Nie do końca wiem, co o niej sądzić. Są w tej książce fragmenty zupełnie niezłe, ale są też... no cóż, jeśli kogoś śmieszy np.: serial „Trzynasty posterunek”, ten będzie się bawił nieźle. Podczas czytania niektórych, zwłaszcza tych krótszych historii miałem wrażenie, że humor staje się zbyt infantylny, a zaznaczenie „szczególnie śmiesznych” momentów wymagałoby podobnych zabiegów, co we wspomnianym serialu - generowany śmiech z taśmy. Może do zrealizowania w wersji audiobook? Autora nie skreślam definitywnie ze swojej listy zapotrzebowań i być może jeszcze sięgnę po kontynuację przygód egzorcysty-bimbrownika.
Swoją przygodę z twórczością Pilipiuka zaczęłam właśnie od Kronik i zakochałam się, była to miłość od pierwszego zdania drukowanego! Od fantastyki raczej stronię, jednak przygody Jakuba Wędrowycza zabierają czytelników w niesamowitą podróż, w trakcie której można śmiać się w głos. Jest to fantastyczna lektura dla każdego, a Jakub to nie tylko podstarzały bimbrownik, to człowiek, którego nie da się nie lubić. Magia, duchy, przekrój polskiego społeczeństwa podzielone przez realia PRLu daje w czystej postaci 70 procentowy bimber Wędrowycza! Książkę czyta się szybko. Posiada dużą czcionkę i ciekawe rysunki. Ponadto duża dawka humoru może być zaraźliwa.
Po książkę sięgnęłam przypadkiem, a w zasadzie po audiobooka. Słucha się świetnie. Humor specyficzny ale nie określiłabym go jako infantylny. Książka napisana jest dobrą polszczyzną, co pozwala docenić przedstawiane historie.
Książka lekka, śmieszna i przyjemna :) Historie jakie przeżywa główny bohater są oczywiście z rodzajów fantastyki, natomiast jest przy tym ubaw po pachy:):):):) Polecam na jesienna chandrę :)
http://zamknietawpozytywce.blogspot.com/2017/01/27kroniki-jakuba-wedrowycza-andrzej.html Po takim wstępie raczej nie muszę przedstawiać osobnika jakim jest Jakub Wędrowycz. Wstęp już dobrze opisuje jego skromną personę, cytaty tym bardziej dają jego pełny obraz. Spotkanie z nim było powalające jak bimber jego własnej roboty - zwalało z nóg od pierwszych stron degustacji tego trunku. A trunek jest mocny, uwaga! Pierwsze co pomyślałam po sięgnięciu po tę pozycję to to, że jak mogę czytać taką głupotę? Co to w ogóle jest? I dlaczego? Ale jak to z trunkami bywa, wciągają nałogiem. I najlepsze jest to, że ta głupota mi się spodobała... Sama Kronika zawiera 15 opowiadań: Zabójca Z książki kucharskiej Jakuba Wędrowycza Na rybki Horoskop na rok bieżący Głowica Hochsztapler Rewizja Świńska rebelia Implant Hotel pod Łupieżcą Z archiwum Y Tajemnice wody Bajeczka dla wnuczka Przeciw pierwszemu przykazaniu Protokół zatrzymania A jednak pokrótce powiem wam czym to "śmierdzi" (jak to czym? Bimbrem!). :) "Kroniki Jakuba Wędrowycza" to więc tom powiązanych ze sobą kilkunastu opowiadań przedstawiających przygody naszego wesołego egzorcysty, który wiedzie raczej samotne życie we wsi Wojsławice na Lubelszczyznie (nie tak daleko ode mnie! :P). Na co dzień zajmuje się pędzeniem bimbru i degustacją własnego trunku w zaciszu swojego domu czy ze znajomkami, w wolnych chwilach czy w ramach hobby odprawia egzorcyzmy, przepędza duchy, rzuca uroki, wojuje z miejscową społecznością i z lokalną policją. Poszczególnych opowiadań nie będę Wam opisywać, bo są na tyle krótkie, że po prostu zaspoilerowałabym Wam wszystko, a nie o to przecież chodzi. :P Uwierzcie mi na słowo, wolicie poznać przygody tego nietuzinkowego egzorcysty sami. Dosłownie sami. Nie chcecie wybuchnąć dzikim śmiechem na lekcji historii trzymając pod ławką książkę. Albo na wykładzie. Albo w autobusie pełnym ludzi. Ale mogę Wam tylko wspomnieć, że moimi ulubionymi opowiadaniami są: "Horoskop", "Głowica" i "Hotel pod Łupieżcą". :) Bawią do łez swoją pomysłowością, tematem i oczywiście genialnymi akcjami Wędrowycza oraz jego kompanów. Ci co czytali przyznają mi rację. ;) Ufo? Krasnoludki? Duchy? Chleb powszedni dla naszego egzorcysty! Co opowiadanie przechodzi samego siebie udowadniając w jaki absurdalny sposób pozbyć się utopca, zemścić się na sąsiedzie czy schować bimber przed policją. Może i wygląda na typowego wiejskiego pijaczka, ale uwierzcie mi, cwany to człowiek, oj cwany. I jaki pomysłowy! O tak, takiego geniuszu nie można mu ująć, pomysły to on ma genialne. Przekonacie się o tym sięgając po tę książkę. ;) Podsumowując. Jeśli ktoś szuka jakieś wielce ambitnej serii to nie jest to książka dla niego. Według mnie jest to przyjemny rozluzniacz, seria do szybkiego i łatwego przeczytania w wolnej chwili. Taka by odpocząć od tych wszystkich wielotomowych, ciężkich sag. To przede wszystkim bawi, wciąga i poprawia humor. :) Więc tak ja mówię, nie jest to może jakoś wybitne, ale mi się całkiem podoba. Łatwe oderwanie od rzeczywistości i chwila dla śmiechu to idealna rzecz po ciężkim dniu w szkole. ;) Ja po następny tom na pewno sięgną, chociażby w formie rozluznienia po kolejnej lekturze jaka mnie czeka.