24-10-2017 o godz 19:18 przez: Sitrea
"Ladies Man" to kolejna część serii "Manwhore" autorstwa Katy Evans. Ja jednakże nie czytałam poprzednich tytułów, co jednak w żaden sposób mi nie przeszkadzało, ponieważ książki te można spokojnie czytać jako samodzielne książki. Gina Wylde, oszukana i zdradzona przez chłopaka, z którym mieszkała dwa lata, poprzysięga sobie nie dopuścić więcej do sytuacji, w której jakikolwiek mężczyzna mógłby ją skrzywdzić. Niestety w jej głowie coraz wygodniej mości sobie miejsce Tahoe, przyjaciel Saintów, jak i jej samej. Podczas imprezy urodzinowej Rotha, dziewczyna postanawia złożyć mu życzenia oraz dać prezent w postaci niezobowiązującej nocy z nią samą. Ma nadzieję, że w ten sposób raz na zawsze wyrzuci go ze swych myśli. „Makijaż to z całą pewnością moja tarcza ochronna, maska dzięki której czuję się silna, ładna i taka jaką chcę.” Tahoe Roth, najlepszy przyjaciel Malcolma Sainta, to jasnowłosy mężczyzna, którego pragnie każda dziewczyna! Jest uparty, porywczy, a na widok jego uśmiechu i słynnego dołka w policzku, kobietom miękną kolana. Roth nie wierzy w związki, dlatego też, gdy Regina oferuje mu swój prezent, ten odmawia. Już dawno temu ustalili zasadę − tylko przyjaźń. Dlaczego jednak Tahoe jest taki, a nie inny? Jaki skrywa sekret? "(…) i oświadcza mu, że jest dokładnie takim mężczyzną, przed którym zawsze mnie ostrzegała. Że ma uśmiech niegrzecznego chłopca i twarz pogromcy kobiecych serca." Książka mnie nie porwała. Owszem, jest napisana w sposób bardzo lekki i przyjemny, brak scen erotycznych, wyskakujących z każdej następnej strony był dla mnie ogromnym plusem, no i przeczytałam ją w jeden dzień. W zasadzie sama nie wiem, co mogłabym o niej napisać. To nie tak, że książka jest zła, bo nie jest! To miła odskocznia, kiedy czytało się w ostatnim czasie pozycje inne gatunkowo. Można się przy niej pośmiać czy zirytować nad sytuacją, w którą wplątuje się Gina. Czy polecam "Ladies Man"? Polecam tym, którzy zaczytują się w tego typu literaturze. Ja po prostu chyba odzwyczaiłam się od czytania podobnych powieści. "Czasami wykorzystujemy naszych bliskich jako tarczy przeciwko rzeczywistości (…). Czasami wykorzystujemy w tym celu także swój ból. Nie jestem w stanie dłużej wypierać się tego, że między mną a Trentem zawsze stał niemal dwumetrowy, jasnowłosy tyranozaur (…)."
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-11-2017 o godz 11:47 przez: werka777
Regina to kobieta ze złamanym sercem. Właśnie dlatego każdy kolejny krok stawia z ogromną ostrożnością, by uniknąć bólu, który wciąż tkwi w jej sercu. Z jednej strony nieśmiała, z drugiej gotowa na wiele. Próbująca odbudować swoje szczęście u boku człowieka, który niekoniecznie okaże się strzałem w dziesiątkę. Bo ten, którego być może kocha, jest dla niej nieosiągalny. Z kolei Tahoe to typowy playboy. Bogaty, przystojny, baaardzo pewny siebie. W tej całej swoje aurze egoizmu i przygód na jedną noc trzeba docenić jego szczerość. Nie obiecuje, kiedy nie może dotrzymać słowa, wydaje się prawdomówny nawet wtedy, kiedy jego słowa wywołują cierpienie. Ale ale… To nie wszystko. Tahoe bywa opiekuńczy i bywa także…. Zakochany? Czy to możliwe? „Ladies Man” to książka, po którą sięga się znając już jej zakończenie. Taki typ. Nie oczekiwałam od niej wstrząsającej fabuły i wielkich zwrotów akcji, a jedynie dobrej zabawy i przyjemnego napięcia w oczekiwaniu na najlepsze. Brawa dla autorki za to, że nie od razu wywaliła kawę na ławę i pozwoliła bohaterom postępować konsekwentnie z przypisaną im osobowością. Udało się uniknąć sztucznego łamania barier, wielkiego love, które wybucha miażdżąc wszystkie przeszkody. Czy spodziewalibyście się tego, że spotkacie się tutaj z uczuciem dojrzewającym, potrzebującym czasu i nieskupionym wyłącznie na seksie? Ja na to nie liczyłam, a na pewno już zaskoczyło mnie to, że pomimo niegasnącego klimatu namiętności, na sceny zbliżeń musiałam sobie długo poczekać. Ów zabieg wzmógł mój apetyt. Bawiłam się przednio. Ta książka, choć nienosząca w swoim tytule wzmianki o Manwhore, jest swego rodzaju kontynuacją serii, którą można jednak spokojnie potraktować jako samodzielnie funkcjonującą historię. Jest co nieco o Rachel i Saincie, więc jeśli majcie ochotę na powrót do ich świata, otrzymacie jego namiastkę. „Ladies Man” to nie jest wybitnie oryginalna historia, ale nie znalazłam tutaj niczego, co wywołałoby poczucie znużenia czy irytacji. Namiętna, ale nie wulgarna, o miłości, która wymaga czasu i zrozumienia. Typowy facet na jedną noc, aż sama się sobie dziwię, zdecydowanie mnie przekonał. https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2017/11/ladies-man-katy-evans-wszystko-albo-nic.html#more
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
01-11-2017 o godz 15:23 przez: bookspacepl
Po „Ladies Man” sięgnęłam pod wpływem impulsu, targów i tego, że chciałam przeczytać pierwszą książkę od @wydawnictwo.kobiece W dodatku miałam ochotę ma pozycję, która nie będzie ode mnie niczego wymagać, nie będzie wprowadzać mnie w skomplikowany i nowy świat, a pozwoli przyjemnie się odprężyć. I z takim założeniem zaczęłam czytać historię Reginy i Tahoe. On - podrywacz o twarzy anioła i duszy diabła, żyje z dnia na dzień nie przejmując się niczym i w najbliższym czasie nie planuje tego zmienić. Ona - odrzuciła go, tak jak on kiedyś odrzucił ją. Ustalili zasadę - tylko przyjaźń. I tej zasady próbują się trzymać... Na początku zastanawiałam się co ja czytam i byłam świadoma, że będzie to książka, z której (nie na której, a z której) po prostu będę się śmiać. Ale tak jak pisałam, takiej pozycji szukałam, więc z chęcią czytałam dalej i tak z każdym rozdziałem historia coraz bardziej mi się podobała aż doszło do tego, że (z bólem serca) skończyłam ją w jeden dzień. Myślę, że na moje pierwsze odczucia mógł wpływać fakt, że jest to czwarta część serii „Manwhore” Katy Evans, której poprzednich pozycji jeszcze! nie czytałam i o czym dowiedziałam się dopiero po zakupie „Ladies Man”. Ale ponieważ opowiada ona o innych bohaterach niż wcześniejsze części uważam, że nie jest potrzebna znajomość poprzednich tomów. Mi czytało się ją bardzo przyjemnie, z wieloma, wieloma emocjami i bardzo szybko. Polubiłam głównych bohaterów, ich historie i wydarzenia rozgrywające się na kartach powieści. To co przykuło moją uwagę to wątek skupujący się na... makijażu u kobiet. Odgrywał ważną rolę i został fajnie przedstawiony przez autorkę - nie w błahy sposób, pominięty, jak w większości książek, ale wyprowadzający powiew świeżości, coś nowego i innego w literaturze kobiecej. Jestem świadoma, że książka zbiera i będzie zbierać różne opinie, niektórym spodoba się bardziej, a niektórym mniej. Ale jeżeli macie ochotę na książkę z gatunku romans, która pochłonie Was na kilka godzin to ja zachęcam sięgnąć po „Ladies Man” Katy Evans. Przyznaję, że stałam się fanką tej książki i już nie mogę się doczekać aż nadrobię pierwsze części tej serii (szczególnie, że dowiedziałam się, że Tahoe też się tam pojawia 😈)! 💗 instagram.com/bookspacepl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-10-2017 o godz 17:25 przez: Królewskie Recenzje
Gina i Tahoe są przyjaciółmi. Mimo, że czują do siebie pożądanie nie wychodzą poza ramy przyjaźni. Gina jest dziewczyną, która poza seksem pragnie miłości i bliskości. Zdaje sobie sprawę, że Tahoe nie zostaje z dziewczyną dłużej niż jedną noc. Z tego powodu zaprzecza swojemu pragnieniu. Mężczyzna z kolei nie chce skrzywdzić Giny, która z jakiegoś dziwnego powodu jest bliska jego sercu i pragnie chronić ją za wszelką cenę. Ta przyjaźń wiele ich kosztuje. Oboje muszą trzymać na wodzy swoje pożądanie i uczucia, by na wzajem się nie stracić. Gina leczy swoje serce i duszę po zdradzie i rozstaniu z chłopakiem. Jest zdystansowana do mężczyzn. Mimo wszystko pragnie mieć kogoś przy sobie. Nie chce sama mieszkać, zasypiać. Chce czuć przy swoim ciele ciepło drugiego człowieka. Podczas jednej z imprez U Tahoe, kiedy jej względy zostają przez niego odrzucone, dziewczyna poznaje Trenta. Gina próbuje się z nim związać, chociaż nie jest to łatwe, bo nie czuje przy nim szybszego bicia serca i tych ciepłych uczuć, które zalewają ją gdy w pobliżu znajduje się jej przyjaciel... Tahoe nie jest mężczyzną, który angażuje się w stałe związki. Dla niego istnieją jedynie przelotne znajomości na jedną noc. Nie jest w stanie zliczyć kobiet, które przewinęły się przez jego łóżko. Tak jest mu łatwiej, nie myśli, nie czuje. W ten sposób nie może zostać zraniony. Miłość i stały związek oznaczałaby komplikacje, a także strach przed stratą. Przeszłość zostawiła okrutny ślad na jego duszy. Czy Gina zdoła się przez niego przebić? Czy ma szansę na przyjaźń, kiedy na wierzch wyjdą wszystkie skrywane tajemnice? A może zrodzi się wtedy coś głębszego? Ta książka jest wspaniała! Boska! Po prostu mega! Zawładnęła mną już od pierwszych stron, a z czasem coraz to bardziej pochłaniała. Bohaterowie? Wspaniali. Już sama nie wiem czy bardziej uwielbiam Ginę czy Tahoe'a. W ciągu zaledwie rozdziału stali mi się tak bliscy. Pamiętacie jak rozpływałam się nad Saintem i Rachel? Teraz mam podobne odczucia, a może nawet większe. Fabuła jest lekka i przyjemna. I. Tak. Niesamowicie. Wciągająca. Jak widzicie, zwariowałam na punkcie tej książki! Już nie mogę się doczekać co jeszcze Katy Evans dla nas szykuje w następnej książce i czym nas znowu zaskoczy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-10-2017 o godz 18:48 przez: Joanna Niedzielska
Ladies Man to pierwsza książka, jaką czytałam tej autorki. Tahoe i Gina to dwoje przyjaciół. Są sobie bardzo bliscy i oddania. Jedno w zasadzie, nie może bez drugiego żyć. Jednak czy istnieje taka prawdziwa przyjaźń między mężczyzna i kobietą? Czy tak przyjaźń nie kończy się miłością lub rozczarowanie? Czy w naszym życiu odkrywamy od razu wszystko przed innymi ludźmi? Nie, na pewno nie. Mamy różne maski, które ubieramy na odpowiednie okazję. Są oczywiście osoby, przed którymi te maski ściągamy, ale w większości przypadków, jest to swego rodzaju cos co ma nas ochronić. Czasami te nasze maski są na potrzebne po to, żeby zadowolić innych. Dla jednych jest to makijaż, pod którym ukrywamy swoje emocje i prawdziwe oblicze, dla innych jest to maska macho i kobieciarza. Takie oto maski przywdziewają nasi bohaterowie. Poszukują oni tego jednego i tej jednej jedynej, która zaakceptuje ich takimi jakimi są naprawdę. Kogoś, kto będzie szczery, bez makijażu bez zbędnych ozdobników. Regina, która została w przeszłości bardzo raniona przez byłego chłopaka, uważa, że w życiu nie spotka jej już nic dobrego, nie ma zaufania do ludzi. Jej mocny makijaż dodaje jej odwagi i pewności siebie. Tahoe uchodzi za kobieciarza. Jest bogaty, bezczelny i arogancki. Tylko czy to na pewno prawdziwy Tahoe? A może to kolejna maska? Autorka stworzyła bardzo barwne postacie, są zabawne, czasami rozczulają i denerwują. Nasi bohaterowie są przyjaciółmi. Ja przystało na prawdziwych przyjaciół tolerują swoje wybryki. Gina zaciska zęby, ale nie zwraca uwagi na dziewczyny uczepione na ramieniu Tahoe. Ten z kolei stara się nie widzieć jak traktuje ją jej chłopak. Dwuznaczne sytuacje, które mają miejsce między dziewczyną i chłopakiem bardzo zagęszczają atmosferę. Powiem szczerze, że jest to książka, gdzie czytelnik może się pośmiać, trochę zatrzymać i przeczytać bardzo subtelne sceny erotyczne. Nie jest to może książka z tych do przemyśleń, górnolotnych myśli. Jest to bardzo lekka literatura kobieca, która rozbawi, rozczuli, odpręży. Taka lekka, łatwa i przyjemna lektura, nad która nie musimy się za bardzo zastanawiać, możemy w spokoju oddać się błogiemu lenistwu z książką w ręku.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
18-10-2017 o godz 21:46 przez: Sun Reads
"Ladies Man" jest czwartym tomem z serii Manwhore, która opowiadała historię Rachel Livingston i Sainta Malcolma, której sama osobiście nie czytałam, ale zamierzam to zmienić. W tej części poznajemy historię ich przyjaciół. Gina to piękna dziewczyna o rozbitym wnętrzu, która ukrywa swoją prawdziwą twarz pod maską makijażu. Bez niego czuje się bardziej naga, niż bez ubrań. Kiedyś, nieskazitelnie czysta, dała się zaskoczyć. Nie chce popełnić drugi raz tego samego błędu. Wrzuca wszystkich facetów do jednego worka, mając nadzieję, że jednak kiedyś znajdzie kogoś, kto pokocha ją bez przeszkód. Do tej postaci i podejmowanych przez nią decyzji mam mieszane uczucia. Tahoe to jasnowłosa bestia. Uparty i porywczy, a na widok jego uśmiechu kobietom miękną kolana. Nie wierzy w związki, ani swoją własną wartość od kiedy życie go doświadczyło. Potrafi ukrywać się jeszcze lepiej niż Gina, bo robi to na oczach wszystkich, bez żadnej maski. Kobiety przewijają się przez jego dom kilka razy dziennie. Nikomu nie zdradza swojego sekretu. Właśnie dlatego przez większość książki nie byłam go w stanie rozgryźć. Choć przewija się co kilka kartek, to niewiele o nim wiemy prawie do samego końca. Ladies Man jest historią przyjaźni Reginy i Tahoe Rotha, którzy wcale nie odpychają się i nie przyciągają przez większość książki, jak można by się tego spodziewać. Ich relacja jest skomplikowana, a decyzję, jak się ona zakończy poznajemy tuż przy ostatnich stronach. Przez większość akcji choć fantazjują o sobie, to pozostają troskliwymi przyjaciółmi, na których nawzajem zawsze mogą liczyć. Są wierni swoim ideałom, a iskry pomiędzy nimi są widoczne od pierwszego spotkania. Mają oni swoją wspólną historię, która przeradza się w ciąg dalszy, który bardzo skomplikuje im życie. Chociaż można się domyślić większości rzeczy, jest to przyjemna lektura na długie wieczory, którą warto przeczytać. Można się przy niej pośmiać albo pozwolić pochłonąć wyobraźni i fascynacji. To od Was zależy, w czym najgłębiej się zanurzycie, a cała historia posiada naprawdę wiele uroku oraz ukrytych motywów. Jednym z nich jest ból i to, jak sobie z nim radzić.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-01-2018 o godz 11:54 przez: Klaudia Grabowska
Zapraszam do zapoznania się z całością recenzji: http://zaczytanawniesamowitychksiazkach.blogspot.com/2018/01/191-ladies-man-katy-evans-przyjazn-moze.html<3 ,,Ladies Man" zabierze was w niesamowitą podróż ciągnącą się przez wielkie hektary namiętności, zwężającą się wśród gór smutku, aby na końcu ukazać wam morze niepohamowanego pożądania i uczucia, którego nie można okiełznać. Katy Evans to jedna z moich ulubionych autorek, ponieważ jeszcze nigdy się nie zawiodłam na jej twórczości, która zawsze oznacza gwarancję niezapomnianych chwil i momentów, które skradają serce. Kolejny tom serii ,,Manwhore" opowiada o relacji najlepszej przyjaciółki Rachel - Giny - osoby zamkniętej w sobie, bojącej się wchodzić w nowe związki, a zarazem skrywającej swój ból i wrażliwość za maską pewności siebie oraz jednego z najbliższych znajomych Malcolma - Tahoe - ulubieńca kobiet, który zapewnia im nieprzespane noce, mężczyzny pełnego tajemnic, które tylko czekają na odkrycie. Relacja tej dwójki to nieustanne odpychanie i przyciąganie, którego żadne z nich nie może powstrzymać. ,,Ladies Man" to wciągająca, poruszająca, seksowna i zabawna powieść, która stanowi gwarancję nieprzespanej nocy oraz niezapomnianych chwil z bohaterami, których nie sposób nie pokochać. Czy jesteście gotowi na tę książkę? ,,Mruży oczy i uśmiecha się z niedowierzaniem, a ja z szelmowskim uśmiechem zwijam bieliznę w kulkę i wrzucam do schowka.- Czy ty właśnie zdjęłaś dla mnie majtki, ty niegrzeczna dziewczyno? - pyta śpiewnie. - Jeśli uda ci się odgadnąć, które są moje, dostaniesz szóstkę z plusem i złoty medal- rzucam i wstrzymując oddech, unoszę rękę, po czym klepię go trzy razy w zrośnięty policzek. Następnie, nie dodając nic więcej, wysiadam z samochodu." ,,Ladies Man" to trzymająca w napięciu, bezgranicznie seksowna powieść, która powala czytelnika na kolana swoją historię i niekiedy rozśmiesza go do łez. Katy Evans stworzyła serię pełną niespodzianek, zachwycająca i pasjonującą, a jej trzeci tom opowiadający o relacji Giny i Tahoe to najlepszy tom! ,,Ladies Man" zapewni wam nieprzespaną noc i skradnie wasze serce. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-10-2017 o godz 11:52 przez: Anna Jędrzejewska (Świat Książkowych Recenzji)
Tę oraz inne recenzje możecie przeczytać na Świat Książkowych Recenzji. Autor: Katy Evans Tytuł: Ladies Man Cykl: Manwhore (tom 4) Wydawnictwo: Kobiece Ilość stron: 370 Cena: 36,90 zł "(...) Nadal, nawet teraz, zwłaszcza teraz, w jego towarzystwie czuje się tak cholernie swobodnie." Bardzo czekałam na tę część. Czekałam na rozwinięcie historii Tahoe i Giny, którzy już w poprzednich częściach mieli coś do siebie. Książkę przeczytałam w cztery godziny. Jestem w istnym szoku i też bardzo się cieszę, że książka jest wciągająca na tyle by móc spędzić przy niej wieczór albo nawet i noc. Gina ma plan. Chce raz na zawsze wyrzucić ze swojej głowy Tahoe Rotha. Postanawia więc zaproponować mu zabawę przez jedną noc, a potem każdy z nich pójdzie w swoją stronę. Niestety Tahoe odmawia jej, tak jak ona odmówiła kiedyś jemu. Na samą myśl nasuwa się pytanie, czy ich niespisana zasada - tylko przyjaźń, się u nich sprawdzi? Czy też przelotne romanse Giny pozwolą jej na zapomnienie o wyrządzonej krzywdzie przez byłego chłopaka? I jak poradzi sobie mieszkając sama bez Wynn i Rachel, która jest żoną najlepszego przyjaciela Tahoe - Malcolma Sainta? Jakie jeszcze tajemnice ukrywa przed nią Tahoe? Bardzo podoba mi się pomysł na playlistę na samym początku książki. Ja co prawda nie lubię słuchać muzyki czytając, bo potrzebuje się po prostu skupić na tym co daje mi książka. Czyli na emocjach, na bodźcach oraz na samej historii. A ta historia nie należy do głupich. Autorka pokazuje nam że każdy człowiek nosi maskę. Gina również taką nosiła w postaci makijażu. Był jej tarczą przed tym co złe i przed tym czego najbardziej się obawiała - bała się odrzucenia. Tahoe natomiast widział w niej nie tylko piękną kobietę, która tworzy arcydzieła na twarzach, a także widział osobę pełną wrażliwości i uczuć. Moja mama również przeczytała tę książkę, ale umówmy się moja mama przeczyta wszystko co jej dam ;) Niestety opinii nie usłyszałam, ale chyba jej się podobała ;) Książkę jak najbardziej polecam, idealna do wieczornego relaksu z kieliszkiem wina. Tteraz wypada jedynie czekać na kolejną historię Katy Evans "Womanizer".
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-10-2017 o godz 08:53 przez: Karolina G.
Tahoe Roth to facet, który elektryzująco działa na kobiety. Niedostępny, tajemniczy, uparty, bezczelny, z twarzy anioł, zaś w duszy gra mu diabeł. Jedno jego spojrzenie przyspiesza bicie serca. Pod niewątpliwie zauważalną słodyczą, głęboko w środku tej specyficznej postaci kryje się naprawdę wrażliwy facet... Gina to piękna dziewczyna, jednak w obecności Tahoe zachowuje ostrożność. Kiedyś została zraniona... Rozbite wnętrze sprawia, że bohaterka obawia się kolejnej katastrofy na polu uczuciowym. Teoretycznie połączyć tych dwoje już się nie da, jednak w praktyce wygląda to nieco inaczej. Bohaterowie czują do siebie ogromną chemię, co więcej, fantazjują o sobie wzajemnie, jednak nie przekraczają bariery przyjaźni. W końcu Gina dochodzi do wniosku, że jej upragnionym facetem jest właśnie Tahoe. Jak ułożą się losy bohaterów? Czy Gina i Tahoe zbliżą się do siebie jeszcze bardziej? "Ladies Man" to kolejny tom z cyklu "Manwhore". Znajomość poprzednich części nie jest niezbędna, aby zrozumieć najnowszą powieść Katy Evans, historia bowiem dotyczy innych bohaterów, niż tych przedstawionych wcześniej. Katy Evans wie, co dobre. Choć początkowo książka nie pochłonęła mnie tak bardzo, jak tego oczekiwałam, to jednak potem się wciągnęłam. Losy bohaterów śledziłam z ogromnym zaciekawieniem, nieraz z wypiekami na twarzy - gorących scen erotycznych w końcu nie brakuje w tej historii. "Ladies Man" napisana jest w lekkim stylu, dzięki czemu szybko się ją czyta. Czytelnik poznaje historię z perspektywy Giny, ma więc szansę na poczucie pewnej więzi z bohaterką i pozostałymi postaciami. Powieść ta nadaje się idealnie na wieczorne czytanki, zwłaszcza teraz, jesienią, kiedy my kobiety potrzebujemy odrobinę rozgrzania :). To taki typ lektury, który spodoba się niewymagającym czytelnikom, szukającym w książce odrobiny relaksu i zapomnienia. Na koniec coś z pozoru błahego, aczkolwiek dla mnie (i pewnie dla wielu z Was) istotnego. Ogromny plus należy się za okładkę. Grafik z wydawnictwa powinien dostać jakąś specjalną nagrodę :D. Oprawa książek Kobiecego niezmiennie mnie oczarowuje, czego chcieć więcej :)?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-11-2017 o godz 19:58 przez: Z miłości do książek
"Ladies Man" opowiada o losach pobocznych bohaterów z serii "Manwhore", którą pokochałam całym sercem. Z niecierpliwością czekałam na historię Giny i Tahoe, a co za tym idzie, aby dowiedzieć się, co dalej działo się w życiu Malcolma i Rachel. W końcu trafiła w moje ręce. Czy spełniła moje oczekiwania? Recenzja raczej długa nie będzie, bo ile można rozwodzić się nad książką, w której się bezceremonialnie zakochałam? Katy Evans jak zwykle mnie nie zawiodła. Urzekła mnie świetnymi opisami, romantycznymi scenami i wciągającą fabułą. Po raz kolejny wywołała na moim ciele gęsią skórkę oraz spowodowała, że moje serce zabiło szybciej. Te niecałe czterysta stron pochłonęłam za jednym zamachem. Zostały napisane lekkim stylem, dzięki czemu przyjemnie się je czytało. Katy Evans zbudowała fantastyczne opisy, które nie męczyły, a przede wszystkim nie nudziły. Śledziłam je niemal z zapartym tchem w oczekiwaniu na dalszy rozwój wydarzeń, łaknąc więcej i więcej. Nie zaliczyłabym raczej "Ladies Man" do erotyku czy romansu, a do new adult, co było całkiem miłą, pozytywną odmianą. (...) Miałam jednak niedosyt po przeczytaniu książki. Odniosłam wrażenie, że przeczytałam jej wielki skrót. Jestem pewna, że autorkę stać na więcej. Tutaj przeskakiwała z wydarzenia na wydarzenie, nie zagłębiając się w nie zbytnio, czas akcji płynął szybko, czasami nie nadążałam co, gdzie i jak. Opisy i rozmowy były krótkie i bardzo ogólne, czego po Katy Evans się nie spodziewałam, bo zazwyczaj robiła odwrotnie, jakby nagle wcisnęła hamulec podczas pisania. Podsumowując, "Ladies Man" to kolejna świetna książka spod pióra Katy Evans, którą pokochałam całym sercem. Historia o Ginie i Tahoe pozwoliła mi poznać ich nieco lepiej i od innej perspektywy. Mimo tego jednego, wielkiego braku, książka podobała mi się niemniej niż "Manwhore". Idealnie się uzupełniają i razem zajmują specjalne miejsce na mojej bibliotecznej półce. ;)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-10-2017 o godz 17:21 przez: Angelika
Kobiety z natury uwielbiają łotrów i mężczyzn,którzy potrafią na skrzywdzić.Lubimy przyciągać do siebie mężczyzn,lecimy do nich niczym ćma do ognia. Pomimo uprzedzeń innych pchamy się w trudne związki,a co za tym idzie,musimy swoje wycierpieć.Tak poniekąd było z główną bohaterką powieści. Tahowe Rot to prawdziwy podrywacz,który nie jest w stanie z żadną kobietą nawiązać głębszej więzi.Za jego podejściem,kryję się jednak coś więcej, przeszłość będą dla niego utrapieniem.Za twarzą bezlitosnego maczo kryję się jednak uczuciowy mężczyzna.Czy bohaterka będący bożyszczem kobiet,które marzą ,by wybrał właśnie ją,zazna szczęścia w życiu?Tego nie zdradzę. Gina bohaterka powieści jako jedyna potrafi zachować dystans w obecności Tahoe.Mężczyzna nie może liczyć na nic innego jak tylko na przyjaźń.Czy Gina w krótkim czasie dołączy do kobiet,które nie mogą żyć bez Tahoe? Książka o przygodach erotycznych i pożądaniu mężczyzny,który nie odmówi żadnej kobiecie.Powieść o tym,że szczęście można zajść tylko przy jednej osobie i ,że nie warto rozdrabniać się na drobne. Zdecydowanie książka wzbudza wiele silnych emocji nawet po jej przeczytaniu.Trudno sięgnąć po kolejną książkę,gdyż Ladies Man tkwi w czytelniku bardzo długo.Polecam serdecznie
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-10-2017 o godz 11:01 przez: dalena.ro
Czy to jest przyjaźń czy kochanie a może jedynie fantazja erotyczna? Takie pytanie codziennie zadaje sobie Gina. Bo tak się właśnie składa, że jej najlepszy przyjaciel jest również jej największą fascynacją erotyczną. Gina jest mądrą kobietą. Raz została już zraniona i odrzucona. Nie chce powtarzać swoich błędów. Dlatego wybiera bezpieczny związek z nudnym mężczyznom. Ale kiedy śpi u boku swojego partnera po cichu fantazjuje o… swoim seksownym przyjacielu. Przyjacielu, który jest nieziemsko przystojny, który jest nieprzyzwoicie niegrzeczny i który jest największym kobieciarzem, jakiego zna. Przyjacielu, który zwraca uwagę na każdą kobietę… tylko nie na nią. Ale czy na pewno? Rozumieją się bez słów. Zawsze mogą na sobie polegać. Ich przyjaźń jest wyjątkowa… ale czy jest wystarczająca, aby na jej podstawie budować stały związek? Czy zaryzykują przyjaźń dla niepewnego związku? Nowa książka Katy Evans zauroczy czytelnika. Lektura trzyma w swoich cudownych objęciach i nie puszcza aż do ostatniego rozdziału. Książka jest napisana lekkim językiem. Historia jest niebanalna i zabawna. Idealna pozycja na jesienne wieczory. Serdecznie polecam. Więcej recenzji na https://www.facebook.com/LiteraturaZmyslow/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
23-11-2017 o godz 20:21 przez: czytatnik
Tahoe Roth zdecydowanie nie jest facetem, u którego boku można spędzić życie. Jedną noc? Jak najbardziej. Nie miej jednak nadziei na to, że kiedykolwiek porzuci swoje życie mężczyzny wolnego i niezależnego. Gina w każdym razie nie ma co do tego złudzeń. A mimo to jej ciało ożywa za każdym razem, kiedy ma okazję go widzieć. Cóż, nikt nie mówił, że bycie przyjaciółką takiego ciacha będzie prostą sprawą. Odpowiedzią na jej rozterki ma być Trent – facet, z którym próbuje stworzyć związek, na jaki nie może liczyć z Tahoe. Czy jednak ma to jakieś szanse przerwania? I czy Trent jest w ogóle w stanie wyciągnąć Ginę z jej rozterek, jak to niewątpliwe czyni jej seksowny przyjaciel? Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, a przyszłość jest wciąż niepewna. Całość recenzji dostępna pod adresem: http://zapach-ksiazek.pl/ladies-man/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-08-2018 o godz 19:42 przez: Anonim
uwielbiam te książkę! Jak każdą Katy Evans. Wciągnie cię i na długo nie pozwoli o sobie zapomnieć !!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-11-2017 o godz 18:26 przez: MonikaWow
wciągająca, uzależniająca, seksowna, cudowna 😇
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji