dlaczego niby? A dlatego, że mnie ta książka urzekła i sądzę, że z powodzeniem może ją przeczytać każdy. Mowa o pozycji zatytułowanej „Małe Licho i lato z diabłem” Marty Kisiel. Jest to trzecia część serii przygód Bożka, niezwykłego chłopca, oraz nie opuszczającego go na krok anioła stróża, czyli tytułowego Małego Licha. Przygoda dwóch kompanów zaczyna się w wakacje, kiedy to wyjeżdżają do cioci Ody. Złowrogi las, namioty, tajemnicze drzewo – to tylko część emocji, które czekają na Bożka i Małe Licho. Chyba nic nie byłoby w stanie popsuć tak wspaniale zapowiadających się wakacji. Okazuje się, że jednak było coś takiego, co od razu wprawiło chłopca w czarną rozpacz. W to samo miejsce trafił jego znienawidzony kolega ze szkoły – Witek. Ci dwaj po prostu się nie trawią, a teraz będą musieli spędzić ze sobą trochę czasu. Co z tego wyniknie? Przeczytajcie koniecznie! Jest to książka, która opowiada o przyjaźni i zawiera w sobie wartości, które są bardzo ważne w naszym życiu. Pokazuje, że aby naprawdę móc kogoś ocenić, należy go najpierw poznać i wysłuchać jego racji. A nuż osoba, która na pierwszy rzut oka nie przypadła nam do gustu, kiedyś okaże się naszym przyjacielem. Nie warto tracić takich szans, skreślając ludzi przy pierwszym spotkaniu lub z błahych powodów. „Małe Licho i lato z diabłem” jest książką, która bawi, uczy, wciąga i dostarcza naprawdę wielu emocji. Polecam czytelnikom w każdym wieku.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
11-08-2022 o godz 12:55 przez: Aleksandra Stasieńko
"Małe Licho i lato z diabłem" opowiada kolejną przygodę Bożka, tym razem wraz z uroczym aniołkiem i czortem. Wakacyjny wyjazd do cioci Ody (którą lubię 😁) zaobfitowal w fantastyczne wydarzenia, czego oczywiście należało się spodziewać 😉 Uwielbiam styl tej autorki, jej humor i sposób przekazywania informacji czytelnikowi, tym razem również wielokrotnie uśmiechnęłam się pod nosem w czasie czytania. Tak samo uwielbiam również bohaterów, praktycznie wszystkich ❤️ Klimat lata, wakacji i dziecięcych pragnień bardzo przypadł mi do gustu 😍 a książkę czytało mi się przyjemnie i szybko, podobnie jak poprzednie tomy. Chociaż dobrze się bawiłam, to niestety historii z trzeciego tomu nie odebrałam tak pozytywnie jak dwóch poprzednich. Miałam wrażenie, że fabuła była trochę mało konkretna, za mało fantastyczna, przewidywalna i trochę... Wymuszona? Nie czułam się w pełni przekonana do końcówki, gdy zadziało się to, na co czekałam od samego początku. Poza uśmiechem wywołanym zabawnymi dialogami książka nie wzbudziła we mnie emocji. A w przypadku poprzednich tomów, zwłaszcza drugiego, silniej przeżywałam opisywane wydarzenia. Niestety ten trzeci tom Małego Licha wydaje mi się najsłabszy, póki co, liczyłam na trochę więcej po wcześniejszych, które mocniej mnie ujęły. Jednak sentyment do bohaterów i tej serii, humor autorki, który do mnie trafia oraz świetny klimat sprawiły, że i tak całkiem dobrze się bawiłam i miło spędziłam czas z tą lekką historią 😁
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-09-2020 o godz 22:02 przez: Karolina Borys
Niebożek ma za sobą kolejny rok szkolny! No i wreszcie wakacje! Takie prawdziwe, wyczekiwane i pełne przygód. Na dodatek Mama i wujek Konrad proponują mu radosne spędzanie czasu w domu cioci Ody. Wielka Wakacyjna Przygoda z burzami, ciemnością, spaniem w namiocie okazuje się o wiele bardziej straszna i ekscytująca niż przypuszczał. Nie spodziewał się, że w samym środku lasu odnajdzie coś więcej niż grzyby, poziomki i wnętrze do zaświatów. A tu niespodziewanie znalazł prawdziwą przyjaźń i samego siebie! Śmiało mogę powiedzieć, że Małe Licho i lato z diabłem to najbardziej urocza, a jednocześnie mądra historia jaką czytałam! To niesamowita opowieść o dorastaniu, tolerancji i miłości do placków ziemniaczanych! To książka pokazująca nam, że tam głęboko, w serduszku, wszyscy jesteśmy trochę inni, trochę zagubieni, spragnieni akceptacji i miłości. Że każdy z nas jest odmieńcem, a dorastający Bożek udowadnia, że to nie wiek czy przekonania czynią nas dojrzałymi, a odważne decyzje i gotowość do pomocy innym. Rzeczywiście wydaje się, że to powieść dla dzieci, ale patrząc tak w głąb, tak pomiędzy wiersze i litery widzimy jak uniwersalna to historia. Dla Malucha to zwyczajna rozrywka z mądrym morałem, ale i rodzic znajdzie tam niejedno mrugnięcie oczkiem! Naprawdę szczerze i gorąco polecam! Nie tylko młodszym, ale i starszym! A dokładnie wszystkim, którzy chcą odpocząć przy miłej, mądrej i wzruszającej lekturze!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-09-2020 o godz 15:04 przez: Bogumiła
Jeśli Twój anioł stróż, składający się z pierza, kataru i słodkości (niekoniecznie w tej kolejności), informuje Cię, że też chce przeżyć przygodę, do tego jeszcze tupnie bamboszkiem dla efektu, to nie ma przebacz - Przygoda musi być! I to najlepiej taka z dużej litery i żeby były pieczone ziemniaczki z ogniska, obowiązkowo z masełkiem! Długo odkładany remont domu nie może stanąć na przeszkodzie w przeżywaniu Przygody, więc Licho i Bożek zostają szybko wysłani do Ody - tej zielonookiej, przekornej cioci, która potrafi wszystko, a może i więcej... Czy coś może pójść nie tak? Czy ktoś może zakłócić najwspanialsze wakacje chabrowookiego pół chłopca, pół widma, pół gluta i jego nadzwyczajnych stróżów - anioła i czorta? Sprawdźcie sami - bo nadeszła pora na trzeci już tom przygód Bożydara Antoniego Jekiełłka i jego przeuroczego anioła. Świetna atmosfera, cudowni bohaterowie, przygoda i trochę poezji... Jest też przesłanie, bo Pani Marta potrafi w magiczny sposób pokazać, że warto w innych ludziach szukać tego co nas łączy, cokolwiek by to było - ptasie mleczko, placki ziemniaczane, albo miłość do przyrody. Serię mogę polecić każdemu, bez względu na wiek. Przecież śmiać się może każdy! Zapewnicie też dodatkowe atrakcje sobie i wszystkim wokoło czytając na głos kwestie Bazyla... https://www.instagram.com/p/CE6O4N9hIPq/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-09-2020 o godz 17:24 przez: Ewelina Chomicz
"Małe Licho i lato z diabłem " autorstwa Marty Kisiel, to literatura dziecięca, jednak mi to w zupełności nie przeszkadzało podczas czytania. Tym razem, Małe Licho i Bożek spędzają wakacje u cioci Ody. Razem przeżywają tam super przygodę. Jednak z pojawieniem się pewnego i niechcianego chłopaka, bohaterowie wplątują się w tarapaty. Książka jest napisana bardzo lekkim i przyjemnym stylem, dzięki temu historią przeczytałam w błyskawicznym tempie. Fabuła została tutaj przedstawiona w bardzo śmieszny i niekiedy straszny sposób. Widać, że autorka świetnie sobie radzi z przechodzeniem z wesołych sytuacji, do tych bardziej ponurych i strasznych. O bohaterach, nie będą sie za bardzo rozpisywać, gdyż tak jak w poprzednich tomach są oni bardzo dobrze nakreśleni. Śmiało mogę powiedzieć, że książka jest świetną i lekką lekturą, która wciąga od pierwszych stron. W tej króciutkiej książeczce, znajdziemy cenny morał, który dla każdego z nas powinien być bardzo ważny.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-09-2020 o godz 17:26 przez: WRoliMamy
„Małe Licho i lato z diabłem” to niewątpliwie niezwykła opowieść, zawierająca elementy przygodowe i baśniowe. Pełna jest bowiem fantastycznych stworów – sama obecność anioła i diabła, jest dosyć nietypowa oraz ciekawa. Tym bardziej, że są to postaci bardzo sympatyczne i komiczne, nawet diabeł, który wygląda jak koza i mówi tak śmiesznie, przekręcając wszystkie wyrazy, że nie można powstrzymać się od śmiechu, za każdym razem gdy zabiera głos. Niemniej jest to również książka wzbudzająca niemały dreszczyk emocji, pojawiają się w niej bowiem czarownice, diabły i inne różne potwory. ... Pełna recenzja znajduje się na portalu W roli Mamy, zapraszam -> https://wrolimamy.pl/recenzja/male-licho-i-lato-z-diablem/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-10-2020 o godz 17:36 przez: Katarzyna Serafin
Osobiście, przy czytaniu cyklu o Małym Lichu, a ostatnio zwłaszcza "Małe Licho i lato z diabłem" emocji czułam calutką masę! Uwielbiam to, jak Marta Kisiel w tej tak bardzo niepozornej książce dla dzieci zamieściła tak wiele dobrego! Ale moim zdaniem "Małe Licho i lato z diabłem" ma do zaoferowania dużo mądrego nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych. Mimo niewątpliwego humoru i lekkiej formy treść jest niesamowite bogata w przekaz, nad którym warto się pochylić i to sobie przyswoić. Pewnie nikogo nie zdziwi, że tak jak i poprzednie części, ja serdecznie trzecie Małe Licho polecam! To jedna z takich książek, które i tyle nas w zimne, jesienne wieczory niczym puchaty kocyk 🤗 ~ Fantastyka Polska
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-10-2020 o godz 13:17 przez: Salivia
"Małe Licho i lato z diabłem" to kolejny tom wartościowej serii, która przepełniona jest magicznymi przygodami zarówno dla starszego, jak i młodszego czytelnika. Każda osoba, która zapozna się z tą powieścią będzie się śmiać, wspominać lato oraz żałować, że nie może wrócić do czasów dzieciństwa. Pełną recenzję przeczytasz tutaj: http://www.kulturalnameduza.pl/2020/08/male-licho-lato-z-diablem.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji