Lis i rower (okładka  miękka, 08.2020)

Instagram- inia.recenzuje //// blog- iniarecenzuje.wordpress.com To dwie nowości od wydawnictwa Format, które wydane są przepięknie, twarda oprawa, ciekawy papier. Mają proste, akwarelowe ilustracje. Delikatna kreska tylko w dwóch kolorach, niebieskim i czerwonym, nadająca jej charakteru i podkreślająca wartość przekazywanej treści. „Lis i rower”, hmmm miałam problem z tą książką, nie mogłam jej do końca rozgryźć. Z jednej strony była dla mnie niezrozumiała, a za chwilę serwowała mi tyle trafnych przemyśleń. Jak dla mnie, to lektura dla starszych czytelników, nastoletnich lub dorosłych, ale to moje odczucie. Główny bohater to samotny, nieco naiwny Lis, który postanowił zamieszkać w mieście. Taki trochę outsider zmieniający świat na lepsze. Poznaje Sąsiada (krewki typ), który staje się jego przyjacielem. Namawia go do udziału w wyścigu rowerowym „Wielka Siódemka”, to wyścig życia. I tu zaczynamy niezwykłą historię przez życie. Na każdym etapie wyścigu jesteśmy bombardowania filozoficznymi refleksjami dotyczącymi naszych nieodpowiednich wyborów, o ślepym dążeniu do celu czy śmierci. Znajdziemy wiele wewnętrznych rozmów o naszych słabościach, ale i wykorzystywaniu szans dawanych przez życie. Dokąd zmierzamy. I pytanie nasuwające się od razu po lekturze, czy przyjaźń jest możliwa w atmosferze konkurencji?

"Lis i rower" to książka kierowana do dzieci, ale nie wiem, czy jednak nie bardziej do dorosłych 🤔 pokazuje jak ważne jest to, by cieszyć się życiem i drogą, która ma nas doprowadzić do celu, bo wbrew pozorom, to nie te cele są najważniejsze, ale właśnie to, jak będziemy postępować, dążąc do nich. Czy będziemy zwracać uwagę na otaczający nas świat i wspierać ludzi, którzy nas otaczają, czy jednak przyjmiemy postawę po trupach do celu, bez baczenia na konsekwencje jakie nasze czyny niosą np. środowisku, a za każdego pokonanego konkurenta napijemy się, wznosząc jeszcze głośny toast. Nie będę ukrywać, bo książka jest napisana w specyficzny sposób, dlatego też, do zrozumienia jej treści na pewno będzie potrzebne tłumaczenie rodzica i może właśnie o to chodzi, by nie tylko odczytywać dziecku kolejne literki, ale również rozmawiać o tym, co się wokół nas dzieje. O wartościach jakimi się kierujemy, bo konsekwencje życia na zasadzie cel uświęca środki mogą być zgubne przede wszystkim dla tej osoby, która tak postępuje, a jedyne co czeka na końcu takiej drogi to... s a m o t n o ś ć tylko czy wtedy będziemy zadowoleni, że osiągnęliśmy cel, gdy już nie będzie z kim się nim cieszyć... https://www.instagram.com/biblioteczka_justyny/