5/5
04-02-2021 o godz 16:07 przez: Anna K.
Góry, wspinaczka, tragedie i krok do miłości. Czy miłość do gór może być tak wielka, by ryzykować dla niej życie? Czy może byś tym samym sensem życia, kiedy wspinając się coraz wyżej jawnie igramy ze śmiercią? Osobiście uwielbiam czytać książki o tematyce górskiej mimo że w same góry chętnie jakoś się nie zapuszczam. Tym razem otrzymałam opowieść, po której długo dochodziłam do siebie. Autorka dopracowała ją w każdym calu, dostarczając na każdym kroku nie tylko wielkich emocji, ale też górskiej wiedzy. Nina to dziewczyna, którą matka oddała do sierocińca w wieku trzech lat. Od tego czasu los dla dziewczynki nie był łaskawy. Poznajemy ją jako młodą kobietę, która ledwo wiąże koniec z końcem, walczy o każdy dzień i która próbuje pozbierać się po tragedii, jaka ją spotkała. Tylko miłość do wspinania pozwala jej wierzyć w to, że któregoś dnia będzie lepiej. Zdeterminowana, aby wyjechać w wysokie góry próbuje zapisać się do klubu górskiego, którym kieruje gwiazda himalaizmu. Mikołaj natomiast to chłopak, który dzięki ojcu pokochał góry niemalże od urodzenia. Jednak, kiedy chłopak ma 12 lat jego ojciec ginie na wyprawie w górach i od tego dnia Mikołaj próbuje je znienawidzić. Oddaje się wszelkim używkom, ryzykownym zachowaniom i krótko mówić stacza się na dno. Jednak ma wokół siebie ludzi, którzy nie pozwalają mu na takie marnowanie życia. Mikołaj odkrywa, że pasja do wspinaczki i gór nigdy w nim nie zgasła i po swojemu bierze się za jej doskonalenie. Należy również do klubu wysokościowego, z którym uczestniczy w wielu wyprawach. Ludzie z klubu są zgraną paczką i ma tam przyjaciół, na których naprawdę może polegać. Kiedy do klubu chce dołączyć Nina bardzo negatywnie jest do niej nastawiony. Co wydarzy się dalej? Czy Nina i Mikołaj złapią nić porozumienia? Czy dziewczyna spełni swoje marzenie? Czy może los zdecyduje zupełnie inaczej? Może będę nieobiektywna, ale ta książka to dla mnie małe mistrzostwo świata. Genialnie się ją czyta, pochłania w całości, bez przerwy, wyciska łzy z oczu, a jednocześnie też wkurza i irytuje. Tak jak główni bohaterzy tej powieści. Czytając ją powoli wchodziłam w świat Niny i Mikołaja, z każdą stroną budowałam sobie ich obraz, przeżywałam ich rozterki, odczuwałam ich emocje, bałam się o nich, kiedy groziło im niebezpieczeństwo i kibicowałam ich relacji. Idealna zarówno dla młodzieży, jak i dorosłych. Dla pasjonatów gór, ale też dla tych, którzy niewiele o nich wiedzą, bo Sara krok po kroku nas po nich oprowadza. Widać, że wiedza z niej płynąca jest doświadczana przez autorkę – ktoś, kto nie przeżył górskich wypraw i wspinaczek nie potrafiłby z głowy tak wspaniale o nich pisać. Z jednej strony czytając chciałam już się dowiedzieć, jaki będzie koniec, a z drugiej bardzo żal było mi ją kończyć. Po zakończeniu natomiast wiele rzeczy musiałam sobie poukładać i przemyśleć. To była naprawdę niesamowita przygoda i z niecierpliwością czekam na więcej, a książkę z czystym sumieniem polecam każdemu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-01-2021 o godz 09:53 przez: Karolina
„Góry tylko nas przyzywają. Od nas zależy, czy odpowiemy na wezwanie.” „(..)myślałam, że życie wypełnione strachem nie ma sensu. Chciałam być wolna. Chciałam odejść na własnych warunkach. Ale teraz walczę, bo chce żyć. W strachu czy bez, wszystko jedno. Dopóki żyję, jest nadzieja. A po drugiej stronie nie ma nic, teraz czuje to bardzo wyraźnie. Tam nie ma nic.” Chciałabym zacząć od tego, że jestem totalnie zaskoczona tym, co znalazłam w tej książce. Tak naprawdę spodziewałam się romansu z górami w tle, a dostałam.. no właśnie! Dramat? Historię obyczajową? New adult? Romans? Mam wrażenie, że ta historia to połączenie tych kilku gatunków, które złożyły się w tak emocjonalną opowieść, że mimo wielkich chęci przeczytania jej na raz, robiłam sobie małe przerwy, by ochłonąć. I nie mam tu na myśli, żadnych krwawych jatek, które sprawiałyby, że książka szokuje. Nie! Tu po prostu było tak dużo bólu, z którym musieli walczyć bohaterowie. I nie był to tylko ból fizyczny związany ze wspinaczką. Przede wszystkim, był to ból czysto emocjonalny, polegający na walce z własnymi słabościami. Bohaterowie musieli toczyć walkę z samym sobą. Niejednokrotnie, gdy ciało odmawiało im posłuszeństwa, jedynie siłą woli, przekonywali się, że dadzą radę. „Lina” bez wątpienia jest książką, która uczy nas pokory. Pokazuje, jak człowiek zaślepiony żalem do innych, nienawiścią i pragnieniem zemsty, potrafi zniszczyć sobie życie. To historia o niesprawiedliwości. O tym, że małe dzieci nie powinni cierpieć tak, jak nasi bohaterowie. Złe towarzystwo, alkohol i narkotyki, sprawiały chwilowe zapomnienie. Człowiek przestawał czuć. Przestawało mu zależeć. Nie czując nic, nie mógł cierpieć. Uwierzcie mi na słowo. Spodziewałam się lekkiego romansu, a zostałam tak wypruta emocjonalnie, że już po skończeniu książki długo leżałam i zastanawiałam się, jak to możliwe, że życie jest takie niesprawiedliwe? Dlaczego jedni mają piękne domy, wspaniałe rodziny, przyjaciół, pieniądze i szczęśliwe życie a drudzy jako małe dzieci zostają porzuceni, zdani na samych siebie, muszą cierpieć tylko dlatego, że znaleźli się w takim, a nie innym miejscu. Jeśli czegoś nauczyła mnie ta książka to zdecydowanie docenienia tego, co mamy, oraz wiary, że każdy może się podnieść, nawet będąc już na samym dnie. Jednak, by to zrobić, potrzebujemy pomocnej dłoni. Potrzebujemy kogoś, kto nie odpuści i będzie obok nas, gdy będziemy walczyć z własnymi słabościami. I choć wiele w tej historii smutku, to jednocześnie jest ona też o nadziei. O wielkiej sile przyjaźni i poszukiwaniu miłości. Mnie osobiście BARDZO się podobała! Nie znam pozostałych książek autorki, wiec nijak mogę je porównać, jednak jestem pewna, że „Lina” zasługuje na miano niesamowitej powieści! Ja jestem zauroczona. Pokochałam tę historię, pomimo że wylałam przy niej trochę łez. BARDZO POLECAM!! ❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-02-2021 o godz 17:19 przez: Oliwia
"Lina" Sara Antczak 💜 Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Kobiece. "Ludzie zawsze pytają, dlaczego to robię. Dlaczego, dlaczego, dlaczego? Odpowiadam zawsze tak samo. Jeśli musisz pytać, nie jesteś gotowy, żeby poznać odpowiedź." Nękana demonami przeszłości Nina, znajduje ukojenie we wspinaczce. Dziewczyna, wychowała się w domu dziecka, gdzie na każdym kroku była prześladowana przez rówieśników. Seria nieszczęśliwych zdarzeń, przez jakie musiała przejść, pozostawia na Ninie odciśnięte piętno. Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o blizny, które skrywa na swoim ciele lecz również o rany niewidoczne gołym okiem, odciśnięte na jej duszy. Nina ledwo wiąże koniec z końcem. Wynajmuje mieszkanie w niebezpiecznej dzielnicy Wrocławia, a jej jedyną odskocznią od ponurej rzeczywistości jest ścianka wspinaczkowa. Kierowana ambicjami dziewczyna postanawia dołączyć do klubu wspinaczkowego o nazwie Crux. Dziewczyna nie ma jednak pojęcia o tym, jak próba charakteru, której musi podołać zmieni całej jej dotychczasowe życie. Mikołaj- ambitny, arogancji, przystojny i niezwykle utalentowany, stawia w tym czasie czoła swoim słabością. Większość ludzi ocenia go, nie znając prawdy, o jego przeszłości. W wieku nastoletnim stoczył się na samo dno, czego o mało nie przepłacił własnym życiem. To właśnie miłość do wspinaczki, pozwoliła mu wyjść z bagna, w które się wpakował po śmierci ojca. Co zatem połączyło tą dwójkę? Tylko i wyłącznie zamiłowanie do wspinaczki czy w grę wchodzą prawdziwe uczucia? O tym przekonajcie się już sami! Już na wstępie powinnam przyznać, iż "Lina" jest historią z niezwykłym potencjałem. Od momentu rozpoczęcia lektury, siedziałam jak na szpilkach i pochłaniałałam stronę, za stroną, nie mogąc się oderwać od świata wykreowanego przez autorkę. Jako osoba, która przysłowiowo "zjadła zęby" na sporcie, w zachowaniu bohaterów potrafiłam odnaleźć cząstkę siebie. Niezwykle charyzmatyczne postacie, przepełnione ambicjami to zdecydowanie jedna z największych zalet tej historii. Wspinaczka nie jest dla nich wyłącznie hobby, jest sposobem na życie i przetrwanie w szarej rzeczywistości. Zakończenie książki wskazuje na możliwość powstania kontynuacji losów Niny i Mikołaja, której będę niecierpliwie wypatrywać. "Lina" to wspaniała historia przepełniona determinacją, łzami i potem. Nie dajcie się zwieść lekkiemu stylu pisania autorki, bowiem w książce zostaje poruszonych wiele odważnych kwestii w tym według mnie jednen z najważniejszych problemów; prześladowanie ze strony rówieśników. Podsumowując śmiało mogę stwierdzić, iż "Lina" znajdzie się w moich top pozycjach, podczas czytelniczego podsumowania roku. Gorąco zachęcam do lektury! Ocena 9/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-02-2021 o godz 10:40 przez: Agnieszka Kamińska
Decydując się ma lekturę „Liny” nie do końca wiedziałam czego się spodziewać. Sugerując się opisem można by spodziewać się typowego romansu z górami w tle, tymczasem dostajemy dobrą, niestereotypową powieść obyczajową, gdzie góry odgrywają bardzo ważna rolę i obecny jest wątek miłosny. Odgrywa on w powieści istotną rolę, ale daleko mu do banalnego motywu romansowego. Wszystko w tej powieści ma swoje miejsce, swój sens i tworzy zadziwiająco spójną, prawdziwą i przekonywującą całość. Wychowana w domu dziecka Nina ma za sobą traumatyczne przeżycia, po usamodzielnieniu się ledwo wiąże koniec z końcem, pracuje w sklepie za najniższą krajową, wynajmuje pokój w niebezpiecznej dzielnicy Wrocławia i ma poczucie, że niewiele już ma do stracenia. Jedyną odskocznią jest ścianka wspinaczkowa i wyjazdy w wysokie góry. Postanawia dołączyć do elitarnego klubu wspinaczkowego. Okazuje się, że czeka ją prawdziwa próba charakteru, która tak naprawdę odmieni całe jej życie. Poznaje tam Mikołaja, który od zawsze chciał zostać himalaistą. Tych dwoje nie zapałało do siebie sympatią. Chłopak bowiem również skrywa trudną przeszłość i bolesne tajemnicę. Do 12 roku życia Mikołaj miał beztroskie dzieciństwo, potem ojciec, który był jego idolem zginął w trakcie wyprawy wysokogórskiej. Chłopak porzuca wspinaczkę i wikła się w nałogi. Po latach jednak z pomocą przyjaciela rodziny próbuje wyjść na prostą i wraca do wspinaczki, dołączając do klubu założonego kiedyś przez jego ojca. Nieoczekiwania po latach staje tam twarzą w twarz z byłym przyjacielem ojca, którego obwinia o jego śmierć. Czy Mikołaj i Nina znajdą w swoim życiu coś, co pomoże im zawalczyć o siebie, przerwać ten mroczny pęd do autodestrukcji? Powieść napisana jest świetnym stylem, wciąga od samego początku. Mimo ogromnego ciężaru problemów, które porusza nie przytłacza swoim ciężarem, a z drugiej strony nie ma w niej też tego tak często obecnego we współczesnych powieściach huraoptymizmu i spłycenia problemów. To ją właśnie wyróżnia na tle innych powieści, że jest niesamowicie wyważona, mądra. Poprzez bardzo interesującą akcję i prawdziwych, przekonywujących bohaterów pokazuje w sposób nienachalny siłę i znaczenie przyjaźni i miłości, a także drzemiącą w człowieku siłę do zmiany swojego życia. Podkreśla również ogromne znaczenie pasji w życiu człowieka, gdyż góry odgrywają w życiu bohaterów ogromnie ważną rolę. W pełnych pasji opisach słychać, że dla autorki też. Myślę, że ogromnym plusem powieści jest właśnie autentyzm, brak nachalności, a jednocześnie ogromna mądrość i miłość do życia. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-02-2021 o godz 11:35 przez: kaktus_love_book
Prawda jest nudna. Prawda nikogo nie interesuje. Prawda nie daje pretekstu do plotek. @sara.antczak.pisarka Nina jest ofiarą systemu, nie była wychowana lecz tylko przechowana w domach dziecka i placówkach. Doświadczyła najgorszego piekła. Ona była w jego samym środku, a na ciele posiada dowody, swojej odwagi i ludzkiego bestialstwa. Wspinaczka to jedyne co jest tylko jej, dzięki temu czuje, że żyje. Mikołaj posiada rany wewnętrzne, które wciąż są jak świeże. Był na samym dnie, kiedy dostał pomocną dłoń, przyjął pomoc. Z przeszłością po latach nadal się mierzy, nadal nie potrafi zakopać swojego bólu i pogodzić się ze stratą najważniejszej w życiu osoby. Dwie zagubione, zdeterminowane, rozerwane dusze, znajdujące ukojenie w sile gór i wytężonym wysiłku. Przepiękna historia młodych ludzi, których początki życia były zupełnie różne, ale mają wspólne pasje pozwalające im uciec od wszystkich demonów. Ich drogi krzyżują się w klubie wspinaczkowym, gdzie Mikołaj już przynależy, a Nina bardzo by chciała móc znaleźć gdzieś w końcu miejsce dla siebie, i tym wymarzonym miejscem jest klub. Dereminacja, siła, hart ducha, odwaga, wytrwałość i zawziętość dziewczyny zostanie wystawiona na próbę, gdzie tylko dla najlepszych jest miejsce. Przy okazji próba będzie dotyczyła również jej wnętrza, bardzo zranionego, zamkniętego, przepełnionego bólem i lękiem. W życiu doświadczyła tak wiele, że nie ufa nikomu, a w górach właśnie zaufanie do partnera to podstawa. Wzajennie powierza się sobie swój los. Mikołaj jest chłopakiem, który pochodzi z dobrego domu, ale stracił najważniejszą osobę i zabroniono mu spełniania marzeń, przez co sięgnął dna. Dzięki niesamowitym przyjaciołom miał szansę się podnieść, lecz jego wnętrze nadal potrzebuje uleczenia. Złość w nim ciągle buzuje a jedyną drogą jaką zna jest ucieczka, lecz nie można uciekać całe życie. Nie spodziewali się, że wzajemnie będą sobie w stanie pomóc. Początkowa niechęć mimo wszystko ich zbliża. Bardzo głęboko poruszająca opowieść o walce, o każdy kolejny dzień, nadzieji i ogromnej pasji, która dodaje skrzydeł. Lina jest nie tylko głównym wyposażeniem w wyprawach, ale i symbolem nierozerwalnej więzi
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-06-2021 o godz 01:09 przez: Luna
Nina wychowała się w domu dziecka, jest samotna i ledwo starcza jej na podstawowe wydatki. Jedyną odskocznią od szarej rzeczywistości jest dla Niny wspinaczka, która nadaje sens jej życiu. Wysokość oznacza dla niej bezpieczeństwo. Mikołaj nie lubi być kontrolowany. Wspina się bez asekuracji, często nielegalnie, ucieka przed policją. Wspinaczka jest jego sposobem na zwalczenie przeszłości, zerwanie z nałogiem, stratą i cierpieniem. Gdy Nina bez zaproszenia pojawia się w klubie wspinaczki Crux, Mikołaj nie darzy jej sympatią. Jest co do niej uprzedzony, patrzy na nią jak na kogoś gorszego w sporcie. Uważa, że jeżeli Nina chce dołączyć do klubu, musi na to zasłużyć. Klub urządza jej próbę charakteru. Wspinaczka górska nie jest czymś, czym mogłabym się zainteresować do tego stopnia, aby praktykować, ale czytanie książek w takim klimacie jest świetne. Tak samo jak w "Solo", tutaj też mamy ciekawy świat, mnóstwo emocji i jesteśmy w stanie zaangażować się w historię bohaterów i ich pasję. Sport umacnia charakter Niny i Mikołaja. Wspinaczka jest ich miłością, bodźcem, który dostarcza adrenaliny, sposobem na oderwanie się od rzeczywistości. Plusem jest napisanie historii zarówno z perspektywy Niny, jak i Mikołaja. Bohaterowie nie mają łatwego życia, przeszłość również dała im popalić, ale z ich historii możemy wyciągnąć ważne lekcje. Dla Mikołaja niszczenie siebie było oczywistym rozwiązaniem, jedyną drogą do wolności. Teraz wie, że dróg jest znacznie więcej i podąża innymi ścieżkami. Nie jest idealny, ale radzi sobie tak, jak umie. Trochę mi przeszkadzały przeskoki w czasie w niektórych momentach, bo wolałabym poczytać więcej, co się działo pomiędzy jakimiś wydarzeniami, ale i bez tego dało się wszystko zrozumieć. W książce mamy ukazane jak ważną rolę w życiu człowieka pełni aktywność fizyczna, jak wpływa na charakter, kształtuje osobowość. Bardzo podobała mi się postać Mikołaja i to, jak rozwinęła się relacja między nim a Niną i resztą klubu. Nie było to sztuczne ani naciągane. Tej książki nie odkłada się, póki się nie skończy. Jest to historia, którą się pokocha. Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-01-2021 o godz 15:03 przez: aneta1989
Mam dziś dla Was recenzję książki, która miała premierę 27.01.2021. Chodzi o "Linę" Sary Antczak (dziękuję bardzo @wydawnictwo.kobiece za egzemplarz do recenzji!) Co to była za książka! Ja wiedziałam, że ta książka wzbudzi we mnie tyle emocji.. nie wiem...po prostu to czułam!❤ Jest to jedna z NAJLEPSZYCH książek, które czytałam do tej pory! "Stałam nad przepaścią i wyobrażałam sobie uczucie spadania, pęd powietrza i moment upadku. Koniec. Żadnego nieba i piekła, żadnego Boga, żadnego nowego życia. Po prostu nicość. Podeszłam do krawędzi skały. Znalazłam się poza czasem, w próżni pomiędzy życiem, a śmiercią..." Tytuł może nam wskazywać, że jest to historia, która dotyczy gór i wspinaczek górskich, aczkolwiek dla mnie "lina" miała w tej książce wiele znaczeń💚 Głównymi bohaterami są tutaj Nina i Mikołaj. Oboje z nieciekawą wręcz traumatyczną przeszłością... ...oboje udowodnili, że warto walczyć o swoje marzenia oraz warto mieć przyjaciół i pomocną dłoń zawsze obok... Dziewczyna wychowana została w domu dziecka, a Mikołaj przeżył załamanie i stoczył się na dno...ocierając się przy tym o śmierć... Łączy ich miłość do gór i wspinaczek. Kiedy Nina chce dołączyć do jednego z tajnych klubów wspinaczkowych nikt nie chce jej podać kodu dostępu na spotkania. Każdy traktuje ją oschle, jakby była powietrzem...Ludzie z klubu są już zgraną paczką i nowo przyjęci muszą przejść test... Podczas jednej z wypraw w góry dziewczyna pokazuje na co ją stać. Zyskuje w oczach chłopaków z klubu...I być może w oczach Mikołaja? Historia wciągnęła mnie strasznie! Tytułowa lina tak pasuje, że brakuje mi słów co czuje po przeczytaniu tej historii. Dziękuję autorce za to, że mogłam dowiedzieć się tylu ciekawych rzeczy💙 i jeszcze bardziej pokochać góry! Nigdy wcześniej nie miałam okazji czytać książki, która tak mocno związana była z taką tematyką. Polecam Wam ją bardzo gorąco! Ktoś ma w planach?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-02-2021 o godz 21:20 przez: _karola_reads_books_
Nina jest młodą dziewczyną, mieszka we Wrocławiu. Wynajmuje pokój w nieciekawej dzielnicy, pracuje w sklepie sportowym gdzie zarabia najniższą krajową. Ledwo wiąże koniec z końcem, jest bardzo samotna, wychowała się w domu dziecka. Nie ma żadnej rodziny, jej odskocznią jest wspinaczka, dziewczyna nie ma nic do stracenia, więc postanawia dołączyć do klubu wspinaczkowego. Mikołaj marzył o tym żeby zostać himalaistą tak jej jego ojciec, jednak góry mu go odebrały, co bardzo przeżył. Cały czas żyje przeszłością ma żal do człowieka, który zostawił jego ojca na pewną śmierć. Stoczył się, załamał i sięgnął dna. Jednak miłość do gór i wspinaczki, którą zaszczepił w nim ojciec okazała się silniejsza. Jest jego lekarstwem, dzięki niej jest w stanie funkcjonować, walczyć ze swoimi słabościami i demonami. Kiedy do klubu dołącza tajemnicza Nina, nie zamierza niczego jej ułatwiać. Dla obojga wspinaczka jest całym światem, ale czy takie życie przyniesie im, choć trochę ukojenia? Czy będą potrafili zapomnieć o przeszłości? Tę książkę przeczytałam w jeden dzień, historia opowiedziana przez autorkę wciągnęła mnie od pierwszej strony. Nim się obejrzałam przekręcałam ostatnią stronę. Jestem zachwycona, to była tak dobra, piękna i poruszająca lektura. Polecam z całego serca każdemu. Bardzo polubiłam bohaterów, zarówno Ninę jak i Michała. Jednak bardziej podziwiam dziewczynę, to, co przeszła było okropne. Życie nieźle dało jej pod dupie, nie jeden człowiek na jej miejscu już by ze sobą skończył, ale ona wzięła życie za rogi. Choć bywały chwile załamania to nie podała się. Niestety do tej pory na swojej drodze spotykała same wredne osoby, ale kiedy dołączyła do grupy stałą się jej częścią. Czasem narzekamy na swoje życie, że jest beznadziejne, że nam się nie układa, ale kiedy czyta się takie historie, które dają do myślenia dostrzegamy, że mamy więcej niż inni.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-02-2021 o godz 22:23 przez: _extremely_books_
Autor: Sara Antczak Tytuł: Lina Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece Premiera: 2021-01-27 Wychowana w domu dziecka Nina wie, że ma niewiele do stracenia. Wynajmuje pokój w niebezpiecznej dzielnicy Wrocławia, żyje samotnie i ledwo wiąże koniec z końcem. Jedyną odskocznią jest dla niej ścianka wspinaczkowa oraz upragnione wyjazdy w wysokie góry. Dziewczyna postanawia dołączyć do klubu wspinaczkowego, co niespodziewanie okazuje się prawdziwą próbą charakteru. Mikołaj od zawsze chciał zostać himalaistą tak jak jego ojciec. Gdy góry odebrały mu go na zawsze, przeżył załamanie i stoczył się na dno. Miłość do wspinaczki okazała się jednak silniejsza. Chłopak nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. I nie wybaczył człowiekowi, który zostawił jego ojca w górach na pewną śmierć. Wspinaczka jest całym światem Niny i Mikołaja oraz jedyną szansą na ocalenie przed dręczącymi ich demonami. Czy życie na krawędzi przyniesie im ukojenie i pozwoli raz na zawsze rozliczyć się z trudną przeszłością? Jest to moja pierwsza książka w tym roku zawierająca w sobie motyw gór i wyprawy. Spodobała mi się od samego początku. Wcieliłam się w rolę bohaterów i odczuwałam wszystko razem z nimi. Byłam w pewnych momentach zdenerwowana na występujące osoby, niestety długo mnie to uczucie nie opuszczało. Nina starała się pokazać, że jest silna i odporna na niektóre sytuacje, jednak nie udało jej się to do końca. Historia przemawia do mnie. Czytałam ja z zapartym tchem, by poznać dalsze losy bohaterów. Autorka w lekturze pokazuje nam jak ważna jest przyjaźń. Książka zakończyła się w taki sposób, że ja chciałabym kontynuację. Piękna okładka pozwala nam bardziej wyobrazić sobie głównych bohaterów. W pewnych momentach rozpala od środka, co dadaje plusa. Możemy w niej przeczytać, że nie warto się poddawać, a trzeba podążać za marzeniami. Ocena 9/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-01-2021 o godz 18:47 przez: Monika
Kolejna książka, którą miałam przyjemność czytać dzięki @wydawnictwo.kobiece . Premiera "Liny" już 27 stycznia. Czytałam kilka opinii, w których ta pozycja zdobywa miano rewelacyjnej. Mi jednak się nie udało aż tak pobudzić emocji. Książkę czytamy z perspektywy dwóch bohaterów. Nina, wychowanka domu dziecka, nie miała lekkiego życia. Nauczyła się jak przetrwać z dnia na dzień. Znęcanie się psychiczne i fizyczne pozostawiło na niej piętno. Jej jedyną ucieczką są góry, gdzie w końcu może czuć się sobą. Mikołaj od dziecka kochał góry, miał szczęśliwe dzieciństwo... do momentu aż zabrakło najważniejszej osoby w jego życiu. Gdy jego ojciec ginie podczas wspinaczki, Mikołaj stacza się na dno. Jednak miłość do gór nie umiera, jest jego siłą przetrwania. Wraca, by zdobywać kolejne szczyty, by ratować siebie przed śmiercią. Zacznę od plusów. Mimo, że ta tematyka wspinaczki kompletnie mnie nie interesuje, autorka wykorzystała i przedstawiła ją w taki sposób, że byłam nią zaciekawiona. Muszę również przyznać, że książka jest bardzo refleksyjna. Fantastycznie czytało mi się niektóre przemyślenia bohaterów. Kilka z nich nawet zaznaczyłam. Sara Antczak poruszyła bardzo trudne tematy - domy dziecka, przemoc, uzależnienia. Z pewnością wielu z was lubi książki z taką tematyką. Sama fabuła skupia się jednak na teraźniejszości, na bólu i osamotnieniu, który towarzyszy Ninie i Mikołajowi, na ich ucieczce od ludzi i życia, na ich walce z przeszłością. Z jednej strony wszystko jest na tak, a jednak nie potrafiłam się w nich wczuć. Czegoś mi zabrakło. Czytało się lekko i szybko, ale nie czułam większych emocji. Nie byłam w stanie utożsamić się z żadną postacią. Mimo to uważam, że książka jest naprawdę dobrze napisana i polecam wam wyrobienie własnego zdania.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-02-2021 o godz 21:34 przez: Women_books
"Lina" "Oni wiedzą, że życie jest jak wspinaczka-jeden błąd i możesz stracić wszystko". Nina, wychowanka Przechowalni, jedynym sensem jej życie jest wspinaczka oraz marzenia i zdobyciu szczytów. Mikołaj od zawsze chciał zostać himalaista, jednak tragiczne wydarzenia i śmierć ojca sprawiają że chłopak toczy się na dno. Dzięki przyjaciołom udaje mu się wyjść na prostą i wraz z Klubem wspinaczkowym zdobywa szczyty. Tych dwoje, nie miało łatwej przeszłości. Każdy z nich nosi w sobie rany i swoje własne demony..tylko góry potrafią ukoić ich serca i ból. Czy mają szansę na szczęście? Nie tego się spodziewałam, sięgając po tę książkę. Myślałam, że sięgam po kolejny romans a góry będą tylko ozdoba. Ale jak ja się myliłam i całe szczęście zaskoczenie jest jak najbardziej pozytywne. W książce dostajemy taką dawkę emocji i złych i dobrych, że po skończeniu długi zbierałam się aby coś napisać o niej. Historia pełna bólu, tragicznych wydarzeń, które ukształtowały charakter bohaterów. Nina jest bohaterką, w moich oczach i na pewno w oczach Sokoła. Jej determinacja jest godna podziwu i pomimo niesprzyjającego losu, stawia kolejne kroki na przód aby walczyć o siebie i swoje marzenia. Jedynie co ja przeraża to uczucie, ale znając jej historie niesposob się jej dziwić. Książka opisująca prawdziwe życie, które nie jest usłane różami, pokazuje walkę o przetrwanie w świecie, który nie zawsze jest przyjazny. Warto sięgnąć po tę książkę aby zmierzyć się z wydarzeniami i historia dwójki młodych ludzi, dla góry to całe życie. A ja czytając przeniosłam się wraz z nimi na tę szczytny. Szczególnie te w Polskich Tatrach, które kocham i co roku wracam ❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-02-2021 o godz 22:54 przez: siedzewksiazkach
"Góry tylko nas przyzywają. Od nas zależy, czy odpowiemy na wezwanie. A my podjęliśmy decyzję dawno temu." Nina nigdy nie miała łatwego życia. Wychowana w domu dziecka niejednokrotnie przeszła przez istne piekło na ziemi. Jedynie wspinaczka i wyjazdy w wysokie góry potrafią odgonić jej złe myśli. Ale teraz postawiła sobie za cel dołączyć do klubu wspinaczkowego tylko dla wtajemniczonych. Mikołaj to chłopak po przejściach, który sięgnął dna i odbił się od niego z dużym hukiem. Nieustannie wpatrzony w wizerunek zaginionego ojca nie potrafi pogodzić się z rzeczywistością. Marzy o zostaniu himalaistą i nieustannie testuje swoją wytrzymałość. Połączyła ich wspinaczka. Ale czy będzie też w stanie odegnać to, co ich dręczy? "Lina" to po prostu przegenialna książka. Uwielbiam góry i wszystko co z nimi związane. Co roku w wakacje przemierzam górskie szlaki, ale nigdy nawet nie pomyślałam o wspinaczce. To, czego podejmują się bohaterowie tej książki jest ponad moje siły, ale oni są do tego stworzeni. Nina i Mikołaj to dwójka ludzi, którzy nie pragną uwić sobie wspólnie ciepłego gniazdka, oni chcą przetrwać. Sara Antczak pięknie oddała emocje postaci, do tego stopnia, że sama podczas czytania miałam momenty "łapania oddechu". Musiałam wręcz zaczerpnąć powietrza, aby móc dalej czytać. Wiele osób próbuje kategoryzować tą pozycję, ale jak dla mnie, nie wolno tego robić. Ta powieść ma w sobie coś ożywczego, jest niczym powiem wiatru na tle innych utworów literackich. Z wypiekami na twarzy i czystym sumieniem mogę szczerze Wam ją polecić. "Lina" zdecydowanie wyląduje zaraz na półce z moimi ulubionymi książkami.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-03-2021 o godz 20:51 przez: Lady in red ola la
⬇️Opinia⬇️ "Lina" @sara.antczak.pisarka @wydawnictwo.kobiece 🗻 Macie czasem takie wrażenie po przeczytaniu książki, że czekała zbyt długo na półce? Ja tak mam, beznadziejne uczucie. ''Lina'' czekała zbyt długo, a teraz zazdroszczę komuś, kto ma ją dopiero w planie. Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, dodatkowo dała bardzo dużo do myślenia. Nie zapomnę jej długo. Bardzo mi się podobała. Lubię takie emocje, takie historie pisane przez życie, smutne historie ale z nadzieją. Nie przerysowane, po prostu ludzkie. Nie jest to tandetny romans, to cudowna opowieść o walce przede wszystkim z samym z sobą, z demonami przeszłości, o bólu, o stracie. Miłość do gór, pasja, strach. Emocje sypią się jak iskry z kartki na kartkę. Książki nie sposób odłożyć jak zaczniesz to i skończysz. Autorka kocha góry i jest to niemalże namacalne. Jestem na tak! Podobało mi się wszystko, styl, fabuła, bohaterowie, akcja, emocje. Nie mam się do czego przyczepić, no może do tego, że okładka nie oddaje w pełni jaka bomba emocji czai się w treści. Polecam. 🗻 Nina i Mikołaj. Dwa światy. Dwie inne historie. Jedna wspólna miłość wspinaczka i góry. Nina wychowywała się w domu dziecka, pod ubraniami skrywa brzemię które zostanie z nią na zawsze, ledwo wiąże koniec z końcem. Mikołaj stracił ojca w górach. Ojciec był jego światem, razem mieli zdobywać szczyty. Chłopak przestaje sobie radzić w życiu, jedyna ucieczka to alkohol i narkotyki. Czy ktoś poda mu pomocną dłoń? Nina za wszelką cenę pragnie sobie udowodnić, że nie jest słaba. Bardzo chce się dostać do klubu wspinaczki CRUX. Nie jest to jednak łatwe. 
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-03-2021 o godz 21:14 przez: Ola
Wczoraj miałam stresujący dzień, sięgnęłam po książkę z mojej biblioteczki. Wybór padł na "Linę" autorstwa Sary Antczak. Nie wiem czego się spodziewałam po niej, ale okładka dawała mi jakiś sygnał, że będzie to jakiś thrillero-romans coś na kształt "Złotej klatki" C. Lackberg. Na szczęście moje przeczucie okazało się mylne, książka wciągnęła mnie od pierwszych stron i dosłownie wessała mnie w świat wysokogórskich wspinaczek. "Życie ma sens, kiedy jest podporządkowane jakiemuś celowi." - ta dewiza życiowa pchała Ninę do działania. To przekonanie pomagało jej wstać każdego dnia z łóżka, iść do parszywej pracy, znosić wredne towarzystwo współpracowników, aby kiedyś znaleźć się na lodowcu i stawiać kroki na trzeszczącym od mrozu śniegu. Historia Niny, Mikołaja, Bartka, Piotrka i Damiana pochłonęła mnie całkowicie. Szczerze mówiąc nie sądziłam, że taka pozornie lekka historia może obudzić we mnie tyle emocji. Może powodem był bardzo emocjonujący dzień, miesiąc lub rok. Ale czytałam książkę z zapartym tchem, przeżywałam potyczki Niny jak swoje własne, tak samo było ze zdobytymi szczytami Bartka czy kłodami rzucanymi przez los pod nogi Mikołaja. Wszystko odczuwałam bardzo, może nawet za bardzo. Potrzebowałam tej książki i ona chyba właśnie tyle musiała przeczekać u mnie na półce, aby nadszedł jej moment. Nie wiem czy wcześniej doceniłabym, aż tak bardzo co miała mi do przekazania. Dla tych co kochają góry, dla chłopaków i dziewczyn serdecznie polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-05-2021 o godz 10:55 przez: books_shine_like_the_stars
"Lina" to historia, która mnie rozwaliła. Rozwaliła mnie od środka. Rozdrobniła, rozbiła, poćwiartowała. Dawno nie przeczytałam książki, która niosłaby za sobą taki ładunek emocjonalny. Po jej przeczytaniu po prostu musiałam ochłonąć. Musiałam się z tym przespać, chociaż przez chwilę, bo byłam tak odrętwiała, nie miałam siły na jakiekolwiek słowa. . Mnie książka przyciągnęła swoim motywem górskim. Dlatego po nią sięgnęłam. Mamy tu dwóch głównych bohaterów, którym kolokwialnie mówiąc życie nieźle dało po dupie. Swoje wytchnienie znajdują tylko w jednym, we wspinaczce. I chociaż ich relacje na początku są burzliwe to z czasem, razem z reszta klubu wspinaczy wysokogórskich, stają się całkiem zgraną grupą. Brak mi słów by opisywać tę książkę, bo mnie mocno poruszyła. Nina i Mikołaj to osoby, na których miejscu nie chciałabym się znaleźć. Ich historie z przeszłości opowiadane cudownym stylem autorki poruszają dogłębnie i wkradają się w duszę czytelnika. . W całej tej książce dostajemy również porcję wiedzy o wspinaczce, warunkach, całym tym niezwykle interesującym świecie pełnym niesamowicie odważnych osób i bolesnych prawd. Czytając sami uświadamiamy sobie jaką wartość ma życie. . Ksiązka jest zdecydowanie nieodkładalna, ale i nie chce się po nią siegąć ponownie od razu, by nie czuć. Nie czuć znowu tego cierpienia, tego bólu, tej samotności bohaterów. Polecam, ale sięgacie na własną odpowiedzialność.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-04-2021 o godz 12:19 przez: zaczytanamatka
Sięgając po tę pozycję spodziewałam się dość lekkiej historii, takiej w klimacie New Adult. To co zastałam przerosło zupełnie moje oczekiwania. Cieszę się, że mogę autorkę dodać do świetnych debiutów autorskich na naszym rynku. Mam problem z umiejscowieniem tej książki w danej kategorii i myśle, że to sprawia, że jest wyjątkowa. Mikołaj młodo stracił ojca-himalaistę. Latami staczał się na samo dno. Ninę wychowała Poczekalnia-dom dziecka, gdzie przemoc była na porządku dziennym. Połączył ich klub wspinaczkowy i pasja, którą oboje starają się pielęgnować. Wspinaczka jest dla obojga sposobem na radzenie sobie z własną traumą i bólem. Oboje w dorosłym życiu mają problem z akceptacją i znalezieniem własnego miejsca. Jeśli chodzi o góry i himalaizm jestem całkowitym laikiem. Tu dostałam dawkę informacji, które sprawiły, że jestem w stanie zrozumieć himalaistów w dążeniu do zdobycia kolejnego szczytu. Emocje, które targały bohaterami wylewają się z każdej strony. Nie natknęłam się na sztuczność, całość była bardzo naturalna. Takie osoby jak Nina i Mikołaj możemy spotkać wśród naszych znajomych, są pełni wad a jednocześnie też zalet. Ta książka to moim zdaniem duże zaskoczenie wśród zimowych premier. Tytuł "Lina" jest niejednoznaczny. Polecam każdemu, kto nie szuka łatwej historii, kto chce znaleźć w książce emocje. Na mojej półce ta książka znajdzie szczególne miejsce❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-01-2021 o godz 10:41 przez: Magda
Dlaczego warto przeczytać tę książkę? Odpowiem cytatem: 🏔️📖„(…) każdy z nas chce coś przeżyć, nawet jeśli przypadnie mu tylko rola świadka”. I właśnie podczas lektury tak się czułam, jak świadek, czegoś bardzo ważnego.Tę książkę nie tylko się czyta, ale mocno przeżywa. Jeszcze długo po lekturze pozostałam pod wrażeniem historii Niny i Mikołaja. 🏔️📖"Życie ma sens, kiedy jest podporządkowane jakiemuś celowi". Nina- wychowanka domu dziecka, życie mocno ją doświadczyło, spotkała na drodze bardzo złych ludzi, zawartość plecaka jest jej jedynym majątkiem. Mikołaj- syn himalaisty, który zginął w górach, od wielu lat nie może poradzić sobie ze stratą ojca, nie chce wybaczyć człowiekowi, który zostawił jego ojca w górach na pewną śmierć. Życie obojga bohaterów bardzo się różni, ale wspinaczka, miłość do gór jest ich motorem życiowym, siłą i szansą na normalne życie. Uciekają przed demonami przeszłości, walczą z cierpieniem. Nauczyli się, że nic nigdy nie jest za zawsze i na pewno. 🏔️📖„Przejście przez życie samemu wymaga wielkiej odwagi i siły”. Jak potoczą się losy Niny i Mikołaja? Czy odnajdą w życiu to, czego szukają? Czy góry są lekarstwem na walkę z samym sobą? Sprawdźcie. Naprawdę warto zapoznać się z lekkim piórem autorki i poznać nowy wymiar definicji wolności.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-01-2021 o godz 21:30 przez: Anonim
LINA od @sara.antczak.pisarka to książka o wielkiej sile i odwadze. O pokonywaniu własnych słabości, a także o zmaganiu się z własnymi cieniami z przeszłości. Nina wychowała się w różnych placówkach opiekuńczych, porzucona w wieku 3 lat nie miała łatwo. Była prześladowana i bita.Przeżyła piekło. Wytrwała. Mikołaj w wieku 12 lat stracił swój autorytet - ojca. Ojca, z którym łączyła go wspólna pasja. Ciała nigdy nie odnaleziono, zabrały go góry... Mikołaj nigdy nie pogodził się z myślą, że człowiek, z którym jego ojciec wyruszył w góry tamtego dnia, pozwolił mu umrzeć. A co jeśli prawda jest bardziej złożona? Zarówno Nina jak i Mikołaj kochają wspinaczkę wysokogórską. Kochają zmagać się z własnym bólem i słabościami. W pewnym momencie połączy ich miłość innego rodzaju... Lina to coś nowego, powiew świeżości wśród obyczajówek. Nieznana mi tematyka bardzo mi się spodobała. Niemal czułam jakbym sama wspinała się na własny Mont Everest 😁💪 Bardzo Was zachęcam do przeczytania, tę książkę należy, ba! trzeba reklamować 😘 Moje 9/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-02-2021 o godz 14:16 przez: Martyna
Lina” autorstwa Sary Antczak to książka, która bez problemu może stać się czyjąś obsesją. Słowo „Niesamowita” to po prostu za mało, żeby opis tę pozycję. A więc może spróbuję z „zapierająca dech w piersi”, „obezwładniająca”, czy może „uzależniająca”. Lepiej? Owszem, ale wciąż za mało. Po prostu brak mi słów, żeby opisać to, co ta książka ze mną zrobiła. Jak już się za nią zabrałam nie byłam w stanie się zatrzymać. Czytałam tak długo, aż doszłam, do końca nie zwracając uwagi na nic, a tym bardziej na porę dnia. Całkowicie odpłynęłam. W każdej stronie widać i czuć ile pracy autorka włożyła w napisanie tej książki. Te wszystkie emocje dosłownie mnie powaliły. Dawno już nie trafiłam na pozycję tak autentyczną. Bez problemu mogłam sobie wyobrazić, że razem z bohaterami zdobywam kolejne szczyty. Coś niesamowitego. Szczerze powiem wam, że po tej lekturze spędziłam, cały dzień oglądając filmy o alpinistach, himalaistach, czy co mi się tam nawinęło. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
11-03-2021 o godz 10:19 przez: natala_reads
Pierwsze moje skojarzenie w chwili, gdy zobaczyłam okładkę i przeczytałam opis było to, że książka będzie bardzo podobna do "(Nie)zdobytej" Melissy Darwood. Po przeczytaniu lektury mam wrażenie, że autorka inspirowała się jej powieścią i to sprawiło, że mam co do niej odrobinę mieszane uczucia. Może po prostu mam kiepski tydzień i przez podobną fabułę do ww książki jestem zniesmaczona. Podejrzewam, że jeśli miałabym lepszy dzień to z pewnością bardziej zachwcałabym się tą książką, bo ma ona w sobie to coś. Jest w niej jakiś potencjał, choć mam wrażenie, że nie do końca wykorzystany. Niemniej jednak książkę czyta się szybko, lekko, ale nie jest to jakaś porywająca historia do której jako czytelnik mogłabym wzdychać i czuć ogromną potrzebę kontynuwowania jej. Idealna po ciężkim dniu. Czy polecam? Tak pół na pół, niemniej jednak książka ma bardzo dobre oceny, co świadczy o tym, że sam/a powinieneś/naś sięgnąć po tę książkę i wyrobić własne zdanie na jej temat.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
Więcej recenzji