5/5
25-06-2022 o godz 23:51 przez: Agnes | Zweryfikowany zakup
❤️❤️❤️❤️🤗🙏🏻
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-12-2023 o godz 16:30 przez: Jolka | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-07-2021 o godz 17:25 przez: ela | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-05-2017 o godz 11:00 przez: niebieskimigdał
Polecam wszystkim miłośnikom kryminałów i... psów! Były policjant, Szymon Solański, na własną rękę prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Marianny Biel, kiedyś znanej aktorki. Na szczęście Solański ma nie lada wsparcie - jego nieodłącznym towarzyszem jest Gucio, pies po przejściach, przygarnięty ze schroniska. A w tle śląskie familoki i naprawdę sporo humoru. Świetna lektura na wakacje. Już się nie mogę doczekać następnej książki :)
Czy ta recenzja była przydatna? 4 1
5/5
30-05-2017 o godz 11:53 przez: Domi czyta
https://www.facebook.com/domiczyta/ RECENZJA PRZEDPREMIEROWA Premiera: 14.06.2017 „Solański był przekonany, że zaatakował go któryś z sąsiadów. Ergo – w jego kamienicy mieszkał morderca.” – fragment książki. „Tajemnicza śmierć Marianny Biel” to pisany z dużym przymrużeniem oka oraz humorem kryminał Marty Matyszczak, która wprawdzie debiutuje na rynku wydawniczym, ale jej teksty są znane czytelnikom bloga literackiego „Kawiarenka kryminalna” czy magazynu „Chorzów Miasto Kultury”. Znany jest również współautor tekstów Marty, pewien przeuroczy dżentelmen rasy mieszanej, który w merdającym stylu zarządza rzec by można pisarskimi poczynaniami swojej opiekunki. Mowa tu rzecz jasna o piesku Guciu vel Przewodniczącym, który i do debiutanckiej powieści swej pani w brawurowym stylu łapę przyłożył. Kiedy Górny Śląsk, a dokładnie rzecz biorąc Chorzów odczuwa już oddech nadchodzącej jesieni, w pewnej kamienicznej piwnicy zostają odnalezione zwłoki starszej pani, gwiazdy sceny chorzowskiego teatru „Uciecha”. Sprawa ta nie daje spokoju jednemu z lokatorów śląskiego familoka, byłemu policjantowi, a aktualnie prywatnemu detektywowi – Szymonowi Solańskiemu, jak również uważnemu obserwatorowi poczynań ludzkich i zwierzęcych, przygarniętemu ze schroniska przez Solańskiego, kundelkowi Guciowi. Tandem ten od ogółu do szczegółu zaczyna rozpracowywać wszelkie powiązania denatki z mieszańcami familoka przy ulicy 11 listopada, dochodząc do przynajmniej jednego, bolesnego wniosku: lokatorzy zapatrzeni są w swoje własne sprawy tak mocno, że nie raczyli nawet zauważyć przedłużającej się nieobecności emerytowanej artystki. Wydawać by się mogło, że jej śmierć to nic więcej niż nieszczęśliwy wypadek, który dość często krzyżuje swoje ścieżki ze ścieżkami starszych, mniej już sprawnych osób. Ale czy tak jest na pewno? Już sam tytuł powieści sugeruje, że tak być nie może i należy temu „wypadkowi” przyjrzeć się bardziej dogłębnie. Tym bardziej, że Gucio to psina kuta na cztery łapy, mimo że jednej kończyny jest pozbawiona. Poza wątkiem kryminalnym w „Tajemniczej śmierci…” otrzymujemy bogatą analizę relacji sąsiedzkich, a ogólnie rzecz biorąc międzyludzkich i to zarówno z pisanej w trzeciej osobie perspektywy Solańskiego, jak i pierwszoosobowej narracji przesympatycznego Gucia, spersonifikowanego tak dobrze, że aż momentami zatracało się jego psie jestestwo na rzecz tego człowieczego. Autorka oczywiście pewne cechy sprytnie przerysowała, podając je w dość kpiącej, ale jednocześnie pociesznej formie, ponieważ uwagi na temat najbliższych mu przedstawicieli gatunku ludzkiego wyraża sam Gucio. Warto podkreślić, że autorka z ogromną lekkością tworzy opisy świata przedstawionego oraz pisze świetne dialogi, również te w czystej śląskiej gwarze, które zwłaszcza dla mieszkańca aglomeracji, a już od 1 lipca 2017 metropolii śląskiej, doskonale oddają charakter tradycyjnego familoka oraz przypisanego mu lokalnego piekiełka. Powieść ta będzie nie lada gratką dla mieszkańców Chorzowa, Katowic i okolic, ponieważ w wielu zarysowanych w książce miejscach czytelnik odnajdzie doskonale znane mu punkty – popularny teatr, Park Śląski, pewien gabinet weterynaryjny czy nawet sklep monopolowy o dowcipnej nazwie. Kto z kolei Śląska nie zna, po lekturze tego lekkiego kryminału może z przyjemnością przespacerować się tropem Gucia i detektywa Solańskiego. W powieści zostały również przemycone literackie odniesienia do powieści kryminalnych takich autorów jak na przykład Ian Rankin czy Stieg Larsson, dzięki czemu autorka oddała swoisty hołd gatunkowi, który jest jej sercu zdecydowanie najbliższy. No i te tytuły poszczególnych rozdziałów! Usatysfakcjonują każdego sympatyka psów, jak i kotów :) Niezmiernie cieszy mnie to, że „Tajemnicza śmierć Marianny Biel” zapowiada cały cykl kryminałów pod psem, ponieważ rozrywka podana w tak przyjemnej i przystępnej formie, powinna na stałe wpisać się w naszą codzienność. Polecam Wam tę powieść, bo zapewniam, że będziecie bawić się przednio, a autorce oraz Grupie Wydawniczej Publicat S.A. dziękuję za możliwość zapoznania się z nią na długo przed oficjalną premierą.
Czy ta recenzja była przydatna? 3 1
5/5
07-08-2017 o godz 14:09 przez: Patrycja
„Tajemnicza śmierć Marianny Biel” to kryminał z dużą dawką humoru autorstwa Marty Matyszczak. Jest to pierwsza książka tej autorki, jednak jej teksty można przeczytać na portalu „Kawiarenka kryminalna”. Akcja powieści dzieje się na Górnym Śląsku i rozpoczyna się w chorzowskim schronisku dla psów. To właśnie tam mieszka Gucio , miły, ale zarazem samotny psiak, który pragnie mieć dom. Pewnego dnia na drodze Gucia staje Szymon Solański – były policjant, obecnie prywatny detektyw działający na własną rękę. Szymon decyduje się adoptować Gucia i razem wprowadzają się do familoka mieszczącego się przy ulicy 11 listopada. Wraz z wprowadzeniem się nowych lokatorów, okazuje się, że w piwnicy zostają znalezione zwłoki starszej aktorki teatru „Uciecha”. Początkowo policja twierdzi, że to zwykły, nieszczęśliwy wypadek, jednak Szymonowi cała sprawa nie daje spokoju i zaczyna własne śledztwo. Jak się okazuje przyczyna śmierci Marianny Biel jest inna niż wcześniej przypuszczali policjanci. Jak rozwinie się akcja? Jak potoczy się śledztwo w sprawie śmierci Marianny Biel? Kto tak naprawdę stoi za śmiercią starszej Pani? Jaki był motyw śmierci? Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po kryminał Marty Matyszczak „Tajemnicza śmierć Marianny Biel”. Muszę stwierdzić, że jest to bardzo udany debiut. Książka to kryminał z dużą dawką specyficznego humoru. Narracja w powieści prowadzona jest z perspektywy psa Gucia oraz Szymona Solańskiego. Szczerze muszę przyznać, że świat przedstawiany oczami psa bardzo mi się podobał. Gucio opisuje czytelnikowi nie tylko to co widzi, ale przede wszystkim przekazuje czytelnikowi myśli na temat rozwiązywanej zagadki śmierci Marianny Biel, a także ukazuje jak widzi ludzi. Bardzo podobała mi się również postać Szymona, który ma specyficzny czarny humor. Należy także wspomnieć o Róży – sąsiadce Szymona, która jest bardzo ciekawą postacią i zdecydowanie w niektórych momentach przykuwa wzrok. Róża nie jest szablonową kobietą, z którą można spotkać się w powieściach. Wręcz przeciwnie. Jest to kobieta z mocnym charakterem, lubi sobie wypić, przeklina. Autorka zręcznie przeplata życie codzienne mieszkańców kamienicy ze sprawą śmierci i zagadką kryminalną. Na dużą uwagę zasługuje również fakt, iż Marta Matyszczak przedstawiła więzi społeczne jakie łączą poszczególnych sąsiadów, jak ze sobą żyją, jaki mają do siebie stosunek. Czytając powieść na pewno zwrócicie na to uwagę, gdyż ma to również wpływ na rozwiązanie zagadki. Podsumowując książkę serdecznie polecam wszystkim tym którzy lubią lekkie kryminały z dawką dobrego humoru. Książkę czyta się szybko, jest idealna na upalne dni. A do tego świetny narrator Gucio na pewno przypadnie nie jednej osobie do gustu. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki Pani Marty Matyszczak. Jeszcze raz gorąco polecam tę powieść.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 1
3/5
27-06-2017 o godz 22:22 przez: Agata Olejnik
Szymon Solański właśnie wyleciał z pracy w policji. Nie próbował rozkręcać ekologicznego cateringu ani bloga lajfstajlowego, wszak nawet najlepszy stylista nie zrobi z wilka owcy. Wypadłszy z komisariatu trafił wprost do familokowej kawalerki i własnej agencji detektywistycznej. Interes się nie kręcił, nie z winy braku talentu, ale chęci. Sypiące się mailowo zlecenia, znikały gdzieś w cyberprzestrzennym niebycie. Solański wpisywał się idealnie w model prywatnego detektywa: małomówny-samotnik-abnegat. Chudy, w wymiętym szarym podkoszulku, z adoptowanym psem inwalidą u boku, szwendał się po Chorzowie w poszukiwaniu celu, a może znaku z nieba? Nie rozgaszczał się zbytnio w swoim życiu, jakby przeszedł na L4. Ciągnęły go wspomnienia, tęsknoty, grób żony, ojciec alkoholik, matka hetera. Życie wyjadał głodowymi porcjami, a ta smętność idealnie wpisywała się w jesienną śląską szarówę. Odkrycie zwłok kobiety w piwnicy familoka, podsunęło zagadkę, o którą wcale się nie prosił. Wypadek? Przypadek? Życie Marianny Biel pełen było marzeń i samotności, dokładnie takie samo jak jej mieszkanie w chorzowskim familoku – wypełnione obrazami w kolorze sepii, kurzem, aby w końcowej fazie przybrać formę samotnie schnących w łazience rajtuz. Niestety nawet śmierć nie była spektakularna i bez publiczności. Sama pod wyschniętym dżemem malinowym, pośród smrodu stęchlizny i kociego moczu, ku uciesze szczurów. Zapomniana, niewidzialna. Jej zniknięcia nikt nie zauważył? Nikt nie rejestrował komórką i nie wrzucił na FB? W Solańskim nie było ani entuzjazmu, ani zapału, tylko miałka ciekawość. Od inicjatywy była koleżanka-dziennikarka – Róża Kwiatkowska. Razem tworzyli świetnie uzupełniający się tandem przeciwieństw, któremu przyszło się zmierzyć z trupem, historiami z przeszłości, uczuciami z liceum, owocem seksu w toalecie, pustym portfelem i kamienicą pełną ewenementów: niepodobnych bliźniaków, tajemniczego gostka z szafy, właścicieli księgarni, pasjonatki kuchni śląskiej, pryszczatej Ewy i tytułowej aktorki. Społeczny patchwork. Książka Marty Matyszczak jest bardzo przyjemną lekką lekturą zapowiadającą serię z Solańskim i Guciem. Nie znajdziecie tutaj wychodzenia za linię, ani nawet przekraczania gatunku. Mylenie tropów? Tak, ale bez wirtuozerii Grzegorzewskiej czy Nesbø. Ciekawe jest wprowadzenie psa narratora i tropienie zabójcy z nieco niższej prespektywy, glównie zapachowej. Po prostu zabawny kryminał z czarnym humorem oraz popkulturowo - literackimi passusami. Typowa „cozy mistery” gdzieś na peryferiach, muśnięta humorem, w tym wypadku również śląską gwarą, bez drastycznych opisów, bez psychopatów, bez nadprzyrodzonych mocy i kazirodczych zapasów. Idealnie na lato. ksiazkisaniebezpieczne.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 2 1
4/5
19-07-2017 o godz 16:14 przez: Poddasze Literata
,,Prawdą o człowieku jest przede wszystkim to, co ukrywa”. — André Marlaux W życiu Szymona Solańskiego właśnie wydarzyły się trzy rzeczy. Stracił pracę. Przeprowadził się do obskurnego familoka. Adoptował psa Gucia. Solański to mężczyzna po przejściach, więc niestraszne mu ani brudne ściany ciasnego mieszkania, ani fakt, że jego nowy futrzasty przyjaciel kuśtyka tylko na trzech łapkach. Zaskakuje go dopiero widok martwej sąsiadki, którą znajduje w piwnicy budynku. Były glina, właściciel nowo powstałej firmy detektywistycznej, zastanawia się, czy to właśnie przypadek Marianny Biel będzie jego pierwszą zagadką do rozwiązania… ,,Powszechnie wiadomą rzeczą jest, że w czasie deszczu psy się nudzą. Bo ani pójść na spacer, ani powyglądać przez otwarte okno i obszczekać tego tego wypierdka, który dwa piętra niżej wyleguje się na parapecie. Słowem – zero rozrywek”. Niebezpieczne zaułki Chorzowa skrywają wiele tajemnic i choć policja szybko czyni z Biel ofiarę nieszczęśliwego wypadku, Szymon Solański nie ustaje w swoim prywatnym śledztwie. Im bliżej poznaje swoich sąsiadów, tym więcej ma wątpliwości. Skonfliktowani bracia Gierlochowie niemalże każdy dzień kończą kłótnią, Buchtowa ukrywa w domu podejrzanego mężczyznę, a rodzina spod jedynki najwyraźniej nie lubi obcych. Wraz z pomocą dawnej znajomej, dziennikarki Róży Kwiatkowskiej, Solański odkrywa to, co latami było trzymane w ukryciu… ,,To był ostatni raz, gdy Mariannę Biel widziano żywą”. Zabawna, urocza, niespotykanie figlarna powieść Marty Matyszczak to znakomity „umilacz” wszelkich pochmurnych i deszczowych wieczorów. Mądrości Gucia są przeurocze, a jego wdzięczny charakterek znakomicie kontrastuje z oschłością Solańskiego. Matyszczak drobiazgowo opisała również mentalność starszych Ślązaków, poświęcając wiele miejsca na ukazanie ich sposobu bycia czy gwary. Pod względem językowym książka to istny majstersztyk i powinien przeczytać ją każdy, kto pragnie wzbogacić swoją biblioteczkę o oryginalne, przepełnione humorem literackie pozycje. Dialogi są wartkie i pełne żartobliwości, a zagadkowi bohaterowie niemalże proszą, by zagłębić się w ich historie. W książce występują drobne logiczne potknięcia, jak choćby fakt, że Solański woli zajmować się sprawą śmierci Marianny Biel niż zarobić na chleb, kiedy bieda wprost zagląda mu pod dach. Mimo to trzymam kciuki za autorkę i wierzę, że już wkrótce będziemy mieli okazję przeczytać coś równie zaskakującego!
Czy ta recenzja była przydatna? 2 1
4/5
19-07-2017 o godz 16:13 przez: Poddasze Literata
,,Prawdą o człowieku jest przede wszystkim to, co ukrywa”. — André Marlaux W życiu Szymona Solańskiego właśnie wydarzyły się trzy rzeczy. Stracił pracę. Przeprowadził się do obskurnego familoka. Adoptował psa Gucia. Solański to mężczyzna po przejściach, więc niestraszne mu ani brudne ściany ciasnego mieszkania, ani fakt, że jego nowy futrzasty przyjaciel kuśtyka tylko na trzech łapkach. Zaskakuje go dopiero widok martwej sąsiadki, którą znajduje w piwnicy budynku. Były glina, właściciel nowo powstałej firmy detektywistycznej, zastanawia się, czy to właśnie przypadek Marianny Biel będzie jego pierwszą zagadką do rozwiązania… ,,Powszechnie wiadomą rzeczą jest, że w czasie deszczu psy się nudzą. Bo ani pójść na spacer, ani powyglądać przez otwarte okno i obszczekać tego tego wypierdka, który dwa piętra niżej wyleguje się na parapecie. Słowem – zero rozrywek”. Niebezpieczne zaułki Chorzowa skrywają wiele tajemnic i choć policja szybko czyni z Biel ofiarę nieszczęśliwego wypadku, Szymon Solański nie ustaje w swoim prywatnym śledztwie. Im bliżej poznaje swoich sąsiadów, tym więcej ma wątpliwości. Skonfliktowani bracia Gierlochowie niemalże każdy dzień kończą kłótnią, Buchtowa ukrywa w domu podejrzanego mężczyznę, a rodzina spod jedynki najwyraźniej nie lubi obcych. Wraz z pomocą dawnej znajomej, dziennikarki Róży Kwiatkowskiej, Solański odkrywa to, co latami było trzymane w ukryciu… ,,To był ostatni raz, gdy Mariannę Biel widziano żywą”. Zabawna, urocza, niespotykanie figlarna powieść Marty Matyszczak to znakomity „umilacz” wszelkich pochmurnych i deszczowych wieczorów. Mądrości Gucia są przeurocze, a jego wdzięczny charakterek znakomicie kontrastuje z oschłością Solańskiego. Matyszczak drobiazgowo opisała również mentalność starszych Ślązaków, poświęcając wiele miejsca na ukazanie ich sposobu bycia czy gwary. Pod względem językowym książka to istny majstersztyk i powinien przeczytać ją każdy, kto pragnie wzbogacić swoją biblioteczkę o oryginalne, przepełnione humorem literackie pozycje. Dialogi są wartkie i pełne żartobliwości, a zagadkowi bohaterowie niemalże proszą, by zagłębić się w ich historie. W książce występują drobne logiczne potknięcia, jak choćby fakt, że Solański woli zajmować się sprawą śmierci Marianny Biel niż zarobić na chleb, kiedy bieda wprost zagląda mu pod dach. Mimo to trzymam kciuki za autorkę i wierzę, że już wkrótce będziemy mieli okazję przeczytać coś równie zaskakującego!
Czy ta recenzja była przydatna? 2 1
5/5
18-07-2017 o godz 19:17 przez: erka
Debiuty, jak każdy wie są różne. Dlatego podchodzę do nich z ostrożnością i przy okazji uczę się na własnych błędach. Mówię nigdy więcej, ale zawsze jakoś daję się się skusić na kolejny. Na szczęście ten jest równie dobry, co zabawny. Ale zacznijmy może od początku. Marianna Biel, to wielka, acz przebrzmiała gwiazda. Kiedyś wielbiona przez tłumy, dzisiaj żyje sobie w warunkach dalekich od luksusów a jedyne wspomnienia o dawnej sławie, to gra w pewnym teatrze. Pewnego dnia aktorka zostaje zamordowana. Jej zniknięcia nikt nie zauważa, a jej ciało kilka tygodni spoczywa na podłodze w piwnicy. Śledztwo prowadzi były policjant Szymon Solański, zmagający się z pewnym bolesnym wspomnieniem ze swojej przeszłości. Do pomocy ma pewną-skrycie się w nim podkochującą dziennikarkę oraz zabawnego psa Gucia-którego pod wpływem impulsu przygarnął ze schroniska. Śledztwo zaczyna przynosić efekty, wychodzą na jaw sekrety skrywane przez mieszkańców kamiennicy, a sam Solański będzie musiał zawalczyć o swoje. Tyle fabuła. Po pierwsze autorka znakomicie uczyniła robiąc Gucia jednym z bohaterów, który prowadzi nas przez całą akcję. Przemyślenia psiaka, jego przywiązanie do nowego pana i kąśliwe i pełne humoru uwagi, są najjaśniejszym punktem tej powieści. Co do samej akcji, pisarce udało się połączyć czarny humor, z całkiem poważnymi przemyśleniami. Czyli słodko-gorzki misz-masz, który czyta się znakomicie. I na koniec. Moja recenzja, być może jest godna blogerki z gimnazjum, z tym że ja nie piszę równocześnie o tajnikach makijażu(jeszcze) Polecam, czekam z utęsknieniem na drugą część.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 1
5/5
26-09-2017 o godz 13:42 przez: Joanna Aftanas
„Tajemnicza śmierć Marianny Biel” to pisarski debiut młodej chorzowskiej pisarki Marty Matyszczak. Książka swoją premierę miała niedawno, gdyż 14 czerwca anni currentis. Powieść wydana jest pod szyldem „Kryminał pod Psem”. Nie będę kryła przed Wami - byłam bardzo ciekawa treści tej książki oraz tego, jak się będzie ją czytało w psiej narracji. Marta Matyszczak to blogerka prowadząca Kryminalną Kawiarenkę http://www.kawiarenkakryminalna.pl/. To również zagorzała fanka powieści kryminalnych oraz prawdziwa psia mama Gustawa (Gucia) – dżentelmena rasy mieszanej, który stał się pierwowzorem do postaci narracyjnej w jej powieści. Zapraszam Was na wywiad z Martą → http://www.kawiarenkakryminalna.pl/wywiady/907-milosc-do-zwierzat-to-sprawa-rodzinna-wywiad-czytelnikow-kawiarenki-kryminalnej-z-marta-matyszczak, dzięki niemu poznacie Martę :), która jest przede wszystkim dla mnie (choć znamy się internetowo) sympatyczną młodą kobietą, z wielkimi zadatkami na świetną przyjaciółkę, zważywszy na łączące nas dwie miłości – psią i książkową. „Tajemnicza śmierć Marianny Biel” to świetnie napisany kryminał. Człowiek leci po chorzowskich uliczkach, pędząc to za Guciem, to za detektywem Solińskim i nawet się nie obejrzy, a już stoi pod familokiem i żegna się z bohaterami. Nigdy nie byłam na śląsku – jego gwarę poznałam jednak w dzieciństwie – ponieważ w wakacje na moje podwórko przyjeżdżał rok rocznie bajtlik (chłopak) rodowity ślonzok (nota bene do Chorzowa i Katowic miał blisko). Zawsze mnie bawił swoim słownictwem i był przy tym przeuroczy. A do tego mój śp. dziadek pochodził ze ślonzkich okolic i zwykł na mnie mawiać, ze jestem smarkiem. :) Dlatego śląską gwarę z miłym odczuciem, pełnym sentymentu, odnalazłam w powieści Marty. To piękna odmiana polskiego języka, o której należy mówić i czytać – bo to kawał naszej historii. Dzięki temu, że autorka użyła jej w swej powieści, tak się wciągnęłam w klimat, że poczułam się zupełnie jakbym osobiście pojechała do Chorzowa. Bardzo mi się spodobał pomysł z nagraniami w windzie Urzędu Miasta :) powinni to wprowadzić jako obowiązek w każdym urzędzie. Powieść Marty Matyszczak napisana jest lekkim i barwnym językiem, dlatego czyta się ją szybko. Akcja jest bardzo sprytnie zawiązana, do końca nie ma się pewności, kto jest winny śmierci Marianki. Tym bardziej, że w międzyczasie autorka wprowadziła w treść, kilka innych tajemniczych i zawiłych wątków, które również zaprzątają czytelniczą głowę. W powieści nie zabrakło sporej dawki humoru, który mnie położył na łopatki i wówczas nie sposób nie buchnąć śmiechem. Niewybredny psi język oraz psie spojrzenie na poczynania dwunogów nadaje książce zupełnie innego wymiaru i niepowtarzalny charakter - zwłaszcza kiedy człowiek uświadamia sobie, tę zabawną ale najprawdziwszą prawdę, że dla naszych kochanych psiaków – jesteśmy jedynie sraluchami, niewiele wiedzącymi o życiu :) Lubicie dobry kryminał, pełen wątków i zagadek z przeszłości? Czytacie powieści, w których króluje dobrze dobrane słownictwo, prawdziwość postaci i realizm środowiskowy? Szukacie książki, która porwie Was w wir zdarzeń i nieprzewidzianych sytuacji? Chcecie odkryć tajemnice, jakie skrywa chorzowski familok, którego ściany i podłogi są nasiąknięte milionem zapachów? Jeśli tak. To książka Marty Matyszczak pt.: „Tajemnicza śmierć Marianny Biel” jest dla Was idealna. Znajdziecie w niej wszystko to, co powinna mieć dobrze napisana książka! całą recenzję znajdziecie:http://przeczytajka.blogspot.com/2017/07/tajemnicza-smierc-marianny-biel-autor.html
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
5/5
29-09-2017 o godz 07:30 przez: DominikaSzka
Gdyby nadeszła jesień, za oknem szybciej zapadał zmrok a Ty starałbyś się opędzić od przeziębienia, szukałbyś koca, gorącej herbaty i dobrej książki. I chociaż początkowo chciałam tę książkę przeczytać, to potem mi jakoś przeszło. Jednak ostatecznie wylądowałyśmy razem pod kocem z syropem na kaszel. Książka "Tajemnicza śmierć Marianny Biel" jest literackim debiutem Marty Matyszczak. I już przedpremierowo wiedziałam, że postacią z pierwszego planu będzie pies Gucio i nawet miałam jego wyobrażenie, bazując na zdjęciach psa autorki. Akcja książki przenosi nas na Górny Śląsk, do Chorzowa - w najdalszy ode mnie zakątek Polski, którego nie znam, nie byłam tam i o tamtych regionach wiele nie wiem. W kamienicy (a raczej, jak określa to autorka "familoku") pod numerem 113 zostaje zamordowana emerytowana aktorka teatru Uciecha Marianna Biel. Prawie równocześnie do tejże kamienicy wprowadza się były policjant Szymon Solański wraz ze swoją zagmatwaną przeszłością i kulawym, nabytym drogą adopcji kompanem, psem Guciem. Tropiąc zabójcę poznajemy szalonych i niecodziennych mieszkańców kamienicy, a wartkie pióro autorki nakreśla wizerunek Chorzowa tak wiarygodnie, że czułam zapach pyłu węglowego w nosie. Gucio ma swój udział w śledztwie, jednak codzienne psie sprawy i łykanie parówek nie pozwalają mu zostać pełnoetatowym detektywem. Jak każdy pies jest bystrym obserwatorem, niestety ma inne priorytety i ograniczoną zdolność komunikacji ze swoim człowiekiem. A jego człowiek ma swoje przejścia i nie zawsze "się ogarnia", chociaż o przeszłości Solańskiego dowiadujemy się niewiele, co pozwala mieć nadzieję, na kolejne tomy książki. Początkowo z dużą dozą sceptycyzmu podchodziłam do tego kryminału, jednak w miarę czytania autorka ujęła mnie używaniem potocznych słów i opisem prostego toku myślenia psa. A równocześnie nie mogę odmówić pani Marcie wspaniałej umiejętności stawiania czytelnika pomiędzy bohaterami i wciągania ich w wartką akcję książki. Chwilami czułam się, jakby kryminał dotyczył mieszkańców mojego bloku. A mógłby to być każdy blok i każdy sąsiad, bo wszyscy mamy tajemnice. I każdy pies jest na swoj sposób detektywem Guciem. Brawo. Sięgam po drugą część. Spodobała Ci się recenzja? Zostaw po sobie ślad tutaj lub na https://www.facebook.com/ksiazkaherbataicieplykoc/. Dziękuję!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
2/5
16-09-2017 o godz 08:16 przez: Anna Osetkowska
Czy ktoś mógł by mi wytłumaczyć fenomen historii opowiadanej przez PSA? Fabuła jest na przemian opowiadana przez PSA i człowieka. Momenty detektywa są dobre, ale niech ktoś zabierze tego PSA!!! Jałowe żarty, w ogóle nie śmieszne (mówię tutaj o tych opowiadanych przez PSA). Stereotypowe w stylu "śmierdzący, zdradliwy kot". To wszystko mogło się udać gdyby ktoś nie wpadł na "genialny" pomysł PSA. Zagatka morderstwa tytułowej Marianny jest interesująca i nieoczywista. Mimo tego nie polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 1 2
2/5
14-11-2017 o godz 21:25 przez: Anna Osetkowska
pomysł, aby część opowieści mówiona była przez psa jest beznadziejny. Zaciera ciekawą zagadkę kryminalną. Czytałam do końca tylko dla tego, aby dowiedzieć się zakończenia zagadki. Nie polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 1 1
5/5
21-05-2018 o godz 14:17 przez: Agaj
Jak na debiut to całkiem udana powieść: lekka i zabawna. To doskonałe czytadło do komunikacji miejskiej- cześć akcji jest opisana z perspektywy psa Gucia, są to jedne z najzabawniejszych fragmentów w książce. Pierwsza część tak mnie w ciągnęła i rozbawiła, że od razu "łyknęłam" kolejne części i czekam na więcej... Myślę, że autorka ma potencjał i trzymam za nią kciuki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-11-2020 o godz 18:58 przez: Iluminat
Więcej spodziewałem się po tej książce, fragmenty z pespektywy psa zabawne, reszta bez szału
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
Mniej recenzji Więcej recenzji