Płyta znakomita, a dodatkowe piosenki są z pewnością warte zakupu edycji deluxe. "Extreme Occident" - piękna, mirwaisowa ballada, zdecydowanie jedna z najlepszych piosenek Madonny w całej karierze "Looking for mercy" i dodatkowa płyta z trzema piosenkami, które są...równie dobre: latynoska, elektroniczka "Funana", taneczne "Back that up to the beat" i absolutny majstersztyk prosto z Afryki "Ciao Bella". Na stronie Empiku jest złe zdjęcie, tak nie wygląda okładka albumu deluxe, jest też niepełna tracklista.

NAJLEPSZA PŁYTA POP DEKADY !!! To niewiarygodne, ale Madonna artystycznie przebiła samą siebie. MADAME X to jej najlepszy album. Nikt nigdy , poza nią samą, nie nagrał takiego POPu. Na płycie większość numerów to arcydzieła popu : Medellin,Dark Ballet, God Control,Batuka, Killers who are partying, Crazy, Extreme occident, Faz gostoso, I don,t search i finde i fenomenalne Looking For Mercy. Warto było czekać kilka lat od Rebel Heart na taki album. Królowa jest tylko jedna !

Jestem zachwycony tą płytą i pozytywnie zaskoczony. Madonna ma ostatnio w zwyczaju promowanie swoich wydawnictw średnimi, przeciętnymi utworami - na najlepsze zaś trzeba poczekać. I tak jest również w przypadku albumu Madame X. Kolaboracje typu "Future" z Quavo były zbędne. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że najlepsze piosenki to te, w których śpiewa sama. Najbardziej interesujące są moim zdaniem "Batuka", "Killers Who Are Partying", "God Control", "I Don't Search I Find", "Looking For Mercy" oraz trochę komiczne "Dark Ballet". Z bonusowej płytki, najbardziej wyróżnia się "Ciao Bella". Madonna, tym razem zainspirowana fado oraz kulturą latynoską, znowu zaskakuje i pokazuje, że potrafi umiejętnie łączyć różne gatunki w muzyce. Płyta roku.

Najlepsza plyta od American Life ! Gorąco polecam

Lubię słuchać Madonny, jestem wtedy pogodny. Od lat śpiewa piosenki, to są ładne słowa i dźwięki. Zawsze jej było trudniej, przez to, że nie śpiewa cudnie. Ale coś tam w głowie ma, stąd się wzięła płyta ta. Wymyśliła sobie teraz piosenkarka nasza, że będzie Madam X i w swą podróż nas zaprasza. Dobra nasza! Piosenki zaangażowane, wcale niewykalkulowane. Madonna jest już stara, ale za to jara. No i się dobrze stara. Słuchajcie Madonny starzy i młodzi to wam ta pani życie osłodzi!

Cóż Madonna, powróciła po 4 latach od wydania, rewelacyjnego według mnie - albumu Rebel Heart. Jednak wiele osób by powiedziało, że jest to niezmiernie długa przerwa; wielu by się nawet zaczęło zastanawiać i gdybać o końcu kariery Królowej Popu. Jednak szczerze mogę stwierdzić, że opłacało się tyle czekać - zdecydowanie. Na wstępie stwierdzę, że czternasty album Madonny - Madame X - jest albumem nietuzinkowym , innym i - niestety po części minus - naprawdę trudny w muzyce, jak i w lirycznym jego zrozumieniu. Jest to bowiem mieszanka Ray Of Light, American Life i elementów albumu Erotica - mieszanka trapu, eksperymentalnego popu i elementów funku, jak również muzyki Latin, którego przeznaczenie nie leży jednak w muzyce, tylko w części lirycznej. Bardzo dużą rolę w tym albumie odgrywają... słowa. Piosenki jak God Control (osobiście jeden z najlepszych kawałków jakie Madonna wydała w ostatnim czasie), Dark Ballet czy Batuka dla osoby, niebędącej fanem Madonny mogą się wydawać, po prostu beznadziejne - dodatkowo wliczając fakt dużego użycia Auto-Tune'a. Osobiście naprawdę polecam album przesłuchać od początku do końca, uważnie wsłuchując się w słowa i muzykę, a naprawdę można zmienić na jego temat zdanie. Osobiście uważam, że album jest niezwykle dobry i zarazem odważny. Wyróżnić mógłbym tutaj (wspomniane wcześniej) God Control, Crave, I Rise oraz Future. Naprawdę wart jest swojej ceny.

Zdecydowanie najlepszy album w dorobku Madonny od czasu Confessions! Jako całość ten album to arcydzieło. Nie dość, że niezwykle przemyślane koncepcyjnie to każdy utwór tworzy nową jakość z po nim następującym. Album odważny, trudny, skromny a zaraz bardzo bogaty. Totalny szacun dla Madonny - przez 30 lat udowadnia światu, że lepiej z nią nie zadzierać a gwiazdy sceny pop kroczą wytyczoną przez nią ścieżką. Na największą uwagę w mojej ocenie zasługują: Looking for Mercy - za taką Madonną teskniłem, Killers, Batuka, Extreme Occident, Gun Control, Crazy, I dont search I find. W podsumowaniu - życie w Lizbonie, odnowienie współpracy z Mirwaisem i odwaga Madonny dały cudowny efekt w postaci albumu Madame X. Polecam każdemu nawet tym, którzy nigdy za Madonną nie przepadali! <3

Ta płyta to jedna wielka tragedia! Nawet wersja Deluxe nie ratuje...a szkoda, bo wielki sentyment mamy do Madonny.

Po prostu bardzo dobra płyta! Nie jest łatwa w odbiorze, ale czy to źle?

Powiem Wam, że aż trudno uwierzyć, ze jest to już czternasty album Madonny. Dla mnie jest ona artystką, która naprawdę sprawia, ze słuchanie muzyki jest dla mnie wielką przygodą. Głos Madonny jej poczucie muzyczne, stylu ale i smaku to wszystko sprawia, ze płyta jest naprawdę niepowtarzalna. Zresztą Madonna wielokrotnie udowodniła już, ze jest artystką, która potrafi zaskakiwać i przenosić słuchacza do zupełnie nieznanego świata muzycznego. Powiem wam jeszcze, że jak tylko zaczniecie słuchać tej płyty to nie będziecie mogli usiedzieć przy niej w miejscu. Naprawdę warto po nią sięgnąć. Polecam!

Płyta jest niesamowita. Jest to jeden z najlepszych albumów Madonny. Trudny, niejednoznaczny, eksperymentalny, momentami mroczny. World music, żywe instrumenty, fado przeplatają się z mocną elektroniką tworząc niewiarygodną mieszankę. Duży plus za odważne, feministyczne, zaangażowane politycznie teksty. Niech was nie zwiodą udostępnione przed premierą single - płyta skrywa o wiele więcej, niż mogło się wydawać.

Jak na (dziś) 62 lata. Jest całkiem, całkiem. Młoda dusza, nowy styl. Jest ok. No i zakup za 19.99zł 🙂

11/10! Jeden z najlepszych albumów Madonny!