Czuję się rozczarowana po przeczytaniu tej "powiastki", bo nawet bym powieścią "Krwi na śniegu" w pełnym tego słowa znaczeniu nie nazwała. Nesbo przyzwyczaił mnie do prozy na najwyższym poziomie, wciągającej i szczegółowej fabuły, doskonałej techniki i głębokiego wejścia w postaci. Tutaj niestety odnajduję tylko część elementów, a i one są potraktowane po macoszemu. Niemniej dla fanów pozycja obowiązkowa.