3/5
20-07-2020 o godz 19:41 przez: Sylwia Feliszek
Arrah jest córką potężnych szamanów. Nie ma jednak nic wspólnego z magią, którą, mimo jej wieku, nadal nie pobłogosławili ją bogowie. Nie jest to jednak jedyny problem dziewczyny. Jej matka zdaje się nie zwracać na nią większej uwagi i Arrah czuje, że jest nią niezmiennie rozczarowana. Ponadto, w mieście zaczynają w tajemniczych okolicznościach znikać dzieci. W obawie o swoich młodych przyjaciół i miłość z dzieciństwa, odkrywszy szokujący sekret, postanawia poświęcić swoje życie, by zdobyć moc i uratować swoich bliskich. Do stworzenia tła i klimatu w „Królestwie dusz” Rena Barron w stu procentach wykorzystała swoje pochodzenie i znajomość afrykańskiej kultury, którą przesiąknęła, mieszkając w Alabamie. Książka wypełniona jest motywami opartymi na wierzeniach z obszarów, które nadal pozostają dla nas nieco tajemnicze. Mimo że nie jest to jasno powiedziane, a sama powieść jest powieścią fantasy, czuje się, że akcja osadzona jest w gorącej Afryce, a niemal oczywistym jest to, że wszyscy przedstawieni bohaterowie są czarnoskórzy – chociaż, muszę przyznać, że co jakiś czas musiałam sobie o tym przypominać. Myślę, że spowodowane jest to przez pewne przyzwyczajenie – w popkulturze przez wiele lat główni bohaterowie byli biali, a dopiero ewentualni sidekick’owie okazywali się być tzw. people of color. To właśnie „Królestwo dusz” jest jedną z pozycji, która może przełamać ten schemat i sprawić, że, czytając, w naszej głowie będzie pojawiał się inny obraz głównego bohatera niż przystojny, wysoki i przede wszystkim biały mężczyzna. Jeżeli chodzi o bohaterów, nie do końca przekonała mnie do siebie główna bohaterka, chociaż doceniam konsekwencje, z którą została wykreowana przez autorkę. Arrah ma jeden cel i konsekwentnie go realizuje. Miejscami można nawet odnieść wrażenie, że nie chce zejść z prostej, wytyczonej przez samą siebie ścieżkę, mimo iż dojście do jej końca nieco dłuższą drogą, finalnie byłoby bardziej efektywne i naraziłoby zarówno ją, jak i jej bliskich na mniejsze cierpienie. Prosto w moje serce zawsze trafiają jednak postacie ciepłe, niezwykle wyrozumiałe i wspierające główną bohaterkę, a jedną z nich jest Oshhe – ojciec Arrah, który jest na tyle cudowny, że czytelnik, gdy tylko dzieje mu się jakaś krzywda, reaguje równie silnymi emocjami, co jego córka. Jego całkowitym przeciwieństwem jest matka Arrah – Arti, której charakter na przestrzeni powieści zmienia się zauważalnie i jest to naprawdę udana metamorfoza. „Królestwo dusz” jest swoistego rodzaju powieścią drogi oraz młodzieżówką fantasy, która raczej nie wyróżnia się niczym szczególnym, jeżeli chodzi o fabułę. Niejednokrotnie gubiłam się, gdy główna bohaterka w „swojej głowie” nazywała matkę i ojca ich imionami. Gubiłam się też w akcji, której tło zmieniało się błyskawicznie, co dla jednych może być ogromną zaletą, bo mimo słusznych gabarytów powieści, wiele się w niej dzieje. Uważam, że „Królestwo dusz” jest książką dość przeciętną, jednak reprezentacja takich, a nie innych bohaterów może sprawić, że stanie się ona bardzo ważna dla wydawanej w Polsce literatury. Niedługo tylko od nas (a nie od tego, co redaktor uważa, że warto jest wydać), będzie zależało to, czy będziemy otwierać się na świat i zmieniać jego postrzeganie poprzez poznawanie perspektyw reprezentacji innych niż biali chrześcijanie ludzi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
16-07-2021 o godz 14:47 przez: Luna
Dzieci w wieku od najmłodszych do 16 lat osiągają swoją moc. Arrah czeka na swoją kolej, aby nie było za późno, aby nie patrzyli na nią jak na odmieńca, aby matka w końcu była z niej dumna. Niestety tak się nie dzieje. Arrah nie jest obdarzona mocą mimo tego, że pochodzi z potężnej rodziny. Nie udaje jej się sprostać oczekiwaniom matki, ale to już nie ma znaczenia, ponieważ okazuje się, że jej matka... kradnie dzieci, aby za pomocą czarnej magii stworzyć drugą, lepszą córkę. To dziecko może obudzić Króla Demonów i zagrozić plemieniom magicznym. Co może zrobić nie-magiczna Arrah, aby przeszkodzić matce i siostrze demonce w planach? Książka zaczyna się tak, że poznajemy główną bohaterkę, jej problemy z magią, a także świat, w którym żyje. Są przedstawione plemiona, hierarchia, przywódcy i pełnione przez nich funkcje. Jest bardzo dużo postaci, momentami ciężko jest załapać, kto jest kim. W książce pojawia się też wiele niezrozumiałych słów, których znaczenie często nie jest tłumaczone. Na początku miałam wrażenie jakbym czytała książkę i nie potrafiła w niej uczestniczyć. Gdy mamy dopiero zarysowane zasady panujące w świecie i staramy się je zrozumieć, dostajemy jeszcze więcej i tworzy się chaos. Z czasem dowiadujemy się więcej o zasadach panujących w świecie, historii i wierzeniach plemion, więc świat staje się nam bliższy i coraz bardziej przekonujemy się do książki. O wiele ciekawiej staje się też wtedy, kiedy już pojawia się Efiya - siostra demonka. Właśnie wtedy wszystko się zmienia, akcja nabiera tempa, a bohaterowie pokazują swoje prawdziwe twarze. Szczerze mówiąc, to do końca nie jesteśmy pewni, kto jaką rolę odgrywa i odkrywanie tych tajemnic jest świetne. W książce mamy wielu bohaterów i ciekawe moce, którymi dysponują. Pojawiają się orisze, szamani, szarlatani, a nawet demony i strachopłochy. Książka jest bardzo rozbudowana. Szamani potrafią nastawić złamaną kość jednym słowem, powstrzymać sztorm za pomocą rytuału, umieją przewidywać przyszłość, powstrzymać starzenie się i wydłużać ludzkie życie. Wydawać by się mogło, że dzięki swojej magii są bezpieczni. Ale czy na pewno? Chaos, który nadciąga, jest niewyobrażalny. Straty ogólne dla plemion, a także jednostkowe dla Arrah są ogromne. Istoty magiczne nie są w stanie sobie z tym poradzić. Akcja na początku ciągnie się dość wolno, ale od momentu narodzin Efiyi przyspiesza (270/440), czyta się już bardzo, bardzo dobrze i ciekawość wygrywa, więc mam nadzieję, że jak sięgnę po drugi tom, to będzie tylko lepiej, bo zakończenie zupełnie mnie zmiotło. Książka bazuje na polityce, intrygach, magii, antymagii, szamanach, demonach. Jest to fantastyka dość wymagająca, dla osób wytrwałych, które nie zniechęcą się przy próbach zrozumienia świata. Jak się przez to przebrnie, to jest świetnie. Jedynie wątek miłosny mnie jakoś bardziej nie przekonał, ale jest to wątek poboczny. Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
23-07-2020 o godz 11:21 przez: amenarhi
Uwielbiam klimaty demonów, bóstw, wojny, magii itp. Z drugiej strony zdecydowanie nie należę do fanów młodzieżówek. Zawsze, widząc powyższe hasła w zestawieniu z określeniem „dla młodzieży”, zaczynam się wahać. W przypadku „Królestwa dusz” zwyciężyła ciekawość, sięgnęłam po lekturę. Główna bohaterka książki rozpaczliwie pragnie dołączyć do grona obdarzonych mocą szamanów. Tego się wręcz od niej oczekuje - jest córką dwóch potężnych rodów, niezwykle utalentowanych w magii. A do niej magia wciąż nie chce przyjść. Jednak po jakimś czasie to nie brak uzdolnień staje się dla Arrah najważniejszy, a zupełnie inne, poważniejsze problemy. Niepokojące z początku wydarzenia, choć zdawałoby się raczej mało znaczące, okazują się bowiem przedsmakiem czegoś potwornego, tytanicznego – epickiej wojny o ludzkie dusze. Fabularnie książka jest bardzo interesująca, ale mam wrażenie, że stara się poruszyć zbyt wiele tematów jednocześnie, zbyt wiele wątków. Pomysły autorki są niezwykłe, niestety, według mnie nie wykorzystano ich wszystkich właściwie, w pełni. Nieco kuleje kreacja bohaterów. Motywacje postaci w większości przypadków do mnie przemawiały, przekonywała mnie również ich przeszłość i przeżycia, lecz charaktery oraz różnice między poszczególnymi osobami są za słabo zaznaczone lub nie ma ich wcale. Kolejny minus to nierówny styl. Chwilami akcja pędzi, nie ma czasu na przeżycia wewnętrzne, nie ma czasu na opisy świata. A momentami autorka raczy nas powtarzanymi po wielokroć informacjami, które są nam już dobrze znane i nie ma potrzeby przypominać ich raz jeszcze. Sprawia to, że raz pędziłam wraz z akcją, nie mogąc zwolnić, a kiedy indziej brnęłam, czekając na wydarzenia. Pewne sytuacje zostały opisane dość prosto, zbyt krótko, nie dając czytelnikowi miejsca na szok, na mikrozawał, na dreszcz zgrozy. A takie emocje mogłyby wywołać, bo rzeczywiście więcej niż raz zdarzyło mi się unieść brwi ze zdumienia – takiego pozytywnego. Jednak już chwilę potem akcja znów nabierała tempa. Co chciałabym pochwalić, to sympatyczny wątek miłosny, który nie przesłania osi wydarzeń, a jest jedynie ich dopełnieniem, tłem, dodatkowym elementem. Zwykle denerwują mnie romanse w książkach dla młodzieży, ten z kolei naprawdę przypadł mi do gustu. Wszystkie wady książki składam na karb braku doświadczenia autorki, „Królestwo dusz” jest bowiem debiutem. Największe wrażenie zrobiły na mnie kosmogoniczne elementy świata, ciekawie rozbudowana mitologia i mnóstwo świeżych pomysłów. Braki w swoim warsztacie pani Barron uzupełni z czasem, a ja z chęcią poczekam na jej następne książki. I tak, myślę, że mogę tę powieść polecić. Szczególnie osobom, które zwrócą uwagę głównie na historię; sądzę, że będą usatysfakcjonowane. Ocena 6/10. Recenzja powstała dla grupy dyskusyjnej i bookstagrama Fantastyka na luzie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-08-2021 o godz 17:42 przez: Book_w_mkesie
Widząc okładkę wiedziałam, że muszę przeczytać tę pozycję, to było moje pierwsze spotkanie z autorką, ale nie ostatnie. Co to znaczy żyć w świecie gdzie magia, czary, wróżbiarstwo to chleb powszedni? Jak to jest mieć w rodzinie najlepszych magów, którzy są szanowani za ich mądrość i moc? Otóż przedstawiam wam pewna bohaterkę, która sprawiła, że gdybym tylko mogła weszłabym do tej książki i kopa w pupę dała w pewnych momentach albo przy decyzjach, jakie podejmowała. Oczywiście to tylko na plus, bo wtedy wiem, że cała wchodzę w książkę i przeżywam jak małe dziecko. W rodzinie magów z dziada, pradziada to dziewczyna nie ma lekko. Sami pomyślcie jak to było za waszego dzieciństwa, kiedy np. inni mieli już coś z racji wieku, a wy jeszcze nie i czekaliście i czekaliście, a to nie przychodziło?! Każdy dzień to oczekiwanie na coś, co nie przychodziło, a i na horyzoncie nie zapowiadało przybycia. Tutaj miałam takie poczcie/porównanie jak dzisiejszych czasach rodzina ma wielkie oczekiwania od własnych pociech, a to coś nie przychodzi, przez co i rodzice/rodzina nie jest zadowolona, a i dziecko wmawia sobie, że to jego wina, bo coś, gdzieś zrobiła źle, przez co nie jest tak jak rodzice by tego chcieli. Społeczeństwo też nie jest fer, bo dziewczyna czuje się inna i napiętnowana przez rówieśników. Poznajcie moją zwariowaną Arrah, o której powinno być głośno. No dziewczyna ma czasem takie pomysły, że głowa mała. Oczywiście nie napiszę, co wymyśliła, ale z cierpliwością to u niej na bakier. Napiętnowana jest przez to, że brak u niej magii dziewczyna podejmuje kilka decyzji, które nie są chwalebne, ale o tym sami przeczytacie. Oprócz Arrah jest jeszcze masa innych bohaterów, którzy po kolei wprowadzają coś do książki i pewne tajemnice wychodzą na jaw. Co byście powiedzieli albo jakbyście zareagowali, kiedy okazuje się, że jedno z waszych rodziców ma złe intencje wobec świata? Że to, co chce zrobić jest potworne? Jaką decyzje podejmiecie wiedząc, że już lawina błędnych decyzji ruszyła i teraz weź człowieku wymyśl coś, co pomoże, a do tego jesteście związani magią milczenia. Jak ma się psuć to z przytupem. Książka jest idealna dla młodzieży ale też dla tych którzy po prostu uwielbiają czary mary i świat demonów, złych mocy itp. Mnie osobiście czytało się lekko tylko miałam jeden kłopot nie mogłam zapamiętać imion (ale tutaj zawsze mam z tym kłopot nawet w realnym życiu) nie pamiętam imion, ale pamiętam jak kto był urany! :p Mnóstwo barwnych postaci oraz sytuacji, które wciągają od pierwszych kartek. Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Jaguar, bo miałam fajną przygodę posypaną nutą wnerwienia na Arrah. Drugi tom już czeka do przeczytania.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
28-08-2020 o godz 20:03 przez: Anonim
⭐RECENZJA⭐ Czy wybierając książkę patrzycie najpierw na autora, okładkę, opis? Czy po prostu bierzecie i tyle? Ja często staram się patrzeć na opis i okładkę. Jeśli jedno i drugie mnie przyciągnę, to biorę bez dwóch zdań. Ale czasami mam tak, i zauważyłam, że coraz częściej, że sugeruje się tylko wyglądem okładki. Może stwierdzicie, że tak nie powinno być, no ale cóż, zdarza się. 🟡 Okładka tej książki przyciągnęła mój wzrok od razu. Nie wiem jak Wy, ale ja się w niej zakochałam. @pola_red wielokrotnie wspominała, że @wydawnictwojaguar robi nieziemskie okładki i miała rację! Potrafią od razu przyciągnąć do siebie człowieka. Ostatnio miałam przyjemność czytać powieść „Królestwo dusz” Reny Barron. Jak myślicie, spodobała mi się? ⚫ Arrah to dziewczyna, która nie potrafi przywołać do siebie magii. Co roku przechodzi specjalny rytuał, żeby ją wywołać, niestety nic z tego. Jej rodzina to potężni szamanowie i nigdy nie mieli z tym problemu. Arrah niespodziewanie odkrywa coś, co ją szokuje. Czy będzie potrafiła podjąć bardzo trudne decyzje w swoim życiu? 🟡 Ciężko było mi się wkręcić w książkę. Momentami byłam nią po prostu zmęczona. Autorka dawkuje nam mnóstwo nowych, przedziwnych słów, wierzeń, ale patrząc na to wszystko, było to coś nowego, niespotykanego. Te rytuały, magia oraz wzmianki polityczne pozwoliły wejść mi w inny świat, jednak nie do końca mnie pochłonęły. Historia nie była zła, lecz pewnych rzeczy było za dużo i momentami się gubiłam. Autorka zapewne chciała nas wprowadzić w świat magii i stąd tyle informacji na raz. Podobało mi się, że został poruszony ciężki temat, a mianowicie pokazane zostały oczekiwania rodziców względem swoich dzieci. To, że nie jesteśmy tacy jak rodzina, przyjaciele… - przecież każdy jest inny. To niestety jest bardzo bolesny temat i cieszę się, że pisarka w taki, a nie inny sposób go ukazała. Postacie nie do końca mnie urzekły. Ukazana miłość pomiędzy dwójką bohaterów kompletnie do mnie nie przemówiła, nie czułam bijących od nich emocji. Szkoda. Podsumowując, książka nie była zła, ale czegoś jej zabrakło. Myślę, że każdy sam musi się przekonać i wyrobić sobie o niej własne zdanie.Ja mogę napisać tyle, że jeśli będą kolejne części wydane przez wydawnictwo Jaguar, to z miłą chęcią po nie sięgnę. Wielki plus za okładkę, ona robi tu robotę! I jestem ciekawa jak inne będą wyglądać. Miłego 😘 ⚫ Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję @wydawnictwojaguar 🟡
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
31-07-2020 o godz 21:49 przez: books_holic
Nieczęsto sięgam po fantastykę, ale jednak to robię i obok tej książki jakoś nie mogłam przejść obojętnie. Chyba odezwała się we mnie trochę okładkowa sroka, ale prócz ładnej okładki liczyłam też na ciekawą historię. I już mogę powiedzieć, że to nie jest powieść dla każdego. Mnie osobiście nie wciągnęła jakoś bardzo, nie była porywająca czy zaskakująca, ale też nie była zła i na swój sposób mi się podobała. Na pewno trzeba czytać uważnie, bo pojawia się dużo nazw plemion, sporo historii i lepiej się w tym nie pogubić, żeby wiedzieć o co chodzi w późniejszych wydarzeniach. Trochę się tu dzieje, to trzeba przyznać i działa to na pewno na korzyść, bo w tego typu książkach powinno być właśnie dużo akcji. Pojawia się nawet wątek romansu i zakazanej miłości, której ciągle coś staje na przeszkodzie, ale nie wchodzi on na główny plan, co uważam za dobre posunięcie ze strony autorki, bo nie o to w fantastyce chodzi, prawda? Podobało mi się, że tak naprawdę niewiadomo czego się spodziewać i autorka nie sprawia, że wszystko układa się zgodnie z planem i happy end jest niepewny do samego końca. Tak naprawdę to nie jest jedna z tych historii, gdzie jest mnóstwo szczęścia, lepszych rozwiązań. Jest poświęcenie i zło. Nie ma pewności czy decyzje podjęte przez bohaterów są słuszne. Nie ma też pewności co do tego kto tu jest tym złym a kto dobrym – nie tak do końca. A przynajmniej ja każdego podejrzewałam o złe zamiary. Arrah to bardzo młoda i odważna dziewczyna, gotowa poświęcić wszystko, co ma. Od lat czuła się gorsza z powodu braku magii, a przede wszystkim czuła, że zawodzi najbliższych. W tym matkę, dla której nigdy miała nie być dostatecznie dobra. I jej bohaterka nie jest nagle wszechwiedząca i wszystko potrafiąca. Dziewczyna popełnia błędy, uczy się na bieżąco. „Królestwo dusz” to nie jest zła książka, ale też nie jest to najlepsza powieść z tego gatunku i nie wywołała we mnie jakiegoś wielkiego efektu ‘wow’. Aczkolwiek trzeba przyznać, że cechuje się oryginalnością i może niektórego czytelnika zaskoczyć (choć w moim przypadku to się nie udało). To, co stworzyła autorka wywołało moją ciekawość i na pewno sięgnę po kolejne tomy, jak tylko zostaną wydane u nas w Polsce, chociaż zdaję sobie sprawę, że trzeba będzie do tego czasu poczekać długo. Mam nadzieję, że swoją opinią pomogłam wam w podjęciu decyzji co do sięgnięcia po tę pozycję.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
29-07-2020 o godz 20:08 przez: Klaudia
Wydaje mi się, że największym problemem tej historii był styl i język autorki. W zasadzie od samego początku zostaliśmy "wrzuceni" do świata wykreowanego przez Renę Barron, tyle, że niezbyt umiejętnie. Pojawiło się mnóstwo nowych słów, które przewijały się przez całą historię, niestety autorka nie pokusiła się o ich wyjaśnienie, przez co czytanie jej książki szło mi wyjątkowo ciężko, ponieważ w niektórych momentach nie wiedziałam o czym tak naprawdę czytam. Dobrym posunięciem byłoby wprowadzenie słowniczka na początku lub na końcu powieści, w którym zawarte byłyby nowe wyrazy oraz ich znaczenie, dzięki czemu czytelnik wiedziałby o czym tak naprawdę czyta. Po jakimś czasie domyśliłam się znaczenia niektórych słów z tym że na początku było naprawdę ciężko zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Przebrniecie przez początkowe rozdziały zajęło mi dosyć sporo czasu, ale później zaczęło się robić ciekawie. Mniej więcej w połowie książki naprawdę się wciągnęłam i koniec końców historia nie była taka zła jak zapowiadała się po tych kilku pierwszych stronach. Co prawda kreacja bohaterów nie była bardzo powalająca, ale fabuła tej powieści jest całkiem intrygująca, poza tym Królestwo dusz ma w sobie coś co nie pozwala tej pozycji odłożyć. Jest w niej coś intrygującego i zachęcającego do lektury mimo tego, że jak już pisałam - początek nie jest obiecujący. Królestwo dusz to idealny przykład na to, że nie należy się zniechęcać do książek po kilku pierwszych stronach, czy rozdziałach. Pomimo tego, że z początku męczyłam się przy czytaniu, szło mi to dosyć ciężko i mozolnie, a pierwsze rozdziały były chaotyczne, ciężkie do zrozumienia i nużące, to z czasem cała historia nabrała rozpędu i zaintrygowała mnie do tego stopnia, że im bliżej byłam końca, tym bardziej ciekawił mnie jej finał. Koniec końców nie jestem pewna jak ocenić tę historię, bo brak wytłumaczeń niektórych kwestii i znaczeń słów mocno popsuł całą powieść i negatywnie wpłynął na to jak ją postrzegam. Nie jest to książka bardzo dobra, ale nie jest również zła. W moim odczuciu jest to przeciętna historia, która rozkręca się wraz z biegiem wydarzeń i fanom fantastyki powinna się spodobać. Ja chyba jednak liczyłam na coś lepszego i trochę się zawiodłam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
21-12-2023 o godz 23:42 przez: anonymous
Macie postanowienia na 2024 rok względem czytania? Moim głównym celem czytelniczym, jest czytać więcej starszych książek tzn. Takich wydanych kilka lat temu. W grudniu przeczytałam kilka starszych premier i dziś pogadamy sobie o jeden z nich. Zanim zaczęłam prowadzić swoje book media, bardzo dużo oglądałam innych kont, które opowiadały o książkach. Jakoś w 2020 rzucił mi się o czy profil @fantastyka.na.luzie i ich patronat "królestwo dusz" i teraz wreszcie go przeczytałam. Czy się zawiodłam? Totalnie nie! Widziałam masę negatywnych opinii, ale ja ich w pełni nie podzielam. Główna bohaterka Arrah ma zaledwie szesnaście lat, a już jej życie nie wygląda tak, jak sobie wyobrażała. Jest pozbawiona magii, mimo że pochodzi z rodziny bardzo utalentowanych szamanów. Jedyne, o czym myśli i czego pragnie to odnaleźć swoją moc i być taka kompletna. Gdy z jej miasta zaczynają znikać dzieci, jej życie totalnie się zmienia i poświeci wszystko, aby ratować innych. Zostałam wciągnięta do tego świata bez ostrzeżenia, z wielkim zaangażowaniem śledziłam losy bohaterów. Jest to fantastyka z bardzo rozbudowanym światem i można się lekko pogubić. Widać, że jest to dopiero wstęp do całej serii. Język tej książki jest lekki i przez to czyta się to bardzo szybko. Jest to jedna z tych historii, gdzie tajemnice zostają zdradzane etapami i dzięki temu napięcie w tej książce jest mocne. Czytające tę pozycję miałam wrażenie, że jest to książka idealna dla fanów "buntowniczki z pustyni" "nibynocy" czy "zakonu drzewa pomarańczy". Z tego co też zauważyłam, większość negatywnych opinii skupia się na zachowaniu głównej bohaterki i tym, jakie nielogiczne rzeczy robi. I ja się z tym zgodzę, sama to widziałam. Jej myśli i zachowanie mocno odbiega od normalnego, zaplanowanego i dojrzałego. Jednak ma ona dopiero 16 lat, całe życie jest wręcz gnębiona przez matkę i to normalne, że stara się ją i jej zachowanie zrozumieć i dlaczego taka jest a nie inaczej, też normalnym jest usprawiedliwianie jej. Cała historia jest dosyć powolna i "nudna", ale ja takie książki lubię np. "Niewidzialne życie Addie LaRue" też dla wielu była nudna i nic się nie działo, a ja bawiłam się super.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
27-07-2020 o godz 21:39 przez: Ewelina Chomicz
Cała akcja książki rozgrywa się w świecie inspirowanym Afryką Zachodnią, gdzie magia stanowi ważną część życia. Główna bohaterka Arrah, to córka dwóch najpotężniejszych ludzi w plemieniu, zaś jej babcia jest potężna szamanką o niezwykłych mocach. Jak widać dziewczyna ma bardzo magiczną rodzinę, lecz ona sama ma z tym problem. Arrah w ogóle nie potrafi się połączyć z magią. . Po tę książkę sięgnęłam, nie wiedząc o niej prawie nic. Jedyne co przeczytałam, to fakt, że jest ona inspirowana Afryką Zachodnią i to mi wystarczyło! Nigdy nie czytałam książek inspirowanych taką kulturą, więc bardzo mnie to zaciekawiło. Przyznaję książka ma swoje niedociągnięcia, mimo to przyjemnie ją odebrałam. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to piękny i bardzo liryczny styl pisarski, dzięki któremu w mgnieniu oka przeczytałam cała historię. Co do samego świata, to Barron bardzo dobrze go wykreowała. Świat jest przepełniony bogami, demonami i magią, a to wszystko okraszone kulturą afrykańską. Brzmi mi to bardzo ciekawie i oryginalnie. I tak też jest! Jeżeli chodzi o bohaterów, to niestety niektórzy z nich byli bardzo słabo rozwinięci. Oczywiście o główną bohaterkę mi tu nie chodzi, tylko o te mniejsze postaci. Trochę mi to przeszkadzało, ponieważ lubię jak bohaterowie są szczegółowo wykreowani i konsekwentnie poprowadzeni. Natomiast, w tej książce nie do końca tak było. Z przykrością również stwierdzam, że romans jaki występuje w książce nie należy do najlepszych. Ja osobiście nie czułam tej chemi między bohaterami. Było to dla mnie zbyt sztuczne i pospiesznie. Mam wrażenie, że autorka poświęciła zbyt mało czasu na ten romans, przez co nie jest on tak dopracowany, jakbym tego oczekiwała. Natomiast, największym dla mnie problemem, było tempo akcji. Jak pierwsza połowa książki była bardzo interesują a akcja była wartka, tak pozostała jej część straszliwie się ciągnęła. Gdyby nie piękny styl autorki, to miałabym pewnie problem z dokończeniem tej książki. . Podsumowując, "Królestwo Dusz" to ciekawa pozycja z oryginalnym pomysłem na świat. Jednak tempo akcji całej historii, ujmuje tej książce, przez co niektórzy mogą mieć do niej mieszane uczucia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-06-2020 o godz 23:35 przez: Kasiaa
"Królestwo Dusz" to pełna magii, pradawnych stworzeń i tajemnic książka, od której nie można się uwolnić. Życie Arrah nigdy nie było łatwe - jej babka jest wielką szamanką, ojciec jednym z najpotężniejszych mężczyzn w plemieniu, a jej matka jest trzecią najważniejszą osobą w Królestwie. Młoda dziewczyna od zawsze była tępiona przez rodzicielkę za jej brak magii, na którą czekała latami. Arrah zdążyła się juz do tego przyzwyczaić, jednak sprawy zaczynają sie komplikować, gdy jakaś  siła zaczyna porywać dzieci z miasta i nagle wszystko staje się jeszcze mroczniejsze. Wtedy dziewczyna jest w stanie poświęcić wiele, by ratować życie swojego małego przyjaciela i całe miasto. Mimo tego, że jest to wspaniale zbudowana i złożona książka fantasy to jej język jest niezwykle lekki. Nawet rozbudowane opisy mnie nie męczyły i ani przez chwilę sie bylam znudzona. Wręcz przeciwnie - potrzebuję więcej! Bardzo rzadko kiedy czytam wydaje mi się jakbym rzeczywiście czuła to wszystko co dzieje sie dookoła, a podczas czytania "Królestwa Dusz" miałam wrażenie, że stoję tuż obok Arrah i wszystkiemu uważnie się przypatruję. Doskonale umiałam wyobrazić sobie całe miasto, wszystkie amulety i szarlatanów, którzy jeden przez drugiego przekrzykiwali się na targu. W każdym rozdziale autorka niesamowicie zaskakuje odkrywając nowe tajemnice i przybliżając nam magiczny świat, w którym mieszka Arrah. Każdy szczegół jest dopracowany, a wszystkie pradawne opowieści magiczne. Dzięki klimatowi, który nieustannie towarzyszył mi przez całą książkę poczułam się jakbym na własne oczy widziała dawnych bogów, stwory i demony. Każda z głównych postaci została wspaniale stworzona, a ich żyje jest wprost owiane tajemnicami. Zarówno Arrah, jej matka Arti jak i Rudjek mają głowę na karku i są prawdziwymi bohaterami z krwi i kości. Drugoplanowi bohaterowie również zostali solidnie przedstawieni i żadna z postaci nie okazała się ofiarą losu. Sama końcówka książki to niezła gonitwa, która co chwilę zaskakuje, a ostatnie strony są po prostu nieprzewidywalne. Po skończeniu "Królestwa Dusz" do głowy przychodzą mi tylko te słowa: wow! To jest po prostu genialne!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-06-2020 o godz 23:27 przez: Kasiaa
"Królestwo Dusz" to pełna magii, pradawnych stworzeń i tajemnic książka, od której nie można się uwolnić. Życie Arrah nigdy nie było łatwe - jej babka jest wielką szamanką, ojciec jednym z najpotężniejszych mężczyzn w plemieniu, a jej matka jest trzecią najważniejszą osobą w Królestwie. Młoda dziewczyna od zawsze była tępiona przez rodzicielkę za jej brak magii, na którą czekała latami. Arrah zdążyła się juz do tego przyzwyczaić, jednak sprawy zaczynają sie komplikować, gdy jakaś  siła zaczyna porywać dzieci z miasta i nagle wszystko staje się jeszcze mroczniejsze. Wtedy dziewczyna jest w stanie poświęcić wiele, by ratować życie swojego małego przyjaciela i całe miasto. Mimo tego, że jest to wspaniale zbudowana i złożona książka fantasy to jej język jest niezwykle lekki. Nawet rozbudowane opisy mnie nie męczyły i ani przez chwilę sie bylam znudzona. Wręcz przeciwnie - potrzebuję więcej! Bardzo rzadko kiedy czytam wydaje mi się jakbym rzeczywiście czuła to wszystko co dzieje sie dookoła, a podczas czytania "Królestwa Dusz" miałam wrażenie, że stoję tuż obok Arrah i wszystkiemu uważnie się przypatruję. Doskonale umiałam wyobrazić sobie całe miasto, wszystkie amulety i szarlatanów, którzy jeden przez drugiego przekrzykiwali się na targu. W każdym rozdziale autorka niesamowicie zaskakuje odkrywając nowe tajemnice i przybliżając nam magiczny świat, w którym mieszka Arrah. Każdy szczegół jest dopracowany, a wszystkie pradawne opowieści magiczne. Dzięki klimatowi, który nieustannie towarzyszył mi przez całą książkę poczułam się jakbym na własne oczy widziała dawnych bogów, stwory i demony. Każda z głównych postaci została wspaniale stworzona, a ich żyje jest wprost owiane tajemnicami. Zarówno Arrah, jej matka Arti jak i Rudjek mają głowę na karku i są prawdziwymi bohaterami z krwi i kości. Drugoplanowi bohaterowie również zostali solidnie przedstawieni i żadna z postaci nie okazała się ofiarą losu. Sama końcówka książki to niezła gonitwa, która co chwilę zaskakuje, a ostatnie strony są po prostu nieprzewidywalne. Po skończeniu "Królestwa Dusz" do głowy przychodzą mi tylko te słowa: wow! To jest po prostu genialne!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-07-2021 o godz 15:53 przez: readingpluscoffee
„Charakter człowieka poznać można nie po jego stroju, ale czystości jego duszy.” Patrzę na „Królestwo Dusz” i widzę chaos. Czy kontrolowany? Nie jestem w stanie stwierdzić, ale jest to chaos, który przypadł mi do gustu. Podobało mi się to, że w jednej chwili gubiłam się, nic nie rozumiałam i nie nadążałam za myślami autorki, a w następnej odnajdowałam się w tym zamieszaniu. Ta książka jest książką nierówną. Nie dla każdego. Inną i specyficzną. Nie powiem Wam, że stoi akcją, ale nie powiem również, że jest nudna. Czasami się dłużyła, ale miało to swój urok, bo ciągnęło do tego, żeby czytać dalej, aż w końcu natrafiałam na wydarzenia z większą ilością ruchu. Wiem jak to brzmi – dziwnie, ale ten ruch nie wziął się w mojej głowie znikąd. Większość fabuły to przemyślenia głównej bohaterki. Jej plany, marzenia, wątpliwości. Dla mnie, każda sytuacja, w której dochodziło do interwencji Arrah było ruchem z jej myśli do działania. Bo Arrah jest postacią, która w całej tej historii urzekła mnie najbardziej. Słaba i poniżana mająca siłę na to, żeby walczyć dla innych przeciwko własnej rodzinie. Mogę Was zdziwić tym, co zaraz napiszę, ale muszę przyznać, że nawet nie przeszkadzało mi jej narzekanie i wylewanie żali. I absolutnie nie przeszkadzało mi to, że romans w tej książce to zaledwie parę stron na całą jej objętość. Kojarzy mi się on z takim dziecinnym próbowaniem alkoholu od rodziców. Takim zanurzeniem języka, chwilowym poznaniem i spokojnym czekaniem do czasu, w którym legalnie będzie można wypić cały kieliszek. Mam wrażenie, że ta relacja odegra dużą większą rolę w kolejnym tomie, a teraz była zaledwie taką próbką. Pozostali bohaterowie zostali gdzieś w tle i tutaj po cichu liczę, że w następnych tomach będzie ich więcej. A końcówka… Kojarzy mi się z „Upadłymi” Lauren Kate i „Tożsamością Anioła” Lidii Heleny Zelman. Kto czytał ten będzie wiedział o co mi chodzi. Mroczny klimat. Afrykańskie motywy. Szamani, jasnowidze, demony i specyficzna magia. Wszystko to brzmi cudownie, ale nie każdemu może się spodobać. Zależy to od tego, czego oczekujecie po tej książce. Mnie jednak ona zaciekawiła i czekam na kontynuację.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-07-2020 o godz 19:51 przez: Monika Lukaszek
Uwielbiacie piękne okładki? Przykuwające wzrok i wprost magnetyczne? Czy krzyczą do Was, że musicie je mieć? Do mnie krzyczą - i to bardzo głośno! I taką właśnie przepiękną okładkę ma “Królestwo Dusz”. Ba, spokojnie można stwierdzić, że nawet piękniejszą niż oryginał. A nie ukrywajmy, nie często się to zdarza. Ale oprócz pięknego wnętrza, potrzebna jest jeszcze interesującą zawartość. A więc przejdźmy do najważniejszego. Zapomnijcie o blurbie z książki. Niestety zdradza on połowę fabuły, więc nie psujcie sobie niespodzianki. Arrah urodziła się w rodzinie władającą silną magią. Nie jest to nic niespotykanego, wręcz przeciwnie - to raczej osoby, które jej nie posiadają są rzadkimi wyjątkami i są odrzucane przez społeczeństwo… właśnie tak jak Arrah. Brak magii niesamowicie jej doskwiera, a rozczarowujące spojrzenia matki niczego nie ułatwiają. Każdego roku liczy, że w końcu wydarzy się ten upragniony dzień i bóstwo Heka odwiedzi ją, obdarzając swoją uwagą. W spokojnej dotąd społeczności dochodzi do niepokojących wydarzeń… Wszędzie po mieście krążą chowańce, straszne zwiastuny śmierci, a niewinne dzieci… znikają. Wiele wskazuję, że ktoś może chcieć uwolnić Króla Demona, którego głód dusz jest niezaspokojony. Kiedy znika jeden z bliskich przyjaciół Arrah, dziewczyna postanawia za wszelką cenę go uwolnić. Nawet za cenę lat życia. Tym co najbardziej rzuca się w oczy przy lekturze “Królestwa Dusz” jest niesamowity, magiczny klimat. Widać tutaj inspiracje afrykańskimi i indiańskimi plemionami, ich rytuałami i obyczajami. Jednak jest to zupełnie inny, na nowo wykreowany świat. Świat, w którym ogromną rolę pełni magia. Bardzo interesujący jest również sam motyw dusz, czyli ka. Podobały mi się kreacje głównych bohaterów, a szczególnie Rudjeka. Między nim, a główną bohaterką tworzy się niesamowita więź, jednak wszystko jest bardzo delikatne i subtelne. Jednak najciekawszą postacią był bez wątpienia sam Król Demon, o którym chciałabym dowiedzieć się nieco więcej. A zakończenie! Oh, nic Wam nie zdradzę, ale było takie dobre. Zdecydowanie najlepsza część książki, na którą było warto czekać!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-06-2021 o godz 18:02 przez: Agata
Odnoszę wrażenie, że jako „świeżynka” w literaturze fantastycznej, podchodzę inaczej do książek, które czytam. Wiesz, mam na myśli to, że nie mam za dużego porównania. Nie mogę stwierdzić, że wykreowany świat jest naprawdę słaby, bo nie wiem, jak wygląda naprawdę dobrze wykreowany świat. Mam jedynie porównanie na podstawie książek, których ilość mogę policzyć na palcach jednej ręki i to w dodatku z naprawdę różnych tematów. Ciężko porównać „Żniwiarza” z „Harrym Potterem” czy „Niewidzialnym życiem Addie LaRue”. Są jednak książki, w których łatwo jest wskazać, że czegoś brakowało. Tak właśnie miałam w „Królestwie dusz”. Brakowało mi większej ilości opisów wykreowanego świata. Coś było, ale gdy zamykałam oczy nie potrafiłam sobie tego wszystkiego w jasny sposób wyobrazić. Niby jakieś wyobrażenie było, ale takie niekompletne. To, na co zwróciłam jeszcze uwagę to wątek romantyczny. Bardzo podobało mi się to, że nie grał on pierwszoplanowej roli. Sam ten wątek został też ciekawie przedstawiony, a towarzyszące mu komplikacje są intrygujące. Sama postać głównej bohaterki… Arrah momentami mnie irytowała. Z drugiej strony to przecież zaledwie szesnastoletnia dziewczyna. Nie jest przecież doświadczona przez życie, nie musi podejmować trafnych wyborów i być idealna. Arrah nie jest idealna, jest dzieckiem. Dzieckiem, które od zawsze miało trudną relację z matką. Dzieckiem, które chciało sprawić, aby kobieta zwróciła na nią uwagę, doceniła… Jak miała jednak zwrócić na siebie uwagę wielkiej Arti, która była Ka-Kapłanką obdarowaną niesamowitym magicznym talentem, gdy ona sama, jako jedyna z rodziny nie miała w sobie magii? Było ciężko, naprawdę ciężko. Książka jest ciekawa. Trzeba jednak przyznać, że dopiero pod koniec akcja nabiera prędkości, staje się dynamiczna i intryguje bardziej niż ten początek, w którym wszystko dzieje się dość powoli… Tajemnica zielonookiego demona jest tym, co mnie zaintrygowało. Wątek pojawia się dość wcześnie, ale później jest jego wyciszenie… Muszę jednak przyznać, że kiedy powraca, jest naprawdę intrygująco.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
15-08-2020 o godz 14:50 przez: Margi1234
Muszę Wam powiedzieć nie bawiłam się przy niej ani źle, ani też dobrze. Szczerze powiedziawszy, nie przemówiła do mnie zbytnio ta historia. Jednakże zważając, że to debiut autorki Reny Barron nie będę ją zbyt surowo oceniać. "Królestwo dusz" z pewnością może zachwycić nietuzinkowym pomysłem na fabułę. Nasza bohaterka Arrah żyje w tradycyjnej rodzinie, która szczyci się magią szamańską. W końcu mając już szesnaście lat nadeszła też jej pora nauczyć się tej sztuki rzucania Klątw. Niestety, ale Arrah nie pała do tego takim entuzjazmem. Ona chcę przeżyć swoje życie inaczej, jednakże z powodu poniżania i braku wsparcia ze strony najbliższych, stara się zdobyć tą widzę, ale jest jeden zasadniczy problem - nie może użyć magii, którą tak wokół siebie wyczuwa. Przed Arrah będzie stało trudne wyzwanie, i wybór który na zawsze może zmienić jej życie. Jeśli chodzi o samą główną bohaterkę, była jak najbardziej życiową nastolatką, której nie zawsze wszystko wychodzi, ale się mocno stara by zaimponować innym, rodzicom a szczególnie matce. Mamy bardzo dobry obraz dziewczyny, ale przez to inni bohaterowie są przez autorkę pomijani. Jakby ich głębsze przedstawienie było zbędne. Opisy bardzo dobrze przedstawiają nam świat dziewczyny i królestwo, ale dialogi za to nie są już tak przyjemne. Nie chodzi mi o styl dialogów, ale te nieszczęsne słowa, które używa autorka, a nam czytelnikom nie są w żaden sposób wyjaśnione. Przez to musiałam poświęcić jej więcej czasu, i użyć Internetu by sprawdzić słowa, by zrozumieć choćby sam Kontekst zdania. Ale niektórych słówek nie udało mi się znaleźć. Jeśli chodzi o samą autorkę Renę Barron, to muszę przyznać ma ona ogromny potencjał, ale powinna popracować nad kreowaniem postaci - dam im trochę życia. I przede wszystkim jeśli w oryginale też nie było słowniczka, to koniecznie takowy stworzyć. Ale nie było to ze spotkanie, na pewno sięgnę po kolejną książkę autorki, jeśli się okaże u nas w Polsce.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
16-09-2021 o godz 14:51 przez: aga.czyta.wszedzie
Arrah, Mała Kapłanka jak miał w zwyczaju zwać ją ojciec, jest jego oczkiem w głowie, dla matki zaś rozczarowaniem. Im jest starsza tym maleją szansę, by magia do niej przyszła. Jakim cudem mając za rodzicielkę ka-Kapłankę, natomiast za ojca potężnego członka edam plemienia Aatiri, nie została obdarzona przez Heke magią? Z roku na rok jej życie zamienia się w coraz to większą porażkę. Gdy zaczynają ginąć dzieci, a w tym jej uroczy, młody przyjaciel z targu, Arrah postanawia poświęcić się by odkryć kto je zabiera i co się z nimi stało. Prawda rozrywa dziewczynie serce, ścigając tym samym na nią niebezpieczeństwo. Demony zaczynają siać spustoszenie, a Mała Kapłanka okazuje się być jedyną osobą mogącą uratować swoich przyjaciół. Kim okaże się Arrah? Czy będzie w stanie uratować świat, a może okaże się tą, która wywoła zagładę? Jak mocno zaboli prawda dotycząca jej i Rudjeka, chłopaka który jest dla niej bliższy niż jest w stanie to przyznać? Jak wiecie uwielbiam fantastykę, i właściwie w tym temacie nie trudno mnie zadowolić. Często też sięgam po książki ze względu na cudowne okładki. Tak było w tym przypadku. "Królestwo dusz" kupiło mnie swoim wyglądem, ale również opisem. Jednak muszę ze smutkiem przyznać, że między nami nie zaiskrzyło. Historia Arrah jest dopracowana, szczegółowa, zabiera nas w tajemniczy świat magii szamanów i kapłanów. Co prawda dziewczyna jest dopiero nastolatką, ale już przychodzi jej podejmować niezwykle trudne jak i groźne dla jej życia decyzje. Muszę przyznać, że książka okazała się ciekawa, jednak nie na tyle wciągająca bym nie mogła się od niej oderwać. Przeczytałam i już. Nie poczułam tej chemii, nie wyczekiwałam kolejnej wolnej chwili by ponownie przysiąść do lektury. Najgorsze jest to, że sama nie wiem czego tak naprawdę mi tu brakowało. Tak czy inaczej nie zamierzam poprzestać na pierwszym tomie. Druga część leży na półce i czeka na swoją kolej. Zamierzam dać tej serii drugą szansę i zobaczyć, czy "Żniwiarz Dusz" porwie mnie bardziej niż "Królestwo Dusz".
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
16-07-2020 o godz 12:45 przez: Oliwia
[ Królestwo dusz ] Rena Barron Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Jaguar. "Największa moc tkwi nie w naszej magii ale w naszych sercach." 💢 "Magia ma swoją cenę. Czy jesteś gotowa ją zapłacić?" 💢 Arrah to nastoletnia dziewczyna urodzona w rodzinie potężnych szamanów. Ku rozczarowaniu rodziców Arrah nie włada magicznymi mocami.  Co roku przywołuje swoich przodków, prosząc ich o odnalezienie magii, która całkowicie zmieniłaby życie dziewczyny. Jednak bezskutecznie. Arrah nie potrafi zasklepiać czyichś ran, wróżyć z kości czy nawet rzucić najprostszej klątwy. Ambitna i potężna matka dziewczyny obserwuje ją z rosnącą dezaprobatą. Pewnego dnia kobieta postanawia stworzyć wizerunek swojego nowego dziecka, które będzie godne przejęcia potężnego dziedzictwa szamanów. Owe dziecko w planie kobiety, ma za zadanie obudzić Króla demonów. Jeżeli matka dziewczyny do tego doprowadzi i demon powstanie, jego nienasycony głód ludzkich dusz sprowadzi na świat całkowitą katastrofę… Chyba że Arrah będzie gotowa zapłacić cenę za magię, która go powstrzyma... O tym jak potoczą się dalsze losy bohaterów książki "Królestwo dusz" przekonajcie się już sami! 💢 Autorka książki pt. ''Królestwo dusz'' Rena Barron zaprasza czytelników, by wraz z nią mogli wspólnie uczestniczyć w życiu i niezwykłych przygodach głównej bohaterki o imieniu Arrah. Fabuła książki jest doprawdy intrygująca. Sposób wykreowania dość odmiennego świata magii, inspirowanego wierzeniami afrykańskimi zdecydowanie przypadł mi do gustu. Początkowo ciężko było mi się wciągnąć w tę historię, jednak gdy już się przemogłam do czytania pochłaniam stronę za stroną. Autorka nie raz zaskoczyła mnie zadziwiającym zwrotem akcji, których w książce było całkiem sporo. "Królestwo dusz" to niezwykle oryginalna powieść, która łączy elementy literatury młodzieżowej z wątkami godnymi powieści dla dorosłych fanów fantastyki. Nie jest to może pozycja bez wad, jednakże zdecydowanie warto się z nią zapoznać. Ocena 6/10
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
05-08-2020 o godz 11:25 przez: Salivia
Do Królestwa dusz przyciągnął mnie przede wszystkim świat przedstawiony. Szamani? Plemiona ludzi o charakterystycznych mocach? Amulety z kości? Tajemnicze rytuały? Choć nie jest to pierwsza pozycja z literatury poruszająca podobne tematy, mnie jakoś one ominęły. Zatem z ciekawością sięgnęłam po Królestwo dusz, chcąc dowiedzieć się, co takiego autorka wymyśliła. No i przyznaję z parzydełkiem na sercu: mamy mistyczne obchody nietypowych świąt, intrygujący świat, który pełny jest magicznych istot, a nawet charakterystyczne słownictwo! I tu jest pies pogrzebany... Bo widzicie, Barron używa mnóstwa sformułowań, które nie zostają za bardzo wyjaśnione... Znaczenie niektórych zostaje nam podane, ale innych należy domyślić się z kontekstu. I chociaż wydaje mi się, że większość z czasem pojęłam, tak pełnego znaczenia niektórych nie odkryłam aż do samego końca. Czasami w podobnych książkach stosuje się słowniczki, do których czytelnik może sięgnąć, jeżeli nie rozumie, o co chodzi. Tutaj tego zabrakło, a wiele bym dała, aby taki aneks został zamieszczony na końcu książki. Przez liczne, niezrozumiałe sformułowania, masę imion, tytułów oraz nazw własnych, które pojawiają się na początku, w świat bardzo trudno się wgryźć... Odczuwałam frustrację, kiedy nie rozumiałam w pełni, kto jest kim. Dopiero w pewnym momencie zaskoczyłam i mogłam względnie cieszyć się, że rozumiem, o co chodzi. I bardzo żałuję, że na samym początku czytelnikowi towarzyszy takich chaos (którego niektóre elementy nie opuszczają go aż do końca), ponieważ świat Barron jest barwny oraz wciągający. Z chęcią bym w nim zatonęła, gdyby autorka zdecydowała się na kilka zdań więcej wyjaśnień w pierwszych rozdziałach... (Choć i ten zabieg zapewne spotkałby się z krytyką innych osób). Pełna recenzja: https://www.kulturalnameduza.pl/2020/07/krolestwo-dusz-barron.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-08-2020 o godz 00:49 przez: Kasia
Sięgając po „Królestwo dusz” Reny Barron miałam dość spore oczekiwania. Ta pęknie wydana i znakomicie zareklamowana lektura miała być czymś wyjątkowym. Czy faktycznie tak było? Zaraz Wam opowiem. Zacznę może od tego, o czym opowiada cała historia. Główną bohaterką jest tutaj 16-letnia Arrah – dziewczyna, od której, jeszcze zanim przyszła na świat, bardzo wiele oczekiwano. Im stawała się dojrzalsza, tym oczekiwania względem niej rosły i swoim ciężarem przygniatały dziewczynę. Arrah uczyła się pilnie, aby w końcu móc zostać szamanką, jednak nie było jej dane dołączyć do grona wybrańców. Matka, która za cel postawiła sobie, że jej córka zdobędzie magiczne umiejętności, posunęła się do ostateczności. Uwięziła Arrah i… No i więcej Wam nie będę zdradzać, bo spoilerować nie lubię. Powiem tylko, że przed młodziutką i niedoświadczoną dziewczyną stanęło nie lada wyzwanie. Ale o tym, czy zdołała mu sprostać, dowiecie się sięgając po „Królestwo dusz”. Przyszedł więc czas na moją opinię o książce. Przyznam bez ogródek, że spodziewałam się nieco lepszej i bardziej dynamicznej historii. Autorka dała nam wprawdzie świat przepełniony magią, niebezpieczeństwami i przygodą, ale opisała to wszystko w sposób, moim zdaniem, zbyt subtelny. W książce znajdziemy np. mnóstwo trochę za bardzo dłużących się opisów. Pierwsze strony dość ciężko się czytało, ale później było już lepiej i lepiej. Historia nieco nabrała tempa i stała się żywsza oraz ciekawsza. Warto również zwrócić uwagę na postać głównej bohaterki, która jest bardzo fajnie wykreowana oraz interesująca. Polubiłam tę dziewczynkę i bardzo jej kibicowałam. Ogólnie rzecz ujmując – lektura jest warta uwagi. Ja po cichu liczę na to, że drugi tom będzie nieco bardziej dynamiczny i rozwinięty. Sięgnę po niego na pewno, gdy tylko zostanie wydany w Polsce.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
23-08-2020 o godz 13:03 przez: Paulina
Uwielbiam piękne okładki. Już nie raz pisałam, że jestem typową sroką okładkową i jestem w stanie kupić książkę właśnie dla niej. @wydawnictwojaguar wykonuje naprawdę niezłą robotę w wydawaniu tak pięknych powieści. Jestem w nich absolutnie zakochana. "Królestwo dusz" Reny Barron jest bosko wydana. Ostatnio sprawdziłam czy zawartość jest równie dobra. Arrah pochodzi z rodziny potężnych szamanów. Jej mama sprawuje urząd ka-kapłanki w Królestwie, a tata prowadzi sklep z eliksirami. Niestety nasza bohaterka nie ma w sobie magii. Nie potrafi jej przywołać. Mimo kolejnych rytuałów przejścia to się nie zmienia. Pewnego dnia Arrah odkrywa, że jej matka porywa dzieci, gdyż ma zamiar uwolnić Króla Demonów. Arrah będzie musiała podjąć naprawdę kilka trudnych decyzji by do tego nie dopuścić. Historia w książce niestety nie okazała się taka jakiej oczekiwałam. Bardzo ciężko było mi się w nią wkręcić. Ogrom nowych słow związanych z magią, obyczajami, plemieniami jest zatrważająca i do końca powieści nie byłam w stanie tego ogarnąć. Wciąż myliły mi się postacie. No po prostu ciężko się ją czytało. Sama fabuła nie była zła. Pomysł na nią podobał mi się, ale było zbyt dużo informacji na raz jak dla mnie. No i nie dała radę chwycić mnie za serce. Było chwilami dramatycznie, ale w taki zły sposób co przyprawiało mnie o przewracanie oczami. Miłość między Rudjekiem i Arrah też była taka nijaka. Żaden z bohaterów nie przypadł mi do gustu. Do żadnego z nich nie poczułam głębszej sympatii. Dylematy głównej bohaterki po pewnym czasie już nużyły. Nie miałam na czym się oprzeć w tej historii żeby popłynąć. Wiem, że są już kolejne tomy i domyślam się, że wydawnictwo zdecyduje się je wydać, ale raczej nie będę na to czekać z niecierpliwością.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji